|
|
#841 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: emigrancki los;)
slub cywilny byl malenki tylko 6 osob i nie robilismy nic tylko poszlismy na kolacje, pozatym to bylo w czasie huraganow wiec tak bylo lepiej
a na slub w polsce przyjechala najblizsza rodzina anthoniego, bliskie ciotki, wujkowie, chrzestni, znajomy ksiadz, czesc rodziny z europy... juz po slubie stwierdzilam ze to bylo najlepsze wyjscie bo do usa z mojej strony niewiele by osob przyjechalo(wiadomo wiza) a ty wesele sa baaarrddzzo drogie za zaledwie4-5 godzin i naprawde jest sztywno... rodzina antka do tej pory chwali sie wszystkim i bardzo milo wspomina polskie wesele
|
|
|
|
#842 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: emigrancki los;)
Na moj slub cywilny nikt niestety nie przyjechal z Polski, tylko kuzynka ktora mieszka na miejscu. Ale troche gosci sie uzbieralo
Bylo skromnie ale bardzo sympatycznie. W niedziele minie nasza pierwsza rocznica slubu i wlasnie w tym samym dniu odbywa sie chrzest coreczki mojej swiadkowej. Po uroczystosciach w kosciele jest przyjecie w tej samej restauracji, z tymi samymi ludzmi (prawie) i nawet fotograf bedzie ten sam W przyszle wakacje chcielibysmy wziac koscielny slub w Polsce z rodzina, ale to takie plany na wyrost ![]() Jesli chodzi o przesylki to ja zrezygnowalam z Poczty bo mnie paniusia poinformowala, ze pol kg wagi kosztuje ok 30$ a za kazdy dodatkowy gram placi sie krocie wiecej, tak wiec wyszlo ze bardziej oplaca sie wyslac kilka malych paczuszek niz jedna duza bo taniej wyjdzie. Dobrze ze istnieja agencje ktore tanio i szybko dostarczaja do domu przesylki i nie maja nic wspolnego z Canada Post Ale moze w Usa jest inaczej, na pewno jest inaczej bo te ceny o ktorych piszecie to o wiele nizsze sa
|
|
|
|
#843 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Ja mialam slub cywilny w Colorado Springs-byla tylko rodzina meza-moja niestety nie miala jak przyleciec(wizy) Bylo super
Po uroczystosci slubu poszlismy do meksykanskiej restauracjii na obiad.Co do poczty jeszcze martwie sie strasznie az mnie brzuch boli,ta jedna kolezanka chciala koniecznie ubezpieczenie(bo reczy wartosciowe) jak zaginie to dopiero bedzie ![]() Teraz tak sobie mysle ze powinnam klocic sie z Ta baba na poczcie,ze zle zrobilam..... |
|
|
|
#844 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: emigrancki los;)
roodlphe nasza rocznica slubu cywilnego mija 3 wrzesnia
w urodziny tescia i brata ankana naszym slubie cywilnym z mojej strony tez nikogo nie bylo tylko tescie, brat i siora anthoniego...i tak bylo dobrze bo nie chcialam robic zamieszania z dwoma slubami i kazdemu mowilismy ze nasz tzw prawdziwy bedzie koscielny w polsce ![]() czarny elfiku musisz miec nadzieje , bedzie dobrze...bede trzymac kciuki
|
|
|
|
#845 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
|
Dot.: emigrancki los;)
ja dzis mialam okropny dzien. wczoraj tez, ale dzis jeszcze gorzej.. cos mi sie nie wiodlo, robilam duzo bledow w pracy, poza tym wszystko jakos sie nawarstwialo przeciwko mnie. tu zle, tam zle, w kuchni cos mi pochrzanili... a kulminacja byla dzis - zapomnialam przyniesc salatki i klienci sie na mnie wydarli. zupelnie nie mam odpornosci na cos takiego... poplakalam sie
to znaczy nie przy nich, poszlam do kibelka, ale potem mialam czerwone oczy i oni to widzieli, wszyscy widzieli, czuje sie okropnie... nienawidze tak sie rozklejac publicznie. no i czuje sie rozczarowana soba bo zdecydowanie bujalam dzis w oblokach zamiast sie skupic porzadnie na pracy, nie wiem, co sie ze mna dzieje...powraca uczucie izolacji, obscosci... mam taka kolezanke w pracy. myslalam, ze super dziewczyna, bratnia dusza. duzo gadalysmy, i duzo co jej mowilam to wydawalo mi sie - lapala w mig. ale za szybko jednak sie ucieszylam. ostatnio wyszlismy w pare miejsc z ludzmi z pracy i mialam okazje poobserwowac ja w roznych sytuacjach - zauwazylam, ze ona ma taki sposob bycia, rozmowy, ze na wszystko reaguje entuzjastycznym przytakiwaniem. "oh yeah, you right", "that is soo true", "That's so funny", poza tym po prostu co ktos nie powie to ona rozwodzi sie nad tym, ze na tak samo, ze ma identycznie, ze mysli tak samo. czuje sie jakos oszukana no wiem, nie to, ze obiecywalam sobie cokolwiek po tej znajomosci (przyjazn przychodzi albo nie, nigdy nie czuje potrzeby wymuszania) ale jednak sie cieszylam, ze jest do kogo gebe otworzyc, a to jednak nie tak...taki jeszcze przyklad - kiedys rozmawialysmy o tym, jakie to podle i wstretne zartowac z czyjegos wygladu. ona oczywiscie sie zgodzila, ze to okropne itp. pare dni temu obslugiwalam grubasa, naprawde poteznego czlowieka, ktory ledwo co miescil sie za stolikiem. w kuchni jeden z barmanow rzucil niewybredny zarcik na temat tego faceta. odpwiedzialam mu, zeby przy mnie tak nie zartowal. a ta kolezanka tylko: ohhh, youre so funny (do tego barmana) - mimo, ze widzialam, ze rozbawiona nie byla. wkurza mnie to wlasnie, ze tyle ludzi tu przytakuje wszystkiemu.. nie wiem skad to sie bierze, moze z potrzeby bycia lubianym przez wszystkich? ta idea POPULARNOSCI - w polsce w zyciu nie mowilo sie o tym, tutaj dopiero poznalam ten koncept w pelni - popularnosc wiecznie zywa, zawsze dobrze byc popularnym, popularny ktos jest podziwiany, lubiany, szanowany. i to nie tylko w szkolach srednich, ale na studiach jak najbardziej tez.. im wiecej sie ludzi zna, tym lepiej. im wiecej sie ma "friends" (nie wazne, ze powierzchowni) tym wyzej sie stoi. moze i troche przesadzam, bo mam swoj wyrobiony poglad, ale mysle, ze jednak naprawde cos w tym jest. a moze to taki model uprzejmosci. w polsce jednak sie bardziej stawia (albo stawialo?) na taka przasna, swojska szczerosc. ja sie zle czuje w tych ramkach wiecznej uprzejmosci, przytakiwania, wystudiowanego usmiechu... wybaczcie, musialam sobie ulzyc, ciezko czasem, po prostu te dni kiedy czuje sie jak kosmita od czasu do czasu wracaja. |
|
|
|
#846 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: emigrancki los;)
Jejku, Vanilko "That is sooo true"
Widze, ze nadajemy na podobnym poziomie wrazliwosci. Ja pracuje w atmosferze amerykanskiego biura i obserwuje, obserwuje, obserwuje. Wlasnie wczoraj doszlam do wniosku, ze pracujac tutaj trzeba byc niesamowitym graczem. Do wszystkiego trzeba podchodzic entuzjastycznie, zeby pokazac swoj pozytywny stosunek i zapal do pracy. Nawet gdy widze, ze np. wspolpracownicy nie maja nic do roboty, zawsze mowia ze sa busy Mam wrazenie, ze np. moja szefowa nigdy nie mowi tego co naprawde mysli, tylko to co WYPADA powiedziec. Trudno to tak wytlumaczyc. Na pewno nie wszyscy sa tacy, moj chlopak taki nie jest, wiec licze na to, ze moze kiedys poznam jakas kolezanke, ktora tez bedzie w miare szczera. Ostanio poznalam dwie nowe Polki mieszkajace w moim miescie, z jedna z nich wychodze na lunch w przyszlym tygodniu, przynajmniej bede miala z kim normalnie porozmawiac. |
|
|
|
#847 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
Ja tez to zjawisko zauwazylam... u Polaka, ktory przyjechal tutaj jako nastolatek, wiec w wieku gdzie czlowiek sie ksztaltuje... no i zauwazylam, ze on bardzo czesto przytakuje, nawet jak czegos nie doslyszy. Kiedys byla tak sytuacja (nie jedna!), jak sie poznalismy i siedzielismy w koscielnej kawiarence (doskonale miejsce aby poznac Polakow) z kilkoma innymi osobami. Ja, moj maz i teraz jego juz obecna dziewczyna, zrozumielismy, ze skonczyl szkole artystyczna. Nie wiem jak to wyszlo, ze my troje wywnioskowalismy/uslyszelismy?, ze on skonczyl artystyczna szkole.. a on zamiast powiedziec, "nie, nie, skonczylem marketing a nie artystyczna" to przytaknal, ze myslimy dobrze. Z czego kurcze to wynika? Ja tego nie jestem w stanie zrozumiec. Wiele razy tez przylapalam go na tym, ze on po prostu zgadza sie ze wszystkim o czym sie mowi.. a ja mam takie wewnetrzne odczucie, ze on uwaza to (jakas sprawe o ktorej mowimy) za calkowicie glupie myslenie itp.
czy oni tego ucza w szkole, czy co?
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#848 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
Chcialam jeszcze dodac, ze mi to zjawisko kojarzy sie z dwulicowoscia, oszustwem a nie byciem uprzejmym.. Choc oczywiscie u nich moze to wynikac wlasnie tylko z uprzejmosci ale ja jako osoba, ktora bardzo czesto nie zgadza sie z opinia wiekszosci i nie boi sie tego powiedziec czuje sie oszukiwana w takich sytuacjach.. Dodam jeszcze, ze takie sytuacje "smierdza" na kilometr i latwo je wyczuc
|
|
|
|
#849 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Vanilla,Jenn ,Nineczka
![]() Jak ja to rozumiem o czym wy piszecie,o tej sztucznosci,mimo ze nie pracuje ale to sie wszedzie widzi,nawet w sklepie ![]() Ja to zawsze mowie to co mysle nawet na takich spotkaniach typu ludzie z pracy TZ w pubie-czasami niezle oczy wywalaja jak cos powiem,pewnie sobie mysla ze niezla swiruska jestem hihihi ale co tam ![]() Nienawidze grania,nienawidze sztucznosci... i pewnie dlatego tak trudno jest mi sie tu zaklimatyzowac Dziewczyny jeszcze do tematu poczty(juz chyba macie mnie dosc hihi) - jak to jest z tym ocleniem?Ja slyszlam ze jak sie zaznaczy gift w formularzu to paczka nie podlega ocleniu niezaleznie od wartosci,zawsze tak robilam i nigdy nikt nic nie placil,pierwszy raz slysze o jakims cle?A moze zasady sie zmienily?Martwie sie i kolezanka tez ze jej dowala oplaty,ja mysle ze jak zaznaczylam gift to wszystko bedzie ok,poprawcie mnie jesli sie myle. |
|
|
|
#850 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
jezeli jest gift i nie przekracza jakies sumy to nie ma cla.. ale jesli jest powyzej jakies sumy to jest clo. Ja niestety nie wiem jak wysoka jest ta suma, bo zawsze zaznaczam wlasnie gift i pisze albo, ze wartosc "none" albo, ze $20. Nie place tez ubezpieczenia, i zawsze wszystko dochodzilo..
|
|
|
|
#851 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
cholera moja paczka byla warta $80 i tyle napisalam,kurcze ja nie wiedzialam o tym....dopiero teraz dziewczyna mi w emailu napisala,ale wczesnie wysylalam paczke do rodziny o wyzszej wartosci i w zyciu nie placili zadnego cla.......pokrecone to wszytko |
|
|
|
|
#852 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: emigrancki los;)
czarny elfiku... nie sadze ze masz powod zeby sie martwic, ja wysylalam filmy itd i ponad 100paczka...zadnego cla nie placilam
nie martw sie juz...teraz zamartwianie nic nie da, trzeba poczekac na rezultat...wiem ze latwo sie mowi...pamietam doskonale jak obdzwanialam oddziala w warszawie zeby zlokalizowac swoja paczke a ona najnormalniej w swiecie doszla na miejsce vanilia sky,nineczo...to jeden z powodow dlaczego nie chcialam byc kelnerka...bylam w miami i strasznie dolujaca praca...albo probuja byc mili bo..."wow...you look soo hot"(teksty facetow , oczywiscie przejrza ci na wylot, z gory na dol), albo dopytuja jak to jest w naszym kraju i udawaja ze doskonale rozumieja...to sie zdarza w te dobre dni...a w te zle komentuja kazdy twoj blad za plecami...strasznie wrazliwa jestem w kwesti patrzenia mi na rece to poprostu powoduje ze jestem mniej pewna siebie i od razu lapy mi sie trzesa i wszystko mi leci...pamietam jak kiedys zawsze "uprzejmy" menager zawstydzil mnie przy wszystkich bo nie wiedzialam jak jest po angielsku taka drewniana duza maszynka do zmielenia pieprzu i ciagle niewiemjesli o przyjaznie chodzi to straszne mam obawy ze nikogo takiego nie znajde, takie obawy zreszta chyba sa normalne w przypadku ludzi jak my, ktorzy zostawili wszystko w "domu", przyjaciol, rodzine, niezaleznosc...nawet z polakami nie lapie kontaktu (z miami), pamietam ze tam stosunki miedzy nimi byly jak w beverlly hills, kazdy z kazdym co do dwulicowosci...oj mialam obawy, najbardziej z rodzina anthoniego, ze beda ciagle mili, przytakna mimo innego zdania i zawsze kiedy tak robili myslalam ze nie sa ze mna szczerzy, az w koncu ktoregos dnia mieli calkowite odmienne zdanie i nie macie pojecia jak mnie to ucieszylo niewiem skad sie wzielo w tym narodzie takie podejscie do zycia, udawania, grania...nie bycia nawet szczerym ze soba, ciagly usmiech na twarzy...ciekawe czy oni w koncu zaczynaja wierzyc w te swoje grane emocje i zapominaja o problemach jakie maja...przeciez nie ma czlowieka bez problemow...a moze to ich sposob na zycie, moze wola udawac niz postawic sie przed faktem dokonanym ze zycie nie zawsze musi byc idealne jeszcze tego nie rozgryzlam... vanilia sly mam nadzieje ze juz ci lepiej |
|
|
|
#853 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
z tego co ja wiem (moze sie myle) to clo moze byc zadane nie od Elfika ale od osob, do ktorych paczka idzie. Uwazam jednak, ze nie masz sie co martwic, bo chyba kiedys slyszalam, ze powyzej $100 jest clo.. a Ty wyslalas za $80. Uwazam tez, ze nie powinnas wpisywac prawdziwej wartosci-to tak na przyszlosc.
U nas, dwa razy do roku, firma polonijna wysyla paczki droga morska.. Wiadomo, dlugo idzie bo 3 miesiace.. ale zawsze jest tak, ze zbieraja paczki tak aby doszly na Boze Narodzenie (i dochodza na czas) i drugi raz sa zbierana tak aby przyszly na Swieta Wielkanocne. Wyslanie paczki jest dosc tanie ale min. oplaty jest chyba $15. My wysylalismy kiedys mnostwo alkoholu..oczywiscie na przesylce wpisuje sie ogolnie, ze "napoje".. Ludzie wysylaja potezne paczki.. sprzet elektroniczny itp. Ta firma ma chyba jakies dojscia, ze te paczki nie sa tak sprawdzane. Dobra metoda jak chce sie przeslac duzo albo cos ciezkiego albo alkohol, czy tez wlasnie sprzety elektroniczne. |
|
|
|
#854 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
Moja nauczycielka (Amerykanka), kiedys opowiadala o tym jakze milym ale jakze sztucznym dla nas Polakow "how are you?.. great.." Ze ona miala jakas taka kolezanke (Amerykanke), ktora na to pytanie potrafila opowiedziec prawde..czyli"tak sobie, zle " czy cos w tym rodzaju. I ona powiedziala nam w klasie "hello!! .. ja nie chce sluchac o twoich problemach-mam swoje.. ja chcialam tylko sie przywitac.. nie obciazaj mnie swoimi problemami".. No i wlasnie to "how are you" to jak u nas dzien dobry na ktore odpowiada sie dzien dobry.. a nie zaczyna opowiadac o swoim dniu czy zyciu.
|
|
|
|
#855 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Eee no mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze z ta paczka musi byc
Monis- ojjj jaka prawda o tym co piszesz,kelnerka bylam az 2 dni ,znam uczucie wyobcowania,patrzenia na rece,traktowania jak ufoludka tez...szefowa nawet mnie sie zapytala czy my mamy komputery w Polsce na szczescie nie wszyscy Amerykanie tacy sa,rodzina mojego meza to tez w sumie emigranci z Meksyku ,bardzo ich lubie,nie sa sztuczni. W sumie tez jestem ciekawa skad sie takie podejscie Amerykanow bierze,bardzo to ciekawe.... Zauwazylam ze wiekszosc tutaj mysli ze wszystko im wolno,ze sa najwazniejsi na swiecie i ze beda zyc wiecznie i nigdy sie nie zestarzeja i ze za pieniadze mozna kupic wszystko yeah right |
|
|
|
#856 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 88
|
Dot.: emigrancki los;)
Mialam dzisiaj naprawde fatalny dzien i wiem, ze moge sie wam wyzalic.
Zaczne od tego, ze moja sytuacja mieszkaniowa jest nieco dziwna, mieszkamy od 2 tygodni (tzn ja i moj chlopak) u mojego brata, z tej przyczyny, ze wlasnie 2 tyg temu wypowiedziano nam wynajem z powodu pochodzenia mojego chlopaka - on jest z RPA, a wlasciciel mieszkania uznal, ze skoro bialy z RPA, to na 100% rasista. Totalna bzdura! Na szczescie mielismy sie gdzie zakotwiczyc. Kilka dni temu znalezlismy sobie nowe lokum, podpisalismy umowe, wplacilismy kaucje a dzisiaj rano dostalam telefon, ze budynek sie spalil! Uwierzycie?!?! Cale szczescie, ze nie zawozilismy tam swoich rzeczy. to jeszcze nie wszystko, dzisiaj rano stracilam prace. Bylam kelnerka i nawet chwalilam sobie ta prace, manager puba to naprawde fajny facet, bardzo uprzejmy i pomocny, nie patrzyl na mnie jak na przybysza z kosmosu, lubil porozmawiac. Pieniazki tez byly calkiem calkiem, no i napiwki . Coz z tego, skoro wlasciciel pubu postanowi zatrudnic corke kolegi a ja mialam najmniejszy staz, wiec wypowiedziano mi prace . Czuje sie fatalnie, chociaz teraz to juz po prostu wscieklosc, ze nepotyzm to zjawisko ogolnoswiatowe.To chyba na tyle, jesli chodzi o narzekanie, a tak poza tym pogoda w Anglii paskudna - leje! Pozdrawiam Emigrantki
__________________
|
|
|
|
#857 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: emigrancki los;)
o kurcze bluestar...niewiem co powiedziec...
![]() dziewczyny wczoraj w koncu sprzedalismy nasz mieszkanie w miami...juz czuje jakie bedzie zamieszanie z szukaniem domu...oj czuje... |
|
|
|
#858 |
|
Raczkowanie
|
ja jeszcze w Polsce a mój braholek to do Stanów na pół roku do pracy a od nowego 2006 roku na stałe do Szanghaju lub do Sydney (w zależności, gdzie go przydzielą z pracy).
Tak sobie myślę,że może ja też kiedyś tak sobie pojadę?? Nie koniecznie do USA,ale Australia, czy nawet Szwecja mogą być.... ach.....marzenia......!!: )
__________________
Buziaczki |
|
|
|
#859 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
Bluestar.. ale Cie nieszczescia spotkaly.. choc trzeba widziec i pozytywna strone, ze na cale szczescie nie wprowadziliscie sie do tego mieszkania i dzieki temu nie byliscie w zagrozeniu. A roznie mogloby byc.
Trzymaj sie. Musi byc dobrze. |
|
|
|
#860 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 88
|
Dot.: emigrancki los;)
Dzieki Dziewczyny,
. Martwie sie troche praca, z tym tak latwo nie jest, ale jakos to bedzie.Jeszcze mi lepiej, bo trafila mi sie okazja i jade do Polski ponad tydzien wczesniej niz zaplanowalam - juz jutro wieczorem! Pozdrowie od Was polska ziemie!
__________________
|
|
|
|
#861 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: emigrancki los;)
Jak wam mija/minal weekend? Ja w sobote mialam wieczor polsko-grecki a dzis wloski
tzn urodziny i chrzest. Pyszne jedzonko, mili ludzie (ohh you look great, it's so cute)-> to dzis bylo. Dzieki Bogu siedzialam przy stole z dziewczyna, ktora od razu wpadla mi w oko kiedy w momencie mowinia przez wszystkich samych slodyczy stwierdzila ze czuje sie znudzona, to bylo cos niesamowitego Pozniej fajnie nam sie rozmawialo i przy okazji poznalam jej nowego chlopaka. Wlasciwie Rachel znalam juz wczesniej ale nigdy nie mialysmy okazji spedzic razem troche czasu. A polski wieczor byl suuuppeerrrrr, jeszcze dlugo bede miala w pamieci na moich kubkach smakowych polskie rolady, ktore jadlam ostatnio u mamy 2 lata temu Potem cos z kultury greckiej, czyli tance opa, co niektorzy skonczyli na stole. Spotkalam duzo Polakow, sympatycznie bylo. Teraz zabieram sie za nauke i na jutro tez mam taki plan.Vanilla jak tam bylo na weselichu? Co to za nowa minka? |
|
|
|
#862 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Bluestar-mam nadzieje ze wszystko sie ulozy
Radolphe-fajne mialas przyjecie ![]() U mnie nic nowego- z praca chyba na razie nie wypali,nikt nie oddzwonil ponownie a juz myslalam ze cos sie ruszylo....no nic TZ szuka dalej Dzisiaj zadzwonilam do domu-dowiedzialam sie ze umarl moj wujek ![]() Pozdrawiam wszytkich
|
|
|
|
#863 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
A my bylismy dzisiaj oczywiscie w polskim kosciele. potem pojechalismy do takiego miejsca bardzo europeiskiego w tej Ameryce, ktore nazywa sie Santana Row. i jest to kilka ulic na ktorych jest mnostwo restauracji, kawiarnii i sklepow typu Prada, Gucci itd. .. dodam jeszcze, ze to jedyne miejsce w dolinie krzemowej, gdzie widzi sie kobiety w sukienkach, szpilkach i bardzo ladnie ubrane. Przez przypadek dowiedzielismy sie ze w przyszla sobote i niedzile bedzie Fashion Show w sobote od 3 p.m do wieczora i w niedzile od 1 pm do wieczora. Kupilismy specjalne bilety VIP aby miec miejsce przy scenie.. w tym tez jest spotkanie z modelkami, jedzenie, alkohole i gift bag.. ciekawa jestem co tam bedzie. Tak sie ciesze, bo jeszcze nigdy nie bylam na pokazie mody.. Nie moge doczekac sie przyszlej soboty.. mam nadzieje, ze bedzie mozna robic zdjecia.
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#864 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
Ja uwielbiam takie imprezy ![]() Ja w sobote bylam na festynie-statefair to sie tu nazywa-czyli straganiki jedzenie z roznych stron swiata i inne atrakcje,zjadlam sobie greckiego jedzonka,wypilam piwko,ogladalam tez bizuterie robiona recznie,bardzo oryginalna ale jaka droga-bransoletka srebrna z turkusami tylko $700-ale fajnie bylo sobie poogladac-w zyciu nie widzialam tak swietnej bizuterii-bardzo oryginalna-oczy mi sie swiecily. Chcialam tez znalesc tego arabskiego kohl-a o ktorym wizazanki dyskutuja na indyjkich makijazach ale nie widzialam zadnych straganikow z tego typu rzeczami. |
|
|
|
|
#865 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: emigrancki los;)
tam tez bedzie bizuteria.. ma byc tez jakas projektantka z Paryza.. a impreza ma byc prowadzona przez jakas babe z TV. Zastanawiam sie w co sie ubrac, bo tam babki naprawde fajnie sie ubieraja.
|
|
|
|
#866 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: emigrancki los;)
Vanilka, zmienilas... jak moglas
|
|
|
|
#867 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: emigrancki los;)
babki kochane prosze o pomoc....jestem na etapie wyszykiwania biletow do polski, na swieta...jakie stroki polecacie zeby kupis nie koszamrnie drogie bilety lotnicze?
|
|
|
|
#868 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: emigrancki los;)
Cytat:
Sprawdz te stronki www.cheaptickets.com www.weflyhome.com |
|
|
|
|
#869 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: emigrancki los;)
do tego jeszcze jak to zalatwic jesli chcemy bez wydawania mnostwo kazsy kupic bilety do polski potem z polski do paryza(tam na sylwka) i po kilku dniach do usa...sprowalam na poszukac i pokazuje mi cene 1500$ za 1 osobe
|
|
|
|
#870 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: emigrancki los;)
Na swieta sa zawsze drogie bilety. Nie wiem jak w szybki i latwy sposob znalezc cos tanszego, ale warto szukac bo dla przykladu jak lecialam do Kanady to biura podrozy oferowaly mi ceny ok 2500-3000 (ceny w zlotowkach) a ja w koncu kupilam za 1800
w dwie strony oczywiscie, z mozliwoscia przekladania daty powrotu dowolna ilosc razy (co prawda za kazda zmiane placi sie 25 $ amerykanskich, ale jak ja w koncu nie zuzyje tego biletu to nic nie place , a zmienilalam chyba z 5 razy). Byl to bilet roczny i moglam jeszcze na nim leciec 2 lata od daty wjazdu do Kanady. Co juz nastapi niedlugo ale jestem tu uziemiona. A byla to Lufthansa Dodatkowo paniusie w biurach zalamywaly rece ze ja miesiac wczesniej szukam sobie biletu w okresie wakacyjnym, wiec pozniej to mowilam ze chce pierwszy wolny, a byl to lipiec a ja chcialam na wrzesien (musialam zaliczyc jeszcze jeden egz z fizyki laserow, teraz sie zastanawiam po co ) No i jak gosc uslyszal ze chce pierwszy wolny to mi zaproponowal na nastepny dzien hahaha Zazdroszcze Wam podrozy do Polski ale ja moze w nastpene wakacje.............. Aaaa moj znajomy w ostatnie swieta czyli grudzien 2004 placil ok 1300 $ kanadyjskich, w ogole on jest szczesciaz bo lata 3 razy w roku do Polski a teraz tato jego przyjezdza.
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Emigrantki
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:03.





Bylo skromnie ale bardzo sympatycznie. W niedziele minie nasza pierwsza rocznica slubu i wlasnie w tym samym dniu odbywa sie chrzest coreczki mojej swiadkowej. Po uroczystosciach w kosciele jest przyjecie w tej samej restauracji, z tymi samymi ludzmi (prawie) i nawet fotograf bedzie ten sam 

, bedzie dobrze...bede trzymac kciuki
no wiem, nie to, ze obiecywalam sobie cokolwiek po tej znajomosci (przyjazn przychodzi albo nie, nigdy nie czuje potrzeby wymuszania) ale jednak sie cieszylam, ze jest do kogo gebe otworzyc, a to jednak nie tak...




, oczywiscie przejrza ci na wylot, z gory na dol), albo dopytuja jak to jest w naszym kraju i udawaja ze doskonale rozumieja...to sie zdarza w te dobre dni...a w te zle komentuja kazdy twoj blad za plecami...strasznie wrazliwa jestem w kwesti patrzenia mi na rece to poprostu powoduje ze jestem mniej pewna siebie i od razu lapy mi sie trzesa i wszystko mi leci...pamietam jak kiedys zawsze "uprzejmy" menager zawstydzil mnie przy wszystkich bo nie wiedzialam jak jest po angielsku taka drewniana duza maszynka do zmielenia pieprzu i ciagle niewiem
. Martwie sie troche praca, z tym tak latwo nie jest, ale jakos to bedzie.

