Biżuteria z modeliny / masy termoutwardzalnej (ręcznie robione koraliki)

[radolo]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;4344848]Radolo - za bardzo nie wiem, czy mnie ochrzaniasz, czy chwalisz :d odciski palców są, nie potrafię nic w rękawiczkach robić [/quote]
Jasne, że chwalę Toczyłam swirle wielokrotnie i doskonale wiem, że one za nic same nie wychodzą (co innego zaskakujące "picassy" po złożeniu paru resztek patyczków). A o odciskach wspominam maniakalnie, bo mnie się za nie daaawno już temu obrywało od komentatorów i tłumaczyłam wtedy, że przecież to ręczna robota, więc i ślady ręczne Teraz czasami przy wierceniu dziurek zakładam rękawiczki, ale nie przepadam za tym etapem.
Jeszcze raz: chwalę, bo świetnie wykręciłaś.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No to teraz się zaczerwieniłam Dziękuję


Ale - żebym zbytnio nie urosła, TŻ mnie podpuścił Najpierw pochwalił, a potem półgębkiem rzucił hasło "ale jakbys tak zrobiła, żeby takie 3 fale były..."

I teraz siedzę i myślę, czy to jest możliwe

[libra22]

Napisane przez radolo

(co innego zaskakujące "picassy" po złożeniu paru resztek patyczków).

Czy to chodziło o moje "picassy" może i rzeczywiście nie są zbyt twórcze i oryginalne eh...

[kastka]

Wracając do tej modeliny schnącej na powietrzu. Znalazłam takową na allegro. "Plastic Art light
250 g w zgrzewce foliowej".

A kilogramowa o której wcześniej pisałam to modelina ceramiczna.

[radolo]

Napisane przez libra22

Czy to chodziło o moje "picassy" może i rzeczywiście nie są zbyt twórcze i oryginalne eh...

Hehe, niee, chodzi o takie robione w ramach recyclingu, w pokoju bez stołu, w czasie serialu "Orzeł". Ugniatane paluchami, bez maszynki i skalpela. O moje chodzi
Żeby obejrzeć Twoje wróciłam do poprzedniej strony i bardzo dobrze się stało. Śliczny fiolet, cieniowania i wzorek też. Żaden tam pikass. Kontrolowany spontan raczej.

[libra22]

Napisane przez radolo

Hehe, niee, chodzi o takie robione w ramach recyclingu, w pokoju bez stołu, w czasie serialu "Orzeł". Ugniatane paluchami, bez maszynki i skalpela. O moje chodzi
Żeby obejrzeć Twoje wróciłam do poprzedniej strony i bardzo dobrze się stało. Śliczny fiolet, cieniowania i wzorek też. Żaden tam pikass. Kontrolowany spontan raczej.

a to przepraszam. Chociaż bardziej myslałam o swoich świrlach, które są jakieś 10 postów wyżej może sie nie załączyły no nie wiem...nie ważne

[Miśka30]

Powiedzcie co z tymi kolcami jest nie tak. Jak pokazuję ludziom swoje wszystkie hihihihi okazy, to wszyscy oglądają tylko te, chwalą że ładne, ale jeżeli chodzi o zakup...

[libra22]

Są naprawde śliczne ja bym nie miała problemów z ich kupnem

[lee_monka]

miśka, mi też się podobają

[Miśka30]

Dzieki dziewczyny , czekam dalej, może w końcu znajdą swojego amatora

[Miśka30]

A może raczej znawcę tych cudnych kolców

[czarny kot]

Ulepilam olowek Jutro porobie fotki. Jak sie studzil to juz ciemno bylo.

[Isani]

Hura dziewczyny,wracam do Gry
Po tym jak 3 moje ostatnie zestawy poszły do sprzedaży jako odpaki ,wczoraj wykręciłam dwa nowe komplety i chociaż tranasparentna wcale nie jest pzrezroczysta u mnie, to widocznie jescze nie mój czas dla tej modeliny.wzorek Szaji zrobiłam alr tak skręciłam mozco ,że chyba pzresadziłąm
Jak kręciłąm 1 raz to wogóle mi się nie skręciły więc tym razem dałam czadu :P

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No to gdzie fotki??? Dawaj

[Isani]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;4363128]No to gdzie fotki??? Dawaj [/quote]
Spoko ,spoko nrazie suszą się,jak tylko uciułam w sznureczek to na moim wątku wstawię

[czarny kot]

Kupilam sobie bawelniaczka, koncowke polerska do miniwiertarki. Potraktowalam nia moj olowek, bardzo ladnie sie blyszczy . Tylko przy pierwszym wlaczneiu wiertarki poleciala z koncowki masa klaczkow. 5 minut poradnego kichania

[lee_monka]

Napisane przez Isani

Spoko ,spoko nrazie suszą się,jak tylko uciułam w sznureczek to na moim wątku wstawię

ja też ciekawam

[Mandalaa]

Napisane przez rina.k

hmm, no cóż, dziwne.
jakaś dziewczyna pisała, że podczas pieczenia fimo w piekarniku, opary pozostają na ściankach, i podczas pieczenia jedzenia, jakieś szkodliwe substancje przedostają się do żywności. ponoć z jakiejś książki wyczytane.

Witajcie.
To ja jestem tą osobą, która pisała na forum gazetowym o szkodliwości oparów wypalanej modeliny (mam tam nick mudra.a -wątek został skasowany, gdyż pozostają tam wyłącznie posty opatrzone zdjęciami - ten nie był)

Pracuję z Fimo od ponad roku (na forum gazetowym mozna zobaczyc niewielką część moich prac http://fotoforum.gazeta.pl/5,2,mudra.a.html) i , uwierzcie mi, jestem zbyt poważną osobą, żeby zabawiać się w pisanie czegoś, co wyssałam sobie z palca. Otóż szkodliwość oparów to nie mit. Wystarczy zajrzeć do anglojęzycznej książki Debby Jackson o modelinowej biżu (posiadam ją w domu - dla niedowiarków mogę zeskanować stronę;-) - czarno na białym Debbie zaleca posiadanie o s o b n e g o piekarnika do wypalania masy termoutwardzalnej typu Fimo, Sculpey czy Kato. Toksyczne substancje, które wyzwalają się z masy podczas wypalania osiadają bowim na ściankach piekarnika i mogą przedostawać się do przygotowywanej żywności. (Zaciągnijcie się zresztą na próbę świeżo wyjętym z piekarnika fimo - od tego smrodu aż się kręci w głowie)

Sama wypalalam Fimo w zwykłym piekarniku, podtruwając przy tym nieświadomie swoją rodzinę (w tym małe dziecko). Miewałam zawroty głowy (wypalam prawie codziennie), ale nie sądziłam, że to od tego właśnie!

Żyję i mam się dobrze, ale myślę, że na dłuższą metę taka procedura może przynieść fatalne skutki.

Dzielę się tą wiedzą nie po to, żeby zasiać panikę lecz ustrzec wszystkich przed ewentualnymi problemami zdrowotnymi. Sama nie miałam skąd tej wiedzy zdobyć na początku i żałuję, zatem, jak sądzę nikt nie będzie miał mi za złe, że piszę ten post na Waszym forum;-)

Pozdrawiam ciepło wszystkie "fimolepki" i życzę udanych, pięknych prac .

[_morlinka_]

Ja i tak gotuje Fimo, wiec nie ma niebezpieczenstwa zgonu na skutek wdychania szkodliwych substancji... I nic mi na piekarniku nie osiada

[libra22]

omg!!! Mandalaa robisz prześliczne koraliki z fimo Jestem po ogromnym wrażeniem.
Ja czasami wypiekam zwykłą modelinę, nie wiem czy zawiera te same związki co Fimo...pewnie tak .

[Mandalaa]

Napisane przez libra22

omg!!! Mandalaa robisz prześliczne koraliki z fimo Jestem po ogromnym wrażeniem.
Ja czasami wypiekam zwykłą modelinę, nie wiem czy zawiera te same związki co Fimo...pewnie tak .

Dziękuję. Miło mi, że Ci się podobają.

Co do zwykłej modeliny - nie mam pojęcia więc nie bedę się wypowiadać, żeby nikogo nie wprowadzić w błąd. Ale mam przeczucie, że skład jest podobny, choć zapewne do mas typu Fimo Soft dodawane są rozmaite "zmiękczacze" (może jakaś chemiczka by się wypowiedziala?;-)

[_morlinka_]

http://www.**************/sklep/inde...t&prod_id=3378
Dziewczynki, czy te naklejki są 3D ? Mozna je nakleić na klocek i odciskać w modelinie ? Wydaje mi sie ze są przezroczyste, zrobione z cienkich wałeczków, ale pewności nie mam, moze to złudzenie ? Myli mnie złoty kolor folii ...

[Isani]

Ja modeline gotuje i ten garnek uzywam tylko do gotowania.Fktycznie piękne rzeczy robisz az chce sie parcowac nad soba.Wczoraj nie moglam sie nadziwic jaka piekna bizuterie ma moja znjaoma,dostala ja ode mnie,gapilam sie jak sroka w gnat.Doszlam do takiej konkluzji ze robie takie piekne rzeczy,tyle cudow,tyle piekna moge dac ...dlaczego mialabym pzrestac to robic

[Mandalaa]

Napisane przez Isani

Ja modeline gotuje i ten garnek uzywam tylko do gotowania.Fktycznie piękne rzeczy robisz az chce sie parcowac nad soba.Wczoraj nie moglam sie nadziwic jaka piekna bizuterie ma moja znjaoma,dostala ja ode mnie,gapilam sie jak sroka w gnat.Doszlam do takiej konkluzji ze robie takie piekne rzeczy,tyle cudow,tyle piekna moge dac ...dlaczego mialabym pzrestac to robic

Isani, a czy gotowanie nie pozostaje bez wpływu na twardość, a tym samym trwałość gotowego wyrobu? Wszyscy producenci mas typu Fimo zalecają jednakowoż wypiekanie, bez opcjonalnego gotowania - czyli jakiś tego powód musi być (zresztą we wszystkich książkach, które mam na temat polymer clay i dostępnych mi źródłach nie spotkałam się z gotowaniem modeliny - no... oprócz takiej "szkolnej" z marketowych stoisk;-).


Pozwoliłam sobie zajrzeć do Twoich prac. Bardzo ładne. Niektóre naprawdę z klasą. Widać, że się rozwijasz i robisz coraz precyzyjniejsze, dokładniejsze formy. Gratuluję. Mam nadzieję, że wszystkie znalazły lub znajdą odbiorców. Wiem jaka to przyjemność widzieć efekt swojej pracy na czyjejś szyi .

Pozdrawiam ciepło i życzę nieograniczonego zapału w tworzeniu.

[Isani]

Oj bardzo Ci dziękuję za dobre słowa
Jesli chodzi o modelinę to ja rzadko kupuję Fimo,chyba że złoty ,srebrny albo transparentny.Modelinę kupuje w sklepie papierniczym ,a oni dostają prosto od producenta.Jest to modelina sprzedawana na laseczki.Świeża ,najczesciej biała jest tak miękka ,że moje 3 osttatnie komplety miały włąsnie z nią problem.Fimo gotowałam listek Klon i Łezkę ,Złocisze i bez problemu.Nie raz podczas ferworu walki spadnie mi jakis koralik na podłogę, ale żaden nie pęknął,nie dostał uszczerbku na zdrowiu.
Nie mam mozliwości wypiekania w piekarniku ,bo w moim wynajmowanym mieszkanku nie ma dużej przestrezni na duzy piecyk i mam 2 palnikowa kuchenke.

[lee_monka]

Ja też takiej właśnie zwykłej używam i gotuję i niektóre koraliki już dużo przeszły, ale nic a nic im się nie stalo pozostają w niezmienionym kształcie i kolorze

[Mandalaa]

Napisane przez Isani

Oj bardzo Ci dziękuję za dobre słowa
Jesli chodzi o modelinę to ja rzadko kupuję Fimo,chyba że złoty ,srebrny albo transparentny.Modelinę kupuje w sklepie papierniczym ,a oni dostają prosto od producenta.Jest to modelina sprzedawana na laseczki.Świeża ,najczesciej biała jest tak miękka ,że moje 3 osttatnie komplety miały włąsnie z nią problem.Fimo gotowałam listek Klon i Łezkę ,Złocisze i bez problemu.Nie raz podczas ferworu walki spadnie mi jakis koralik na podłogę, ale żaden nie pęknął,nie dostał uszczerbku na zdrowiu.
Nie mam mozliwości wypiekania w piekarniku ,bo w moim wynajmowanym mieszkanku nie ma dużej przestrezni na duzy piecyk i mam 2 palnikowa kuchenke.

Rzeczywiście Fimo nie należy do najtańszych. Ja co prawda od początku używałam wyłącznie tej masy (czasem teraz sprowadzam sobie z ciekawości inne, ale jestem raczej wierna Fimo), ale pamiętam jak bałam się o każdą nową kostkę - zmarnuję czy nie? Osiagnę zamierzony efekt czy coś zupełnie przypadkowego? Czy będę musiała kupić kolejną? Drżałam jak osika, a co za tym idzie czesto z emocji "paprałam" zamierzone formy.

Teraz mam już ten komfort, że mimo iż wciąż eksperymentuję, nie żal mi kostek "na zmarnowanie". Zaopatruję się w Fimo niemal hurtowo. Prawdę powiedziawszy, zużywam zazwyczaj kilka kostek za jednym wieczornym posiedzeniem.
Życze Ci, żebyś i Ty osiągnęła kiedyś taki komfort pracy. W pełni na to zasługujesz

A i tak robisz bardzo ładną biżu ze zwyklej modeliny! Tym bardziej gratuluję sprawnych rączek i kreatywności.

[Noc(nik)]

A czy wiecie o tym, że w Gdańsku w ten sposób robi się...cukierki Ciuciu!!! Są pyszne

[Mandalaa]

Napisane przez Noc(nik)

A czy wiecie o tym, że w Gdańsku w ten sposób robi się...cukierki Ciuciu!!! Są pyszne

I lizaki

Tyle pracy i wszystko znika w paszczach łakomczuchów

[_morlinka_]

Dziewczynki, a czy probowałyście tworzć z modeliny Play-Doh ? Piękne kolory, miękka... Czyżby ideał ?
(P.S Jeśli jes tu jakiś pan to serdecznie przepraszam 8) )