Świadkowie Johowy - co wy o tym myślicie?

[natii4]

Napisane przez Madziara.

Ten wątek rzeczywiście rozwinął się nieciekawie....
Ja jestem osobą tolerancyjną, nie mam nic do osób które są inne, wyznają inną wiarę, mają inne upodobania itp., itd.

My tu prowadzimy bardzo kulturalną rozmowę Vilandra ma bardzo fajne argumenty i można sobie podyskutować

[anakonda]

Ja pamiętam, jak mama z nimi kiedyś długo rozmawiała, nie wiem, czy sami później poszli, czy mama ich wygoniła, bo byłam małą dziewczynką i nie pamiętam.
Słyszałam, że wystarczy im pokazać kaszankę i uciekną, podobno boją(?) się krwi.

[wariatka_20]

dziś zaczepiły mnie na przystanku dwie kobiety i chciały rozmawiać o świecie, Bogu itp. Powiedziałam że nie mam ochoty na taką rozmowę i odeszłam, na co jedna z nich: "Pani to by pewnie chciała o pornografii porozmawiać"
no wiecie co?? nie wydaje mi sie żebym wyglądała na taką
miałam coś jej odopowiedzieć chamskiego ale darowałam sobie.

[Asia 67]

Uważam,że każdy ma prawo głosić swoją wiarę i być jej wierny.Ale osoby, które często odwiedzają mnie w domu nie chcą lub nie potrafią zrozumieć, że nie zmieniam wiary z dnia na dzień.Staram się to im wytlumaczyć w sposob kulturalny, a one swoje....Są nachalni, zasypują mnie stertą broszurek, która i tak ląduje w kuble.Ostatnio nie otworzylam drzwi,chociaż słyszały odgłosy, dobijały się dobre 5 minut.Nie lubię ludzi nachalnych.

[elly2]

Ja pamietam pewna sytuacje, jak kiedys pewna babcia swiadkowa zaczepila pewnego chlopaka i wreczyla mu gazetke on bez zastanowienia wzial ja, kilka metrow przeszedl i wyrzucil do smietnika Babcia swiadkowa byla zbulwersowana zachowaniem chlopaka, pobiegla do tegoz kosza wyciagnela gazetke,wyprostowala i jeszcze krzyknela "tak nie wolno"

[StigmatA]

A czy nie jest tak ze najbardziej uparte i nachalne są te tzw. "legalne religie"? Świadkowie Jehowy dają pewnien wybor: zawsze mozna ich nie wpuścić do środka lub odmowic rozmowy...

A jak jest z np Katolicyzmem? Wszedzie jesteśmy otoczeni jego symbolami, od tak banalnych jak wielokrotne bicie dzwonów w niedziele( dla nie wierzących jest to poprostu jak głosna muzyka o 6 ,9 i 12 rano) do corocznych inspekcji owieczek (kolęda)- niby mozna nie wpuscic ksiedza ale w jakimś malym miasteczku oznaczało by to społeczne samobojstwo...A przeciez są jeszcze newsy w wiadomościach o róznych swiętach,beatyfikacjach, cudach (sic!) itd, są tez tzw przymusowe sakramenty które musimy przyjąć bo nie decydujemy jeszcze w 100% o sobie.

To wszysko dla mnie to tez własnie sekta i to po tym, co sie dzieje np teraz w Polsce, o wiele grożniejsza niz te wszystkie "prawdziwe"

Pozdrowienia dla Ojca Chrzestnego....yyy,... chcialem powiedzieć Dyrektora

[kid]

Niestety dziewczyny, ale większość z was postrzega świadków Jehowy przez pryzmat stereoptypów. Niby coś wiecie, w którymś kościele dzwoni, tylko w którym ?
Jedna usłyszała o przekładach Biblii, inna o Trójcy, ale tak konkretnie to żadna z was nie zna ich wiary.
Mam w rodzinie świadków, orientuję się nieco "o co biega". Ci, których znam to sympatyczni, serdeczni ludzie, którzy wzajemnie bardzo sobie pomagają.
Jedna z was z oburzeniem napisała, że oni tak strasznie trzymają się zasad swojej wiary. To ma być zarzut? Mnie bardziej razi katolickie "wbieranie sobie" tego, co jest dla mnie wygodne z tej wierze, tak powszechne dzisiaj.
Co do sekt: mam duży kontakt z Zielonoświątkowcami. Oni również nie zostali uznani przez kościół katolicki, co, zdaniem wielu "dobrych chrześcijan" uprawnia do nazywania ich sektą. Czy oni są jakimś absolutnym autorytetem? Czy mają wyłaczne prawo decydować, jakie zgromadzenie jest sektą?
Wniosek? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

[natii4]

Napisane przez StigmatA

A czy nie jest tak ze najbardziej uparte i nachalne są te tzw. "legalne religie"? Świadkowie Jehowy dają pewnien wybor: zawsze mozna ich nie wpuścić do środka lub odmowic rozmowy...

A jak jest z np Katolicyzmem? Wszedzie jesteśmy otoczeni jego symbolami, od tak banalnych jak wielokrotne bicie dzwonów w niedziele( dla nie wierzących jest to poprostu jak głosna muzyka o 6 ,9 i 12 rano) do corocznych inspekcji owieczek (kolęda)- niby mozna nie wpuscic ksiedza ale w jakimś malym miasteczku oznaczało by to społeczne samobojstwo...A przeciez są jeszcze newsy w wiadomościach o róznych swiętach,beatyfikacjach, cudach (sic!) itd, są tez tzw przymusowe sakramenty które musimy przyjąć bo nie decydujemy jeszcze w 100% o sobie.

To wszysko dla mnie to tez własnie sekta i to po tym, co sie dzieje np teraz w Polsce, o wiele grożniejsza niz te wszystkie "prawdziwe"

Pozdrowienia dla Ojca Chrzestnego....yyy,... chcialem powiedzieć Dyrektora

Po pierwsze w tv nie mówi się tylko o świętach związanych z katolicyzmem,ale mówi się także o świętach związanych z innymi religiami takimi jak judaizm, prawosławie, islam. Po drugie wizyta duszpasterska księdza jest zawsze ogłoszona wcześniej,nikt nie nachodzi Cię bez zapowiedzi,a Świadkowie Jehowy wpadaja jak mają akurat ten rejon do przejścia,czyli przychodzą bez zaproszenia. Poza tym Gliwice to chyba nie jest małe miasteczko Ja mieszkam w małym miasteczku,a moja mama zakręcona kobieta ubzdurała sobie,że kolęda jest we wtorek,a była w poniedziałek no i księdza nie wpuściła. Żyjemy wszyscy-zdrowi,szczęśliwi,nikt nas palcem nie wytyka Masz bardzo oryginalną definicję sekty. Jeżeli chodzi o Rydzyka to przecież to,że ktoś jest katolikiem nie oznacza,że słucha Radia Maryja i ogląda non stop TV Trwam.

[natii4]

Napisane przez kid

Co do sekt: mam duży kontakt z Zielonoświątkowcami. Oni również nie zostali uznani przez kościół katolicki, co, zdaniem wielu "dobrych chrześcijan" uprawnia do nazywania ich sektą. Czy oni są jakimś absolutnym autorytetem? Czy mają wyłaczne prawo decydować, jakie zgromadzenie jest sektą?
Wniosek? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Zielonoświątkowcy nie są na żadnej liście sekt,więc nie wiem skąd Ci się wzięło,że oni nie są uznani przez Kościół Katolicki i są nazywani sektą

[kid]

MI się nie wzięło ;-). Zajrzałam na podaną przez ciebie liste sekt i widzę, że jest niepełna. Widziałam taką listę, sporządzona przez jakąś organizację katolicką obejmującą kilkadziesiąt zgromadzeń.
Nie jestem pewna, czy KK stawia znak równości między nieuznawanymi przez siebie zgromadzeniami a sektami. Jednak KK nie myśli o konsekwencjach wygłaszania podobnych opinii - to, co uzna za "nieuznane" ludziom kojarzy się z sektą. Pytałaś o definicję. Tylko czy ona jest ważna? Ludzie na podstawie wyrywkowych informacji sami budują sobie obraz danego wyznania jako sekty.
O nieuznaniu Zielonych wiem od nich samych. Zapytam o podstawę źródłową, jeśli sobie życzysz .

[natii4]

Napisane przez kid

MI się nie wzięło ;-). Zajrzałam na podaną przez ciebie liste sekt i widzę, że jest niepełna. Widziałam taką listę, sporządzona przez jakąś organizację katolicką obejmującą kilkadziesiąt zgromadzeń.
Nie jestem pewna, czy KK stawia znak równości między nieuznawanymi przez siebie zgromadzeniami a sektami. Jednak KK nie myśli o konsekwencjach wygłaszania podobnych opinii - to, co uzna za "nieuznane" ludziom kojarzy się z sektą. Pytałaś o definicję. Tylko czy ona jest ważna? Ludzie na podstawie wyrywkowych informacji sami budują sobie obraz danego wyznania jako sekty.
O nieuznaniu Zielonych wiem od nich samych. Zapytam o podstawę źródłową, jeśli sobie życzysz .

Ja bym jednak wolała tą listę. Też mam znajomych Zielonoświątkowców i żyją w zgodzie z proboszczami z parafii jakie są w moim mieście Nigdy nie słyszałam z ich ust,że ktoś im zarzuca bycie sektą,poza tym nie wiem z jakiej racji miałoby to nastąpić

[StigmatA]

Napisane przez natii4

Po pierwsze w tv nie mówi się tylko o świętach związanych z katolicyzmem,ale mówi się także o świętach związanych z innymi religiami takimi jak judaizm, prawosławie, islam. Po drugie wizyta duszpasterska księdza jest zawsze ogłoszona wcześniej,nikt nie nachodzi Cię bez zapowiedzi,a Świadkowie Jehowy wpadaja jak mają akurat ten rejon do przejścia,czyli przychodzą bez zaproszenia. Poza tym Gliwice to chyba nie jest małe miasteczko Ja mieszkam w małym miasteczku,a moja mama zakręcona kobieta ubzdurała sobie,że kolęda jest we wtorek,a była w poniedziałek no i księdza nie wpuściła. Żyjemy wszyscy-zdrowi,szczęśliwi,nikt nas palcem nie wytyka Masz bardzo oryginalną definicję sekty. Jeżeli chodzi o Rydzyka to przecież to,że ktoś jest katolikiem nie oznacza,że słucha Radia Maryja i ogląda non stop TV Trwam.

Oczywiscie ze sie mówi o wileu innych,Katolicyzm był tylko przykładem jakiejs duzej sekty,róznie dobrze moglo to być jakieś Prawosląwie czy inny Islam.
Co do wizyty duszpasterskiej zupełnie sie z toba nie zgadzam.Podałas dziwny przykład-zapomnieć o "najściu", a regularnie nie wpuszczać ksiedza, to dwie ogomnie różniące sie w skutkach rzeczy-będe sie upierał ze ktoś kto w jakiejś małej miejscowości, nie bedzie chodzil do kościoła i nie bedzie wpuszczal księdza na kolędzie,znajdzie sie na marginesie spolecznym-ogólnie nie bedzie miło.

Nie mam orginalnej definicji sekty, poprostu inną Ja patrze na to z pewnego dystansu i nie widze większej róznicy miedzy jakoms sektą, a duzą religią.Prawda jest taka ,ze jesli jakaś sekta miała by 2 miliardy wyznawców to nikt nie śmialby nazwać ją sektą...

Wiem ze nie kazdy katolik słucha jedynego wolnego i niezaleznego radia w Polsce, nigdzie tez tak nie napisałem-nie wiem wiec skąd twój wniosek...Ja poprostu jestem wielkim fanem Ojca Dyrektora, mamy wiele wspólnych zainteresowań,ot choćby podróze, czy szybkie i fajne samochody

[malkol13]

Napisane przez dioska

Mnie się zawsze kojarzyli z natarczywością i nachalnością. Pozornie bardzo mili, uśmiechnięci, serdeczni - a jednak pod tym płaszczykiem kryje się coś niezdrowego - jak dla mnie. Nie chciałabym oceniać tych ludzi, bo na pewno nie wszyscy są tacy, jak ich odbieramy, niemniej jednak nie robią na mnie dobrego wrażenia. Poza tym jeśli ktoś nie chodzi do kościoła, to jeśli "kościół" przyjdzie do niego do domu, na dodatek niespodziewanie i stara się "nauczać" na siłę, to skutek jest odwrotny.
Nie znam dobrze Pisma Świętego, ale wiem, że świadkowie Jehowy wiele rzeczy przekręcają i jeśli ma się jakiekolwiek pojęcie o tym, co tam jest napisane, można ich podobno szybko "zagiąć".

podpisuje sie pod ta wypowiedzia

[natii4]

Napisane przez StigmatA

Oczywiscie ze sie mówi o wileu innych,Katolicyzm był tylko przykładem jakiejs duzej sekty,róznie dobrze moglo to być jakieś Prawosląwie czy inny Islam.
Co do wizyty duszpasterskiej zupełnie sie z toba nie zgadzam.Podałas dziwny przykład-zapomnieć o "najściu", a regularnie nie wpuszczać ksiedza, to dwie ogomnie różniące sie w skutkach rzeczy-będe sie upierał ze ktoś kto w jakiejś małej miejscowości, nie bedzie chodzil do kościoła i nie bedzie wpuszczal księdza na kolędzie,znajdzie sie na marginesie spolecznym-ogólnie nie bedzie miło.

Nie mam orginalnej definicji sekty, poprostu inną Ja patrze na to z pewnego dystansu i nie widze większej róznicy miedzy jakoms sektą, a duzą religią.Prawda jest taka ,ze jesli jakaś sekta miała by 2 miliardy wyznawców to nikt nie śmialby nazwać ją sektą...

Wiem ze nie kazdy katolik słucha jedynego wolnego i niezaleznego radia w Polsce, nigdzie tez tak nie napisałem-nie wiem wiec skąd twój wniosek...Ja poprostu jestem wielkim fanem Ojca Dyrektora, mamy wiele wspólnych zainteresowań,ot choćby podróze, czy szybkie i fajne samochody

1.Cechą charakterystyczną kazdej sekty jest psychomanipulacja.
2.Sekta to grupa,która odłączyła się od którejś z większych religii.
3.Świadkowie Jehowy są uważani za sektę nie tylko na terenie Polski.

[StigmatA]

Napisane przez natii4

1.Cechą charakterystyczną kazdej sekty jest psychomanipulacja.
2.Sekta to grupa,która odłączyła się od którejś z większych religii.
3.Świadkowie Jehowy są uważani za sektę nie tylko na terenie Polski.

Ach,Ty podajesz jakieś ksiązkowe definicje, które zadko kiedy dają sie sensownie odnieść do rzeczywistości ktorą próbują ogarnąć...

Ad.1 wiec czy twórców reklalm,księży, nauczycieli, politykow mozna nazwać sektą? Sarkastycznie napewno tak ,wszak wszyscy oni mieszają nam w "głowach i psychice" i nie jeden guru jakiejś sekty pozazdrościlby im efektów

Ad.2 Z tym bym juz mocno polemizowal,idąc ta droga wszysko jest sektą.Wszak u zarania dziejow wszyscy wierzyliśmy ze drzewa,słońce itd.. są Bogami...więc wszyscy odłączylismy sie kiedyś od tej wiekszej religii...

Ad.3 Co to ma na rzeczy? Kanibalizm jest uprawiany w kilku krajach świata,wiec czy to znaczy ze ma być powinien być "uprawiany" wszędzie?

Ad.4 Słuchalaś nowej płyty Ostrego? Jest bossska

[Tusio]

mnie kojarzą się z jakąś dziwną natarczywością.
w naszej klatce mieszkają właśnie świadkowie-mama opowiadała mi,że kiedy się wprowadziliśmy do naszego mieszkania,tamci zaczęli do nas pukać,próbowali podsuwać jakieś książeczki...ale mama miała na nich sposób-po prostu "nie" i dowidzenia

[Tusio]

ooo...mój pięćsetny post!

[anczysko1]

Napisane przez StigmatA

A czy nie jest tak ze najbardziej uparte i nachalne są te tzw. "legalne religie"? Świadkowie Jehowy dają pewnien wybor: zawsze mozna ich nie wpuścić do środka lub odmowic rozmowy...

A jak jest z np Katolicyzmem? Wszedzie jesteśmy otoczeni jego symbolami, od tak banalnych jak wielokrotne bicie dzwonów w niedziele( dla nie wierzących jest to poprostu jak głosna muzyka o 6 ,9 i 12 rano) do corocznych inspekcji owieczek (kolęda)- niby mozna nie wpuscic ksiedza ale w jakimś malym miasteczku oznaczało by to społeczne samobojstwo...A przeciez są jeszcze newsy w wiadomościach o róznych swiętach,beatyfikacjach, cudach (sic!) itd, są tez tzw przymusowe sakramenty które musimy przyjąć bo nie decydujemy jeszcze w 100% o sobie.

To wszysko dla mnie to tez własnie sekta i to po tym, co sie dzieje np teraz w Polsce, o wiele grożniejsza niz te wszystkie "prawdziwe"

Ja tam jestem katoliczką i jakoś nie uważam żebym była w sekcie. Może i masz racje dla osób które nie wierzą nasza wiara to bezsens. Ale mam pytanie: Jak wyglądają jakieś symbole świadków Jehowy? I na czym w ogóle polega ich religia? Na tym żeby chodzić do domów innych ludzi i nawracać? Dla mnie to trochę dziwne...Pozatym mówisz że każdy świadek Jehowy daje wybór możesz wpuścić bądź nie. Ale przecież katolicy też dają wybór. Przecież tak naprawdę nikt Ci nie karze przychodzić do kościoła.

[Katiusia]

Napisane przez anczysko1

Ja tam jestem katoliczką i jakoś nie uważam żebym była w sekcie. Może i masz racje dla osób które nie wierzą nasza wiara to bezsens. Ale mam pytanie: Jak wyglądają jakieś symbole świadków Jehowy? I na czym w ogóle polega ich religia? Na tym żeby chodzić do domów innych ludzi i nawracać? Dla mnie to trochę dziwne...Pozatym mówisz że każdy świadek Jehowy daje wybór możesz wpuścić bądź nie. Ale przecież katolicy też dają wybór. Przecież tak naprawdę nikt Ci nie karze przychodzić do kościoła.

Wiesz anczysko wydaje mi się, że Stigmacie chodziło o coś innego.
Jestem katoliczką również, chociaż ostatnio czytając różne rzeczy szczególnie o naszym kościele, księżach to ręce mi opadają. Ale nei zbaczając z tematu.
Wydaje mi się ze Stigmacie chodziło o to jak jest to wszystko rozgłaszane. Włącz telewizor, wszędzie słychać o kościele. Chcąc nie chcąc natkniesz się na to.
Jestem tolerancyjna, dla innych religi, bo nie kazdy musi wierzyć w to samo i ich rozumiem.
A wracając do kościoła to czasami ręce mi opadają. Słysząc jak proboszcz mówi jakich filmów nie powinno się oglądać, jakich książek nie czytać... Paranoja jak dla mnie.
W Boga wierze, ale to co robią kościoły...

[anczysko1]

Zgadzam się, nasz kościół poprostu za bardzo o wszystkim trąbi. I moim zdaniem to jest chore jak mówią co mamy czytać oglądać itd. Tak jak np było z pasją że nie wpuszczali dzieci od 15 lat a teraz co zrobili? Puścili w TV. No sorki ale to moim zdaniem jedno gryzie się z drugim. Katiusia piszesz że jesteś tolerancyjna dla innych religi. W sumie ja także, ale tak sie zastanawiam. Ksiądz nam w kosciele mówi, że jest jeden Bóg i że wszyscy pójdziemy do nieba. A w takim razie co się stanie z ludźmi którzy wyznają inną wiarę? Albo wcale nie wierzą? Dla mnie to jest za bardzo pogmatwane

[Katiusia]

Dla mnie własnie też.
Tak wiem, jestem jeszcze młoda i głupia. Fakt, ale swoje zdanie na ten temat też mam
Kościół chce nam wejść w tyłek ( że się tak wyraże). Zaczyna nam mówić co i jak mamy robić.
Pamiętam jak u nas na komuni mówił, że nie moze byc alkoholu... Wiadomo i tak ze każdy miał.
Pamiętam jeszcze jak nasz proboszcz mówił, że w niedziele nie można pod żadnym względem jeździć do marketów.
Zaczyna mnie to bardzo irytować.
Ale nei o tym jest temat, więc sorka ze się tak wciełam

[Nati02]

Chcialam dzis odswiezyc ten wątek... a tu proszę. Miła niespodzianka.

Spotkałam dzis ŚJ. Dwie kobiety mnie zaczepiły jak szłam do pracy. Grzecznie się przywitały i zapytały czy mogą się o coś zapytać. Rowniez grzecznie odpowiedziałam, ze tak, gdyz nie wiedzialam o co chodzi.

Czy czyta Pani Biblie?

Krótka odpowiedź: nie dla mnie takie pytanie.
Zaczął się potem potok słów, o tym jak to Biblia rozwiązuje problemy itp.Mówiła jaki to Bóg jest, że pomaga itp. Ale nie mówiła o ich Bogu. Mówiła o jednym. Początkowo nie byłam pewna czy to wlasnie ŚJ bo zaskoczyli mnie tą jednością. Nie zapraszali nigdzie tylko mówiła kobieta o Biblii i zapraszała do czytania. Dostałam taką ulotke której jeszcze nie przejrzalam- moze w penym sensie boje sie przejrzec? Wlasnie po tej karteczce poznalam ze to ŚJ, inaczej uznałabym, że to katolicy nawołujący do czytania Biblii- czyli kolejna akcja bo Papież przyjechał.

[anczysko1]

No ale ja za bardzo nie rozumiem. I co im po tym że dadzą taką karteczkę i np będa mieć jednego członka więcej? Tak samo jeśli Katiusia chodzi o te supermarkety to dla mnie też jest bezsens bo przecież taki ksiądz może sobie mówić że nie wolno jeździć a przecież i tak zrobisz jak zechcesz..

[nekome]

Napisane przez anczysko1

No ale ja za bardzo nie rozumiem. I co im po tym że dadzą taką karteczkę i np będa mieć jednego członka więcej? Tak samo jeśli Katiusia chodzi o te supermarkety to dla mnie też jest bezsens bo przecież taki ksiądz może sobie mówić że nie wolno jeździć a przecież i tak zrobisz jak zechcesz..

To, ze dadza karteczke nie oznacza ze beda miec o jednego czlonka wiecej. Karteczka moze zainteresowac i sklonic do kontaktu z nimi, pytan, mozliwosci rozmowy i w ten sposob - po szeregu dzialan- jest mozliwosc ze pozyskaja nowego wspolwyznawce.
Nawracanie jest obowiazkiem dla SJ.Oni duzo powazniej podchodza do wiary i wsrod SJ jest o wiele mniej wierzacych-niepraktykujacych niz wsrod chrzescijan.

[Nati02]

Anczysko rozmawianie o Biblii jest cwhytem czysto marketingowym. Pokazują jacy to oni nie są wspaniali, mądrzy itp. Ty pomyślisz: a w katolickim kościele ksiądz tak nie mówi, od ŚJ lepszy.
Inny tak jak ja pomyśli: no spoko, dali mi jakąś karteczke potym jak kobieta nawijala o Biblii- mądrze to fakt, ale po jaką cholere?
Jeszcze inny w ogóle nie będzie słuchał.

Odnosnie katolicyzmu- juz praktycznie od chodze od kościoła. Nie uznaje tej instytucji do końca.
Tak do końca, bowiem z niektórymi kwestiami się zgadzam. Ale tylko niektórymi.
Btw jutro do pracy ide To tak apropos hipermarketów.

[anczysko1]

Ale w sumie ja wiele razy słyszałam, że ich religia jest bardzo zbliżona do naszej (katolicyzm) tylko jest taka róźnica że oni inaczej interpreetują Biblię? To prawda?

[Nati02]

Napisane przez anczysko1

Ale w sumie ja wiele razy słyszałam, że ich religia jest bardzo zbliżona do naszej (katolicyzm) tylko jest taka róźnica że oni inaczej interpreetują Biblię? To prawda?

Tak, tylko nie maja swiąt z tego co się orientuje i nie uznaja Nowego Testamentu. Ale nie dam sobie ręki uciąć.

[nekome]

Napisane przez anczysko1

Ale w sumie ja wiele razy słyszałam, że ich religia jest bardzo zbliżona do naszej (katolicyzm) tylko jest taka róźnica że oni inaczej interpreetują Biblię? To prawda?

Inna interpretacja i czytanie Biblii wybiorczo- nie wszystkiego.

Nati - pomylilas z Zydami to oni nadal czekaja na Mesjasza i uznaja jedynie ST a nie ST i NT.

[Nati02]

Napisane przez nekome

Inna interpretacja i czytanie Biblii wybiorczo- nie wszystkiego.

Nati - pomylilas z Zydami to oni nadal czekaja na Mesjasza i uznaja jedynie ST a nie ST i NT.

Wiedzialam, ze dzwoni mi, ale to jednak nie w tym kościele

Teraz juz wiem

[ciekawa_świata]

Orientuje się ktoś z Was właściwie w co wierzą Ci świadkowie Jehowy? Bo jakoś do tej pory miałam zakodowane w głowie, żeby im /dziękować/ za rozmowę i tyle, a nawet nie wiem tak na dobrą sprawę kim są