Kiedy NAPRAWDĘ odczułaś, ze Twój facet cię kocha?

[v-x-n]

Tyle tego było...

- jak bylam w szpitalu to odwiedzał mnie każdego dnia, pielegniarka (bardzo fajna kobitka zresztą) za każdym razem jak przychodził mówila "Ale panie X... Niech mi pan przyrzeknie, że jej pan nie porwie.. naprawdę, jeszcze trochę i ją wypuścimy..". Oczywiscie nie zapomniała mi wspomnieć, że widać na kilometr, że mój TŻ kocha mnie jak wariat ;]

- generalnie widzimy się tylko na weekendy: nie miał jeszcze prawka, więc miał przyjechać do mnie pociągiem. Spóźnił się dosłownie minutę na ostatni pociąg (nie było innych połączeń, żadnego pociągu ani pks-a) i wiedząc, ze sie nie zobaczymy przez następny tydzień jeżeli nie wsiądzie do tego pociągu, gonił pociąg na rowerze. Dogonił dwie stacje dalej, do tej pory nie wiem jak mu sie to udało..

- gasi światło, mimo że ja leżę po stronie bliżej wyłącznika mój TŻ zasypia natychmiastowo, ja natomiast przechodzę całą serię przewrotów, obrotów, szarpania/zawijania kołdry, poduszki.. Koszmar, potrafię sie wiercić i kręcić 2-3h, czym oczywiście co 5minut budzę swojego ukochanego. Pamiętam, jak kiedyś o 2 w nocy stwierdziłam, ze ta strona łóżka mi nie odpowiada, że wolę spać głową w drugą stronę i oczywiście budzę Tż, nie mrugnął nawet okiem, wstał, poprawił prześcieradło (nie umiem spać na pogniecionym prześcieradle ), przeniósł poduszki i jeszcze mnie utulił. Za pół godziny stwierdzilam, że w drugą stronę było mi jednak lepiej Kocham go za to, że nigdy nic mi nie powiedział, nigdy się nawet nie zdenerwował (ja bym go dawno z łóżka wywaliła gdyby mi spać przeszkadzał...)

- jestem złośliwą, wredną złośnicą, a on i tak twierdzi, ze jestem najwspanialsza. Ja nie wiem jakim cudem on dochodzi do takich wniosków jak ja sama ze sobą ledwo wytrzymuję Cóż, miłość jest ślepa

- mruczy mi i buczy do telefonu nawet przy kolegach

- biorę tabletki anty i ostatnio dopadł mnie brak ochoty na seks... 2-3 tygodnie się nie kochaliśmy, mówiłam prosto z mostu, ze mi się nie chce. Ani razu nie poczułam się naciskana. Opiekował się mną, starał zrozumieć, przytulał, głaskał, ale nie naciskał na jakiś ciąg dalszy - czułam, że jest ze mną, przy mnie i dla mnie. Teraz już problemu nie mam, znowu jestem sobą, czyli temperamentną paskudną złośnicą

[Insomnia89]

Mam kornika w futrynie u siebie w pokoju. Wczoraj TŻ miał przyjemność go usłyszeć. Dziś pojawił się ze specjalnym preparatem i strzykawką w drzwiach, gotowy do popełnienia zbrodni na tym owadzie słodkie...

[Wizazanka492]

Kocham mojego TZ i wiem ze on mnie tez

- codziennie rano dzwoni do mnie zeby spytac się "jak słoneczko się spalo" codziennie rano mówi mi że mnie kocha
-Dostaje kwiatki bez okazji, od tak
-Kazdy mi mowi, nawet moja rodzinka w jaki sposob patrzy się na mnie...gdy cos mowi do mnie, patrzy sie na mnie takim słodkim wzrokiem, albo głaszcze mnie po włoskach
-chciałby mnie pokazać całemu światu i obojętnie czy to dalszemu koledze, czy babci, czy sąsiadce zawsze mowi "przyprowadziłem ładną dziewczynkę" i uśmiech na jego twarzy znaczy ogromne zadowolenie
-robie prawo jazdy, ale on wie, ze na dzien dzisiejdzy moich rodzicow nie stac na "osobisty" samochod dla mnie, dlatego caly czas mowi zebym nie martwila się autkiem bo on moze mi je kupic
-jestesmy ze sobą 3 tyg, a on przyjezdza do mnie codziennie, kazdego dnia a mieszka20 km ode mnie...
-kiedy tak szczerze porozmawialismy o naszych okolicznosciach poznania i o tym, ze poznalismy sie przez czysty przypadek w JEGO OCZACH POJAWIŁY SIĘ ŁZY, to bylo na prawde słodkie...
-po naszym 1 spotkaniu ja totalnie go olałam, a on nie dawał za wygraną , wyłączyłam tel 1 dnia, a on nawet zadzwonil do mojej mamy zeby się ze mna skontaktować, jezdzil kolo mojego domu z 10 razy... w koncu namówił mnie na spotkanie
-kiedyś zasnęłam w jego samochodzie na siedzeniu pasazera podczas jazdy, obudziłam się a on jadąc 1 reką prowadził samochod a drugą trzymał moją dłoń, śpiąc nawet tego nie czułam, ale kiedy sie obudziłam było mi milutko...
-cały czas pyta się mnie ze słodką minką czy go nie zostawie nigdy, czy przywiąże się do niego
-ja boje się matury, a on mówi, że gdybym nie zdała to i tak będzie ze mną, bo mnie kocha
-kiedyś rozmawialiśmy o przyszłości i o tym ile wytrzymamy ze sobą i ja powiedziałam cos w stylu,że fajnie gdybysmy wytrzymali dłuzej, ze po roku bylibysmy jeszcze bardziej przywiazani do siebie i przypadkowo w programie do odtwarzania muzyki włączył się marsz mendelsona (czy jakos tam to sie zwie ) i on zaczął sie śmiać, ze po roku to własnie to by bylo...po chwili znow zauwazylam łzy w jego oczach...i ja tez je miałam


Kocham Go
-

[eres]

Pierwszy raz poczulam to, gdy po zakonczeniu swojej trasy koncertowej anulowal bilet do domu, zawiesil cale swoje zycie, by spedzic ze mna lato w europie, by pokazac mi ile naprawde dla niego znacze ... Od tamtego dnia czuje to codziennie. Nasz zwiazek nie jest latwy, ja latwa nie jestem, tym bardziej zadziwia mnie jego cierpliwosc, wytrwalosc, sila ... dzieli nas ocean a on potrafi sprawic, ze nagle znika ... a jak jestesmy razem nosi mnie na rekach. Robi milion rzeczy, bym tylko byla szczesliwa. Stawia moje dobre samopoczucie ponad swoje zachcianki. Troszczy sie o mnie. Od zawsze. Na zawsze (?).

[little.b.blue]

Wizażanka492 jesteście ze sobą 3 tygodnie i już tak się kochacie?

[Wizazanka492]

Napisane przez little.b.blue

Wizażanka492 jesteście ze sobą 3 tygodnie i już tak się kochacie?

A nie widać?

Jestesmy ze sobą tylko 3 tyg, ale znamy się od 2.5 miesięcy, wiem że to krótko, ale on mnie kocha i czuje to...

[emememsik]

Napisane przez little.b.blue

Wizażanka492 jesteście ze sobą 3 tygodnie i już tak się kochacie?

To źle? Według mnie super..

[Wizazanka492]

Napisane przez emememsik

To źle? Według mnie super..

A ja się cieszę, że ktoś mnie tak pokochał...

[vretka]

Napisane przez emememsik

To źle? Według mnie super..

Nikt nie mówi, że źle Myślę, że little.b.blue chodziło raczej o to, iż mówienie o miłości po 3 tygodniach jest pewnym nadużyciem. Jak dla mnie jest to raczej zakochanie, które oczywiście może przerodzić się w prawdziwą miłość, jednak nie używałabym słów "miłość" i "kochanie" tak pochopnie

Oczywiście, z mojej strony życzę Ci Wizazanko492 tego, żeby opisywany stan trwał jak najdłużej

[Wizazanka492]

Napisane przez vretka

Nikt nie mówi, że źle Myślę, że little.b.blue chodziło raczej o to, iż mówienie o miłości po 3 tygodniach jest pewnym nadużyciem. Jak dla mnie jest to raczej zakochanie, które oczywiście może przerodzić się w prawdziwą miłość, jednak nie używałabym słów "miłość" i "kochanie" tak pochopnie

Oczywiście, z mojej strony życzę Ci Wizazanko492 tego, żeby opisywany stan trwał jak najdłużej

dziękuje...bardzo dziękuje

[little.b.blue]

Napisane przez vretka

Nikt nie mówi, że źle Myślę, że little.b.blue chodziło raczej o to, iż mówienie o miłości po 3 tygodniach jest pewnym nadużyciem. Jak dla mnie jest to raczej zakochanie, które oczywiście może przerodzić się w prawdziwą miłość, jednak nie używałabym słów "miłość" i "kochanie" tak pochopnie

dokładnie. chodziło mi o to, ze moim zdaniem po trzech tygodniach to żadna miłość, ewentualnie zauroczenie.

[GothicLolita22]

Powiedział mi to już wcześniej, ale... odczułam to szczególnie wtedy, kiedy wiedziałam, że mój ojciec wróci do domu pijany (a wtedy o jazdy nietrudno), a ja byłam w domu sama z mamą. Mój Skarb wtedy miał remont w domu, ale przyjechał do mnie przed 22 i został, dopóki ojciec nie wrócił i nie upewniliśmy się, że zasnął. Na szczęście obyło się wtedy bez awantur... Ale przekonałam się, że nie zostawi mnie samej kiedy jestem w potrzebie.

[nestka]

ja ciągle wspominam jedną sytuację .. rok temu nie wróciłam na długi weekend do domu bo zaraz po nim miałam kolosa giganta.. TŻ rzekomo wziął na ten czas wycenę z pracy do zrobienia.. i pisze do mnie czy bym mogła zejśc na dół i zobaczyć jakie oznaczenie ma domofon u mnie w bloku gdzie wynajmuje miszkanie bo mu do tego kosztorysu jest potrzebny a u mnie jest dokladnie taki sam.. to ja w dresiku, bez makijazu zeszłam na dół oglądam sobie ten domofon a tu coś z boku podleciało i mi cmoka w policzek.. ja o mało zawału nie dostałam, że ktoś mnie chcę zmolestować a tu TŻ z wielkim bukietem słoneczników i się pokłada ze śmiechu a ja suszyłam potem zęby z dobę dałam się wrobić jak dziecko.. ale bylo mi tak miło, że ponad 100 km jechał żeby mi zrobić niespodziankę

[dorkaaa]

hmm, kochm cie uslyszlam od tż w pierwsyzm naszym dniu po pierwsyzm pocałunku. nei wierzyłam w to, bo myslalam ze to tylko tak pod wplywem chwili. ale z czasem zaczelam wierzyc, coraz bardziej i mocniej.

kiedy sie popłakał gdy strzeliłam focha, i płakał i płakał, a potem prosił mnei zebym nie myślała że jest ciotą.
kiedy bolał mnei brzuch przy okresie zawsze głaska mnei po głowie, i przytula,i mówi że przejdzie, a i tak nie przechodzi :P
kiedy miałam egzamin na prawko od razu po egzaminie zjawił się pod wordem ( choc dzieli nas 50 km ) by mnei przytulić i cieszyć sie ze mną że zdałam a potem wziać mnei na pizze i piwo
kiedy w moje urodziny osiemnaste, przyjechał pod dom z czekoladowym sercem i zabrał mnei na ulubioną pizze hawajską z PODWÓJNYM ananasem.
kiedy w dzien nie daje znaku zycia, pisze , dzwoni i martwi sie ze cos mi sie stało.
i kiedy opowiadalam mi od jak dawna sie we mnie zakochał, ale że neismiały i tak długo to wszystko trwało.

każdego dnia własciwie dostaje dowody miłsoci i jestem naprawde bardzo szczesliwa

[pink69]

-Gdy zmieniałam ginekologa i szłam po pierwsze tabletki.Bałam się czy mi nie zaszkodzą,jak to będzie ,czy pomogą na cerę.Pojechał ze mną i mnie wspierał.Codziennie przypominał o tabletce (dalej to robi ) i pytał jak się przy nich czuję.

-Przy pierwszym seksie gdy patrzył uważnie na moje reakcje,pytal,czy dobrze się czuję.

-Jak ostatnio żaliłam mu się,że nie mam najmniejszej ochoty na seks znalazłam u niego pod biurkiem kartkę z wypisanymi afrodyzjakami i miejscami do masażu i pocałunków.

[margolcia311]

Wiele jest takich momentów, ale 2 opiszę:
Maiałam depresję poporodową, a mój TŻ mówi : "popatrz mamy taka piękną królewnę, malutkiego królewicza, a jak bym żył bez mojej królowej?"
Sytuacja 2: kiedy po porodzie i po powrocie do domu przystawiał mi kluska do piersi mówiąc do niego " cichutko, nie będziemy budzić mamusi..." Rozkleiłam się.
Ale takie chwile pomagają przetrwać kiedy nie jest różowo...
Pozdrawiam was.

[Gasiu]

W zeszly piatek. Bardzo zle sie czulam a w sobote rano mielismy miec wizytacje z agencji. Kazl mi sie polozyc, a sam wysprzatal caly dom i wypral wykladzine w lazience.

Moj kochany

[almondfairy]

czytam i... płaczę

[a_girl]

Było kilka takich sytuacji. Pierwsza: gdy pokłóciłam się z mamą i poszłam do babci, on podjechał pod jej blok i przuwiózł mi różę na pocieszenie oraz moją ulubioną czekoladę . Przytulił mnie i powiedział naprawde kilka fajnych słów, które podniosły mnie na duchu. Druga: gdy wracałam od koleżanki zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że boli mnie noga, spytał się którędy idę i za kilka minut już złapał mnie w drodze i podwiózł. Nie wiem jak on to robi, ale zawsze wyczuwa kiedy jest mi źle i smutno, przytula mnie wtedy baaardzo mocno i kupuje czekoladkę Cieszę się, że GO mam przy sobie

[_PaoLa177]

Czytając to , az mi się cos przypomniało , co na bardzo długo utkwi w mej pamięci. Byl taki dzien kiedys , gdy myslalam ze jestem w ciazy... Wiadomo, oboje na utrzymaniu rodzicow, zadnych perspektyw do zycia itp. I wtedy w tych chwilach zalamania, gdy zapytałam go, czy zostawiłby mnie samą z dzieckiem , powiedział ze gdybym była w ciazy kochał by mnie jeszcze raz tak mocno... Nigdy tych slow nie zapomne... One po prostu mnie podbudowaly i wiedzialam ze mnie naprawde kocha... Tym bardziej ze nie mowił tego z jakims usmiechem na twarzy , tylko z powagą , gdzie sam byl zalamany ze 'wpadlismy'... Ja sama bylam bliska lez wtedy. Oczywiscie jak pozniej sie okazalo okres mi sie spoznial przez moje stresy wtedy Ale po prostu to byla cudowna odpowiedz na moje pytanie ) Wrecz, nie wymarzylabym sobie innej

[201704051255]

Nie mam juz tak dlugiej wyliczanki jak na poczatku, ale ciagle dochodza nowe wielkie-drobne sytuacje warte zapamietania.

Ostatnio wrocilam do domu, pusto. W smsie napisał, ze powie mi osobiscie co sie stalo. Wbiegl zdyszany, ja spanikowana jezu moze rodzice mieli wypadek. Usiądź. Okazało sie, że właczył na chwile odkurzac i wciagnal moja bransoleke, ktora mi kupił. Poleciał biegiem do sklepu po druga, ale nie było, wiec kupił inna. Przepraszał i tłumaczył jak mu starsznie glupio, ze tak potraktował prezent, ktory mi dał jeszcze z godzine.
Jak juz przestalam na zmiane wybuchac smiechem i go przytulac zroblismy operacje na worku od odkurzacza i bransoletka sie znalazła.

Przed chwila, poniewaz dzis jest u rodzicow, a nie u mnie, wymienilismy pare smsow. Pytam jak sie czuje, pisze ze ma myslowke, wyciagnelam wiecej, wiec sie na siebie zlosci, ze tak malo mi moze dac od siebie, ze ma niewiele do zaoferowania. Napisałam, ze nie rozumiem, odpisał, ze boi sie, ze nie potrafi sprawic, zebym byla z nim szczesliwa, ze czuje, ze przestaję być i wini za to siebie, bo mu wczoraj napomknelam, ze mam jakiś kryzys. Kazdy moj zły nastroj i smutne slowo sa poddawane analizie. Wczoraj przejechal w deszcz przez całe miasto, bo powiedziałam, ze mam zły dzień. Jak zwykle tylko zapytac, czy wszystko ok.

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

kiedy bałam się ostatnio, czy jestem w ciąży - a on powiedział, że jeśli tak, to pomoże mi, jakąkolwiek decyzję bym podjęła.

przy czym wiedział, że go zdradziłam.

[shonya]

Napisane przez pushit

Wczoraj przejechal w deszcz przez całe miasto, bo powiedziałam, ze mam zły dzień. Jak zwykle tylko zapytac, czy wszystko ok.

jak słodko...

[czekoladencja]

Napisane przez v-x-n

Tyle tego było...

- jak bylam w szpitalu to odwiedzał mnie każdego dnia, pielegniarka (bardzo fajna kobitka zresztą) za każdym razem jak przychodził mówila "Ale panie X... Niech mi pan przyrzeknie, że jej pan nie porwie.. naprawdę, jeszcze trochę i ją wypuścimy..". Oczywiscie nie zapomniała mi wspomnieć, że widać na kilometr, że mój TŻ kocha mnie jak wariat ;]

- generalnie widzimy się tylko na weekendy: nie miał jeszcze prawka, więc miał przyjechać do mnie pociągiem. Spóźnił się dosłownie minutę na ostatni pociąg (nie było innych połączeń, żadnego pociągu ani pks-a) i wiedząc, ze sie nie zobaczymy przez następny tydzień jeżeli nie wsiądzie do tego pociągu, gonił pociąg na rowerze. Dogonił dwie stacje dalej, do tej pory nie wiem jak mu sie to udało..

- gasi światło, mimo że ja leżę po stronie bliżej wyłącznika mój TŻ zasypia natychmiastowo, ja natomiast przechodzę całą serię przewrotów, obrotów, szarpania/zawijania kołdry, poduszki.. Koszmar, potrafię sie wiercić i kręcić 2-3h, czym oczywiście co 5minut budzę swojego ukochanego. Pamiętam, jak kiedyś o 2 w nocy stwierdziłam, ze ta strona łóżka mi nie odpowiada, że wolę spać głową w drugą stronę i oczywiście budzę Tż, nie mrugnął nawet okiem, wstał, poprawił prześcieradło (nie umiem spać na pogniecionym prześcieradle ), przeniósł poduszki i jeszcze mnie utulił. Za pół godziny stwierdzilam, że w drugą stronę było mi jednak lepiej Kocham go za to, że nigdy nic mi nie powiedział, nigdy się nawet nie zdenerwował (ja bym go dawno z łóżka wywaliła gdyby mi spać przeszkadzał...)

- jestem złośliwą, wredną złośnicą, a on i tak twierdzi, ze jestem najwspanialsza. Ja nie wiem jakim cudem on dochodzi do takich wniosków jak ja sama ze sobą ledwo wytrzymuję Cóż, miłość jest ślepa

- mruczy mi i buczy do telefonu nawet przy kolegach

- biorę tabletki anty i ostatnio dopadł mnie brak ochoty na seks... 2-3 tygodnie się nie kochaliśmy, mówiłam prosto z mostu, ze mi się nie chce. Ani razu nie poczułam się naciskana. Opiekował się mną, starał zrozumieć, przytulał, głaskał, ale nie naciskał na jakiś ciąg dalszy - czułam, że jest ze mną, przy mnie i dla mnie. Teraz już problemu nie mam, znowu jestem sobą, czyli temperamentną paskudną złośnicą

mmmm.. coś wspaniałego pozazdrościć!

[nice6irl]

Napewno taką sytuacją był moment, kiedy powiedział mi, że jest gotów mieć ze mną dziecko (ale oczywiście wstrzymujemy się z tym jeszcze, by zapewnić mu odpowiedni byt)
Nigdy nie pozwala mi, żebym pozostała bez uśmiechu, bo każda inna mina oznacza tysiąc pytań i przytuleń, w razie, gdyby było coś nie tak
Zauważył, że jestem bez portfela, a pieniądze trzymam po kieszeniach i pewnego dnia sprawił mi taki prezencik, bo wiedział, że ja nie mam do tego głowy. I uszczęśliwił mnie niesamowicie
Kwiaty bez okazji, bo wie, że uwielbiam mieć ich mnóstwo w pokoju.
Gdy dowiedział się, że zostanę sama w mieszkaniu to bez niczego za 3 minuty już był gotowy wprowadzić się do mnie, żebym nie odczuwała samotności.
Kiedy myślał, że mnie straci to niemal wszystkich prosił o rady w tej sprawie. I walczył jak lew o to byśmy nadal byli razem. Popłynęły nawet łzy.
Zabiera mnie w cudowne miejsca na spacery, chyba jest romantykiem, a o tym nie wie
Całuje po rękach i w czoło. Czuję się wtedy taka bezpieczna i kochana.
Przytula główkę do mojego tłustego brzucha i mówi, że go kocha
Tyle razy uderzyłam go bez powodu, a on mimo wszystko przy mnie jest i wybacza wszystko.


Takie drobne chwile, a dają tyle szczęścia.

[kala507]

Naprawde poczułam że mnie kocha gdy zadzwoniłam do Niego w środku nocy mówiąc że miałam wypadek samochodowy a on w ciągu dosłownie 5 minut zjawił się przy mnie i już nie odstępował na krok. Później przez cały okres mojej rekonwalescencji był przy mnie

poza tym codziennie daje mi znaki ze mnie bardzo kocha
ja Jego też

[gonaa89]

Czasami bywam naprawde nieznośna. a on to dzelnie znosi nie wiem jak mu się udaje..

Ostatnio wracaliśmy do domu, a ja nie wiadomo dlaczego zaczełam nagle narzekac i płakać. Powiedziałam mu że wracam do niego po torebke i jade do domu bo ...(milion powodów jaki to on jest niedobry)... No i weszłam wzięłam torebkę a on mnie złapał i nie wypuścił z pokoju. Usiadłam i sie poryczałam na dobre, po czym położyłam się na jego łóżku, zakryłam kołdra.
A on....położył się obok mnie pod tą kołdrą, i zaczął udawać że płacze razem ze mna :P To było tak głupie ze aż nie mogłam przestać się śmiać
i zły humor minął...

[LaBellisima]

a ja wiem bankowo, że mnie kocha od chwili kiedy, przy kłótni zaczęłam go odpychać i powiedziałam żeby mnie zostawił w spokoju, on to chyba odebrał że chcę zerwać, rozpłakał się i prosił żebym go nie zostawiała ...

[WaywordLady]

Napisane przez Kasik_M

Zrezygnował z armii, która była jego całym życiem i zostawił w Iraku oddział, którego był dowódcą oraz świeżo przyznany wysoki stopień, kiedy zrozumiał, że stoi przed wyborem: armia albo ja. Powiedział, że stawia wszystkie karty na mnie i przed ministerstwem złożył rezygnację. Powiedział mi, że teraz jego "misją" jest zapewnienie mi bezpieczeństwa i szczęścia, i odpowiedzialność za rodzinę, którą chcemy założyć.

to dopiero poswiecenie..gratuluje jemu i Tobie trafnego zapewne wyboru i zycze powodzenia..

[htdfhdfhderhderh]

ostatnio mialam zly humor, taka depresje wakacyjna, bo wszyscy wyjechali, tż daleko, sam bedzie wyjezdzal a mi bylo smutno. rozmawialam z nim na gadu i powiedzialam mu ze ide spac, przepraszam, za zly humor, i poszlam. leze w lozku i przychodzi smses :

Kocham Cie. Wiem ze jestes smutna, ale mam nadzieje, ze usmiechniesz sie choc na chwilke. nie martw sie. Gdzies tam daleko jest taki ktos, ktory Cie zawsze bedzie wspieral i przytuli w potrzebie
... I ktory Cie kocha jak nikt inny na swiecie


i popłakalam sie z wzruszenia.