Kiedy NAPRAWDĘ odczułaś, ze Twój facet cię kocha?

[Forever In My Heart]

Pisałam już tutaj, ale coś odpiszę

- Studiuję jakieś 550 km od domu, więc z Ukochanym widuję się w weekendy (przeważnie). Ostatnio jak źle się czułam, to od razu to wyczuł (jest ratownikiem medycznym). Nasza rozmowa była w przerwie między zajęciami. Jak już byłam po zajęciach, to dostałam od Niego wiadomość "Kochanie, właśnie stoję przed bramą jednostki. Wyjdź po mnie". Aż się popłakałam z radości. Przyjechał tylko po to, żeby mnie przytulić i pocałować, żebym poczuła się lepiej No i oczywiście dostałam od Niego jakieś leki ^^ Heh

- Jak dostałam tydzień urlopu, to spędziliśmy go w domku nad jeziorem. No i pewnego ranka jak się obudziłam, to zobaczyłam liścik na stoliku nocnym i moją ulubioną sukienkę. Kolejny liścik był za drzwiami, a przy nim kosz z owocami. Płatki róż prowadziły mnie do kuchni On tam czekał I udaliśmy się na piknik ...

- Niedawno zrobiliśmy sobie kolejną sesję zdjęciową. Mój A. zaniósł naszą fotkę do malarza i namalował nasz portret na dość dużym formacie. W porozumieniu z moją mamą, powiesił go w moim pokoju. Ajjj

- Z racji, że jest ratownikiem medycznym, to gdy się źle czuję, to w miarę możliwości przyjeżdża do mnie (to zależy czy ma dyżur, czy nie). A jak już się pojawia to doskonale się mną opiekuje. Widzę,że jest bardzo przejęty i stara się robić wszystko bardzo delikatnie (wie, że panicznie boję się igieł, ale gdy pobiera mi krew/zakłada wenflon , to prawie nic nie czuję).

[squirrelqa]

Hej
Odkopuję wątek, bo bym chciała jeszcze poczytać Wasze cudowne historie (jak większość chyba).
Od siebie niestety nic jeszcze nie mogę napisać, ale jak mi się poszczęści, to kto wie

[TrujacaRoslina]

Gdy zrobił sobie tatuaż - kod kreskowy, a pod cyferkami kryje się moje imię

[kasssia85]

hmm coprawda nasze drogi się rozeszły... przeze mnie... ale nadal bardzo mocno go kocham...

Po jakimś miesiącu związku o coś się pokłóciliśmy, o jakąś bzdetę, a że ja jestem zadziorna to z igły zrobiłam widły. Cały dzień chłodne smsy, praktycznie zero kontaktu. Umówiliśmy się po pracy i byłam nastawiona na mega kłótnię, a może nawet na rozstanie... W każdym razie wiedziałam że będzie ostro i z jego i z mojej strony. Szłam w miejsce spotkania patrząc przed siebie, ale byłam tak jakoś zamyślona, że nie wiem jak na kogoś wpadłam. Okazało się, że to mój Maciuś. Zjawił się nie wiem skąd naprawdę. Stał przede mną z długą czerwoną różą i z karteczką, którą wiele nocy po rozstaniu trzymałam pod podusią i czytałam tysiące razy... Na poczatku było napisane "To jest kartka dla Kogoś..." a po otwarciu "... naprawdę wyjatkowego" długopisem dopisane przed kropeczkami "dla mnie", czli "dla mnie naprawdę wyjątkowego". Niżej już coś bardziej od siebie... "Kasiu, Prawie miesiąc temu znalazłem mojego Promyczka - Ciebie. Nie zamierzam go nigdzie puszczać bo dobrze mi z nim!!! Buziaczku uśmiechaj się do mnie częściej Zakręcony ale Twój Maciek". Pamiętam jaka byłam zawstydzona a jaka szczęśliwa. Udobruchał mnie na całego. Poszliśmy na spacer a później do kina.

Kolejna sytuacja to pamiętam że był piątek... Rano zapytał się mnie czy mam plany na wieczór. Odparłam, że nie... sądziłam że coś zaproponuje, ale skoro tego nie zrobił umówiłam się ze znajomymi. Kiedy byłam już gotowa do wyjścia z nimi dostałam smsa od Niego "Ubierz się ładnie, za 30 min będę po Ciebie". Niestety napisałam, że mam inne plany, że mógł wcześniej napisać. Okazało się że chciał mnie zabrac na romantyczną kolację przy świecach, ale miała być to neispodzianka, dlatego wcześniej nie powiedział o co chodzi. A ja wybrałam znajomych.

Raz na weekend udaliśmy się ze znajomymi do Krynicy Morskiej. Poszliśmy zrobić zaopatrzenie na wieczór, niestety nie wzieliśmy mojego serka Danio na śniadanie. Gdy wstałam na drugi dzień, zobaczyłam że go nie ma odrazu zrobiłam krzywą minkę i nie minęło 5 minut jak Maciek stanął w drzwiach z serkiem, aby zaspokoić mojego kaprysa...

Było wiele takich sytuacji, gdzie czułam że jestem dla niego wdzystkim... Nie doceniłam... Zrozumiałam zbyt późno, że jest człowiekiem za którego mogłabym oddać życie... którego kocham nad życie... ale on juz nie chce ze mną być po tym jak go traktowałam... nie wiem czy kiedykolwiek sobie to wybaczę. Zapytacie czemu to robiłam? teraz wydaje mi się to śmieszne wręcz żałosne, ale to była zemsta za to jak traktował mnie poprzedni facet i obiecałam sobie że jeżeli ktoś będzie dominował w związku to tylko ja... I tak długo mnie znosił...

[Yurichika]

gdy byliśmy na plaży nocą, powiedział mi że daje mu najszczęśliwsze chwile jego życia, teraz właśnie je przeżywa i nie chce żeby kiedykolwiek się skończyły.
gdy wyjeżdżałam <dzieli nas 460km> ledwo powstrzymywał łzy, później znajomi powiedzieli że płakał jeszcze długo po moim odjeździe
gdy rozmawiliśmy o moim powrocie do domu, miał szkliste oczy, słabym głosem mówi że wytrzymamy wszystkie ciężkie chwile, zrobi wszystko abyśmy już zawsze byli razem i każde problemy pokonamy razem, bo kocha mnie nad życie i jest gotów pomóc mi we wszystkim

[lorelei]

Spytalam kiedys TZa czy kiedykolwiek plakal. Odpowiedzial ze w doroslym zyciu nie, ale bedzie gdy wezmie na rece nasze dziecko .
Wtedy poczulam dziwny spokoj i pomyslalam - wreszcie go znalazlam . Super uczucie .
Dalej jestesmy razem, a on jeszcze nigdy mnie nie zawiodl.

[Zuziunia]

Napisane przez Mary Louu

Mój TŻ miał ostatnio poważny wypadek. Wracał w nocy ode mnie i po trzech godzinach jazdy uderzył w drzewo, po czym zjeżdżał na dachu ze skarpy.
Kiedy później relacjonował mi przebieg tego wydarzenia, powiedział mi, iż myślał,że nie wyjdzie cało z tego wypadku i przed oczami stanęły mu chwile spędzone ze mną. A najgorsza była dla niego świadomość, że przysporzy mi tym wypadkiem cierpienia i bólu.

Po tych jego słowach zrozumiałam że jeśli się myśli o kimś w takiej chwili , to tylko o człowieku którego się kocha

Poryczałam się....

mój tż ostatnio był ze mną u ginekologa, niby nic a dla mnie ważne..czekał pod drzwiami..
dostałam bukiet róż do pracy...szok po prostu szok... a piękny
mam wiele takich sytuacji z życia codziennego w których odczuwam jego miłość..
jeździ do mnie 200km- 4godz aby spędzić ze mną weekend... bo oboje pracujemy w tygodniu i daleko mieszkamy..

[paula-zla]

Bardzo pozytywny, wzruszający wątek. Wiele Waszych historii chwyta ze serce. Szczerze zazdroszczę. Mam nadzieję, że kiedyś też będę mogła skrobnąć tutaj parę słów od siebie.

[karolina2121]

Kiedy po tym jak 2 razy go zostawiłam on mi wybaczył,przyjechał do mnie,bardzo cieszył się bo wiedział jaką radość mi sprawił swoją obecnością po 3 tygodniach niewiedzenia się... Pogodziliśmy się i po jakimś czasie zaczęliśmy się całować, jednak podczas naszych igraszek zadał głupie pytanie trochę mnie to zaskoczyło i odechciało mi się wszelkich zabaw,zwinęłam się w kłębek i uroniłam kilka łez ...on strasznie się zasmucił tym co zrobił i zaczął strasznie płakać i mówić jaki to on jest głupi,chciał sprawić mi przyjemność swoim przyjazdem,a zrobił mi przykrość i teraz przez niego płaczę ... Przepraszał mnie i stwierdził,że lepiej już pójdzie...
Oczywiście zatrzymałam go
ps.jak później się okazało te pytanie było tylko żartem(mój facet ma specyficzne poczucie humoru),a on myślał,że płaczę bo coś mnie zabolało

[nniee]

Pisałam tu już, no ale...

Rozchorowałam się trochę, a on od początku dba o to, żebym była ciepło ubrana, przywiózł tabletki, ciągle się mną opiekował i pomimo, że sam pewnie się nudził pozwolił mi spać, cały czas mnie głaskał i szeptał mi miłe słowa, ale to wiem od niego przynosił picie, przytulał i upominał, żebym się przykrywała kocem A, i mówił, że jestem piękna, choć sama dobrze wiem, że musiałam wyglądać okropnie... Mój chłopak to prawdziwy Skarb, a ja jestem czasem taka okropna...

[besio]

Gdy przyjechał 400 km, tylko żeby 10 min ze mną pobyć i wrócić, bo miał na następny dzień ważne spotkanie.

[luksia]

pisałam tu już ale ostatnio stało się coś czym chciałabym się podzielić

kilka dni temu musiałam zostać w pracy dłużej, normalnie wstaje o 5 żeby na 7 być w pracy a tak się stało że dopiero o 19 wyszłam z firmy a pierwszy autobus był dopiero o 20... dzwoni moje kochanie pyta gdzie jestem mówię mu a on na to żebym poczekała tam na niego on już jest na skrzyżowaniu i zaraz będzie specjalnie przyjechał po mnie 30 km żebym nie musiała tłuc się autobusem i była jak najwcześniej w domu bo rano znowu do pracy jak go zobaczyłam to aż mi się łezka w oku zakręciła byłam zła zmęczona sfrustrowana i obrażona na cały świat a on przyjechała po mnie odwiózł do domku przypilnował żebym zjadła coś dobrego położył do łóżeczka utulił poczekał aż zasnę i wrócił do siebie bo też musiał wstać koło 5 rano...

i jak tu takiego nie kochać no jak?

a wczoraj jak jechaliśmy samochodem zaczął rozmowę od słów "kochanie nie złość się muszę Ci coś powiedzieć" jeszcze dobrze nie zaczął a ja już krzyczę na niego on się zdenerwował i też podniósł głos ale tylko trochę, powiedział że jak nie chce go słuchać to nie muszę i rzeczywiście nie chciał już później nic powiedzieć, był zły strasznie... jedziemy tak chwilę a on się zatrzymuje na stacji paliwowej, chwila ciszy i mówi mi na ucho "kochanie przepraszam za to że podniosłem głos, nie chciałem" mina smutna a ja mu mówię że nic się nie stało a on na to "właśnie że się stało, nawet nie wiesz jak mi głupio... ja byłem zły ale nie na Ciebie tylko na siebie... że krzyknąłem wtedy"... a ja nawet nie zauważyłam żeby on podniósł głos później jeszcze w domu przepraszał mnie strasznie i powiedział mi o co to chodziło a to wcale nie było nic strasznego
kochany jest po prostu

[nieSmutna24]

Kiedy wracałam z pracy to spadłam ze schodów i skręciłam nogę. Mój TŻ zwolnił się z pracy i w swoich roboczych ciuchach z budowy ruszył mi na pomoc. Tak wparowalismy do przychodni, że lekarz myslał, ze ja tą nogę na budowie skręciłam
Jak juz wróciłam z gipsem na nodze mój TŻ pojechał do wypożyczalni dvd i wybrał same babskie filmy by się mi nie nudziło. Mało tego. Codziennie był, pocieszał, a nawet te filmy ze mną pooglądał. I jak tu go nie kochać, skoro on kocha mnie nawet w gipsie, zapłakaną i bez makijażu

[Brook]

bo kocha mnie taka jaka jestem a jestem ciezka z charakteru i z psychiki,na tyule ze czasem sama mam siebie dosyc...

lecze sie nawet u psychiatry na nerwice a on jest kochany ,rozumie ,opiekuje sie i widac ze mu zalezy

kocham go

[dreaminka]

Bardzo ten wątek lubię, ciągle się uśmiecham jak czytam wasze historie...

Co do mnie to zrozumiałam że naprawdę mu zależy i kocha jak powiedziałam coś bez sensu o Nim i zobaczyłam jak jego oczy się zaszkliły i głos zaczął się łamać, wtedy to zrozumiałam i troszkę się przeraziłam, ale to cudowny facet wiec myślę pozytywnie

[watashi]

Nie przypominam sobie takiej konkretnej sytuacji. Ale czasem kiedy mówi "kocham cię" to mam wrażenie że to tylko słowa, ale czasami kiedy spojrzy na mnie i powie te słowa ma w oczach coś takiego że czuję jego miłość całą sobą Po prostu wtedy te słowa brzmią jakoś prawdziwiej nie wiem od czego to zależy.. Za pierwszym razem aż miałam dreszcze a ostatnio prawie się popłakałam ze wzruszenia Może to zlaeży od klimatu czy otoczenia nie wiem

[Lagunaaa]

*Kiedy po pierwszym dniu w pracy okropnie bolały mnie nogi aż płakałam moj TŻ poł nocy siedział i masował mi stopy i moczył w wodzie.
*Kiedy przynosi mi mojego ulubionego batonika
*Kiedy wybaczył mi zdrade
*Nie spi kilka nocy zeby spedzic ze mna wiecej czasu i czeka az ja pierwsza usne
*Przebolal to ze mialam innego faceta i czekal cierpliwie

[Diesel]

1) Tegoroczne Walentynki jak na dobrą sprawe wszystko się zaczynało... Dla mnie to było bardzo trudne, bo każdy patrzył na nasze gesty i nasze zachowanie. Mieszkamy w innych miejscowościach, jakieś 35 km od siebie,a droga jest baardzo skomplikowana szkołę mamy jeszcze w innym mieście umówiliśmy sie, że spotkamy się pod naszą szkołą bo tak będzie najlepiej i pójdziemy do kina jakie było moje zaskoczenie, gdy zadzwonił w południe i powiedział, że do mnie przyjedzie, i że ma nadzieję, że na 18 dojedzie taksówką był jego brat cioteczny-Mateusz, który dzielnie pokonywał trasę prawie w każdy weekend do wieczora siedziałam jak na szpilkach 18,19,20... i chłopaków nie ma. Uparłam się, że nie zadzwonie. w końcu doczekałam się telefonu błąkali się biedaczki robiąc kółko, bo stwierdzili, że po dziurach w końcu dojadą. Wytłumaczyłam Mateuszowi drogę i czekałam jakies 10 minut wyskoczył z samochodu z bukietem czerwonych róż tego samego wieczoru dowiedziałam się, że ma wyjechać za granicę na całe wakacje... jak zwykle w takich sytuacjach ja w płacz... Przepraszała mnie i tłumaczył, ze nic mu nie bedzie i ze jak nie będę chciała to nie pojedzie jakieś 4 godziny i wtedy pierwszy raz powiedział ''Kocham Cię"

2) 18 marca opowiedział mi o chorobie i śmierci swojej mamy.... która była wspaniałą kobietą. Zostawiła syn i męża, a B jest bardzo skryty, nikomu nigdy nie powiedział co go boli i jak bardzo cierpi... Rok w milczeniu, nie rozmawiał o tym z tatą, babcią czy przyjaciółmi.

3) Na początku wakacji byliśmy na ognisku u naszego dobrego kolegi wiedziała wczesniej, ze cos jest nie tak... bo dziwnie sie zachowywał. Myslalm, ze to znowu problemy z tatą... Dzięki "uprzejmości" kochanego kolegi dowiedziałam się, że jakaś dziewczyna nie daje mu spokoju ;( po całej nocy płaczu i krzyków powiedział, ze nigdy mnie nie zostawi... Ze nie wyobraza sobie mojego zachowania po tym, jak to zakończymy. Że sobie z tym nie poradzę i on też nie... Że nie wie co bym zrobiła gdybym sie o tym później dowiedziała. Podaczas tej rozmowy popłakał się, łzy normalnie ciekły mu po policzkach...

[N4TI]

np wczoraj mialam urodziny i poprosil mnie zebym do niego przyszla a pozniej pojdziemy na spacer.. zapukalam a on powiedzial zebym poczekała chwilke... zaraz otworzył jego tata i zaprosil mnie do srodka a dalej do duzego pokoju... a tam TŻ z ciastem w ktorym płonęlo 21 swieczek nawet rodzice w domu nic nie zorganizowali a on tak zdmuchnęłam swieczki i przyniosl mi 11 pięknych róż minelo nam tez wczoraj 11 miesiecy wielka niespodzianke mi zrobił... ehhh

[weronikka]

Czulam glownie po tym jak on na mnie patrzy - jak w obrazek. Najbardziej lubie chwile kiedy budzimy sie kolo siebie, on otiwera oczy i sie (ZAWSZE!!) szczerze do mnie usmiecha i przytula mnie.po prostu mnie to rozwala.

Poza tym, zawsze po imprezach kiedy umieramy z rana :P ja mowie ze sie zle czuje on bohatersko rusza do sklepu po zestaw kacowy. mala rzecz a cieszy

[madmuazelle]

Codziennie odczuwam,to jak bardzo mnie kocha ale....
Od dwóch dni się źle czułam,bo ząb mnie bolal i dwie noce nie spałam.Zaś mój tż-przyszły mąż wstawał w nocy by zrobić mi coś do jedzenia,picia abym mogła połknąć tabletke.Spałam dzisiaj do 13:00 ( odsypiałam nieprzespane nocki ) gdy się obudziłam zobaczyłam kartke: kochanie pojechałem na zakupy,nie chciałem cię budzić.Kocham cię.Zazwyczaj jeżdzimy razem na zakupy,ale stwierdził że nie będzie mnie budził i sam pojechał. Jednym słowem bardzo dbał o mnie,ale niedba o mnie nie tylko w sytuacjach gdy się źle czuje.

[Kitka:)]

chyba tak najbardziej to odczulam w tym roku, mielismy krótką przerwę, zawieszenie w związku... bardzo to przeżywałam... któregoś dnia moj TŻ przyjechał do miasta w którym studiuję, poszlismy na starówkę... wtedy usłyszałam od niego, że jestem tą jedyną, że czas beze mnie był dla niego najgorszy w życiu, że nie wiedział co ma robić... że mogę nawet ogładać u niego cały czas seriale, bylebym tylko była.... i żebym dała nam szansę... oczywiście dałam
kiedyś, na początku związku był w niemczech przez pare miesięcy... ale specjalnie przyjechał w dzień przed sylwestrem a wyjechał w nowy rok, żeby tylko spędzić sylwestra ze mna...
ogólnie ten rok mam ciężki, w maju zmarła moja kochana babcia... mnie wtedy nie było w domu, moj TŻ wyjechał o 22 żeby jeszcze tego samego dnia zabrać mnie ze stolicy i przywieźć do domu...przez cały ten czas był ze mną, był wtedy kiedy nie mogłam sie pozbierać, cały czas starał się zajmować mi czas tak, bym jak najmniej czasu spędzala na myśleniu i płaczu...gdyby nie on... nie wiem jak bym się ogarnęła...
ogólnie miłość mojego TŻ widzę we wszystkich codziennych, drobnych gestach... gdy rano się budzę ( jeżeli akurat nie śpimy razem ) - zawsze mam sms na dzień dobry w tel dba o mnie , kiedy jestem chora, zawsze jak u niego nocuje ma dla mnie schłodzone piwko ... wiele jest drobnych gestów przez które widzę że mnie kocha...nawet jak ostatnio byliśmy na wakacjach - gdy rano spałam a jemu dzwoniły tel (praca, praca, nawet na wakacjach, ehhh....)- siedział 2 godziny na tarasie naszej kwatery ,żeby tylko mnie nie budzić rozmowami....

ahhhh... ogólnie to kochany jest ten mój TZ

[177074a95c95c072642aabbfb45e7c2a5488fd4d_62d49473ad19b]

Często mi to pokazuje

- często dzwoni, pisze, a gdy nie odbieram, denerwuje się i dzwoni do upadłego
- znosi mój charakter (a muszę przyznać, że jestem straszną choleryczką)
- przed ustną maturą z polskiego, którą swoją drogą robiłam na ostatnia chwilę, pomagał mi jak mógł, siedział całą noc i kleił plansze, chociaż następnego dnia miał na rano do pracy
- wyrzuciłam go z mojego mieszkania, po czym wyszłam z psem na ostatni spacer, zrozumiałam błąd i usiłowałam się do niego dodzwonić i przeprosić, ale nie odbierał, ze złości rzuciłam telefonem o ziemię i ten się rozpadł, pobiegłam do domu, żeby moja mama zadzwoniła do niego i powiedziała, żeby wracał. Był po 5 minutach, pocieszał, został na noc, a następnego dnia wstał o 4 nad ranem żeby znaleźć wszystkie części.
- kiedy jestem chora, dba o mnie jak nikt, robi mi herbatkę, podaje leki, a że jestem wtedy strasznym niejadkiem przynosi mi moje smakołyki
- kiedy na egzaminie babka niesłusznie obniżyła mi ocenę i zaczęłam mu płakać do słuchawki, zwolnił się z pracy (mimo okropnej kierowniczki), zaraz przyjechał, zabrał mnie do domu i pocieszał
- kiedy mam okres i umieram z bólu, wie, że nie znoszę się przytulać, ale za to przykrywa mnie kocykiem, robi herbatę i włącza moje ulubione filmy
- zawsze staje po mojej stronie, nawet jak nie mam racji
- przyjeżdża do mnie choćbyśmy mieli się spotkać na 5 min
- a przede wszystkim odczuwam to bo jest. Nie ważna co by się działo, wiem, że mogę zawsze na niego liczyć. Nigdy mnie zawiódł. Codziennie mi to okazuje, w prostych sytuacjach, przytulając, całując, tolerując moje wybryki. Bo wszystkich momentów, w których odczuwam, że mnie naprawdę kocha nie jestem w stanie zliczyć a to co napisałam, to to co w tej chwili przyszło mi do głowy
Mój anioł po prostu

[Kira87]

Kiedy? Gdy po pięciu latach związku zaskoczył mnie. Otóż w te wakacje, obudziłam się i zauważyłam, że całe moje łóżko obłożone jest bukiecikami polnych kwiatów, a on stoi przede mną z malutkim, czerwonym maczkiem.
Taki drobny gest, a jednak rozgrzał mi serce i troszkę się popłakałam ze szczęścia (co jest do mnie zupełnie niepodobne).

[BrillanteAstro5]

Kiedy odczułam, że mnie kocha?
Już po naszym rozstaniu, gdy pokłóciłam się z moim nowych chłopakiem przyjechał po mnie, przytulił i powiedział, że nikt na mnie nie zasługuje.
Albo gdy już byliśmy w nowych związkach na pewnej dyskotece, gdy pokłóciłam się z moim, zostawił swoją laskę i odwiózł mnie do domu i trzymał w samochodzie aż przestałam płakać i mi się polepszyło <3

[hera89]

Ja nie zapomne studniówki półtora roku temu (obecnie nasza data rocznicy) taka magiczna chwila kiedy uświadomiliśmy sobie że chcemy być razem.. wystarczyło to jak sie na mnie patrzył )) a na końcu powiedział " Ja Ciebie też"

...nasze pierwsze walentynki (niby oczywiste że każdy jest wylewny w tym dniu) ale mój chłopak przeszedł samego siebie tym bardziej że zawsze mi deklarował że on romantykiem nie jest (!). Po całym pokoju rozsypał płatki kwiatów, rozpalił mnostwo świeczek z których zrobił ścieżkę do stolika gdzie czekało spaghetti i winko a w tle specjalnie ściągnieta romantyczna muzyczka. Mmm... to było 100 razy lepsze niż największy prezent w sklepie albo zaproszenie do najdroższej restauracji.

...inne bardziej przyziemne rzeczy to np. że jest zawsze jak jeżdże do kliniki do Warszawy czego nienawidze a on mi dodaje otuchy swoją obecnością.

...uwielbiam jak nachyla sie nade mną ja wystawiam usta a on niespodziewanie całuje mnie w czoło.. czuje sie jak mała utulona dziewczynka..

...gdy mimo moich kompleksów i odtrącania go on całuje i głaszcze mój brzuszek mówiąc że jest piękny.(Przynajmniej na chwile znów w to wierze).

...gdy robi od ręki to o co go poprosze - mimo tego że mnie jest ciężko do czegokolwiek zaciągnąć

...gdy poważnym tonem oświadcza że ma mi coś szalenie ważnego do przekazania ja czekam jak na szpilkach a on dodaje "Kocham Cię" .

Pozatym dołączam sie do wypowiedzi że super wątek i jeśli ktoś ma kryzys w związku to warto tu wejść i przypomnieć sobie te najlepsze chwile

[Brydzia_]

było mnóstwo takich sytuacji... niektóre już chyba wymieniałam kiedyś
nie sposób wszystkiego zapamietac

w walentynki pojechalam do sklepu i po mame do pracy on mnie mijał po drodze samochodem napisalam smsa gdzie jedzie odp ze do kumpla
-jak wrócilam weszlam do pokoju pełnego balonów było ich mnóstwo na stoliku stało ferrero rocher, wino, dłuuga czerwona róża i kartka na której życzył mi balonowych snów musialam czesc przebic zeby dostac sie do łozka
nikt nigdy mnie jeszcze tak nie zaskoczył
-a najbardziej lubie jak niespodziewanie daje mi buziaka - moze to dziwne ale czuje sie wtedy wyjątkowo

[nniee]

Napisane przez hera89

...gdy mimo moich kompleksów i odtrącania go on całuje i głaszcze mój brzuszek mówiąc że jest piękny.(Przynajmniej na chwile znów w to wierze).

Skąd ja to znam

[Alexandra 09]

Kiedy? Gdy zobaczyłam łzy w jego oczach, gdy powiedział że nie chce mnie nigdy stracić, że jestem najważniejsza. To było po rozmowie na temat że myślał kiedyś by mnie zostawić, żeby mi było lepiej bo nie ma pieniedzy..(pracuje, zarabia na studia) wtedy powiedziałam co dla mnie w życiu sie liczy i że chciałabym z nim zostać już na zawsze.
Widze ze mu na mnie zależy bo tysiącach smsów, drobnych prezencikach, buziakach, tuleniu..
co więcej? jestem szczęśliwa!

[kolezankaa]

od razu napiszę, że nie TŻ tylko hm.. "kumpel" i nie wiem czy mnie kocha.. ale były/są między nami bardzo miłe momenty i chciałabym je napisać

* 4 rano.. wracamy z imprezy, on mnie odprowadza.. droga do mnie do domu - 10 minut a szliśmy 1,5 godziny, co robiliśmy? siadliśmy na samym środku drogi i oglądaliśmy całe niebo, uczyłam go tańczyć, śpiewał mi, przytulał, łaskotał, zaczepiał itd.. miło było
* gdy biłam go na żarty to szczykła mi kostka w palcu.. a on wziął moją dłoń schował w swoje obydwie, popatrzył z przerażeniem czy coś sobie nie zrobiłam, pocałował mi ją, przytulił.. a to tylko pykła kostka tak jak każdej z nas ze 100 razy
* po tym nocym uczeniu tańca, wziął mnie parę dni później na imprezie za ręke i przy "techniawie" przytulił i tańczyliśmy 2x2 mina wszystkich bezcenna, to tak jakby do walca tańczyć breakdance "bo chciałem Ci pokazać, że się staram "
* na tej samej imprezie trochę wypiłam w dodatku miałam okres i dziwnie się czułam hm.. nieswojo.. powiedziałam mu wtedy tak: "nie podrywaj mnie bo i tak mnie nie zaliczysz.!", do końca imprezy był hm.. dziwny.. na drugi dzień mi to powiedział ze smutkiem.. oczywiście powiedziałam, że nie myślę tak o nim i że głupio palnęłam, powiem wprost: ucieszył sie
* gdy mój brat niedawno "fuczał" po alkoholu do jego dobrego kumpla a raczej kumpli bo było ich kilku, to ja oczywiście poszłam w środek bójki i próbowałam brata odciągnąć.. a "kumpel " zamiast martwić się o kolegów to trzymał mnie w pasie strasznie mocno żebym tam nie szła i nie robiła większego zamieszania, martwił się żeby jeszcze mi się coś nie stało bo było tam ogólnie z 20 facetów..
* haha ostatnia sytuacja dość zabawna.. strzeliłam focha na śmiecha o głupotę, a on przez kilka dni martwił się o co poszło bo powiedziałam że sprawił mi przykrość i mordował znajomych dopóki mu nie powiedzieli o co chodzi bo ja nie chciałam
* na gadu kilka miesięcy temu napisałam że lubię białe róże.. wtedy kumplowaliśmy się normalnie, żadnych wypadów razem nic z tych rzeczy, a ostatnio mówi że przygotuje rodziców na moją wizytę bo przyjdzie jego narzeczona a ja na to gdzie kwiatki na zaręczyny, a on: "białe róże?"
pamiętał.. głupota taka mała, ale wzruszyłam się okropnie
* wie, że uwielbiam się przytulać to ciągle jakby szuka okazji szczególnie jak tańczymy to nie wypuszcza z rąk..
* ostatnio na imprezie były moje koleżanki, jego koledzy i tacy nowo poznani kolesie.. nie odstępował mnie na krok przy nich nawet jak poszłam do wc to poszedł za mną zobaczyć czy wszystko gra

jak coś sobie jeszcze przypomne to dopiszę
tak w ogóle to zastanawiam się czy coś do mnie czuje, czy to tylko dobry kumpel.. bo ja się chyba zadurzyłam.. nikt mnie tak dobrze nie traktował jak on..