Ostrowieckie Panny Młode cz.III

[justys1358]

Ale rzadko zdarza sie, ze ktos trzeci ma dobre intencje.

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Po prostu nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

[azakowana]

Nam sie nigdy takie historie nie zdarzały. Może dlatego, że od męża się odwrócili wszyscy "koledzy" jak zaczęliśmy sie spotykać a ja miałam takich znajomych, którzy nie wiedzieli wile na nasz temat, bo nigdy nie rozmawiałm z nimi na tematy osobiste. Wiedzieli tylko, że mam chłopaka

[michel82]

Aga i czasami tak jest najlepiej. Po co opowiadać o szczegółach związku. Mam kogoś i tyle. Ja żałuję, że tak nie zrobiłam, ale trudno czasu już nie cofnę...

[Atena28]

I jeszcze najgorsze jest to ze jak powiedziałam a raczej powtorzyłam Tż słowa kolegi to napoczątku nieuwierzył mi bo stwierdził że jego "czyli mojego Tż) nie było przy tym i nie słyszał osobiście zabolało i to bardzo ...praktycznie przez dwa tygodnie się kłociliśmy o niego...w pewnym momencie stwierdziłam ze dopiął swego( ten kolega) już praktycznie nic nie robiąc....naprawdę było blisko rozstania bo tutaj zaczynała się kwestia zaufania i wiary w słowa tej drugirj osoby...
I wiecie co...mój tż spotkał się z tamtym kolegąi prosto z mostu zapytał czy faktycznie coś takiego mi powiedział a on ze nie , że zmyślam.....itp...ale z czasem jedno i drugie piwko ,,języczek się rozwiązał i sie wydało a raczej czysta satysfakcja dała górę .....no cóż.... przeprosin nie było końca ojjj zapamiętał sobie chyba raz na zawsze ile to musiał sie wtedy na trudzic by przeprosić
a kolega jak ktoś zapyta przez jakis czas miał niezłą śliweczkę pod okiem....wiem nie powieniem mój Tż tego robić bo zazwyczaj jest łagodny ale w tym wypadku bronił słowa swojej kobiety .....

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

A ja mam pytanko
Byłyście kiedykolwiek u wróżki takiej z prawdziwego zdarzenia i czy wogóle wierzycie w takie sprawy....

[azakowana]

Ja nie byłam, bo nie wierzę

[Estrella]

Napisane przez justys1358

Ks. CZesław jest fajny Mam nadzieje, ze na Niego trafimy przy spisywaniu protokołu. Teraz jak bylismy zaklepac date w kosciele i godz. to zapisywał ks. Paweł, coz sprawił wrazenie, ze mu przeszkadzamy tu, no i jeszcze spoźnił sie 40 min. od godz.otwarcia. I tak czekalismy wtedy na mrozie.

Ja też byłam właśnie u ks.Pawła.Wniosek dla dziewczyn,które jeszcze nie były-nie chodzić w poniedziałki,bo to widać jego dzień,a spędzanie tam 1,5-4 godzin to średnia przyjemność.Zwłaszcza,że prosto z kościoła wracaliśmy do Krakowa,czekała nas długa podróż,a wyjechaliśmy przez to dopiero o 18.

[Ostrowczanka]

Również nie byłam i nie wierzę.

[michel82]

Napisane przez Atena28

A ja mam pytanko
Byłyście kiedykolwiek u wróżki takiej z prawdziwego zdarzenia i czy wogóle wierzycie w takie sprawy....

Ja pamiętam wizytę u wróżki z jakieś 10lat temu. Byłam wtedy w związku z moim pierwszym facetem. Stare dobre czasy. Teraz jak to wspominam to śmiać mi się z tego chce Mój facet uparł się wtedy, że chce iść do wróżki, zgodziłam się, ale od razu mu powiedziałam, że idę z nim do towarzystwa, że ja sama nie będę korzystać z jej usług. Poszliśmy. Pamiętam, że ona mieszkała gdzieś na Stawkach, jak się później okazało w tym samym bloku, w którym mieszkała moja koleżanka z klasy, ale to wyszło dużo później. Ja czekałam w przedpokoju, a mój facet siedział z nią w pokoju. Drzwi były zasunięte, więc ja nie wiedziałam, co ona z nim robi. Najpierw opowiadała mu o nim i nie powiem, bo wszystko co mówiła, było prawdą. Ile ma rodzeństwa, że rodzice po rozwodzie itd... W końcu doszła do mnie. Nigdy nie zapomnę tego, co mu wtedy powiedziała: "Dziewczyna, z którą jesteś bardzo Cię kocha, jesteście szczęśliwi. Trzymaj się jej, ona Cię nigdy nie zostawi. Będziecie już zawsze razem. Chyba, że to Ty z nią zerwiesz."
To były słowa wróżki, które ja oczywiście słyszałam. Nie minęły dwa miesiące od wizyty u wróżki jak się rozstaliśmy. To ja zerwałam. Jednym słowem mówiąc, wróżka nie miała racji

Ja osobiście w takie rzeczy nie wierzę, nigdy nie byłam u wróżki i nigdy nie będę.

[ninuska]

Atena28 nie miałam okazji byc u takiej osoby,moze jak by sie ktoś wybierał to bym się skusiła. Tak dla zabawy oczywiście bo nie wierze w czarnego kota, ani inne zabobony.
Na szczęscie wszystko się Wam ułożyło To najważniejsze.

W moim obecnym związku nie było żadnych nieporozumień. Nigdy się nic nie zdarzyło niemiłego.
Za to w ubiegłym było kiepsko-dostałam list,że niestety ale nudziarta jestem i jakaś tam Maryśka czy Zośka jest dużo lepsza ode mnie. Tak w skrócie to było

[Atena28]

Hmmm....
Ja pierwszy raz poszłam z moją koleżanką dla towarzystwa miała swoje problemy i szukała odpowiedzi na niektóre pytania....była na tzw. zakręcie życiowym....Ona była u wróżki za dawnym "Mago" na sienkiewicza...z tego co mówiła kumpela to powiedziała jej ta wrózka wszystko zgodnie z prawdą to co było i to co jest ...a przyszłośc nie pytałam wtedy ...dopiero po czasie zwierzyła mi się ze wszystko praktycznie jej się spełniło ze słów wróżki....

[veroeve]

Współczuje takich "życzliwych" w otoczeniu. Mój narzeczony nie ma żadnych zażyłych kolegów, którzy znaliby jakiekolwiek szczegóły z jego życia. Ma dwie koleżanki, ale one są niezaangażowane emocjonalnie. Z resztą mój przyszły mąż ma zupełnie nietypowych przyjaciół. Zazwyczaj to są ludzie dużo starsi od niego i już mądrzy. Raczej służą mu radą, nie wyobrażam sobie, żeby mieli pomysły mieszać w jego życiu. Z kolei ja mam kilka bliskich koleżanek, ale my traktujemy związki pozostałych z dużym wyczuciem. Słuchamy się nawzajem, czasami pocieszamy, cieszymy się wspólnie sukcesami i nie potępiamy za dziwne decyzje życiowe. W życiu nie miałabym śmiałości wtrącać się, rozmawiać za czyimiś placami. Raz mi się zdarzyło, że eks mojej koleżanki napisał do mnie maila, w którym niepokoił się jakimiś wyssanymi z palca plotkami na jej temat i chciał, żebym jakoś zainterweniowała i przemówiłą koleżance do rozumu. Nakrzyczałam na niego i odeslałam go do niej osobiście, jeśli ma do niej jakąś sprawę.

Życze Wam wszystkim prawdziwych przyjaciół, a niech owi "życzliwi" kumplują się z wartymi siebie.

[azakowana]

Ja miałam na studiach taką dosyć dziwna koleżankę. Ona spotykała się z kolesiem który po pewnym czasie zaczął interesować się inna dziewczyna. Zrywali ze sobą, wracali do siebie i tak na zmianę przed długi czas. Pewnego dnia jak wracałam z uczelni widziałam go z ta druga dziewczyna a wiedziałam, że znowu sie z kumpela zeszli. Nic jej nie powiedziałam, bo do końca nie byłam pewna czy to on czy może jakiś inny koleś. Po dwóch dniach wydało się, ze ja go widziałam i kumpela obraziła sie na mnie "na śmierć" , bo "czemu ja jej nie powiedziałam". Zapytałam sie więc jej, czy ona by w ogóle w coś takiego uwierzyła i stwierdziła, że nie ale i tak się do mnie odzywać nie będzie bo to było moim obowiązkiem poinformować ją o takim zajściu.
Ja zawsze uważałam, że nie należy sie wtrącać w życie innych osób i tak było i tym razem. Szczególnie, że ten ich związek i tak jakiś chory był.

[Igoolek]

U nas znów na każdym kroku "ktoś coś mówi" mój TŻ pomilczy parę minut a następnie przechodzi do porządku dziennego... niestety w Ocu jest mnóstwo "koleżanek" które zrobiłyby wszystko żebym tylko poszła w odstawkę :/ no ale "niestety" im nie wychodzi

Pamiętam jak moje Kochanie po ok. miesiącu bycia razem i pierwszych silnych "objawach" zakochania postanowił... mnie rzucić właśnie dlatego że się zakochiwaliśmy w sobie przestraszył się niesamowicie tego co się działo z Jego serduszkiem bo nigdy wcześniej nie miał takiego związku (mimo że ma syna z poprzedniego) Na szczęście ja powiedziałam że takich bzdur słuchać nie zamierzam powiedziałam mu że nie przyjmuję do wiadomości i kazałam po siebie przyjechać był w ciągu 7 minut hihi i żyli długo i szczęśliwie

[Atena28]

Dokładnie dziewczyny tak jak pisałam wcześniej..każdy uczy się na błędach....Teraz mamy paru sprawdzonych przyjaciół i to wspólnych ale to co sie dzieje między nami to jest tylko nasza sprawa nie ma tak że wszyscy o wszystkim wiedzą ....

[Ywanka]

Dziewczyny ponowię tutaj moje pytanie: była któraś z Was w tym zakładzie fryzjerskim na Sandomierskiej, na przeciw centrum przedsiębiorczości (chyba tak to się nazywa)?

[michel82]

Napisane przez Ywanka

Dziewczyny ponowię tutaj moje pytanie: była któraś z Was w tym zakładzie fryzjerskim na Sandomierskiej, na przeciw centrum przedsiębiorczości (chyba tak to się nazywa)?

Ja nie byłam

[Andromedaa]

Współczuję dziewczyny takich przejść, bo nasz związek nigdy nie przeżywał kryzysów czy nawet zwykłych napięć związanych z osobami trzecimi. Jesteśmy bardzo za sobą, a Tż broni naszej prywatności jak lew mamy znajomych, ale z zasady nie ingerujemy w sprawy innych, ani nikt nie wtrąca się w nasze... od wielu lat mam wspaniałą przyjaciółkę, która była świadkiem naszego poznania (nie dosłownie oczywiście), od początku bardzo nam kibicowała, wspierała nas, a teraz zostanie świadkiem na naszym ślubie nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było ze mną w tym ważnym dla nas dniu jednak zgadzam się z tym, że lepiej nie wtajemniczać tzw. życzliwych w swoje osobiste sprawy i może lepiej kierować się regułą ograniczonego zaufania (zupełnie jak na drodze ).

[Elsi81]

Napisane przez michel82

Gratuluję długiego stażu, a przede wszystkim zaręczyn. .

Dziękuję

A u nas przez 10 lat działo się trochę ale przezwyciężyliśmy wszystkie przeciwności losu

Zamówiłam torta miałam 3 namiary i jak się okazało wszystkie prowadziły do jednego adresu cieszę się bo tort jadłam na jednym weselu i bardzo mi smakował oczywiście chodzi tu o Panią Annę co Aga podawała jej namiary możecie dopisać dokładny adres ul. Gierymskiego 4.Zamówiłam z TŻ-etem stelaż w kształcie roweru a tort będzie cały biały z trzech krążków.Od krążka biorą 80 zł jak by ktoś chciał wiedzieć

[azakowana]

Super, ze jeszcze komuś jej ciasto smakuje

[michel82]

Dziewczyny, czy któraś z Was wie coś na temat wykupywania panny młodej przez pana młodego i świadka

Mój TŻ i pan młody też od ponad tygodnia zastanawiają się o co w tym wszystkim chodzi i jak to ma wyglądać
Ja pierwsze słyszę o czymś takim

[Elsi81]

Napisane przez azakowana

Super, ze jeszcze komuś jej ciasto smakuje

No widzisz Aga ja jadłam tort a nie wiedziałam że to o tą kobitkę chodzi i właśnie ten śmietanowy jadłam z brzoskwiniami Ten adres co podany jest w spisie to czyli Gierymskiego 6 to jej dom prywatny a obok jest budynek gdzie te torty się zamawia i gdzie pieką czyli Gierymskiego 4.

Michel jest taki stary zwyczaj że świadkowa wychodzi z butem młodej i wita młodego w progu mówi jakąś tam formułkę a młody ma włożyć pieniądza do buta ja takie coś słyszałam

[michel82]

Napisane przez Elsi81

Michel jest taki stary zwyczaj że świadkowa wychodzi z butem młodej i wita młodego w progu mówi jakąś tam formułkę a młody ma włożyć pieniądza do buta ja takie coś słyszałam

Pierwsze słyszę A co w takim razie świadek ma z tym wszystkim wspólnego???

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Dziewczyny w sobotę przekonamy się z TŻ-em na własne oczy i uszy jak gra i bawi gości zespół, który będziemy mieć na swoim weselu. Tak się złożyło, że znajomi TŻ wzięli ten zespół, a my podpisaliśmy z nimi umowę kilka miesięcy później. Zobaczymy, czy będzie warty polecenia. Na płycie wszystko było pięknie, a jak będzie w rzeczywistości to się okaże.
Jak się sprawdzi, to podam namiary na pierwszą stronę, bo jeszcze go tam nie ma. Zespół nazywa się SUNSET.

[veroeve]

Napisane przez michel82

Dziewczyny, czy któraś z Was wie coś na temat wykupywania panny młodej przez pana młodego i świadka

Mój TŻ i pan młody też od ponad tygodnia zastanawiają się o co w tym wszystkim chodzi i jak to ma wyglądać
Ja pierwsze słyszę o czymś takim

Taki zwyczaj, jak Młody przychodzi po Młodą. Druhny stoją w drzwiach i nie wpuszczają, Młody ma wykupić. Ale to zanikający zwyczaj. Chociaż są regiony, gdzie to bardzo ważne elementy obrzędu, które wiążą się z długą i bardzo barwną wymianą przyśpiewek. W każdym razie powinno się dać jakiś fant. Nie wiem tylko jaki za Młodą, bo przecież nie wódkę.

U nas nic z tego, bo będziemy spać przed ślubem pod jednym dachem, więc żadnego przychodzenia nie będzie. Chyba tylko z pokoju do pokoju

[azakowana]

Napisane przez michel82

Dziewczyny, czy któraś z Was wie coś na temat wykupywania panny młodej przez pana młodego i świadka

Mój TŻ i pan młody też od ponad tygodnia zastanawiają się o co w tym wszystkim chodzi i jak to ma wyglądać
Ja pierwsze słyszę o czymś takim

Ja widziałam coś takiego
Panna Młoda zostaje w domu a Pan Młody ze świadkiem przychodzą i sie o nią targują ze świadkowa. Ale świadkowa jak już wynegocjuje cenę - przeważnie alkohol to świadkowa wchodzi do domu niby po Pannę Młodą ale wychodzi z kimś innym, może to być mama, siostra, pies - ktokolwiek. I targują się dalej. Aż w końcu jak świadkowa się znudzi to wychodzi z Panną Młodą

[Igoolek]

Napisane przez michel82

Dziewczyny, czy któraś z Was wie coś na temat wykupywania panny młodej przez pana młodego i świadka

Mój TŻ i pan młody też od ponad tygodnia zastanawiają się o co w tym wszystkim chodzi i jak to ma wyglądać
Ja pierwsze słyszę o czymś takim

Moja szwagierka jak również kuzynka TŻ były "wykupowane" Mój przyszły teść stanął w furtce z resztą rodziny za stolikiem a na nim 5 l - Johnny Walker i mówi do przyszłego zięcia że córki nie odda póki nie zaoferuje czegoś lepszego niż te 5l no i jest taka zabawa w dawanie fantów śmiesznie to wygląda w sumie ale nie wiem czy u mnie coś taiego będzie

[kasiuni_a]

Napisane przez azakowana

Super, ze jeszcze komuś jej ciasto smakuje

Ja też w jej cukierni zamówiłam i tort i ciasto

[justys1358]

Ja widziałam jak targuje sie pan młody ze swiadkowa, w "cene"wchodzi wodka.
Ja nie byłam u wrózki, moja siostra była i jej sie troszke sprawdziło. I co ciekawe wrózka powiedziała jej o mnie, ze do slubu dojdzie, jednak poźniej stwierdzimy, ze nie po to bralismy slub by sie rozwodzic Ja srednio w to wierze. Ona była tam na Wspolnej gdzies, inna kolezanka tez tam była i tamtej wieszkosc sie sprawdziła.
Aha i bliska kolezanka była gdzies w Denkowie u jakiejs starszej pani, nic jej wtedy nie płaciły i wszystko sie jej sprawdziło

[veroeve]

Ja raz byłam u wróżki i żałuję. Powiedziała mi prawdę, że zamierzam odejść od faceta, z którym mi się ułoży i że robię błąd, bo będę samotna. Jednym słowem wychodziło mi z kart, że sama się od facetów wszystkich odwracam i że bycie samą będzie moją winą. Niestety podświadomie jej posłuchałam, choć faktycznie miałam zamiar odejść. I niestety to był mój największy błąd, bo zmarnowałam przy nim najlepsze lata młodości, a nawet mnie nie szanował nie mówiąc o jakimś uczuciu. Na szczęście przybył w końcu rycerz na białym koniu i wyzwolił mnie. Ale..., być może nie spotkalibyśmy się nigdy, gdybym wtedy postąpiła inaczej.

[mehja]

Pare godzin mnie nie bylo a tu tyle upisane jestescie niesamowite.
Ja siedze na uczelni i czekam na jednego prof który bedzie dopiero o 18 tak wiec w domku bede dopiero na 22. Na chwilę dorwałam kompa i piewsze co to dostalam sie na wizaż nałogowiec jestem.
U wróżki nie byłam bo zawsze sama wróżyłam sobie z kart i koleżankom też zawsze wszystko sie sprawdzało przestałam wróżyć gdy wyzwróżyłam śmierć i się sprawdziło
a jeśli chodzi o życzliwe osoby trzecie to dawno temu też ktoś próbował nam namieszać ale wiadomo było że nikomu się to nie uda

[justys1358]

Mehja to Ty moze dorabiaj sobie jako wrózka