Jakie macie kompleksy ? :>

[Edsonka]

Napisane przez Vivienne

Taa, a najbardziej mnie śmieszy jak dziewczyny z niemałymi piersiami narzekają, a kiedy mówię, żeby popatrzyły na mnie to słyszę: "no co ty, przecież masz większe!". no śmiech na sali...

Mi , gdy narzekam ze nie mam piersi prawie wcale, to cały czas mówią ze mój biust wcale nie jest mały itp.(starają sie mnie do tego przekonać). Tak. bo one to wiedzą lepiej ode mnie (w push'upie każda ma duże )

[sweetysyla]

Kiedyś byłam jednym, wielkim kłębkiem kompleksów lecz na szczęście już się z nich "wyleczyłam".

[gburzyca]

To i ja dopiszę.

Moim kompleksem jest ostatnio moja waga. Nie jestem jakoś wybitnie krągła, ale przeprowadzka i mniejsza ilość ruchu sprawiły, że odrobinkę mi przybyło (tak na oko może 3 kg) i przez to nie mieszczę się w trzy spódnice "ołówkowe", które mama mi przerabiała specjalnie dla mnie, żeby były w wersji "sexy przy ciele" i w sumie to mnie zakompleksiło, bo jestem dużą dziewczynką i sama mogłabym sobie zrobić takie poprawki, a tak to zmarnowałam w krótkim czasie pracę mamy- wyrzuty sumienia zmieniają lustro w krzywe zwierciadło i czuję się teraz jak pulpecik. Może dlatego, że teraz mieszkam z dala od rodziny się dołożyło


W sumie może warto jest mieć w szafie takie "ciaśniejsze" ubrania, żeby mieć hamulec dla tycia? szczególnie teraz, w jesiennym okresie.

Chodzę ostatnio na rower kiedy tylko pogoda dopisuje, ale wiem, że to mało. Kiedyś miałam zacięcie do codziennych ćwiczeń i ciałko inaczej wyglądało, było jędrniejsze, a i brzunio twardszy. W tym sęk, że wtedy miałam pieniądze i na basen i na siłownię, co razem z bieganiem dawało super efekt (zarobionej kasy nie musiałam odkładać na czynsz, czy na "czarną godzinę", tak jak teraz). Teraz z darmowych dyscyplin pozostaje rower i bieganie, ale to też zależne od pogody. Teraz przeziębić się nie mogę

W domku mam hantelki, ekspander, skakankę i podłogę ale jakoś zabrać się nie mogę

proszę państwa- oto LEŃ

[Nickusia]

moje kompleksy to: za gruba,za brzydka,beznadziejne włosy,duzy nos,głupi(?) glos;P kurcze w sumie wsyztsko mi sie w sobie nie podoba
o i charakter tez;(

[małaPaulina]

Napisane przez cytrynkaxD

Wiem, że to nie przyjemne na pewno, też jestem nieproporcjonalna...
ale masz 14 lat, więc piersi na pewno Ci urosną, nie każdy w wieku 14 lat ma już duży biust...
Mi się tam niewiele ruszyło od tego czasu, no ale to od wielu czynników zależy, m.in. geny też mają spory "wkład".

ja np mam 19lat i jestem płaska nadal mimo że chuda nie jestem !!

ale wiecie co mnie wkurza?
to że mam koleżanke która jest szczupła,ładna,ma duże cycki,śliczną cerę,włosy i paznokcie a nie robi nic;] zresztą mam kilka takich koleżanek...
a ja chodze na siłownie,fitness...mam mnóstwo cellulitu,duży brzuch i nie mam biustu a no i za śliczna też nie jestem...do tego blizny po trądziku,łamliwe paznokcie i strasznie cienkie włosy
i wkurza mnie to że wygląd naprawdę pomaga w życiu i to że np faceci lubią Cię tylko za urodę...
ale mi się dziś dół wkręcił

[Edsonka]

Napisane przez małaPaulina

ja np mam 19lat i jestem płaska nadal mimo że chuda nie jestem !!

ale wiecie co mnie wkurza?
to że mam koleżanke która jest szczupła,ładna,ma duże cycki,śliczną cerę,włosy i paznokcie a nie robi nic;] zresztą mam kilka takich koleżanek...
a ja chodze na siłownie,fitness...mam mnóstwo cellulitu,duży brzuch i nie mam biustu a no i za śliczna też nie jestem...do tego blizny po trądziku,łamliwe paznokcie i strasznie cienkie włosy
i wkurza mnie to że wygląd naprawdę pomaga w życiu i to że np faceci lubią Cię tylko za urodę...
ale mi się dziś dół wkręcił

Głupi ma zawsze szczęście (sorki, takie skojarzenie)

[xxzxczx me]

Genetyka jednym sprzyja, innym nie

Czasami po prostu trzeba pomóc naturze. Jeśli ma się łamliwe włosy, paznokcie, to trzeba sięgnąć po skrzyp lub inne suplementy. Na blizny kupić dobry krem. Na efekty trzeba trochę poczekać, ale przecież warto. Poza tym, najważniejsze - akceptacja.

I lepiej nie oglądać się na innych
Chociaż wiem, że w rzeczywistości bywa z tym różnie, bo też czasem mam gorsze dni i jak jeszcze trafię na zdjęcie laluni o idealnej figurze lub takową zobaczę, to pogłębia to mój stan, powiedzmy, chwilowego załamania. Ale potem przechodzi i znów nabieram pewności siebie.

Wszystko to jest tym śmieszniejsze, że wg licznika BMI mam lekką niedowagę, natomiast ja widzę, że w niektórych miejscach ciała mi brakuje, a w niektórych mam go odrobinę za dużo. I tak moim odwiecznym kompleksem są łydki. Nie grube, tylko dość nieproporcjonalne do uda. No i zbyt krągły tyłeczek. Niby taki kształt jest pożądany, ale mam fioła na punkcie bardzo szczupłej i nieco chłopięcej figury. Może to kwestia wieku i kiedyś mi przejdzie

[Lynn]

Jakie kompleksy?
Ciągle z nimi walczę, ale jeszcze mam i chyba nigdy nie zwalczę kompleksu:
1.małych ust
2. długiego nosa
3.brzucha

Poradziłam sobie z kompleksem zębów -po aparacie mam ładny usmiech, kompleksem tyłka- dzięki facetom i jakoś generalnie zaakceptowałam siebie i jest mi ze sobą dobrze

[patunia0909]

heh chyba nie jestem wyjatkiem
kompleksy
- moim zdaniem za pulchne policzki co widac na zdjeciu obok przez co wygladam na mlodsza niz w rzeczywistosci
- 65B no dla mnie za maly...
- wydawanie kasy na same glupstwa (walcze z tym!)
- lenistwo
- bałaganiarstwo (najwieksza wada!!!!!)

[9bcd8d6a9691606220db279acbf81f81b2ccc931_62ddcef27e2e2]

Napisane przez patunia0909

heh chyba nie jestem wyjatkiem
kompleksy
- moim zdaniem za pulchne policzki co widac na zdjeciu obok przez co wygladam na mlodsza niz w rzeczywistosci
- 65B no dla mnie za maly...
- wydawanie kasy na same glupstwa (walcze z tym!)
- lenistwo
- bałaganiarstwo (najwieksza wada!!!!!)

mi sie podobaja takie polliczki (i ogolnie twoja twarz:P) w przyszlosci bedziesz za to wdzieczna (tzn za te policzki)

[agnusek22]

Oczywiście figura, tu za mało, tu za dużo...eh. Poza tym włosy, marzę o długich, a narazie są w fazie zapuszczania (siegają prawie ramon), do trgo ich kondycja pozostawia sporo do życzenia...a teraz największym moim kompleksem jest poszukiwanie pracy, ale takiej konkretnej, nie dorywczej i trwa to już 2 miesiące...

[zielona87]

Nic oryginalnego...
Brzuch - wystający i.... wiotki (ale pracuję nad nim )
Piersi - brzydki kształt, jakby... niepełne, za bardzo "rozjechane" na boki
uda i pośladki - cellulit:/
ramiona - wiotkie, duże, brzydkie;(

dłonie - zniszczone i brzydkie paznokcie - przez obgryzanie każdy jest inny
włosy - dość długie(do łopatek),ale zniszczone, bezkształtne, brzydkie

a oprócz tego - jąkam się strasznie, nie lubię swojego głosu, nie umiem walczyć o to czego chcę

[dosia1]

jak mam gorsze dni to chyba wszytsko w moim wygladzie mnie wkurza :
-wypadajace, przetluszczajace, rozdwajajace, lamliwe włosy,
-cera: pelan blizn, zaskornikow,
-jasne brwi i rzesy,
-brzuch,
-uda:sa za duze i niestety mam rozstepy,
-zeby, caly czas sa za malo biale,
-paznokcie tez niestety pozostawiaja wiele do zyczenia,


ale caly czas walcze i mam nadzieje ze kiedys w koncu nie bede miala az takich powodow do narzeakania......

[niezabardzo]

wieeeelgachne biodra i co za tym idzie tyłek-szafa
cellulit
za mały biust
za dużo włosów tam, gdzie nie są potrzebne i za mało na głowie
brzydka okrągła twarz
no i waga 55 kilo na 160 :/

[6c83b4aff39ed44dcc30583a084480335ce224c0_624f6d1bb52e7]

A ja mam małe piersi, ale maskuję się push upem
Mam krzywe zęby, ale staram się nie uśmiechać bardzo szeroko i w przyszłości chcę założyć aparat aby mieć ładne i prościutkie
Mam tłustą cerę z tendencją do trądziku, już po 3 lekcjach cała twarz mi się świeci, więc biegnę do ubikacji i przykładam chusteczki do twarzy, aby "zebrać" nadmiar sebum
Mam halluksy, którym ponoć pomoże tylko operacja, przez co nie mogę chodzić na obcasach, ale wiadomo jak jest jakaś okazja to biorę niższe obcasiki i też jest git Ale trochę się tym krępuję, np. gdy mam ubrać japonki do szkoły
Mam krostki na pupie i udach, których nie umię się pozbyć, mimo że robię peelingi... No ale tego spod spodni nie widać, więc nie jest źle
No i oczywiście ten uparty cellulit... Na szczęście jest widoczny tylko na udach, na pupie nie aż tak
Mimo że jestem blondynką, to mam ciemne i mocne owłosienie w okolicach intymnych, co mnie bardzo krępuje, a także na nogach (po goleniu nigdy nie mam jednolitego koloru skóry ) i pod pachami (ale depiluję woskiem i są efekty, bo już są słabsze! )
Ogólnie jestem dość owłosiona (wąsik depiluje woskiem ) mam trochę baczki, plecy, okolice pępka owłosione (to też mnie krępuje) ale byłam z tym u endokrynologa i powiedziała mi, że to norma, więc trochę się uspokoiłam na tym punkcie

ALE: jak się trochę przypudruję, umaluję rzęsy, włoski ułożę i wyprostuję, to się sobie podobam i jestem z siebie zadowolona Moja sylwetka też mi się podoba, najbardziej pupcia, bo ma wg mnie (i paru innych osób ) ładny kształt Do brzuszka też nic raczej nie mam, bo wiadomo jak siądę, to są troszkę fałdki, ale tylko troszkę :P
Nauczyłam się to wszystko maskować i życzę Wam też tego dziewczyny!!

[małaPaulina]

[1=6c83b4aff39ed44dcc30583 a084480335ce224c0_624f6d1 bb52e7;9691490]A ja mam małe piersi, ale maskuję się push upem

ALE: jak się trochę przypudruję, umaluję rzęsy, włoski ułożę i wyprostuję, to się sobie podobam i jestem z siebie zadowolona Moja sylwetka też mi się podoba, najbardziej pupcia, bo ma wg mnie (i paru innych osób ) ładny kształt Do brzuszka też nic raczej nie mam, bo wiadomo jak siądę, to są troszkę fałdki, ale tylko troszkę :P
Nauczyłam się to wszystko maskować i życzę Wam też tego dziewczyny!! [/quote]

też mam małe piersi i bez push up nie wyjdę
i mam tak samo że jak umaluje się lekko chociaż podkładem i pudrem to czuję się o niebo lepiej bo zakrywam tym swoje ślady po trądziku;/ trzeba sobie w końcu jakoś radzic

[Stromanthe]

Oooojejku, normalnie temat dla mnie Jestem chodzącym kompleksem, po śmierci wystawią nie muzeum i do końca świata będę oglądała przez tłumy znudzonych uczniów na wycieczkach oglądana jako "Przykład skrajnie zakompleksionego homo sapiens sapiens, w tym przypadku kobiety". Co najgorsze, dzieciaki będą się patrzyły na mnie z obrzydzeniem i mówiły, że nie dziwią się mojego "zacnemu tytułowi". Zatem zaczynajmy:
-piersi. Piersi?! Czy to można tak nazwać?! Dwa małe orzeszki, dosyć bezkształtne, a przynajmniej dalekie od jakiegokolwiek wzorca ideału. Takie o bliżej-nieokreślone-coś. Dwie wypustki. Jak urodzę (daj Panie) potomka, to chyba (chroń Panie) w depresję wpadnie widząc, czym ta matka karmić go chce. A raczej z czego. To będzie pierwsza odnotowana depresja noworodka.
-Pupa- płaska, zwiotczała i z cellulitem. Masą cellulitów. Do Bozi stałam najwyraźniej nie w kolejce po urodę, nie po inteligencję, ale po cellulit. I od razu kilka wiaderek wzięłam. I cała w takiej chropowatej skórze- rób człowieku co chcesz, ona i tak taka będzie. Sprawdzałam, to wiem.
-Uda wyglądające jak kluski lane. Z cellulitem, rzecz jasna.
-Duuże łydki. Za pacholęcia zaczęłam jeździć konno i teraz mam.
-Wyjątkowo szpetne stopy. Palce jakieś takie długie, pięty tak skłonne do twardnienia, że nie mam już siły z nimi walczyć (na drugi dzień po zrobieniu jestem w punkcie wyjścia;po rodzinie od strony taty). Przy tym paznokieć w dużym palcu jest naprawdę duży, a w małym paz... przepraszam, parodii paznokcia prawie nie ma.
-Brzuch. Duży, obwisły, trzęsie się jak chodzę. Miałam na jego punkcie kompleksy już w wieku 7 lat i mi zostało. I brzuch i kompleksy. No i oczywiście wielki pieprzyk.
-Bardzo słabo zarysowana przy owym brzuchu talia.
-Skóra na szyi wydaje mi się być strasznie dziwna. Taka niedość, że wiotka, to tuż pod nią jest dosyć spora warstwa tłuszczu. Niestety, kiedy próbowałam się dowiedzieć, jak odchudzić szyję spotykałam się ze śmiechem. I, oczywiście, brakiem odpowiedzi.
-Ramiona. Takie jakieś kanciaste, jakbym miała wiecznie wszyte poduszki garniturowe.
-Ręce- stanowcze za grube (zdarza mi się nawet słyszeć "ale muły!", suto okraszone długimi włosami, które mam w zwyczaju ścinać maszynką do golenia... głów. Taką wiecie, fryzjerską.
-Dłonie- płaskie, w ogóle niekobiece, oczywiście z pieprzykiem. Jak byłam w przedszkolu to pomagał mi w rozpoznianiu prawej strony, ale teraz strony znam, a pieprzyk nadal jest.
-Niesamowicie słabe paznokcie. Miałam dosyć, chciałam mieć w końcu długie paznokcie i założyłam sobie tipsy żelowe. W końcu mam normalne paznokcie.
-Włosy. Bezkształtne, za krótkie, niesamowicie szybko przetłuszczają się. Taki ni pies ni wydra.
-Oczy- kolejne ni pies ni wydra w moim wizerunku. Ni to zielone, ni to szare. Za małe. Ogólnie to często wyglądają jak oczy postaci z komiksów japońskich, kiedy te się śmieją. Z tym, że ja mam takie wtedy, kiedy się nie śmieję.
-Zęby-żółte, jak to określała moja ortodontka za łebka "łopatowate".
-Usta- za mała górna warga, zbyt blade.
-Rzęsy- krótkie, rzadkie.
-Cera- wprawdzie bez wyprysków, ale szybko przetłuszcza się. Poza tym mam zmarszczki na czole.
-Nos- zbyt zadarty, ogólnie dziwnie wyglądające.
-Policzki- zbyt pucołowate, o czym ustawicznie przypominał mi mój ex
-158 cm wzrostu, o których ciągle przypominają mi znajomi
I ogólnie rzecz biorąc, nawet sama przed sobą, nie potrafię znaleść nic, co by się mi we mnie samej podobało. Trudno, wszystkiego nie zmienię. Chociaż może kiedyś...

[Dziubek90]

Stromanthe, prawię narobiłam w gacie ze śmiechu czytając Twojego posta! Twój humorystyczny styl pisania, świetne operowanie językiem ( i jego slangami, czasem staropolskimi) moim skromnym zdaniem przygasza wszystkie wady w wyglądzie które wymieniłaś. Kobieto, powinnaś fraszki czy co tam pisać jesteś genialna!

[9bcd8d6a9691606220db279acbf81f81b2ccc931_62ddcef27e2e2]

Napisane przez Dziubek90

Stromanthe, prawię narobiłam w gacie ze śmiechu czytając Twojego posta! Twój humorystyczny styl pisania, świetne operowanie językiem ( i jego slangami, czasem staropolskimi) moim skromnym zdaniem przygasza wszystkie wady w wyglądzie które wymieniłaś. Kobieto, powinnaś fraszki czy co tam pisać jesteś genialna!

zgadzam sie w 100%. i na pewno nie jest tak zle jak piszesz glowa do gory co do wzrostu to ci zazdroszcze

[Vampi_z_piekla_rodem]

Napisane przez Stromanthe

Oooojejku, normalnie temat dla mnie Jestem chodzącym kompleksem, po śmierci wystawią nie muzeum i do końca świata będę oglądała przez tłumy znudzonych uczniów na wycieczkach oglądana jako "Przykład skrajnie zakompleksionego homo sapiens sapiens, w tym przypadku kobiety". Co najgorsze, dzieciaki będą się patrzyły na mnie z obrzydzeniem i mówiły, że nie dziwią się mojego "zacnemu tytułowi". Zatem zaczynajmy:
-piersi. Piersi?! Czy to można tak nazwać?! Dwa małe orzeszki, dosyć bezkształtne, a przynajmniej dalekie od jakiegokolwiek wzorca ideału. Takie o bliżej-nieokreślone-coś. Dwie wypustki. Jak urodzę (daj Panie) potomka, to chyba (chroń Panie) w depresję wpadnie widząc, czym ta matka karmić go chce. A raczej z czego. To będzie pierwsza odnotowana depresja noworodka.
-Pupa- płaska, zwiotczała i z cellulitem. Masą cellulitów. Do Bozi stałam najwyraźniej nie w kolejce po urodę, nie po inteligencję, ale po cellulit. I od razu kilka wiaderek wzięłam. I cała w takiej chropowatej skórze- rób człowieku co chcesz, ona i tak taka będzie. Sprawdzałam, to wiem.
-Uda wyglądające jak kluski lane. Z cellulitem, rzecz jasna.
-Duuże łydki. Za pacholęcia zaczęłam jeździć konno i teraz mam.
-Wyjątkowo szpetne stopy. Palce jakieś takie długie, pięty tak skłonne do twardnienia, że nie mam już siły z nimi walczyć (na drugi dzień po zrobieniu jestem w punkcie wyjścia;po rodzinie od strony taty). Przy tym paznokieć w dużym palcu jest naprawdę duży, a w małym paz... przepraszam, parodii paznokcia prawie nie ma.
-Brzuch. Duży, obwisły, trzęsie się jak chodzę. Miałam na jego punkcie kompleksy już w wieku 7 lat i mi zostało. I brzuch i kompleksy. No i oczywiście wielki pieprzyk.
-Bardzo słabo zarysowana przy owym brzuchu talia.
-Skóra na szyi wydaje mi się być strasznie dziwna. Taka niedość, że wiotka, to tuż pod nią jest dosyć spora warstwa tłuszczu. Niestety, kiedy próbowałam się dowiedzieć, jak odchudzić szyję spotykałam się ze śmiechem. I, oczywiście, brakiem odpowiedzi.
-Ramiona. Takie jakieś kanciaste, jakbym miała wiecznie wszyte poduszki garniturowe.
-Ręce- stanowcze za grube (zdarza mi się nawet słyszeć "ale muły!", suto okraszone długimi włosami, które mam w zwyczaju ścinać maszynką do golenia... głów. Taką wiecie, fryzjerską.
-Dłonie- płaskie, w ogóle niekobiece, oczywiście z pieprzykiem. Jak byłam w przedszkolu to pomagał mi w rozpoznianiu prawej strony, ale teraz strony znam, a pieprzyk nadal jest.
-Niesamowicie słabe paznokcie. Miałam dosyć, chciałam mieć w końcu długie paznokcie i założyłam sobie tipsy żelowe. W końcu mam normalne paznokcie.
-Włosy. Bezkształtne, za krótkie, niesamowicie szybko przetłuszczają się. Taki ni pies ni wydra.
-Oczy- kolejne ni pies ni wydra w moim wizerunku. Ni to zielone, ni to szare. Za małe. Ogólnie to często wyglądają jak oczy postaci z komiksów japońskich, kiedy te się śmieją. Z tym, że ja mam takie wtedy, kiedy się nie śmieję.
-Zęby-żółte, jak to określała moja ortodontka za łebka "łopatowate".
-Usta- za mała górna warga, zbyt blade.
-Rzęsy- krótkie, rzadkie.
-Cera- wprawdzie bez wyprysków, ale szybko przetłuszcza się. Poza tym mam zmarszczki na czole.
-Nos- zbyt zadarty, ogólnie dziwnie wyglądające.
-Policzki- zbyt pucołowate, o czym ustawicznie przypominał mi mój ex
-158 cm wzrostu, o których ciągle przypominają mi znajomi
I ogólnie rzecz biorąc, nawet sama przed sobą, nie potrafię znaleść nic, co by się mi we mnie samej podobało. Trudno, wszystkiego nie zmienię. Chociaż może kiedyś...

Leże i kwiczę!

[cytrynkaxD]

Napisane przez Stromanthe

Oooojejku, normalnie temat dla mnie Jestem chodzącym kompleksem, po śmierci wystawią nie muzeum i do końca świata będę oglądała przez tłumy znudzonych uczniów na wycieczkach oglądana jako "Przykład skrajnie zakompleksionego homo sapiens sapiens, w tym przypadku kobiety". Co najgorsze, dzieciaki będą się patrzyły na mnie z obrzydzeniem i mówiły, że nie dziwią się mojego "zacnemu tytułowi". Zatem zaczynajmy:
-piersi. Piersi?! Czy to można tak nazwać?! Dwa małe orzeszki, dosyć bezkształtne, a przynajmniej dalekie od jakiegokolwiek wzorca ideału. Takie o bliżej-nieokreślone-coś. Dwie wypustki. Jak urodzę (daj Panie) potomka, to chyba (chroń Panie) w depresję wpadnie widząc, czym ta matka karmić go chce. A raczej z czego. To będzie pierwsza odnotowana depresja noworodka.
-Pupa- płaska, zwiotczała i z cellulitem. Masą cellulitów. Do Bozi stałam najwyraźniej nie w kolejce po urodę, nie po inteligencję, ale po cellulit. I od razu kilka wiaderek wzięłam. I cała w takiej chropowatej skórze- rób człowieku co chcesz, ona i tak taka będzie. Sprawdzałam, to wiem.
-Uda wyglądające jak kluski lane. Z cellulitem, rzecz jasna.
-Duuże łydki. Za pacholęcia zaczęłam jeździć konno i teraz mam.
-Wyjątkowo szpetne stopy. Palce jakieś takie długie, pięty tak skłonne do twardnienia, że nie mam już siły z nimi walczyć (na drugi dzień po zrobieniu jestem w punkcie wyjścia;po rodzinie od strony taty). Przy tym paznokieć w dużym palcu jest naprawdę duży, a w małym paz... przepraszam, parodii paznokcia prawie nie ma.
-Brzuch. Duży, obwisły, trzęsie się jak chodzę. Miałam na jego punkcie kompleksy już w wieku 7 lat i mi zostało. I brzuch i kompleksy. No i oczywiście wielki pieprzyk.
-Bardzo słabo zarysowana przy owym brzuchu talia.
-Skóra na szyi wydaje mi się być strasznie dziwna. Taka niedość, że wiotka, to tuż pod nią jest dosyć spora warstwa tłuszczu. Niestety, kiedy próbowałam się dowiedzieć, jak odchudzić szyję spotykałam się ze śmiechem. I, oczywiście, brakiem odpowiedzi.
-Ramiona. Takie jakieś kanciaste, jakbym miała wiecznie wszyte poduszki garniturowe.
-Ręce- stanowcze za grube (zdarza mi się nawet słyszeć "ale muły!", suto okraszone długimi włosami, które mam w zwyczaju ścinać maszynką do golenia... głów. Taką wiecie, fryzjerską.
-Dłonie- płaskie, w ogóle niekobiece, oczywiście z pieprzykiem. Jak byłam w przedszkolu to pomagał mi w rozpoznianiu prawej strony, ale teraz strony znam, a pieprzyk nadal jest.
-Niesamowicie słabe paznokcie. Miałam dosyć, chciałam mieć w końcu długie paznokcie i założyłam sobie tipsy żelowe. W końcu mam normalne paznokcie.
-Włosy. Bezkształtne, za krótkie, niesamowicie szybko przetłuszczają się. Taki ni pies ni wydra.
-Oczy- kolejne ni pies ni wydra w moim wizerunku. Ni to zielone, ni to szare. Za małe. Ogólnie to często wyglądają jak oczy postaci z komiksów japońskich, kiedy te się śmieją. Z tym, że ja mam takie wtedy, kiedy się nie śmieję.
-Zęby-żółte, jak to określała moja ortodontka za łebka "łopatowate".
-Usta- za mała górna warga, zbyt blade.
-Rzęsy- krótkie, rzadkie.
-Cera- wprawdzie bez wyprysków, ale szybko przetłuszcza się. Poza tym mam zmarszczki na czole.
-Nos- zbyt zadarty, ogólnie dziwnie wyglądające.
-Policzki- zbyt pucołowate, o czym ustawicznie przypominał mi mój ex
-158 cm wzrostu, o których ciągle przypominają mi znajomi
I ogólnie rzecz biorąc, nawet sama przed sobą, nie potrafię znaleść nic, co by się mi we mnie samej podobało. Trudno, wszystkiego nie zmienię. Chociaż może kiedyś...

Ja również jestem pod wrażeniem
Widzisz, styl pisania masz świetny
Tylko, że jak czytałam, to dostrzegłam wiele swoich kompleksów o których staram się nie myśleć, ale jednak są :P

[Stromanthe]

Ojejku, dziewczyny, dziękuję Bardzo miło mi się zrobiło
Z brzuchem właśnie toczę boje za pomocą A6W. Boli trochę, a jakże, ale ten ból służy słusznej sprawie, trzymajcie kciuki!

[prggyb]

waga, za duza stanowczo. uzalezniona od słodyczy ;p
nie lubie swojej twarzy.
obgryzam pazanokcie, niekontrolowanie!

[kingkong]

Stromanthe jesteś przepiękna duchemchętnie przyjdę Cię obejrzeć w muzeum(a może w Disneylandzie będzie lepiej? no wiesz więcej dzieci)

edit: ponieważ już nie mam kompleksów. Chyba jestem totalną snobką

[XxSensuBrakxX]

_ duże wargi sromowe . ; ||
hmm . na forach piszą , że to atut . Ale ja jeszvze trgo nie dostrzegłamm . Pozdrr . ; )

[sandrunia83]

Moje kompleksy: cienkie włosy + duże lekko odstające uszy, długi nos ( nie cierpie oglądac się z profilu) jestem postrzegana jako osoba atrakcyjna i wydaje mi się że te moje nieuleczalne kompleksy widzę tylko ja.... no ale co zrobić....

[Hajja Hawwa]

Ja staram się nie mieć kompleksów. Lubie siebie i swoje ciało i w pełni siebie akceptuję Po co mam mieć kompleksy i unieszczęśliwiać siebie skoro mam ogromne powodzenie wśród facetów i mój TŻ musi ich wszystkich odganiać?

[*Claire*]

Stromanthe chciałabym zobaczyc twoje zdjecie,bo pewnie wszystkie te kompleksy to na potrzeby wizazu

Moim głownym kompleksem są zęby,nos,włosy,za gruby brzuch

[sandrunia83]

Napisane przez XxSensuBrakxX

_ duże wargi sromowe . ; ||
hmm . na forach piszą , że to atut . Ale ja jeszvze trgo nie dostrzegłamm . Pozdrr . ; )

Heh no własnie pytanie czy to wada czy zaleta.... ja spotkałam się gdzies na stronie kliniki że można to poprawić operacyjnie... tzn robią operacje plastyczne zmniejszające wargi sromowe, do czego to doszło.... ja tez mam duze ale jakos mi to specjalnie nie przeszkadza

[małaPaulina]

Napisane przez sandrunia83

Heh no własnie pytanie czy to wada czy zaleta.... ja spotkałam się gdzies na stronie kliniki że można to poprawić operacyjnie... tzn robią operacje plastyczne zmniejszające wargi sromowe, do czego to doszło.... ja tez mam duze ale jakos mi to specjalnie nie przeszkadza

mam to samo he ale jakoś mi to nie przeszkadza