Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[andere]

U mnie śnieg sypie. Musze na tygodniu pojechać i ,,zrobić'' kopyta Rudej, bo już ten czas. Tzn. pewnie dopiero w sobotę, bo egzaminy mam cały tydzień i czasu pewnie nie znajdę
Cwana cholercia jak jej coś nie smakuje, np. płatki kukurydziane(czasem jej wsypuję do miski) to je pyskiem wypycha i kury karmi. Dopóki zostanie jeden, jedyny, malutki płateczek to będzie grzebać

[Kicia131]

Napisane przez andere

U mnie śnieg sypie. Musze na tygodniu pojechać i ,,zrobić'' kopyta Rudej, bo już ten czas. Tzn. pewnie dopiero w sobotę, bo egzaminy mam cały tydzień i czasu pewnie nie znajdę
Cwana cholercia jak jej coś nie smakuje, np. płatki kukurydziane(czasem jej wsypuję do miski) to je pyskiem wypycha i kury karmi. Dopóki zostanie jeden, jedyny, malutki płateczek to będzie grzebać

Zrobić w sensie bawisz się w kowala czy zadziegciować i sprawdzić czy siarczan trzeba włożyć?
Ja dzisiaj z koleżanką przeleciałam dziegciem 6 koni ze stajni a kowala musimy w najbliższym czasie wezwać.

[Infernallullaby]

Ja jak mówiłam nie jeżdżę od października ze względu na chore nerki

Naszczescie odznakę mam juz za soba tak wiec :P

[andere]

Kicia, werkowanie.
Infer, jest chociaż jakaś poprawa?

[Infernallullaby]

Andere zasadniczo tak , bo nie ma nawrotu bólu i zapalenia pęcherza a i udało mi się raz wpaść do stadniny starej i wsadzili mnie na kucyka Ale wtedy było 10 w plusie dlatego sie skusiłam

[andere]

Oooo! To super! Powiem szczerze, że z moimi nerkami też ,,lepiej'', nie byłam u lekarza, ale w sumie mnie już nie męczą, tak jakby przeszły wszelkie dolegliwości Ciekawe na jak długo. Fajnego masz bloga!

[Infernallullaby]

Dziekuje Staram się swoim przykładem dawać innym choć trochę motywacji

[Kicia131]

A powiedzcie mi, jakie jest Wasze zdanie. Klacz może chodzić w irokezie czy uważacie, że powinna mieć jednak długą grzywę? Pytam z ciekawości, bo sama się nad tym zastanawiam. Moja Misia ma jakieś pół roku już irokeza i chyba będę zapuszczać jej jednak grzywę.... Tym bardziej, że ma niesamowicie gęstą w, ten irokez w niektórych miejscach ma z 5cm szerokości!

[Kicia131]

W załączeniu wrzucam dwa zdjęcia, jedno z lata z grzywą a drugie z teraz

[andere]

Moja klacz miała irokezika 2-3 lata(w tym sporo czasu tak krótkiego, że stojącego), teraz zaczęłam jej zapuszczać. Ogólnie przy krótkiej grzywie końska szyja pięknie wygląda

[Kicia131]

Napisane przez andere

Moja klacz miała irokezika 2-3 lata(w tym sporo czasu tak krótkiego, że stojącego), teraz zaczęłam jej zapuszczać. Ogólnie przy krótkiej grzywie końska szyja pięknie wygląda

Heh to prawda Wygląda ślicznie tylko mi się zamarzyły jakieś koreczki, warkoczyki itd... Mojej powoli zaczyna się kłaść ten irokez, poczekam do marca, kwietnia, zobaczę jak to będzie wyglądało ściąć mogę przecież zawsze... hehe a to dylemat mam ;p

[Wyimagin0wana]

W zeszłym tyg kupili u mnie nową kobyłkę, miałam zaszczyt pierwsza ją przetestować Jest cudowna! Świetnie się dogadałyśmy od samego początku, jeszcze nigdy nie byłam z żadnym koniem w takich dobrych stosunkach od pierwszej chwili Ale to niestety szkółka, jak widziałam dzieciaki które ją kopią i napierdzielają batem to aż mi pękało serce.

[Kicia131]

Napisane przez Wyimagin0wana

W zeszłym tyg kupili u mnie nową kobyłkę, miałam zaszczyt pierwsza ją przetestować Jest cudowna! Świetnie się dogadałyśmy od samego początku, jeszcze nigdy nie byłam z żadnym koniem w takich dobrych stosunkach od pierwszej chwili Ale to niestety szkółka, jak widziałam dzieciaki które ją kopią i napierdzielają batem to aż mi pękało serce.

No niestety dlatego ja dziękuję Bogu, że mam swojego konia i nie jeżdżę już na tych samych Miśkach, na których dzieciaczki...

Moja dzisiaj pobiła rekord! 7 albo 8 bryknięć w jednym terenie! heh... Stała 3 dni i energia ją rozpiera, a tu lipa, nie było gdzie pogalopować, bo wszędzie błoto itd... Przez prawie 2h nawet się nie zmęczyła :p No ale ma kondycję, w końcu praktycznie 6 razy w tygodniu na niej jeżdżę, to była nasza pierwsza tak długa przerwa od daaaaaaaawna
Widzę, że kukurydza dodawana do paszy robi swoje ;p

[Infernallullaby]

a ja zostalam internetowym instruktorem na etacie Zamiast jezdzic to pomagam innym , ale ja to zmienie niedlugo niech sie tylko ociepli <3

Szkoda tylko ze napewno juz nie wroce intensywnie do sportu , nie pozwoli mi na to podjecie pracy i nauka w jednym Ale dalej bede mogla rekreacyjnie wozic dupsko

[pyska17]

Wieki mnie tu nie było. Czas znowu się udzielać )) Dziewczyny melduję się z południowych Niemiec <jestem tutaj jako luzaczka i dodatkowo trenuję> i również jeżdżę konno i mam własne kopytne . Przedstawię kilka z nich
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.n...23356176_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.n...22381730_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.n...46502459_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.n...14463248_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.n...87082992_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.n...91936243_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.n...34088268_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.n...57194062_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.n...93093496_n.jpg

[Kyndrka]

Witam Was Moje Drogie
Poszukuje kompanki która zapisała by się ze mną do stadniny w Poznaniu w celu nauki jeździectwa. Kocham konie od zawsze i też chce zacząć przygodę z tymi pięknymi kopytnymi
A jak wiadomo zawsze raźniej we dwoje
Na nauke nigdy nie jest za późno
Czekam na odpowiedzi
BUZIACZKI

[Infernallullaby]

Jak z Poznania polecam dojechac trochę i Stajnia w Kociałkowej Górce wspaniała do nauki w każdym wieku . Trenerka Agnieszka Adamczak koniecznie !

[Kicia131]

Nie było mnie parę miesięcy i wątek umarł <bije> jak tam Wasze Miśki?
Moja ma się dobrze, chociaż muszę się pożalić, jaką głupotę zrobiłam. Podkułam Miśkę (bo zawody na trawie, to lepiej hacele wkręcić itd itp), ale po siedmiu tygodniach rozkułam, bo jednak naczytałam się o podkowach, zawody były na piaszczystym podłożu i stwierdziłam, że nie ma sensu. No i zaczął się problem :p kowal rozkuł, rozczyścił i Miśka następnego dnia chodzić nie mogła akurat tak się złożyło, że tego dnia był u nas wet, więc od razu dostałam saszetki przeciwbólowe na tydzień i polecenie, żeby zrobić Miśce buty z otrębami pszennymi w środku, żeby było miękko (ropy nie było nigdzie). No cóż, poczytałam i zamiast otrębów posmarowałam kopytka jodyną, maścią tranową, maścią cynkową i odrobiną dziegciu. Kobyłka po dwóch dniach chodziła, ba!, zaczęła nawet kłusować po padoku. Odpuściłam leki przeciwbólowe w obawie, że koń jest naćpany i nie czuje bólu, przez co robi sobie większą krzywdę i obserwowałam. Było coraz lepiej. Niestety zaczęła lekko kuleć więc jazdy sobie podarowałam przez tydzień, a później najpierw spokojny terenik (omijając kamienie i twarde drogi), a następnie powrót do jazd. Łącznie dwa tygodnie się obijałyśmy :p ominęły nas zawody i Hubertus u mnie w stajni, ale mówi się trudno. Kopytka jeszcze 2 razy smarowałam i teraz jest już naprawdę dobrze, zrobiły się ładne, twarde.
A wet mi mówił, że prawdopodobnie koń będzie musiał być znowu podkuty bo nie da rady chodzić.... :P kuć więcej nie zamierzam, bo ambicji sportowych jakichś super nie mam, więc męczyć konia nie będę
hmm ale się rozpisałam :p

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:47 ----------

wybaczcie, że dwa posty jeden pod drugim ale mam dwa pytania :p
1. co sądzicie o dziegciowaniu kopyt? Zaznaczam, że zdrowych kopyt, ale np z miękką strzałką.
2. możecie polecić dobrego kowala w okolicy wrocławia? obawiam się, że ten mój za mocno rozczyścił kopyta po rozkuciu i stąd te problemy. chciałabym znaleźć kogoś, kto dobrze robi kopyta i nie ścina za dużo

[ladypurple]

Witam.
Od wielu wielu lat chodzi za mną nauka jazdy konnej. Ostatnio mam trochę gotówki, więc postanowiłam spróbować. I tu moje pytanie.. Czy zna ktoś dobrą "szkołę" jazdy konnej na Śląsku? Najlepiej w pobliżu Piekar Śląskich.
Chodzi mi o naukę dla osoby początkującej i totalnie zielonej w temacie.
Możecie też napisać mi, na co zwrócić uwagę na początku takiej nauki?
Jestem strasznie podekscytowana (jak małe dziecko ) i mogę nie myśleć o tym racjonalnie, więc jeśli nauka jest mega trudna czy coś.. to piszcie i otwórzcie mi oczy..

Pozdrawiam.

[marrellic]

Ty masz rzut beretem do Zbrosławic http://www.zbroslawice.info.pl/ :P

Ja się też zapisuje na szkółke od 20 lutego, bo dopiero wtedy zaczyna się 3 miesięczna szkółka, przeczytaj sobie na stronie

Może się spotkamy

[marrellic]

Ah zazdroszczę własnych kopytek


Mnie nawet na jazdy nie stać, ale odkładam póki co na szkołkę, mam nadzieje że do lutego na 3 miesięczną uda mi się uskładać

[Frutti]

Szkółka to jedna z najgorszych form nauki jazdy na początku Zdecydowanie odradzam, więc radzę przemyśleć tą decyzję, tym bardziej, że to kupa kasy

1. Jest presja, bo komuś w grupie wychodzi lepiej, a przecież każdy ma swój tok uczenia się. Innym coś wychodzi lepiej, innym gorzej.
2. Za przeproszeniem wozi się tyłek na tym koniu w grupie, jeden za drugim i czego to nauczy? Tzn. wożenia się jak worek ziemniaków, bo pracy z koniem to nie uczy Nawet jeśli to Zbrosławice, no sorry Instruktor nie może się podzielić na 7 osób, a to że krzyknie czasami komuś "pięta w dół", albo "wyprostuj się", czy "skróć wodze" też nie nauczy. Jedzie się jeden za drugim, jak kłus to kłus, jak galop to galop.
3. Konie z rekreacji w dużych stadninach to zazwyczaj konie sportowe na emeryturze, zajechane, tzn. człapaki. Uwierzcie mi, lepiej znaleźć jakąś małą, kameralną stajnię, gdzie z takimi konikami do rekreacji ktoś pracuje od małego, a jazdy wcale nie są strasznie drogie. Instruktor może się zająć swoim jeźdźcem i wszystkiego go uczyć na spokojnie, tłumaczyć, bez wyścigu szczurów Nawet jeśli na padoku byłyby te 2-3 konie.
Jazda konna to niestety jeden z droższych sportów jakie można sobie wymyślić i trzeba brać to pod uwagę, jeśli chce się tym zająć na poważnie Wiadomo, jeśli robi się to dla przyjemności od czasu do czasu to nie trzeba np. zaopatrywać się w sprzęt, a na jazdę można ubrać jakiś dres, stare adidasy, a kask wypożyczyć ze stajni. Na dłuższą metę trzeba zaopatrzyć się w bryczesy (od stówki do Bóg wie ilu zł, widziałam nawet za 1,5 tyś za parę spodni na konia, serio ), buty (tu też co najmniej 200 zł za sztyblety skórzane, bo gumiaków z Decathlona za grosze nie polecam ), swój kask też warto mieć, chociażby ze względów higienicznych i bezpieczeństwa. Jakieś czapsy dla ochrony nogi, bo bez nich można się nieźle poobcierać Już nie patrzę na drobiazgi typu rękawiczki, palcat itp.

[Cass90]

Hej wszystkim! Dolaczam sie do watku jako zkoniowana Staz dosc dlugi, niestety ostatni rok to przymusowy celibat ze wzgledu na przeprowadzke (uk). Fajnie, ze tyle z Was jezdzi konno.

Napisane przez Kicia131

1. co sądzicie o dziegciowaniu kopyt? Zaznaczam, że zdrowych kopyt, ale np z miękką strzałką.

Jesli kopyta zdrowe to bym nic z nimi nie robila. Profilaktyczne smarowanie jakas mascia do kopyt raz w tygodniu I wystarczy. A na jakiej sciolce stoi konik? I jak czesto masz ja wymieniana? Czy zawsze ma sucho w boksie? Osobiscie nie dziegciowalabym kopyt jesli nie ma takiej potrzeby. Mozesz niepotrzebnie przesuszyc strzalke I tylko kuku zrobisz. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kicia131]

Napisane przez Cass90

Hej wszystkim! Dolaczam sie do watku jako zkoniowana Staz dosc dlugi, niestety ostatni rok to przymusowy celibat ze wzgledu na przeprowadzke (uk). Fajnie, ze tyle z Was jezdzi konno.



Jesli kopyta zdrowe to bym nic z nimi nie robila. Profilaktyczne smarowanie jakas mascia do kopyt raz w tygodniu I wystarczy. A na jakiej sciolce stoi konik? I jak czesto masz ja wymieniana? Czy zawsze ma sucho w boksie? Osobiscie nie dziegciowalabym kopyt jesli nie ma takiej potrzeby. Mozesz niepotrzebnie przesuszyc strzalke I tylko kuku zrobisz. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Witamy
No Miśka całe dnie spędza na padoku, noce w boksie i na obiadek wchodzi, wyścielone ma słomą, zmieniane średnio raz w tygodniu. Posmarowałam jej kopytka i teraz jest już ok strzałka stwardniała i widać, że Miśka już nie odczuwa takiego dyskomfortu jak chodzi po twardym podłożu

[Madzia23075]

A może któraś z was pomoże małej chorej klaczce?

https://www.facebook.com/events/6384..._mall_activity


Jest to bardzo ważne, czas ucieka Podawajcie dalej !

[nasicc]

To i ja się zamelduję
Mam na imię Patrycja i również jeżdżę konno,własne konie posiadam od 7lat Obecnie częściej siedzę za granicą jako luzak

[K_cieciorka]

Konno nie jeżdżę, ale konie znam. Mamy tu jakieś revoltowiczki?

[Ssandi]

Witam wszystkich! Konie bardzo lubię i nawet kiedyś trochę na nich jeździłam Mam jednak pytanie do bardziej doświadczonych jeźdźców.
Moja przygoda z końmi zaczęła się wtedy kiedy mój tata mnie, jako kilkulatkę, nawet kilka razy w tygodniu zabierał do miejscowej stadniny koni. Co ciekawe od razu wsadzano mnie na duże konie, a nie na kucyki i na takich właśnie wierzchowcach zaliczyłam swoje pierwsze lonże. Niestety, stadninę zlikwidowano i przez kilka lat miałam tylko sporadyczne okazje przejażdżek. Jednak w wieku 15 lat byłam na dwutygodniowym obozie konnym na Kaszubach, gdzie oprócz oporządzania konia nauczyłam się także jeździć kłusem. Na tym skończyła się moja jeździecka przygoda, gdyż nigdy potem nie jeździłam już na koniu (jak wspomniałam w moim mieście nie było już stadniny).
Obecnie mam 22 lata, jestem na studiach i chciałabym wrócić do nauki jazdy konnej, tym bardziej, że w mieście moich studiów jest kilka stajni. W związku z tym mam kilka pytań:
- czy nie jest już za późno na rozpoczęcie nauki jazdy konnej? Świadomie piszę "rozpoczęcie", gdyż zdaję sobie sprawę, że moje doświadczenie jeździeckie jest dość marne, ale jakieś obycie z końmi mam.
- ile czasu zajęłoby mi nauczenie się takich czynności jak jazda kłusem, galopem i skoki? Po obozie wiem, że opanowanie kłusa wcale nie jest takie łatwe. Chociaż, szczerze mówiąc, mam nawet wątpliwości co do tego czy umiem dobrze jeździć kłusem. Nie wiem czy jest możliwa poprawna jazda tym stylem po 2 tygodniach nauki.
- chcę jeździć bardziej dla rekreacji niż zawodów. Marzy mi się, by pewnego dnia wziąć konia ze stajni i urządzić sobie np. przejażdżkę po lesie. Czy dla początkującego jeźdźca taka wyprawa będzie bezpieczna?

Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi

[Kicia131]

Napisane przez Ssandi

Obecnie mam 22 lata, jestem na studiach i chciałabym wrócić do nauki jazdy konnej, tym bardziej, że w mieście moich studiów jest kilka stajni. W związku z tym mam kilka pytań:
- czy nie jest już za późno na rozpoczęcie nauki jazdy konnej? Świadomie piszę "rozpoczęcie", gdyż zdaję sobie sprawę, że moje doświadczenie jeździeckie jest dość marne, ale jakieś obycie z końmi mam.
- ile czasu zajęłoby mi nauczenie się takich czynności jak jazda kłusem, galopem i skoki? Po obozie wiem, że opanowanie kłusa wcale nie jest takie łatwe. Chociaż, szczerze mówiąc, mam nawet wątpliwości co do tego czy umiem dobrze jeździć kłusem. Nie wiem czy jest możliwa poprawna jazda tym stylem po 2 tygodniach nauki.
- chcę jeździć bardziej dla rekreacji niż zawodów. Marzy mi się, by pewnego dnia wziąć konia ze stajni i urządzić sobie np. przejażdżkę po lesie. Czy dla początkującego jeźdźca taka wyprawa będzie bezpieczna?

Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi

ad. 1
Nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie nauki jazdy konnej!!

ad. 2
Nie można powiedzieć, ile czasu Ci to zajmie, bo jest to sprawa bardzo indywidualna! Jedni załapują kłus na pierwszej jeździe, inni na 5., a jeszcze inni na 10.
Poza tym człowiek uczy się całe życie. Ja mimo, że mam konia prawie 2 lata, to dalej robię pewne błędy w kłusie i galopie i cały czas staram się być jak najlepsza

ad. 3
Niestety niezbyt dobry pomysł. Samej (początkującej) nikt Cię nie puści w teren, tym bardziej na szkółkowym koniu. A jak puszczą, to znaczy, że są niepoważni .
Koń to zwierzę. Wystarczy chwila nieuwagi i może się czegoś wystraszyć i spłoszyć, bryknąć lub ponieść. Bezpiecznie można jeździć tylko w dwie osoby (lub więcej). Wyobraź sobie, że coś się stanie i spadniesz w środku lasu. Kto Ci pomoże....? Nikt....
Jechać w teren samemu mogą tylko osoby naprawdę dobrze jeżdżące, czujące się pewnie i znające ryzyko i swojego konia. Ja jeżdżę czasem sama, ale odważyłam się na to dopiero niedawno (ze względu na zmianę stajni, w nowej nie mam z kim jeździć, więc musiałyśmy się usamodzielnić trochę), chociaż tak jak napisałam mam swojego konia prawie dwa lata (a jeżdżę już ok. 4 lat). Zdarzało mi się, że Miśka poniosła w lesie (złamana kość ogonowa), bryknęła 7 razy w terenie lub się czegoś wystraszyła i odskoczyła na bok... Nie znam dnia ani godziny jak coś jej wpadnie do główki
W mojej starej stajni nie było mowy o tym, żeby rekreant pojechał sam w teren
Ale wyjazd w parę osób jest bardzo przyjemny, wrażenia te same, a bezpieczeństwo dużo większe

[teenage_girl]

Są tu może miłośniczki lub posiadaczki koni ?

Przedstawiam Dropsa- kuca szetlandzkiego