Która z Was jeździ konno? Konie, jazda konna.

[andere]

Tylko z jedzeniem nie przedobrzyć tak jak ja ;/ Moja Klucha potrzebuje lekkiej diety i więcej ruchu żeby spalić 'to' na cielsku. Niby całymi dniami(i czasem nocami) gania po pastwiskach. Nie licząc tej słynnej punkt 17 i koń zaczyna brykać. Jak wczoraj oglądałam jej zdjęcia z marca/kwietnia i jakieś wcześniejsze to szok... Chude i marne, a jakie niskie! Teraz to kobyła pełną gębą. Jak do niej pojadę to zrobię foty i pokażę. Nowa fryzurka jest A raczej jej brak, a do tego krzywo

[olcia00500]

Napisane przez andere

Nowa fryzurka jest A raczej jej brak, a do tego krzywo

Ja też dzisiaj skróciłam Birmie grzywę, ale niewiele tak o 3-4 cm, żeby się pozbyć brzydkich końcówek. Jeszcze ogon nas czeka, ale muszę przemyśleć jak się do niego zabrać.

Ale pochwalę się, że nawet nieźle mi z tą grzywą poszło, ładnie wygląda

[andere]

Mojej ścięłam, bo już nie mogłam wytrzymać tej poprzecieranej, poobgryzanej grzywy( o ile to można było nazwać grzywą). Teraz to zapuścimy żeby była taka dłuuuuga i piękna. Będę miała radochę, już oglądam kosmetyki dla niej. Podcinanie koniom grzywy jest nie dobre, niestety ja musiałam zaryzykować.

[Malaika85]

czy ktoras z was szuka konia do kupienia i kochania? dodam, ze wspanialego konia o cudownym charakterze....

[nurazuki]

A dlaczego chcesz sprzedac?

[strippi]

Napisane przez Malaika85

czy ktoras z was szuka konia do kupienia i kochania? dodam, ze wspanialego konia o cudownym charakterze....

masz jakieś fotki? co to za koń? za ile? znajoma szuka dla siebie.

[Malaika85]

prosze o kontakt na priv jesli ktos jest zainteresowany, fotki wysle mailem
musze sprzedac, bo nie mam czasu jezdzic - mieszkam od roku za granica

wałaszek stoi w Łodzi

traken, 10 lat, kary, wspaniały charakter - taki łagodny przytulasek

[andere]

Ja jutro pójdę 'załatwiać' towarzystwo dla Rudej Jakaś klacz ze źrebakiem u sąsiada jest, a Ruda cały czas u nich rozwala ogrodzenie i siedzi. Więc pogadam czy mogę ją tam przyprowadzać żeby więcej szkód nie było. Dużo trawy im nie zje, bo już mało co na pastwiskach, a dla nich to dobrze wyjdzie, bo się świetnie dogadują. Tylko ojca na ten pomysł jeszcze przekonać

[koteczku]

Napisane przez cava

Koteczku, sliczności koniczek, mordka cudowna i jak ładnie galopuje.
Kto ten pan w siodle?

mój trener, Bogdan Czarnik..

[Stromanthe]

Koteczku, przepiękna kobyła. Dobrze widzę, że lewe oko ma rybie, a prawe normalne?

[andere]

A ja dodam trochę fotek Rudej.
Coś tu nikt nic prawie nie pisze.

[cava]

Ładną fryzurkę ma Rudzia. Uwielbiam irokezy ale niestety w obecnej stajni nie mam pozwolenia na wystrzyganie koni na O.
Choc dziś jednego pomagałam przerwac i... hyhy, przerwać tez się da na irokeza
Ogony tez najchetniej ciachałabym powyżej kości piętowej, ale cóż, tez krzyczą ze za krótko


Nic nie piszę bo dostaję kolejną mega lekcję pokory. Zostałam wsadzona na młodą konię zaraz po zajezdce. Oj, uczy taki młodziak pokory, oj uczy.
Szkoda gadać nawet. Zostaje milczeć, jeździć i ... no chyba płakać nad sobą, bo nie wiem co innego.

[nurazuki]

Ja sciełam na ircia konia na którym jezdze ogon tez uwaliłam i wszyscy zadowoleni teraz wyglada lepiej bo ogolnie ma suchą tkankę i jest szczuplutki

cava człowiek uczy sie przez całe zycie ja jestem jeszcze raczkująca a wiec jak pomyśle co przedemna ...

Aaaaa zapomniałam wam napisac ze byłam w niedziele w terenie, było bosko chciałabym tylko w teren jezdzic Najbardziej mnie zdziwiło jak zmienia sie zachowanie konia na wolnej przestrzeni. Dzisiaj mam jezdzic ale nie wiem czy pogoda da... a jak nie to sobie posiedzę w stajni;]

[andere]

Ojjj... Uwielbiam na młodych koniach jeździć, a zwłaszcza jak się samemu konia nauczy i potem widzi postępy Duma człowieka rozpiera.
Może się zamienimy? Ja ostatnio dostawałam spokojną 'staruszkę'. Nic jej się nie chciało(nie licząc tego, że nie mogłam jej zatrzymać w drodze powrotnej), jak szła to się tak potykała, bo nie chciało jej się nogi podnieść o te 2 cm wyżej Jak ją potem puściłam na łąkę to myślałam, że się zes*a ze szczęścia, a skała do nieba. Jak robi fochy to ją biorę w obroty i cały czas kłus, jakieś zakręty, strome górki itp. Bo jak tu jechać na koniu który idzie z prędkością metra na godzinę i łbem mało nie sunie po drodze Jak wracamy to łeb w górze(w porównaniu z tym co było wcześniej), koń zebrany, patrzy przez siebie, naprężony aż miło patrzeć

[cava]

Napisane przez andere

Ojjj... Uwielbiam na młodych koniach jeździć, a zwłaszcza jak się samemu konia nauczy i potem widzi postępy Duma człowieka rozpiera.
Może się zamienimy? Ja ostatnio dostawałam spokojną 'staruszkę'. Nic jej się nie chciało(nie licząc tego, że nie mogłam jej zatrzymać w drodze powrotnej), jak szła to się tak potykała, bo nie chciało jej się nogi podnieść o te 2 cm wyżej Jak ją potem puściłam na łąkę to myślałam, że się zes*a ze szczęścia, a skała do nieba. Jak robi fochy to ją biorę w obroty i cały czas kłus, jakieś zakręty, strome górki itp. Bo jak tu jechać na koniu który idzie z prędkością metra na godzinę i łbem mało nie sunie po drodze Jak wracamy to łeb w górze(w porównaniu z tym co było wcześniej), koń zebrany, patrzy przez siebie, naprężony aż miło patrzeć

Andere, ta Twoja stara to najwyraźniej do takiego samego zrobienia jak moja młoda.To po co się zamieniać?

U nas najbardziej szarga uczniów po placu 17to letnia "babulinka". Mądre to, doświadczone, na kilometr wyczuwa kogo moze olać i na dodatek na śmierć wystraszyć. Koń łagodny jak baranek, ujeżdzony do C po karierze sportowej, a tak potraf się zlisić, że zdarza się ludziom na niej płakać z bezsilnosci, a jedna osoba nawet uciekął z zajęć.
Wyobrażacie sobie to?.
A cwana, od razu wyczówa czego się dany człowiek boi, albo co go najbardziej dołuje- więc raz leci jak lokomotywa, a zaraz pod drugim początkującym udaje przez godzinę że nie umie zakłusować Na dokładkę ma rozmiary mastodonta - w szczycie formy msiała wygladac jak perszeron, teraz już widac po niej wiek niestety, ale forme i energię ma do pozazdroszczenia. Ciągle sa z nia awantury, bo cchciałaby galopować, albo szaleć na padoku a niestety- w tym wieku już nie można jej pozwalać na samowolkę bo strach o nogi, więc galopy tylko pod siodłem, a na specer tylko na tranzelce w ręku. Z padoku za kazdym razem wracała kulawa na tydzień tak wielka klacz dawała czadu.

A jeszcze tak sobie popiszę- ta młodzia, to kolejny koń w stajni z SK Rzeczna. I no po prostu szacun wielki dla ludzi którzy tam pracują i konie wychowują- wszystkie bez wzgledu na charakter są doskonale ułozone do obsługi - szanują i nie boją się człowieka. W boksie pełna kultura, na wskazanie stają pod ścianą, niczego się nie boją, przy czyszczeniu stoją jak wmurowane nawet nogą nie ruszą, nóżki podają, przy karmieniu tez grzecznie bez rzadnego rzucania się na żłób czy strasznia, można im bez problemu dościelać czy sprzątac jak stoją w boksie. A to młodziaczki ledwo po zajezdce, często po wyścigach, czy ledwo co sciągnięte z padoków gdzie sobie dorastają.
Nigdy nie miałam okazji, ale musze się wybrac kiedyś i wprosić na ogladanie, zobaczyć tych wszytkich "panów Wiesiów i panów Bronków" starych, doświadczonych masztalerzy. Bo napradę - czapka z głowy za tak dobrze wychowane konie.

[andere]

Też bym z chęcią zobaczyła taką stajnię, a najlepiej dała im Pyzę!
Staruszki staruszkami, ale potrafią dać czadu! Ten pan u którego często jeżdżę jak kupił nowe konie to były jazdy Mało się nie pozabijaliśmy. Jak on się potem za nie wziął to ich nie poznałam! Dostałam konia ostatnio który stanął raz dęba pode mną, ogólnie najwredniejsza kobyła była i po jakimś czasie nikt na niej nie jeździł(mimo, że ja zawsze ją chciałam). Pan zaczął brać ją do pracy w lesie, 2 razy zaźrebił, sam na niej jeździł. I co? Ja ją kiedyś biorę, a tu mam pod sobą potulnego baranka! Konisko poczciwie idzie, słucha się, nie płoszy! Gruba jak nie wiem co Teraz jak tam jeżdżę to tylko ją proszę. Za to jej córeczki(3 i 1,5 roku) tak głupiutkie i jeszcze 'gorsze' jak ich mama. Właśnie jednej z nich jestem pierwszym jeźdźcem. Na początku tyłka ruszyć nie chciała, a potem wariacje. Normalnie wsiadam na konia, a on nic. Łydka, pięta i nic Stoi jak wryta. Mój tato podszedł i zaczął ją prowadzić i wtedy dopiero się zaczęło, myślałam, że jej nie utrzyma. Bała się kamyka, samochodu i wszystkiego co zobaczyła, nawet domu. Dobrze, że grubaśna i grzywę to ma najpiękniejszą jaką w życiu widziałam(pokażę foty jak porobię) ,więc lądowanie na szyjce nie było takie złe

[nurazuki]

Ja dzisiaj pojeździłam na Numisiu, nie dosc ze chłopak ma humory to jeszcze ja jakos ostatnio kiepsko... wolałabym sie przesiasc jeszcze na hucuły no ale... i pytanka moje zeby kon był ładnie zebrany i nie wlókł nóg za soba daje mu naprzemiennie łydki ale nie pomaga, no i jak ruszymy do kłusa to albo zaraz sie rozpedza do galopu albo po chwili traci naped mimo ze ściskam łydki i przechodzi do stepa, nie piszac o tym ze nawet belki lezace na zmiemi przeskakuje jak co najmniej poł metrowa przeszkodę a potem w galop ;| pomocy co mam robic?

[cava]

Napisane przez nurazuki

Ja dzisiaj pojeździłam na Numisiu, nie dosc ze chłopak ma humory to jeszcze ja jakos ostatnio kiepsko... wolałabym sie przesiasc jeszcze na hucuły no ale... i pytanka moje zeby kon był ładnie zebrany i nie wlókł nóg za soba daje mu naprzemiennie łydki ale nie pomaga, no i jak ruszymy do kłusa to albo zaraz sie rozpedza do galopu albo po chwili traci naped mimo ze ściskam łydki i przechodzi do stepa, nie piszac o tym ze nawet belki lezace na zmiemi przeskakuje jak co najmniej poł metrowa przeszkodę a potem w galop ;| pomocy co mam robic?

Nie masz nikogo doświadczonego do pomocy z ziemi?
Tak przez internet to nie da się nawet zdiagnozować czy problem leży po stronie konia czy Twojej, czy obydwojga.
Zaangażowanie zadu wynika z wielu , nakładających się na siebie spraw. To zadanie dla konia i jeźdzca po równo, oboje muszą być do tego zdolni fizycznie i psychicznie- to wiele miesięcy regularnego treningu, odpowiedni stan ujezdzenia, równowagi i siły mięśni konia oraz jeźdzca.

Łydki naprzemiennie stosowane to na pewno nie tędy droga- spotkałam sie z takim sposobem na przyśpieszanie stępa w różnych szkółkach, ale to co najwyzej w ogólnym rozrachunku i na dłuzsza metę spowoduje stępienie wrazliwości na łydkę.

Reszta (to nierówne kłusowanie, samowolne zagalopowania, przejścia w dół, skakanie przez drązek) to mi wyglada na problemy z równowagą i ogólny brak jakiegokolwiek ujezdzenia - tyle że też, przez internet to nie wiadomo czy szwnakuje ujezdzenie i równowaga Twoja, konia, czy obojga.

Ten koń to co on robił (z nim robiono) wcześniej?

[andere]

Jestem od wczoraj wściekła, wściekła i jeszcze raz wściekła! Pojechałam sobie do konia i poszłam z nią na jabłka. Na najwyższą górę dosłownie wybiegłam, bo Pyzulka taka podniecona szła. Pobawiłyśmy się, zjadłyśmy jabłek(3), Ruda się wypasła i wszystko ładnie pięknie. A jakie ona miny robiła jak słuchała ryczącego jelenia
Jak zeszłyśmy na dół to poszłam z nią po 'drodze' pobiegać. Kłusik piękny, Ruda do przodu nóżki wyciąga jak zawodowiec, sadełko się trzęsie. No to do rzeczy. Ona zaczęła brykać, wygłupiać się, wariacje na całego, jak zobaczyłam, że jedzie samochód(łooo matko samochód) to zeszłam z nią na bok. Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli(jak zawsze kiedy widzą, że wyprowadzam konia na spacer). Patrzą na mnie jak na wariatkę
A druga rzecz przez którą ciśnienie mi się podwyższa to uświadamiający mnie sąsiad przepraszam, ale to co robię z moją kobyłką to moja sprawa(o ile nie robię jej nic złego). A my sobie uwielbiamy poganiać, ona się wybryka, ja czuję, że dzięki temu bardziej się mnie słucha(ona bryka, ja jej każę się zatrzymać- ona staje, albo powolutku idzie). A tu mi sąsiad wyskakuje, że ten koń mi ucieknie, żebym tak nie robiła, że to złe, że koń mnie kopnie, nie będzie szanował itp. Ona właśnie zaczęła się słuchać jak pozwalałam jej brykać na uwiązie, biegać i skakać przy mnie. Bo ja wtedy uczyłam ją zatrzymywać się itp. teraz ma to wyćwiczone, widzę efekty. No i sąsiad do mnie czy już zaczynam się na nią opierać i wsiadać. Ja mówię, że nie wsiadam i się zaczęło... Ty to pewnie będziesz już na wiosnę jeździć, bo to duży koń Zaczęłam tłumaczyć, że to taka rasa, że jak skończy 3 lata, to wtedy zacznę wsiadać, a na wiosnę będzie miała dopiero 2 lata. I teraz cytat: "ja żem konie hodował, więc mi nie mów, nie na takie 'źrubaki' się siadało, 1,5 roku i już się jeździło". Powiedziałam, że ja narazie sidac nie mam zamiaru i już. Pokiwał głową i poszedł
Ajć, jeszcze mi się przypomniało! Jak kiedys z nia biegałam po tej drodze to gonimy ile sił w nogach, koń sie cieszy jak nie wiem co. Były takie krzaki i mój ojciec jakichś stary(pusty) ul wystawił. Ruda nagle się połapała, że przebiega koło czegoś, czego nie zna i nigdy tam nie widziała. Wiecie jak się spłoszyła? Żeby mnie nie zdeptać wyprzedziła mnie i dopiero odskoczyła na bok, tak, że ja jej się na zadeńku rozbiłam. Zawsze jak się coś dzieje to patrzy na to żeby mnie nie zdeptać

[Stromanthe]

Napisane przez andere

Jestem od wczoraj wściekła, wściekła i jeszcze raz wściekła! Pojechałam sobie do konia i poszłam z nią na jabłka. Na najwyższą górę dosłownie wybiegłam, bo Pyzulka taka podniecona szła. Pobawiłyśmy się, zjadłyśmy jabłek(3), Ruda się wypasła i wszystko ładnie pięknie. A jakie ona miny robiła jak słuchała ryczącego jelenia
Jak zeszłyśmy na dół to poszłam z nią po 'drodze' pobiegać. Kłusik piękny, Ruda do przodu nóżki wyciąga jak zawodowiec, sadełko się trzęsie. No to do rzeczy. Ona zaczęła brykać, wygłupiać się, wariacje na całego, jak zobaczyłam, że jedzie samochód(łooo matko samochód) to zeszłam z nią na bok. Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli(jak zawsze kiedy widzą, że wyprowadzam konia na spacer). Patrzą na mnie jak na wariatkę
A druga rzecz przez którą ciśnienie mi się podwyższa to uświadamiający mnie sąsiad przepraszam, ale to co robię z moją kobyłką to moja sprawa(o ile nie robię jej nic złego). A my sobie uwielbiamy poganiać, ona się wybryka, ja czuję, że dzięki temu bardziej się mnie słucha(ona bryka, ja jej każę się zatrzymać- ona staje, albo powolutku idzie). A tu mi sąsiad wyskakuje, że ten koń mi ucieknie, żebym tak nie robiła, że to złe, że koń mnie kopnie, nie będzie szanował itp. Ona właśnie zaczęła się słuchać jak pozwalałam jej brykać na uwiązie, biegać i skakać przy mnie. Bo ja wtedy uczyłam ją zatrzymywać się itp. teraz ma to wyćwiczone, widzę efekty. No i sąsiad do mnie czy już zaczynam się na nią opierać i wsiadać. Ja mówię, że nie wsiadam i się zaczęło... Ty to pewnie będziesz już na wiosnę jeździć, bo to duży koń Zaczęłam tłumaczyć, że to taka rasa, że jak skończy 3 lata, to wtedy zacznę wsiadać, a na wiosnę będzie miała dopiero 2 lata. I teraz cytat: "ja żem konie hodował, więc mi nie mów, nie na takie 'źrubaki' się siadało, 1,5 roku i już się jeździło". Powiedziałam, że ja narazie sidac nie mam zamiaru i już. Pokiwał głową i poszedł
Ajć, jeszcze mi się przypomniało! Jak kiedys z nia biegałam po tej drodze to gonimy ile sił w nogach, koń sie cieszy jak nie wiem co. Były takie krzaki i mój ojciec jakichś stary(pusty) ul wystawił. Ruda nagle się połapała, że przebiega koło czegoś, czego nie zna i nigdy tam nie widziała. Wiecie jak się spłoszyła? Żeby mnie nie zdeptać wyprzedziła mnie i dopiero odskoczyła na bok, tak, że ja jej się na zadeńku rozbiłam. Zawsze jak się coś dzieje to patrzy na to żeby mnie nie zdeptać

Na temat "złotych rad sąsiadów" już się wypowiadałam i swoje przekonania podtrzymuję

[nurazuki]

cava- konika dostał DPS z innej stadniny jak do nich przyszedł to miał zakodowane tkactwo i kopanie na wszystkie 4 nogi, wyprowadzili go na prosta i nadaje sie do jazdy no i ma predyspozycje skokowe.

Mam pomoc z ziemi ale mimo ze wydaje mi sie ze wszystko robie dobrze to cos nie idzie, wczoraj jeździłam z 1,5 godziny jakos szło ale ile to kosztuje, miałam dziewczynę do pomocy ktora uczyła sie ujeżdżenia w Hiszpanii dała mi wiele cennych wskazówek, jak ona wsiada na konia to on płynie a jak ja wsiadam to powłóczy nogami i sie potyka

[cava]

Napisane przez nurazuki

Mam pomoc z ziemi ale mimo ze wydaje mi sie ze wszystko robie dobrze to cos nie idzie, wczoraj jeździłam z 1,5 godziny jakos szło ale ile to kosztuje, miałam dziewczynę do pomocy ktora uczyła sie ujeżdżenia w Hiszpanii dała mi wiele cennych wskazówek, jak ona wsiada na konia to on płynie a jak ja wsiadam to powłóczy nogami i sie potyka

Czyli sama postawiłaś diagnozę- to nad Tobą należy popracować nie nad koniem.
Niestety, to nie jest tak ze jak koń umie a jeźdzcowi się wydaje że dobrze robi to będzie OK. Kon to taki barometr- nie oszukuje, nie robi złośliwości, robi tylko tyle i w taki sposób ile jeździec ujedzie.

Potrzebujesz regularnych lekcji jazdy konnej, kogoś kto jak ostatnia za przeproszeniem menda, będzie stał nad Tobą i nie odpuszczał, tylko :"reka, noga, wyprostuj się, nie pochylaj... i tak do użygu. Ale to musi być ktos kto faktycznie będzie wiedział co i poc o koryguje i jaki to ma dac efekt.

Tak z tego co napisałaś w tych 2 postach , "ciotkadobrarada" może postawic następujacą diagnozę. Samowolne zmiany chodów, nierówny kłus, zagalopowania, skakanie przez drązek najprawdopodobniej wynikają z Twojego braku równowagi w siodle + na mojego czuja- pochylasz się do przodu (tego wcale nie musisz czuć- ale powinno to być widac na np zdjeciach- moze ktoś Ci porobi?). To powoduje w kłusie zabużenie równowagi konia i on w ten sposób się ratuje.
Niestety, bez oglądu tylko tyle mogę, bo moze na to się nakłądac (a pewnie nakąłda się, bez równowagi nie ma niezaleznej ręki) złe działanie wodzami, sztywna, martwa, lub nieobecna ręka, nie wiadomo tez jak i gdzie trzymasz łydki.

Niestety, nie da się nauczyć jezdzić przez internet, z ksiązki, od koleżanki, z ziemi.

[nurazuki]

Dzieki za odp ja wiem ze to moj problem tylko własnie co robie zle bo kazdy mi mowi ze siedze ok, rece mam ok no a nie idzie

[andere]

Co o tym myślicie? http://wwr.com.pl/artykuly/trening/P...ego_konia.html

[cava]

Napisane przez nurazuki

Dzieki za odp ja wiem ze to moj problem tylko własnie co robie zle bo kazdy mi mowi ze siedze ok, rece mam ok no a nie idzie

Nurazaki, no to Ci nie mówia prawdy tylko kadzą, albo sie po prostu nie znają.

No sorry, ale jeździec rekreacyjny taki jak ja czy Ty, siedzi dobrze _ale_ jedynie_ jak na etap na którym jest, a nie obiektywnie dobrze.

Nie można spoczywac na laurach i opierac się na opiniach kolezanek i znajomych mających często takie samo albo i mniejsze pojęcie o jezdziectwie, bo to zamykanie sobie przed nosem drzwi do jezdziectwa.

Jakbyś siedziała dobrze i miała doświadczenie to po pierwsze kon by dobrze chodził a po drugie, byłabyś w stanie natychmiast zdiagnozowac i skorygowac problem.
Po prostu- dlatego jezdziectwo to taki okrótny w swej szczerości sport. Bo nie da się niczego zatuszować - wszytko widać po koniu, bo koń nie kłamie.

Nie chcę Ci dokuczać, ani zniechęcać po prostu chcę Ci uświadomić, że jesli pojawiają się problemy w duecie koń- jeździec, to sa one zawsze z winy czowieka.
A jedynym na nie lekiem jest regularna praca pod okiem dobrego szkoleniowca.

Drugim rozwiązaniem jest odpuścić sobie ustawianie konia i po prostu sobie jezdzic dla przyjemnosci na spacery do lasu. No ie każdy musi być sportowcem, czasem wystarczy miło spędzić czas w siodle.

[nurazuki]

Wydaje mi sie ze mam dobrych instruktorów tylko z samego dobrego siedzenia niewiele wynika bo przeciez chodzi o łydke, kolano cokolwiek innego przy czym siedzieć dobrze można.
Nie chce jezdzic wyczynowo ale umiec dobrze sterować koniem zeby jezdzic bezpiecznie

[cava]

Napisane przez nurazuki

Wydaje mi sie ze mam dobrych instruktorów tylko z samego dobrego siedzenia niewiele wynika bo przeciez chodzi o łydke, kolano cokolwiek innego przy czym siedzieć dobrze można.
Nie chce jezdzic wyczynowo ale umiec dobrze sterować koniem zeby jezdzic bezpiecznie

Dobre siedzenie w siodle to cały dosiad- od czubka głowy po pietę, w tym, niezależna ręka, dobre przyłożenie łydki, oparcie na strzemionach, równowaga, podążanie za ruchem konia - to się przekłada na efekt widoczny w pracy konia.

Nie widziałam jak jeździsz, więc tylko teoretyzuję sobie, może Twoje problemy wynikają z czegoś innego zupełnie.
Ale jedno jest pewne jak 2x2 - jak jeździec dobrze jedzie to koń dobrze idzie.

Po prostu trzeba ćwiczyć i ćwiczyć i ćwiczyć...

[nurazuki]

Jeszcze ze 100 km w siodle i bedzie lepiej

Dzieki za rady

[Tusiaczek86]

Witam Wszystkie Koniary,chciałam do Was dołaczyć. Można? Czytam Was od jakiegoś czasu, zdążyłam się zapoznać ze wszystkimi postami i widzę, że dyskusja czasem się niezła wywiązuje tutaj. W dodatku dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy dzięki Wam i chciałam czynnie uczestniczyć w tych końskich pogaduchach

[andere]

Witaj Tusiaczkek. Im więcej tym lepiej. ostatnio tu taka pustka Wszystkie Wizażanki pewnie zajęte swoimi koniskami, tylko ja biedna kobyły nie widziałam już ponad tydzień. Ehhh, grypa cholerna