Allegro - okazje, ciekawostki, pytania, wątpliwości - wątek zbiorczy

[dioneja]

Akurat sprzedający nie ma wpływu na to jak sprzedawana przez niego UŻYWANA rzecz (ale w momencie sprzedaży sprawna!) będzie użytkowana i jak szybko się popsuje. Może to być tydzień a może i rok czy pięć lat przy odpowiednim dbaniu o sprzęt. Jeśli ktoś kupuje używane rzeczy to powinien mieć na uwadze, że może się szybciej popsuć niż nieśmigana nówka ze sklepu :P i nie powinien mieć pretensji do sprzedającego, w szczególności jeśli było wyraźnie zaznaczone, że przedmiot był już używany (zawsze można wysłać maila z zapytaniem jak długo był przedmiot użytkowany). Jeśli ktoś miałby odpowiednio dużo kasy to może kupić nówkę ale nie każdego na to stać. Jednak nie każdy zarabia "kokosy" i może sobie pozwolić przy każdym zakupie na nowe rzeczy. A też nie ma sensu w przypadku sprzedającego wyrzucać przedmiotów, które są jeszcze sprawne (w momencie ewentualnej sprzedaży) tylko można za jakąś kwotę odsprzedać...

[Hultaj]

no znowu wkoło macieju, to działa w obie strony jak komuś oferujesz używany przedmiot i bierzesz za to $ to chyba logiczne, że kupujący chce mieć coś co działa.

[dioneja]

Napisane przez Hultaj

no znowu wkoło macieju, to działa w obie strony jak komuś oferujesz używany przedmiot i bierzesz za to $ to chyba logiczne, że kupujący chce mieć coś co działa.

Jakbyś czytał dokładniej to byś się doczytał, że dziewczyna napisała, że wystawiała DZIAŁAJĄCY ale używany przedmiot. Nie wiadomo jak osoba która kupiła go użytkowała tę hulajnogę. Więc twoje oczekiwanie, że będzie nie wiadomo jak długo działać sprawnie i wąty do osoby wystawiającej przedmiot jest trochę nie na miejscu . Więc Tobie też można "w koło macieju" tłumaczyć .

[Hultaj]

odnoszę się jedynie do złotych uwag z rodzaju ''a ja sprzedaję używany sprzęt po dziecku i jest sprawny bo był, mąż oglądał, a jak ktoś kupuje używkę niech liczy się z tym, że może się popsuć''.
Może się popsuć, ale ''autorka'' sprzedała hulajnogę w zeszłym tygodniu. Dochodzi czas na wysyłkę, 5 dni na zrobienie zdjęcia, więc długo ten pan ze swoim dzieckiem tego nie poużywali. Jeśli kupujący hulajnogę odeśle i autorka po obejrzeniu będzie miała pewność, że coś zostało wyrwane siłą to będzie miała rację. Trudno od razu zakładać, że kupujacy na pewno kłamie.
Autorka czuje się oszukana, ale zwracam uwagę, że może rzeczywiście kierownica urwała się po tych kilkuset metrach i to jest wina sprzętu, a nie tego faceta. A jeśli tak to trudno mieć wielkie pretensje do kupujacego, że też może czuć się nabity w butelkę.

[sheryl]

Napisane przez Hultaj

no nie rozumiesz bo jak sprzedajesz rzecz używaną to ta rzecz ma działać, a nie, że kiedyś może się popsuć wiec nie bądź zdziwiony; jak się ma tak psuć to nie sprzedawaj i tyle. Tak to by kazdy głupi mógł zrobić: ojej, psuje się, to sprzedam, niech się popsuje komuś innemu a nie mnie. Btw pamiętam wątek wizażanki jak telefon jej się psuł i lądował w serwisie 2 czy 3 razy i postanowiła go sprzedać, żeby mieć problem z głowy i jeszcze była zdziwiona, bo telefon nowy to by chciała za jak najwyższą cenę, jak tak można ją bylo skrytykować i nazwać jej po imieniu, że chce komuś wepchnąć bubla, jak to taki dobry i porządny telefon był. Także widzisz, cwaniaków też nie brakuje.
Kto Ci w ogóle każe wyrzucać, możesz oddać za darmo, komuś się przyda.

O, matko! Widzę, że zupełnie nie rozumiesz o czym piszę.
1.Wszystko może się popsuć, nawet nowa rzecz, a co dopiero używana. Nie oznacza to, że wiem, że na pewno się popsuje. Po prostu to zakładam (jako nabywca sprzętu używanego). Może, ale nie musi.

2. przecież nikt nie pisze o sprzedaży sprzętu zepsutego/wadliwego. Cały czas piszę o sprzęcie sprawnym w stanie bardzo dobrym technicznym. Ale widzę, że tobie trudno to sobie wyobrazić. Jak używany to musi być ze strychu, obejrzany bez wnikliwego sprawdzenia stanu technicznego, nie no mąż nie może się znać na sprzęcie , w ogóle niemożliwe jest żeby sprzęt używany był w stanie bardzo dobrym.
I jeszcze jasne, rower za 600 zł w stanie bardzo dobrym po 1,5 roku użytkowania będę oddawać za free... taaa

Widzę, że zupełnie nie masz pojęcia o czym tu piszemy, więc myślę, że nie ma co ciągnać tematu, bo będzie "w kółko Macieju" .

[Hultaj]

dobrze, ujmę to inaczej, kupujesz od kogoś używany rower, wg zapewnień sprzedawcy w świetnym stanie, Twoje dziecko wskakuje na siodełko, rower się rozlatuje po przejechaniu kilkudziesięciu metrów, zostawiasz to tak i machasz ręką? Bo zawsze coś może kiedyś się popsuć?
A może po zakupie rzeczy używanej w ogóle najpierw sprawdzasz, czy sprzedawca wysłał Ci rzecz dobrej jakości czy może jaką lipę? Może też niepotrzebnie, przecież sprzedawca zapewnił, że sprzedał markowy i swietnie zachowany przedmiot.
Retoryczne.

[sheryl]

Napisane przez Hultaj

dobrze, ujmę to inaczej, kupujesz od kogoś używany rower, wg zapewnień sprzedawcy w świetnym stanie, Twoje dziecko wskakuje na siodełko, rower się rozlatuje po przejechaniu kilkudziesięciu metrów, zostawiasz to tak i machasz ręką? Bo zawsze coś może kiedyś się popsuć?
A może po zakupie rzeczy używanej w ogóle najpierw sprawdzasz, czy sprzedawca wysłał Ci rzecz dobrej jakości czy może jaką lipę? Może też niepotrzebnie, przecież sprzedawca zapewnił, że sprzedał markowy i swietnie zachowany przedmiot.
Retoryczne.

Odpowiem pomimo wszystko, bo widzę, że nie rozumiesz
Jeżeli twierdzę, że jest w dobrym stanie technicznym to nie ma możliwości, żeby się rozleciał po kilkuset metrach przy normalnym użytkowaniu.
Nie ma i kropka. Wiem co to jest dobry stan techniczny i jeśli jako taki sprzedaję to taki jest.
Dobrze użytkowany, zadbany i konserwowany wózek/rower nie popsuje się jak tylko zniknie z naszych oczu.
Gdybym miała choć cień wątpliwości, to bym nie sprzedawała. Jestem uczciwym sprzedawcą od lat i 100 % pozytywów.
Mam nadzieję, że jest jasne o czym piszę.


Natomiast jeśli kupiłabym produkt, który po jakimś czasie zepsułby się, myślę, że nie wydzwaniałabym do sprzedawcy, tylko plułabym sobie w brodę mówiąc "I po co ja kupiłam używane, przecież to było do przewidzenia. Ja szanuję sprzęty, konserwuję i sprzedaję w bardzo dobrym stanie, ale inni ludzie niekoniecznie".
Dlatego nie kupuję używanych. Natomiast gdybym miała okazję kupić sprzęt w takim stanie w jakim ja sprzedaję, skorzystałabym z chęcią.

[Hultaj]

to Ty nie rozumiesz,
ciągle tylko ja ja ja ()
kupujący Duchem Świętym nie jest i nie ma żadnej pewności, czy go nie robisz w bambuko, więc jak ten wysprawdzany wychuchany rowerek jednak by się po wyjęciu z paczki rozpadł to szczęsliwy posiadacz raczej by nie myślał, ojej, rozpadł się, a to taka uczciwa sprzedająca tylko by się zastanawiał, coś Ty mu wcisnęła. No takie prawa rynku, na mało kogo działa zapewnienie mąż sprawdził, a to autorytet jest.

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Gdybym miała choć cień wątpliwości, to bym nie sprzedawała.

no dobrze, ale to się nijak ma do problemu autorki. Jest przekonana, okej, fajnie, jest w trochę niewygodnej sytuacji jeśli nie ma fury dobrej jakości zdjęć, dlatego ja zaproponowałam, żeby na przyszłość sobie robiła naprawdę dobre fotografie (nie zaszkodzi nawet film i to także film z pakowania paczki) we wszystkich możliwych ujęciach, bo wiesz, gadać to sobie można. Niby skąd serwis aukcyjny miałby teraz wiedzieć, które z nich kłamie, jak każde uważa, że jest ok. Retoryczne.

[eloi]

Sheryl, przeczytaj o rękojmi za wady przy sprzedaży niekonsumenckiej na alle -> http://pomoc.allegro.pl/artykul/2634...aje-kupujacemu

[sheryl]

Napisane przez Hultaj

to Ty nie rozumiesz,
ciągle tylko ja ja ja ()
kupujący Duchem Świętym nie jest i nie ma żadnej pewności, czy go nie robisz w bambuko, więc jak ten wysprawdzany wychuchany rowerek jednak by się po wyjęciu z paczki rozpadł to szczęsliwy posiadacz raczej by nie myślał, ojej, rozpadł się, a to taka uczciwa sprzedająca tylko by się zastanawiał, coś Ty mu wcisnęła. No takie prawa rynku, na mało kogo działa zapewnienie mąż sprawdził, a to autorytet jest.

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

no dobrze, ale to się nijak ma do problemu autorki. Jest przekonana, okej, fajnie, jest w trochę niewygodnej sytuacji jeśli nie ma fury dobrej jakości zdjęć, dlatego ja zaproponowałam, żeby na przyszłość sobie robiła naprawdę dobre fotografie (nie zaszkodzi nawet film i to także film z pakowania paczki) we wszystkich możliwych ujęciach, bo wiesz, gadać to sobie można. Niby skąd serwis aukcyjny miałby teraz wiedzieć, które z nich kłamie, jak każde uważa, że jest ok. Retoryczne.

No a ja widzę, ze wciąż ty nie rozumiesz. Ja akurat pisałam o sobie i moim "jestem pewna, że sprzęt jest sprawny technicznie" i był (chodzi mi o to, że jest to możliwe, bo ty twierdziłaś, ze to zależy od punktu widzenia i o to cała dyskusja).
A ty wciaż piszesz o sytuacji hipotetycznej, kiedy przychodzi sprzęt wadliwy. Ja nie o tym.
Jak przychodzi wadliwy to źle, jasna sprawa. Ja o tym, że jak wysyłam sprawny ( a mogę tego być pewna) i kupujący po kilku dniach poinformuje mnie, że coś tam mu się urwało, to ja nie ponoszę za to odpowiedzialności. Finito.

Napisane przez eloi

Sheryl, przeczytaj o rękojmi za wady przy sprzedaży niekonsumenckiej na alle -> http://pomoc.allegro.pl/artykul/2634...aje-kupujacemu

Ale to nie dotyczy sprzedaży rzeczy używanych. Na te nie ma gwarancji ani rekojmi ze względów oczywistych.

[Hultaj]

Ja o tym, że jak wysyłam sprawny ( a mogę tego być pewna) i kupujący po kilku dniach poinformuje mnie, że coś tam mu się urwało, to ja nie ponoszę za to odpowiedzialności. Finito.

No piszę o sytuacji hipotetycznej bo Twoja osobista sytuacja mnie nie interesuje.
Ja też bym nie wysłała nikomu świadomie bubla, a jak byłaby wada opisałabym najszerzej jak się da; ale nie powiem obcej osobie w internetach, że na pewno ma rację i sprzęt nie mógł się popsuć np. ze starości tylko popsuł się, bo go jakiś wandal zniszczył, bo tego nie wiadomo. Na jakiej podstawie ''autorka'' (być może a raczej na pewno, skoro czuje się nabierana) zakłada, że wszystko było ok a facet chce ją naciąć nie wiemy bo nie raczyła tego bardziej obficie wyjaśnić.
Dla mnie to jest koniec dyskusji z Tobą bo widzę że masz ogromny problem z akceptacją tego, że nie każdy jest Tobą. Pozdrawiam.

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

A ty wciaż piszesz o sytuacji hipotetycznej, kiedy przychodzi sprzęt wadliwy. Ja nie o tym.

a ja o tym, że Ty ciągle podkreslasz, jak to wysyłasz sprawny, i żeby było smieszniej, że Cię nie obchodzi, jeśli komuś popsuje się jak jego dziecko usiądzie na ten zakupiony używany rower. Bo to jest ryzyko, bo Ty dalaś 600zl i bo Ty kupiłaś markowy sprzet, i może jeszcze jak jest markowy to oczywiście na pewno jest dobrej jakości.
Gorzej jak trafisz na kogoś, kto też uważa się za super uczciwego, kto nie jeździł na dziecięcej hulajnodze osobiście i nie przyjmie argumentacji, że nie wysłałaś mu rzęcha tylko po drodze zadziała się w takim razie magia i cudem jakimś przyszło coś co wydawało się sprawne a po godzinie używania padło.

i ja nie mówię o tym, że masz być frajerem i dawać sobie wciskać ckliwe historie, że samo się popsuło, jak się samo popsuć nie mogło, tylko o tym, że takie rzeczy na początek się sprawdza i wyjaśnia. A nie zakłada na dzien dobry, że nie mogło się popsuć, skoro synuś czy córcia jeździli, a jak się popsuło, to widocznie taki tego urok. Powiedziałam Ci, że byłoby to w społeczeństwie szalenie wygodne, każdy w ten sposób mógłby wypychać grata za dowolną cenę i ojejciu, popsuło się, no bywa.

[dioneja]

Napisane przez Hultaj

No piszę o sytuacji hipotetycznej bo Twoja osobista sytuacja mnie nie interesuje.
Ja też bym nie wysłała nikomu świadomie bubla, a jak byłaby wada opisałabym najszerzej jak się da; ale nie powiem obcej osobie w internetach, że na pewno ma rację i sprzęt nie mógł się popsuć np. ze starości tylko popsuł się, bo go jakiś wandal zniszczył, bo tego nie wiadomo. Na jakiej podstawie ''autorka'' (być może a raczej na pewno, skoro czuje się nabierana) zakłada, że wszystko było ok a facet chce ją naciąć nie wiemy bo nie raczyła tego bardziej obficie wyjaśnić.
Dla mnie to jest koniec dyskusji z Tobą bo widzę że masz ogromny problem z akceptacją tego, że nie każdy jest Tobą. Pozdrawiam.

Ale z tego co widzę to dyskusja tyczy się sytuacji REALNEJ a nie hipotetycznej! Skoro wysłała sprawny sprzęt to nie widzę sensu najeżdżać na autorkę problemu z hipotetycznymi niestworzonymi historiami wykreowanymi przez Ciebie... Było zadane konkretne pytanie. I kilka razy było tutaj również zaznaczone, że przedmiot był sprawdzony i sprawny przez sprzedającą więc nie widzę sensu twojego wydumanego problemu . A na to jak kupujący użytkował przedmiot to niestety nie mamy już wpływu. Dla mnie sytuacja wygląda tak, że jednak kupujący próbuje naciągnąć sprzedającą... Chociaż nie wiem po co się rozpisuje jak i tak nie zrozumiesz o czym tutaj dyskutujemy

[Hultaj]

Ale z tego co widzę to dyskusja tyczy się sytuacji REALNEJ a nie hipotetycznej! Skoro wysłała sprawny sprzęt to nie widzę sensu najeżdżać na autorkę problemu z hipotetycznymi niestworzonymi historiami wykreowanymi przez Ciebie... Było zadane konkretne pytanie. I kilka razy było tutaj również zaznaczone, że przedmiot był sprawdzony i sprawny przez sprzedającą więc nie widzę sensu twojego wydumanego problemu .

moja cierpliwość się wyczerpuje

kupujesz hulajnogę, zapłaciłaś za nią nie wiem, 60 zł, wypakowujesz, jest ok, syn (który waży jakieś 20 kilo) wsiada i jeździ, kilkaset metrów dalej odpada kierownica
wg Ciebie to jest normalne?, zostawiasz to i kupujesz następną czy piszesz do sprzedającego, że coś chyba jest nie tak?
Krotka odpowiedź, tak czy tak?

[eloi]

Napisane przez sheryl

Ale to nie dotyczy sprzedaży rzeczy używanych. Na te nie ma gwarancji ani rekojmi ze względów oczywistych.

Dotyczy jak najbardziej.
Nabywca rzeczy używanej ma prawo oczekiwać przedmiotu w stanie technicznym zgodnym ze stanem normalnym dla danej klasy przedmiotu przy ustalonym czasie użytkowania przedmiotu przez poprzedniego właściciela w sposób właściwy dla danego przedmiotu i wynikającym z tego faktu stopnia zużycia przedmiotu. Czyli np. Weroniczek sprzedając roczną(?) hulajnogę za normalne uznać może ślady rys czy starcia ogumienia kółek, ale jeśli hulajnoga się rozsypała po zaledwie kilku dniach od otrzymania przez kupującego przedmiotu, to ma on prawo wysłać przedmiot do Sprzedającej właśnie powołując się na prawo do rękojmi ( jeśli sprzedaż była niekonsumecka, w przypadku sprzedaży konsumenckiej stosuje się prawo konsumenckie, bardziej wymagające i dbające o prawa nabywcy).
Sama Weroniczek przyznała, że hulajnoga była rozkładana i składana przed wysyłką, co mogło wpłynąć na trwałość i stan hulajnogi.

[dioneja]

Napisane przez Hultaj

moja cierpliwość się wyczerpuje

kupujesz hulajnogę, zapłaciłaś za nią nie wiem, 60 zł, wypakowujesz, jest ok, syn (który waży jakieś 20 kilo) wsiada i jeździ, kilkaset metrów dalej odpada kierownica
wg Ciebie to jest normalne?, zostawiasz to i kupujesz następną czy piszesz do sprzedającego, że coś chyba jest nie tak?
Krotka odpowiedź, tak czy tak?

W przypadku używanego(!) przedmiotu, kiedy nie wiem ile był już przedmiot użytkowany i za 60 zł może bym zasygnalizowała sprzedającemu (ale prawdopodobnie tylko tyle), że się niestety tak szybko popsuło ale bym nie robiła z tego takiej afery. Wbrew pozorom dziecko też ma siłę i może rozwalić coś co nie wie jak się użytkuje (idąc twoim tropem hipotetycznych sytuacji a znam niestety nieletnich którzy nie wiedzą w ogóle co to hulajnoga...). Gdybym chciała mieć gwarancje na rok czy dwa lata kupiłabym nowy przedmiot a nie używany na allegro . A w takiej sytuacji gdzie wysyłany sprzęt był sprawny a podczas użytku się rozwalił - no cóż, mówi się trudno, żyje dalej i nie robi takiej afery w przypadku gdy nie jest to nowiuśki sprzęt... Na przyszłość miałabym nauczkę, żeby nie kupować używanych rzeczy dla swojego dziecka. Chociaż obstawiam, że najpierw bym sprawdziła sama w jakikolwiek sposób czy sprzęt jest cały/sprawny/nie ma rozwalonych części czy cokolwiek zanim dałabym zabawkę swojemu dziecku. I najpierw miałabym pretensje do samej siebie, a dopiero później do sprzedającego.

[sheryl]

I vice versa .

Krótka odpowiedź:
Jeśli otrzymałam sprzęt sprawny i moje dziecko po kilkuset metrach urwałoby kierownicę czyli zmieniło stan tejże, to nie zawracam d... sprzedającemu.

[Hultaj]

Na przyszłość miałabym nauczkę, żeby nie kupować używanych rzeczy dla swojego dziecka.

czyli dochodzisz do wniosku, że używane rzeczy to wątpliwa okazja a skoro tak to nie jest warta tego, by ktoś na tym zarabiał.

Jeśli otrzymałam sprzęt sprawny i moje dziecko po kilkuset metrach urwałoby kierownicę czyli zmieniło stan tejże, to nie zawracam d... sprzedającemu.

bo masz przekonanie, że otrzymałaś sprzęt sprawny, bo na taki wyglądał, ale ktoś inny będzie się być może zastanawiał, czy ktoś mu nie wepchnął zwykłego śmiecia.

[laylaxx]

Cześć. Nie wiem gdzie dodać temat więc dodaje tutaj. Mam taki problem: chcę coś kupić na allegro, muszę zrobić przelew, a okazało się, że właściciel konta w Banku podaje adres zagraniczny z Wielkiej Brytanii. Czy to jest dalej przekaz krajowy? i czy mogę wpisać w miejsce ulicy tą ulicę czy mi tego nie przyjmą? I czy cena będzie wciąż taka sama jak przy normalnym przelewie?

[Artm]

A jaki to jest bank? Jesli polski to adres korepondencyjny nie ma znaczenia i będzie to krajowy przelew. A jesli bank jest zagraniczny to przelew też będzie zagraniczny więc w większości przypadków znacznie droższy niż krajowy. Nie ma możliwości zapłaty przez payU? Wtedy Ty nie poniesiesz tych kosztów.

Wysłane z mojego QUANTUM 4 przy użyciu Tapatalka

[laylaxx]

Numer konta jest polski dziękuje za odpowiedź

[Misseczka]

Witam. Mam taką sytuację, że kupiłam przez kup teraz przedmiot na allegro, jednak okazało się, że brakuje mu jednego elementu, o czym nie było mowy w opisie, tylko trzeba było wywnioskowac ze zdjęcia, a zdjęcie było niejasne, gdyż element mógł zostac umieszczony za innymi.
Nie była to strasznie istotna kwestia, jednak wolałam kupic produkt z brakującym elementem, więc wyjaśniłam to sprzedawcy i spytałam wprost: czy da się coś z tym zrobic? Bo jeśli nie, to kupię.
Sprzedający zgodził się na unieważnienie. Ja przeprosiłam, zaproponowałam zwrot kosztów wystawienia i prowizji, lecz aukcja już od tygodnia stoi u mnie z możliwą akcją zapłaty, chociaż przedmiot został wystawiony ponownie.
Mailowo dziękowałam Sprzedającemu za ugodę, przepraszałam, pytałam czy mam zapłacic i czy dostanę negatywa. W komentarzu mam odpowiedź, że negatywa nie dostanę, bo każdy może się pomylic i mam się nie martwic. Mam te maile u siebie.
Ufam sprzedającemu, ale martwi mnie ta wisząca nadal aukcja. Wiem, że kup teraz to umowa kupna-sprzedaży, więc chcę wiedziec, czy takie mail, jaki dostałam oraz fakt ponownego wystawienia przedmiotu uchroni mnie przed kupnem, jeżeli przedmiot się nie sprzeda i sprzedawca będzie chciał wyegzekwowac? Cena przedmiotu to 69zł.

[taka_sobie_jedna]

Prawda jest taka, że nikt nie zmusi Cię do zapłaty za przedmiot.
Aukcja wisi i będzie wisieć, tak samo by wisiała, gdybyś przelew zrobiła normalnie a nie przez PayU. Po prostu system nie widzi wpłaty i już. Nic się nie dzieje.
To, że przedmiot został ponownie wystawiony, to nie znaczy, że aukcja została podniesiona. Przedmiot został ponownie wystawiony na aukcji o innym numerze. To wg systemu jest zupełnie inna aukcja.
Zrobiliście ustalenia - tego się trzymaj.

[siarka40]

Napisane przez Misseczka

Sprzedający zgodził się na unieważnienie. Ja przeprosiłam, zaproponowałam zwrot kosztów wystawienia i prowizji, lecz aukcja już od tygodnia stoi u mnie z możliwą akcją zapłaty, chociaż przedmiot został wystawiony ponownie.

Przecież trudno oczekiwać, aby wola sprzedawcy miała spowodować cudowne zniknięcie aukcji z Twoich opcji. Takoż samo system allegro nie blokuje wystawienia jakiejś rzeczy ponownie - dla sprawdzenia możesz wystawić ten sam przedmiot kilka razy, tak aby wisiał na kilku aukcjach jednocześnie - nie ma żadnego problemu.

[Sandwichh]

Dałam neutralny komentarz dla sprzedawcy, ponieważ mimo iż towar przyszedł szybko, to jednak okazało się, że buty są za małe. Baaardzo trudno było mi się skontaktować ze sprzedającym, który odpowiadał nawet dopiero po 7 dniach w sprawie wymiany czy zwrotu, przez co wydałam po prostu pieniądze na marne, bo zabrakło w końcu większego rozmiaru do kupna. Teraz sprzedawca wypisuje do mnie meile, grozi mi wystawieniem negatywnego komentarza i nalega bym zaakceptowała anulowanie komentarza, bo rzekomo wszędzie były informacje o urlopie sprzedającego - było to dość dawno, nie pamiętam, ale wydaje mi się, że na stronie aukcji informacji o żadnym urlopie nie było... Co robić?

[lza_slonca]

jeśli Ci wymieni obuwie to zgoda na usunięcie, ale tak to zrzutka z e-maili i do allegro.

[khloe]

Napisane przez Sandwichh

Dałam neutralny komentarz dla sprzedawcy, ponieważ mimo iż towar przyszedł szybko, to jednak okazało się, że buty są za małe. Baaardzo trudno było mi się skontaktować ze sprzedającym, który odpowiadał nawet dopiero po 7 dniach w sprawie wymiany czy zwrotu, przez co wydałam po prostu pieniądze na marne, bo zabrakło w końcu większego rozmiaru do kupna. Teraz sprzedawca wypisuje do mnie meile, grozi mi wystawieniem negatywnego komentarza i nalega bym zaakceptowała anulowanie komentarza, bo rzekomo wszędzie były informacje o urlopie sprzedającego - było to dość dawno, nie pamiętam, ale wydaje mi się, że na stronie aukcji informacji o żadnym urlopie nie było... Co robić?

jezuuuuu co za burak.

ja bym na pewno nie godziła się na unieważnienie komentarza- nomen omen wystawiłabym mu negatywa za taką prostacką postawę. Teraz koleś próbuje się ratowac kłamstwami o urlopie.
Nie bój się jego 'gróźb'- nawet jeśli wystawi ci negatywa, to wystawi jednego a nie 100... na pewno ci nie zaszkodzi tak bardzo, nie wiem, czego się tak boisz.

facet ewidentnie się wkurzył, bo nie udało mu się sprzedać towaru.

[Sandwichh]

Napisane przez lza_slonca

jeśli Ci wymieni obuwie to zgoda na usunięcie, ale tak to zrzutka z e-maili i do allegro.

Napisane przez khloe

jezuuuuu co za burak.

ja bym na pewno nie godziła się na unieważnienie komentarza- nomen omen wystawiłabym mu negatywa za taką prostacką postawę. Teraz koleś próbuje się ratowac kłamstwami o urlopie.
Nie bój się jego 'gróźb'- nawet jeśli wystawi ci negatywa, to wystawi jednego a nie 100... na pewno ci nie zaszkodzi tak bardzo, nie wiem, czego się tak boisz.

facet ewidentnie się wkurzył, bo nie udało mu się sprzedać towaru.

To znaczy ja tych butów już nie chcę ani zwrócić, ani nic. Po prostu mu zapłaciłam za buty, on mi je wysłał i mam za małe, trudno, odsprzedam komuś najwyżej taniej. Wystawiłam po prostu neutrala mu za bardzo słaby kontakt. Jakby odpowiadał normalnie to na pewno wymieniłabym buty na większy rozmiar, ale niestety minęło tyle dni, że wśród jego przedmiotów zabrakło już odpowiedniego rozmiaru. A mogę unieważnić komentarz i dać mu od razu negatywa? Też dostanę na pewno, ale cóż...

[Pieczarkowa]

Pół roku temu zakupiłam na allegro telefon, który wg opisu aukcji miał być nowy i sprawny. Telefon się nie ładował. Sprzedawca zaproponował by telefon odesłać i sprawdzą go w serwisie, tak tez zrobiłam. Kiedy wrócił z naprawy problem się powtarzał, choć sprzedawca twierdził że przy sprawdzaniu aparatu wszystko było OK. Wtedy poprosiłam o zwrot pieniędzy za towar, ale sprzedawca odmówił, ponieważ minęło już założone przez niego 10 dni na zwrot i zaproponował kolejne serwisowanie, co też zostało uczynione i sytuacja znów się powtórzyła: u serwisanta telefon działał, a kiedy ja go otrzymałam dalej nie ładował. Kolejny raz go odesłaliśmy, ale i tym razem nieprawidłowości nie wykryto, telefon wrócił i tym razem się ładuje, ale sam z siebie się wyłącza. W sumie przez te pół roku był używany dosłownie kilka godzin (zawsze jak zauważałam wadę, pakowałam go spowrotem do pudełka).
Od ostatniej "naprawy" minął tydzień. Nie wiem już co mogę zrobić, jak dochodzić (i czy w ogóle mam prawo) zwrotu pieniędzy za sprzęt. Jakie kroki powinnam poczynić po kolei?
Dodam jeszcze że telefon z opisu aukcji miał być nowy, a na moje laickie oko podejrzewałam że taki nie był, czemu sprzedawca zaprzeczył.
Bardzo proszę o jakieś rady....

[lza_slonca]

http://www.federacja-konsumentow.org...zory-pism.html

[Pieczarkowa]

Napisane przez lza_slonca

http://www.federacja-konsumentow.org...zory-pism.html

Dziękuję, bardzo przydatny link
Wcześniej szukałam informacji na necie, ale było to napisane w bardziej pokręcony sposób.
Jeśli telefon był 3 razy naprawiany, a sprzedawca wcześniej, w mailu odmówił wymiany na nowy, to chyba zostaje tylko uderzyć w zwrot kosztów za zakupiony towar?
W linku jest napisane że trzeba to zrobić 2 miesiące od wykrycia wady, czyli jak rozumiem czas ten liczy się od ostatniego powrotu z "naprawy" ?