Wyraźmy nasze zdanie na temat nauk przedmałżeńskich

[21pyza]

Napisane przez OoOolka91OoO

Mnie na moim kursie najbardziej rozbawiło to, że prowadzili to księża (w końcu, co oni mogą wiedzieć o małżeństwie? )

Więc my jako osoby świeckie nie powinnyśmy sie wypowiadać na temat kościoła czy wiary? Jeśli nie jesteś politykiem nie możesz wypowiadać sie na tematy z tym związane? W ten sposób myśląc nie powinniśmy wypowiadać sie nawet na temat pogody jeśli nie bylibyśmy wykształconymi meteorologami

[OoOolka91OoO]

Możemy się wypowiadać oczywiście na każdy temat. Zarówno my jak i księża, ale jak dla mnie są to nauki PRZEDMAŁŻEŃSKIE, czyli jakieś rady przed zawarciem związku małżeńskiego. Nie mówię, że księża nie mają prawa wypowiadać się na temat małżeństwa, ale o to, że oni praktycznie nic o tym nie wiedzą, nie wiedzą jak żyje się w małżeństwie a co więcej, nie są obiektywni. Oni ciągle mówią o tym, że seks przed ślubem jest grzechem, że zabezpieczanie się również jest grzechem. Patrzą tylko i wyłącznie od strony kościoła a takie rozumowanie i takie "nauki" są według mnie dziwne.

[paolkalo1]

Rozwalają mnie niektóre komentarze podbijające, do funduszy czy do "małej kompetencji małżeńskich" księży.

Mam wielu przyjaciół księży i gwarantuje Wam, że "opłaty parafialne" to nie jedyne źródło ich dochodu, wiec wcale nie jest im żal jak dostaną mniej :P oczywiście księża są różni ale wpieprza mnie takie generalizowanie, bo o wielu rzeczach wiele osób nawet nie ma pojęcia. Po drugie, księża wiedzą o małżeństwach dużo, ze względu na to, że są osobami nie żyjącymi w związkach i łatwiej i szybciej zauważają co się dzieje w związkach swoich przyjaciół

[Almariel]

Jak czytam niektóre "mądrości" z nauk przedmałżeńskich, to mi skóra cierpnie. Aż nie chce się wierzyć czasami... Na szczęście nie miałam okazji doświadczyć wysłuchiwania takich rzeczy.
Z drugiej strony przeraża mnie, jak wiele osób przystępuje do ołtarza, mając b. wrogie nastawienie do Kościoła i jego nauki w ogóle.
A co do nauk przedmałżeńskich to moje były w miarę ok, choć mogłoby być lepiej. Tzn. prowadziła je bardzo flegmatyczna Pani, która większość rzeczy czytała z kartki i ludzie w ławkach przysypiali.
Natomiast poradnią byłam mile zaskoczona. Prowadziła ją młoda kobieta, bardzo otwarta na rozmowę. Nie zmuszała nikogo do prowadzenia zeszyciku, powiedziała, że to jest propozycja i zostawia tą kwestię nam. Oprócz NPR mówiła o przysiędze małżeńskiej, o miłości, o seksie. Miała bardzo duża wiedzę i w bardzo fajny sposób ją przekazywała. Podobało mi się bardzo.

[21pyza]

Napisane przez OoOolka91OoO

Możemy się wypowiadać oczywiście na każdy temat. Zarówno my jak i księża, ale jak dla mnie są to nauki PRZEDMAŁŻEŃSKIE, czyli jakieś rady przed zawarciem związku małżeńskiego. Nie mówię, że księża nie mają prawa wypowiadać się na temat małżeństwa, ale o to, że oni praktycznie nic o tym nie wiedzą, nie wiedzą jak żyje się w małżeństwie a co więcej, nie są obiektywni. Oni ciągle mówią o tym, że seks przed ślubem jest grzechem, że zabezpieczanie się również jest grzechem. Patrzą tylko i wyłącznie od strony kościoła a takie rozumowanie i takie "nauki" są według mnie dziwne.

A ty przed ślubem wiesz jak to jest jak sie żyje w małżeństwie? Poza tym jak tak bardzo razi cie obecność księży to zawsze można trochę sie wysilić, poszukać i znaleźć kurs który prowadzą np, małżeństwa z długim stażem, albo osoby które ukończyły INOR.
A co do nauki: Kościół Katolicki ma pewne zasady dotyczące wpółżycia przedmałżeńskiego i jeśli ktoś uważa to za dziwne lub przestarzałe to nikt nie karze mu myśleć inaczej nikt też nie zmusza go do ślubu w Kościele Katolickim.

[paolkalo1]

Lubię to!

[dzoan]

Witam dziewczyny
Mam pytanko czy na nauki przedmałżeńskie można uczęszczać ze swoim chłopakiem, ale jeszcze nie narzeczonym?? Planujemy małżeństwo, a narzeczeństwem jeszcze nie jesteśmy, bo mój najdroższy wie, że marzy mi się niespodzianka zaręczynowa i czeka na odpowiedni moment O naukach przedmałżeńskich w mojej parafii powiedziała mi przyjaciółka, która ze swoim chłopakiem (też jeszcze nie narzeczonym) planują wybrać się na nie w najbliższą sobotę No i zaproponowali nam byśmy razem na nie uczęszczali chętnie skorzystamy, bo i tak w najbliższej przyszłości musielibyśmy przez nie przejść, a tak to w miłym gronie najbliższych przyjaciół będzie raźniej. Przeczytałam większość postów i mimo wszystko jestem ciekawa tego co usłyszę, nawet jeśli pewne wypowiedzi księży, katechetów i pań/panów z poradni są bardzo konserwatywne Ale myślę też, że wiele z tych nauk można wynieść odnośnie szanowania siebie jako małżonków i wspólnego życia, dogadywania się itd. itp. Z moim przyszłym narzeczonym nie chodzimy zbyt często do kościoła, głównie na święta, on nie ma bierzmowania jeszcze i u spowiedzi ostatnio był ponad 15 lat temu, ale planujemy, że będąc rodziną zmienimy to w sobie. Dlatego liczę na to, ze te nauki wpłyną pozytywnie na nasze przyszłe plany i już oczekuje pierwszej rozmowy z moim chłopakiem po pierwszym spotkaniu

[agunia82]

Spokojnie możecie iść razem

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez dzoan

........ Z moim przyszłym narzeczonym nie chodzimy zbyt często do kościoła, głównie na święta, on nie ma bierzmowania jeszcze i u spowiedzi ostatnio był ponad 15 lat temu, ale planujemy, że będąc rodziną zmienimy to w sobie. Dlatego liczę na to, ze te nauki wpłyną pozytywnie na nasze przyszłe plany i już oczekuje pierwszej rozmowy z moim chłopakiem po pierwszym spotkaniu

nie liczyłabym

[dzoan]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;25864483]nie liczyłabym[/QUOTE]
oj jakieś pesymistyczne podejście

A kurcze wczoraj nasi przyjaciele się zaręczyli, więc oni na nauki pójdą już jako narzeczeństwo, a my chłopak i dziewczyna..no cóż

[OoOolka91OoO]

Napisane przez paolkalo1

Rozwalają mnie niektóre komentarze podbijające, do funduszy

Twój ksiądz nie wywiesił cennika na drzwiach od kościoła to mogą Cię rozwalać takie komentarze. U nas było prosto z mostu że minimum 30 zł od osoby.

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Napisane przez dzoan

A kurcze wczoraj nasi przyjaciele się zaręczyli, więc oni na nauki pójdą już jako narzeczeństwo, a my chłopak i dziewczyna..no cóż

Nie ma się co przejmować. Ja też chodziłam na nauki ze swoim chłopakiem a nie narzeczonym. Warto skorzystać jak są akurat w Twojej parafii niż później szukać na szybkiego.

[Cleo2010]

jeszcze nie skończylismy nauk ale....traktuje je troche tak z przymrożeniem oka... nieraz miałam wrażenie ze księża zatrzymali sie w średniowieczu no coż...nic na to nie poradzi się..

[paolkalo1]

Napisane przez OoOolka91OoO

Twój ksiądz nie wywiesił cennika na drzwiach od kościoła to mogą Cię rozwalać takie komentarze. U nas było prosto z mostu że minimum 30 zł od osoby.

Nie wiem, nie pytalam w swojej parafii - nie lubię jej wiec chodze do innej, takiej która jest bardziej na bieżąco :P owszem obowiązuje rejonizacja w diecezja ale churchingu nikt nie jest w stanie nikomu zabronić - Kościoł to my wiec jeśli coś komuś nie odpowiada zachęcam do szukania swojej niszy, na prawdę warto

[dzoan]

Jestem po pierwszym spotkaniu nauk przedmałżeńskich..temat wiara Będzie ich w sumie 7-8 i 3 w poradni. Par było ok. ośmiu. Spotkanie nawet mi się podobało. Staram się wynieść z niego coś pozytywnego dla mojego związku z chłopakiem, a jeszcze większą mam radość, gdy i on uważa podobnie..że jest tam nie dla odbębnienia, tylko by nas trochę 'naprostować' Oczywiście nie zgadzam się ze wszystkim co mówi ksiądz, wyraża bardzo wiele własnego zdania..bardziej prywatnego niż świeckiego i momentami według mnie za bardzo go pewne sprawy nurtują, no ale cóż..

[stokrocia]

Dziewczyny, gdzie najlepiej w Krakowie pojsc spotkania w poradni?

[mellitus]

Jestem już po na szczęście. Powiem Wam, że w porównaniu z opowieściami innych nie było tak źle. Ale tak propaganda mimo wszystko doprowadzała mnie do szału. Usłyszałam, że jedna z matek, która ma chore dziecko jest temu winna, bo kiedyś brała pigułki anty. Poza tym naturalne metody planowania rodziny są bardzo skuteczne- widać to na przykładzie Afryki haha.
A przemycanie co chwilę "Obrońców życia" doprowadzało mnie prawie do torsji. POmijając fakt, że nikt nie potrafił mi udzielić odpowiedzi na proste pytanie: "W czym prezerwatywa jest lepsza od naturalnych metod planowania rodziny? Jeśli Pan Bóg będzie chciał, para będzie miała dziecko stosując obojętnie którą metodę antykoncepcji". Odpowiedź:"yyy"

[stokrocia]

a gdzie chodzilas do poradni?

[mellitus]

Pod Rzeszowem, taka mała miejscowość.

[justyna__ja]

Jestemy w trakcie nauk. Mieliśmy 2 spotkania w kościele (jedno z pania z poradni a drugie z księdzem) plus 3 (!!!) spotkania indywidualne w poradni.

Najlepiej pokazał się ksiądz (co nas zdziwiło). Powiedział co ma powiedzieć, nie rozgadywał sie specjalnie i na dodatek nie wzioł ani grosza!

Pani z poradni na spotkaniu grupowym opowiadała przez bite 3 godziny i jeszcze chciała przedłużać. Mówiła banalne rzeczy o których człowiek tak naprawde wie, ale na codzień o tych rzeczach nie myśli. Mówiła o szacunku, miłości, jak się traktować wzajemnie z małżonkiem, jak rozmawiać i takie tam. niektóre rzeczy, przyznam dawały do zastanowienia sie nad sobą.
Oczywiście krytykowała antykoncepcje, zwłaszcza bardzo najeżdżała na tabletki.

Ale i tak najlepsze okazało się w poradni rodzinnej na spotkaniach indywidulanych (wspólnie z narzeczonym)
Mówiła o naturalnym planowaniu dziecka. Nie jest to metoda antykoncepcji tylko gdy chcemy zaplanować dzidziusia. Tylko gdy opisywała sposoby prowadzenia kalendarzyka(sa 3, mierzenie temp, badanie śluzu i badanie szyjki) to myślałam że spalę się ze wstydu. Jestem bardzo blisko z moim TŻ, naprawde mówimy sobie o wszystkim, jednak pewne rzeczy (zwłaszcza te intymne) uważam że nalezy zachować dla siebie. Ta kobieta powiedziała wszystko, nawet pokazywała dokładne ilustracje. Nie chodzi mi tu o ilustracje piersi czy anatomiczna budowe ciała kobiety (bo to żaden wstyd), a np zdjęcia śluzu kobiety w różnych etapach cyklu. Nie wiem po co mojemu TŻ miala by ta informacja byc potrzebna. Oczywiście muszę (musimy) prowadzić kalendarzyk i na zajęciach omawiamy go bardzo szczegółowo oraz kilka przykładowych kalendarzyków. Mój TŻ wynudzi się tam za wszystkie czasy.
Mogę zrozumieć, że może się ta wiedza przydać niektórym kobietom w życiu i nawet mi to nie przeszkadza aż tak bardzo że musze na to chodzić. jednak uważam że indywidulne nauki powinny być tylko z dziewczynami. Po co Ci nasi mężczyźni mają się tam męczyć i nudzić.
Nie wiem jak uważacie kobitki.

[Cleo2010]

po to mają sie tam "męczyć i nudzić" bo związek razem tworzycie, z resztą bez przesady nic mu się nie stanie jak trochę posłucha o naszym cyklu miesiączkowym itd. Moim zdaniem facet powinien wiedzieć takie rzeczy, tak jak i ja o nim...to podstawa, trzeba być świadomym pewnych rzeczy....
na szczęście mój narzeczony jest ciekawy i sam chętnie się udzielał.... może nie zawsze to były poważne odpowiedzi ale było ciekawie i nie nudził się

[dzoan]

Ja już jestem po 3-ech spotkaniach z księdzem (właściwie to każde było z innym, bo się wymieniają )..ale ogólnie ok, każdy na swój sposób potrafił przyciągnąć uwagę, czasami jakiś żarcik, ogólnie dało się posłuchać i też uważam, ze dobrze jest, gdy ktoś przypomni nam o szacunku i miłości..bo każdy myśli 'po co, jak o tym wiemy'..no ale jednak wiedzieć, a usłyszeć to od nawet obcej osoby daje do myślenia często Przyszła też do nas pani z poradni i poprowadziła jeden temat. Za 2 tyg znowu przyjdzie i wytłumaczy nam tylko jedną metodę naturalną i powiedziała, ze tyle nam wystarczy spotkań z nią i nie ma potrzeby tłumaczyć więcej, więc spoko z księdzem zostały 2-3 spotkania jeszcze tylko. I też wszystko jest prowadzone bezpłatnie

[mellitus]

Napisane przez justyna__ja

Ale i tak najlepsze okazało się w poradni rodzinnej na spotkaniach indywidulanych (wspólnie z narzeczonym)
Mówiła o naturalnym planowaniu dziecka. Nie jest to metoda antykoncepcji tylko gdy chcemy zaplanować dzidziusia. Tylko gdy opisywała sposoby prowadzenia kalendarzyka(sa 3, mierzenie temp, badanie śluzu i badanie szyjki) to myślałam że spalę się ze wstydu. Jestem bardzo blisko z moim TŻ, naprawde mówimy sobie o wszystkim, jednak pewne rzeczy (zwłaszcza te intymne) uważam że nalezy zachować dla siebie. Ta kobieta powiedziała wszystko, nawet pokazywała dokładne ilustracje. Nie chodzi mi tu o ilustracje piersi czy anatomiczna budowe ciała kobiety (bo to żaden wstyd), a np zdjęcia śluzu kobiety w różnych etapach cyklu. Nie wiem po co mojemu TŻ miala by ta informacja byc potrzebna. Oczywiście muszę (musimy) prowadzić kalendarzyk i na zajęciach omawiamy go bardzo szczegółowo oraz kilka przykładowych kalendarzyków. Mój TŻ wynudzi się tam za wszystkie czasy.
Mogę zrozumieć, że może się ta wiedza przydać niektórym kobietom w życiu i nawet mi to nie przeszkadza aż tak bardzo że musze na to chodzić. jednak uważam że indywidulne nauki powinny być tylko z dziewczynami. Po co Ci nasi mężczyźni mają się tam męczyć i nudzić.
Nie wiem jak uważacie kobitki.

Nie do końca się z Tobą zgadzam, my też z moim TŻ mamy sporą taką "przestrzeń intymną", pomimo wieeeelu lat razem ale powiem szczerze, że pomimo odrobiny skrępowania to dobrze, że razem o tym sobie posłuchaliśmy. Mielibyśmy problem przełamać się do rozmowy o tych fizjologicznych kwestiach, a tak po spotkaniach nasunęło mu się trochę pytań i mamy kolejny pierwszy raz za sobą Zresztą nie ma się co krępować przyszłego męża. Wyobraź sobie, że mieszkając ze sobą do końca życia będzie musieli być na prawdę blisko, i to w różnych sytuacjach

[andzya]

Dziewczyny, a gdzie we Wrocławiu najlepiej pójść na nauki ?
No i ile czasu najwcześniej przed ślubem można je zrobić ?
I może głupie pytanie zadam, ale czy się za to płaci ?

[baryleczka]

czesc, macie namiary na nauki w wawie, w miare krotkie? najlepiej jeden weekend ? dzieki z gory za pomoc

[stokrocia]

Dziewczyny..strasznie wczoraj wkurzylam sie...pojechalam specjalnie po pracy do poradni przy Franciszkanach (KRAKÓW), bylam o 16:30 a tam ksiadz powiedzial mi, ze juz nie ma mozliwosci zeby mnie wpuscic do poradni, bo wszystkie numerki zostlay rozdane!!! A poradnia miala odbyc sie od 17-19
Nic nie pisali na str www o tych zasadach...

Pozniej poszlam do Dominikanwo i okazalo sie, ze tam najpierw trzeba sie zapisac i podobno terminy s a okolo 2 miesieczne...

Jak Wy zalatwilyscie poradnie? Dla mnie to jest gorsze niz nauki przedmalezneskie..(((
POMOCY!

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

Jesli chodzi o kurs przedmalzen. w malopolsce to poelcam wszystkim weekendowy kurs w Zembrzycach warto

[stokrocia]

nie bardzo rozumiem tylko na czym polegacja te rozmowy indyiwudalne....wiecie moze? nie wiem jak przygotowac sie do takiej rozmowy? czy prowadzilyscie kalendarzyk?

[Almariel]

Napisane przez stokrocia

nie bardzo rozumiem tylko na czym polegacja te rozmowy indyiwudalne....wiecie moze? nie wiem jak przygotowac sie do takiej rozmowy? czy prowadzilyscie kalendarzyk?

U mnie to była taka bardzo na luzie rozmowa. Jeśli prowadzisz obserwacje, to pewnie Pani, która prowadzi, będzie je analizować i rozmawiać z Wami na ten temat. Jak dla mnie to nic strasznego w tym nie było.

[agutka93]

Napisane przez andzya

Dziewczyny, a gdzie we Wrocławiu najlepiej pójść na nauki ?
No i ile czasu najwcześniej przed ślubem można je zrobić ?
I może głupie pytanie zadam, ale czy się za to płaci ?

Nie, nie płaci i polecam Kościół przy alei pracy - jezuici, w ogóle w całej Polsce polecam zakon JEZUITÓW, wspaniali książa!

[annacristinaq]

Napisane przez Ostrowczanka

Ja chodziłam na nauki w różnych parafiach - po prostu szybciej zbierałam podpisy i zetknęłam się zarówno z ciekawymi, zajmującymi naukami i ludźmi, którzy jakoś chcieli dotrzeć do nas, jak i z naukami nieciekawymi, nudnymi, a czasem nawet w klimatach "radiomaryjnych" <brrr>.
Pani z poradni za to zrobiła na mnie absolutnie złe wrażenie - na moje pytanie, czy może mi wytłumaczyć metodę termiczno-objawową "na sucho" bo nie chcę robić pomiarów, powiedziała, że nie zaliczy mi bez nich. Spytałam się czy wie, że w internecie jest bardzo wiele tych tabelek i nie muszę wcale robić swojej. Powiedziała, że jej to nie obchodzi....

Ja mam nauki dopiero w sierpniu... ale jak czytam o tych kalendarzykach, mierzeniu temperatury.. przecież to jest choreeeee. Jakaś baba będzie mi mówiła co mam robić a co ją to przepraszam obchodzi ????? Totalna przesada i ingerencja w prywatność

[agunia82]

Napisane przez annacristinaq

Ja mam nauki dopiero w sierpniu... ale jak czytam o tych kalendarzykach, mierzeniu temperatury.. przecież to jest choreeeee. Jakaś baba będzie mi mówiła co mam robić a co ją to przepraszam obchodzi ????? Totalna przesada i ingerencja w prywatność

Ale wyjaśnij, dlaczego chore? Przecież NPR to nie jest w sumie metoda antykoncepcji, ale planowania rodziny, bardzo przydająca się przy staraniach o dziecko, albo jak ma się bardzo długie czy nieregularne cykle, pomagająca poznać, jak organizm działa, czy cykl jest prawidłowy dwufazowy czy nie. No ale do tego chyba trzeba dorosnąć. Ja też nie byłam super zadowolona, że ktoś chce mnie tego uczyć na siłę czy każe mi prowadzić obserwacje, ale to jest naprawdę do przeżycia. Ale sama wiedza zawarta w tych naukach, jeśli jest dobrze przekazana, moim zdaniem może być bardzo przydatna. Więc może jednak warto się przełamać i spojrzeć na to z innej perspektywy?

Jak chodziłam na nauki nie prowadziłam obserwacji, przyznaję, że wykresy robiłam "na oko" (wiedziałam mniej więcej o co chodzi). Teraz z mężem staramy się o dziecko i zaczęłam obserwacje, i szczerze bardzo mi się to podoba, bo coraz lepiej poznaję rytm mojego organizmu, jestem w stanie szybciej wyłapać, jeśli coś się dzieje nie tak, łatwiej mi określić, kiedy mam dni płodne i kiedy mam termin okresu.

A czy po naukach będziesz chciała prowadzić obserwacje czy nie, to już naprawdę nikogo nie interesuje i nikt Cię nie będzie kontrolował, czy później prowadzisz kalendarzyk czy nie...