|
|||||||
| Notka |
|
| Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#3241 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 742
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
ooo wyjątkowo bucowaty egzemplarz...dobrze że już ex ![]() Cytat:
|
||
|
|
|
#3242 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 72
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Aha i zapomnialam dodac, ze jego ulubione powiedzonko to bylo "nie wiem" i "boje sie":P - Ogladamy dzis film? -Nie wiem. Napijemy sie czegos? -Nie wiem. -Mam zostac czy juz isc? -Nie wiem. -Czy my w ogole jestesmy para, jak ty to widzisz, bo ja nie wiem jak to interpretowac? - Nie wiem itd itd...
-Idziemy na spacer? - Jest juz ciemno, boje sie. I najlepszy tekst (jak wracalam z buta od niego do mojego domu-jakies 45 min drogi przez srednio ciekawe dzielnice) -Odprowadzisz mnie? -Nie, bo sie boje... Nie ma to jak miec zdecydowanego bodygarda przy sobie... Jak dobrze, ze zmadrzalam w pore
|
|
|
|
#3243 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
ponad rok
![]() Cytat:
__________________
nobody said it was easy |
|
|
|
|
#3244 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 133
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
witajcie
ehhh mam dzis cos natchnienie do pisania i postanowilam wam opisac kolejnego "ciekawego" osobnika jakiego spotkalam kiedys na swej drodze zycia ......otoz bylam kiedys dawno przez 2 miesiace ( i cale szczescie ze tak rotko , ale na niego to i tak zaduzo te 2 miesiace :P) ..nazwijmy go panem S..... otoz poczatek super cudowny , znajomosc nawiazana poprzez to ze kiedys chodzila ze mna do klasy jeszcze w szkole to bylo jego jakastam dalsza znajoma :P no i..... spotakanie po paru latach , blysk w oczkach , wspolny spacer do domu wieczorem , romantyk pelna parą hihi ... pierwsze 2 tygodnie byly cudowne , spacery ogladanie filmow calymi godzinami itd ..... potem pan S wykrecil swoj pierwszy numer ..... oznajmil ze byl u znajomych i pocalowala go jego kolezanka .... tak po prostu zadzwonil i powiedzial jak bylo ze zaluje i czy mu wybacze ... mial odwage hehe i tupecik niezmierny no a ze bylam zakochana to wybaczylam .... i to byl moj blad , aha zaznaczam ze pan S mial wtedy cos chyba 22 lata i juz na karku rozwod i nieudane malzenstwo ... oczywiscie jak stwierdzil z winy swojej eks .wiec ..... olejny jego wyskok to to ze nagle przyjechal zapukal do moich drzwi i stwerdzil ( po 1,5 miesiacach bycia razem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!) ... ze ...... jest Swiadkiem Jehowy ..... kopara mi do samej ziemi opadla jak sie dowiedzialam ze facet z ktorym jestem 1,5 miesiaca jest w jakiejs tam SEKCIE !!!!! ale nic taka bylam zakochana ze zamast juz wtedy go przepedzic w sina dal to jeszcze powiedzialam ze dlaczego mowi mi to tak pozno a on wzruszyl tylko ramionami ..... szczeke mialam wtedy istnie na podlodze , ale nic , nastepny jego wyskok to tydzien po tym drogocennym hehe wyznaniu dowiedzialam sie ze byl w innym wojewodztwie odwiedzic jakas tam koezanke dziwczyny jego bylego kumpla ..... kolejny zjazd , zapytany po co tam byl tydzien u niej stwierdzil ze spokojem , podkreslam ze spokojem ,,,,, ze chcial sie hmmm ODSTRESOWAC !!! dupek !!!!! no i miarka sie przebrala juz nastepnym razem gdy wiedzac z jestem fryzjerka i dbam o swoj wyglad przyszedl , zapukal do mych drzwi i powiedzial ze mam mi za zle to ze dbam o swoj wyglad oddal mi wtedy wszystkie prezenty jakie mu dalam i powiedzial ze musi mnie zostawic bo ..... " nie wie czy potrafi byc w jednym zwiazku .... ze kocha zbyt duzo kobiet naraz " co za tupecik a ja na to mu prosto w twarz ze to powinien sie w krajach muzlumanskich urodzic bo tylko tam jest wielozenstwo ..... no a miesiac temu sie dowiedzialam ze pan S poraz kolejny bedzie sie zenil ....... oj wspolczuje jego zonie ..... ciekawe po jakim czasie jej sie przyznal ze zajmuje sie jakims tam sekciarskim wyznaniem oraz ze kocha " tak wiele kobiet naraz " ... no chyba ze jego przyszla zona lubi sie dzielic wiec bedzie miala podzielnego meza ... ciekawe tylko na jak dlugo bo jego pierwsze malzenstwo rozpadlo sie po 1 miesiacu tak przynajmniej mi powiedzial oj sa dupki na tym swiecie , sa ....... i to chyba sa takie dupki - glupki co juz nidy nie zmadrzeją ... ale fantazje to mają ze tylko im pozazdroscic jej wiec teraz wole sie juz nie pakowac w zwiazki puki nie dowiem sie o kims w 100% wszystkiego
|
|
|
|
#3245 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 552
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Czytam od kilku dni wątek i tylko dziękować za założenie.
Teraz jedna z histori która miała finał jakieś 3 miesiące temu.... ale od poczatku Mam koleżankę (bardzo ładną szczuplutka, a ja wtedy 158 i rozmiar 44) z którą pracowałam i firma organizowała sylwestrowy bal a że przyjaciółka wolna to stwierdziła że zaprosi gościa w którym podkochuje sie od zawsze w nadziei , że może tym razem coś z tego wyniknie. Jak mi go opisywała to normalnie Apollo stąpający po ziemi. Więc idziemy na ten bal w czwórkę ja z narzyczonym i koleżanka z gościem jak go zobaczyłam to mało nie parsknełam bo to taki typ chudego kijka co ma 165 w kapeluszu ( który też miał założony i buty na podwyższonej podeszwie Na balu przyjemnie kilka razy z nim pogadałam ale nawet nie pamiętam o czym kilka żartów i nic wiecej nawet nie zwróciliśmy z moim TZ na niego specjalniej uwagi. Po powrocie do pracy pytam koleżankę i jak tam po balu ona zdawko mi coś odpowiedziała i tak przez następne dwa tygodnie , aż w końcu pytam o co chodzi bo widze że coś jest nie tak. Na poczatku nie chciała powiedzieć ale jak ją przycisnełam to ona do mnie że ten jej Apollo po balu zadzwonił do niej i powiedział żeby dała mi jego numer bo on nie będzie do mnie dzwonić w końcu mam narzyczonego ale jeśli chcę to pomimo że mam duże dupsko to i tak by się ze mną umówi bo jeszcze z żadną dziewczyną mu się tak dobrze nie gadało ![]() Tak więc mnie zatkało, powiedziałam że ma przekazać jak mi go żal bo j puste laski musiał spotykać na swojej drodze skoro normalna rozmowa zrobiła na nim wrażenie Ale to nie koniec koleżanka wybłagała na mnie żeby zadzwoniła do niego i mu to powiedziała bo on jej nie uwierzy, że ja nie chce sie z nim spotkać. Dzwonie a gościu od razu że jak chce sie z nim umówić to musimy gdzieś daleko od centrum żeby go koledzy nie zobaczyli ( 27 lat) bo on sie tylko z lalkami spotyka, wiec ja mu wtedy juz tylko, że cudem świata to on nie jest a ja gustuję w wysokich facetach. Jaki był rozżalony kiedy dzwonił do mojej koleżanki jak ja mogłam mu tak powiedzieć i nawet na piwo nie chciałam sie umówić a on mnie przecież zapraszał... ![]() I teraz finał po ślubie rozchorowałam się i z 44 zrobił sie rozmiar 36 idę z koleżankami w galerii i widze Apolla mojej koleżanki wiec sie uśmiecham a on na pewniaka podchodzi i zagaduję wiec ja do niego po imieniu i przypominam skąd mnie zna on ciągnie dalej czy nie mam ochoty na kawe teraz wiec ja że nie bardzo mam czas jechać gdzieś daleko a on że przecież kawiarnia jest w tu w centrum handlowym ja na to że chybabym umarła jakby mnie któraś z koleżanek zobaczyła na kawie z gościem który na siłe chce sobie dodać kilka cm i niech zadzwoni jak będzie mieć z 20cm wiecej. Mój mąż to płakał ze śmiechu, koleżanka zresztą też bo klapki miłości jej zaraz po balu spadły tylko jako przyjaciółka znowu musiała żali wysłuchać jak ja mogłam drugi raz dać mu kosza. |
|
|
|
#3246 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Zewsząd
Wiadomości: 3 739
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
![]() Ja mojemu eksowi, jak wyjechał z trójkątem, jak bym sobie wyobrażała, dałam popalić Udałam że nie rozumiem o co mu chodzi (czyt. 2 kobiety i facet) i dałam baaaaaaaaardzo szczegółowy opis jak cudownie musiałby wyglądać akt seksualny z dwoma facetami, oczywiście odpowiednio się rozmarzyłam i z podnieceniem dodawałam coraz pikantniejsze szczegóły Eks się omal nie popłakal, że przecież chyba bym nie mogła mu tego zrobić Cytat:
__________________
Zawsze jest trochę prawdy w każdym "żartowałam", trochę wiedzy w każdym "nie wiem", trochę emocji w każdym "nie obchodzi mnie to" i trochę bólu w każdym "u mnie wszystko w porządku" ... Edytowane przez Elliannia Czas edycji: 2009-06-16 o 01:37 |
||
|
|
|
#3247 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 4 955
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Jezu tak czytam ten wątek i nie mogę uwierzyć, że takie półgłówki chodzą po świecie
Na tle tych wszystkich historii to mój obecny TŻ jest chodzącym ideałem o nim nie mam co w tym temacie pisać, ale też dorzucę coś od siebie.Przed moim obecnym miałam jednego faceta... Gość ciągle opowiadał mi o swoich byłych , o tym jak to nienawidzi mojej kumpeli, bo ona nie kocha jego najlepszego przyjaciela, a jak go pytałam czy by mnie nie poczęstował papierosem, to robił to z wielkim bólem i wyrzutem... A cały wspaniały "związek" skończył się tym, że w pewnym momencie po prostu przestał dawać znaki życia... później spotkałam go przypadkiem po jakichś 3 tygodniach to zaczął smęcić, że to, że tamto, niezbyt chciało mi się tego słuchać, ale poczułam ogromną ulgę po zerwaniu miesiąc później chciał się ze mną spotkać - nie byłam zainteresowana. Całe szczęście trwało to tylko jakieś półtora miesiąca.Poza tym, przypomniał mi się jeszcze jeden przypadek. Znałam gościa, który mimo, że miał kobietę i dziecko (żeby było śmieszniej - dziecko nie było jego) i co niedzielę przechadzał się z wózeczkiem i towarzyszką życia jako przykładny ojciec rodziny to we wszystkie piątki i soboty przy okazji imprez zaliczał pijaną damską część okolicznych gimnazjów i liceów (gość miał jakieś 24 lata).
__________________
Edytowane przez Fela Von Helvete Czas edycji: 2009-08-04 o 18:33 |
|
|
|
#3248 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 552
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Jak czytam wasze opisy gości których kochałyście to przypomina mi się powiedzenie jednej babki którą poznałam w pociągu że " przed ślubem trzeba mieć oczy szeroko otwarte i wszystko, każdego słuchać jeśli mówią o naszym wybranku lub wybrance, a po ślubie to należy oczy przymknąć i stać sie w połowie głuchym" i uwierzcie że dzięki niej nie zmarnowałam sobie życia z moim ex ale o nim to innym razem choć też by można dobrą książkę napisać "ku przestrodze"
|
|
|
|
#3249 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 14 354
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
|
|
|
|
|
#3250 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Wracam sobie wczoraj z koncertu z moją mamą i ojczymem i idzie w naszą stronę taki Koks z dziewczyną tzn. on szedł bardzo szybko a ona wręcz za nim biegła i on do niej " Spier****j!! Ku**a zostaw mnie w spokoju dzi**o ! " Ja w ogóle z moją mamą to miałyśmy chyba szczęki opuszczone do ziemi . A ta dziewczyna jeszcze biegła za nim i się do niego łasiła... Żal mi dziewczyny..
Edytowane przez julcia90 Czas edycji: 2009-06-21 o 22:04 |
|
|
|
#3251 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2009-06-24 o 14:50 |
||
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#3252 | |
|
ForceIsStrongInThisOne...
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
Piszesz Boszeeee.... mialas na mysli Bozeeee.... tak sobie tylko, czy wierzaca jestes? Przepraszam za brak polskich liter.
__________________
![]() Wealth, Income & Power I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką 55 kg
|
|
|
|
|
#3253 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#3254 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 958
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;12926193]ogladałyscie "plac zbawiciela" ?...
moze juz skoncz Doris chodziło o to że czasem trzeba uważac na słowa wyrażając swoja opinie. i radze zakończyć tą sprzeczk ktora widze ze sie zaczyna[/QUOTE] Kościół Katolicki uznaje ŚJ za sektę więc jako katoliczka ma prawo tak mówić. Przepraszam ale musiałam to napisać :P |
|
|
|
#3255 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 462
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Świetny wątek, czytam go od dawna, ale teraz postanowiłam się z Wami podzielić i moimi "kwiatkami"
![]() Cytat:
a ona , wyobraźcie sobie, już sie przyzwyczaiła i jak to słyszy, to odchodzi na 15 minut i następnie wszystko jest normalnie! I najlepsze jest to, że dziewczyna bierze na niego kredyt..... Brak mi słów co do jej lekkomyślności![]() A z moich histori: 1. Jak byłam dziewczem 17-letnim spotykałam się z chłopakiem z liceum artystycznego. Chłopak był artystą- malarzem- więc mi niezwykle imponował- organizowaliśmy sobie takie spacerki, podziwiałam jego rysunki i bardzo dużo rozmawialiśmy. I nawet zafundowałam sobie dla niego drugą dziurkę w uchu.... Ach, i przy okazji był bardzo przystojny- także ideał- po prostu ideał Do pewnego wieczora, kiedy ni z gruszki ni z pietruszki stwierdził, że jestem super dziewczyną, ale on nie może zagwarantować, że będę tą jedyną! Nie zrozumiałam na początku, więc wytłumaczył z lekko zniecierpkiwioną miną, że no cóż, ma wiele koleżanek, i że nawet jakbyśmy chadzali tak na stałe za rączki, to on nie może obiecać, że odmówi innej koleżance jak będzie chciała go trzymać za rączkę, pocałować czy coś z tego gatunku. Moja mina wtedy- bezcenna Zreflektowałam się, że w takim razie ja się wypisuję z tego haremu, i widać nie tego spodziewał się mój malarz, bo napisał mi na takiej wielkiej kartce pełne dramatyzmu hasło: "ale ja tak kur.... nie chcę! Masz na mnie duży wpływ!". Szkoda, że nie miałam tak dużego, by jednak odmawiał reszcie koleżanek Teraz to śmieszna historia, ale swoje naprawdę przecierpiałam..... 2. Przez prawie całe gimnazjum kochał się we mnie kolega z klasy. Ja na niego nie zwracałam uwagi aż do początku 3 klasy, kiedy to zaczęłam się nim interesować. Tylko , jak to szczyle, nie potrafiliśmy się dogadać, jak już mi się podobał, to wydawało mi się, że ja już mu nie i że nie zwraca na mnie uwagi, potem on wyznawał mi miłość, ale ja się odgrywałam za to poprzednie, potem on zaczął adorować moją przyjaciółkę, potem znów mi wyznał miłość- no huśtawka niesamowita. Ale sytuacja zaczęła się jakoś rozjaśniać kiedy moja przyjaciółka zrobiła sylwestra- i oczywiście oboje byliśmy zaproszeni. Troszkę wypiliśmy, poprzytulaliśmy- no milutko. Potem poszliśmy spać i spaliśmy akurat we 3 na jednym łóżku- ja , on i moja przyjaciółka. Jak już zasypiałam poczułam smyranko po pleckach- jak dla mnie było to spore wydarzenie, bo jeszcze żaden chłopak mnie nie dotykał po gołych plecach ale nie protestowałam, bo przecież "kochałam" i wydawalo mi się, że już wszystko między nami wyjaśnione.... I jakie to było zdziwienie, kiedy przyjaciółka następnego dnia opowiedziała mnie jakie miłe smyranie po plecach zafundował jej w nocy nasz kolega![]() |
|
|
|
|
#3256 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
Cytat:
. Młodzi artyści zawsze są nierozumiani...
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2009-06-28 o 14:04 |
||
|
|
|
#3257 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
to może coś od siebie
![]() idziemy na imprezę do dość dużego klubu, facet dobrze wiedział że pijaństwa tam nie tolerują, no ale nie będę go kontrolować, widzę, że już lekko podchmielony, ale nic. Tańczymy. Wychodzi do łazienki. Nie ma go dobre pół godziny, mówię znajomemu 'poszukaj go, proszę'. Zaraz wraca, mówi mi 'przepadł'. Zaczynam się martwić i co widzę ? Nadchodzi, coraz bardziej pijany, pytam gdzie był, coś mętnie się tłumaczy, że szukał telefonu bo mu ukradli, no cóż. Zaraz za nim nadchodzi ochroniarz, zaczyna się jakaś wymiana zdań, lecą wyzwiska, podchodzi następnych trzech i pac, za głowę i go wleką na zewnątrz po schodach, po ziemi. Kolejni podchodzą, zaczyna się jakaś żałosna bitka, ja latam i proszę o jakąś pomoc kumpli. Ktoś zerwał mi po drodze bransoletkę <cudownie> . Wyrzucają go, wychodzę za nim, patrzę a on dalej się miota do wszystkich, jeden z moich kumpli go trzyma, żeby sobie nic nie zrobił i nie zaczepiał ochrony. Drzwi się zamykają a ten się na nie rzuca z rozbiegu :O <oczy muchy> Krzyki, mój płacz, dzwonie po jego ojca, przyjeżdża, woła właściciela, a co robi pijany bohater mojej historii? Rzuca się na niego z łapami. Odciągamy go, wsadzamy do samochodu. Jedziemy do domu, zaczął płakać po drodze. Ja już nie wytrzymuję, no czemu nie dostał ode mnie po twarzy? Nie wiem do dziś. Chodzi mi tu głównie o jego zachowanie, o pijaństwo, o to, że wszczął bójkę. Nie mówię, ochroniarze też zrobili sobie z niego worek treningowy, ale zawiodłam się, zero odpowiedzialności i opieki dla mnie. Potem jeszcze musiałam świecić oczami za niego wśród znajomych, i przed własnym tatą, który o wszystkim usłyszał od znajomych. Cudownie, nie powiem. Tak wstyd nie było mi nigdy. następny numerek: wyjeżdża na obóz, związany ze swoim przyszłym fachem, opiekun-pomocnik - taka jego rola. Do tej pory pełne zaufanie, ale na samym obozie coś przestaje mi grać, nie odbiera telefonów, dzowni albo wcześnie rano albo gdzieś po północy, tłumaczy sie nawałem roboty, wchodzę na jego profil na pewnym portalu, a tam buziaczki od jakiejś dziewczyny, zdarza się trudno. Niepokoję się coraz bardziej, po powrocie totalnie wyczyszczony telefon, no nic, trudno. Wchodzę na jego profil przy nim, żeby pokazać mu te buziaki,a tam prywatna wiadomośc od następnej z komenatrzem do naszego wspólnego zdjęcia : ' a jednak z nią jesteś, choć mówiłeś mi kocham.', tłumaczy, że to pewnie pomyłka, ale zaczynam kojarzyć, że coś opowiadał opewnej dziewczynie z obozu po imieniu, że super sie zaprzyjaznili, no przecież to nie jest zabronione Patrze, a to ta sama :O ale mi przyjaźń. Pokazuje mu jej zdjęcie, a on mi na to ' nie, to nie ta z obozu, ta moja przyjaciółka jest innego wzrostu', cholera, po czym to się poznaje na zdjęciach? :p Póżniej zaczęłam dostawać kilkadziesiąt pogróżek na telefon, gg itp od niej, to była ta sama, facet powiedział, że ja go zostawiłam, a teraz chce wrócić ona uwierzyła. Mi mówił, ze to jakaś wariatka, też wierzyłam ... Potem doszłyśmy z dziewczyną do porozumienia, wszystko mi opowiedziała, jeszcze dwa tyg. później wyjechałam, w tym czasie sie spotkali. Cudnie Zerwali, do dziś nie wiem w jaki sposób pozwoliłam, na to, by chłop miał dwie baby naraz Miłość jest ślepa.EDIT: Pierwsze buziaczki, były od jeszcze innej, z nia tez pozwolił sobie na bliższy kontakt, jednorazowe buziaczki w realu. kolejny: [ nie są w poprawnej kolejności] siedzimy ze znajomymi w pubie, fajnie się rozmawia, towarzystwo miłe, w pewnym momencie kolega wypala z tekstem ' o xxx pamiętasz tą Kaśkę z xyz urodzin? Język to Ci chyba aż do gardła wsadziła!' Ja oczy muchy znowu, bo kolega zapomniał, że wtedy już byłam z tym moim chłopiskiem niecały rok, a na urodziny nie dałam rady przybyć i nie miałam nic przeciwko, żeby poszedł ten mój sam. Jak mu jego dziewczyna po cichutku przypomniała, to on mówi: 'świetny żart zapuściłem, co nie?'. Mój płacz w oczach, potem poprosiłam o odwiezienie, odeszła mi ochota na cokolwiek. kolejny: Laluś mieszkał z rodzicami jeszcze i jak wyjechali na tydzień, to często wpadali kumple pograć w playke i piwo wypić, pewnego razu byłam i ja. Posiedziałam troszkę i mówię wychodzę, a ten mój, że mnie na skuterze odwiezie, na co ja robię moje nieśmiertlene oczy muchy i prostestuję. Mówie, że ma skończyć pić, bo już mu się udziela. a on w krzyk, że kobieta nie będzie mu mówiła co ma robić! i jakiś jego kolega porponuje, że mnie odporowadzi, a laluś, że mam spier***** itd. Wyszłam , popłakałam, spotkałam swojego kuzyna z dziewczyną, którzy do niego szli, wzięli mnie, zwaołali taxi i odwieźli, jak jeszcze czekaliśmy na taxe to mój laluś podjechał skuterem i leca wyzwiska w stronę moją i mojego kuzyna [jego najlepszego kumpla]. No cóż, rano się odezwał z tesktem 'nie, nie przepraszaj, zachowałem się jak idiota' .... no comments Edytowane przez last week Czas edycji: 2009-06-29 o 00:31 |
|
|
|
#3258 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
mam nadizeje ze juz koniec? |
|
|
|
|
#3259 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 6 108
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;12998267]po tych 2 rzeczach zwiewałabym gdzie pieprz rośnie....
mam nadizeje ze juz koniec?[/QUOTE] a po obozowych harcach to nie? ![]() last week, to ciągle ten sam facet czy inni? I jesteś z nim dalej?
__________________
|
|
|
|
#3260 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
|
|
|
|
#3261 | ||
|
Zadomowienie
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Last week, błagam, powiedz, że już nie masz z nimi nic wspólnego
![]() ---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ---------- Cytat:
Cytat:
Zawsze byłam zdania, że większość licealistów ma pstro w głowie, a niektórym to nawet do starości ono zostaje
__________________
w końcu czuję spokój ducha |
||
|
|
|
#3262 | |
|
BAN stały
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
teraz na pewno znajdziesz fajnego kolesia
|
|
|
|
|
#3263 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
ciągle ten sam ze statusem ex ale takich numerów było więcej, dopiero niedawno stał się exem. niestety zawsze mi brakowało od wagi do radykalnych kroków. później jeszcze coś dopiszę
|
|
|
|
|
#3264 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Szok, że to jeden tyle tego "naprodukował". Dobrze, że się z tego wyrwałaś. "Artysta" jakich mało...
|
|
|
|
#3265 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: JapkoLandia
Wiadomości: 3 443
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
|
|
|
|
#3266 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Cytat:
to nie wszystko ![]() Zdarzało mu się grozić mi samobójstwem, kiedy chciałam odejść, bałam się o niego, płakał i płaszczył się. Nie wolno było mi nosić sukienek bez niego,oh jakie były awantury, kiedy robiłam coś przeciw! ![]() Kłócił się ze mną o to, że pomalowałam paznokcie na inny kolor niż mu się podobał / za dużo wychodziłam / albo ogólnie coś było nie po jego myśli. Jego krzyk był nie do zniesienia, chociaż nigdy mnie nie uderzył, nawet ręką nie machnął, wolał odejść na chwilę. Bałam się o niego, gdyż miał nerwicę, potrafił miewać jakieś dziwne ataki ![]() :roll eyes:.O pamiętam jeszcze jak umówiliśmy się, że w naszym związku nie ma krzyku, jedziemy rowerami w miły wieczór, ale ciemno strasznie. Podjeżdża od tyłu i mnie straszy, no to ja w krzyk! A on wielka obraza, że krzyknęłam! Nie rozumiał, iż to nie była agresja, a strach. Zostawił mnie samą, pojechał wprzód, musiałam przejechać sama przez cmentarz, nie odezwał się potem jakieś dwa dni. Następny: wiczorem idę spać, słyszę od niego przez telefon, że on też, ok, dobranoc. Rano dzwoni do mnie jego mama ![]() :conf used: , że xxx nie chce wrócić do domu, okazało się, że poszedł do kumpli pod namiot. Pokłócił się z rodzicami i nie chciał wrócić, jakis tam wpływ na niego miałam, więc wrócił łaskawca wielki następnego dnia byliśmy zaproszeni na 18tkę, mówię 'nie idę nie mam ochoty, ty też mógłbys nadrobic w relacjach z rodzicami', a on mi ' to nie, zostawiam Cię, bo nie chcesz iść' . Ja płacz, ale potem - no trudno, ulga w sumie. A on oczywiście wielka skrucha, przepraszanie, na imprezę nie poszedł, no po drodze okazało się, że pod namiotem nie był, tylko objechał parę klubów z kumplami . Wróciłam do niego - mea culpa. moja głupota w dodatku.Miał pretensje o to, że chce wgl mieć jakieś koleżanki, częśc z nich była ZAKAZANA! ![]() Obiecywał, że rzuci palenie, okłamywał mnie pół roku, że już nie pali, no ale ile można się nabierać w końcu. Jakis przełom nastąpił, kiedy znazłam sobie 'przyjaciela', który gorąco pragnął wybawić mnie z opresji. Był głęboko wierzący, ale i w Boga i naukę. Potrafiliśmy rozmawiać godzinami, o wszystkim. Tłumaczył mi, że to nie jest prawdziwy związek, że to nie miłośc, dał mi siłę . Rozstawałam się z xxx parę razy, okazało się, że przyaciel się zakochał we mnie, naprawdę nie traktowałam go w ten sposób. Ale był mi bliski. XXX w końcu się o nim dowiedział, poleciały jakieś pogróżki, pewnego razu przez telefon pod komendą xxx musiałam dukac z płaczem przez telefon do przyjaciela jak bardzo go nienawidzę i że zniszczył mi związek, po to by nic mu się nie stało. Potem sie wytlumaczylam, przyjaciel zrozumiał, xxx został exem po raz setny. Zadzwonił [xxx] w nocy najpierw do przyjaciela, przeprosil za wszystko [znow moje oczy muchy ] a potem do mnie, przegadalismy całą noc. Nareszcie dorósł po jazdę samochodem. Kiedy było ok [ a potrafiło być tak miesiącami] był cudny. Kwiaty, kolacyjki, romantyzm w pełnej okazałości.Widziałam, że wszysto jest w stanie poświęcić, ubierał się tak jak ja kazałam, robił co chciałam, i to był problem, nigdy nie byłam bluszczem, byłam nauczona wolności, że każdemu ona się należy, a on nie, wymagał pełnego oddania i tego chciał ode mnie. Trudno. Z jednej strony nie doróśl, z drugiej nie byliśmy zgrani. I macie przykład faceta bluszcza A przyjaciel odpuścił, nie dał rady z tym swim zakochaniem, rozumiem, że sprawiało mu to wszystko ból, ale nie dam rady się zmuszać, nie mam za co przepraszać.Trudno Nie mamy kontaktu.Ooo. Doris, przypomniało mi się, że kiedyś pisałaś w moi wątku, kiedy zastanawiałam się czy odejść, pamiętam, że dośc ostro parę osób mnie oceniło, w tym Ty Oczywiście, nie chodzi mi o to, żeby się tu odgrywać, ale chciałam dodać, że młodziutka jestem i głupiutka byłam, za ostre komentarze wszystkim dziękuję, za te dobre jeszcze bardziej. Ale trudno było mi odejść. Przywiązałam się, bo facet potrafił być moim spełnieniem marzeń niekiedy.
Edytowane przez last week Czas edycji: 2009-06-29 o 23:22 |
|
|
|
|
#3267 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
Oczywiście, dla mnie nadal królem tego wątku jest ex mąż jednej z Wizażanek, który zostawił ją - rodzącą - na ławce, a sam się zasiedział u mamusi, "bo fajny film leciał". A innym razem zaczął sikać do wanny (romantyczna kąpiel we dwoje...).
Ale ten też był "niezły" - naprawdę myślałam, że czytam o co najmniej dwóch gościach. |
|
|
|
#3268 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
No niech to! napisałam tutaj taaaaaaaaaaaaaaak długi tekst i mi wcięło! co za pech!
więc jeszcze raz: Będąc od dwóch dni na Waszym Forum jestem pod jego ogromnym wrażeniem! Tyle tu fajnych informacji! Cieszę się, że na nie trafiłam. Właściwie to mój przyjaciel ( porządny fact) wysłał mi link z tym tematem i tak wsiąkłam, nie mogąc się oderwać od dwóch dni! Ja też spotkałam się z kilkoma tego typu akcjami.. ale o czymś takim już było napisane więc nie będę się powtarzać. Pozdrawiam serdecznie wszystkie forumowiczki i dziękuję za uśmiech jaki mam dzięki Wam na buzi! |
|
|
|
#3269 | |
|
Przyczajenie
|
Cytat:
Ma ataki agresji - nie na mnie, ale na przedmioty w mieszaniu ( które nota bene wynajmujemy), lecą sprzęty domowe, szyby w drzwiach etc. Krzyczy. Strasznie krzyczy… Raz, dokładnie 2 kwietnia to był impuls - spakowałam wszystkie swoje rzeczy, poprosiłam siostrę o pomoc i uciekłam. On się zupełnie nie spodziewał. Dzwonił po pracy, coś tam mieliśmy zrobić razem. Ale nie odbierałam. Pisał smsy, groził, był wściekły, prosił żebym odebrała - i tak na przemian.. Jak dotarł do domu, zrozumiał czemu nie odbierałam. Dzwonił dalej, pisał. Miałam zamieszkać w mieszkaniu znajomych chłopaka mojej siostry - do wynajęcia - ale było w takim stanie, że nie dałabym razy tam żyć.. Bród, smród, grzyb i robale.. straszne! Nie mogłam tam zostać.. a On w końcu zadzwonił do mojej mamy z płaczem, że ja go potraktowałam tak źle, że nie chce z nim gadać. Potem znalazł pretekst, że w moim aucie są jego klucze od działki, których natychmiast potrzebuje. Mama poprosiła mnie, żebym z nim porozmawała. Zdecydowała, że ok, głównie dlatego, że miałam te klucze. Odebrałam. Oczywiście doprowadził mnie do stanu, gdzie nie da się prowadzić auta, krzyczał, był wściekły, prosił... Powiedziałam, że przez znajomego oddam mu klucze. Błagał, żebym przyjechała na chwilę pod dom, żebyśmy pogadali. Jeśli naprawdę nie chce z nim być, to ok, ale chce pogadać. Nie wiem czemu się na to zgodziłam.. Jako, że miałam auto pełne gratów ( chciałam je zostawić w mieszkaniu, w któym miałam zamieszkać). Przyjechałam. Czekał pod blokiem. W pierwszej chwili chciałam oddać klucze i uciec. Poprosił żebyśmy pogadali. Mówił jak to źle go potraktowałam, że nie potrafiłam powiedzieć, że nie chce z nim być ( mówiłam kilka razy, ale on walczył, zarzucając mi, że jakikolwiek problem a ja chce odejść, że go nie kocham, zostawałam, bo kocham go), a teraz on czuje się jak „szmata wyrzucona do kosza”, że jeszcze nikt nigdy nie potraktował go w ten sposób, (to zawsze On zostawiał dziewczyny, ale tylko wtedy, kiedy była już następna – nawet z nami tak był, choć nie wiedziałam o tym na początku). Mówił, że nie ma po co żyć, skoro ja traktuję go w ten sposób. Wzbudził we mnie ogromne poczucie winy. Sprawił, że go przeprosiłam i wróciłam. Moja siostra przywiozła resztę moich rzeczy i zostałam. Żałuje.. bo wcale nie było lepiej. Jakiś miesiąc później dowiedziałam się, że flirtuje ze swoją koleżanką z pracy, ( nawet ją poznałam!) coś mi się przyśniło, więc jak rano wstawał do pracy, poszedł się kąpać przejrzałam jego telefon ( w raportach był numer tel. z informacją o tym, że smsy są dostarczone – wysyłane co kilka minut przez cały dzień – podejrzenie dużo ich było, potem z tego samego numeru ( tylko!) jeden sms w skrzynce odbiorczej, jeden ale jaki – ona pisała coś w stylu „ YY to z natury super kochanek, doskonale obdarzony, uwielbia sex, kochać się etc.. i o niej XX uwielbia wyszukany sex, zaskakuje w łóżku, jest tygrysem etc..” Już się we mnie gotowało, ale poczekałam, jak wyszedł włączyłam jego komputer, sprawdziłam pocztę, konto na fotce, NK, wszędzie pełno dowodów na to jak mnie traktował. Po sto kilka, albo po kilkanaście maili wymienionych z różnymi laskami na fotce. Na NK maile z tą koleżanką o tym czy i kto komu da buziaka „jutro”. Potem poczta – zdjęcie laski z fotki w samej bieliźnie i maile – bardzo podkręcające jego. Maile od innej o tym, że mu dziękuje za spotkanie. Nawet teraz jak Wam o tym pisze czuje wściekłość – ale najbardziej na siebie… Zadzwonił do mnie jakoś po południu. Wyczuł, że coś jest nie tak. Pytał o co chodzi. Powiedziałam, że to nie rozmowa na telefon, ale nalegał, więc powiedziałam mu, właściwie wykrzyczałam wszystko. Że mam dość, że to definitywny koniec, żeby spier… takie tam. Byłam rozżalona, wściekła!, wróciłam do niego a on takie numery!!! I znów chciał pogadać.. Nie chciałam. Błagał, płaszczył się, powiedział, że mu zależy. Mieliśmy tego dnie jechać ze znajomymi na działkę i nie wiem teraz jakim cudem znów się zgodziłam! Pojechałam do niego do pracy, po drodze spotkałam XX idącą chodnikiem, więc żeby dać ujście swoim emocjom wyzwałam ją od różnych przez okno jadąc autem. Oczywiście postarżya się do YY zaraz smsem. Mnie było wszystko jedno. Nie chciałam mieć z nim nic wspólnego, czułam obrzydzenie, złość, nie umiem teraz nazwać co czułam… Patrzył na mnie jak zbity pies, nic nie mówiąc, ja się darłam. Jechaliśmy tak do tych znajomych, ale w tak dużym zdenerwowaniu nie mogłam opanować auta, żeby nie spowodować wypadku musieliśmy się zamienić. Zjechał na pobocze, żeby pogadać. Próbował przepraszać, że tego nie zamierzał, że nie zasługuje na to… że, z tą XX nic poza tymi smsami go nie łączy, że tak sobie dla żartów pisali, że mu na mnie zależy… tłumaczył te maile od lasek, że on tylko szukał znajomości, że informował te laski, że ma dziewczynę, żalił im się, że się nam nie układa.. myślał, że mu pomogą.. Pojechaliśmy na tą działkę, udając przed znajomymi, że wszystko jest ok. Nie było. Gadaliśmy w nocy, jak już oni spali. Nie wiem, czemu, ale uwierzyłam w to wszystko… znów, głupia, naiwna? Jaka? Potem „za karę” zabrałam go na wycieczkę, zrobiłam niespodziankę na urodziny… Jestem beznadziejnie głupia! Dalej z nim jestem, od prawie 2 lat. Co gorzej mieszkamy ze sobą. Ja straciłam prace, pracuje na pół etatu, nie stać mnie na samodzielne mieszkanie i utrzymanie. Nie potrafię mu zaufać znów. On tego nie może zrozumieć, mówi, że się zmienił, że ja wracam do tego co było.. że on nic złego nie robi. Ja o byle bzdurę go podejrzewam, czasem sama wiem, że może rzeczywiście nic nie zrobił, ale ja myślę, że zrobił i męczę go, on mnie. Co chwila mówię, że to koniec, ale wiem, że to nie koniec, bo ja nie mam opcji uciec.. Nie poproszę rodziców o pomoc, oni mają swoje zmartwienia.. pyzatym myślę, że zależy mi na nim… mam nadzieje, że się zmienił, ale ja sama w to nie wierzę… Dziś spojrzałam na telefon – wyczyszczony. Nawet raporty skasowane… Ufać? Czytając to forum jakoś lżej mi, a jak się wygadałam to jeszcze bardziej… |
|
|
|
|
#3270 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 5 082
|
Dot.: Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane
morewka ten wątek jest doskonałym przykładem co trzeba zrobić gdy się tkwi w toksycznym związku - UCIEKAĆ! Nie mogę pojąć dlaczego z nim jesteś, skoro mu nie ufasz, skoro nie wierzysz, że się zmieni, kłocicie się, obarczacie oskarżeniami, jesteście podejrzliwi wobec siebie - gdzie tu jest miłość? Proszę zastanów się nad tym. to smutne, że zapewne wartościowa kobieta jest z człowiekiem, który ją zdradzał (moim zdaniem flirtowanie, gadanie o seksie i zdjecia w bieliznie - to jest zdrada), oszukiwał, jest agresywny.
Zastanów się nad tym...
__________________
Damn! Who said there's no treasure at the end of the rainbow?
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:25.




)






, o tym jak to nienawidzi mojej kumpeli, bo ona nie kocha jego najlepszego przyjaciela, a jak go pytałam czy by mnie nie poczęstował papierosem, to robił to z wielkim bólem i wyrzutem... A cały wspaniały "związek" skończył się tym, że w pewnym momencie po prostu przestał dawać znaki życia... później spotkałam go przypadkiem po jakichś 3 tygodniach to zaczął smęcić, że to, że tamto, niezbyt chciało mi się tego słuchać, ale poczułam ogromną ulgę po zerwaniu 






