Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[dzolls]

Napisane przez Agniesia666

dudipopka: ja rozumiem panne Migotke, zachowalabym sie tak samo. nie interesuje mnie kompletnie jak moi przyjaciele traktuja swoje dziewczyny. jesli dla MNIE ktos jest wartosciowych czlowiekiem to jest MOIM przyjacielem. krótka piłka. kropka.
eot

oczywiście, mam gdzieś, kto jaki jest w stosunku do innych, byle mnie dobrze traktował

Napisane przez dudipopka

wartościowi przyjaciele nie krzywdzą nikogo ze swojego otoczenia

no dobra, a czy Ty i Twoja przyjaciółka/przyjaciel kiedykolwiek obgadaliście kogoś z otoczenia?

taka gadka, że źle robi, bo on postępuje źle w stosunku do innych, to mi zalatuje hipokryzją, bo KAŻDY, absolutnie każdy kiedyś kogoś skrzywdził, a jakoś znam wiele osób, które nie odwróciły się od przyjaciela po jakimś numerze. Wyluzuj, bo tez nie jesteś na pewno krystalicznie czysta. Trzeba rozdzielić na "dotyczy" i "nie dotyczy mnie".

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

a skoro Migotka mu truje o tym, że źle robi, to swoją misję naprawiania świata ma zakończona

[_Panna_Migotka_]

To się narobiło

Powiem tak: to nie jest tak, że skoro mnie dobrze traktuje, to ja mam gdzieś jego zachowanie względem świata, ale przecież nie mogę sobie niszczyć życia w obronie skrzywdzonych i uciśnionych. Dla mnie nikt tak nie ryzykuje ( i od nikogo czegoś takiego nie oczekuję ), więc z jakiej paki ja mam wszystko w życiu zmieniać, bo ktoś uważa, że tak byłoby fair?

Może i wielu wartościowych ludzi chodzi po świecie, ale skąd pewność, że spotkam drugą osobę, z którą tak dobrze będę się rozumieć, wspaniale spędzać czas i czuć, że mam w nim oparcie? Przyjaźni nie nawiązuje się ot tak, za pstryknięciem palca i nie można jej też tak zakończyć. W przyjaźni potrzeba czasu.

Pewnie się powtórzę, ale zrywać przyjaźni z nim nie zamierzam.
I nie chciałabym, że wyszło na to, że go bezpodstawnie bronię, ale tak, jak ogwiazdka uważam, że Marcin jakieś powody do swojego zachowania musi mieć. Może jakiś uraz z dzieciństwa? Albo tak, jak to sugerowała wyżej wspomniana, w taki sposób potraktowała go jakaś dziewczyna? Nie znam go całe życie, więc nie mam pojęcia czy tak nie było. Jest moim przyjacielem i wiem o nim bardzo dużo, ale jeśli sam mi czegoś nie powiedział, to nie mam skąd się tego dowiedzieć. Teoretycznie mogłabym od jego mamy i siostry, ale wątpię, żeby coś na ten temat mogły wiedzieć.

A co do jego żony i jakiejś ich wspólnej przyszłości. Przyznaję, że nigdy nie wybiegałam tak daleko w przyszłość, ale pod wpływem Twoich słów zaczęłam się nad tym zastanawiać. Doszłam do wniosku, że Marcin zapewne wolałby być sam, niż związać się z kimś, kogo nie kocha. A, że wierzę w to, że nie uderzyłby ważnej dla siebie osoby ( jego zachowanie względem rodziny czy choćby mnie ), to do takich sytuacji raczej by nie doszło. Aczkolwiek gdyby ( zawsze to gdyby ), to zareagowałabym inaczej. Pomogłabym jej, jednocześnie nie zostawiając jego. Pomogłabym mu z tego wyjść, choć wiem, że do najłatwiejszych zadań by to nie należało.

[DontSaySorry]

Oj przestancie juz z tym Marcinem

[dzolls]

Napisane przez _Panna_Migotka_

Powiem tak: to nie jest tak, że skoro mnie dobrze traktuje, to ja mam gdzieś jego zachowanie względem świata, ale przecież nie mogę sobie niszczyć życia w obronie skrzywdzonych i uciśnionych. Dla mnie nikt tak nie ryzykuje ( i od nikogo czegoś takiego nie oczekuję ), więc z jakiej paki ja mam wszystko w życiu zmieniać, bo ktoś uważa, że tak byłoby fair.

bingo.
Moje ostatnie zdanie mniej więcej miało to określić, ze nie masz do spełnienia misji ratowania świata
jestem tak czy siak po Twojej stronie

[ogwiazdka]

Jej poczułam się taka mądra

Ale jeszcze coś mi przyszło na myśl. Może on szuka dziewczyny, która nie zgodzi się na takie traktowanie, postawi sprawę jasno, nie będzie za nim biegała na każde zawołanie i ogólnie będzie miała swoją godność. Czy któraś z nas chciałaby mieć takiego 'pieska' (przepraszam za porównanie do zwierzęcia)? Na chwilę pewnie tak, bo to fajna zabawa. Ale na dłuższy czas? Z tego co pisze Panna Migotka, jego wielbicielki są wytrwałe i takie uwielbienie też jest ciężko dłuższy czas znosić. Może nie widzi innego sposobu na pozbycie się ich? I szuka mądrej dziewczyny, partnerki a ni wielbicielki.
Ileż radości daje nam dawanie, a nie tylko branie

[Lattee]

Napisane przez ogwiazdka

Jej poczułam się taka mądra

Ale jeszcze coś mi przyszło na myśl. Może on szuka dziewczyny, która nie zgodzi się na takie traktowanie, postawi sprawę jasno, nie będzie za nim biegała na każde zawołanie i ogólnie będzie miała swoją godność. Czy któraś z nas chciałaby mieć takiego 'pieska' (przepraszam za porównanie do zwierzęcia)? Na chwilę pewnie tak, bo to fajna zabawa. Ale na dłuższy czas? Z tego co pisze Panna Migotka, jego wielbicielki są wytrwałe i takie uwielbienie też jest ciężko dłuższy czas znosić. Może nie widzi innego sposobu na pozbycie się ich? I szuka mądrej dziewczyny, partnerki a ni wielbicielki.
Ileż radości daje nam dawanie, a nie tylko branie

Pomyślałam o tym samym

[Alessa80]

Panno Migotko, wybacz szczerość, ale pierwsze, co mi przyszło do głowy, to fakt, że z Twojej strony to jest niezdrowe zainteresowanie tym człowiekiem, graniczące z fascynacją. Ja od takich graczy mykam jak najdalej. Nadto - nie jest przyjacielem ktoś, kogo uczynki się analizuje na publicznym forum, zamiast rozmawiać z nim NORMALNIE. Brzmi trochę, jakbyś chciała na barki wziąć misję ratowania go, wydobycia "dobrej natury", która, dam sobie rękę oderżnąć, jest pozą tylko.
Intuicyjnie - jest zerem moralnym, co przysłania megalomania i niewyparzony pysk. Przypominam sobie, że świetni manipulatorzy, których w życiu spotkałam, mieli osobliwą cechę wspólną - potrafili zaprzątać nieustannie maksimum uwagi. To nie jest dobre.

[_Panna_Migotka_]

Alessa80 - nie mam czego wybaczać, bo cenię szczerość u innych ludzi.
Napisałaś, że z mojej strony to wręcz niezdrowa fascynacja. Otóż ja tak nie uważam. I w sumie nie wiem, skąd Tobie to przyszło do głowy. Jako, że to mój przyjaciel, to wiem o nim dość dużo, nie wszystko rzecz jasna, ale nie jestem ( przynajmniej ja tak sądzę ) jakaś natarczywa w staraniach, żeby on mi się zwierzył.
Następna kwestia: analizuję jego postępowanie tutaj, aczkolwiek nie znaczy to, że z nim nie rozmawiam. Wręcz przeciwnie, pisałam już tutaj, iż rozmowy na temat jego zachowania względem innych zdarzają się bardzo często.
Moje wypowiedzi brzmiały dla Ciebie, jako chęć ratowania jego ' lepszej strony' ? Cóż, ja nie takie znaczenie miałam na myśli. Staram się mu pomóc, ponieważ przez swoje zachowanie może dużo stracić, ale jakiejś odpowiedzialności za jego czyny nie mam zamiaru brać na siebie.
Ja go nie uważam za zero moralne, ale nie zamierzam się sprzeczać z Tobą o Twój osąd na jego temat, bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie.

[Alessa80]

Wynika z tego, że jesteś dobrym, uczynnym człowiekiem, bardzo troskliwym. Szacunek, bo ja tak nie potrafię. Po prostu mnie by się nie chciało zajmować ani przez chwilę takim przypadkiem, ale może to wynika z rozczarowania ludźmi w ogóle i ich przewidywalnością.

Kochane, mam małe pytanie offtopowe do wszystkich Was - jak to jest z zaufaniem, gdy się po wyżej opisanych zwyrodnialcach trafia na mężczyznę, któremu nie można niczego zarzucić? Umiecie zacząć od czystej karty, czy obawy się pojawiają, nawet irracjonalne?

[Dagunia]

Dziewczyny może już koniec tych wymian zdań? Wątek to Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane) i tego się trzymajmy !

---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

Alessa80 to pytanie zadaj w innym wątku!

[DontSaySorry]

Napisane przez Dagunia

Dziewczyny może już koniec tych wymian zdań? Wątek to Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane) i tego się trzymajmy !

---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

Alessa80 to pytanie zadaj w innym wątku!

Popieram, temat Marcina stał się strasznie nudny.

[_Panna_Migotka_]

Ok, to ja już kończę i przepraszam za jakieś tam zamieszanie.

Poczekamy sobie teraz na nowe opowieści innych wizażanek.

[Serdelekk]

A o to jesden z lepszych tekstow, jakie sprzedal mi moj ukochany:
Mam problemy ze skora od dawna..........a moj TZ o skorze jak pupcia niemowlaczka. Pewnego wieczoru kladziemy sie spac a on wskazuje mi zebym dzis sie przytulila do jego klatki piersiowej, ja sie tule ale po chwili juz robi mi sie nie wygodnie i mu mowie, ze nie nie wytrzymam tak spac..a on mi na to" No co w koncu pryszcze na klatce piersiowej sa juz lepsze niz na twarzy" Ubzdural sobie, ze moje krostki przejda na niego!

Na poczatku sie poklucilismy, ale pozniej juz sie tylko smialam

[_Panna_Migotka_]

Serdelekk - a to faktycznie mocno pojechał po bandzie. Ja to bym chyba puściła focha na mojego na dłuugi czas i to nie ' dla zasady ', ale dlatego, że zrobiłoby mi się meega przykro. Wyobrażam sobie, jak Ty musiałaś się czuć.

[Cassi]

Ostatnio mój TŻ walnął mi takim tekstem, że myślałam, że spadnę ze schodów jak to usłyszałam Wiem, że powiedział to w dobrej wierze i z miłości, ale na początku równo mnie zatkało
Otworzyli u nas nową galerię, więc pojechaliśmy się rozglądnąć co, jak i czy jest na czym oko zawiesić. Coś tam fajnego się znalazło, ale niestety teraz nie mamy za bardzo kasy żeby coś kupić - kredyty
Jedziemy sobie na piętro, a TŻ wyskakuje z tekstem:
"Wiesz co, jak tak na Ciebie patrzę, to chciałbym Ci dać tyle pieniążków, żebyś mogła w końcu pójść do kosmetyczki, do fryzjera, żebyś mogła sobie kupić nowe ciuszki i buty i w ogóle, w ogóle wszystko!"
Tu nastąpił moment, kiedy prawie spadłam ze schodów.
Pytam wkurzona:
"A czy ja k***a źle wyglądam?!?!!?!?!? Co nie podobam Ci się już?!?!? Może jeszcze chcesz żebym zmieniła kolor włosów i np. zaczęła się smażyć na solarce?!?!?! i inne bla bla bla" - gdyby mój wzrok mógł okaleczać, albo zabijać, dzisiaj siedziałabym w więzieniu.
W odpowiedzi usłyszałam:
"Ależ słonko! Mi chodziło o to, ż tak bardzo Cię kocham, że chcę, żebyś miała ze mną jak najlepiej, a ostatnio narzekałaś, że potrzebujesz nowych ubrań, więc pomyślałem, że to bym Ci chciał teraz dać."
Chwila ciszy...
"Misiek... na drugi raz, ujmij to troszkę bardziej precyzyjnie...."

[just_me]

heheh faktycznie faceci czasami tak ujmują słowa ze nie wiadomo czy to jest pozytywne to co mowi czy negatywne :P

[DontSaySorry]

Napisane przez Serdelekk

A o to jesden z lepszych tekstow, jakie sprzedal mi moj ukochany:
Mam problemy ze skora od dawna..........a moj TZ o skorze jak pupcia niemowlaczka. Pewnego wieczoru kladziemy sie spac a on wskazuje mi zebym dzis sie przytulila do jego klatki piersiowej, ja sie tule ale po chwili juz robi mi sie nie wygodnie i mu mowie, ze nie nie wytrzymam tak spac..a on mi na to" No co w koncu pryszcze na klatce piersiowej sa juz lepsze niz na twarzy" Ubzdural sobie, ze moje krostki przejda na niego!

Na poczatku sie poklucilismy, ale pozniej juz sie tylko smialam

ooooooo, zabilabym mojego

ja za to mam czesto takie krostki pod ustami i zawsze odsuwam sie od tż i mowie, zeby mnie nie calowal przez jakis czas bo to feee jak tak mu jezdze tymi krostami po ustach,a ten głupek naaadal sie do mnie lepi.

Napisane przez just_me

heheh faktycznie faceci czasami tak ujmują słowa ze nie wiadomo czy to jest pozytywne to co mowi czy negatywne :P

oni najczęściej nawet nie zdają sobie sprawy, że za tekst typu ' ale sie ostatnio zaokrągliłaś mniammm' mozemy sie porządnie obrazić

[niuniulka1989]

Panoo Migotko, a moze Ty sama coś do niego czujesz? albo on do Ciebie??? wykluczyłaś to?

[Dagunia]

niuniulka1989 czy masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Pytania nie związane z tematem wątku zadawaj na PW.

[anyolek]

Napisane przez Dagunia

niuniulka1989 czy masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Pytania nie związane z tematem wątku zadawaj na PW.

sorry za off topa, ale musze to napisac- jak ja nie cierpie takich postow- zaczynajacych sie od zgryzliwosci Czy nie moglas pominac pierwszego zdania? zreszta, skoro masz problem z kims, kto pisze nie na temat, to dlaczego sama to robisz? przeciez taka wiadomosc moglas tez wyslac prywatnie, zamiast obrazac dziewczyne na forum

[karoolecka]

mnie również faceci kilka razy ładnie załatwili...
mój pierwszy 'powazny' chłopak, po zerwaniu nasłał na mnie swoje koleżanki, aby .. same się pewnie domyślacie co zrobiły.. ale to czasy początkowo gimnazjalne :P
mój drugi chłopak niestety natknął się w nieodpowiednim momencie na nieodpowiednią osobę, mianowicie spotkał mojego dobrego znajomego, podczas, gdy podrywał jakąś blondyne. Moj znajomy zapytał, czy czasem nie powinien teraz byc ze swoją dziewczyną, na to ten, odparł mu, że jeszcze dwa piwa i ta blondyna bedzie jego, a on bedzie mógł tylko wyobrazac sobie jaka jest nago (...) gdy zapytałam co wtedy robił, straszliwie się upierał, że był na okropnie nudnym spotkaniu rodzinnym.. ale po tym jak mu przedstawiłam mojego kumpla, odrazu zmienił gadkę..
kolejny chłopak rozkochał mnie w sobie do szaleństwa, zerwałam dla niego z moim wtedy obecnym chłopakiem, a on ze swoją laską. zapewniał mnie co 5 minut, ze jej juz nie kocha, ze teraz zakochuje się we mnie i ze swiata poza mna nie widzi.. bla bla bla, wciąż opowiadał o niej, a po 3 tygodniach napisał mi na gg 'musimy pogadac' ... co było dalej napewno się domyślacie
a dosyć niedawno chłopak w którym się zauroczyłam, spotykał się ze mną i z jeszcze jedną panną, na tej samej imprezie przychodził do mnie, przytlał mnie i całował, po czym szedł do tej drugiej i robił to samo.. gdyby nie moja przyjaciółka, pewnie do tej pory bym o niczym nie wiedziała...

ah Ci faceci.. nie mam z nimi zbyt dobrych wspomnien. Natomiast juz od roku jestem szczesliwie zakochana, mam nadzieje, ze nie będzie to powtórka z rozrywki

[moniek]

Heh, fajny wątek

[Leosia69]

Napisane przez moniek

Heh, fajny wątek

zgadzam się

[kolezankaa]

najgorsze ze strony facetów co mnie spotyka to "majenie" do mnie ze 2,3,4 miesiące dopóki się nie zaangażuję a później odwrót z dnia na dzień

[2018070520180950]

najgorsze jest zerwanie... 'i zostanmy przyjaciolmi...'

[Leosia69]

Napisane przez Kachaaa

najgorsze jest zerwanie... 'i zostanmy przyjaciolmi...'

albo 'nie zasługuję na Ciebie'

[Margriet]

aaaa..fajny watek..wsumie duzo jezdze d turystycznych miejscowosci do pracy i poznalam facetow z roznych krajow...przerewelacje sie dzieja...
np. najlepsze motywy sa jak facet (tutaj belg albo holender,niemiec)spotykaj a dziewczyne na dyskotece,ida pozniej na plaze a jak dziewczyna zamiast obsciskiwac sie z nim,mowi o konstelacjach gwiazd i roznicach kulturowych to...oni wracaja do tej samej na nastepny dzien,a pozniej mowia ze chyba sie zakochali a potem chca przyjechac do polski..a pozniej oswiadczaja ze np. maja dziewczyne ale ze to chyba dobrze ze sa szczerzy...albo inny przypadek,hiszpania:
poznalam super holendra ktory wypatrzyl mnie gdzies w tlumie..dwa dni spedzilismy gadajac jak to ze mna bywa,stwierdzl ze sie zakochal,rozplakal sie ze musi wracac.Po powrocie do holandii pisze ze kocha i ze chce mnie zobaczyc..widzimy sie bo go odwiedzam,ale okazuje sie ze musi pracowac wiec zostaje tylko jeden dzien zamiast 3..pewna ze mnie oszukuje:P...obrazilam sie na niego,on zdziwiony i obiecywal ze zadzwonii..wrocilam do pl i pisze:miales zadzwonic,dostaje odp.:dobrze ze napisalas,nie mialem twojego nr ale jak leci kochanie?..odp..on juz nic...po pol roku dostaje wiadomosc:jak leci kochanie??...no i sie spotkalismy znowu..i ma dziewczyne do ktorej sie nie chce przyznac ale glupia nie jestem bo widze jakie opisy mu zostawia na osobistym profilu"where is my love"...NIEZLY PRZEKRET:p

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Leosia69

albo 'nie zasługuję na Ciebie'

Ojjj nie, najlepsze jest "to nie Twoja wina" i "nie jestem jeszcze gotowy/dość dojrzały na związek"

[moniek]

Napisane przez Margriet

aaaa..fajny watek..wsumie duzo jezdze d turystycznych miejscowosci do pracy i poznalam facetow z roznych krajow...przerewelacje sie dzieja...
np. najlepsze motywy sa jak facet (tutaj belg albo holender,niemiec)spotykaj a dziewczyne na dyskotece,ida pozniej na plaze a jak dziewczyna zamiast obsciskiwac sie z nim,mowi o konstelacjach gwiazd i roznicach kulturowych to...oni wracaja do tej samej na nastepny dzien,a pozniej mowia ze chyba sie zakochali a potem chca przyjechac do polski..a pozniej oswiadczaja ze np. maja dziewczyne ale ze to chyba dobrze ze sa szczerzy...albo inny przypadek,hiszpania:
poznalam super holendra ktory wypatrzyl mnie gdzies w tlumie..dwa dni spedzilismy gadajac jak to ze mna bywa,stwierdzl ze sie zakochal,rozplakal sie ze musi wracac.Po powrocie do holandii pisze ze kocha i ze chce mnie zobaczyc..widzimy sie bo go odwiedzam,ale okazuje sie ze musi pracowac wiec zostaje tylko jeden dzien zamiast 3..pewna ze mnie oszukuje:P...obrazilam sie na niego,on zdziwiony i obiecywal ze zadzwonii..wrocilam do pl i pisze:miales zadzwonic,dostaje odp.:dobrze ze napisalas,nie mialem twojego nr ale jak leci kochanie?..odp..on juz nic...po pol roku dostaje wiadomosc:jak leci kochanie??...no i sie spotkalismy znowu..i ma dziewczyne do ktorej sie nie chce przyznac ale glupia nie jestem bo widze jakie opisy mu zostawia na osobistym profilu"where is my love"...NIEZLY PRZEKRET:p

co za typki....
zapewne tacy świrują z kilkoma na raz

[bradshow]

płaczę, śmieję się i tak na przemian.. a jestem dopiero na 81 stronie genialny wątek dziewczynki

Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że nic w sumie strasznego mnie nie spotkało, ale dzisiaj np rozmawiałam ze swoim byłym na temat naszego związku (1,5roku) i pytam go czy w ogole coś do mnie czuł a ten do mnie z tekstem, że jak się nad tym głębiej zastanowić to jednak nie.. :| a deklaracje miłości i pierścionki były.. :|