Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[nie_rOb_scen]

ojeej. a jest taki wątek obciach życia bo ja jeszcze nie znalazłam a chyba mam jeszcze kilka perełek do wpisania. hehhe.

iii jeszcze jedno z przewodnich mott mojego ex przy kasie lub w innych miejscach finansowych;
`wiesz kochanie każdy płaci za siebie ew. ty zapłać za mnie a ja Ci oddam jak dostane wypłatę ( spoko, ale on nigdy nawet nie zaczął pracować )

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez nie_rOb_scen

ojeej. a jest taki wątek obciach życia bo ja jeszcze nie znalazłam a chyba mam jeszcze kilka perełek do wpisania. hehhe.

i)

największy obciach, wpadka
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=58257&page=27

największy wstyd .....
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=349580

i pare podobnych jeszcze sie znajdzie

i czekam na posty

[Violette_24]

(...)a ze współlokatorami gada jak to wczoraj poznał w klubie laskę i ją "wymłócił" w kiblu... Oczywiście ona wszystko słyszy. Koszmar.[/QUOTE]



mooooj bosheee...ze co zrobił?????ale subtelny kolotakiego okreslenia jeszcze nie słyszałam

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------





4 lata z kimś takim?



wiesz kochana, czasem jestes z kims latami i nie wiesz jakim jest do konca, ludzie rozwodza sie po 30 latach mieszkania pod jednym dachem a my tu mówimy o zwiazku młodziutkich jednak ludzi...zreszta wczesniej taki nie był, moze dobrze sie maskował bo takim albo sie jest albo nie, to chyba nie jest nabyte. nie zauwazyłam wczesniej takich dziwactw, dlatego ten wyjazd był naszym ostatnim, dziwie sie sama sobie ze wtedy go nie rzuciłąm tylko czekałam sama nie wiedząc na co...moze sie bałam samotnosci, moze z przyzwyczajenia
jak teraz na to patrze z perspektywy czasu to wstyd mi ale ja tez wtedy byłam młodą, zakochaną gówniarą...

nie zapomne jak na poczatku naszego zwiazku łaził za mną taki maślany, wiersze zostawiał na klamce, kiedys do mnie przyszedł i mnie nie zastał to mi na wycieraczce zostawił kartke i tam napisał, cos w tym stylu,, przyszedłem a ciebie nie ma buuu i narysował niby siebie i podpisał ,,płaczący A."
: hahaha::h ahaha:
kij, ze mój ojciec to znalazł bo wczesniej wrócił niz ja


ehhh przynajmniej jest co wspominac;p



---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

[QUOTE=pezetka;16626508]witam drogie Panie, jestem tu nowa, ale postanowiłam podzielić się sytuacją która zaistniała w dniu dzisiejszym u mojej koleżanki. Takiej akcji jeszcze nie słyszałam, więc słuchajcie:

Koleżanka, w stałym związku, ponad 2 letni staż, zdecydowała się na mały romansik, z bratem ciotecznym swojego narzeczonego, ok wszystko spoko, na początku spotkania, kradzione buziaki, namiętne pocałunki, "rękoczyny" w końcu doszlo do upragnionego "sam na sam". Wyobraźcie sobie sytuacje, ona naga on nagi, już "po", zadowoleni. Ów kochanek udaje się do łazienki, natomiast koleżanka patrzy się na swoje prześcieradło, które było na łóżku podczas miłych chwil i widzi, ... i widzi ślady od tak się wyrażę brzydko "niewytartego dobrze po kupie tyłka" jej kochanka. Takie okropne i obleśne krechy pozostawiał jej kochanek na białym prześcieradle nic mu nie powiedziała, nie wiadomo czy on zauważył czy nie, bo wyszedł po "wszystkim" do łazienki, ona zebrała to prześcieradło bardzo szybko i zaniosła i wyprała je ręcznie, by móc przespać na nim kolejną noc




ja bym mu to kazała wyprać....a może chłopak sie ze szczescia pos...ał

[nie_rOb_scen]

Napisane przez Violette_24

(...)

a może chłopak sie ze szczescia pos...ał

ahahhaha o matko, umieram.!
___
Ania dzięki za linki. pochłonęły mnie opowieści o wpadkach wizażanek.

[anyolek]

Napisane przez nie_rOb_scen

ahahhaha o matko, umieram.!
___
Ania dzięki za linki. pochłonęły mnie opowieści o wpadkach wizażanek.

hahaha, ja tez

[2018070520180950]

hehefuj

[pezetka]

Napisane przez anyolek

hahaha, ja tez

nie no umarałam xD
ale w sumie, za zdradę jej się należało;d

[natalka92]

pezetka też o tym pomyślałam xP.

[nie_rOb_scen]

ooo to jakiś nowy system kar jest.
za zdradę- śpij na gó.wnie!

daawać dawać dalej historie powalające z nóg-w mniejszym bądź większym stopniu

[ania_z_wzgorza_marzen]

Napisane przez nie_rOb_scen;16648558[B

]ooo to jakiś nowy system kar jest.
za zdradę- śpij na gó.wnie!

[/B]daawać dawać dalej historie powalające z nóg-w mniejszym bądź większym stopniu

[Violette_24]

jaki z tego wniosek? zdrada to gówniania sprawa

[DontSaySorry]

i to doslownie;P

[pezetka]

a najśmieszniejsze było, to że po całej "akcji z prześcieradłem" utwierdziła się w przekonaniu, że kocha swojego TŻ i nie chce go tracić, bo tylko on się liczy xD nagle wielkie "zakochanie" przeszło i wróciła szara codzienność... nie wiem jak wy, ale ja po takim czymś swojemu TŻ nie mogłabym spojrzeć w oczy, a jej to nie rusza ;p no cóż, są ludzie i parapety ;d

[Sondrina]

W ogóle padlam po lekturze opowieści o prześcieradle;P
Niektórzy ludzie to są z higieną na bakier. A ja bym prześcieradła nie prała, chybabym zwymiotowala na miejscu...

[pezetka]

Napisane przez Sondrina

W ogóle padlam po lekturze opowieści o prześcieradle;P
Niektórzy ludzie to są z higieną na bakier. A ja bym prześcieradła nie prała, chybabym zwymiotowala na miejscu...

najlepsze jest to, że ona je szczoteczka prała ręcznie zaraz po jego wyjściu xD ja kiedy to usłyszałam to padłam ;p mówie Wam, dobrze, że dowiedziałam sie przez telefon, bo wyśmiałabym ją w twarz ; p

[Amani]

Napisane przez pezetka

najlepsze jest to, że ona je szczoteczka prała ręcznie zaraz po jego wyjściu xD ja kiedy to usłyszałam to padłam ;p mówie Wam, dobrze, że dowiedziałam sie przez telefon, bo wyśmiałabym ją w twarz ; p

... odpokutowała

[kala289]

moja opowieść może nie jest o wykręconym numerze ale o próbie. poznałam kiedyś na czacie przesympatycznego faceta z oddalonego o jakieś 80 km miasta. przez 4 lata wirtualnej znajomości spotkaliśmy się 2 razy. w każdym bądź razie w poprzednie wakacje (2008 rok) zaproponował mi wspólny wypad do pracy do Holandii. zapaliła mi się czerwona lampka bo dużo czytałam o domach publicznych, handlu kobietami, itp, poza tym nie potrzebowałam wyjeżdżać do pracy, ale stwierdziłam że poudaję trochę żeby się dowiedzieć co i jak. z tego co tłumaczył do pracy (do pieczarkarni) jechało się z kraju parami - chłopak+dziewczyna lub 2 dziewczyny(niby że 2 facetów to bałagan w pracy), przedtem należało pojechać na śląsk, jak to ujął"pokazać się, bo byle kogo do pracy nie wezmą". odmówiłam - miał do mnie pretensje że zmarnowałam mu taką dobrą fuchę. co mnie dziwi, bo ma bardzo dużo koleżanek, więc czemu niby tylko mnie obwinia.
inna historia - kilka dni temu na gg opowiadał mi jak to spędził całą noc z łóżku z jedną bardzo zakochaną w nim dziewczyną. przechwalał się ile to jej orgazmów nie dał, ponarzekał że za dobrze mu z nią nie było bo niedoświadczona, a na moją uwagę, że na to trzeba czasu i następne randki będą bardziej owocne to stwierdził że nie będzie się z nią więcej spotykać, bo nie chce jej robić nadziei. po tamtej rozmowie zerwałam z nim kontakt

[ogwiazdka]

Napisane przez kala289

moja opowieść może nie jest o wykręconym numerze ale o próbie. poznałam kiedyś na czacie przesympatycznego faceta z oddalonego o jakieś 80 km miasta. przez 4 lata wirtualnej znajomości spotkaliśmy się 2 razy. w każdym bądź razie w poprzednie wakacje (2008 rok) zaproponował mi wspólny wypad do pracy do Holandii. zapaliła mi się czerwona lampka bo dużo czytałam o domach publicznych, handlu kobietami, itp, poza tym nie potrzebowałam wyjeżdżać do pracy, ale stwierdziłam że poudaję trochę żeby się dowiedzieć co i jak. z tego co tłumaczył do pracy (do pieczarkarni) jechało się z kraju parami - chłopak+dziewczyna lub 2 dziewczyny(niby że 2 facetów to bałagan w pracy), przedtem należało pojechać na śląsk, jak to ujął"pokazać się, bo byle kogo do pracy nie wezmą". odmówiłam - miał do mnie pretensje że zmarnowałam mu taką dobrą fuchę. co mnie dziwi, bo ma bardzo dużo koleżanek, więc czemu niby tylko mnie obwinia.
inna historia - kilka dni temu na gg opowiadał mi jak to spędził całą noc z łóżku z jedną bardzo zakochaną w nim dziewczyną. przechwalał się ile to jej orgazmów nie dał, ponarzekał że za dobrze mu z nią nie było bo niedoświadczona, a na moją uwagę, że na to trzeba czasu i następne randki będą bardziej owocne to stwierdził że nie będzie się z nią więcej spotykać, bo nie chce jej robić nadziei. po tamtej rozmowie zerwałam z nim kontakt

Trzeba się pokazać przed pracą w pieczarkarni? Bo 'byle kogo nie biorą'? To jako modelka tam miałaś być?
Dobrze, że się na to nie złapałaś, bo to mogło się źle skończyć

[takajednaIsia]

Hmm numer z prześcieradłem... chyba bym wykąpała się w domestosie bo jak facet taki pas startowy dla much zostawił to kto wie jak o "interes" dba

Ja to raczej mam dramatyczne wspomnienia z EX.

Kiedyś jak rodzice wyjechali na tydzień to on u mnie pomieszkiwał. Zaprosiłam kumpelę z Chojnic na parę dni. I kiedyś wspaniałomyślnie ex wpadł nawalony z kumplami, sam poszedł spać a oni mi burdę w domu zrobili, darli się, popsuli nie moją gitarę i nie szło ich wyrzucić.
A były po pijaku w nocy wstał (jeszcze nie spałyśmy), zapalił światło w toalecie i nasikał na szafkę która stoi przy drzwiach. Cały przedpokój zasikany, ze wstydu pod ziemię się schowałam. Sprzątnęłam, ale rano specjalnie powiedziałam mu, że ma posprzątać to powiedział, że jest spóźniony do pracy. A do pracy miał przyjść na którą chciał. Kiedyś na działce u jego kolegi pod siebie się zsikał po pijaku. Wyszło szybko szydło z worka i znajomość się całe szczęście szybko skończyła. Chociaż teraz się z niego śmieję, a siebie mi żal, że w ogóle z nim byłam. Na dodatek potem się okazało, że sika do wanny jak się kąpie i goli się nad jedzeniem (gdy gotuje). Facet 23 lata...

[Agniesia666]

Napisane przez takajednaIsia

A były po pijaku w nocy wstał (jeszcze nie spałyśmy), zapalił światło w toalecie i nasikał na szafkę która stoi przy drzwiach. Cały przedpokój zasikany, ze wstydu pod ziemię się schowałam. Sprzątnęłam, ale rano specjalnie powiedziałam mu, że ma posprzątać to powiedział, że jest spóźniony do pracy. A do pracy miał przyjść na którą chciał. Kiedyś na działce u jego kolegi pod siebie się zsikał po pijaku. Wyszło szybko szydło z worka i znajomość się całe szczęście szybko skończyła. Chociaż teraz się z niego śmieję, a siebie mi żal, że w ogóle z nim byłam. Na dodatek potem się okazało, że sika do wanny jak się kąpie i goli się nad jedzeniem (gdy gotuje). Facet 23 lata...

co za oblech...

[anyolek]

Napisane przez takajednaIsia

A były po pijaku w nocy wstał (jeszcze nie spałyśmy), zapalił światło w toalecie i nasikał na szafkę która stoi przy drzwiach. (...)
Kiedyś na działce u jego kolegi pod siebie się zsikał po pijaku. Wyszło szybko szydło z worka i znajomość się całe szczęście szybko skończyła. ;(...)

fuuj...
Mialam kiedys takiego znajomego (wlasciwie to byl znajomy mojego ~ex-a), ktory ZAWSZE po pijaku zaczynal lunatykowac i szczac po katach!! Niejednokrotnie zostal zlapany na goracym uczynku, a miarka sie przebrala, kiedy po imprezie u nas w domu zasikal nam kanape
Z samego rana zostal zaprzezony do roboty i wypral to, co zapaskudzil.
O tym 'zlotym chlopcu' tez mozna by ksiazke napisac

Przypomnialo mi sie, co mi ostatnio (inny) znajomy powiedzial na temat zdrady. Otoz ponoc calowanie sie z kims, kto nie jest naszym partnerem nie ma nic wspolnego ze zdrada. Zreszta, o czym mowa- wg szanownego kolegi przespanie sie z kims, kto z cala pewnoscia nie jest naszym TZ, najwyrazniej tez nie podchodzi pod 'kryteria' zdrady. Bo przeciez jesli kogos sie bardzo bardzo kocha, to tylko ta osoba sie liczy, a jakis seksik na boku to taka mala zwyczajna odskocznia od dnia codziennego, po ktorej mozna swobodnie wrocic do 'ukochanej'. Szczeka mi opadla. Jestem w takim razie bardzo ciekawa co sie wlasciwie kryje pod pojeciem 'zdrada'?

[kala289]

Napisane przez anyolek

Przypomnialo mi sie, co mi ostatnio (inny) znajomy powiedzial na temat zdrady. Otoz ponoc calowanie sie z kims, kto nie jest naszym partnerem nie ma nic wspolnego ze zdrada. Zreszta, o czym mowa- wg szanownego kolegi przespanie sie z kims, kto z cala pewnoscia nie jest naszym TZ, najwyrazniej tez nie podchodzi pod 'kryteria' zdrady. Bo przeciez jesli kogos sie bardzo bardzo kocha, to tylko ta osoba sie liczy, a jakis seksik na boku to taka mala zwyczajna odskocznia od dnia codziennego, po ktorej mozna swobodnie wrocic do 'ukochanej'. Szczeka mi opadla. Jestem w takim razie bardzo ciekawa co sie wlasciwie kryje pod pojeciem 'zdrada'?

zdrada jest pewnie wtedy jak to jego TŻ zdarzy się przygoda na boku. bo jemu to wolno ale jej to chyba niekoniecznie

[takajednaIsia]

Napisane przez Agniesia666

co za oblech...

Oblech straszny więc szybko od niego uciekłam! Miał jeszcze pare głupich akcji ale oszczędzę i wam i sobie ; )

Napisane przez anyolek

fuuj...

Przypomnialo mi sie, co mi ostatnio (inny) znajomy powiedzial na temat zdrady. Otoz ponoc calowanie sie z kims, kto nie jest naszym partnerem nie ma nic wspolnego ze zdrada. Zreszta, o czym mowa- wg szanownego kolegi przespanie sie z kims, kto z cala pewnoscia nie jest naszym TZ, najwyrazniej tez nie podchodzi pod 'kryteria' zdrady. Bo przeciez jesli kogos sie bardzo bardzo kocha, to tylko ta osoba sie liczy, a jakis seksik na boku to taka mala zwyczajna odskocznia od dnia codziennego, po ktorej mozna swobodnie wrocic do 'ukochanej'. Szczeka mi opadla. Jestem w takim razie bardzo ciekawa co sie wlasciwie kryje pod pojeciem 'zdrada'?

Właśnie, może wg niego jak mężczyzna zdradza to jest "oł rajt" a jak kobieta to już nie? On chyba nigdy nie kochał, bo jakby kochał to by mu przez myśl zdrada nie przeszła...

[nie_rOb_scen]

ew jest zakompleksionym facetem i takimi tekstami jak ten o zdradzie chce sobie podbudować ego [że niby to taki maczo i panny za nim piszczą-może je dym.ać ale jest taki wspaniałomyślny że wróci do swojej, bo przecież nic się nie stało!? ]
...znam takich kilku .

[takajednaIsia]

Długo tacy nie pociągną...kiedyś zamarzy się spokojny dom, rodzina, ciepły obiadek... ale pewnie jego "ukochana" kopnie go w 4 litery, a żadna z tych "jego dupeczek" nie będzie umiała wstawić wody na herbatę albo już będzie gotowała dla innego, a po 40 wzwyż wątpię, żeby kolegom imponowały tego typu wyczyny ile to on nie miał... oni będą mówić o tym jakie mają wspaniałe żony i pyszne obiady, a on będzie mógł tylko słuchać i zazdrościć :P

[201803290936]

Napisane przez anyolek

(...)
Jestem w takim razie bardzo ciekawa co sie wlasciwie kryje pod pojeciem 'zdrada'?

Zapewne to, o czym mówił, ale w wykonaniu jego partnerki. Bo tacy faceci najczęściej swoje "złote zasady" stosują tylko w stosunku do swojej osoby, a nie w stosunku do partnerki. Niestety, ale tak myślących facetów jest znacznie więcej (tylko rzadko który się przyznaje tak otwarcie).

[Violette_24]

[QUOTE=takajednaIsia;16710 488]Hmm numer z prześcieradłem... chyba bym wykąpała się w domestosie bo jak facet taki pas startowy dla much zostawił to kto wie jak o "interes" dba




: hahaha:
o maaatkooooo.............. ......aż mi wyobrażnia ruszyła
fuuuuuuuujjjjjjjjjjjjjjj





a tak z innnej beczki to mi sie przypomniała historia ojca mojego kumpla, tak a propos tych pijanych facetów;d

koles wraca do domu narąbany tak ze ledwo na nogach stoi, usiłuje otworzyc drzwi kluczem ale nie umie, przeca nie widzi gdzie zamek;d
zona usłyszała, patrzy przez judasza, schlany mąż, otwarła drzwi, kiedy zobaczyła w jakim jest stanie zamknęła je z powrotem.
A on bidulek myślał, ze wszedł do domu:haha ha::hahah a:porozbierał sie i sie położył;d;d;d;d;d;d
dopiero nad ranem chłód klatki schodowej owiewający jego nagie ciało go obudził:h ahaha:

umarłam kiedy kumpel mi to opowiadał, teraz zreszta tez nie umiem pisac tego obojętnie

[nie_rOb_scen]

hahaha . to niezle musiał być wstawiony że klatkę z domem pomylił
nie mogę xdd

[kala289]

może dla odmiany ja opisze o mojej małej wpadce - wynikającej z numeru który kiedyś wywinął mi mój TŻ. Mianowicie przez poznaniem mnie kręciła się koło niego ex jego najlepszego kumpla, z jakiś względów nic między nimi nie wyszło. ale będąc już ze mną w tajemnicy utrzymywał z nią kontakt. kiedyś jak u niego byłam, zostałam sama w pokoju a ona puściła mu sygnałka. Wkurzyło mnie to bo twierdził, że nie utrzymuje z nią kontaktu. przetrząsnęłam mu tel, a tam eski połączenia itp. zrobiłam mu awanturę, obiecał poprawę i wszystko było ok.
Miesiąc temu znalazłam u niego kartę startową z innej sieci. powiedział że to stara i uznał sprawę za zamkniętą. ale znalazłam (nawet nie pomyślał żeby gdzieś schować albo wyrzucić) opakowanie po niej. rozpłakałam się, powiedziałam jego mamie co myślę o nim i jego kłamstwach (jego nie było) i pobiegłam na przystanek. jak tylko mama go o tym poinformowała tłumaczył się, że to tylko do robienia kawałów kolegom z pracy - powiedziałam mu że jest idiota, kłamcą i nie chce go znać. a okazało się, że mówił prawdę widziałam billingi

[takajednaIsia]

kala289 w sumie to nie zrobiłaś nic strasznego, bo dał Ci powody byś nazwała go kłamcą i idiotą, zapracował sobie na taki numer cóż zachciało mu się potajemnych kontaktów to ma