Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[SerenaVDW]

Ależ niektorzy faceci to maja pomysly...

[00aga00]

Napisane przez ...:::oblabobla:::...

Na całe szczęście przejrzałam na oczy (dopóki sobie wmawiałam, że go kocham uważałam, żę się kocha mimo wszystko, a nie za coś, ale jak dotarło do mnie że to nie ma sensu i że go nie kocham, mało tego, w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że JA GO NIE ZNOSZĘ (żeby nie powiedzieć - nienawidzę)!:ee k: po prostu skończyłam to wszystko.
Wkurzyłam się i powiedziałam sobie, że tak całe moje życie nie będzie wyglądać i nie mam zamiaru szlochać i męczyć się cały czas Jak to wszystko się skończyło poczułam się jakbym dostała skrzydeł Od dnia w którym zerwałam z nim mam niesamowitą chęć do życia, nie jestem nerwowa i wreszcie robie to co chce. Tak jakby wszystkie moje stresy wyparowały. Nareszcie mam TŻ, który mnie wspiera we wszystkim i ZAWSZE mogę na niego liczyć! Jak popatrze wstecz, to nie chce mi się wierzyć, że taką masakrę pokornie znosiłam, zamiast od razu zorientować się ocb i olać go totalnie Tyle życia zmarnowałam, tyle nerwów mnie to kosztowało. Eh.... szkoda gadać jaka głupia byłam, że tego wszystkiego nie zauważałam

Na prawdę współczuję jego przyszłej żonie... Chyba, że nie będzie taka grzeczna dla niego jak ja i będzie go tłukła wałkiem po głowie

haha te skarpetki to serio HITCo za len! Ja tez znam ten paradoks, kiedy po zerwaniu z exem czulam sie jak nowonarodzona! Najpierw oczywiscie rozpacz, ale teraz widze, ze jestem mniej nerwowa, NIE PLACZE... nie to co kiedys, kiedy po glupim smsie czy rozmowie stresowalam sie bo cos jest nie tak albo napisal jakas glupote bo ma zly humorek taki ksiaze z niego byl...

[mav]

moze do najgorszych nie nalezy ale:
mam kumpla fajny przystojny (ale niestety zonaty i wkrotce urodzi im sie dzidzius) no w kazdym razie z tym o to panem chodze na kurs niemieckiego i nagle idzie dziewczyna (polka jak sie okazalo pozniejale to niewazne) w krotkiej (bardzo zwazywszy ze -5 stopni) spodniczce i kozaczkach fajnie wygladala ok, no i co robi moj znajomy jak to facet oglada sie. Ja do niego ze smiechem ze ma zone a on do mnie no i? ja nie jestem zazdosny
kilka dni pozniej w ramach poznania sie, pytam co on ciekawego robi a on mi na to woze dziewczyny po miescie no coz

[Canilette]

Napisane przez aako

Canilette - o boże! co za typek :-/ dobrze ze to juz EX

właśnie aako właśnie, ale,mądr polak po szkodzie
uch i tak za długo go trzymałam przy sobie, jeszcze mi go żal było, że zerwałam....ale dobrze się stało bo miał dziwne skłonności

[Djana]

Napisane przez Bosca

To tacy istnieją.... ło matko

oj istnieja... nawet mój ex, calkiem do rzeczy chlpak, pamietam jak mi zrobil wielka awanture o to ze jaka to strasznie gruba jestem i ze nawet schudnac nie umiem, zebym popatrzyna na moja (4 lata mlodsza) siostre (42 rozm nosilam przy czym jestem dosc wysoka) no masakra do dzis jak sobie o tym przypomne to mnie w piersiach zatyka bo po prostu sie po nim nie spodziewalam ze takie rzeczy mi moze powiedziec (rozne bardzo przykre rzeczy mi wtedy mowil min porownywal do innych dziewczyn - to chyba najbardziej bolalo :/ ). a potem jak z ex'a zrobil sie niedzwiadek i brzuszek urusl to mi wmawial ze mi sie wydaje, no ze moze troche mu przybylo ale nie znowu tak duzo

[Korlat]

Normalnie czytam i placze ze smiechu ale wiem ze Wam do smiechu nie bylo jak to przezywalyscie, jednak dla mnie faworytka pozostaje Wanda z mezem zastawiajacym ja rodzaca na przystanku i sikajacym do wanny Po prostu slow mi brakuje

[olbka]

up, up!!

[Isiek87]

Ja bylam z chlopakiem 4 lata i co? Zawsze mnie jakos glupio klamal, zdradzal, ale ja glupia wierzylam w niego i nie widzialam lub nie chcialam widziec prawdy.. az do pewnego dnia..

Rozstalam sie z Nim, ale wiadomo ryczalam, tesknilam itp. Ktoregos razu sie z Nim spotkalam przypadkowo, Jego slowa 'ja sie z nikim nie spotykam, jestem sam tak mi dobrze' pomyslalam 'okej..' i tak sobie juz jakos to wszystko poukladalam w glowie. Po poludniu siedze w centrum handlowym i kto idzie? "moj' Kochany z jakas dziewczyna, ktora przytula caluje i w ogole milosc kwitnie.. Jak mnie zobaczyl nagle od niej odskoczyl i zglupial, ja na szczescie zachowalam resztki dumy i przeszlam obok niego objetnie.. Po czym co mi pisze? Ze to jego PRZYJACIOLKA tylko i wylacznie.. No szkoda gadac. Do tego sie dowiedzialam, ze od daaawna spotykal sie z kilkoma dziewczynami naraz (kazda pewnie Kochal tak samo jak mnie).. A jeszcze przed moim zobaczeniem Go z jakas Dziewczyna wyzwal mnie od dzi*** (tylko dlatego ze chodzilam sobie na imprezy po naszym rozstaniu) A wiecie dlaczego to zrobil? Dlatego, zebym to ja czula sie winna, a on po znudzeniu sie swoimi zdobyczami wrocil do pewniaka - do mnie. Zal, szkoda, ze bylam taka slepa..

a jego mi zal i nei rozumiem jak tak mozna robic..
faceci sa zalosni..

[nice6irl]

(...) a jego mi zal i nei rozumiem jak tak mozna robic..
faceci sa zalosni..

a najczęściej się nam wydaje, że takie rzeczy to tylko na filmach. bo nikt normalny nie lata na 5 frontów. z resztą po co to komu do szczęścia? niestety trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte.

[Lexie]

Napisane przez ...:::oblabobla:::...

Był do tego stopnia leniwy, że zamiast prać skarpetki i gacie, po jednym razie wyrzucał je do kosza i kupował nowe

Aż się cieszę, że ja wielu związków za sobą nie mam, bo jakimś cudem mnie takie historie ominęły, a facetów co prawda miewałam beznadziejnych, ale nie odwalali AŻ TAKICH numerów, żeby nadawały się do opisania

[...:::oblabobla:::...]

Napisane przez Isiek87

Ja bylam z chlopakiem 4 lata i co? Zawsze mnie jakos glupio klamal, zdradzal, ale ja glupia wierzylam w niego i nie widzialam lub nie chcialam widziec prawdy.. az do pewnego dnia..

Rozstalam sie z Nim, ale wiadomo ryczalam, tesknilam itp. Ktoregos razu sie z Nim spotkalam przypadkowo, Jego slowa 'ja sie z nikim nie spotykam, jestem sam tak mi dobrze' pomyslalam 'okej..' i tak sobie juz jakos to wszystko poukladalam w glowie. Po poludniu siedze w centrum handlowym i kto idzie? "moj' Kochany z jakas dziewczyna, ktora przytula caluje i w ogole milosc kwitnie.. Jak mnie zobaczyl nagle od niej odskoczyl i zglupial, ja na szczescie zachowalam resztki dumy i przeszlam obok niego objetnie.. Po czym co mi pisze? Ze to jego PRZYJACIOLKA tylko i wylacznie.. No szkoda gadac. Do tego sie dowiedzialam, ze od daaawna spotykal sie z kilkoma dziewczynami naraz (kazda pewnie Kochal tak samo jak mnie).. A jeszcze przed moim zobaczeniem Go z jakas Dziewczyna wyzwal mnie od dzi*** (tylko dlatego ze chodzilam sobie na imprezy po naszym rozstaniu) A wiecie dlaczego to zrobil? Dlatego, zebym to ja czula sie winna, a on po znudzeniu sie swoimi zdobyczami wrocil do pewniaka - do mnie. Zal, szkoda, ze bylam taka slepa..

a jego mi zal i nei rozumiem jak tak mozna robic..
faceci sa zalosni..

Taaaaaa oni ZAWSZE mają przyjaciołki, kuzynki, siostry, ktore cudem się nagle odnalazły Moj ex zrobił podobnie, tylko, że nie mi wciskał kity, tylko pannie z ktorą mnie zdradził, że to ja jestem jego kuzynką...

[201803290936]

Up up

[renee_1991]

ex TŻ na początku naszej znajomości zapytał się mnie jakie mam wobec niego plany... BO była chciała do niego wrócic i nie wie co ma jej powiedzieć (a jakieś pół godziny wcześniej powiedział, że będzie się starał o mnie aż do skutku bo mu na mnie zależy)

[Djana]

Napisane przez renee_1991

ex TŻ na początku naszej znajomości zapytał się mnie jakie mam wobec niego plany... BO była chciała do niego wrócic i nie wie co ma jej powiedzieć (a jakieś pół godziny wcześniej powiedział, że będzie się starał o mnie aż do skutku bo mu na mnie zależy)

zdecydowanie godne.... mężczyzny ale tak na serio to współczuję - musiało Cię to zabić

[Apsik]

W niektóre historie trudno uwierzyc!!
I caly czas zadaję sobie pytanie, czy to oni są tacy popaprani do końca czy to nasza wina, ze im na to pozwalamy?

Nie mialam "przyjemności" doświadczyc pewnych rzeczy na swojej skórze, ale napiszę wam, jakie zaskoczenia co jakiś czas dostarcza mi mój mąż...
Kochany, oczywiście, ale czasem zyje w natloku takich obowiązków związanych z pracą, ze mam wrazenie iż wyprowadzil sie chwilowo na inną planetę. Na przyklad ostatnio jego pytanie tuż przed zaśnięciem: "kochanie, ile ty masz lat?" (dodam, ze jesteśmy 5 lat razem...), albo "czuję, ze zbliżają się czyjeś urodziny hmmmm... mów kiedy masz bo znów nawalę!"
Placzę wtedy ze śmiechu, bo jego mina jest podobna do kota ze Shreka, tylko, ze ma jeszcze w sobie taką bezradność i strach przed karą jak dziecko.

A teraz opowieśc jak to kiedyś dokonywalam zdrowej (tak to teraz nazywam) selekcji...
Swego czasu mialam taką przygodę... pracowalam w firmię, w której zdarzyla sie kradzież. W związku z tym, ze bylam wtedy w pracy, to tak jak inni musialam pojechać na posterunek policji i zlożyc wyjaśnienia. Pojechalam, skladam (bylo dwóch policjantów, mlody i stary), przepytywal stary, a mlody gapil sie na mnie jak nie wiem co. Poźniej powiedzieli, ze bedą dzwonic jakbym jeszcze byla potrzebna i dowidzenia.
Minęlo kilka dni i zadzwonil telefon, odebralam i co sie okazuje? Dzwoni mlodszy i prosi o prywatne spotkanie!! Zrobialm mu awanture, ze wykorzystal moje dane do prywatnych celow, bez mojej zgody i sie pozegnalam. Poźniej dzwonil średnio co trzy dni i pytal czy jestem w domu, wszystkich prosilam, zeby mówili, ze mnie nie ma. W koncu po kilku tygodniach moja mama przyszla do mnie i mówi: "Umów sie z nim do jasnej cholery, bo ja mam już dość tych telefonów!!" Śmieszne, nie? Mialam lzy w oczach jak mi to mówila, bo smiech rozrywal mnie od środka. Zadzwonil znów, odebralam, umówilam sie (dla wlasnej satysfakcji ) i poszlam. Przybylam lekko spoźniona (specjalnie), myślalam, ze wymięknie i zrozumie, ale nie, siedzial, czekal. No trudno, mysle sobie... Siadam, cos tamzamawiamy i on zaczyna streszczenie historii swojego zycia.. nudy takie, ze szok!! lokal wyposazony modernistycznie, wiec nie bardzo mialam na czym wzrok zawiesic... mysle sobie: ciekawe, czy mam inteligentną minę? I zaczynam w myslach sobie liczyc: 238364 podzielic przez 3 dodac 837479 .... rozumiecie, na twarzy maluje sie zastanowienie, zainteresowanie itd.... no i nie musze sluchac tych bredni!! W pewnym momencie sie zmęczylam, wstalam i przerywając mu w pol slowa mówie: "przepraszam cie bardzo, ale strasznie sie z Toba nudzę, cześć". I wyszlam! Już nie dzwonil

[hecate]

Napisane przez Apsik

: "przepraszam cie bardzo, ale strasznie sie z Toba nudzę, cześć". I wyszlam! Już nie dzwonil

heh...

Kiedys na imprezie poznalam kolesia,
jakos w uniesieniach alkoholowych dalam numer swojego telefonu dla niego jego kumplowi...

Ja nawet o tym zapomnialam, o nim tez, zreszta tam jakas kaszana wyszla i wieczoru jakiegos jestem na imprezie i dzowni mi telefon (dobrze, ze na imprezie bo jakbym spala to bym kolesia rozniosla)

Dzwoni ten kolo z innej imprezy, ze wlasnie kumpel przekazal mu moj numer (heh po jakims tam czasie)
Ja jak to na imprezie w zabawowym uniesieniu zgodzilam sie z nim spotkac, ze pogadamy, wyjasnimy.

W dniu spotkania mi sie wlasciwi odwidzialo, juz mi sie nie chcialo nic wyjasciac ale se mysle 'pojde... z kolezanka'
I idziemy, czeka , patrzy... ja mowie 'czesc ja z obstawa'
poszlismy do knajpy, on kulturalnie czy nam postawic, my 'dzieki, stac nas!' Zajelysmy sie rozmowa miedzy soba, on zdebial (a to kupa chama byla)
Pozniej kolezanka niestety musiala isc, wiec ja zostalam z nim sama, nuda, ja na zegarek patrze i mowie 'sorry musze juz isc'
on 'odporowadze cie'
ja 'nie trzeba'
uparl sie, wychodzimy z knajpy wiec mowie do niego 'jak sobie chcesz - mozesz mnie odprowadzic ale idz 3 metry za mna lub przede mna bo moi znajomi sa na miescie i nie chce zeby nas razem widzieli'

(ja w takim momencie zostawilabym taka laske w sekunde)
a on lazl za mna te 3 metry do przystanku )))))))))))
na przystanku jeszcze mi mowi, ze bylo milo i do zobaczenia...

Ale juz kurcze nie zadzwonil



moja mama jak jej opowiedzialam plakala ze smiechu a bliski kumpel ciagle pytal 'ej chamko dzwonil romeo?'

[magd00sinek]

Napisane przez hecate

uparl sie, wychodzimy z knajpy wiec mowie do niego 'jak sobie chcesz - mozesz mnie odprowadzic ale idz 3 metry za mna lub przede mna bo moi znajomi sa na miescie i nie chce zeby nas razem widzieli'

(ja w takim momencie zostawilabym taka laske w sekunde)
a on lazl za mna te 3 metry do przystanku )))))))))))
na przystanku jeszcze mi mowi, ze bylo milo i do zobaczenia...

Najwyraźniej nie taki cham jednak z niego był, skoro postanowił, że chociaż on zachowa trochę kultury

[hebe20]

eh.. tak narzekamy na mężczyzn, a swojego chamstwa nie widzimy....

nie chciałaś sie z nim spotykać, to trzeba było odwołac spotkanie, a nie odstawiac szopki.

Napisane przez hecate

heh...

Kiedys na imprezie poznalam kolesia,
jakos w uniesieniach alkoholowych dalam numer swojego telefonu dla niego jego kumplowi...

Ja nawet o tym zapomnialam, o nim tez, zreszta tam jakas kaszana wyszla i wieczoru jakiegos jestem na imprezie i dzowni mi telefon (dobrze, ze na imprezie bo jakbym spala to bym kolesia rozniosla)

Dzwoni ten kolo z innej imprezy, ze wlasnie kumpel przekazal mu moj numer (heh po jakims tam czasie)
Ja jak to na imprezie w zabawowym uniesieniu zgodzilam sie z nim spotkac, ze pogadamy, wyjasnimy.

W dniu spotkania mi sie wlasciwi odwidzialo, juz mi sie nie chcialo nic wyjasciac ale se mysle 'pojde... z kolezanka'
I idziemy, czeka , patrzy... ja mowie 'czesc ja z obstawa'
poszlismy do knajpy, on kulturalnie czy nam postawic, my 'dzieki, stac nas!' Zajelysmy sie rozmowa miedzy soba, on zdebial (a to kupa chama byla)
Pozniej kolezanka niestety musiala isc, wiec ja zostalam z nim sama, nuda, ja na zegarek patrze i mowie 'sorry musze juz isc'
on 'odporowadze cie'
ja 'nie trzeba'
uparl sie, wychodzimy z knajpy wiec mowie do niego 'jak sobie chcesz - mozesz mnie odprowadzic ale idz 3 metry za mna lub przede mna bo moi znajomi sa na miescie i nie chce zeby nas razem widzieli'

(ja w takim momencie zostawilabym taka laske w sekunde)
a on lazl za mna te 3 metry do przystanku )))))))))))
na przystanku jeszcze mi mowi, ze bylo milo i do zobaczenia...

Ale juz kurcze nie zadzwonil



moja mama jak jej opowiedzialam plakala ze smiechu a bliski kumpel ciagle pytal 'ej chamko dzwonil romeo?'

[rybkad]

Miałam w rodzinie chrzciny, razem z TZ zostalismy zaproszeni a ze przyjecie odbywalo sie w restauracji trzeba bylo potwierdzic obecnosc do jakiegos tam dnia.Oczywiscie potwierdzilismy...2 tyg przed chrzcinami pytam sie go w cos ie ubiera a on mi na to,ze przeciez nie idzie.
Ja: Jak toNie mogles mi powiedziec wczesniej
On: O co ci chodzi?Przeciez wlasnie mowie.

3 tygodnie mielismy ciche dni.

[AgataM86]

Napisane przez Apsik

Siadam, cos tamzamawiamy i on zaczyna streszczenie historii swojego zycia.. nudy takie, ze szok!! lokal wyposazony modernistycznie, wiec nie bardzo mialam na czym wzrok zawiesic... mysle sobie: ciekawe, czy mam inteligentną minę? I zaczynam w myslach sobie liczyc: 238364 podzielic przez 3 dodac 837479 .... rozumiecie, na twarzy maluje sie zastanowienie, zainteresowanie itd.... no i nie musze sluchac tych bredni!! W pewnym momencie sie zmęczylam, wstalam i przerywając mu w pol slowa mówie: "przepraszam cie bardzo, ale strasznie sie z Toba nudzę, cześć". I wyszlam! Już nie dzwonil

Napisane przez hecate

W dniu spotkania mi sie wlasciwi odwidzialo, juz mi sie nie chcialo nic wyjasciac ale se mysle 'pojde... z kolezanka'
I idziemy, czeka , patrzy... ja mowie 'czesc ja z obstawa'
poszlismy do knajpy, on kulturalnie czy nam postawic, my 'dzieki, stac nas!' Zajelysmy sie rozmowa miedzy soba, on zdebial (a to kupa chama byla)
Pozniej kolezanka niestety musiala isc, wiec ja zostalam z nim sama, nuda, ja na zegarek patrze i mowie 'sorry musze juz isc'
on 'odporowadze cie'
ja 'nie trzeba'
uparl sie, wychodzimy z knajpy wiec mowie do niego 'jak sobie chcesz - mozesz mnie odprowadzic ale idz 3 metry za mna lub przede mna bo moi znajomi sa na miescie i nie chce zeby nas razem widzieli'

(ja w takim momencie zostawilabym taka laske w sekunde)
a on lazl za mna te 3 metry do przystanku )))))))))))
na przystanku jeszcze mi mowi, ze bylo milo i do zobaczenia...

Ale juz kurcze nie zadzwonil



moja mama jak jej opowiedzialam plakala ze smiechu a bliski kumpel ciagle pytal 'ej chamko dzwonil romeo?'

Rozumiem, ze to napisane jako wlasne wpadki, nie facetow...

[°Alchemia]

Napisane przez hebe20

eh.. tak narzekamy na mężczyzn, a swojego chamstwa nie widzimy....

nie chciałaś sie z nim spotykać, to trzeba było odwołac spotkanie, a nie odstawiac szopki.

No, dokładnie Ja bym się wstydziła takiego zachowania wobec kogoś, bo to świadczy o tobie.
Mężczyźni często odstawiają różne numery, ale kobiety też nie pozostają dłużne, jak widać.
Nie prościej było odwołać spotkanie?

[201803290936]

Napisane przez °Alchemia

No, dokładnie Ja bym się wstydziła takiego zachowania wobec kogoś, bo to świadczy o tobie.
Mężczyźni często odstawiają różne numery, ale kobiety też nie pozostają dłużne, jak widać.
Nie prościej było odwołać spotkanie?

Zgadzam się z tym. Szkoda mi tego chłopaka. Na jego miejscu zrobiłoby mi się strasznie przykro.

[hecate]

Napisane przez magd00sinek

Najwyraźniej nie taki cham jednak z niego był, skoro postanowił, że chociaż on zachowa trochę kultury

cham byl
tym razem ja wiekszy

Napisane przez hebe20

eh.. tak narzekamy na mężczyzn, a swojego chamstwa nie widzimy....

nie chciałaś sie z nim spotykać, to trzeba było odwołac spotkanie, a nie odstawiac szopki.

swoje chamstwo widze.
zawsze kiedy potrzeba do chamstwa sie uciekam.

Napisane przez AgataM86

Rozumiem, ze to napisane jako wlasne wpadki, nie facetow...

ani jego ani moja

Napisane przez °Alchemia

No, dokładnie Ja bym się wstydziła takiego zachowania wobec kogoś, bo to świadczy o tobie.
Mężczyźni często odstawiają różne numery, ale kobiety też nie pozostają dłużne, jak widać.
Nie prościej było odwołać spotkanie?

ja sie nie wstydze, ba! uwazam, ze sie mu nalezalo.

odwolac? nie, tak bylo lepiej

Napisane przez Doris1981

Zgadzam się z tym. Szkoda mi tego chłopaka. Na jego miejscu zrobiłoby mi się strasznie przykro.

pewnie bylo mu przykro, mnie tez poprzednio bylo kiedy ...
i zreszta, nalezalo mu sie

i nie chodzi mi tu, ze ja sie odcielam tak, bo nie dzwonil do mnie dwa dni czy powiedzial, ze sukienka w groszki jest nieladna,
zrobil cos na prawde powaznego, a spotkania nie moglam odwolac, nawet gdybym mogla to bym tego nie zrobila bo coz...
stawiam czola temu czemu musze.
ja tam z nim nie poszlam na randke i on to wiedzial.

[wanda164]

Napisane przez hecate

pewnie bylo mu przykro, mnie tez poprzednio bylo kiedy ...
i zreszta, nalezalo mu sie

zrobil cos na prawde powaznego

to właśnie jest wątek na opisywanie męskiej podłości, a nie naszego odwetu...
Dlatego nie dziw się, że nie znalazłaś zrozumienia, bo napisałaś nie na temat.
Może któraś odważy się założyć ten wątek o naszych wyczynach? Tam taki wpis byłby ok, tutaj razi.

[Flofferek]

ostatnio moj byly (wiekszosc juz zna historie tej wielkiej milosci ale chyba tylk z mojej strony), w kazdym razie przyszedl oddac pieniadze, spotkalismy sie u mnie na klatce, a on do mnie ze jestem 'po***ana' i jakies durne teksty zaczal gadac, to ja mowie, co pobijesz mnei jeszcze, a on 'szkoda mojej raczki na takie g.. jak ty' matko swieta, oklamstwo, o zdrade bym go mogla posadzic, ale nigdy o takie teksty... jak nei ten czlowiek, bylam z nim tyle czasu i nie slyszalam by do nikogo sie tak nie odzywal...

moglam z nim sie klocic, walczyc, nawet uderzyc, aaa mialam ochote, ale odwrocilam sie i poszlam do domu. to jak sie czulam to szkoda gadac, ale jak mozna nie miec kultury, ja z nim grzecznie, a on po chamsku, no coz..

najdziwniejsze jest to, ze bardziej chamski stawal sie gdy dowiadywal sie, ze gdzies wychodze, np z jakims chlopakiem... nie rozumiem tego. ale przykro mi sie zrobilo niemilosiernie

[Apsik]

Autorka wątku w pierwszym poście sama zachęca do "pisania o własnych numerach wykręconych facetom", więc to nie tak do końca nie na temat.
Fakt, że czasem dziewczynom brakuje klasy i zachowują się wręcz skandalicznie, ale jesli jest to jedynym wyjściem, aby pozbyć się natręta? Jeśli nie slucha, kiedy mówimy "nie"? Jaką inną formę komunikacji można zastosować? Ja zachowalam się tak, można powiedzieć w afekcie, w pewnym momencie poczulam, ze tracę czas, ze to spotkanie nie jest ani przyjemne ani potrzebne. Po co robić zludzenia "bylo milo"? Nie, nie bylo.
Inna sprawa, jeśli ktoś robi coś takiego w ramach tzw "zabawy", wtedy brak slów.

[Arethaf]

Napisane przez Flofferek

ostatnio moj byly (wiekszosc juz zna historie tej wielkiej milosci ale chyba tylk z mojej strony), w kazdym razie przyszedl oddac pieniadze, spotkalismy sie u mnie na klatce, a on do mnie ze jestem 'po***ana' i jakies durne teksty zaczal gadac, to ja mowie, co pobijesz mnei jeszcze, a on 'szkoda mojej raczki na takie g.. jak ty' matko swieta, oklamstwo, o zdrade bym go mogla posadzic, ale nigdy o takie teksty... jak nei ten czlowiek, bylam z nim tyle czasu i nie slyszalam by do nikogo sie tak nie odzywal...

moglam z nim sie klocic, walczyc, nawet uderzyc, aaa mialam ochote, ale odwrocilam sie i poszlam do domu. to jak sie czulam to szkoda gadac, ale jak mozna nie miec kultury, ja z nim grzecznie, a on po chamsku, no coz..

najdziwniejsze jest to, ze bardziej chamski stawal sie gdy dowiadywal sie, ze gdzies wychodze, np z jakims chlopakiem... nie rozumiem tego. ale przykro mi sie zrobilo niemilosiernie

To proste- byłaś w chorym związku.

[Flofferek]

ale z tego wynika, ze jak wiekszosc z nas opisujac w/w sytuacje. nie wiedzialam, ze moja 'historia' nie pasuje do watku.. coz.

[Arethaf]

Napisane przez Flofferek

ale z tego wynika, ze jak wiekszosc z nas opisujac w/w sytuacje. nie wiedzialam, ze moja 'historia' nie pasuje do watku.. coz.

Rany, Floff, dlaczego robisz z siebie taką ofiarę?

Tak, jak większość z nich byłaś. Tylko, że moim zdaniem po rozstaniu z facetem nie ma co tak rozpamiętywać, żeby bardziej nie bolało. Po co rozdrapywać jeszcze świeżą ranę...

[Flofferek]

ale to nei o to chodzi, chodzi o to jak facet moze powiedziec do dziewczyny.... (inna sprawa, ze zawsze cos dodam, bo uwazam, ze urywek tekstu moze nie miec w ogole sensu).. przepraszam.