Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[201803290936]

Napisane przez Heksacyjanek

(...)
Od tamtej pory się nie odezwał. Napisałam mu kilka "ciepłych" słów, byłam bardzo wylewna, oświadczyłam, że zrywam wszelkie kontakty, no bo ileż można? Ponoć mądry człowiek pamięta cudze błędy, ale je wybacza. Ja nie wyszłam na tym dobrze. Więc postanowiłam byś oschłą suką i nie wybaczyć nigdy więcej.

Obyś wytrwała w tym postanowieniu, bo dawałaś się traktować gorzej, niż... nie wiem co. Facet leci z Tobą w kulki co jakiś czas, a Ty z braku laku odnawiasz kontakt...

Pogrubione: przestań sobie wmawiać, że jak wybaczasz to jesteś OK, a jak nie wybaczysz to nie będziesz. Mądry człowiek to wg mnie taki, które wie, kiedy zakończyć zły dla niego układ i wie od jakich typów ludzi warto trzymać się z daleka. Ty zbyt długo byłaś wobec niego w porządku. Pewnych błędów (w tym przypadku to nie żadne błędy, a ściemy, że aż głowa boli - on pewnie był jednocześnie w związku / flirtował z kimś innym i stąd te dziwne sytuacje) się nie wybacza i tyle. Albo się wybacza dla siebie samej, ale nie musi być to równoznaczne z byciem z tą osobą, z kontaktowaniem się z nią.

[19kacha90]

Napisane przez Doris1981

Mądry człowiek to wg mnie taki, które wie, kiedy zakończyć zły dla niego układ i wie od jakich typów ludzi warto trzymać się z daleka(...) Albo się wybacza dla siebie samej, ale nie musi być to równoznaczne z byciem z tą osobą, z kontaktowaniem się z nią.

Zgadzam się-po co bez sensu rozpamiętywać i żyć w przeświadczeniu, że "nigdy mu tego nie wybaczę".Jak dla mnie to strata czasu.Ja wybaczam właśnie dla siebie, ale nie zamierzam już z tą osobą się kontaktować i już,Tobie radzę to samo

[_Aneta]

Do tej pory największym chamstwem, bezczelnością, głupotą jaką widziałam u faceta jest przykład ojca dziecka mojej koleżanki... Otóż dziewczyna zaszła w ciąże, z kolesiem spotykała się od jakiegoś dość krótkiego czasu ale nie znała go jakoś super dobrze (nie była z nim).

1) Jego pierwszym pomysłem na wieść o dziecku było usunięcie, ale gdy koleżanka zdecydowanie odmówiła to już na to nie naciskał.

2) Liczył na to, że jego rodzice i ogólnie cała rodzina się o tym nie dowiedzą, coś na zasadzie "dam ci stówe miesięcznie na bachora ale siedź cicho". Koleżanka oczywiście osobiście poinformowała jego rodziców i zadbała by "przypadkiem" dowiedziało się jak najwięcej jego znajomych.

3) Był w szoku, gdy dowiedział się, że dziewczyna będzie domagać się alimentów, w jego mniemaniu to oznaka tego, że leci na kasę.

4) Pisałyśmy z nim sms-y jako miła ładna sympatyczna dziewczyna z okolicznej miejscowości. Po 3 dniach pisania umówili się na przejażdżkę jego samochodem a następnie, że "aniołek" (jak do niej pieszczotliwie mówił) przyjdzie do niego na noc. Gdy zaczęłyśmy go podpytywać czy to prawda, że zostanie ojcem, bo taką plotkę słyszałyśmy, napisał, że też to słyszał ale to nieprawda, a dziewczyny która "rzekomo" jest w tej ciąży wcale nie zna na spotkaniu zamiast aniołka pojawiłyśmy się my, ale miał minę ....

5) Stwierdził, że moja koleżanka powinna pójść do pracy, zamiast się od niego domagać alimentów(dziewczyna w klasie maturalnej, w ciąży... )

6) Śliczna malutka dziewczynka ma 2 miesiące, dziecka nie widział do tej pory...

[limonka1983]

Napisane przez _Aneta

Do tej pory największym chamstwem, bezczelnością, głupotą jaką widziałam u faceta jest przykład ojca dziecka mojej koleżanki... Otóż dziewczyna zaszła w ciąże, z kolesiem spotykała się od jakiegoś dość krótkiego czasu ale nie znała go jakoś super dobrze (nie była z nim).

1) Jego pierwszym pomysłem na wieść o dziecku było usunięcie, ale gdy koleżanka zdecydowanie odmówiła to już na to nie naciskał.

2) Liczył na to, że jego rodzice i ogólnie cała rodzina się o tym nie dowiedzą, coś na zasadzie "dam ci stówe miesięcznie na bachora ale siedź cicho". Koleżanka oczywiście osobiście poinformowała jego rodziców i zadbała by "przypadkiem" dowiedziało się jak najwięcej jego znajomych.

3) Był w szoku, gdy dowiedział się, że dziewczyna będzie domagać się alimentów, w jego mniemaniu to oznaka tego, że leci na kasę.

4) Pisałyśmy z nim sms-y jako miła ładna sympatyczna dziewczyna z okolicznej miejscowości. Po 3 dniach pisania umówili się na przejażdżkę jego samochodem a następnie, że "aniołek" (jak do niej pieszczotliwie mówił) przyjdzie do niego na noc. Gdy zaczęłyśmy go podpytywać czy to prawda, że zostanie ojcem, bo taką plotkę słyszałyśmy, napisał, że też to słyszał ale to nieprawda, a dziewczyny która "rzekomo" jest w tej ciąży wcale nie zna na spotkaniu zamiast aniołka pojawiłyśmy się my, ale miał minę ....

5) Stwierdził, że moja koleżanka powinna pójść do pracy, zamiast się od niego domagać alimentów(dziewczyna w klasie maturalnej, w ciąży... )

6) Śliczna malutka dziewczynka ma 2 miesiące, dziecka nie widział do tej pory...

I tu stosuję od dawna 1 metodę: najpierw poznaje faceta, spotykam się (nie, że piszę smsy. Spotykam się) z nim minimum 3 miesiące, zanim do czegokolwiek dojdzie. Chcę poznać jego, jego rodzinę i znajomych, by wiedzieć "co to za koleś". Każdy stosunek potencjalnie prowadzi do ciąży i facet, z którym planuję pójść do łóżka, musi być na tyle "fajny" i poznany przeze mnie, by w razie wpadki jakoś przynajmniej się dogadać, co do wychowania, kasy, itd. Ten sposób nie gwarantuje w 100%, że koleś w razie wu stanie na wysokości zadania, ale przynajmniej są na to duże szanse. Czasem na serio nie warto zaczynać znajomości od seksu lub pakować się do łóżka, niewiele wiedząc o chłopaku.

[Almariel]

Napisane przez limonka1983

Ten sposób nie gwarantuje w 100%, że koleś w razie wu stanie na wysokości zadania, ale przynajmniej są na to duże szanse. Czasem na serio nie warto zaczynać znajomości od seksu lub pakować się do łóżka, niewiele wiedząc o chłopaku.

Albo po prostu się zabezpieczać.

[limonka1983]

Napisane przez Almariel

Albo po prostu się zabezpieczać.

Też, ale pisząc tego posta, uwzględniałam to, że anty czasem zawodzi. Dlatego też napisałam, że każdy stosunek może potencjalnie prowadzić do ciąży. Nie ma metody, która zabezpiecza w 100 %. Ewentualna ciąża, to może być 1 z "mniejszych" konsekwencji. Równie dobrze facet może nosić w sobie jakiegoś syfa, a na to osławione tabletki już nie pomogą. Dlatego zawsze wolę wpierw poznać dobrze chłopaka, by wiedzieć, jak podchodzi do seksu, czy lubi po prostu zaliczać, co podejdzie, czy też jest stały, itp, itd. Wiadomo, że może być na coś chory i o tym nie wiedzieć, ale to już jest inna inszość.

[Almariel]

Napisane przez limonka1983

Też, ale pisząc tego posta, uwzględniałam to, że anty czasem zawodzi. Dlatego też napisałam, że każdy stosunek może potencjalnie prowadzić do ciąży. Nie ma metody, która zabezpiecza w 100 %. Ewentualna ciąża, to może być 1 z "mniejszych" konsekwencji. Równie dobrze facet może nosić w sobie jakiegoś syfa, a na to osławione tabletki już nie pomogą. Dlatego zawsze wolę wpierw poznać dobrze chłopaka, by wiedzieć, jak podchodzi do seksu, czy lubi po prostu zaliczać, co podejdzie, czy też jest stały, itp, itd. Wiadomo, że może być na coś chory i o tym nie wiedzieć, ale to już jest inna inszość.

Chodziło mi o ogólne zabezpieczenie się, przed chorobami również. Nie wyobrażam sobie seksu z prawie nieznajomym facetem bez zabezpieczenia. Jasne, nic nie daje 100 % pewności. Ale też z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że przy prawidłowym stosowaniu antykoncepcji , wpadki są tak częste. No ale, nie o tym temat.

[201803290936]

Napisane przez _Aneta

Do tej pory największym chamstwem, bezczelnością, głupotą jaką widziałam u faceta jest przykład ojca dziecka mojej koleżanki... Otóż dziewczyna zaszła w ciąże, z kolesiem spotykała się od jakiegoś dość krótkiego czasu ale nie znała go jakoś super dobrze (nie była z nim).
(...)

Wybacz, ale oboje są nieodpowiedzialni i kilka innych określeń mi przychodzi na myśl. Szkoda, że on w ekspresowym tempie nie dorósł do bycia ojcem, ale no niestety - to nie jest takie proste. Zaliczyli wpadkę - dwoje praktycznie obcych dla siebie ludzi, niezbyt się chyba lubiących (co nie przeszkadzało im się ze sobą "poznawać bliżej"). Ona ma prawo wymagać od niego alimentów - skoro opieka nad dzieckiem spadła na nią, ale nie może wymagać tego, aby się nią, czy nawet dzieckiem (chociaż to przykre) interesował i przejmował. Co, do pójścia do pracy - cóż, wtopiła, więc będzie musiała o tym pomyśleć nieco szybciej, niż jej rówieśnice i rówieśnicy (chyba, że jej rodziców stać na utrzymanie jej i dziecka) - tutaj nie dziwię się facetowi, bo alimenty mają być na dziecko, a nie na utrzymanie dziewczyny (mogła oczywiście starać się o zwrot niektórych kosztów związanych z ciążą, porodem). Generalnie ja bym się na Twoim miejscu aż tak w tą sytuację nie angażowała, bo oboje są sobie winni.

[happys]

to i mi się przypomniało a propos ciąży i alimentów (mam nadzieję, że tym razem lepiej to opiszę i każda będzie mogła spokojnie odczytać posta od początku do końca )

nie znam dokładnie tej historii bo mam mały kontakt z koleżanką. ale z tego co mi mówiła miała dość swojego chłopaka, był strasznie namolny, opowiadał jak to ją kocha dawał jej zwierzątka (ona bardzo lubi zwierzęta ale co za dużo to nie zdrowo), chodził do jej mamy prosił ale do czasu. okazało się, że koleżanka w ciąży. chce od niego alimentów i żeby orzekł, że jest ojcem dziecka (urodziła się dziewczynka, rok temu, mała fajna dziewczynka). jej matka zarabia i utrzymuje córkę i wnuczkę. chłopak (hmm 25 lat a zachowuje się jak dziecko) nie chciał uznać dziecka, gadał, że nie ma dowodu bo zgubił i nie ma pieniędzy na nowy (30 zł, a od tego roku są darmowe). chodziłam z nią do sądu, aby założyć sprawę, którą odroczono bo on się zmieni. ta jasne bo uwierzę. widział córeczkę tylko kilka razy, nie przychodzi, nie odwiedza, wypiera się, na rękach córkę trzymał tylko kilka razy. jak się sprawy teraz układają nie mam pojęcia.

[csylwiac]

Czytam, czytam, czytam... a szczeka opada mi niżej... i niżej...
I pomyśleć, ze ja przejmuje się takimi błahostkami. W porównaniu do problemów niektórych kobiet to ja mam jak w niebie

Mnie mój strasznie wpienia swoja zazdrością.
Przykładowa sytuacja: idziemy ulica za rękę. On ma oczy dookoła głowy, gdy widzi ze ktoś się na mnie patrzy to wypala od razu "fajna nieeee?". Co prawda nikt go tu nie rozumie, ale zdarzyło się, ze trafiliśmy na Polaków, a wtedy mało nie zapadłam się pod ziemie

Ach, a co mnie rozwala najbardziej - ściemnianie Mówienie czegoś pode mnie, choć w rzeczywistości wcale tak nie jest. Walczymy z tym i na szczęście są wyniki

[Wizazanka492]

Napisane przez csylwiac

Czytam, czytam, czytam... a szczeka opada mi niżej... i niżej...
I pomyśleć, ze ja przejmuje się takimi błahostkami. W porównaniu do problemów niektórych kobiet to ja mam jak w niebie

Mnie mój strasznie wpienia swoja zazdrością.
Przykładowa sytuacja: idziemy ulica za rękę. On ma oczy dookoła głowy, gdy widzi ze ktoś się na mnie patrzy to wypala od razu "fajna nieeee?". Co prawda nikt go tu nie rozumie, ale zdarzyło się, ze trafiliśmy na Polaków, a wtedy mało nie zapadłam się pod ziemie

Ach, a co mnie rozwala najbardziej - ściemnianie Mówienie czegoś pode mnie, choć w rzeczywistości wcale tak nie jest. Walczymy z tym i na szczęście są wyniki

współczuje i oczywiście rozumiem, bo mam (miałam) podobne sytuacje...
Nie raz kłótnia o to była... widzę poprawę, ale nie do końca.
Czasem zastanawiam się, czy może to JA przesadzam, że np. inne pary/dziewczyny nie mają z tym problemu, kiedy ich facet spogląda się na drugą...
ale ja cały czas mam wrażenie, że inne kobiety mają idealnych facetów, co nie oglądają się za drugimi, a ja mam takiego, co robi to na każdym kroku.
Czasem jest to tak poniżające... no i boje się też przyszłośći...że takie zachowania są symptomami przyszłej zdrady...

[csylwiac]

Hahaha wizazanko - moj potrafi tez zapuscic zurawia za jakas sztuka, po czym zorientowac sie ze ja to widzialam i patrzy na mnie slodziutko i mowi "tylko Ciebie widze tutaj"....... Normalnie czasami mam ochote go zamordowac za to!!

Nie jestem zazdrosna o inne kobiety w sumie. Jak chce to niech idzie... tego kwiatu pol swiata jest (ojjj no zartuje sobie przeciez... tez bywam zazdrosna... ale tylko troszeczke! )

[rapunzel8]

Napisane przez limonka1983

I tu stosuję od dawna 1 metodę: najpierw poznaje faceta, spotykam się (nie, że piszę smsy. Spotykam się) z nim minimum 3 miesiące, zanim do czegokolwiek dojdzie. Chcę poznać jego, jego rodzinę i znajomych, by wiedzieć "co to za koleś". Każdy stosunek potencjalnie prowadzi do ciąży i facet, z którym planuję pójść do łóżka, musi być na tyle "fajny" i poznany przeze mnie, by w razie wpadki jakoś przynajmniej się dogadać, co do wychowania, kasy, itd. Ten sposób nie gwarantuje w 100%, że koleś w razie wu stanie na wysokości zadania, ale przynajmniej są na to duże szanse. Czasem na serio nie warto zaczynać znajomości od seksu lub pakować się do łóżka, niewiele wiedząc o chłopaku.

można być z kimś bardzo długo i w razie sytuacji kryzysowej i tak się mocno rozczarować drugą osobą, mimo że do czasu wszystko się dobrze układało.
poza tym ogromny procent kobiet nie jest w stanie racjonalnie ocenić czy mężczyzna jest wartościowy i dla nich odpowiedni, co więcej potrafią latami być z kimś kto jest totalnym palantem i źle je traktuje- wystarczy poczytać ten temat.

czyli zasada słuszna i grunt, że działa u ciebie, ale odkrycie, że facet to dupek niekoniecznie powstrzyma dziewczynę przed obdarzeniem go bezgraniczną miłością..

[Heksacyjanek]

Napisane przez Doris1981

Obyś wytrwała w tym postanowieniu, bo dawałaś się traktować gorzej, niż... nie wiem co. Facet leci z Tobą w kulki co jakiś czas, a Ty z braku laku odnawiasz kontakt...

Pogrubione: przestań sobie wmawiać, że jak wybaczasz to jesteś OK, a jak nie wybaczysz to nie będziesz. Mądry człowiek to wg mnie taki, które wie, kiedy zakończyć zły dla niego układ i wie od jakich typów ludzi warto trzymać się z daleka. Ty zbyt długo byłaś wobec niego w porządku. Pewnych błędów (w tym przypadku to nie żadne błędy, a ściemy, że aż głowa boli - on pewnie był jednocześnie w związku / flirtował z kimś innym i stąd te dziwne sytuacje) się nie wybacza i tyle. Albo się wybacza dla siebie samej, ale nie musi być to równoznaczne z byciem z tą osobą, z kontaktowaniem się z nią.

No właśnie wiem, jak dawałam się traktować. A takie byle co nie będzie tak ze mną postępowało. My jesteśmy fajne babki i należy nam się szacunek, no nie?

A Marcinowi powiedziałam w środę bodajże, że zrywam wszelki kontakt i nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Pousuwałam numery telefonów, komunikatorów i żyję dalej. A na sercu o wiele lżej

[Chaos_Girl]

Napisane przez _Aneta

Do tej pory największym chamstwem, bezczelnością, głupotą jaką widziałam u faceta jest przykład ojca dziecka mojej koleżanki... Otóż dziewczyna zaszła w ciąże, z kolesiem spotykała się od jakiegoś dość krótkiego czasu ale nie znała go jakoś super dobrze (nie była z nim).

1) Jego pierwszym pomysłem na wieść o dziecku było usunięcie, ale gdy koleżanka zdecydowanie odmówiła to już na to nie naciskał.

2) Liczył na to, że jego rodzice i ogólnie cała rodzina się o tym nie dowiedzą, coś na zasadzie "dam ci stówe miesięcznie na bachora ale siedź cicho". Koleżanka oczywiście osobiście poinformowała jego rodziców i zadbała by "przypadkiem" dowiedziało się jak najwięcej jego znajomych.

3) Był w szoku, gdy dowiedział się, że dziewczyna będzie domagać się alimentów, w jego mniemaniu to oznaka tego, że leci na kasę.

4) Pisałyśmy z nim sms-y jako miła ładna sympatyczna dziewczyna z okolicznej miejscowości. Po 3 dniach pisania umówili się na przejażdżkę jego samochodem a następnie, że "aniołek" (jak do niej pieszczotliwie mówił) przyjdzie do niego na noc. Gdy zaczęłyśmy go podpytywać czy to prawda, że zostanie ojcem, bo taką plotkę słyszałyśmy, napisał, że też to słyszał ale to nieprawda, a dziewczyny która "rzekomo" jest w tej ciąży wcale nie zna na spotkaniu zamiast aniołka pojawiłyśmy się my, ale miał minę ....

5) Stwierdził, że moja koleżanka powinna pójść do pracy, zamiast się od niego domagać alimentów(dziewczyna w klasie maturalnej, w ciąży... )

6) Śliczna malutka dziewczynka ma 2 miesiące, dziecka nie widział do tej pory...

Nie no dziewczyna sie zabawila z kolesiem, zaszla w ciaze i czego, pzrepraszam sie spodziewala? To nie telenowela, nie ksiaze z bajki, dzentlemen...
Kolezanka chyba tez nie zadna dama, jak tak nie jest, za bardzo nie zna, a do lozka lezie.
W szoku to mozna byc, ze tak 'niechcaco' informowala wszystkich znajomych goscia, o swojej ciazy. Dziwne, ze jej wstyd nie bylo.
Nie zyjemy w sredniowieczu. Sa dosc skuteczne metody zabezpieczania sie pzred ciaza. Zwlaszcza te osoby powinny o tym myslec, ktore lubia tak z maloznajomymi sie blizej poznawac.

[marcowa5]

ojjj ja też znam takie sytuacje.. z autopsji

1. Spotykałam się z facetem, wszystko pięknie. Przystojny, z drobrej rodziny, nie pijący.. Spotykamy się, spotykamy się... Myślę "kurczę co za fajny facet, nigdy wcześniej żaden mnie tak nie traktował" i miałam racje.. nigdy wcześniej nikt mnie tak nie potraktował.. Byliśmy z jednego miasta. Były to wakacje.. Bylyśmy ze sobą 2-3 miesiace. Ja musialam wyjechac na kilka dni na mazury Ciągle dzwonił, pisał jak za mną teskni.. Drugiego dnia dostaje od koleżanki mmsa ze zdjęciem jego i jakiejś dziewczyny gdy się obściskują.. Zadzwoniłam do niego to wiecie co powiedział?! "Nie możesz mieć do mnie pretensji... Bardzo przeżywałem Twój wyjazd musiałem jakoś odreagować" !!!! zatkało mnie !! Nie myślałam, że takie sytuację zdarzają się na prawdę!

ps. na szczęście teraz mam wspaniałego faceta

[avantikaa]

Najdziwniejszy, najbardziej idiotyczny czlowiek jakiego znam.
Poznalam go na imprezie, potem zaczelismy pisac. Przystojny, 3 lata starszy, kumpel mojego dobrego kolegi. Potem pierwsze spotkanie. Nie jest z mojej miejscowosci, duzo pisalismy. Potem 2gie spotkanie. Zwariowalam po prostu, nie wiem jakim cudem. Bylo swietnie. Na kolejnej wspolnej imprezie-swieta grudniowe, wszystko zmienilo sie jak w kalejdoskopie, ake ciagle utrzymywalismy kontkat, coraz slabiej. Nadszedl sylwester, ciagle do mnie dzwonil. Pojechal gdzies z kolega, a na mnie burzyl sie, ze poszlam do naszego wspolnego znajomego na domowke(to bylo jedyne sensowne zaproszenie na rozpoczecie nowego roku). Potem niby nic. Chcialam zawrocic czas, bez skutku. Czesto sie klocilismy bez powodu. Zarywal do moich dobrych znajomych. W maju przyjechal na festyn, jak odprowadzal mnie z nasyzm znajomym trzymalismy sie za rece, wieczorem przytulalismy, sam powiedzial, ze chcial mnie pocalowac na koniec, ale nie stalo sie tak. Od sierpnia jestesmy pokloceni. Zaczal mnie obrazac. Niby go nienawidze, ale chcialabym cofnac czas, moze postapic jakos inaczej-jakiejs wielkiej winy z mojej strony nie ma. stara sprawa, a ja mam do tego sentyment
Dodam tyle, ze bylam dla niego osoba, ktora zawsze go moze wysluchac, miedzy nami bylo swietnie, a przy kolegach? wlasnie, przy kolegach nie byl soba, a moze wtedy byl, a przy mnie nie byl. nagle zrobil sie chamski, egoistyczny, zarozumialy...

[201803290936]

Napisane przez avantikaa

Najdziwniejszy, najbardziej idiotyczny czlowiek jakiego znam.
Poznalam go na imprezie, potem zaczelismy pisac. Przystojny, 3 lata starszy, kumpel mojego dobrego kolegi. Potem pierwsze spotkanie. Nie jest z mojej miejscowosci, duzo pisalismy. Potem 2gie spotkanie. Zwariowalam po prostu, nie wiem jakim cudem. Bylo swietnie. Na kolejnej wspolnej imprezie-swieta grudniowe, wszystko zmienilo sie jak w kalejdoskopie, ake ciagle utrzymywalismy kontkat, coraz slabiej. Nadszedl sylwester, ciagle do mnie dzwonil. Pojechal gdzies z kolega, a na mnie burzyl sie, ze poszlam do naszego wspolnego znajomego na domowke(to bylo jedyne sensowne zaproszenie na rozpoczecie nowego roku). Potem niby nic. Chcialam zawrocic czas, bez skutku. Czesto sie klocilismy bez powodu. Zarywal do moich dobrych znajomych. W maju przyjechal na festyn, jak odprowadzal mnie z nasyzm znajomym trzymalismy sie za rece, wieczorem przytulalismy, sam powiedzial, ze chcial mnie pocalowac na koniec, ale nie stalo sie tak. Od sierpnia jestesmy pokloceni. Zaczal mnie obrazac. Niby go nienawidze, ale chcialabym cofnac czas, moze postapic jakos inaczej-jakiejs wielkiej winy z mojej strony nie ma. stara sprawa, a ja mam do tego sentyment
Dodam tyle, ze bylam dla niego osoba, ktora zawsze go moze wysluchac, miedzy nami bylo swietnie, a przy kolegach? wlasnie, przy kolegach nie byl soba, a moze wtedy byl, a przy mnie nie byl. nagle zrobil sie chamski, egoistyczny, zarozumialy...

Czasu nie cofniesz - wydarzyło się to, co się wydarzyło - przyjmij te fakty do świadomości, ale tak naprawdę, do końca. Przy kumplach nie był sobą? Nie sądzę. Był sobą, jak najbardziej i pokazywał Ci jaki ma tak naprawdę do Ciebie stosunek. Z takimi facetami nie warto czegokolwiek zaczynać, a jak się już niechcący zacznie, to zwiewać jak najszybciej.

I nie łudź się, że on tego Sylwestra tylko z kolegą spędzał...

On był (jest!) chamski i egoistyczny, nie stał się nim "nagle" - po prostu nie spotykaliście się na tyle często, abyś nieco szybciej to zauważyła i na początku się lepiej z tym krył. A jak zauważył, że Ty za nim szalejesz i się tak niestety dajesz traktować, to już nie musiał udawać miłego.

Nie wznawiaj kontaktu, wyrzuć z pamięci, spal zdjęcia, wykasuj numery etc. - zakończ to definitywnie również w swoim sercu i umyśle.

[Ninedin]

Tak na marginesie - kocham rady typu "jak najszybciej o nim zapomnij"
Niestety nie jest to łatwe. Często patrząc na niektóre znajome pary zastanawiam się, jak dziewczyna może tolerować pewne rzeczy.
Przykład takiej dalekiej znajomej - trudno ją nazwać koleżanką, widziałyśmy się dwa czy trzy razy w życiu. Na I spotkaniu przedstawiono nas sobie, a na II wydarzyła się sytuacja, o której zaraz napiszę.
Centrum handlowe, tłum ludzi, każdy jakieś tam zakupy mniejsze lub większe robi. Sredniej wielkości miasto, często zwłaszcza w takich duzych Centrach można spotkać znajomych. Wspomniana para idzie na zakupy. Wychodzą z samochodu, on zwraca jej uwagę, że nie tak wysiadła Nie pamiętam dokładnie, co jej powiedział w każdym razie nie podobało się mu, jak drzwi zamknęła. On niesie jej torebkę nie wiem po co Nagle ona zagląda do tej torebki w poszukiwaniu chyba pieniędzy... Nie może znaleźć.... na co on zdenerwowany wydziera jej ową torebkę i wrzeszczy - "z tobą tak zawsze... nigdy nie wiesz, co gdzie masz... torebka jest za ciężka". Nie przytoczę teraz słowo w słowo, co on gadał, ale zwrócił uwagę ludzi w promieniu kilkunastu metrów ...
Żal mi się jej zrobiło bo stała taka bezradna, jak on się wydzierał. Jednocześnie zapatrzona w niego i święcie przekonana, że to jej wina...
Stąd moja refleksja - nie każda dziewczyna ma na tyle wew. siły żeby .... trzasną ..nawet tą torbą w łeb i pójść w swoją stronę. Nie wiem z czego to wynika, że dajemy się poniżać osobie, którą bezgranicznie kochamy

[Milky_quartz]

Niesamowite, ilu debili i dupków chodzi po tym świecie. W Hiszpanii w radio jest program puszczany po 22 kiedy dziewczyny sprawdzają facetów jak mają podejrzenia, że jest niewierny. No i dzwoni do takiego kolesia prezenterka i udaje, że jest jakąś znajomą jego znajomej i że jej się bardzo podoba, że jest zakochana, pyta go czy ma dziewczynę, on mówi, że nie, umawiają się na numerek, po czym ona mu podaje tą niby koleżankę do telefonu i odzywa się dziewczyna, niektóre ryczą, niektóre spokojnie ale ogólnie jestem w szoku jak tego słucham. A kolesie jeszcze zazwyczaj się wypierają, mówią że żartowali itp. Masakra!

[avantikaa]

Napisane przez Milky_quartz

Niesamowite, ilu debili i dupków chodzi po tym świecie. W Hiszpanii w radio jest program puszczany po 22 kiedy dziewczyny sprawdzają facetów jak mają podejrzenia, że jest niewierny. No i dzwoni do takiego kolesia prezenterka i udaje, że jest jakąś znajomą jego znajomej i że jej się bardzo podoba, że jest zakochana, pyta go czy ma dziewczynę, on mówi, że nie, umawiają się na numerek, po czym ona mu podaje tą niby koleżankę do telefonu i odzywa się dziewczyna, niektóre ryczą, niektóre spokojnie ale ogólnie jestem w szoku jak tego słucham. A kolesie jeszcze zazwyczaj się wypierają, mówią że żartowali itp. Masakra!

to jest dobre.

[q_kaska_q]

Napisane przez Milky_quartz

Niesamowite, ilu debili i dupków chodzi po tym świecie. W Hiszpanii w radio jest program puszczany po 22 kiedy dziewczyny sprawdzają facetów jak mają podejrzenia, że jest niewierny. No i dzwoni do takiego kolesia prezenterka i udaje, że jest jakąś znajomą jego znajomej i że jej się bardzo podoba, że jest zakochana, pyta go czy ma dziewczynę, on mówi, że nie, umawiają się na numerek, po czym ona mu podaje tą niby koleżankę do telefonu i odzywa się dziewczyna, niektóre ryczą, niektóre spokojnie ale ogólnie jestem w szoku jak tego słucham. A kolesie jeszcze zazwyczaj się wypierają, mówią że żartowali itp. Masakra!

a mozna gdzies tego posluchac w polskim tlumaczeniu? moze youtube?

[Almariel]

Napisane przez Milky_quartz

Niesamowite, ilu debili i dupków chodzi po tym świecie. W Hiszpanii w radio jest program puszczany po 22 kiedy dziewczyny sprawdzają facetów jak mają podejrzenia, że jest niewierny. No i dzwoni do takiego kolesia prezenterka i udaje, że jest jakąś znajomą jego znajomej i że jej się bardzo podoba, że jest zakochana, pyta go czy ma dziewczynę, on mówi, że nie, umawiają się na numerek, po czym ona mu podaje tą niby koleżankę do telefonu i odzywa się dziewczyna, niektóre ryczą, niektóre spokojnie ale ogólnie jestem w szoku jak tego słucham. A kolesie jeszcze zazwyczaj się wypierają, mówią że żartowali itp. Masakra!

Dobry program

[madziocha]

No to może teraz moje historie

1)
Kilka lat temu umówiłam się z kolesiem poznanym na koncercie. Poszliśmy do fajnej knajpki; był grzaniec, kawa i ogólnie przyjemna atmosfera i miła rozmowa. Wyżej wspomniany pan: wygadany, inteligentny, z przyjemnością słuchało się o jego pomysłach na życie. Po kilku godzinach stwierdziliśmy, że będziemy się już zbierać. M. stwierdził, że jeszcze tylko pójdzie po sok, bo zaschło mu w gardle i od razu ureguluje rachunek. Wrócił, posiedzieliśmy jeszcze z 5 minut i wyszliśmy. Po chwili wybiega za nami rozhisteryzowana kelnerka i woła: 'halo! ale państwo nie uregulowali rachunku!' . Ja zdębiałam, a pan M. wielkie zaskoczenie: 'Tak? a byłem pewny że płaciłem'. Zapłacił i potem tak szliśmy w milczeniu, po czym podał mi rekę, powiedział że miło było, odwrócił się i poszedł sobie. Szczena mi opadła. Jako że obydwoje jesteśmy ze śląska to umówilismy się w miescie pośrednim, więc do domu miałam jakieś pół h autobusem (co ciekawsze nawet nie wiedziałam jak dojsc na przystanek). A szanowny pan wsiadł sobie w samochód i ot tak pojechał do domu. Potem były "troskliwe" smsy czy dojechałam ale już nawet nie miałam ochoty na nie odpisywac. Po kilku tygodniach napisałam mu maila, że takie traktowanie nie za bardzo jest na miejscu i tak skończyła się ta piękna znajomośc ;-)

2) A i może jeszcze jedna. Dotyczy mojego byłego (swoją drogą do dziś się zastanawiam jak mogłam byc z takim palentem). Kilka miesięcy przed sylwestrem, podczas naszej rozmowy telefonicznej, z entuzjazmem w głosie zapytałam: 'Już niedługo Sylwester, myślałes już może gdzie moglibysmy pójsc??'. W odpowiedzi słyszę: 'No ja jade ze znajomymi do domku w góry, ale niestety dla ciebie juz nie ma miejsca... miałem ci powiedziec tylko stwierdziłem że to jeszcze za wcześnie'. Szczena mi opadła i z dwa dni jej szukałam. Jejku, jak dobrze, że już nie mam do czynienia z takimi frajerami

[miphuhiz]

Napisane przez Milky_quartz

Niesamowite, ilu debili i dupków chodzi po tym świecie. W Hiszpanii w radio jest program puszczany po 22 kiedy dziewczyny sprawdzają facetów jak mają podejrzenia, że jest niewierny. No i dzwoni do takiego kolesia prezenterka i udaje, że jest jakąś znajomą jego znajomej i że jej się bardzo podoba, że jest zakochana, pyta go czy ma dziewczynę, on mówi, że nie, umawiają się na numerek, po czym ona mu podaje tą niby koleżankę do telefonu i odzywa się dziewczyna, niektóre ryczą, niektóre spokojnie ale ogólnie jestem w szoku jak tego słucham. A kolesie jeszcze zazwyczaj się wypierają, mówią że żartowali itp. Masakra!

dobre

[201607231707]

O rany dziewczyny, w tym wątku jest 4675 postów. Podzielmy to na dwa aby wyeliminować porady i komentarze, a wyjdzie nam około 2340 popaprańców. Straciłam całą wiarę .

[miphuhiz]

Napisane przez Demi93

O rany dziewczyny, w tym wątku jest 4675 postów. Podzielmy to na dwa aby wyeliminować porady i komentarze, a wyjdzie nam około 2340 popaprańców. Straciłam całą wiarę .

Jeszcze ja nie dowalilam swoich wiec bedzie pewnie z 2400 popaprańców i pervertow ;]

[ekscentryczna]

Napisane przez madziocha

No to może teraz moje historie
2) A i może jeszcze jedna. Dotyczy mojego byłego (swoją drogą do dziś się zastanawiam jak mogłam byc z takim palentem). Kilka miesięcy przed sylwestrem, podczas naszej rozmowy telefonicznej, z entuzjazmem w głosie zapytałam: 'Już niedługo Sylwester, myślałes już może gdzie moglibysmy pójsc??'. W odpowiedzi słyszę: 'No ja jade ze znajomymi do domku w góry, ale niestety dla ciebie juz nie ma miejsca... miałem ci powiedziec tylko stwierdziłem że to jeszcze za wcześnie'. Szczena mi opadła i z dwa dni jej szukałam. Jejku, jak dobrze, że już nie mam do czynienia z takimi frajerami

[19kacha90]

Napisane przez miphuhiz

Jeszcze ja nie dowalilam swoich wiec bedzie pewnie z 2400 popaprańców i pervertow ;]

Też jeszcze nie wpisałam swoich

[amaridzioflores]

.