Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[mart989]

noo to moze moja kolej... nie ejst to nic nadzwyczajnego jak wasze historie ale jednak bolaly... wiec moj ex bedac ze mna spotykal sie z innymi alskami,a ja ciemna masa oczywiscie tego nie widzialam chociaz bylo to widac..ostrzegali mnie itp,ale ja slepo zakochana nie wierzylam,uwierzylam jaks ie dowiedzialam wiecej jak jzu z nim nie bylam, i co mi pare dni temu po roku jak nie ejstesmy ze soba powiedzial jak mu powiedzialam ze teraz nie ejstem taka zazdrosna o obecnego tZta bo ejstem jego jedyna ? ze ja etz bylam jego jedyna... no to tak go wysmialam ze chlopakowi sie glupio zrobilo no ale po tym incydencie i po tym co tu przeczytalam widze ze troche bardziej musze uwarzac na obecnego TZta

[mOna01]

No mi też właśnie czytanie tych historii wyostrza zmysły że tak powiem :P wydaje się, że ten TŻ taki idealny a tu nie wiadomo co w nim siedzi...

Ja może opowiem bo siedzi to cały czas we mnie i bardzo boli a nie mam z kim o tym porozmawiać

Wybierałam się na studniówkę znajomego, bez żadnych podtekstów. Mój TŻ w odwecie i z zazdrości postanowił spędzić tą noc w barze ze znajomymi. Tam nawinęła mu się dosyć małoletnia, chętna i łatwa dziołcha, z którą sobie "poleciał". Podobno ona chciała coś więcej, ale się opamiętał. Przez ponad tydzień po tym dochodziły mnie ploty, że mnie zdradził. On się wypierał. W końcu przyparłam go do muru i się przyznał. Wpadłam w histerię, wyrzuciłam go z domu, oszalałam po prostu z tej rozpaczy... Świat mi się zawalił bo dla tego człowieka poświęciłam więcej niż by niejedna poświęciła (m.in. przeczekałam wiernie całe wojsko, 9 miesięcy, a kiedy zaczął służbę byliśmy razem zaledwie 6 miesięcy!). Przez parę dni byłam w totalnym dołku, płakałam w szkole w czasie lekcji, w domu, w nocy, bez przerwy. W międzyczasie snułam plany zemsty na tej małej suczy ;] kiedy nieco ochłonęłam, po wielu jego błaganiach, wróciłam. Nie żałuję... Planujemy zaręczyny po mojej maturze. Wiem, że wyda się to niektórym z was głupie, ale czasem nie warto niszczyć 2 lat związku dla jednej chwili słabości... Mam tylko nadzieję, że nigdy więcej nie zrobi tego. Chociaż to co sie stało otworzyło mi oczy - do tej pory nie wierzyłam, że mógłby coś takiego zrobić, a tu szok...

Przepraszam, że tak się rozpisałam ale po ponad 2 miesiącach to nadal we mnie jest i nadal płaczę kiedy o tym myślę ; )

[Trista]

MONA wierzysz ze juz nigdy tego nie zrobi ? z jednej strony wiadomo ze moze sie zmieni i nie nalezy tego przekreslac, ale...
skoro juz na poczatku to zrobil i to z glupiego powodu to nie wiadomo co bedzie pozniej :/
ja sobie obiecalam ze nigdy nie wybacze.

[cerisecerise]

mona ja sie nie wtracam. ale jak po maturze to masz 19 lat? on po wojsku tez nie ma wiecej?
a zreszta nie moja sprawa. sie sparzysz tyle ci tylko powiem. nie dosc ze zazdrosny to glupi w dodatku

[nice6irl]

Ja też byłam zapatrzona w mojego exa i wybaczałam wszystko. Oh... źle to wspominam.

[martinka_m]

ja uwazam ze nie ma reguly - jeden zdradzi i bedzie to dla niego zyciowa lekcja i juz nigdy tego nie zrobi, drugi tego zasmakuje, poczuje sie pewnie i bedzie to robil notorycznie...

ja sama nie wiem czy bylabym dosc silna zeby NIE-wybaczyc, aczkolwiek bardzo bym tego chciala.

wiem jedno, ze juz nigdy bym mu nie zaufala, takze zwiazek zapewne rozpadlby sie za jakis czas...

[martiniątko]

Napisane przez aada0

Ja w wieku niespełna 15 zaczęłam się spotykać z chłopakiem, który mnie zbajerował na gg. Przystojny nie był, ani doświadczony - wcześniej raczej stronił od dziewczyn. No i spotkaliśmy się 1 raz. Horror. Tysiąc pytań na sekundę, stres aż od niego bił. Łazimy po mieście i łazimy.. A tu nagle słyszę, pół godziny od spotkania " Wiesz co ja Cię teraz zostawię, sorry, muszę coś załatwić z kumplami" i odszedł Byłam w szoku, zostawił mnie bez pożegnania na środku miasta, kompletnie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Potem na gg tak panikował, że popsuł, że wogóle i że pewnie nie będę chciała się już z nim spotykać. Na żywo a przez net to były dwie różne osoby. Więc bajerował dalej. Drugie spotkanie - to samo. A potem wyszło na to, że z nim chodziłam. Taka byłam zdesperowana Wogole dziwne to wszystko było, gdy się mijaliśmy na mieście to było tylko cześć cześć jak dalecy znajomi. Raz np mi powiedział : Wiesz, nie marzę nawet żebyś miałą takie włosy jak K. ale takie jak B. to mogłabyś miec..

Poracha

- tyle powiem

[martuchowo]

Napisane przez nice6irl

Ja też byłam zapatrzona w mojego exa i wybaczałam wszystko. Oh... źle to wspominam.

mam podobnie, wybaczyłam już chyba wszystko co można wybaczyć facetowi, a mimo to nie umiem go znienawidzieć.
Zaczęłam tylko pracować nad tym co i jak czuję i może za jakiś czas przestanie boleć

[mOna01]

Napisane przez Trista

MONA wierzysz ze juz nigdy tego nie zrobi ? z jednej strony wiadomo ze moze sie zmieni i nie nalezy tego przekreslac, ale...
skoro juz na poczatku to zrobil i to z glupiego powodu to nie wiadomo co bedzie pozniej :/
ja sobie obiecalam ze nigdy nie wybacze.

Napisane przez martinka_m

ja uwazam ze nie ma reguly - jeden zdradzi i bedzie to dla niego zyciowa lekcja i juz nigdy tego nie zrobi, drugi tego zasmakuje, poczuje sie pewnie i bedzie to robil notorycznie...

ja sama nie wiem czy bylabym dosc silna zeby NIE-wybaczyc, aczkolwiek bardzo bym tego chciala.

wiem jedno, ze juz nigdy bym mu nie zaufala, takze zwiazek zapewne rozpadlby sie za jakis czas...

Napisane przez cerisecerise

mona ja sie nie wtracam. ale jak po maturze to masz 19 lat? on po wojsku tez nie ma wiecej?
a zreszta nie moja sprawa. sie sparzysz tyle ci tylko powiem. nie dosc ze zazdrosny to glupi w dodatku

Ja mam 19 on 21.
On zawsze był cudowny i wspaniały i teraz nadal taki jest... Wtedy chodził 2 tygodnie taki wściekły przed tą studniówką i to przeżywał. Ja sama bym chyba oszalała z zazdrości gdyby on tak z kimś szedł ;| nie usprawiedliwiam go, zrobił mi świństwo i jeszcze dłuuuugo będzie mnie to boleć, ale poza tym jednym głupim wieczorem jest idealny... Wydaje mi się, że nie warto przekreślać tego wszystkiego, skoro tyle wytrwaliśmy aby być razem Też zawsze myślałam, że zdrady to nigdy nie wybaczę, ale w sumie wróciłam do niego dzięki mojej mamie. Mądra kobieta

[cerisecerise]

Napisane przez mOna01

Ja mam 19 on 21.
On zawsze był cudowny i wspaniały i teraz nadal taki jest... Wtedy chodził 2 tygodnie taki wściekły przed tą studniówką i to przeżywał. Ja sama bym chyba oszalała z zazdrości gdyby on tak z kimś szedł ;| nie usprawiedliwiam go, zrobił mi świństwo i jeszcze dłuuuugo będzie mnie to boleć, ale poza tym jednym głupim wieczorem jest idealny... Wydaje mi się, że nie warto przekreślać tego wszystkiego, skoro tyle wytrwaliśmy aby być razem Też zawsze myślałam, że zdrady to nigdy nie wybaczę, ale w sumie wróciłam do niego dzięki mojej mamie. Mądra kobieta

albo ty wiesz tylko o tym jedenym wypadku.

[Emilkaa]

Co do MONY to mnie nigdy zaden chlopak nie zdradzil i mysle,ze pewnie bym tego nie wybaczyla,ale.....wlasnie tutaj jest ale,gdybym byla w zwiazku 2 lata,baaaaaaardzo go kochala i widziala,ze tego zaluje to sama nie wiem....
koles na poczatku nie chcial powiedziec,bo pewnie tego zalowal i nie chcial wszystkiego stracic przez glupia noc....
trzeba patrzec tez z jego perspektywy(ja go nie tlumacze ),ale mogl miec wielki zal,ze Mona poszla z innym na studniowke,wypil i jakas nawinela sie latwa.nastepnego dnia mial kaca moralnego i bal sie rpzyznac,a wteyd 'mili'ludzie doniesli....
poza tym ile jest boskich facetow ktorzy nie zdardzaja przed slubem i goolnie sa dlaecy od pocalunku nawet z kumpela w dzien jej urodzin po czym po 10 latach malzenstwa maja mlodsze laseczki i wtedy nie brzydza sie zdrady...
a tak koles zdradzil i przed nastepnym razem sie 2 razy zastanowi....
wiec w pewnym sensie nie dziwie sie,ze do niego powrocilas

[mOna01]

W końcu chociaż jedna mnie próbuje zrozumieć... -_-

On to przeżywał później, widziałam to po nim. Za dobrze go znam... Na mojej studniówce, która była tydzień po tamtej, po kilku drinkach podszedł do niego nasz znajomy i mu walnął kazanie o tym, że ma taką dziewczynę kochającą a ją tak zdradził. A on się popłakał... Ja tam przyszłam po chwili do nich, kolega poszedł a mój TŻ tak się wtulił we mnie i płakał jeszcze z 15 minut ;s nie wiedziałam wtedy jeszcze na 100% o tej zdradzie, dowiedziałam się 2 dni później.

Moim zdaniem zrobiłam dobrze, nie popełniłam błędu. Warto było wybaczyć to i żyć teraz z nim żeby było cały czas cudownie, o tamtym nie myśleć. Ogólnie to dobrze dla niego że na takiego paszteta trafił ;] przynajmniej wiem że nie poleciał na nią ;p i nie poszedł jej bzyknąć gdzieś w krzakach, więc miał szczęście - bo tego bym nigdy przenigdy nie mogła wybaczyć...
To dziewczę to niezłe jest, np proponowała seks koledze z klasy a ostatnio dochodziły mnie słuchy że jest "sponsorowana" przez różnych, starszych, bogatych panów ;];];]

[aada0]

Kolejny jego numer, który sobie przypomniałam:

To był taki typ, który na wszystko chciał się ze mną umawiać.Wiec wcześniej na gg (bo na żywo tchórz) mówił np: Pocałuje cie dzisiaj, zrobie to, zrobie tamto. no i odprowadzal mnie któregoś razu a że mieszkam na osiedlu, to wiadomo troche ulicze jest. A on "chyba miałem cie dzisiaj pocalowac, wiec moze skrecmy tu i juz sie pozegnamy, po pod Twoim domem jeszcze ktos zobaczy" . Ja na to (młoda głupia) uszczęsliwiona wreszcie mnie pocaluje, zgodzilam sie. Nie dosc ze byl to najgorszy pocalunek w moim zyciu, to po wszystkim sie zapytal "I co jak bylo? Fajnie? " ... hahahah gdybym nie była wtedy gorącą 14stką to nie wybaczyłabym sobie takiej glupoy. Ktoregos innego razu oczywiscie na gg, bo jakzeby inaczej zaproponowal " Wiesz moze jak bedziemy sie calowac to bedziesz siadac mi na kolanach? Wtedy byloby o wiele wygodniej" ... Myslalam ze padne...........taka propozycja hohoh.

[mOna01]

Napisane przez aada0

Kolejny jego numer, który sobie przypomniałam:

To był taki typ, który na wszystko chciał się ze mną umawiać.Wiec wcześniej na gg (bo na żywo tchórz) mówił np: Pocałuje cie dzisiaj, zrobie to, zrobie tamto. no i odprowadzal mnie któregoś razu a że mieszkam na osiedlu, to wiadomo troche ulicze jest. A on "chyba miałem cie dzisiaj pocalowac, wiec moze skrecmy tu i juz sie pozegnamy, po pod Twoim domem jeszcze ktos zobaczy" . Ja na to (młoda głupia) uszczęsliwiona wreszcie mnie pocaluje, zgodzilam sie. Nie dosc ze byl to najgorszy pocalunek w moim zyciu, to po wszystkim sie zapytal "I co jak bylo? Fajnie? " ... hahahah gdybym nie była wtedy gorącą 14stką to nie wybaczyłabym sobie takiej glupoy. Ktoregos innego razu oczywiscie na gg, bo jakzeby inaczej zaproponowal " Wiesz moze jak bedziemy sie calowac to bedziesz siadac mi na kolanach? Wtedy byloby o wiele wygodniej" ... Myslalam ze padne...........taka propozycja hohoh.

lol wesoło :p ale to też pewnie dzieciak był więc nie ma co się dziwić

[anulka0016]

Napisane przez cerisecerise

albo ty wiesz tylko o tym jedenym wypadku.

A gdzie jest powiedziane że każdy facet jak raz zdradzi zrobi to po raz drugi? Widać nie wszyscy są świniami, przecież kobiety nie mówcie że my jesteśmy idealne bo my też zdradzamy, czasem z głupoty i też umiemy żałować. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka=zdradził to dupek i trzeba go olać.

[Emilkaa]

ale Wy macie teksty skoro mowi,ze on to tak przezywal itp. to po co jej piszecie,ze pewnie wie tylko o tej zdradzie,a nie o innych???
skoro dowiedziala sie,ze ja zdradzil od innych osob to znaczy,ze i by doniosly o innych zdradach.,....
na pewno nie podnosicie jej na duchu takimi teksatmi
a w koncu kto lepiej go zna my czy ona?
uwazam,ze pytania po 100 razy typu,ze pewnie tylko wie o tej zdradzie sa nie na miejscu,bo po co powtarza je co druga dziewczyna?


jest wiele zwiazkow dlugoletnich i panny wybacza zdrady,wiec czemu ona miala tego nie zrobic?
najlatwiej rzucic i koniec problemu,ale chyba w zwiazkach nie chodiz tylko o miodzik?sa tez sprawy od ktorych nie mozna uciekac!
uwazam,ze powinna walczyc jesli go kocha i widzi,ze to byl wyskok,a z opowiesci naprawde to widac.

[mOna01]

Napisane przez Emilkaa

ale Wy macie teksty skoro mowi,ze on to tak przezywal itp. to po co jej piszecie,ze pewnie wie tylko o tej zdradzie,a nie o innych???
skoro dowiedziala sie,ze ja zdradzil od innych osob to znaczy,ze i by doniosly o innych zdradach.,....
na pewno nie podnosicie jej na duchu takimi teksatmi
a w koncu kto lepiej go zna my czy ona?
uwazam,ze pytania po 100 razy typu,ze pewnie tylko wie o tej zdradzie sa nie na miejscu,bo po co powtarza je co druga dziewczyna?


jest wiele zwiazkow dlugoletnich i panny wybacza zdrady,wiec czemu ona miala tego nie zrobic?
najlatwiej rzucic i koniec problemu,ale chyba w zwiazkach nie chodiz tylko o miodzik?sa tez sprawy od ktorych nie mozna uciekac!
uwazam,ze powinna walczyc jesli go kocha i widzi,ze to byl wyskok,a z opowiesci naprawde to widac.

no dziękuję mam wrażenie że tutaj większość dziewczyn ma jakieś takie podejście do związku, że jeśli się coś zaczyna psuć to od razu kopa w tyłek facetowi i szukać kolejnego. Nie znajdzie się ideału bez najmniejszej skazy... Zrobił to, fakt, boli mnie to i długo będzie bolało, ale wolałam to znieść i być dalej z tym, którego kocham i nadal jest między nami wspaniale. Wolę to, niż mieć wiernego faceta, z którym będę się kłócić o byle bzdet i który nie będzie mnie rozumiał ani szanował. Nie wiem czy mnie rozumie ktoś... ;s

[cerisecerise]

nie mam takiego podjescia do facetow. bron boze. z zadnym sie nie rozstalam z powodu zdrady

po prostu smieszy/dziwi mnie ze koles cie zdradzil na zlosc tobie. bo ty poszlas na studniowke z kolega. o to mi chodzi. ze jemu to przypadlo do gustu jako powod

[eternal_a]

Napisane przez mOna01

no dziękuję mam wrażenie że tutaj większość dziewczyn ma jakieś takie podejście do związku, że jeśli się coś zaczyna psuć to od razu kopa w tyłek facetowi i szukać kolejnego. Nie znajdzie się ideału bez najmniejszej skazy... Zrobił to, fakt, boli mnie to i długo będzie bolało, ale wolałam to znieść i być dalej z tym, którego kocham i nadal jest między nami wspaniale. Wolę to, niż mieć wiernego faceta, z którym będę się kłócić o byle bzdet i który nie będzie mnie rozumiał ani szanował. Nie wiem czy mnie rozumie ktoś... ;s

Ja rozumiem i popieram w 100 %. Właśnie w tym siła miłości, by pokonywać problemy RAZEM i czasem wybaczać, a nie od razu kończyć związek. Ja już przeszłam z TŻ wiele ciężkich chwil, czasem zawalił on, czasem ja, ale dalej się kochamy i nie wyobrażamy sobie kończyć związku przez głupią kłótnie. Jednak zdrada nie wchodzi u nas w grę, tego wybaczyć bym nie potrafiła. Moim zdaniem jak się kogoś kocha, to nawet się nie myśli o zdradzie.

[cerisecerise]

Napisane przez eternal_a

Ja rozumiem i popieram w 100 %. Właśnie w tym siła miłości, by pokonywać problemy RAZEM i czasem wybaczać, a nie od razu kończyć związek. Ja już przeszłam z TŻ wiele ciężkich chwil, czasem zawalił on, czasem ja, ale dalej się kochamy i nie wyobrażamy sobie kończyć związku przez głupią kłótnie. Jednak zdrada nie wchodzi u nas w grę, tego wybaczyć bym nie potrafiła. Moim zdaniem jak się kogoś kocha, to nawet się nie myśli o zdradzie.

ta, ktora zaczela ten temat, ze czekala na chlopa calego jego wojsko, ze bla bla bla powinna napisac sobie powyzsze zdanie na czole i czytac je codziennie.

[mOna01]

Napisane przez cerisecerise

ta, ktora zaczela ten temat, ze czekala na chlopa calego jego wojsko, ze bla bla bla powinna napisac sobie powyzsze zdanie na czole i czytac je codziennie.

Dla mnie to co przeszliśmy to nie jest "bla bla" jak to ujęłaś, i nic nie powinnam sobie na czole pisać. Takie rzeczy się zdarzają także w małżeństwach, po 15 latach byście się rozwodziły bo mąż kogoś pocałował? Potrafiłam to znieść i cieszę się, że jesteśmy nadal razem. Jestem kochana, szanowana i rozumiana i uważam, że warto czasem zacisnąć zęby dla miłości. Gdyby mi zdarzyła się taka sytuacja, tzn ja bym tak zdradziła, to by nie oznaczało że nie kocham swojego mężczyzny i mimo żalu i poczucia winy, chciałabym aby mi wybaczył.

Dlaczego mam na siłę "być twarda i nieugięta", będąc przy tym nieszczęśliwą, skoro umiałam wybaczyć i jestem szczęśliwa? Jaki w tym sens?

[Cathas]

Napisane przez eternal_a

Moim zdaniem jak się kogoś kocha, to nawet się nie myśli o zdradzie.

Ja się nie zgodzę Dla mnie zdrada nie ma nic wspólnego z miłością do partnera. To są dwie odrębne rzeczy, które mogą się stać i żadna nie wyklucza drugiej...
Gdyby to było takie proste, to nie było tylu problemów z tym związanych...

[eternal_a]

Napisane przez Cathas

Ja się nie zgodzę Dla mnie zdrada nie ma nic wspólnego z miłością do partnera. To są dwie odrębne rzeczy, które mogą się stać i żadna nie wyklucza drugiej...
Gdyby to było takie proste, to nie było tylu problemów z tym związanych...

Może to też od człowieka zależy. Ja sobie nie wyobrażam zdradzić ukochanej osoby, bo taka już po prostu jestem. Może powiecie, że to zwykła naiwność, ale ja wierzę, że mój chłopak czy w przyszłości mąż mówiąc "kocham cię" będzie mówił to prosto od serca, a o oszukaniu mnie(zdradzie) nawet nie pomyśli.

[nice6irl]

mOna01,
on pocałował tą dziewczynę czy przespał się z nią? bo już się zgubiłam.

[Emilkaa]

Mona przynajmniej wie o tej zdradzie,a może niektóre z Was nie wiedzą,że wasi idealni chłopcy nie są tacy idealni jak myślicie?nie mówię,że Was zdradzają,ale moze też kiedyś to zrobili?
zresztą takie gadanie,że jak ktoś kogos kocha to nawet nie pomyśli o zdradzie jest śmiesznym gadaniem ,bo NIE WIERZĘ,że nikt nie pomyśli jak to jest być z inną(innym).
Ja spokojnie rozróżniam sex i miłość.Wiadomo najlepszym połączeniem jest i to i to.
Z opisu widać naprawdę,że chłopak tego żałuje i zasługuje na 2 szansę,Mona mu ją dała i nie żałuje,a ich zwiazek mógł się od takiej 'przygody' umocnić....

Ja sama myślę,że nie wybaczyłabym zdrady,chyba ze bylaby taka sytuacja,że widziałabym,że koleś mnie bardzo kocha,był to wyskok,zaluje tego i ja go bardzo kocham.Myślę,że Mona nie jest z nim z obowiazku,a raczej ma powody dla ktorych do niego powrocila.
Niestety uważam,że chodzenie z kolesiem np.8 lat,razem pierwszy raz i pozniej malzenstwo i liczenie na milosc do smierci jest dziwne,poniewaz faceci zawsze beda chcieli zobaczyc jak jest z inna.Oczywiscie nie uogoloniam,ale jednak widze jak zachowują się faceci w klubach czy barach jak ich żon chyba nie ma czy gdzies wyjechaly.
Czasem lepiej,zeby cos zdarzylo sie wczesniej niz pozniej.
Mało jest naprawdę idealnych małżenstw teraz moze to kwestia czasow,moze po prostu tak jest reklamowany sex.

Jednym słowem nie rozumiem jednej kwestii Mona napisala,ze do niego powrocila posypaly sie pytania,ze po co,ze pewnie wie tylko o tej zdradzie itp.Walkujecie strasznie ten temat,a generalnie nic nowego to nie wnosi w jej zycie raczej tylko od takich tekstow lapie dola.

[amber2046]

Napisane przez mOna01

Dla mnie to co przeszliśmy to nie jest "bla bla" jak to ujęłaś, i nic nie powinnam sobie na czole pisać. Takie rzeczy się zdarzają także w małżeństwach, po 15 latach byście się rozwodziły bo mąż kogoś pocałował? Potrafiłam to znieść i cieszę się, że jesteśmy nadal razem. Jestem kochana, szanowana i rozumiana i uważam, że warto czasem zacisnąć zęby dla miłości. Gdyby mi zdarzyła się taka sytuacja, tzn ja bym tak zdradziła, to by nie oznaczało że nie kocham swojego mężczyzny i mimo żalu i poczucia winy, chciałabym aby mi wybaczył.

Dlaczego mam na siłę "być twarda i nieugięta", będąc przy tym nieszczęśliwą, skoro umiałam wybaczyć i jestem szczęśliwa? Jaki w tym sens?

Możliwe, ze bym sie rozwodziła, bo nie potrafiłabym mu już bezkrytycznie ufać i powierzać swoich sekretów. Poza tym pod takimi względami jestem pamiętliwą osobą i on zdradzając mnie miałby świadomość tego wszystkiego co napisałam. Potrafiłabym mu wybaczyć, ale już nigdy nie umiałabym mu zaufać i dlatego taki związek straciłbym racje bytu bo budujemy go na szczerości i zaufaniu.

Jeśli poradziłaś sobie z wybaczeniem zdrady i odbudowaliście zaufanie to związek ma szansę sie po tym podnieść, a skoro jesteś w nim szczęśliwa to nie ma co tu tej sprawy roztrząsać.

Napisane przez Emilkaa

Ja sama myślę,że nie wybaczyłabym zdrady,chyba ze bylaby taka sytuacja,że widziałabym,że koleś mnie bardzo kocha,był to wyskok,zaluje tego i ja go bardzo kocham.Myślę,że Mona nie jest z nim z obowiazku,a raczej ma powody dla ktorych do niego powrocila.
Niestety uważam,że chodzenie z kolesiem np.8 lat,razem pierwszy raz i pozniej malzenstwo i liczenie na milosc do smierci jest dziwne,poniewaz faceci zawsze beda chcieli zobaczyc jak jest z inna.Oczywiscie nie uogoloniam,ale jednak widze jak zachowują się faceci w klubach czy barach jak ich żon chyba nie ma czy gdzies wyjechaly.
Czasem lepiej,zeby cos zdarzylo sie wczesniej niz pozniej.
Mało jest naprawdę idealnych małżenstw teraz moze to kwestia czasow,moze po prostu tak jest reklamowany sex.

Przecież nie wiedziałabyś czy jest to sytuacja jednorazowa.

Może uwzględnisz też takich mężczyzn, którzy pod nieobecność swoich partnerek nie przesiadują w barach czy klubach a uprawiają sport abo oddają sie swojemu hobby, bo napisałaś tylko o jednym typie, a wierz mi że są i inne.

[Emilkaa]

Napisane przez amber2046

Przecież nie wiedziałabyś czy jest to sytuacja jednorazowa.

Może uwzględnisz też takich mężczyzn, którzy pod nieobecność swoich partnerek nie przesiadują w barach czy klubach a uprawiają sport abo oddają sie swojemu hobby, bo napisałaś tylko o jednym typie, a wierz mi że są i inne.

a Ty bedac z zwiazku wiesz czy koles ciebie zdradzil?nie wiesz zawsze jest ryzyko....
uwzgledniam wiele typow facetow,ale mowie,ze duzo tez jest takich

[amber2046]

Napisane przez Emilkaa

a Ty bedac z zwiazku wiesz czy koles ciebie zdradzil?nie wiesz zawsze jest ryzyko....
uwzgledniam wiele typow facetow,ale mowie,ze duzo tez jest takich

W aktualnym związku pewnie bym sie domyśliła, ale we wcześniejszych już niekoniecznie. Co do ryzyka to sie zgadzam i typów też jest mnóstwo.

[aada0]

Teraz historia o moim TŻ, ale mu można wszystko wybaczyć. Rzecz działa się na wakacjach. Widzieliśmy się na chwilę rano i umówiliśmy się na 15. Około 14 rozpadał się straszny deszcz, padało i padało, no ale spotkanie to spotkanie. Wyszłam w ten deszcz bez parasola, i czekam. 5 minut nie ma go - myślę zdarza się Czekam 10,15. Dzwonię- nie odbiera. Piszę - nie odpisuje. Ja mokra jak kura. A tu nagle sms "o co chodzi?!". odpisuję przecież się umówiliśmy. A on " Oj Aduśś, to było tylko tam wstępnie? Czekasz? Przecież tak pada? Bardzo zmokłaś?"
Taki on to zmartwiony. Potem mnie oczywiście przepraszał i śmiał się z samego siebie, na szczęscie już nigdy sięsytuacja nie powtórzyła.

[Nati02]

Napisane przez aada0

Teraz historia o moim TŻ, ale mu można wszystko wybaczyć. Rzecz działa się na wakacjach. Widzieliśmy się na chwilę rano i umówiliśmy się na 15. Około 14 rozpadał się straszny deszcz, padało i padało, no ale spotkanie to spotkanie. Wyszłam w ten deszcz bez parasola, i czekam. 5 minut nie ma go - myślę zdarza się Czekam 10,15. Dzwonię- nie odbiera. Piszę - nie odpisuje. Ja mokra jak kura. A tu nagle sms "o co chodzi?!". odpisuję przecież się umówiliśmy. A on " Oj Aduśś, to było tylko tam wstępnie? Czekasz? Przecież tak pada? Bardzo zmokłaś?"
Taki on to zmartwiony. Potem mnie oczywiście przepraszał i śmiał się z samego siebie, na szczęscie już nigdy sięsytuacja nie powtórzyła.

Rozumie, że coś takiego to nie zdrada, więc spokojnie można wybaczyć, ale czemu zaraz Teraz historia o moim TŻ, ale mu można wszystko wybaczyć.?