Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[lalalola]

A musi być tylko o Tż albo byłych?
Bo ja mam o tacie.
Chciał być miły. Przyszedł do domu, wręczył mi bukiet kwiatów. Ja zadowolona, pytam "oo, a z jakiej to okazji?" On na to: "A tak, pomyślałem, że ci miło będzie. W sumie nie ma kto ci kupić kwiatów, no to ja ci kupiłem"... eee.... Powiedział to w normalnym tonie, bez żadnej złośliwości, i chyba się nawet nie skapnął, jak mi się przykro zrobiło... zwłaszcza że od jakiegoś czasu ten brak kogoś doskwiera mi szczególnie.

[Nicponianka]

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

[kolezankaa]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

brak słów.. chyba bym go zatłukła

[Melodia mgieł nocnych]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

Nie wiem co napisać Faceci to jednak debile i skur.. bez serca

[Ayu]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

COOOO?! Co? Ale że co?
Boże no po prostu nie wierzę w to co widzę!

[kennedy]

mam takiego kolege ktory kiedys mi sie nawet podobal..no ale nie o tym
jestesmy z jednego miasta i czasem piszemy do siebie
zawsze pisze przed kiedy przyjezdza na weekend to sie ustawimy na jakis wypad etc
jak przychodzi co do czego to nigdy nie odpisuje a po weekendzie pisze ski w stylu*a bo wozilem gdzies tam siostre i nie mialem czasu no ale nastepnym razem..* najlepsze ze on tak klamie bez przerwy

[enjoy89]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

nie wierze....

[201803290936]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

Tak to już bywa z facetami. Przecież to samo zrobił ten kolaż, Lance Armstrong - po wyleczeniu się z raka zostawił żonę (która podobno go wspierała z całych sił) i postanowił się wyszaleć.

[szczypka27]

Jak byłam młoda i głupia postanowiłam w końcu powiedzieć mojemu ex (wtedy obecnemu chłopakowi) "kocham cię" pierwszy raz. No i leżymy, całujemy się i nagle mówię "kocham cię", na co on "dziękuję" I się nie doczekałam już wyznania miłości z jego strony;]

[00aga00]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

Nie mieści mi się to w głowie...

[mOna01]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

Nooo... Szok. Nie wiem co bym wtedy czuła - czy się załamała czy chciała go zabić, chyba to drugie

[sylwónia]

Napisane przez Nicponianka

A co powiecie na to?
Był chłopak, była dziewczyna. Związek trwał już prawie 4 świetne, prawie bez kłótni lata, gdy chłopak zachorował na raka. Dziewczyna bardzo go kochała, więc nie odstępowała go na krok. Wyciągnęła go z wielkiej depresji, w którą wpadł, gdy dowiedział się na co choruje. Siedziała u niego po kilkanaście godzin dziennie. Wspierała. Chłopak wyzdrowiał, po czym oświadczył dziewczynie "wiesz, ja teraz zrozumiałem, że muszę zaznać świata i się zabawić, więc sorry, ale z nami koniec".

Pewnie, że zachował się tragicznie, ale zmierzenie się ze śmiercią wyzwala różne dziwne emocje i tak naprawdę akurat jego byłabym w stanie jakos tłumaczyć i usprawiedliwiać.

[afri]

Moja przyjaciółka miała ostatnio niezły numer :/

Od dwóch lat kręci ze starszym facetem. "Kręci" bo on jest tak P*&^%$7, że tylko na kręceniu staje. Jest w nim na maksa zakochana, więc po czasie mięknie i każdy jego numer puszcza w niepamięc. Ostatnio mieli okres, że kolega znowu przypomniał sobie o jej istnieniu i wszystko pięknie, laska w 7 niebie. Facet kupił nowe mieszkanie, zaprosił ją do siebie na sobotni wieczór na parapetówkę we dwoje. Jako, że między nimi dochodziło do jakiś mniej lub bardziej intymnych zbliżeń dziewczyna pomyślała, że pewnie tym razem będą się kochac. Zaznaczam ze byla dziewica, ale chciala zeby to on byl jej pierwszym bo taka byla (jest) zakochana. Caly tydzien sie szykowala - fryzjer, nowa bielizna, kosmetyczka, manicure i pedicure, peelingi, balsamy, nowe perfumy, solarium, paski wybielajace na zeby, nowa sukienka... no mnostwo przygotowan. Kupila jeszcze dobre drogie wino. Umowieni byli na wieczor po czym koles pisze do niej ze wlasnie oglada z kumplami mecz i ze po meczu do niej zadzwoni i po nia przyjedzie.... Oczywiscie ani nie zadzwonil ani nie przyjechal....

A ona dalej zakochana... i dalej dziewica...


A ja mialam tez ciekawa historie bo tez facet mnie w sobie po 2 latach rozkochal na maksa (najpierw go nie znosilam). Tydzien po naszych cudownych namietnych pocalunkach, dotykach i tekstach ze jestem idealna itd znalazl sobie dziewczyne z ktora po miesiacu zamieszkal i sa ze soba juz 1,5 roku... dalej do mnie pisze od czasu do czasu, kreci, cos probuje.... nie pozwala osobie zapomniec...

[szczypka27]

Byłam z takim jednym ok. 2 miesiące, po czym nagle pewnego ranka wchodze na gg a on mnie zablokował. Dzwoniłam a on nie odbierał, pisałam, a on jedynie odpisał ze spotkał się ze swoją była dziewczyną i "sprawy zaszły za daleko" i ze nie chce o tym rozmawiać. Ryczałam prawie non stop . Na drugi dzień wchodzę na gg a tu wiadomość od niego, że jestem cudowna, wspaniała i urocza, ale on wraca do byłej i "na pewno ktoś się zakradnie do mojego serduszka". Ot i tak sie zakończył mój związek. Nie wspomne o tym, że przez niego moja koleżanka sie do mnie nie odzywa juz ponad rok (ale to juz inna historia). Ostatnio spotkałam go w klubie to się tak na mnie patrzył że szok:/

[zombitch]

Zasłyszane
Na moim osiedlu jest warzywniak, który prowadzi facet po 40, z żoną i 2 dorosłych dzieci - razem zajmują się interesem. Facet zamykał wieczorem stragan i wtedy ostatni raz go widziano. Rodzina zgłosiła zaginięcie, było nawet o nim ogłoszenie w lokalnej telewizji. Ludzie martwili się, co się z nim dzieje, myśleli nawet, że ktoś go napadł. Koleś znalazł się po 10 dniach. Okazało się, że balował w zajeździe za miastem i przepił 10 000 zł ze sprzedaży truskawek. Nawet nie zadzwonił do domu, ktoś go po prostu przyuważył i odpowiedział na ogłoszenie. O.O

[ZapachNocy]

Napisane przez zombitch

Zasłyszane
Na moim osiedlu jest warzywniak, który prowadzi facet po 40, z żoną i 2 dorosłych dzieci - razem zajmują się interesem. Facet zamykał wieczorem stragan i wtedy ostatni raz go widziano. Rodzina zgłosiła zaginięcie, było nawet o nim ogłoszenie w lokalnej telewizji. Ludzie martwili się, co się z nim dzieje, myśleli nawet, że ktoś go napadł. Koleś znalazł się po 10 dniach. Okazało się, że balował w zajeździe za miastem i przepił 10 000 zł ze sprzedaży truskawek. Nawet nie zadzwonił do domu, ktoś go po prostu przyuważył i odpowiedział na ogłoszenie. O.O

to co to za truskawki były?? chyba sama zacznę hodować

[mOna01]

Napisane przez ZapachNocy

to co to za truskawki były?? chyba sama zacznę hodować

No właśnie haha 10tys z truskawek w jeden sezon, nieźle

[pani ćma]

Napisane przez mOna01

No właśnie haha 10tys z truskawek w jeden sezon, nieźle

tez wydaje mi sie to niemozliwe..

[oluśkaaaaa]

Napisane przez szczypka27

Jak byłam młoda i głupia postanowiłam w końcu powiedzieć mojemu ex (wtedy obecnemu chłopakowi) "kocham cię" pierwszy raz. No i leżymy, całujemy się i nagle mówię "kocham cię", na co on "dziękuję" I się nie doczekałam już wyznania miłości z jego strony;]

"dziękuje" nie wiem czy śmiać się czy płakać...

[mOna01]

Napisane przez szczypka27

Jak byłam młoda i głupia postanowiłam w końcu powiedzieć mojemu ex (wtedy obecnemu chłopakowi) "kocham cię" pierwszy raz. No i leżymy, całujemy się i nagle mówię "kocham cię", na co on "dziękuję" I się nie doczekałam już wyznania miłości z jego strony;]

Skoro nie kochał albo nie był pewny to nie chciał kłamać :P a nie miał nic lepszego do powiedzenia to powiedział "dziękuję", to chyba lepsze "fajnie ale ja Ciebie nie" Ja zawsze trzymałam się zasady że pierwsza "kocham" nie powiem ;-)

[szczypka27]

Napisane przez mOna01

Skoro nie kochał albo nie był pewny to nie chciał kłamać :P a nie miał nic lepszego do powiedzenia to powiedział "dziękuję", to chyba lepsze "fajnie ale ja Ciebie nie" Ja zawsze trzymałam się zasady że pierwsza "kocham" nie powiem ;-)

Ja też miałam się trzymać tej zasady, ale nie wytrzymałam juz Pomyślałam sobie że warto spróbować Teraz już nie próbuje:p Czekam, aż facet pierwszy to powie Heh życie uczy;]

[Stromanthe]

Szczypko, wybacz, że zapytam, ale jak owy delikwent dziekujący miał na imię?

[szczypka27]

Napisane przez Stromanthe

Szczypko, wybacz, że zapytam, ale jak owy delikwent dziekujący miał na imię?

Hm, a czemu pytasz? A był to Kamil

[Stromanthe]

Aha Bo ja znam Wojtka, który też niechlubnie odpowiedział dziewczynie "dziękuję'', a później zadręczał się "jak ja jej mogłem tak powiedziec"

[szczypka27]

Napisane przez Stromanthe

Aha Bo ja znam Wojtka, który też niechlubnie odpowiedział dziewczynie "dziękuję'', a później zadręczał się "jak ja jej mogłem tak powiedziec"

hehe i tak bywa Mam nadzieję, że Kamil też sie zadręczał
Wiem, wiem jestem wredna ]:->

[Stromanthe]

A niech się zadręczają!
Swoją drogą- na joemonster w autentykach była identyczna historia. Widac niejednego takie Matka Natura na świat wydała

[Arethaf]

Napisane przez szczypka27

Jak byłam młoda i głupia postanowiłam w końcu powiedzieć mojemu ex (wtedy obecnemu chłopakowi) "kocham cię" pierwszy raz. No i leżymy, całujemy się i nagle mówię "kocham cię", na co on "dziękuję" I się nie doczekałam już wyznania miłości z jego strony;]

Beka Niezły koleś

Dziękuję

[mOna01]

Napisane przez Arethaf

Beka Niezły koleś

Dziękuję

ee nie wiem czy to powód do takiego dzikiego śmiechu

[Arethaf]

Napisane przez mOna01

ee nie wiem czy to powód do takiego dzikiego śmiechu

A co, mam płakać? Koleś się przejęzyczył, może nie chciał tego powiedzieć, tylko tak wyszło?

Nie rób niepotrzebnego zamieszania, bo nie ma o co.

[lapus]

nie no, tak czytając to rzeczywiście brzmi śmiesznie, ale prawda jest taka że żadna z nas by nie chciała tego usłyszeć