Lipcowe Panny Młode

[Puniax]

Napisane przez MONA.LIZA

Witam Drogie Lipcówki!! Dawno mnie nie było na forum, ponieważ 1,5 miesiąca miałam wyjęte z życia. Cały maj był bardzo gorący
Po pierwsze uczelnia (sesja), dokończenie pisania pracy magisterskiej i przygotowanie się do obrony Naszczęście już wszystko za mną i jestem już "MAGAZYNIEREM"
Po drugie to organizacja spraw papierkowych związku ze ślubem. Jednak wszystko zostało pozałatwiane łącznie z protokołem przedślubnym Zadecydowałam, że przyjmę nazwisko TŻ.
Po trzecie zaproszenie wszystkich gości, TŻ szyje się garnitur (żeby było śmieszniej więcej ma przymiarek swojego garnituru niż ja sukienki ślubnej) , obrączki zamówione (do odbioru pod koniec czerwca ... więc za niedługo ).
Zostało jeszcze do załatwienia bukiet ślubny i dekoracja auta, sali oraz ustalenie menu weselnego i romieszczenie gości przy stolikach, a także rozmowa z fotografem i kamerzystą.
Przyznam Wam się, że jestem nad wyraz spokojna ... coraz bliżej do ślubu (29 lipiec), a mnie jak na razie nie ogarnia stres Pozdrawiam

Nic dziwnego że jesteś spokojna... obrona za tobą, a ja mam przed...
Jeszcze nie mamy zaproszonych wszystkich gości , a ślub również 29 lipca

[marzka82]

Napisane przez agnes2012

hej lipcowe panny mlode
ja takze mam slub w lipcu ale w Las Vegas. 10 czerwca dostalam wize (po prawie 5 miesiacach zalatwiania) ...........teraz tylko trzeba dobre bilety na samolot dostac.....witaj wielki swiecie!!!

Las Vegas? Nieźle. Ale to taki szybki jak na filmach czy normalny?

Jak pierwszy raz leciałam do stanów też tak się ekscytowałam, później jakoś tak bez większych emocji mi to przychodziło. Nie to żebym miała jakieś złe doświadczenia, ale nie do końca tak jest z tym "wielkim światem". Jak dla mnie kraj jak każdy inny, w pewnym momencie też przychodzi szara rzeczywistość i chce się czegoś nowego Ale z Tobą wcale nie musi tak być!
Powodzenia i niech się spełni "amerykański sen"
Zdaj nam relację ze swojego ślubu

Pozdrawiam

[Ewela82]

Napisane przez Puniax

Nic dziwnego że jesteś spokojna... obrona za tobą, a ja mam przed...
Jeszcze nie mamy zaproszonych wszystkich gości , a ślub również 29 lipca

Jak dobrze wiedziec,ze ktos jest w takim stresie jak ja((
Nie pisalam na tym forum dawno, bo jak czytalam dziewczyny Wasze wypowiedzi to załapałam doła, bo my nie mamy jeszce duzo spraw załatwionych;(((((

Tak jak Ty Puniax jestem przed obrona-10 lipiec, cała sie trzese jak to pisze, nie mamy tez zaproszonych wszystkich gości!!!!;(((((((

Mam strasznego doła i stresa Wszystko na wariackich papierach Moze jakos s\to wszystko pojdzie....

[agusnik]

Napisane przez Ewela82

Jak dobrze wiedziec,ze ktos jest w takim stresie jak ja((
Nie pisalam na tym forum dawno, bo jak czytalam dziewczyny Wasze wypowiedzi to załapałam doła, bo my nie mamy jeszce duzo spraw załatwionych;(((((

Tak jak Ty Puniax jestem przed obrona-10 lipiec, cała sie trzese jak to pisze, nie mamy tez zaproszonych wszystkich gości!!!!;(((((((

Mam strasznego doła i stresa Wszystko na wariackich papierach Moze jakos s\to wszystko pojdzie....

Ewela82 nie doluj sie, bo szkoda na to czasu!!!
Wez sie w garsc i wszystko pojdzie dobrze!!!
Spokojnie zrob sobie plan dzialania i wszysto zdazysz zalatwic i obronic sie na 5!!!! Zobaczysz!!!

[Ewela82]

Napisane przez agusnik

Ewela82 nie doluj sie, bo szkoda na to czasu!!!
Wez sie w garsc i wszystko pojdzie dobrze!!!
Spokojnie zrob sobie plan dzialania i wszysto zdazysz zalatwic i obronic sie na 5!!!! Zobaczysz!!!

Dziekuje Agusia za pocieszenie .....
Mam nadzieje,ze jakos to pojdzie,ale narazie czuje sie jakbym siedziała na bombie )

Ok Pozdrawiam Ciebie i wszystkie lipcóweczki

[marzka82]

Witam
Powiedzcie mi kochane czy macie jakieś problemy ze swoimi świadkami?
Ja mam dosyć poważny ze starszą. Już od jakiegoś czasu główkuję jak załatwić tą sprawę. Może Wy macie jakiś pomysł. Ale przechodzę do sedna. Moja świadkowa ma kilka wesel w te wakacje. Narzekała, że nie ma tyle sukienek (goście będą się powtarzać) więc zaproponowałam, że mogę pożyczyć jej swoją sukienkę w której byłam na 2 weselach w zeszłym roku. Nie dawno dowiedziałam się, że znajdzie się coś na pozostałe wesela, ale na moje to musiałaby kupić nową kieckę no i na moje wesele pójdzie w mojej bo po co kupować coś podobnego Szczęka mi opadł jak to usłyszałam i nic jej nie powiedziałam. Teraz żałuję. Do tego dochodzi fakt, ze mamy 3 tygodnie przed nami inne wesele i wybieram się tam w gorsecie od tej sukienki (gorset bardzo charakterystyczny). Wszyscy goście od mojego TŻ, którzy będą u nas na weselu, będą też na tamtym. Mało tego. W tej sukience byłam 2 razy na weselu i goście też się powtórzą, nasi znajomi. Nie wyobrażam sobie żeby poszła w tej sukience. Nie jestem osobą konfliktową i jakoś nie umiem tak wprost powiedzieć, że ten pomysł bardzo mi się nie podoba. Jak mam to załatwić POMOCY!!!!

Druga sprawa wygląda następująco. Znając skąpstwo (trochę nie ładnie, że tak o niej mówię) mojej starszej wiem, że sama nie zaproponuje żeby kupić sobie bukiet. Mam jej kupić? Jeśli tak to jaki? Chodzi mi o tańszy bo wiem, że nie zapłaci i będzie wolała iść bez. Macie jakieś propozycje na tańsze kwiatki? Ja będę miała róże.

Pomóżcie dziewczynki bo już nie wiem co robić

Pozdrawiam

[annLee]

Jeśli chodzi o nazwisko to chciałam pozostać przy swoim...ale mój przyszły małż robił tak smutną minkę,gdy o tym mówiłam,że nie miałam serca
a poza tym po co sobie stwarzać problemy
i tak ich dosyć bez takich pierduł...
Wczoraj byliśmy w katedrze u księdza...
odechciało mi się wszystkiego...
tak jak na poczatku zrobił na mnie pozytywne w miarę wrażenie ,tak wczoraj..
nie miał humoru chyba,odbierał telefony z głupimi minami,opieprzył nas,że nie mamy jeszcze żadnej spowiedzi i chciał od razu siano za ślub
na pytanie ILE odpowiedział:"no kochani,na miarę katedry!""bo to tak jest,że na wszystko inne jest..."ręce mi opadły.
Dla mnie katedra to jak każdy inny kościół i w dodatku silnie dofinansowywana ze wszystkich stron!Ślubu nie on nam udziela,tylko mamy swojego księdza!Papierki też załatwialiśmy w innych kościołach,w których też płaciliśmy za każdy świstek!Nawet dywanu nam przecież nie rozłoży!!!
aaaa i wcześniej mówił,że kwiatami mamy się nie przejmować,bo po odpuście będzie i pełno kwiatów..a wczoraj,że o 8.30 mamy siostrze przynieść kwiaty do ubrania!Nawet nie chciało mi się pytać ile i jakie
jutro i tak znowu idę tam z łapówką to się może zapytam...
ehhhh...odechciało mi się..
ta pazerność!


idę pobiegać
pózniej napiszę jeszcze....
musiałam się wyżalić..

[Ewela82]

Napisane przez marzka82

Witam
Powiedzcie mi kochane czy macie jakieś problemy ze swoimi świadkami?
Ja mam dosyć poważny ze starszą. Już od jakiegoś czasu główkuję jak załatwić tą sprawę. Może Wy macie jakiś pomysł. Ale przechodzę do sedna. Moja świadkowa ma kilka wesel w te wakacje. Narzekała, że nie ma tyle sukienek (goście będą się powtarzać) więc zaproponowałam, że mogę pożyczyć jej swoją sukienkę w której byłam na 2 weselach w zeszłym roku. Nie dawno dowiedziałam się, że znajdzie się coś na pozostałe wesela, ale na moje to musiałaby kupić nową kieckę no i na moje wesele pójdzie w mojej bo po co kupować coś podobnego Szczęka mi opadł jak to usłyszałam i nic jej nie powiedziałam. Teraz żałuję. Do tego dochodzi fakt, ze mamy 3 tygodnie przed nami inne wesele i wybieram się tam w gorsecie od tej sukienki (gorset bardzo charakterystyczny). Wszyscy goście od mojego TŻ, którzy będą u nas na weselu, będą też na tamtym. Mało tego. W tej sukience byłam 2 razy na weselu i goście też się powtórzą, nasi znajomi. Nie wyobrażam sobie żeby poszła w tej sukience. Nie jestem osobą konfliktową i jakoś nie umiem tak wprost powiedzieć, że ten pomysł bardzo mi się nie podoba. Jak mam to załatwić POMOCY!!!!

Druga sprawa wygląda następująco. Znając skąpstwo (trochę nie ładnie, że tak o niej mówię) mojej starszej wiem, że sama nie zaproponuje żeby kupić sobie bukiet. Mam jej kupić? Jeśli tak to jaki? Chodzi mi o tańszy bo wiem, że nie zapłaci i będzie wolała iść bez. Macie jakieś propozycje na tańsze kwiatki? Ja będę miała róże.

Pomóżcie dziewczynki bo już nie wiem co robić

Pozdrawiam

Ja naszczescie nie mam problemu z świadkową a zarazem starszą, bo to moja siostra-najlepsza przyjaciółka pod słońcem! Natomiast mam problem z inną panienką, otóż wydawało by sie,ze moją bardzo dobrą koleżanką, kiedys nawet myślałam,ze przyjaciółką! Ale przestałam wierzyć w prawdziwa przyjaźń już dawno, bo wszedzie zazdrość i nie wiadomo co jeszcze Otóż mówiłam jej od roku,ze wychodzę za mąż!!! Cieszyła sie i gratulowała. Mowiłam,ze oczywiście ma czuć sie już zaproszona i czy przyjdzie a ona" No Ewelinka na Twój ślub nie przyjdę"....ale ostatnio jak do niej zadzwoniłam,bo chciałąm sie umowic i dać jej zaproszenie, to powiedziała,ze narazie jest srtrasznie zapracowana, a w ogole to nie wie czy w ogole przyjdzie, bo nie ma z kim i jeszcze dodała "ale jak bardzo Ci zalezy,zebym była to na pewno przyjdę" Masakra Jakos tak dziwnie mi sie zrobiło i przykro! Osatniow ogole nie mam z nia kontaktu,ani telefonicznego,ani GG, zastanawiam sie czy ją w ogole zaprosić?????? Co byscie zrobiły na moim miejscu?
Im blizej ślubu tym jakoś wiecej problemów....ostatnio moi rodzice sa strasznie niezności, a raczej moja mama.Schizuje mnie,ze malo czasu i tzreba załatwiac resztę szybko!!! Wiadomo tzreba, ale po co taka presja, czuję się "osaczona" heh
Ale sie rozpisałam ohohoh oki Pzdrawiam i Buźka!!!! mła

[Wiktorynka]

Napisane przez marzka82

Nie dawno dowiedziałam się, że znajdzie się coś na pozostałe wesela, ale na moje to musiałaby kupić nową kieckę no i na moje wesele pójdzie w mojej bo po co kupować coś podobnego Szczęka mi opadł jak to usłyszałam i nic jej nie powiedziałam. Teraz żałuję. Do tego dochodzi fakt, ze mamy 3 tygodnie przed nami inne wesele i wybieram się tam w gorsecie od tej sukienki (gorset bardzo charakterystyczny). Wszyscy goście od mojego TŻ, którzy będą u nas na weselu, będą też na tamtym. Mało tego. W tej sukience byłam 2 razy na weselu i goście też się powtórzą, nasi znajomi. Nie wyobrażam sobie żeby poszła w tej sukience. Nie jestem osobą konfliktową i jakoś nie umiem tak wprost powiedzieć, że ten pomysł bardzo mi się nie podoba.

Wydaje mi sie ze jednak mimo wszystko powinas to dziewczynie uswiadomić. Troche jej sie dziwie ze tak postępuje, ale cóz kazdy ma wlasną filozofie życia.

Druga sprawa wygląda następująco. Znając skąpstwo (trochę nie ładnie, że tak o niej mówię) mojej starszej wiem, że sama nie zaproponuje żeby kupić sobie bukiet. Mam jej kupić? Jeśli tak to jaki? Chodzi mi o tańszy bo wiem, że nie zapłaci i będzie wolała iść bez.

Ja wogole nie przewiduję bukietu dla swiadkowej... zastanawiam sie nad przypinką do sukienki, z tych samych kwiatów - coś jak przypinka dla pana mlodego ale bardziej symbolicznie

Co do mojej swiadkowej to tez mam z nią przeboje , najpierw nie bylam pewna czy wogole dotrzyma slowa i przyjedzie (moja siostra) ... teraz mi rece opadly jak sie dowiedzialam w czym zamierza wystąpic ... echh... generalnie mam wrazenie ze bagatelizuje sprawę ...

[annLee]

Oj,widzę,żę nie ja chodzę nabuzowana

marzka-ja problemów ze świadkami nie mam,bo mam 2 facetów i to był bardzo dobry wybór jak widzę
ja na Twoim miejscu bez ogródek powiedziałabym,że na mój ślub ma tego nie zakładać,bo....itd.tak jak nam to opowiedziałaś nic się nie bój.
najgorsze co może być to niedomówienia,a po co Ci dodatkowy stres?
kwiaty też lepiej sama kup i tyle.Ja tam od świadków nic nie wymagam.Poza oczywiście świadkowaniem i pomaganiem mi w dniu ślubu w różnych sytuacjach,ale to akurat logiczne

ewela-jak obiecałaś to zaproś zaproszenie wyślij pocztą i tyle.Za kilka dni zadzwoń do niej jaka jest jej decyzja(bo na tel. z potwerdzeniem pewnie nie możesz liczyć?)zadzwoń po raz drugi,kiedy będziesz musiała ostatecznie podjąć decyzjię co do liczby gości.A jeśli będzie nie zdecydowana to powiedz,że szkoda i że jeśli nie ma czasu to trudno,może po ślubie będzie go miała więcej i w takim razie spotkacie się po ślubie na kawę i tyle.

[annLee]

Napisane przez Wiktorynka

Ja wogole nie przewiduję bukietu dla swiadkowej... zastanawiam sie nad przypinką do sukienki, z tych samych kwiatów - coś jak przypinka dla pana mlodego ale bardziej symbolicznie

No właśnie,zapomniałam o tym!
W zeszłym roku,kiedy byłam świadkową brata to też miałam tylko różyczkę w klapie!Taką samą jak pan młody i drugi świadek i wyglądało to moim zdaniem o wiele lepiej ja zresztą nie chciałam bukietu,bo i po co mi on? a,że miałam czarny garnitur,to super wyglądało,bo świadkowie wyglądali podobnie i stanowili tło dla pary młodej-takie jest moje odczucie
aaaa,no i jeszcze dzięki temu miałam wolne ręce na pomoc panny młodej np.trzymanie jej torebki(miałam 2 dzięki temu),zawiązanie szala,poprawienie sukienki,welonu a bukiet to nie potrzebny gadżet moim zdaniem

Co do mojej swiadkowej to tez mam z nią przeboje , najpierw nie bylam pewna czy wogole dotrzyma slowa i przyjedzie (moja siostra) ... teraz mi rece opadly jak sie dowiedzialam w czym zamierza wystąpic ... echh... generalnie mam wrazenie ze bagatelizuje sprawę ...

wiesz....ja w zeszłym roku też o niczym nie miałam pojęcia bo niby skąd.
Powiedziałam młodym tylko wprost,że mają mi bez ogródek powiedzieć czego ode mnie oczekują i co mogę dla nich zrobić,bo ja nie mam o niczym pojęcia,więc mogą być pewni,że się nie domyślę
Niestety byli ode mnie oddaleni o 125km i załatwiali ślub w 2,5m-ca,ale powiedzieli mi co i jak.Tak naprawdę to w dniu ślubu się zaangażowałam,bo dostałam zadania do wykonania i chyba się sprawdziłam,bo niesnasków nie ma.
Powiedz jej wprost co i jak ,bo może faktycznie też nie wie co miałaby niby robić
Mówić,mówić,mówić-innego wyjścia nie ma
3mcie się

A ja dzisiaj znowu do tego durnowatego księdza
3mcie mnie,bo nie wytrzymam

[gosiah]

Napisane przez marzka82

Witam
Powiedzcie mi kochane czy macie jakieś problemy ze swoimi świadkami?
Ja mam dosyć poważny ze starszą.Narzekała, że nie ma tyle sukienek (goście będą się powtarzać) więc zaproponowałam, że mogę pożyczyć jej swoją sukienkę w której byłam na 2 weselach w zeszłym roku. Nie dawno dowiedziałam się, że znajdzie się coś na pozostałe wesela, ale na moje to musiałaby kupić nową kieckę no i na moje wesele pójdzie w mojej bo po co kupować coś podobnego Szczęka mi opadł jak to usłyszałam i nic jej nie powiedziałam.

Może porozmawiaj z nią po prostu, czy by nie wzieła na Twoje wesele sukienki, którą ma przewidzianą na następne wesele, a Twoją pożyczysz jej w zamian później. Może boi się, że jej później nie poźyczysz tej sukienki, bo inaczej nie jestem w stanie zrozumieć motywów jej działania Może wystarczy z nią po prostu pogdać i powiedzieć, co Ci na sercu leży.

Napisane przez marzka82

Druga sprawa wygląda następująco. Znając skąpstwo (trochę nie ładnie, że tak o niej mówię) mojej starszej wiem, że sama nie zaproponuje żeby kupić sobie bukiet. Mam jej kupić? Jeśli tak to jaki? Chodzi mi o tańszy bo wiem, że nie zapłaci i będzie wolała iść bez. Macie jakieś propozycje na tańsze kwiatki? Ja będę miała róże.

Mój bukiet to prawdopodobnie kalie + białe róże. A dla świadkowej myslałam o malutkiej kuleczce z bialych różyczek. Wydaje mi się, że taki bukiet musi być poreczny, bo świadkowa ma różne inne zadania i ręce musi mieć wolne . Do tego nie wiesz, czy nie będzie miała torebki. Do tego na ostatnim weselu mojej przyjaciółki /3 czerwca tego roku/, świadkowa położyła na parapecie sali weselnej bukiet, bo musiała cos tam zrobić, przenieść i już potem wyparował. Ktoś go sobie chyba zabrał??? Ale i tak jestem za bukietem a nie przypinką. Przynajmniej moja świadkowa ma taką sukienkę, że przypinka na pewno będzie jej przeszkadzała. I ogólnie bardzo mi się podoba, gdy w kościele również świadkowa idzie z bukiecikiem. Mam wrażenie, że wtedy wygląda, że wszystkie szczegóły są dopasowane - świadek i Młody mają kwiaty w butonierce, świadkowa mini bukiet, Panna Młoda duży bukiet, a wszystko w tym samym stylu.

Marzka, myślę, że dla Twojej świadkowej najlepiej bukiet w stylu Twojego, Tylko mniejszy, może wpleciony inny kolor róż, który będzie świadkowej do sukienki pasował.

I zapomniałam - my płacimy za doatki, w tym za bukiet dla świakowej. Moja swiadkowa jest świezo upieczoną mężatką i w dodatku spodziewa sie małego szkraba, więc nie chcę jej dodatkowo obciążać. I tak mi duzo pomaga

Pozdrowienia lipcóweczki

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez marzka82

Druga sprawa wygląda następująco. Znając skąpstwo (trochę nie ładnie, że tak o niej mówię) mojej starszej wiem, że sama nie zaproponuje żeby kupić sobie bukiet. Mam jej kupić? Jeśli tak to jaki? Chodzi mi o tańszy bo wiem, że nie zapłaci i będzie wolała iść bez. Macie jakieś propozycje na tańsze kwiatki? Ja będę miała róże.

Pomóżcie dziewczynki bo już nie wiem co robić

Pozdrawiam

Przejdz sie po kwiaciarniach i zobacz gotowe już kompozycje, czasami są śliczne i jak w sam raz na ślub, a ceny do 50 zł.
Z drugiej strony ja nie oczekiwałabym od świadkowej żeby sobie sama bukiet kupowała, to wszystko ma byc dla Twojej ozdoby, uroku na zdjęciach więc Tobie powinno na tym zależeć.
Ja zapłaciłam za kwiaty dla siebie i świadkowej.

A problem z suknią swiadkowej.... jeśli stroj który masz pozyczyć już wszystcy widzieli i będzie kojarzony z Tobą, to ja nie widzę problemu żeby o tym powiedzieć...

[marzka82]

Dzięki dziewczynki
Z tą przypinką to fajny pomysł, chyba tak zrobię. Są też takie "stroiki na rękę" (gdzieś widziałam). A o sukience muszę się odważyć i powiedzieć co myślę Przecież nie mogę tak się zamęczać, nie o to chodzi.

Pozdrawiam

[marzka82]

Napisane przez Ela

Przejdz sie po kwiaciarniach i zobacz gotowe już kompozycje, czasami są śliczne i jak w sam raz na ślub, a ceny do 50 zł.
Z drugiej strony ja nie oczekiwałabym od świadkowej żeby sobie sama bukiet kupowała, to wszystko ma byc dla Twojej ozdoby, uroku na zdjęciach więc Tobie powinno na tym zależeć.
Ja zapłaciłam za kwiaty dla siebie i świadkowej.

A problem z suknią swiadkowej.... jeśli stroj który masz pozyczyć już wszystcy widzieli i będzie kojarzony z Tobą, to ja nie widzę problemu żeby o tym powiedzieć...

Ja też na początku nie oczekiwałam, że kupi sobie sama bukiet, ale jak dowiedziałam się ile kosztuje to stwierdziłam, że trzeba pomyśleć o czymś innym, może jakieś tańsze kwiatky?. Nie zapytam jej czy zapłaci (wstydzę się ), ale zaczęłam zastanawiać się nad innym rozwiązaniem. Jeżeli chodzi o mniejszy bukiet od mojego to może być problem, bo mój będzie skromniutki, więc dla niej musiałaby być to jedna róża, ale to jakoś tak dziko.

Wracając do sukienki, to na pozostałe wesela ma takie za kolana, bawełniane i nie chce w takiej wystąpić jako świadek (to jej się chwali), więc musiałaby sobie jednak coś kupić. Dodam, że dziewczyna pracuje, zarabia sporo kasy (naprawdę dużo, nawet jak na warszawskie warunki), wydatków nie ma (chyba że na ubrania), nie ma rodziny, ale narzeka cały czas na brak kasy (taka już natura). Moje wzburzenie tą sytuacją wzbudził fakt, że kilka dni po tym jak oznajmiła mi, że idzie w mojej sukience poszła do sklepu i kupiła sobie sukienkę, taką do latania, na co dzień, jakich ma wiele w szafie (mieszkamy razem w akademiku) za cenę zbliżoną do sukienki jaką mogłaby kupić na mój ślub. Ja rozumiem, że każdy ma czasem ochotę kupić sobie coś nowego, ale trochę mi się przykro zrobiło, jeszcze jakby nie miała w czym chodzić, ale na prawdę ma. Chyba po prostu powiem jej w prost, co o tym myślę, bez żadnych kombinacji.
Oj ale się wyżaliłam, pewnie zanudziłam Was, ale strasznie mnie to gryzie.

Pozdrawiam

[Katarzyna R]

oj, dziwna sytuacje masz z ta swiadkowa Marzko szczera rozmowa to chyba najlepsze wyjscie z tej sytuacji. trzymam kciuki, zeby dziewcze cos z tej rozmowy zrozumialo! dziwie sie troche tej dziewczynie, bo jak ktos wie, ze bedzie swiadkiem, zgadza sie na to, to jakby z automatu liczy sie z faktem, ze COS trzeba bedzie sobie kupic ...
dobrze, ze mnie ominely takie kwestie, nasza swiadkowa, siostra mojego TZa kupila sobie sliczna, skromna kiecuszke, konsultowala sie czy aby bedzie "do nas pasowac". za bukiety (i moj i swiadkowej) wedle jakichs okreslonych ponoc u nas tradycji placi pan mlody czyli idac dalej - poniekad i ja (minusy wspolnej kasy)

[Ewela82]

Dzieki AnnLee tez tak mysłalam.. i tak zrobię!

Pa milego dnia dla wszystkich!!!!

[marzka82]

Witam
Zaczynamy dogrywać szczegóły wesela. Mamy znajomego, który może załatwić nam napoje z hurtowni. Jakie polecacie? Co u Was będzie stało na stołach? Nie chcemy żadnego badziewia, ale wolelibyśmy coś tańszego niż napoje typu Fanta. Może Hoop?? Zbyszko to chyba nie jest najlepszy pomysł??

Aaa i jeszcze winka. Jakie i ile będzie u Was?

Pozdrawiam

[gosiah]

Napisane przez marzka82

Witam
Zaczynamy dogrywać szczegóły wesela. Mamy znajomego, który może załatwić nam napoje z hurtowni. Jakie polecacie? Aaa i jeszcze winka. Jakie i ile będzie u Was?

My też mamy znajomego, ale w Coca-coli, zatem będziemy mieli fantę, sprita, coca-colę /ważne dla nas było, żeby w litrowych butelkach, bo na stołach lepeij wygląda/ i kroplę beskidu - bedzie w dzbankach z cytryną.

Z win - już gdzies pisałam - mamy biały wermut cic-cin /12butelek po 1,5l/, czerwoną półslodką kadarkę /12 butelek/ i chcemy dokupić jeszcze jakieś białe półsłodkie. Wesele na 75 osób. Wino raczej u nas młodzi tylko beda pili i tak szacowaliśmy mniej więcej.

Pozdrawiam

[marzka82]

My właśnie zastanawialiśmy się nad cin cin, ale obawiałam się, że może nie będzie to ładnie wyglądać, w sumie niezbyt drogie wino (za to dobre), ale widzę, że nie ja jedna mam pomysł na cin cin. Dziś jedziemy do sklepu rozejrzeć się może jeszcze za czymś. Słyszałam, że fajne jest też Varna late Harves. Znacie takie winko?

Co do litrowych napoi, to rzeczywiście lepiej to wygląda na stole niż wielka, ciężka, 2l butla

Pozdrawiam

[agusnik]

Napisane przez Ewela82

........Im blizej ślubu tym jakoś wiecej problemów....ostatnio moi rodzice sa strasznie niezności, a raczej moja mama.Schizuje mnie,ze malo czasu i tzreba załatwiac resztę szybko!!! Wiadomo tzreba, ale po co taka presja, czuję się "osaczona" heh
Ale sie rozpisałam ohohoh oki Pzdrawiam i Buźka!!!! mła

U mnie w domu tez ciagle jakies zgrzyty i tak bylo od poczatku jak tylko moja mama dowiedziala sie o zareczynach! Teraz atmosfera ulega tylko pogorszeniu!!!Ciagle cos jest zle zrobione albo nie w czasie!!! I ciagle pretensje i rozmowy na te same tematy!!!Robienie z igly widly itd....moja mama wprowadza bardzo nerwowe napiecie! Nie rozumie,ze nie tylko ona sie denerwuje i zalezy jej by wszytko bylo dopracowane i wypadlo najlepiej!!! Nie wyobrazam sobie co to bedzie kilka dni przed i w dniu slubu kiedy napiecie siegnie zenitu!!!Obecnie moja mama juz schizuje ,jak to napisalas Ewela82, praktycznie non stop! Robi sie to juz nie do zniesienia!!

[marzka82]

Napisane przez agusnik

U mnie w domu tez ciagle jakies zgrzyty i tak bylo od poczatku jak tylko moja mama dowiedziala sie o zareczynach! Teraz atmosfera ulega tylko pogorszeniu!!!Ciagle cos jest zle zrobione albo nie w czasie!!! I ciagle pretensje i rozmowy na te same tematy!!!Robienie z igly widly itd....moja mama wprowadza bardzo nerwowe napiecie! Nie rozumie,ze nie tylko ona sie denerwuje i zalezy jej by wszytko bylo dopracowane i wypadlo najlepiej!!! Nie wyobrazam sobie co to bedzie kilka dni przed i w dniu slubu kiedy napiecie siegnie zenitu!!!Obecnie moja mama juz schizuje ,jak to napisalas Ewela82, praktycznie non stop! Robi sie to juz nie do zniesienia!!

Oj to chociaż z tym mam spokój. Moja mama jest zupełnym przeciwieństwem Waszych. Zawsze była w gorącej wodzie kąpana, ale w przypadku ślubu jest ostoją spokoju. Pomaga mi bardzo. Jak widzi, ze czymś się denerwuję, że nie zdążymy, uspokaja mnie i mówi, że jeszcze tyle czasu. Może gdybym mieszkała w domu i widział się z nią na co dzień byłoby inaczej, ale "od święta" i na telefon... nie ma kiedy mnie zdenerwować Będzie dobrze dziewczynki. Jak będzie już wszystko załatwione to Wasze mamy tez odetchną z ulgą, a dzień ślubu będzie najpiękniejszym dniem w życiu

Pozdrawiam

[gosiah]

Napisane przez marzka82

Oj to chociaż z tym mam spokój. Moja mama jest zupełnym przeciwieństwem Waszych. Zawsze była w gorącej wodzie kąpana, ale w przypadku ślubu jest ostoją spokoju. Pomaga mi bardzo. Jak widzi, ze czymś się denerwuję, że nie zdążymy, uspokaja mnie i mówi, że jeszcze tyle czasu.

To u mnie jest tak samo - mama mnie raczej wspiera niż stresuje. Właściwie to ona, oprócz TŻ, najbardziej mnie odciąża w załatwianiu spraw. Widzę, że również to przeżywa, a nie wprowadza nerwowej atmosfery. Za to przyszła teściowa jak najmniej chyba chce brać udział w przygotowaniach. Gdy coś wspólnie rozmawiamy, albo trzeba coś załatwić, bardzo przeżywa. Ale nie dlatego, że nie zdążymy z przygotowaniami, tylko po prostu samo wydarzenie ślubu pierwszego syna. Taka wrażliwa jest bardziej. A moja mama podchodzi troche spokojniej, może dlatego, że to już ślub jej drugiej córki.

A tak poza tym lubię CIN CIN i kupiłam trochę pod siebie.

Salę mamy załatwioną - menu wybrane, kolor dekoracji /dekoracje w cenie są/, pokoje zamówione, szczegóły dogadane i wszystko jest po mojej myśli, zatem jestem zadowolona i nie dopuszczam myśli, że coś może pójść nie tak. Bolerko również dopasowane i zamówione. Dziś TŻ przywiózł napoje i też sobie już czekają. Jutro mamy napięty dzień - bo i fryzura próbna i zakupy do pieczenia ciast, dokupienie wina, rozwiezienie reszty zawiadomień. Musimy też kupić koszulę i krawat dla TŻ na poprawiny. I zamówić ostatecznie kwiaty też bym już chciała. Mam nadzieję, że wszystko się uda. W tygodniu jednak brakuje nam trochę czasu, a tu już zostały praktycznie dwa tygodnie.

A i w tym tygodniu ostatnie dwie lekcje tańca i jeszcze jedną prywatną zamawiamy, żeby nam pokazali jakieś tańce weselne. Fajnie było na kursie, szkoda że już koniec, ale i tak nadal depczemy sobie po palcach. Może chociaż zorba nam na weselu wyjdzie.

Marzka - a co to za winko? Czerwone, białe, słodkie, wytrawne?

Pozdrawiam

[Wiktorynka]

Z moimi rodzicami bywa roznie ... raz sa nie do zniesienia, raz, az mnie zadziwiaja . Generalnie to "na odleglość" to jest doskonale rozwiazanie
Co do zalatwiania, to pare tygodni temu doszlam do wniosku, ze gdybym tych przygotowan nie trzymala w garsci, to nikt by sie za nic nie zabral ... efekt ja krzycze na wszystkich, jest zgrzyt ,a pozniej przyznają mi racje i tak w kołko
Taniec- lekcje zakonczylismy kilka tygodni temu - mielismy spora przerwe, a przed wczoraj tak nie z tego ni z owego zaczelismy tanczyc w pokoju - no i jest duuuzo lepiej niz na kursie, chyba udalo mi sie wreszcie do tego troszke zdystansowac ... i cale szczęscie

[marzka82]

Napisane przez gosiah

... Marzka - a co to za winko? Czerwone, białe, słodkie, wytrawne?

Pozdrawiam

Varna Late Harvest i czerwone i białe. Wiem tylko tyle.
Chyba zdecydujemy się na mieszane wina, ale też bez przesady. Trochę CIN CIN, trochę Varna Late Harvest i jeszcze parę innych. Ja też lubię CIN CIN, ale są dosyć słodkie, to będzie środek lata więc wymieszamy je z innymi.
Jeżeli chodzi o napoje to chyba jednak zdecydujemy się na HOOP

Pozdrawiam

[gosiah]

Napisane przez marzka82

Varna Late Harvest i czerwone i białe. Wiem tylko tyle.
Chyba zdecydujemy się na mieszane wina, ale też bez przesady. Trochę CIN CIN, trochę Varna Late Harvest i jeszcze parę innych. Ja też lubię CIN CIN, ale są dosyć słodkie, to będzie środek lata więc wymieszamy je z innymi.
Jeżeli chodzi o napoje to chyba jednak zdecydujemy się na HOOP

Pozdrawiam

A przypadkiem to wino nie nazywa się Varna last harvest i nie jest w takiej ładnej butelce z lakiem. My wczoraj dokupiliśmy właśnie półsłodkiego białego właśnie tej marki. Nawet wcześniej nie pamiętałam, jak się ono nazywa. Po prostu wzieliśmy to samo, co nasi znajomi mieli trzy tygodnie temu na weselu. To jest wino bułgarskie półsłodkie - zarówno białe jak i czerwone bardzo dobre - sprawdziły się na weselu. I kupiliśmy też Kadarkę, jak zamierzaliśmy i 160 litrów soków.

A wczorej byłam też na fryzurze ślubnej i tak mi się podobało, że zaczęłam szukać innej fryzjerki. Nie wiem, ale dziewczyna, która mnie czesała, w ogóle chyba mnie nie słuchała? Chciałam prosty kok niski, taki na karku, bardzo klasyczny. Pokazałam zdjęcia. A ona mi zrobiła fryzurę fantazyjną, na wysokim koku z jakimiś wystającymi kosmykami. Do tego mówiłam jej, że mam welon. Pytam się w trakcie jak ona go upina, a ona mi na to: po co mi welon - przecież zasłoni całą fryzurę. I oczywiście fryzura taka, że w ogóle nie da się welonu wpiąć, bo wygląda co najmniej dziwnie. A naprawdę przydał by się, bo fryzura tak urodziwa, że tylko czeka, żeby ją czymś przysłonić. Ech...

[Wiktorynka]

heh wlasnie odebralam telefon z zapytaniem kiedy chce wieczor panieniski w ta czy w nastepna sobotę ... dobrze ze są osóbki które o tym pamietają bo mi to sie wydalalo ze mam jeszcze czasu a czasu ...

jejku to juz tak niedlugo



.

[marzka82]

Napisane przez gosiah

A przypadkiem to wino nie nazywa się Varna last harvest i nie jest w takiej ładnej butelce z lakiem.

Dokładnie. Złożyliśmy już zamówienie na te wina. Do tego będzie jeszcze kilka CIN CIN. Powinno wystarczyć.

Wczoraj mój Kochany kupił sobie w końcu buty. Ulżyło mi strasznie bo jeździliśmy za butami już chyba 5 razy i nic mu się nie podobało.
Jeszcze tylko kamizelka i musznik i Młody ubrany

W weekend czeka mnie kolejne starcie ze sklepami. Tym razem moja mama. Czy wasze mamy też są tak wybredne? Ja krócej szukałam i wybierałam suknię ślubną niż moja mama swoją kreację. W dodatku zmusza mnie do chodzenia po tych wszystkich sklepach... w taką pogodę

[Katarzyna R]

Jak tam nerwy 1-Lipcoweczki??
Ja nad wyraz spokojna jestem praktycznie wszystko jest teraz wlasciwie zaczynam sie juz tylko cieszyc na ten dzien mam nadzieje, ze wszystkie bedziemy sie dobrze bawic!

[Ewela82]

Napisane przez agusnik

U mnie w domu tez ciagle jakies zgrzyty i tak bylo od poczatku jak tylko moja mama dowiedziala sie o zareczynach! Teraz atmosfera ulega tylko pogorszeniu!!!Ciagle cos jest zle zrobione albo nie w czasie!!! I ciagle pretensje i rozmowy na te same tematy!!!Robienie z igly widly itd....moja mama wprowadza bardzo nerwowe napiecie! Nie rozumie,ze nie tylko ona sie denerwuje i zalezy jej by wszytko bylo dopracowane i wypadlo najlepiej!!! Nie wyobrazam sobie co to bedzie kilka dni przed i w dniu slubu kiedy napiecie siegnie zenitu!!!Obecnie moja mama juz schizuje ,jak to napisalas Ewela82, praktycznie non stop! Robi sie to juz nie do zniesienia!!

No to Agusik jestesmy razem)

Ja juz mam dość mojej matki U mnie bylo dokłdnie to samo co u Ciebie,ze wprowadzala nieprzyjemna atmosferę jak sie dowiedziala,ze mój Kochany mi sie oświdczył ehh:/ A teraz jest nie do zniesienia!!! Teraz nawet mi cos mowi jak piszę tą wiadomość,aż mi pot po szyji spłynął z nerwów...bo jest tak gorąco...MASAKRA!!!! Nie wqiem moze moja mam jest fazie przemijania!!!!...nie wiem...Pozdrawiam i zycze milego dziona w te upalne dni!!! Zaczynam sie nawet modlic,zeby 29 lipca bylo chłodno....