Gotowe na wszystko".Nareszcie!!

[*Ancia*]

Napisane przez Iamboss

Poszukuje dziewczyn do współpracy , tak jak jest to przedstawione [/URL]

[paula007]

To chyba nie jest odpowiednie miejsce na tego typu oferty.

[nekome]

Napisane przez paula007

To chyba nie jest odpowiednie miejsce na tego typu oferty.

zglosilam moderatorowi

[joanna_k]

coś tu dzisiaj mały ruch,ach te Święta

[paula007]

Napisane przez nekome

ogladalam tylko ostatni fragment - po totolotku...czy jakas dobra duszyczka stresci mi poczatek?

Ja tam nigdy dokładnie nie pamiętam, ale cosik streszczę Najwyzej poprawcie
No więc na początku na jakimś przyjęciu Gabi w żarcie pocałowała Toma, co wkurzyło Lynette. Trochę się pokłóciły. Na domiar złego następnego dnia Lynette zastała Gabi z Tomem w ich kuchni, tzn. tylko kroili warzywa czy coś Potem Tom przekonał Lynette, żeby pogadała z Gabi. Tak obie panie się pogodziły. Przy tym "godzeniu się" Lynette chciała udowodnić Gabi, że to całowanie obcego męża potrafi urazić, więc zaczeła całować Carlosa. No i tak Gabi się przekonała.
Bree zobaczyła syna jak całuje się z tym swoim kolegom, wkurzyła się i chciała mu wypersfadować tego typu zachowania. Pokłócili się. Następnego dnia rano zastała ich obu nagich w łóżku, strasznie się wściekła. Jednak ten cały syn zaczął ją szantażoważ tą sytuacją z pigularzem. Na to Bree poszła do adwokata, byłego męża Susan, który chyba przemówił Andrew do rozumu.
Mike, Susan i July spotkali się z Zachiem w kręgielni, doszli do porozumienia. Paul się zdenerwował, kiedy się o tym dowiedział

[Nierika]

Z przykroscia swierdzam, ze mnie ten serial coraz bardziej nudzi. Watek nowej rodziny slaby, bardzo "na sile", w porownaniu do tajemniczego watku z poprzedniego serialu. Jak widze syna Bree chce mi sie przelaczyc, a watek z ojcostwem Mike'a mdly. Jedyny watek, ktory w miare mi sie podobal byl z Gabi i Lynette, a takze z ich mezami. No ale to za malo, abym mogla byc tak zainteresowana i smiac sie do rozpuku jak przy "srodkowych" odcinkach pierwszej serii. W tym odcinku tesknilam za zakonnica, choc mnie irytowala. Ale teraz doszlam do wniosku, ze to najlepsza rzecz, jaka sie ostatnio przydarzyla temu serialowi.

[joanna_k]

Napisane przez paula007

Ja tam nigdy dokładnie nie pamiętam, ale cosik streszczę Najwyzej poprawcie
No więc na początku na jakimś przyjęciu Gabi w żarcie pocałowała Toma, co wkurzyło Lynette. Trochę się pokłóciły. Na domiar złego następnego dnia Lynette zastała Gabi z Tomem w ich kuchni, tzn. tylko kroili warzywa czy coś Potem Tom przekonał Lynette, żeby pogadała z Gabi. Tak obie panie się pogodziły. Przy tym "godzeniu się" Lynette chciała udowodnić Gabi, że to całowanie obcego męża potrafi urazić, więc zaczeła całować Carlosa. No i tak Gabi się przekonała.
Bree zobaczyła syna jak całuje się z tym swoim kolegom, wkurzyła się i chciała mu wypersfadować tego typu zachowania. Pokłócili się. Następnego dnia rano zastała ich obu nagich w łóżku, strasznie się wściekła. Jednak ten cały syn zaczął ją szantażoważ tą sytuacją z pigularzem. Na to Bree poszła do adwokata, byłego męża Susan, który chyba przemówił Andrew do rozumu.
Mike, Susan i July spotkali się z Zachiem w kręgielni, doszli do porozumienia. Paul się zdenerwował, kiedy się o tym dowiedział

detektyw szukający syna Betty wkradł się do domu i dopadł w piwnicy chłopaka.Na jego nieszczęście,kiedy poraz drugi poszedł po syna Betty,zawaliły się pod nim schody.Wpadając pomiędzy stopnie postrzelił się i zmarł.Betty i drugi syn znaleźli zwłoki w piwnicy i postanowili je ukryć w bagażniku,ale wraz ze zwłokami zatrzasnęły im się kluczyki.Mieli całą sprawę załatwić nazajutrz.Niestety niefortunnie Susan spowodowała małą kraksę udeżając swoim samochodem w samochód z ciałem.Bagażnik się otworzył i wszyscy zobaczyli trupa.Zawiadomiono policję.Samochód zabrano.Na bagażniku i kluczach są odciski drugiego syna Betty,więc szykują się kłopoty.Pozatym przyjaciółki z Wisteria Lane zaczęły podejrzewać,że za śmiercią tego obcego stoją nowi przybysze..

[Aeterna]

Jak to nie jest odpowiednie miejsce..?
Przecież tytuł wątku to: gotowe na wszystko..!

O Dżizas, żeby taki atak śmiechu człowieka napadał tak przed seksem ..!
W dodatku kłamczucha.
Nie agencja. Wielkie mi co. Kupczenie ciałem, ale: nie agencja.

Napisane przez Jadeitea

...

A mnie się Bree dzisiaj podobała.
Zlewam to, że jest taka drobnomieszczańska, i puchnie z przerażenia na samo słowo: gej.

Mnie się synuś nie podoba. Sorry wielkie - ja tam się w życiu nie zgodzę, żeby mi ''gówniarz'' rządził. I tego to jestem pewna. Bo miłość do dziecka to raz, demokracja w wychowywaniu to dwa - ale dawać włazić sobie na głowę to dla mnie największe trzy.

Sama bym powiedziała - nie jesteś tu mile widziany... - jeśli ktoś by w moim domu nie był. Żadne tam: natychmiast na dół...

Irytujące te bachory - myślą, że wszystko im się należy.
Niech się pchają, i same sobie na siebie zarobią, jak takie mądre - a nie wyciągać rekę po czyjeś (rodzica) - i jeszcze pogardliwe fochy stroić.
Nie podoba się - świat nie torba. Niech każdy popróbuje własnego chlebusia - to mu z mety się przytępią kły.

[Angie144]

Napisane przez Aeterna

Mnie się synuś nie podoba. Sorry wielkie - ja tam się w życiu nie zgodzę, żeby mi ''gówniarz'' rządził. I tego to jestem pewna. Bo miłość do dziecka to raz, demokracja w wychowywaniu to dwa - ale dawać włazić sobie na głowę to dla mnie największe trzy.

Sama bym powiedziała - nie jesteś tu mile widziany... - jeśli ktoś by w moim domu nie był. Żadne tam: natychmiast na dół...

Irytujące te bachory - myślą, że wszystko im się należy.
Niech się pchają, i same sobie na siebie zarobią, jak takie mądre - a nie wyciągać rekę po czyjeś (rodzica) - i jeszcze pogardliwe fochy stroić.
Nie podoba się - świat nie torba. Niech każdy popróbuje własnego chlebusia - to mu z mety się przytępią kły.

POPIERAM!!!
A Tak ogólnie co do wczorajszego odcina - był niezły.
Lynette i Gabi - już się bałam, ze będą między nimi jakieś większe nieporozumienia przez ten całus, ale swoja drogą również by mnie to wkurzyło, troszę przegięła bo całus był całkiem dłuuuuuuugi. Mąż Lynette, Tom ma świetne poczucie humoru, fajnie żartował sobie odnośnie swojej atrakcyjności - faktycznie jest fajniusi
Mi się podobał moment gdy otworzył się bagażnik z ciałem a wszyscy spojrzeli na Paul'a... "miejscowy morderca"
Ciekawe czy Carlos będzie chciał faktycznie zdradzić Gabi, czyżby miało paść na siostrzyczkę? Coś jej nie było w tym odcinku.

[awia]

sprostowanko: ten dektetyw wpadajac w schody sam sie zastrzelil z pistoletu ktory niosl.
bardzo mi szkoda Applewhitow, czy jak sie ich pisze.
Betty robi wszytsko by ochronic swoje dzieci.
fajny watek z Bree i Carlem,
Lynette niezawodna.
Podoba! mi sie watek gejowski syna Bree, bardzo realistyczny.
w dodatku namietny!

rozwalil mnie Carlos ze swoja propozycja
no i wreszcie Susan zachowuje sie w miare normalnie.
a Jamie Denton ciagle boski....eh

[nekome]

dziekuje bardzo za wyjasnienia kochane jestescie jak tylko system pozwoli dokonam macanka

[lullaby22]

Napisane przez Jadeitea

Ech... Chyba moja sympatia do Bree znowu spadła o kilka punktów. Syn - oczywiście, nie lubię go (chociaż na swój sposób to postać tragiczna, nie wiem, kim bym była z taką matką). Ale te odzywki: "Masz natychmiast pójść do niego i powiedzieć mu, że nie jest tu mile widziany!" (Co jest zakamuflowanym stwierdzeniem: "Niech ten pedał się wynosi z porządnego domu!") Ech...

Eee tam, ja ją lubię z odcinka na odcinek coraz bardziej
Ale coś mi się wydaje, ze nasza idealna Bree za bardzo zaprzyjaźnia się z trunkami .
Niedobrze, niedobrze...

[Moonlight]

dziwne, że Bree tak nagle zaczęła się alkoholizować... albo ktoś pisząc scenariusz przysnął, albo nie umiał wpleść tego wątku jakoś subtelniej i... np. przez trzy odcinki wymownie pokazywać ją z kieliszkiem, a dopiero potem syn mógłby jej wygarnąć że za często pije. a tak to mam wrażenie, że nam serial skiepścili i powiewa niekompetencją...

ale nic to, i tak go lubię
Gabi przesadziła trochę całując Toma, ale Lynette jak zwykle dała radę podobała mi się mina Carlosa jak usłyszał, że Gabi pozwala mu na romans

a ten pan co mu się umarło w piwnicy to kto to właściwie był?!

[lullaby22]

Napisane przez Moonlight

a ten pan co mu się umarło w piwnicy to kto to właściwie był?!

A może by tak uważniej czytać posty, hmm?

[Jadeitea]

Oj, ale dyskusja o synu Bree się wywiązała... No wiem, mnie też by szlag trafił, gdyby mój własny tak mnie traktował, ale myślę, że sporo było w tym winy samej Bree - w końcu ja bym chyba uciekła z domu, jak bym miała taką matkę. Tzn. w obecnym stanie mojego usposobienia. Na moje szczęście mojej rodzicielce daleko do hipokryzji i, jak to wyraziła Aeterna, drobnomieszczaństwa. Chociaż jak teraz myślę o tej sytuacji, to gdyby Bree zastała Andrew w łóżku z nagą dziewczyną, postąpiłaby tak samo. Tyle że bez gadki o "wiecznym potępieniu". Ciekawe, kiedy się pokaże w moherze... No, to już był żarcik. Nie obrażać mi się tu.

[Moonlight]

Napisane przez lullaby22

A może by tak uważniej czytać posty, hmm?

no dobra - detektyw... niech tam bedzie, że tylko detektyw. ale ja tam jeszcze przypuszczałam sobie, że może spokrewniony z tą zamordowaną dziewczyną czy coś... chciałam sobie pospekulować ale jak detektyw to detektyw

[Jadeitea]

Detektyw z zamiłowaniem do skóry i knebli (i dziwnym pedantyzmem - "Tu są ślady zębów! Ohyda!"). Tiaaa...

[Aeterna]

Bree - jest jaka jest. Czysta mądrość w wypowiedzi .

Nie mogę zmusić kogoś - tu matki - do większej tolerancji.
Skoro taki jest jej wybór. Nie jest tyranką, co ważne, a widać to wyraźnie - skoro synuś rozpuścił się jak dziadowski bicz - a ona technicznie - mogłaby mu nastukać, gdyby tylko był on mądrzejszy, bardziej przebiegły i zdeterminowany.

Bree jest klasyczną sztywniarą, olewam w życiu takie (choć podoba mi się, że nie zawsze, lubię ta postać, co zaskakujące, widzę tu perfekcjonistkę, która ma dziwną dla mnie metodę przechodzenia przez życie, lecz cóż, każdy wybiera swoją własną drogę) - ale, uważam, że ucieczka od takiego rodzica to mocna przesada.

Bree - jest w pierwszej kolejności matką. Ona się dzieciom oddała. Były najważniejsze. Chyba. A że ma swoje wady..?
Nie trzeba uciekać. Jeszcze trochę - życie każdego wypycha z gniazda. Każdy ma prawo odejść i szukać własnego szczęścia.

Nie popieram ucieczek z domu. To dla mnie ogromna gównażeria, dowód na to, że się ma zerowe pojęcie o życiu. Pomijam ekstremalne, czy pewne sytuacje, tragedie - rodziny są różne - ale tu - uciekanie? Szukanie szczęścia: gdzie? Na dworcach? Matka jest niedobra, a pierwszy lepszy luj czy zbok napotkany gdzieś w trasie - okaże się lepszy?
Może. Ale wątpliwe.

Andrew się broni, jak wynika z tego co powiedział - przed utratą jej miłości.
Każdy sądzi wg siebie. Dla mnie - choć dzieci nie mam - miłość matki do dziecka - jest miłości formą najwyższą.
Ludzie są różni, ale ja powołam się na ogólność - nie wierzę w to, że matka kiedykowiek jest w stanie przestać kochać dziecko. Można dziecko wykląć - ale - uważam - nie przestać kochać. Nie wierzę.

Dążąc do swojego - lubimy zapominać o drugim człowieku. Że to nie jest jakiś mebel - ale - istota fizyczna. Z własnymi nerwami, lękami, pytaniami.

Czasem Dziewczyny sie tu skarżą, że rodzice nie szanują ich prywatności, itd. Ja się nie o tym teraz wypowiadam, bo prywatność człowieka dla mnie rzecz święta.

Spodobala mi się czyjaś wypowiedź, ja chcę tu przytoczyć.
Otóż - nikt nie lubi świadomości, że siedzisz sobie we własnym pokoju, oglądasz TV czy słuchasz muzyki - i wiesz, domyślasz się, masz pewność - że właśnie teraz, 2 ściany dalej - twoi rodzice uprawiają seks.
Fuj..?
Natomiast - nastolatki migdalą się w swoich pokojach (nie no, jasna sprawa, gdzies seks uprawiac trzeba) - a 2 ściany dalej - z taką sama myślą, ale w drugą stronę - np. jakiś serial usiłują oglądać rodzice. Widzimy jedynie to, że sa konserwatywni, że chętnie zdjęliby drzwi z zawiasów. Nie każdego stać na tolerancję.
Jak często nam jej brakuje - w prostych banalnych zdarzeniach codzienności...

------------------------------------------
Wspaniałomyślny ten syn, bo z nich dwojga nie potępia..?
A kimże on jest - aby potępiać? W moim własnym życiu, i w moim własnym domu?
To ona go urodziła. Nie na odwrót.
I - powtórzę. Nastolatki to młodzi ludzie, którzy nie wiedzą, że pewnego dnia będą wiedziec o życiu równie mało, co ich rodzice.

[Moonlight]

Napisane przez Jadeitea

Detektyw z zamiłowaniem do skóry i knebli (i dziwnym pedantyzmem - "Tu są ślady zębów! Ohyda!"). Tiaaa...

hia hia ta scena niezła była "nie używamy dwa razy tych samych knebli"
nie znam się na prawie, a szczególnie na prawie w poszczególnych stanach USA, ale coś mi tu brzydko pachnie czy standardowy detektyw może sobie kneblować ludzi, grozić im bronią i bić?!

[joanna_k]

Napisane przez awia

sprostowanko: ten dektetyw wpadajac w schody sam sie zastrzelil z pistoletu ktory niosl.

ja nie słyszałam wystrzału,więc tak wywnioskowałam.Może przespałam ten moment

[joanna_k]

Napisane przez Angie144

Mi się podobał moment gdy otworzył się bagażnik z ciałem a wszyscy spojrzeli na Paul'a... "miejscowy morderca"

tak to było fajne .No i dobry był dialog Betty i jej syna podczas obserwacji działań policji.

syn:boisz się?
Betty:jeszcze nie
syn:ja się boję
Teraz scena gdy Edi mówi dziewczynom,że za tym stoją pewnie Appelwaitowie (nie wiem jak się to pisze).Poczym wszystkie jednocześnie odwróciły się i popatrzyły na Betty.
Betty (odmachując gospodyniom): teraz się boję

[Jadeitea]

Napisane przez joanna_k

tak to było fajne .No i dobry był dialog Betty i jej syna podczas obserwacji działań policji.

syn:boisz się?
Betty:jeszcze nie
syn:ja się boję
Teraz scena gdy Edi mówi dziewczynom,że za tym stoją pewnie Appelwaitowie (nie wiem jak się to pisze).Poczym wszystkie jednocześnie odwróciły się i popatrzyły na Betty.
Betty (odmachując gospodyniom): teraz się boję

Przewidywalne, ale jakże prawdziwe.

[Impersona]

Dziewczyny, nie wiecie, ktory odcinek bedzie w ten czwartek? Bo juz sie pogubilamw liczeniu, a musze go sobie sciagnac? Bo w gazecie jest napisane, ze 35, ale w necie jest numeracja seriami... moze mi ktos powiedziec?

[Jadeitea]

Nie wiem, który to ogólnie odcinek, ale w drugiej serii ma numer 12 i tytuł "We're gonna be all right".

[Impersona]

Napisane przez Jadeitea

Nie wiem, który to ogólnie odcinek, ale w drugiej serii ma numer 12 i tytuł "We're gonna be all right".

DZIEKI WIELGACHNE

[Bridget]

up

[nekome]

wlasnie sobie pomyslalam ze trzeba odkopac watek

[paula007]

Czekamy, czekamy na "Desperatki"

[nekome]

Napisane przez paula007

Czekamy, czekamy na "Desperatki"

a czekajac zerkam na dwojke - leci 'och karol'

[paula007]

Napisane przez nekome

a czekajac zerkam na dwojke - leci 'och karol'

A tam gra chyba Marta Klubowicz, "chluba Nysy" Chodziła do tej szkoły, do której ja się wybieram. Oczywiście dyro szkoły na Dniach Otwartych musiał zachwalać, jaka artystka do tej szkoły chodziła