Ulciosąsiadki i Markoprześladowczynie przy krówkach, truskawkach i kawie :)

[Antii89]

Napisane przez edziek244

Dlatego ja osobiście wolę być po prostu dobrym człowiekiem i żyć wg. zasad moralnych, jakie sobie narzuciłam (które ofc po części pokrywają się z zasadami chrześcijańskimi), zamiast udawać, że jestem dobrą katoliczką. Jak chcę, to mogę się pomodlić wszędzie, nie muszę w kościele, bo przecież Bóg jest wszędzie...

A kto powiedział, że Bóg jest wszędzie. Może w kościele jest go trochę więcej bo to jego dom. Ty jeśli kogoś kochasz to go odwiedzasz, czyż nie? Nie starcza rozmowa telefoniczna.
A do kościoła się nie chodzi dla księży tylko dla siebie. I jeśli komuś to nie jest potrzebne to ok...

[nieznajoma0]

"no wiec tak najlepiej czesty peeling i nawilżanie. nie wiem czy balsam avonu spowalaniajacy odrost wlosow cos daje, bo nie skusilam sie sprawdzic, ale z opowiadan kolezanek wiem ze faktycznie to on bardzo dobrze nawilza, a pozatym zmiekcza wloski przez co wydaja sie delikatne tak wiec mamy wrazenie ze odrastaja wolniej
moze warto potestowac

ja uzywam zwyklej maszynki do golenia, jakiejs jednorazowki jednej z widacych firm na rynku (i to w wersji dla facetow a nie dla pań) przed robie porzadny peeling, a po koniecznie dobrze nawilzam nogi.
zauwazylam ze po 2 latach takich 'zabaw' nie mam zadnych wrastajacych wlosow na nogach."

Skopiowałam wypowiedz uzytkowniczki Wisnia

[Antii89]

W ogóle też mnie kiedyś zbulwersowało, że miłość to nie uczucie.
Ale dorosłam i zrozumiałam, że ktoś miał rację...
Uczuciem jest złość, zazdrość, smutek, radość - przemijające. Miłość nie przemija...

[edziek244]

Napisane przez Antii89

A kto powiedział, że Bóg jest wszędzie. Może w kościele jest go trochę więcej bo to jego dom. Ty jeśli kogoś kochasz to go odwiedzasz, czyż nie? Nie starcza rozmowa telefoniczna.
A do kościoła się nie chodzi dla księży tylko dla siebie. I jeśli komuś to nie jest potrzebne to ok...

Z tego co pamiętam, to tak mnie uczyli na katechezach i innych dziwnych nauczaniach, np. przed bierzmowaniem (tudzież Bierzmowaniem, nigdy nie wiedziałam kiedy co pisać wielką literą)...

A jeśli chodzi o chodzenie do kościoła (małą, bo chodzi mi o budynek), to znowu- zawsze mnie uczono, że co niedziela trzeba być w kościele na Mszy, więc jak nie jesteś masz grzech.
No więc chcąc żyć wg. przykazań i innych dziwnych nakazów nie można powiedzieć, że jeśli nie jest to komuś potrzebne to ok.

Mnie to np. nie jest potrzebne, bo mogę się modlić w domu i takie tam, ale jakbym poszła do spowiedzi, to ksiądz by się na mnie dziwnie popatrzył... znaczy nie popatrzył, tylko powiedziałby do słuchu.

Jakiś rok temu jak byłam u spowiedzi po jakiś 3, czy więcej latach przerwy to już myślałam, że mi rozgrzeszenia nie da...

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Miłość nie przemija, jeśli jest prawdziwa (jeśli chodzi o miłość damsko-męską). Chociaż moim zdaniem jak się wystarczająco długo osoby nie widzi i nie myśli o niej (po jakimś czasie się to udaje), to można się odkochać. Z resztą patrząc na połowę małżeństw...

[Antii89]

Napisane przez edziek244

Z tego co pamiętam, to tak mnie uczyli na katechezach i innych dziwnych nauczaniach, np. przed bierzmowaniem (tudzież Bierzmowaniem, nigdy nie wiedziałam kiedy co pisać wielką literą)...

A jeśli chodzi o chodzenie do kościoła (małą, bo chodzi mi o budynek), to znowu- zawsze mnie uczono, że co niedziela trzeba być w kościele na Mszy, więc jak nie jesteś masz grzech.
No więc chcąc żyć wg. przykazań i innych dziwnych nakazów nie można powiedzieć, że jeśli nie jest to komuś potrzebne to ok.

Mnie to np. nie jest potrzebne, bo mogę się modlić w domu i takie tam, ale jakbym poszła do spowiedzi, to ksiądz by się na mnie dziwnie popatrzył... znaczy nie popatrzył, tylko powiedziałby do słuchu.

Jakiś rok temu jak byłam u spowiedzi po jakiś 3, czy więcej latach przerwy to już myślałam, że mi rozgrzeszenia nie da...

Widocznie trafiłaś na nieodpowiedniego ksiedza. To jest też tylko człowiek, a wiele osób o tym zapomina. Wiem, że księża są jacy są, ale czemu się mamy nimi przejmować? Każdy ma swoje sumienie. Dziwne nakazy? A czym się 10 przykazań różni od "prawa moralnego"
Nie zabijaj, nie kradnij, szanuj rodziców? To chyba są takie dość normalne sprawy...

Miłość nie przemija, jeśli jest prawdziwa (jeśli chodzi o miłość damsko-męską). Chociaż moim zdaniem jak się wystarczająco długo osoby nie widzi i nie myśli o niej (po jakimś czasie się to udaje), to można się odkochać. Z resztą patrząc na połowę małżeństw...

Patrząc na połowę małżeństw i ludzi widzę, że wartości takie jak miłość, rodzina zostały podeptane.
I patrzę na moich rodziców, dziadków i moi dziadkowie są po ślubie 52 lata, rodzice 26... Czy to nie ejst miłość? Patrzę po prostu z zazdrością, aby i mi się tak udało.
Niestety dzisiejszy świat i lansowanie singli, niezależności, związków homoseksualnych.
Czy naprawdę te nowoczesne wyzwolone kobiety nie chcą mieć faceta, czy tylko sobie wmówiły, że nie chcą go mieć, bo im nie wyszło?

---------- Dopisano o 20:27 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------

Wiesz patrząc na TŻta sądzę, że nawet jakbym w kosmos poleciała to by nic nie dało...
Poza tym jest miłość macierzyńska chociaż, która jest bezwarunkowa.

[edziek244]

W podst. miałam zakonnicę, która była okropna dla dzieci, którymi jeszcze byliśmy. potem nie pamiętam z kim miałam katechezę. W gimnazjum miałam księdza, który sobie nie dawał rady z nastolatkami i dawał sobie na głowę wchodzić. Z kolei w LO miałam dwoje katechetów, kobietę i mężczyznę i oboje byli strasznie... nie wiem jak to nazwać. Niereformowalni? Chodzi mi o to, że jak coś powiedzieli, to tak musiało być i koniec. Wiele razy dyskutowaliśmy na różne tematy, ale tak naprawdę ta dyskusja do niczego nie prowadziła. Tak jak którejś z Was dyskusja na temat miłości...
Ja po prostu nienawidzę ludzi, którzy próbują mi coś narzucić. Jak mam własne zdanie, to pod byle pretekstem tego nie zmienię. Nie zmienię myślenia nt. Kościoła i tego co się w nim dzieje, bo jakiś jeden ksiądz jest spoko. Jeden ksiądz nie wystarczy. Skoro księża chcieli być księżmi, to dlaczego mają kochanki, wyłudzają pieniądze i wcale nie pomagają ludziom tak jak powinni? I mówiąc o kochankach, czy nawet dzieciach nie mówię o tych, które mieli/spłodzili przed zostaniem księdzem. Bo wiadomo, niewielu ludzi zdecydowałoby się na taką 'posadę' bez wypróbowania jak to jest w związku, mają do tego prawo. Ale chodzi mi o kochanki i dzieci za czasów, jak już są księżmi...
Albo ta sprawa z tą 9-cio latką...

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

A co do miłości, to ja np. stwierdziłam, że jeszcze nie czuję się gotowa na związek. Nie jestem jedną z tych, co zmieniają facetów jak rękawiczki. Ja bym się chciała zakochać raz, a porządnie, już na zawsze. A póki co jestem zbyt dziecinna. Więc sobie mówię, że jestem singlem z wyboru i tyle. Wiadomo, trochę bym chciała mieć swojego jedynego, ale coś mi się wydaje, że to by się (póki co) źle skończyło...

[Hedonia]

ja tam w żadnego boga nie wierzę.

[edziek244]

Moim zdaniem nie da się w nic nie wierzyć...

A mogę wiedzieć jak np. wyobrażasz sobie śmierć? Bo jak wiadomo śmierć to jedna z 2-óch pewnych rzeczy...

[Antii89]

Ale wy się tych księży czepiacie, ja to wszystko wiem i na tentemat mam podobne zdanie, ale my kijem Wisły nie zawrócimy.
Ja zostałam wychowana w taiej wierze i dobrze mi, gdy wiem, że jest Bóg. Właściwie to mi daje nadzieję, sens....

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Zgadzam sie Edi, nie da się w nic nie wierzyć.

[edziek244]

No nie zawrócimy Wisły kijem...
Ale jak by mnie ktoś zapytał, z czym mi się kojarzy moja wiara, to odpowiedziałabym, że z księżmi. Księżmi, z których większość wcale nie powinna być w tym zawodzie (bo to zawód jak każdy inny)...
Nie powiedziałabym, że z Bogiem, niebem, czy piekłem, ale że z księdzem. Dlatego ja wolę (jak już mówiłam), żyć w zgodzie ze swoim sumieniem i prawem, niż wg. jakiś głupich przykazań( nie mówię o 10-ciu przykazaniach, bo to jest jednak podstawa. Na 10-ciu przykazaniach jest zbudowana każda wiara i prawo, bo to jest po prostu logiczne, że nie można zabijać, cudzołożyć itp. itd. Większość ludzi czuje to intuicyjnie)

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ----------

Dobra, nie mówmy o księżach więcej, bo mnie nosi na samą myśl o większości z nich.

Ale nie powiem, ogólnie wiara chrześcijańska sama w sobie jest spoko, jeśli nie liczyć jakiś głupich nakazów, czy zakazów wymyślonych przez ograniczonych ludzi

[Hedonia]

ja zostałam wychowana w hiper-katolickej rodzinie. nadal moja mama co niedzielę pyta się, czy idę z nią do koscioła .. być może kiedyś mi się nawróci, ale na razie na to się nie zanosi. po prostu uważam, że jest dużo niespawiedliwości na tym świecie. zbyt dużo. nie dziwię się np. doktorowi Relidze, że był ateistą. patrzeć co dzień, jak odchodzi kolejne bezbronne dziecko etc.
jak sobie wyobrażam śmierć? normalnie. wyłączenie funkcji zyciowych i do ziemi.
po śmierci nie ma przyjemności. po śmierci kończy się.
choć w duszę, jako ciało astralne chyba wierzę. ufam, że ona krąży. może nawet skłonię się ku temu, co mówiła Edzia. o wstępowaniu w inne ciało.
choć nie. każde istnienie to nowa, wyjątkowa dusza.
ja w ogóle zagubiona i rozdarta jestem. ale nie chce mi się wierzyć, że gdzieś, tam, jest bóg, który miłosiernie kieruje światem. ma całkowitą moc. od dawna znane pytanie: skoro bóg rozstąpił morze czerwone, dlaczegóż nie otworzył obozów koncentracyjnych? skoro zesłał mannę na pustynie, dlaczego nie zsyła jej dzieciom w afryce, które umierają z wycieńczenia? dlaczego .. takich pytań jest wiele.
tak, kk usprawiedliwa to istnieniem szatana. ale kiedyś on też był. a bóg ma moc ponad wszystkie moce.

a katolicy w większości to bardzo zakłamani ludzie. nie chce uogólniać, ale tak jest.

tak jeszcze dodam. wiem, że nazwy własne i początki zdań pisze się z wielkiej litery. ale ja tak lubię po prostu, co już zapewne zauważyliście. elfrido-jelinkowo

[Antii89]

KK nie usprawiedliwia obozów szatanem. Gdzie był Bóg podczas obozu? Był w obozie... Bóg jest w 2. człowieku, w bliźnim...
Wiecie czasem cierpienie jest nieodłącznym elementem życia... Uczy pokory. A skoro dzieci cierpią, wszyscy mają pretensje do Boga, a sami siedzą grzeją dupy w domu i nic nie robią. Taka prawda, że Kościół pomaga na misjach np.

[edziek244]

Hmmm, jeśli chodzi np. o dzieci w Afryce, to uważam, że w dużej mierze można byłoby całą sytuację zmienić, gdyby każdy milioner/miliarder podzielił sie swoją fortuną...
Jak czytam, że jakiś baaardzo bogaty człowiek dał np. milion na coś, to występują u mnie 2 reakcje. Z jednej strony radość, że coś zrobiła taka osoba, na rzecz innych, a z drugiej złość, bo dlaczego tak mało. Jeśli bym zarabiała np. 100 milionów rocznie, to postarałabym się, z połowę przeznaczać na dobre cele. Może jakąś fundację bym założyła. Bo ja nie rozumiem, jak Ci wszyscy ludzie mogą tak marnotrawić pieniądze... Po co komu np. willa na 10 milionów dolarów, czy kolejny samochód. To jest już po prostu snobizm. Chęć podkreślenia swojej wyższości nad innymi. Albo po prostu taki człowiek jest ZŁY. No bo przecież można żyć bardzo dobrze załóżmy za milion rocznie (oczywiście dalej rozpatrując tych najbogatszych). Ja nie wiem, powinien powstać jakiś akt prawny narzucający, ile maksymalnie można mieć dochodów. Rozumiem, że jedne osoba pracuje więcej niż inna, ale jakaś sprawiedliwość powinna być. Ktoś je np. ślimacze jajka (coś jak ikra ryb), które kosztuje 300zł za 100 g(tak jakby tabliczka czekolady kosztowała 300 zł), a ktoś inny nie ma nawet kromki chleba, ba, nawet wody (pomijając fakt, że powoli zacznie nam jej brakować)...

[Hedonia]

tak, cierpienie. jednak nie do tego stopnia.
kiedyś też był bóg. no, dobrze - Bóg, bo chodzi o tego konkretnego. i pomagał ludziom .był miłosierny. niby nadal jest.

[edziek244]

Ja tam bronić ani najeżdżać ani Boga, ani żadnego innego boga nie będę (choć osobiście jakbym już miała wierzyć, to raczej w Jezusa, a nie Boga-wiem wiem, są 3 osoby boskie, ale dla mnie to nie logiczne, więc ja ich rozróżniam).

Aż sobie zaczęłam szukać jakiejś fajnej fundacji, żeby jakoś się przyczynić do pomagania biednym...
Swoją drogą to aż dziwne, że niby Afryka to Afryka, ale północno środkowa jest biedna (nie licząc jakiś Egiptów i innych atrakcyjnych turystycznie), a RPA takie bogate (wiadomo, diamenty robią swoje...)

[Antii89]

No właśnie tą biedę zbudowali ludzie i na Boga zwalają.
Jakby każdy człowiek, który ma jak np. my na ziemi coś dał to zobaczcie ile pieniędzy by się uzbierało...

[edziek244]

W ogóle to niesprawiedliwe, że jeden ma tyle kasy a nic, a inny haruje jak wół i gówno z tego ma...

Siiiku mi się chce, ale nie chce mi się iść do łazienki

[Hedonia]

Napisane przez Antii89

No właśnie tą biedę zbudowali ludzie i na Boga zwalają.
Jakby każdy człowiek, który ma jak np. my na ziemi coś dał to zobaczcie ile pieniędzy by się uzbierało...

wiedziałam, że powiesz, że to "człowiek człowiekowi wilkiem". mojżeszowi też ludzie zgotowali zło, gdy zwiewał przez morze czerwone. przecież Bóg ingeruje w nasze życie. jeśli ładnie poprosimy, spełni się. np. ci ludzie w obozach. modlili się na pewno. i co? rodzice umierającego dziecka też się modlą. a Bóg ma moc i nagradza dobych ludzi

chyba się nie zgodzimy w tej kwestii ale gdyby każdy miał taki sam pogląd, byłoby nudn ;-)

[edziek244]

Co racja to racja, w kwestii religii ciężko, żeby się dogadały 2 (nie mówiąc już o większej liczbie) osoby. To jeden z tematów, na temat których można dyskutować i dyskutować (tudzież się kłócić, czego nie lubię )

Póki co idę się wykąpać i wysikać a raczej wysikać i wykąpać

[Antii89]

Napisane przez Hedonia

wiedziałam, że powiesz, że to "człowiek człowiekowi wilkiem". mojżeszowi też ludzie zgotowali zło, gdy zwiewał przez morze czerwone. przecież Bóg ingeruje w nasze życie. jeśli ładnie poprosimy, spełni się. np. ci ludzie w obozach. modlili się na pewno. i co? rodzice umierającego dziecka też się modlą. a Bóg ma moc i nagradza dobych ludzi

chyba się nie zgodzimy w tej kwestii ale gdyby każdy miał taki sam pogląd, byłoby nudn ;-)

Mi tam się spełnia jak prosze... Są jednak takie sprawy, gdzie widocznie tak musi być. Przecież śmierć to normalna rzecz, czasem umierają dzieci.... Dorośli, starzy ludzie.
Jest jeszcze podświadomość i na tym głównie opiera się modlitwa, jeśli w coś wierzysz tak się staje i tu Bóg ma pośrednią moc, raczej nasz organizm.
Poczytajcie sobie o sile podświadomości.

[Hedonia]

na podświadomości zęby zjadłam. i ja w nią wierzę. nie w modlitwę, tylko w podświadomość.

[Antii89]

Ja i w podświadomość i w modlitwę, u mnie się to łączy bom wierząca.
Ale kurczę działa!

[nietypowynick]

Ech znow wcielo mi posta;/ Dziewczynki moze zejdzmy z tematu wiarytak zeby nie doszlo do jakiejs ostrzejszej wymiany zdan, mam na dzis juz koniec klotni. ojcciec sie na mnie smiertelnie obrazil bo na niego najechalam ze posadzil mi system i nie naprawil tak jak byloi tylko musze siedziec w sterownikach itp;/on schrzanil a niby to moja wina;/ chyba zaloze haslo na kompa to nie beda sie czepiac/...

[Antii89]

E tam kłótnia na temat wiary?
Z mojego ptk. widzenia to bez sensu, niezwykłam nikomu narzucać swoich poglądów.

[nietypowynick]

moze nie klotnia ale bezsensowna wymiana zdan bo ani nas to nie nawroci ani my nie sciagniemy nikogo na "zla" droge... kazdy w cos wierzy to na pewno. i czy nazywa to Bogiem czy nie to jego prywatna sprawatyle mojego w tym temacie

[edziek244]

Taaa siła podświadomości... Niektórzy na niej zarabiają miliony. Czytałyście książkę pt. "Sekret"? Tam ciągle chrzanią, że możesz mieć wszystko. Chcesz nowy samochód? Wyobraź sobie siebie w nim, niemal tak, żebyś czuła zapach i widziała go. Wmawiaj sobie, że to jest twoje, wyobraź sobie, że już posiadasz taki samochód. I jak bardzo w to uwierzysz, to będziesz robić podświadomie wszystko, żeby w końcu sobie ten samochód kupić (oczywiście ty, biedny człowieku, nie wiesz, że to sprawka manipulacji tobą poprzez tą książkę)...

Ja np. wierzę, że mam intuicję jeśli chodzi o sesje/klasówki/sprawdziany/wejściówki... Jeśli mi się nie chce uczyć, to zawsze jest jakiś powód: albo jej nie ma, albo jest tak łatwa, że nie muszę się uczyć, albo tak trudna, że w krótkim czasie i tak bym się wystarczająco nie nauczyła, więc po co marnować czas

[Antii89]

Ja nie dokońca mówię o tym, ze chcę coś mieć o i to mi spada z nieba. Raczej o akceptacji, o pozytywnym myśleniu, o szczęściu, radości, uparaniu się z nałogami, zdaniem dobrze egzaminu, żeby operacja się powiodła, żeby wyzdrowieć itp...
Przecież wszystkie cuda, cudowne miejsca nie bazują na jakiejś mocy tylko na wierze i podświadomości.

[nietypowynick]

oooo edziek znow sie ukrywatak czulam

[edziek244]

Pfff, Ty się ukrywasz, to ja tez mogę

Ja tam po prostu wierzę, że mam szczęście Czasami to nawet cholerne szczęście. Ciekawe tylko ile ono będzie trwało...

Tak sobie siedząc w wannie zaczęłam się zastanawiać (mówiłam już kiedyś, że w wannie lub pod prysznicem najlepiej mi się myśli?), jaka jest najbardziej interesująca postać, jaką do tej pory oglądałam w filmach/serialach, lub czytałam o niej w jakiejś książce (fikcyjna postać) i doszłam do wniosku, że dla mnie jest to Hannibal Lecter... A Wy macie kogoś takiego?

[nietypowynick]

Ja nie mam nikogo takiego...A co do myślenia w wannie to ja tez wszystkie dylematy itp rozwiązuje w wannie(jak to brzmi) bo tam cisza, spokoj i mozna porozmyslać

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

a ja jestem pechowcem...