Mroczne zapachy :D

[v*i*v*e*k*a]

habanita?

[piroksena]

Napisane przez Maja102

Fajnie masz, ze ktoś Cię rozumie
Moja siostra po obłlednym Słoniu zafundowała sobie teraz mydłowate Voile de Jasmin (ble), koleżanki lubią avonowe świezuchy albo DKNY Woman (które cięzko mi znieść), a w pracy siedze obok wielkiej miłośniczki Cool Water... hm, ciekawe, co by było, gdybym jej tak nagle próbkę Bandita albo EN podsunęła?:crazy :

To Cool Watery still alive?? Myślałam, że wyginęły niczmy dinozaury wraz z przekroczeniem tego milenium...

Napisane przez Redhaired Witch

Pirokseno, taki facet to skarb... Chciałabym żeby mój też interesował się tym czym pachnie, ech.

Maja, i tak masz nieźle, u mnie w pracy czasami rozpoczyna się dyskusja o perfumach i każda jak jeden mąż mówi "perfum" lub "perfuma". Oczywiście padło też stwierdzenie, że testery stanowczo są mocniejsze od zwykłych perfum bo sprzedawcy wlewają tam mocniej skoncentrowany płyn Nie lubię się publicznie mądrzyć ani kogoś poprawiać więc słucham takich rewelacji w milczeniu.

Olaboga, biedna Czarodziejka!
Z tymi spisko-njusami jakoby testery były podrasowanymi przez producentów koncentratami perfum to słyszałam już nie raz i nie dwa. Osobniki wyznające tą karkołomną teorię nabywają te cuda na targach gdzie taka sama gadka handlarza nader gładko wchodzi im do ucha a wychodzi portfelem.
Kiedyś próbowałam teorię zaatakować - jak grochem o ścianę

[Maja102]

Napisane przez piroksena

To Cool Watery still alive?? Myślałam, że wyginęły niczmy dinozaury wraz z przekroczeniem tego milenium...

wstyd się chyba przyznawać, ale jak miałam naście lat, to też mi się ta "zimna wódka" podobała

Napisane przez piroksena

Olaboga, biedna Czarodziejka!
Z tymi spisko-njusami jakoby testery były podrasowanymi przez producentów koncentratami perfum to słyszałam już nie raz i nie dwa. Osobniki wyznające tą karkołomną teorię nabywają te cuda na targach gdzie taka sama gadka handlarza nader gładko wchodzi im do ucha a wychodzi portfelem.
Kiedyś próbowałam teorię zaatakować - jak grochem o ścianę

ano ciężko wybić to ludziom z głowy

[Redhaired Witch]

Niestety ciężko bo co im po mojej teorii jak oni byli w perfumerii i tester tego perfumu pachniał mocniej niż kupiona później perfuma

A dzisiaj był u mnie w robocie akwizytor z wielką foliową siatą i podobno miał oryginalne Versace i Chanele

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Niestety ciężko bo co im po mojej teorii jak oni byli w perfumerii i tester tego perfumu pachniał mocniej niż kupiona później perfuma

A dzisiaj był u mnie w robocie akwizytor z wielką foliową siatą i podobno miał oryginalne Versace i Chanele

moja znajoma tez kiedys miała orygialne perfumki - po 20 złotych

[piroksena]

Napisane przez Redhaired Witch

Niestety ciężko bo co im po mojej teorii jak oni byli w perfumerii i tester tego perfumu pachniał mocniej niż kupiona później perfuma

A dzisiaj był u mnie w robocie akwizytor z wielką foliową siatą i podobno miał oryginalne Versace i Chanele

i co? wpadł jakiś robaczek do pajęczyny?

[Redhaired Witch]

Napisane przez piroksena

i co? wpadł jakiś robaczek do pajęczyny?

Hahaha, nie, bo dzisiaj robaczki miały wolne.

[Maja102]

Napisane przez v*i*v*e*k*a

habanita?

potwierdzam, że to też mroczne dziś się dopiero z nią zapoznałam, ale już wiem, ze zostanie ze mną na dłużej Wiedźma z bagien w oparach słodkiej nalewki
Red

[Redhaired Witch]

Napisane przez Maja102

potwierdzam, że to też mroczne dziś się dopiero z nią zapoznałam, ale już wiem, ze zostanie ze mną na dłużej Wiedźma z bagien w oparach słodkiej nalewki
Red

A ja przez Ciebie wwąchiwałam się w korek malej Habci i stwierdziłam, że nie oddam matce Dam jej 100tkę a resztki 50tki zatrzymam dla siebie... Jakaś dziś była wetiwerowa choć nie ma go w składzie.
I Encre Noire też pięknie się na mnie rozwinęło - takie lekko gnijące liście w jesiennym lesie, ziołowa goryczka... Dziękuję za wymianę
Natomiast do Blacka nie mam dziś szczęścia, zamiast świeżych białych kwiatów wyszły rozmoczone łodygi rodem z Nebliny YR.

Zapomniałam wspomnieć, że Encre Noire JEST lekko mrocznawe Taki tajemniczy jesienny las, cienie i mgła.

[dzika truskawa]

Napisane przez Redhaired Witch

A ja przez Ciebie wwąchiwałam się w korek malej Habci i stwierdziłam, że nie oddam matce Dam jej 100tkę a resztki 50tki zatrzymam dla siebie... Jakaś dziś była wetiwerowa choć nie ma go w składzie.

Ja też czuję w niej wetiwer

Muszę przejrzeć Twoje recenzje, coś mi się widzi, że perfumy podobnie się na nas rozwijają

[Redhaired Witch]

Napisane przez dzika truskawa

Ja też czuję w niej wetiwer

Muszę przejrzeć Twoje recenzje, coś mi się widzi, że perfumy podobnie się na nas rozwijają

Hmm, to ja muszę w takim razie zerknąć na Twoje. Weź tylko dużą poprawkę na to, że słodkie zapachy mi się opatrzyły i stały na mojej skórze zbyt słodkie

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

A ja przez Ciebie wwąchiwałam się w korek malej Habci i stwierdziłam, że nie oddam matce Dam jej 100tkę a resztki 50tki zatrzymam dla siebie... Jakaś dziś była wetiwerowa choć nie ma go w składzie.
I Encre Noire też pięknie się na mnie rozwinęło - takie lekko gnijące liście w jesiennym lesie, ziołowa goryczka... Dziękuję za wymianę
Natomiast do Blacka nie mam dziś szczęścia, zamiast świeżych białych kwiatów wyszły rozmoczone łodygi rodem z Nebliny YR.

Zapomniałam wspomnieć, że Encre Noire JEST lekko mrocznawe Taki tajemniczy jesienny las, cienie i mgła.

EN lekko mroczne? Toż to cały ciemny las z bagnami i butwiejącymi liścmi i drzewami... (choć na mnie było czuć głównie to ostatnie)
Za to wiedźma bagienna to wielbicielka pierników i mocnych nalewek, których sobie nie żałuje, oj nie... hehe
Nie wiem, czy ona z samotności tak podjada, czy jest taka rozrywkowa, że lubi sobie dać w palnik Na szczęście alkohol i bagienne wyziewy nie czynią z tego ulepka, tylko taką fajną mroczno-uwodzicielską mieszankę No bo który facet oprze się kobiecie kuszącej flachą i ciachem, hahaha
Lubię takie niebezpiecznie przewrotne zapachy

[kronopio]

Napisane przez Maja102

EN lekko mroczne? Toż to cały ciemny las z bagnami i butwiejącymi liścmi i drzewami... (choć na mnie było czuć głównie to ostatnie)

Na mnie EN to koncentrat kurnej chaty łemkowskiej (do powąchania w skansenie w Sanoku). Drewno suche, ale bogate w pokłady dymu różnego pochodzenia. Chociaż pierwsza nuta to świeżo łuskane nasiona słonecznika, co jest już mniej mrhoczne . A mrhoczność hołubię, bo mi jej na starość niewiele zostało.

[Redhaired Witch]

Napisane przez kronopio

(...) A mrhoczność hołubię, bo mi jej na starość niewiele zostało.

Ja bym powiedziała, że czuję w EN także próchno ale to by mogło za bardzo pasować do mojego nieco posuniętego wieku :P

Maja! przeczytaj sobie końcówkę TEJ recenzji Sabbath

[Maja102]

Napisane przez kronopio

Na mnie EN to koncentrat kurnej chaty łemkowskiej (do powąchania w skansenie w Sanoku). Drewno suche, ale bogate w pokłady dymu różnego pochodzenia. Chociaż pierwsza nuta to świeżo łuskane nasiona słonecznika, co jest już mniej mrhoczne . A mrhoczność hołubię, bo mi jej na starość niewiele zostało.

niedawno na ktorymś forum użytkownicy doszli do wniosku, ze chyba firma majstrowała przy tym zapachu, bo kiedyś był podobno bardziej drzewno-dymny, a flaszki kupowane teraz pachną wilgotnym drewnem. Ja znam tylko tę bagienkowatą wersję
A zaraz sie zleję całościowo Habanitą Mhrrrok... hehehe

[Polly_]

Napisane przez kronopio

Na mnie EN to koncentrat kurnej chaty łemkowskiej (do powąchania w skansenie w Sanoku). Drewno suche, ale bogate w pokłady dymu różnego pochodzenia. Chociaż pierwsza nuta to świeżo łuskane nasiona słonecznika, co jest już mniej mrhoczne . A mrhoczność hołubię, bo mi jej na starość niewiele zostało.

Napisane przez Redhaired Witch

Ja bym powiedziała, że czuję w EN także próchno ale to by mogło za bardzo pasować do mojego nieco posuniętego wieku :P

ja czuje niestety tez mokre drewno-a w ogole to mało co czuje EN-szybko znika

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Ja bym powiedziała, że czuję w EN także próchno ale to by mogło za bardzo pasować do mojego nieco posuniętego wieku :P

Maja! przeczytaj sobie końcówkę TEJ recenzji Sabbath

o ja nie mogę! widze, ze ta scena z Lestatem zawładnęła już umysłem niejednej wizażanki! W całym filmie pełno jest świetnych i wyrafinowanych scen z jego udziałem, a my wszystkie w kółko tylko te bagna i bagna to już jest chore

[Redhaired Witch]

Polly - u mnie się przyczaja przy skórze i łechta nos wetiwerem. W ogóle podoba Ci się EN? Bo to wszak nic innego niż mokre badyle z Bois d'Ombrie, tylko bez śliwki...

Napisane przez Maja102

o ja nie mogę! widze, ze ta scena z Lestatem zawładnęła już umysłem niejednej wizażanki! W całym filmie pełno jest świetnych i wyrafinowanych scen z jego udziałem, a my wszystkie w kółko tylko te bagna i bagna to już jest chore

Mnie tu przypomina Genowefę Pigwę

[Polly_]

Napisane przez Redhaired Witch

Polly - u mnie się przyczaja przy skórze i łechta nos wetiwerem. W ogóle podoba Ci się EN? Bo to wszak nic innego niż mokre badyle z Bois d'Ombrie, tylko bez śliwki...

nie zachwyca, ale na pewno nie odrzuca jak Bois d'Ombrie i na mnie jest tak ulotny ze trudno mi konkretnie cos powiedziec na jego temat

[Sabbath]

Napisane przez piroksena

Si. Ange ou Demon należy do męsko-komplementarnych zapachów, przypuszczalnie wyczuwają tam tą milutką kamforkę...

Kamforka??
Na mnie wylazowują tylko landryny.

Napisane przez piroksena

O tak, z tym że znacznie lepiej znoszę - a najczęściej nawet całkiem dobrze - tę iscie gotycką porę zamierania przyrody, ekspresjonistycznie wygięte nagie komary i płonące od lampioów cmentarzyska... Dla mnie nie do przebrnięcia jest przedwiośnie, zimowo-wiosenne przesilenie, marzec... uch! toporny czas.

Ależ pięknie napisane!
Tyle, że ja jednak wole marzec. Przynajmniej daje nadzieję na rychłą wiosnę.

Napisane przez piroksena

Pięknie powiedziane. Ja dopiero tej selekcji się uczę, długie lata żyłam w ułudzie tylko lepienia czegokolwiek. Z tą ścieżką jak z rowerem - raz się nauczysz i do śmierci nie zapomnisz, tutaj podobnie - z momentem wejścia - mimo krótkotrwałych zbaczań - już ją łapiesz, już jest twoja.

To prawda, że czasem się "zbacza". Ale faktem też jest, że takie łapane w pędzie ochłapy życia nie cieszą wówczas tym bardziej.
Szerokiej ścieżki, Pirokseno.

Napisane przez piroksena

PS --> A teraz prozaicznie. Czy Elephant bardzo się różni od Tiger`a Kenzo? Które z ich to te multi-słodkie, cynamonowe, ciasteczkowe? Czyżby taki mrok au rebours?

Pirokseno, na mnie żaden z nicj nie jest multi slodki. Ale to pewnie dlatego, że ja mam wysoką odpornośc na słodycz. Elephant jest ciepły, korzenny, ma moc.
Tigre mnie osobiście rozczarował. Taki sobie cytrusowy świażak z ciepławą bazą. nic szczególnego. Słoń lepszy. Moim zdaniem, oczywiście.

Napisane przez Redhaired Witch

Śmiem twierdzić, że mam rację ZWŁASZCZA w kwestii pasty do butów

Napisane przez Redhaired Witch

A na poważnie - trzeba Zagorsk powąchać i wyrobić sobie własne zdanie, spotkałam się z mnóstwem sprzecznych opinii na jego temat.

Ja też. Niektóre mnie dziwią, inne mniej.
Najdziwniejsze wydaje mi się to, że ludzie odbierają Zagorsk jako smutny. Dla mnie jest piękny, ciepły i bezpieczny.

Napisane przez Redhaired Witch

Pięknie ujęłaś w słowa moje myśli - właściwie pięknie je rozwinęłaś
Idąc jeszcze dalej - ja dopiero od kilku lat staram się "żyć po swojemu" jakkolwiek pompatycznie by to nie brzmiało, wcześniej czułam presję dopasowania się do obowiązujących schematów (co prawda rewolucji wielkiej nie ma ale...) W którymś momencie doznałam objawienia że ludzie są zbyt skupieni na sobie by analizować czy raczej - obgadywać - moją skromną osobę

Ja myślę, że ludzie zawsze znajda czas i energię na to, żeby niszczyć coś, czego nie rozumieją. Nie wszyscy, ale tych głupich wystarczy do tego, żeby uprzykrzyć życie.
Najlepiej się nie przejmować, oczywiście, ale czy to się w ogóle da? Nie przejmować?

To w ogóle życiowo trudny wybór. Być sobą i ryzykować, że ludzie odwalą sobie polowanie na czarownice, czy może jednak czynić pewne ustępstwa.
Najlepiej oczywiście samemu wybadać swoje granice i ustępować na tyle, na ile jest się skłonnym to znieść. I narażać się na tyle, na ile jest się zdolnym przetrwać.
Ja na przykład na wywiadówkach pachnę OI zwykle. W ramach ustępstw.

Napisane przez Mitsouko

Rozumiemy, rozumiemy...
Zdecydowanie perfumy są czymś znacznie więcej niż tylko pięknym, ciekawym, wprowadzającym w odpowiedni nastrój zapachem.
Czym są w istocie - to temat, chyba na książkę albo długą dyskusję z wątkami antropologicznymi, psychoanalitycznymi, socjologicznymi, niewykluczone, że i mistycznymi.

Długa dyskusja... To jest to.
Zupełnie szczerze wyznać muszę, że uwielbiam długie, poważne dyskusje. Nawet jesli sa trudne i budzą emocje. A może szczególnie wtedy?
Oczywiście tylko jeśli moimi partnerami (przeciwnik to tez partner) są ludzie, którzy dyskutować potrafią: posługują się argumentami ad rem i nie histeryzują.
Czasem nawet jeśli każdy zostaje przy swoim zdaniu taka wymiana poglądów otwiera oczy na inne światy, inne wartości, inne emocje.

Napisane przez Mitsouko

Sabbath - czasem jesteśmy zbieżne w skojarzeniach . W artykule o powodach izolacji Emily Dickinson, zacytowałam opinię na temat samotności Schopenhauera właśnie , i to tę, którą przytoczyłaś

Też nie znoszę wszelkiego rodzaju "śmietników."
Nawet nie wysiłkiem świadomości je omijam, tylko tak - na "węch".

Tak, "na węch" to dobre określenie. Intuicyjnie, podświadomie organizm się broni.
Ja mam tak, że radio czy telewizja, seria dźwięków obcych i nieprzyjaznych, jest w stanie doprowadzić mnie nie tylko do wybuchu irytacji czy agresji, ale dosłownie do płaczu. Nie jestem w stanie fukcjonować przy muzyce disco na przykład, nie jestem w stanie skupić się przy włączonym telewizorze, nie potrafię znieść smrodu.
Pamiętam, że kiedy mój obecny mąż (wówczas chłopak) zaciągnął mnie do pawilonu z hipopotamami w ZOO - po prostu straciłam przytomność. Nienormalne?

Napisane przez Redhaired Witch

Maja! przeczytaj sobie końcówkę TEJ recenzji Sabbath

Red, zaglądasz.

Wyjaśnić tylko chciałam, że to jest negatywna recenzja. Negatywna podwójnie. Po pierwsze dlatego, że taki lestet zda mi się stworem dość smrodlawym obiektywnie. Po drugie zaś dlatego, że pisarstwo Rice uważam za grafomanię straszliwą. Choć film "Wywiad z wampirem", w przeciwieństwie do książki o tym samym tytule, mi się podobał.

Napisane przez Maja102

o ja nie mogę! widze, ze ta scena z Lestatem zawładnęła już umysłem niejednej wizażanki! W całym filmie pełno jest świetnych i wyrafinowanych scen z jego udziałem, a my wszystkie w kółko tylko te bagna i bagna to już jest chore

Nie nie nie. Żadnych bagien na myśli nie miałam. Słowo daję.
Ani tu, ani tym bardziej, w Habanicie, która na mnie jest sucha i zepsuta raczej moralnie, niż dosłownie.

[Maja102]

Napisane przez Sabbath

Kamforka??
Na mnie wylazowują tylko landryny.

a na mnie wanilia, lilie i przyprawy

Napisane przez Sabbath

Ależ pięknie napisane!
Tyle, że ja jednak wole marzec. Przynajmniej daje nadzieję na rychłą wiosnę.

a ja lato i tego sie będę trzymać do końca świata i o jeden dzień dłużej

Napisane przez Sabbath

To prawda, że czasem się "zbacza". Ale faktem też jest, że takie łapane w pędzie ochłapy życia nie cieszą wówczas tym bardziej.
Szerokiej ścieżki, Pirokseno.

i jak najmniej zboczeń

Napisane przez Sabbath

Nie nie nie. Żadnych bagien na myśli nie miałam. Słowo daję.
Ani tu, ani tym bardziej, w Habanicie, która na mnie jest sucha i zepsuta raczej moralnie, niż dosłownie.

oo, a na mnie jest wilgotna Może nie capi bagnami jak stary wodny szczur, ale coś tam się w tle niebezpiecznie przewija.
I z bagnami, w których utopiono ciało Lestata jak najbardziej może się ostre otwarcie perfum co nieco kojarzyć
To archetypowe siedlisko wszystkich mrocznych i magicznych istot. A potem Habanita zaczyna kusić. Rozwija słodkie akordy pierniczków, korzennych przypraw i mocnego alkoholu, który szybko oszałamia. Seksowna wiedźma pośród płatków kwiatów, niczym czarodziejka Kirke wodzi na zatracenie wszystkich mężczyzn. Piękna i groźna. Zapach wydaje mi się elegancki, ale to takie zwodnicze wyrafinowanie, niczym bajkowy zamek w Cachticach, w którym Elżbieta Batory zwana Krwawą Hrabiną, miała kąpać się we krwi dziewic, żeby zachować młodość i urodę. Perfumy kryją w sobie pokusę, niebezpieczeństwo, słodką krew na zębach drapieżnika czającego się w mroku...

[Redhaired Witch]

Napisane przez Sabbath

Red, zaglądasz.

Ba, mam w ulubionych linkach i czerpię inspiracje

A propos inspiracji, była już muzyka i wiersze więc ja pozwolę sobie wkleić odrobinę grafiki (i moje perfumeryjne skojarzenia) - niezmiennie zachwycające mnie ilustracje Victorii Frances:
1. Black Cashmere
2. Tendre Poison
3. Poison
4. Habanita
5. Black KC

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Ba, mam w ulubionych linkach i czerpię inspiracje

A propos inspiracji, była już muzyka i wiersze więc ja pozwolę sobie wkleić odrobinę grafiki (i moje perfumeryjne skojarzenia) - niezmiennie zachwycające mnie ilustracje Victorii Frances:
1. Black Cashmere
2. Tendre Poison
3. Poison
4. Habanita
5. Black KC

ooo... widzę, że też lubisz grafiki Victorii Frances

Cholerka, stworzyłam kiedyś taki wątek, ale moderator przeklepała mi go do innego o zupełnie odwrotnym znaczeniu

edit:
buu... szukałam, ale tak mi go przeklejały, że wykasowały całkiem
Może w domu poszukam znów obrazków, to coś wkleję...

P.S. do Poison wybrałam chyba ten sam obrazek, co Ty

[Redhaired Witch]

Napisane przez Maja102

P.S. do Poison wybrałam chyba ten sam obrazek, co Ty

Mnie jeszcze ta grafika pasowała (zał.) ale kolorystyka trochę nie teges. Gdyby Midnight Poison był rzeczywiście nocną trucizną byłby idealny.

A w temacie:
Testowałam przed snem Black KC. Jestem pod wrażeniem jakim cudem z banalnie kwiatowych, świeżych i klasycznych nut powstał tak tejemniczy, chłodny zapach?
Black kojarzy mi się z zimnym marmurem, pomnikiem porośniętym gęstym bluszczem - zielone nuty są tutaj wręcz trujące, kwiaty postrzegam jako blade, rosnące w cieniu lilie. Całość jest czysta i wilgotna jak ogród po deszczu. Czy raczej cmentarz - na szczęście nie mam skojarzeń z kwiaciarnią, na to zapach jest zbyt zimny i przestrzenny, ani z ukwieconą łąką - nie znajduję w Blacku radosnych wiosnnych nut.
Gneralnie nie mój typ (zielone nutki kiepsko się na mnie układają) ale z przyjemnością zużyję odlewkę

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Mnie jeszcze ta grafika pasowała (zał.) ale kolorystyka trochę nie teges. Gdyby Midnight Poison był rzeczywiście nocną trucizną byłby idealny.

A w temacie:
Testowałam przed snem Black KC. Jestem pod wrażeniem jakim cudem z banalnie kwiatowych, świeżych i klasycznych nut powstał tak tejemniczy, chłodny zapach?
Black kojarzy mi się z zimnym marmurem, pomnikiem porośniętym gęstym bluszczem - zielone nuty są tutaj wręcz trujące, kwiaty postrzegam jako blade, rosnące w cieniu lilie. Całość jest czysta i wilgotna jak ogród po deszczu. Czy raczej cmentarz - na szczęście nie mam skojarzeń z kwiaciarnią, na to zapach jest zbyt zimny i przestrzenny, ani z ukwieconą łąką - nie znajduję w Blacku radosnych wiosnnych nut.
Gneralnie nie mój typ (zielone nutki kiepsko się na mnie układają) ale z przyjemnością zużyję odlewkę

nareszcie znalazłaś w Black lilie i zimny cmentarz "ubrana" w ten zapach czuję się chłodna i opanowana, a czasem kojarzy mi się z cmentarną zjawą

Znalazłam swoje wizje zapachów, no to jadziem!

1. Ange ou Demon (skoro V. Frances już jest, to nie mogło zabraknąć mojego kolejnego ulubionego grafika - Louisa Royo)
2. Black KC - ja go widzę tak
3. Black Cashmere
4. SMN Marescialla (a Beksiński to już dla mnie istny MISTRZ)
5. Habanita
6. Avignon

[kamena]

W jakim fajnym kierunku się nam wątek rozwija

Dziewczyny, piękne, klimatyczne grafiki. Red, do BC udało Ci się dobrać idealnie.

Wracając do Poisonów, to żaden z poznanych przeze mnie (nie znam Tendre) trucizną nie jest, nie ma ani krzty mroku w sobie i w ogóle nie wiem skąd się wzięła nazwa dla tej serii.

[Maja102]

Napisane przez kamena

W jakim fajnym kierunku się nam wątek rozwija

Dziewczyny, piękne, klimatyczne grafiki. Red, do BC udało Ci się dobrać idealnie.

Wracając do Poisonów, to żaden z poznanych przeze mnie (nie znam Tendre) trucizną nie jest, nie ma ani krzty mroku w sobie i w ogóle nie wiem skąd się wzięła nazwa dla tej serii.

na mnie tylko klasyk jest mroczny i trujący - i to jak: wiedźmowato-wampirowato-gotycko rozwija się na mnie mniej więcej tak, jak to widać na załączonym obrazku

[kamena]

Napisane przez Maja102

na mnie tylko klasyk jest mroczny i trujący - i to jak rozwija się na mnie mniej więcej tak, jak na załączonym obrazku

buu, też bym tak chciała mnie klasyk po prostu odrzuca.. ile razy bym nie podchodziła.. ale się nie poddam

[Redhaired Witch]

Dzięki, Kameno

Maju, mnie również zachwyca Beksiński - genialne są te jego wizje. Na Royo miałam swego czasu fazę ale po długim okresie zarzucenia pulpitu jego tapetami już mi się opatrzył Hmm, z pewnością był ktoś jeszcze ale już nie pamiętam...

[Maja102]

Napisane przez Redhaired Witch

Dzięki, Kameno

Maju, mnie również zachwyca Beksiński - genialne są te jego wizje. Na Royo miałam swego czasu fazę ale po długim okresie zarzucenia pulpitu jego tapetami już mi się opatrzył Hmm, z pewnością był ktoś jeszcze ale już nie pamiętam...

moim najnowszym odkryciem jesy Christophe Vacher
Jego obraz "the Gate" pasuje mi lasem do wspomnianego na wątku Smoka (choć sam obrazek raczej mało mroczny)
Za to drugie mroczne i monumentalne dzieło to jest super i od dawna budzi mój zachwyt Ale nie znam żadnego zapachu, który by tu pasował
Jakies propozycje?