Nimfomanki w natarciu, dyskusji cz. VI

[Axaxax]

Napisane przez Chaigata

Aj, i dobrze, że to wiesz, wtedy możesz jasno sprawę postawić u psych.
Bo innej opcji teraz nie widzę. Jeśli go kochasz, to próbuj. Chociaż dla niego, a i dla siebie. Zaciągnij go jakoś, czy podstepem, czy prośbą
Bo on nie daje rady sobie ze sobą, a wtedy wyzywa się na Tobie.

Coś wykminię. Chyba, że znów odstawi jedną akcję, drugą, dziesiatą i już bedę całkiem na wykończeniu. Wtedy odwrócę się i odejdę. Nie oglądając za sobą. Zawsze taka byłam, zawsze miałam koło siebi tłumy facetów i nigdy dla żadnego z niczego nie rezygnowałam. A tu takie coś...

Damo kochana moja! Sytuacja jak u mnie. No identycznie. I co tu w takich sytuacjach zrobić?

[Dama_pikowa]

Reeva, niestety nie jest to takie łatwe i oczywiste.
Po prostu matka BSa ma taki sposób bycia, do którego on się przyzwyczaił przez 20 lat. Jak ona coś powie, to nikt nie może z tym dyskutować. Nie ma możliwości szukania kompromisu. Po prostu tak ma być i już. Problemów nigdy się nie rozwiązywało- czekało się aż przeminą... Ja próbuję go uczyć rozmawiania, szukania kompromisów, wyrażania tego, co myśli. Czasem się to udaje, bo rozmawiamy dużo, ale czasem są właśnie takie reakcje... Po prostu ideę 'zakazy dla zakazów' jego matki, on teraz przerzucił na mnie... On jako najstarszy miał zawsze najgorzej. mieszkając w domu i pracując musiał oddawać matce część pensji- za to, że mieszka...
Dlatego moje przeciwne myślenie jest odbierane jako afront...

A ja pracuję nad nim, bo to na prawdę wartościowy człowiek

[Chaigata]

Napisane przez Dama_pikowa

Reeva, niestety nie jest to takie łatwe i oczywiste.
Po prostu matka BSa ma taki sposób bycia, do którego on się przyzwyczaił przez 20 lat. Jak ona coś powie, to nikt nie może z tym dyskutować. Nie ma możliwości szukania kompromisu. Po prostu tak ma być i już. Problemów nigdy się nie rozwiązywało- czekało się aż przeminą... Ja próbuję go uczyć rozmawiania, szukania kompromisów, wyrażania tego, co myśli. Czasem się to udaje, bo rozmawiamy dużo, ale czasem są właśnie takie reakcje... Po prostu ideę 'zakazy dla zakazów' jego matki, on teraz przerzucił na mnie... On jako najstarszy miał zawsze najgorzej. mieszkając w domu i pracując musiał oddawać matce część pensji- za to, że mieszka...
Dlatego moje przeciwne myślenie jest odbierane jako afront...

A ja pracuję nad nim, bo to na prawdę wartościowy człowiek

Szkoda, że z domu takie można wynieść. Ale dasz sobie radę, wychować go dobrze
U mnie w domu też się nie rozmawiało... dlatego ciężko mi było się nauczyć, ale BS miał tak samo i uczymy się razem do tej pory.

[asiaczek87]

Witajcie

Mówi Asia która dzisiaj wygląda jak chomiczek, dokonujący zapasów na zimę ;p mam pół pyska opuchnięte wczoraj górna 8 wyrwana
wraz z cięciem dziąsła bo nie zdążyła się wybić.... Pani chirurg jak i jej pomoc gadały sobie o Dodce podczas zakładania mi szwów aaa i dziwne ale gdy mi tak co jakiś czas ten sznurek z buzi wystawał to chciało mi się śmiać zgodnie stwierdziły że to głupawka po zabiegowa
Ogółem byłam gładzona przez pomoc podczas całego zabiegu, usłyszałam że mam ładne oczy i na koniec pomoc umyła mi policzek bo jak to Pani chirurg stwierdziła: "Pani Joasia wygląda jak po kolacji u Wampirów"

Napisane przez Labirynth

coś Ty już dwa numerki dziś zaliczone, jeszcze 3 przed nami
ok znam godzinę

no moje maleńkie, ciekawe jak Wy będziecie się rębały jak coś waznego będzie przed wami
bo ja mam niezłą średnia jak na 2 dni przed obroną

Labi dobra metoda by się rozluźnić Skoro Tobie to pomaga
Moja obrona już w czerwcu Nie mogę więc doczekać tygodni przed


Axa poczytując Twoje problemy z BS i po przeczytaniu tej rozmowy ze Skypa stwierdzam że Twoj BS Cie nie szanuję... Jak to mówią nikt Cię nie uszanuję jeśli sama nie będziesz się szanować. Co z tego że jest kochany, czuły gdy po jakimś czasie takimi wyrazami do Ciebie? Długo jesteście razem? Wiadomo że im krócej się jest tym łatwiej się rozstać.
Może jakaś przerwa by pomogła? Robiliście sobie już kiedyś przerwę? Ja bym tak postąpiła a gdyby powiedzmy po dwóch tygodniach się nie zmienił i bym nawet za nim nie zatęskniła to bym go w dupę kopnęła.
To tylko moja opinia, starałam się być obiektywna. My możemy radzić ale to Twoje życie i Twoje decyzje Podejmij decyzję w zgodzie z sobą

[Dama_pikowa]

Napisane przez Axaxax

Damo kochana moja! Sytuacja jak u mnie. No identycznie. I co tu w takich sytuacjach zrobić?

No i do tego dochodzą też 'spierdalaj' czy 'od******* się', no ale ja też tak się odzywam czasem w kłótni...
Czyli tak samo jak u Ciebie.

Z różnicą, że nigdy nie wyzywał mnie od kretynek, szmat, czy gorszych...

Pisałaś, ze Twój BS mówił żebyś nie jeździła na jego matkę? Podobna kobieta jak mojego BSa? czemu na nią jeździsz?
Przypomniało mi się, że dziś podczas kłótni wypomniałam mu, że się zachowuje jak jego matka...

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Labirynth

tak tak
czytaj dalej maleńka
pamiętaj, że to ja mam zakaz kumpli, a moje poczucie niesprawiedliwości objawia się właśnie tak, bo mój BS ma duzo koleżanek
przykro mi

A swojego zdania nie masz?

[Dama_pikowa]

A co do tego, co zrobić- u mnie skutkuje odczekanie kilku godzin nawet... I on zazwyczaj zaczyna pierwszy, a jak nie, to ja poruszam ten temat. Na zimno. a jak znów się zaczyna kłótnia, to próbuję ją przerwać...

[Chaigata]

Napisane przez Dama_pikowa

No i do tego dochodzą też 'spierdalaj' czy 'od******* się', no ale ja też tak się odzywam czasem w kłótni...
Czyli tak samo jak u Ciebie.

Z różnicą, że nigdy nie wyzywał mnie od kretynek, szmat, czy gorszych...

Pisałaś, ze Twój BS mówił żebyś nie jeździła na jego matkę? Podobna kobieta jak mojego BSa? czemu na nią jeździsz?
Przypomniało mi się, że dziś podczas kłótni wypomniałam mu, że się zachowuje jak jego matka...

.... u nas nie ma tak brzydkich słów... najgorzej są ode mnie: ale to jest dudkaj się, albo spadaj... albo że głupek, idiota, palant... ale gorzej nie.

[Dama_pikowa]

Chai- u nas jeszcze dochodzi świnia :P wyzwiska nie lecą. Jeśli już to właśnie wariacje tego słowa.

Labi- o której będziesz wracać?

[Labirynth]

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;22632392]A swojego zdania nie masz?[/QUOTE]

no przeciez napisałam swoje zdanie
dla mnie kumple nie są tak ważni
może byli, ale duzo lat temu, dziś moi znajomi zajmują się swoim życiem, zakładaniem rodzin i prawidłowo, ja mam taki sam zamiar
dla mnie rodzina jest najważniejsza
jakbym miała przekładać zwykłych znajomych ponad osobe która kocham, to dziękuję
i tego samego oczekuje od partnera

nie mam 20 lat, żeby jarać się wypadem do parku na piwko (nikomu nie uwłaczając)


swoją drogą ciekawa jestem co byś zrobiła, jak angazujesz się w związek, wkładasz energię i tak nagle Twój facet odbiera telefon od laski, która mu piwo proponuje, i dajmy na to całkiem niezła laska
reeva zawsze tak na wsyztsko będziesz miała wywalone???
a jest chociaz jedna rzecz na jakiej Ci zalezy, której strata da Ci ból??
nie wierze w takie beztroskie gadanie: a nie był ciebie wart, szkoda łez
jak z kimś żyjesz i łądujesz kupe energii w związek, to boli czasem wiele róznych rzeczy

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

każdy facet jest inny

[Axaxax]

Napisane przez Dama_pikowa

No i do tego dochodzą też 'spierdalaj' czy 'od******* się', no ale ja też tak się odzywam czasem w kłótni...
Czyli tak samo jak u Ciebie.

Z różnicą, że nigdy nie wyzywał mnie od kretynek, szmat, czy gorszych...

Pisałaś, ze Twój BS mówił żebyś nie jeździła na jego matkę? Podobna kobieta jak mojego BSa? czemu na nią jeździsz?
Przypomniało mi się, że dziś podczas kłótni wypomniałam mu, że się zachowuje jak jego matka...

Jego matka to wredna jędza. Jeździ po nim, obraża go, nie znosi mnie, próbuje zniszczyć nasz związek, w niczym BSa w życiu nie pochwaliła. Wiecznie jest naburmuszona i na wszystkich patrzy z góry. Ale jak ja cos na nią powiem to jazda. Święta krowa... Wiem, że tak mówić nie powinnam, ale ona go wykończy...

[Chaigata]

Napisane przez Dama_pikowa

Chai- u nas jeszcze dochodzi świnia :P wyzwiska nie lecą. Jeśli już to właśnie wariacje tego słowa.

Labi- o której będziesz wracać?

u nas małpa i wiedźma i czarownica

[Labirynth]

reeva daj mi swój nr tel, zadzwonię do Ciebie za 8 lat i zapytam, czy dalej masz tak na wszystko wywalone

[Dama_pikowa]

Napisane przez Axaxax

Jego matka to wredna jędza. Jeździ po nim, obraża go, nie znosi mnie, próbuje zniszczyć nasz związek, w niczym BSa w życiu nie pochwaliła. Wiecznie jest naburmuszona i na wszystkich patrzy z góry. Ale jak ja cos na nią powiem to jazda. Święta krowa... Wiem, że tak mówić nie powinnam, ale ona go wykończy...

A moze matka Twojego BSa też kiedyś przed świętami wyrzuciła go z domu? Jakbym czytała o matce mojego BSa.
z taką różnicą, że nie chce zniszczyć naszego związku. Co jest ewenementem, bo nienawidziła wszystkich byłych dziewczyn BSa i jego braci, do tego stopnia, że były teksty typu ja tej szma.ty przez próg nie przepuszczę. Chociaż kiedyś powiedziała, BSowi, że wg niej my nie pasujemy do siebie... Ale nic więcej.

Napisane przez Chaigata

u nas małpa i wiedźma i czarownica

z tych dwóch ostatnich, to pewnie zadowolona jesteś??

[Chaigata]

Napisane przez Dama_pikowa

A moze matka Twojego BSa też kiedyś przed świętami wyrzuciła go z domu? Jakbym czytała o matce mojego BSa.
z taką różnicą, że nie chce zniszczyć naszego związku. Co jest ewenementem, bo nienawidziła wszystkich byłych dziewczyn BSa i jego braci, do tego stopnia, że były teksty typu ja tej szma.ty przez próg nie przepuszczę. Chociaż kiedyś powiedziała, BSowi, że wg niej my nie pasujemy do siebie... Ale nic więcej.

z tych dwóch ostatnich, to pewnie zadowolona jesteś??

Dumna, zakochana
Ale to albo pieszczotliwie, albo z podziwem i szacunkiem, albo w złości... wiesz, we wszystkich sytuacjach się nada.

[Axaxax]

Napisane przez Dama_pikowa

A moze matka Twojego BSa też kiedyś przed świętami wyrzuciła go z domu? Jakbym czytała o matce mojego BSa.
z taką różnicą, że nie chce zniszczyć naszego związku. Co jest ewenementem, bo nienawidziła wszystkich byłych dziewczyn BSa i jego braci, do tego stopnia, że były teksty typu ja tej szma.ty przez próg nie przepuszczę. Chociaż kiedyś powiedziała, BSowi, że wg niej my nie pasujemy do siebie... Ale nic więcej.

z tych dwóch ostatnich, to pewnie zadowolona jesteś??

Ona wywala regularnie. A później dzwoni do mnie jakim prawem zmuszam go do siedzenia u mnie...

[Dama_pikowa]

Napisane przez Axaxax

Ona wywala regularnie. A później dzwoni do mnie jakim prawem zmuszam go do siedzenia u mnie...

Bo Wy nie mieszkacie ze sobą??

[Axaxax]

Napisane przez Dama_pikowa

Bo Wy nie mieszkacie ze sobą??

Prawie mieszkamy. Tzn BS jest u mnie 6/7 nocy, dokłada się do domu itd

[Dama_pikowa]

Widzę, że teściowe czekają nas podobne. Na szczęście ja nie doświadczyłam jeszcze na sobie jej despotyczności...
Jak BS zamieszkał ze mną, to ona kazała mu przesyłać z konta co miesiąc 300 zł z pensji. Nie pytajcie mnie po co i na co... Po prostu jak mieszkał w domu, to ona brała od niego tą kasę i widocznie by jej brakowało tych kilku stów...

[Axaxax]

Napisane przez Dama_pikowa

Widzę, że teściowe czekają nas podobne. Na szczęście ja nie doświadczyłam jeszcze na sobie jej despotyczności...
Jak BS zamieszkał ze mną, to ona kazała mu przesyłać z konta co miesiąc 300 zł z pensji. Nie pytajcie mnie po co i na co... Po prostu jak mieszkał w domu, to ona brała od niego tą kasę i widocznie by jej brakowało tych kilku stów...

szok

[Chaigata]

Napisane przez Axaxax

szok

brak słów.

[Dama_pikowa]

A najlepsze jest to, ze on przez nią był tak sterroryzowany, że nawet nie przeszło przez myśl, że może się sprzeciwić... Dopiero ja mu to uświadomiłam i przegadałam mu do rozumu...

[Chaigata]

Napisane przez Dama_pikowa

A najlepsze jest to, ze on przez nią był tak sterroryzowany, że nawet nie przeszło przez myśl, że może się sprzeciwić... Dopiero ja mu to uświadomiłam i przegadałam mu do rozumu...

Koszmar... co najbliższa osoba może zrobić.
Aj, jak to dobrze, że trafił na Ciebie

[Zussska]

Axa teściowa Twojego Bs-a nie jest normalna. Nie może się pogodzić z faktem, że synek układa sobie życie bez jej pomocy. Skoro nigdy go nie doceniała, niech teraz nie liczy na to, że on będzie robił cokolwiek pozytywnego w jej kierunku ponad to, co musi. Nie powinien płacić na dom, skoro w nim nie mieszkał. Nie i koniec. Jest doroslym facetem, niech pokaże, że ma własne zdanie. Jeśli będzie się bal powiedziec jej, co myśli, to ciągle będzie to wykorzystywała.
A Ty bądź silna. Pogadaj jeszcze z BSem na temat tych obraźliwych określeń wobec siebie nawzajem. Ustalcie, jakie w razie wielkiego zdenerwowania jesteście w stanie tolerować (choć w ogóle nie powinno być takich słów), a jakie to totalne przegięcie.
Wiem, że na teściową niż nie możesz zarazić, ale nie pozwól by Tobie weszła na głowę

[Dama_pikowa]

Napisane przez Chaigata

Koszmar... co najbliższa osoba może zrobić.
Aj, jak to dobrze, że trafił na Ciebie

no , powiedzmy

[Labirynth]

Napisane przez Dama_pikowa

no , powiedzmy

DAmka współczuję
ja będę w czwartek we wrooo około 19

[Zussska]

Za miesiąc miałam iść do dobrej kumpeli na 18stkę. Bez BSa, bo ma szkołę w tym czasie i mu nie pasuje. Niby wszystko ok, a dzisiaj laska mi pisze, że wszyscy mają być parami. To mówię, że nikogo nie będę brała, bo nie i już. I nagle wielki problem... :sciana:
Jak taki to problem to mogę wcale nie iść. Poza tym jeśli mam być jedyną osobą solo to dziękuję bardzo. Przyjaciółka miała iść sama, ale teraz chyba znajomego bierze. Więc d*pa. Zirytowała mnie ta sytuacja. Jakby komuś przeszkadzało, że ktoś przyjdzie solo.

[Dama_pikowa]

Napisane przez Labirynth

DAmka współczuję
ja będę w czwartek we wrooo około 19

No i dlatego staram się być cierpliwa i wszystko z nim wyjaśniać... Pokazywać, ze może wyrażać swoje zdanie. Nawet nie może ale musi

Koło 19 mam zajęcia, których często nie ma, ale zobaczę jak będzie teraz

Lecę na imprę, babki!! Kupiłam 4 śledzie z flakami do konkursu otrzęsinowego. Koty będą mieli to przenosić w ustach i przekazywać kolejnej osobie

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

Napisane przez Zussska

Za miesiąc miałam iść do dobrej kumpeli na 18stkę. Bez BSa, bo ma szkołę w tym czasie i mu nie pasuje. Niby wszystko ok, a dzisiaj laska mi pisze, że wszyscy mają być parami. To mówię, że nikogo nie będę brała, bo nie i już. I nagle wielki problem... :sciana:
Jak taki to problem to mogę wcale nie iść. Poza tym jeśli mam być jedyną osobą solo to dziękuję bardzo. Przyjaciółka miała iść sama, ale teraz chyba znajomego bierze. Więc d*pa. Zirytowała mnie ta sytuacja. Jakby komuś przeszkadzało, że ktoś przyjdzie solo.

będzie orgia???? napisz jej tak: czemu wszyscy maja być parami? chcesz urządzić grupową orgię, tylko, że każdy ze swoim partnerem?? :P

[ennostiel]

O boziu boziu, ale nadrabiania od tych 8 godzin :P

Napisane przez Labirynth

jezusicku jaki pyszny obiad pizłam
fryty idealne, kotleciki z serem i pomidorki z bazylia w olejku mmmmmmmm

A te kotleciki i pomidorki jakieś specjalne? Jak coś to chcę przepis

Napisane przez Labirynth

ja zauważyłam u siebie, że gdy zaczynam pracowac nad sobą, mój związek dużo lepiej funkcjonuje i stawiać jasne wyraźne granice - wtedy osiągam sukces, zwykle wychodzi na moje i za bardzo nie muszę się gimnastykowac
gdy odpuszczam i popadam w histerie i marazm, wszystko się psuje

uważam, że o związek musza walczyć dwie strony i trza sie dogadać, choćby nie wiem co

Bardzo łądnie ujęte.

Napisane przez Dama_pikowa

Axa. Powiem Ci, że ja ostatnio tez mam z moim podobne kłótnie. On zamyka się na to, co sobie wyobraża i nie chce tego wyjaśniać. Tylko problemem jest to, że te wyobrażenia są o mnie. Mylne wyobrażenia. Ubzdura sobie, że ja myślę tak, a nie inaczej, że robię mu coś na złość i foch. Zero rozmowy. A skoro on nie chce rozmawiać i się zamyka w sobie, to ja nie będę się uzewnętrzniać do ściany.
Wczoraj była taka sytuacja, dzisiaj też...
Wczoraj byliśmy na bankiecie. Byliśmy jednymi z kilku studentów. Tak to sami profesorowie, dziekani, rektor. Zjedliśmy trochę. BS podchodził do stołu i nakładał sobie jedzenie 5 razy. Kiedy odłożyliśmy talerze, on stwierdził, że chyba pójdzie po jeszcze, bo się nie najadł. Ja do niego
- Kochanie, po co, przecież mamy obiad do podgrzania w domu
* Ale ja mam większy żołądek
- No to najesz się w domu, catering nie jest żeby się najeść, tylko, żeby coś zjeść. I po prostu nie wypada tyle razy nakładać sobie cały talerz.
* a co myślisz, że mnie ktoś obserwuje? chcę po prostu jeszcze zjeść.
- no to chodźmy do jakiejś knajpy
* wkurzają mnie te Twoje zakazy dla samych zakazów (obrót na pięcie w stronę wyjścia z miną fochową)

Może jestem dziwna. Ale uważam, że jak się idzie na bankiet gdzie są takie osobistości, który nie jest dla studentów, to powinno się zachować jakieś 'umiarkowanie w jedzeniu i piciu'

Oczywiście później była afera i na nic moje tłumaczenia, że to nie jest zakaz dla samego zakazu...
no a dziś kolejna kłótnia...
Całe szczęście w tym, że tą wczorajszą wyjaśniliśmy wieczorem, jak emocje ostygły. Przyznał mi rację. Ta dzisiejsza tez już zażegnana, ale kosztuje mnie to masakrycznie dużo cierpliwości. W sumie to dziś podczas tej kłótni, to się popłakałam... Szliśmy wtedy do domu...

O jojciu. Następny BS, co ma dziwne fochy... moim zdaniem miałaś rację, zresztą dobrze że Tobie przyznał. Dobrze też, ze masz cierpliwość, pytanie jak długo i czy on zrozumiał.

Napisane przez Axaxax

Coś wykminię. Chyba, że znów odstawi jedną akcję, drugą, dziesiatą i już bedę całkiem na wykończeniu. Wtedy odwrócę się i odejdę. Nie oglądając za sobą. Zawsze taka byłam, zawsze miałam koło siebi tłumy facetów i nigdy dla żadnego z niczego nie rezygnowałam. A tu takie coś...

Pamiętaj, warto się starać i próbować naprawiać, ale tylko przy chęci obu stron. I nic na siłę.

Napisane przez Zussska

Za miesiąc miałam iść do dobrej kumpeli na 18stkę. Bez BSa, bo ma szkołę w tym czasie i mu nie pasuje. Niby wszystko ok, a dzisiaj laska mi pisze, że wszyscy mają być parami. To mówię, że nikogo nie będę brała, bo nie i już. I nagle wielki problem... :sciana:
Jak taki to problem to mogę wcale nie iść. Poza tym jeśli mam być jedyną osobą solo to dziękuję bardzo. Przyjaciółka miała iść sama, ale teraz chyba znajomego bierze. Więc d*pa. Zirytowała mnie ta sytuacja. Jakby komuś przeszkadzało, że ktoś przyjdzie solo.

O ludzie, co za dziwne zasady. A jakbyś w ogóle nie miała BSa..? Bezsens. Teraz to ja bym nie poszła dla samej zasady. Albo z tą przyjaciółką

[Zussska]

Tez się zastanawiam nad niepójściem. Z zasady. Z zasady też nie będę szukała kogoś do pary.
Nie rozumiem tego pomysłu z parami. Zupełnie nie rozumiem.
Dobrze, że to nie za tydzień, a dopiero za miesiąc.
Nie muszę myśleć na zapas