Nimfomanki w natarciu, dyskusji cz. VI

[Chaigata]

Napisane przez Labirynth

Chai na pocieszenie - seksu nie było
jestem przed MD i wkurza mnie wszycho

Ja po md a też jakaś zła chodzę.

[Kmee]

Napisane przez Chaigata

Eh.
Strasznie nie lubię słuchać jak ktoś jest mega długo, ślub i te spawy a tu mysli o rozejściu... strasznie mnie to smuci i jednocześnie straszy.

Fakt.. ja też, strasznie to demotywujące.. czasem sobie myślę, że może wcale nie warto tak długo czekać z tym ślubem

[Labirynth]

Napisane przez Kmee

Fakt.. ja też, strasznie to demotywujące.. czasem sobie myślę, że może wcale nie warto tak długo czekać z tym ślubem

otóz to

[Chaigata]

Napisane przez Kmee

Fakt.. ja też, strasznie to demotywujące.. czasem sobie myślę, że może wcale nie warto tak długo czekać z tym ślubem

aj, czekać nie czekać, ale straszne jest to, że ludzie się kochają i ślub niedługo a tu bum i koniec związku?
Że tak jest się pewnym uczucia, że chce się złożyć przysięgę bycia do końca życia, a tu takie coś?

[Vixy]

Haa... no to jestem.
Ogarnę profil i wracam
Jakby ktoś nie był doinformowany co i jak to szczegóły są w klubie.

[Chaigata]

Napisane przez Vixy

Haa... no to jestem.
Jeeeju jakaś roztargniona jestem i śpiąąąąca..

hej

ja też...

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Vixy

Haa... no to jestem.
Ogarnę profil i wracam
Jakby ktoś nie był doinformowany co i jak to szczegóły są w klubie.

nooo witaj

avatarek ten sam-nie sposób się pomylić

[Kmee]

Napisane przez Labirynth

otóz to

Ciekawe czy mnie BS kiedyś poprosi o rękę

Napisane przez Chaigata

aj, czekać nie czekać, ale straszne jest to, że ludzie się kochają i ślub niedługo a tu bum i koniec związku?
Że tak jest się pewnym uczucia, że chce się złożyć przysięgę bycia do końca życia, a tu takie coś?

Może to lęk przed tą decyzją "na całe życie" może mieć znaczenie... szczególnie jeśli jest się ze sobą długo a okres motylków już przeminął i gdzieś w podświadomości się za nim tęskni. Wtedy zaczynają się dylematy, że jak ja tak zdecyduje to już nic się nie zmieni do końca życia itp..
Dlatego czasem myślę, że lepiej nie czekać tak długo i skorzystać z tych motylków, które dodają odwagi.. a potem to już jak zawsze - trzeba pracować nad związkiem. Tylko, że ślub staje się plusem, bo zawsze jest dodatkowa motywacja, rozstanie się przestaje być najłatwiejszym wyjściem.

[Vixy]

To tak chwilowo żeby się nie pomyliło
Nie to, że nie doceniam Waszej bystrości

[Labirynth]

Napisane przez Kmee

Ciekawe czy mnie BS kiedyś poprosi o rękę


Może to lęk przed tą decyzją "na całe życie" może mieć znaczenie... szczególnie jeśli jest się ze sobą długo a okres motylków już przeminął i gdzieś w podświadomości się za nim tęskni. Wtedy zaczynają się dylematy, że jak ja tak zdecyduje to już nic się nie zmieni do końca życia itp..
Dlatego czasem myślę, że lepiej nie czekać tak długo i skorzystać z tych motylków, które dodają odwagi.. a potem to już jak zawsze - trzeba pracować nad związkiem. Tylko, że ślub staje się plusem, bo zawsze jest dodatkowa motywacja, rozstanie się przestaje być najłatwiejszym wyjściem.

no no, jak to się mówi: dobrze mówi, polać Jej

[Chaigata]

Napisane przez Kmee

Ciekawe czy mnie BS kiedyś poprosi o rękę


Może to lęk przed tą decyzją "na całe życie" może mieć znaczenie... szczególnie jeśli jest się ze sobą długo a okres motylków już przeminął i gdzieś w podświadomości się za nim tęskni. Wtedy zaczynają się dylematy, że jak ja tak zdecyduje to już nic się nie zmieni do końca życia itp..
Dlatego czasem myślę, że lepiej nie czekać tak długo i skorzystać z tych motylków, które dodają odwagi.. a potem to już jak zawsze - trzeba pracować nad związkiem. Tylko, że ślub staje się plusem, bo zawsze jest dodatkowa motywacja, rozstanie się przestaje być najłatwiejszym wyjściem.

Być może. Ale praktycznie nic nie jest do końca życia, rozwody są, separacje. Więc można ew. coś tam coś tam. Tylko szkoda i przykro się robi jak się słyszy o takich rzeczach.
Na mnie to mocno wpływa. Ja od razu mam zastanawianie się jak to z nami będzie...

Ja akurat wczoraj zatęskniłam za czasami jak BS do mnie przychodził i za naszymi początkami. Aż mi łezki poleciały...

[Labirynth]

Ja nie lubię początków: ten stres, czekanie, spięcie, napięcie, uczenie się... ja lubię etap już takiego dwuletniego związku
wiem, dziwna jestem

[Chaigata]

Napisane przez Labirynth

Ja nie lubię początków: ten stres, czekanie, spięcie, napięcie, uczenie się... ja lubię etap już takiego dwuletniego związku
wiem, dziwna jestem

Wcale nie dziwna, tyle gustów ile ludzi

Ja lubię każdy dobry okres w związku. To poznawanie zarówno jak i wspólne mieszkanie, wspólne zakupy i sprzątanie. Tamte "randki".
Wszystko ma swój urok.
Jednak mi się tęskni trochę za tym jak do mnie przychodził i od razu buziaki i na łóżko i tak cały dzień, a wieczorkiem sss...

[mww]

Moi znajomi chodzili ze sobą przez 8 lat, zaliczyli "wpadkę" żeby wziąć ślub (para idealna, kochająca się), urodziła dziecko i ona po roku zaczęła go zdradzać... po 2 latach małżeństwo w separacji, a po 3 rozwód... Jak dowiedzieliśmy się, że ONI się rozstają to wszyscy z niedowierzaniem pytali czy to napewno chodzi o NICH.... nie ma reguły....

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Wizazanka5000

A ja tam kupuję musli z Tesco lub Lidla(jest prawie takie samo) w opakowaniu po 1 kg a tańsze niż te pakowane po 350g. Do tego łyżka otrębów i mam konkretne śniadanie, a do tego znakomicie poprawia trawienie

Oooo otręby! Aż o nich zapomniałam. Dodawałam je do owsiany Robiłam owsianę na wodzie, wrzucałam jogurt i otręby. Kupię dziś jak zdążę
Nie polecam Orli gotowych musli, bo zależy jej na zrzuceniu tłuszczyku a w takim przypadku naprawdę lepiej samemu ukręcić żarcie. Poza tym skoro da radę jakoś obejść część tych konserwantów, to czemu nie

Jadę dzisiaj do szkoły na 45min.... Wczoraj godzina. Tylko poniedziałki siedzę całe w Elblągu a to też głupie, bo jedne ćwiczenia 1,5h a potem 5h czekania na 45min ćwiczeń...

[Kmee]

Napisane przez Labirynth

no no, jak to się mówi: dobrze mówi, polać Jej

to ja poproszę whisky z colą!

Napisane przez Chaigata

(..)Na mnie to mocno wpływa. Ja od razu mam zastanawianie się jak to z nami będzie...
Ja akurat wczoraj zatęskniłam za czasami jak BS do mnie przychodził i za naszymi początkami. Aż mi łezki poleciały...

Wiesz, wiadomo, że nic nie jest na zawsze.. ja sobie myślę, że co ma być to będzie i należy się cieszyć póki jest z czego. Odsuwam od siebie obawy o przyszłość.. wierzę i chcę wierzyć, że będzie inaczej i w końcu na zawsze ..bo ile razy można próbować od zera..

Napisane przez Labirynth

Ja nie lubię początków: ten stres, czekanie, spięcie, napięcie, uczenie się... ja lubię etap już takiego dwuletniego związku
wiem, dziwna jestem

Fakt, dziwna jesteś
Ja uwielbiam te motylki, tą niepewność, podchody, adrenalinka i burza hormonów.. ach i tą radość jak wszystko idzie po naszej myśli

Napisane przez Vixy

To tak chwilowo żeby się nie pomyliło
Nie to, że nie doceniam Waszej bystrości

nie.. nie... wcale

[Chaigata]

Napisane przez mww

Moi znajomi chodzili ze sobą przez 8 lat, zaliczyli "wpadkę" żeby wziąć ślub (para idealna, kochająca się), urodziła dziecko i ona po roku zaczęła go zdradzać... po 2 latach małżeństwo w separacji, a po 3 rozwód... Jak dowiedzieliśmy się, że ONI się rozstają to wszyscy z niedowierzaniem pytali czy to napewno chodzi o NICH.... nie ma reguły....

[Kmee]

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;22905515]Jadę dzisiaj do szkoły na 45min.... Wczoraj godzina. Tylko poniedziałki siedzę całe w Elblągu a to też głupie, bo jedne ćwiczenia 1,5h a potem 5h czekania na 45min ćwiczeń...[/QUOTE]
Jej.. mieszkałam kiedyś w Elblągu.. parę miesięcy i to były szczęśliwy czas

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez mww

nie ma reguły....

zawsze komuś może coś odpierniczyć..

[Chaigata]

W ogóle zastanawiam się, że tyyyle ludzi na świecie a ktoś jest z 1 i jedyną osobą i jak tu zrobić, żeby zawsze byli razem.
Bo często tylko 1 strona jest ta zła, że zdradza. Wiadomo wtedy, że "Wina" pewnie leży po obydwu stronach.
Ale czy da się tak, że pierwszy i jedyny i na całe życie?

Ja się okropnie tego boję... że komuś coś kiedyś do głowy strzeli i powie "pa".
Tak mnie to niesamowicie przeraża...

[Kmee]

Bo to pierwszy i jedyny i w ogóle
Jak się ma za sobą kilka związków to już tak nie przeraża

[Chaigata]

Napisane przez Kmee

Bo to pierwszy i jedyny i w ogóle
Jak się ma za sobą kilka związków to już tak nie przeraża

Eh.
Ale nie chcę mieć innego... dlatego proszę wszystkie dobre duchy, żeby był jedyny i na całe życie... przynajmniej w tym obecnym życiu, kiedy mam taki a nie inny charakter.:rolleye s:

Chociaż niestety mi kiedyś coś odwaliło na kilka dni, pisałam tu o tym... ale ze mną to inna historia...

[Kmee]

Jeśli oboje tego chcecie, to na pewno tak będzie
Znane są przypadki takich par.. co prawda głównie wśród seniorów, bo dzisiaj ludzie mają strasznie hedonistyczne podejście do życia.. ale jestem przekonana, że to tylko kwestia wspólnej woli, umiejętności rozmawiania itp.

[Chaigata]

Napisane przez Kmee

Jeśli oboje tego chcecie, to na pewno tak będzie
Znane są przypadki takich par.. co prawda głównie wśród seniorów, bo dzisiaj ludzie mają strasznie hedonistyczne podejście do życia.. ale jestem przekonana, że to tylko kwestia wspólnej woli, umiejętności rozmawiania itp.

Mam nadzieję... ogromną.
Właśnie nie znam jakoś takiej pary, jedynie wśród dużo starszych osób.
Cóż dziwne pokolenia teraz się tworzą...

Idę niedługo, ale wracam za jakieś 1,5 h

[black-bubu]

A ja się własnie wyszłam spod prysznica, jejku ale super tak rześko i siedze z papierochem :P Ociekająca wodą :P

Mnie obecnie mój związek przeraża jestesmy ze soba 5 lat, i nie wyobrażam sobie tego na całe życie, jakoś nie potrafię każdy dzień taki sam w każdym te same pretencje i krzyki, chyba się wypaliłam. Co prawda próbuję to reanimowac, ale powiem wam że dzieje się coś dziwnego nie mam ochoty na seks, po prostu nie mam, kiedyś mogłam 3 razy dziennie a mój Bs nie chciał a teraz on się dobiera a ja sobie myśle - boże znowu 5 minutowa gra wstępna, czyli chalpnie dwa razy jezykiem a potem łóżko dwie te same pozycje i koniec po 15 minutach. Czuje sie jak w 40 letnim związku, a nie potrafię byc sama. Nie wiem sama co chce .

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez black-bubu

czyli chalpnie dwa razy jezykiem a

ps.mam to samo.

[Dama_pikowa]

Napisane przez black-bubu

A ja się własnie wyszłam spod prysznica, jejku ale super tak rześko i siedze z papierochem :P Ociekająca wodą :P

Mnie obecnie mój związek przeraża jestesmy ze soba 5 lat, i nie wyobrażam sobie tego na całe życie, jakoś nie potrafię każdy dzień taki sam w każdym te same pretencje i krzyki, chyba się wypaliłam. Co prawda próbuję to reanimowac, ale powiem wam że dzieje się coś dziwnego nie mam ochoty na seks, po prostu nie mam, kiedyś mogłam 3 razy dziennie a mój Bs nie chciał a teraz on się dobiera a ja sobie myśle - boże znowu 5 minutowa gra wstępna, czyli chalpnie dwa razy jezykiem a potem łóżko dwie te same pozycje i koniec po 15 minutach. Czuje sie jak w 40 letnim związku, a nie potrafię byc sama. Nie wiem sama co chce .

Bubu!
Co do pierwszej części- chyba wezmę z Ciebie przykład
przepraszam, ale mnie rozbawiłaś
Powiem Wam, że mnie gra wstępna też przytłacza swoją monotonnością...

[mww]

bubu, aneszna - ale tak jest w większości związków, zawsze wkrada się rutyna..
po pracy jade do mamy na obiad i szybko do domu, bo tak mnie łechta, że jak różowy nie pomasuje mnie dzisiaj to oszaleję..

[Dama_pikowa]

Napisane przez Dama_pikowa

Dziewczyny!! Czy wiecie co to gra półsłówek???
Chodzi o tworzenie śmiesznych połączeń wyrazów za pomocą przestawiania ich sylab, np. domki w Słupsku (słomki w dup.sku), krówki w mroku (mrówki w kroku), chór wujów, Jacek w wózku itp.
ostatnio mi kolega powiedział takich kilka połączeń, że postanowiłam, że muszę to wam sprzedać
zaraz napiszę

Kiedyś o tym pisałam i myślę, że to by teraz bardzo pasowało odnośnie tego co Bubu pisała. Jednym z tych połączeń jest:
Miłosna Żaneta

[Labirynth]

Ale mnie dopadły myśli egzystencjonalne
a tak w ogóle to wiem co ja jestem
są w moim wypadku tylko 2 opcje z możliwych czterech
jestem albo ekstrawertyczny introwertyk, albo introwertyczny ekstrawertyk
o

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez mww

bubu, aneszna - ale tak jest w większości związków, zawsze wkrada się rutyna..
po pracy jade do mamy na obiad i szybko do domu, bo tak mnie łechta, że jak różowy nie pomasuje mnie dzisiaj to oszaleję..