Nimfomanki ;)

[FallenAnn]

Kmee dasz rade. mi przeszlo juz xD

[FallenAnn]

Kmee dasz rade. mi przeszlo juz xD

[FALLinLOVE]

Kmee trzymaj sie kobitoo ! ;*

a jak z chwilowej wyprowadzki sie ciesze jak hoho ) tyle ze jujz koniec (

[Ravissante]

Napisane przez FALLinLOVE

heh a chcesz;>

dzisiaj sliczna pogoda w sam raz na spacer

nie bylo mnie chwilowo bo sie musialam wyniesc z domu na 2 dni do tzta rodzice mi kazali bo mamy remont caego mieszkania i sie kurzy od sciagania podlog i scian wiec ja do tzta brat do tztki a rodzicfe do dziadkow;D

u mnie tez dzis byla sliczna pogoda byl tez BS i byl cudowny S kocham to
pod koniec maja chyba tuż przed moimi urodzinami czeka mnie tez remont sypialni i mojego pokoju i przedpokoju ;/

[black-bubu]

kmee pewnie , że będziesz twarda, chociaż jak dziś to prosto w oczy powiedziałam byłemu to zrobił taką smutną minkę, że aż chciałam wracać, a kiedy zorientował się , ze nie żaruje zaczął się do mnie dobierać, ale wiedzać że gum nie mamy nawet starałam sie nie napalać. A rozstaliście się w przyjaźni ?

[iza251]

Napisane przez iza251

Hmmm...Tak to bywa właśnie...
Pierwszym krokiem,który chyba zrobię będzie przeprowadzenie córci z naszej sypialni do swojego pokoiku...Zdarzyło się nam już parę razy,że wybudziliśmy małą podczas naszych wygibasów.I zawsze potem jest:"cicho,bo małą obudzisz..".I seks stawał się nudny i bez atrakcji...
Córka nie jest już malutkim dzieckiem,ma prawie 17 m-cy...Ale jak to każdej matce wydaje się,że zawsze jest malutka

przeniosłam córcie do swojego pokoiki i zaczęliśmy z meżem bardzo intensywni3e nadrabiać zaległości

[Mocny Akcent]

Chętnie się dołączę. Miałam niedawno przerwę 3-miesięczną....każdy mówił, że wściekła jak osa byłam hehhe, a dziś? promienieję

[neex]

Napisane przez h2o0

Rav uszy do góry, okres będzie Ja ostatnio mam takie długie cykle, że szok :|

no, a ja czekam na okres, bo jestem po escapelle ;[ ale jajnik mnie boli, mam złe humory, wiec bedzie dobrze...
ale jak ja wytrzymam bez seksu! do ślubu mi jeszcze daleko, ale tym sie przejmowac nie mam zamiaru;D

[meggara]

moj BSik dzis zaprosil mnie na Gwiezdne Wrota wiadomo... ale mam zajecia do wieczora na uczelni co za pech... jutro trzeba nadrobic

[FALLinLOVE]

meg nie martw sie ;D jutro juz niedlugo
ja dzis juz zamiast do szkoly to poszlam do BSa bo po co sie w tych murach meczyc skoro koniec roku) byl S ) i jeszcze jeden S az do powrotu siostry BS ze szkoly

[Kmee]

Napisane przez FallenAnn

Kmee dasz rade. mi przeszlo juz xD

Napisane przez FALLinLOVE

Kmee trzymaj sie kobitoo ! ;*
a jak z chwilowej wyprowadzki sie ciesze jak hoho ) tyle ze jujz koniec (

Dzięki kobitki, kochane jesteście
Niby przez net, ale jednak takie wsparcie dużo daje

Napisane przez black-bubu

kmee pewnie , że będziesz twarda, chociaż jak dziś to prosto w oczy powiedziałam byłemu to zrobił taką smutną minkę, że aż chciałam wracać, a kiedy zorientował się , ze nie żaruje zaczął się do mnie dobierać, ale wiedzać że gum nie mamy nawet starałam sie nie napalać. A rozstaliście się w przyjaźni ?

No, ale nie wróciłaś tak?
Ech trudno powiedzieć, żebyśmy rozstali się w przyjaźni.
Po prostu zrobił mi aferę zazdrości, głównie o pewien post... a ja się totalnie poddałam nie mam siły znowu się tłumaczyć albo brać czegoś na siebie, ale jest duży i sam wie co dla niego najlepsze. Powiedziałam, że jeśli mnie nie przeprosi za słowa, których użył to może się więcej nie odzywać. I tyle.. cała historia kilkuletniego związku.

Napisane przez meggara

moj BSik dzis zaprosil mnie na Gwiezdne Wrota wiadomo... ale mam zajecia do wieczora na uczelni co za pech... jutro trzeba nadrobic

ehehehhe nadrabiajcie ile wlezie

[FallenAnn]

Napisane przez Kmee

Ech trudno powiedzieć, żebyśmy rozstali się w przyjaźni.
Po prostu zrobił mi aferę zazdrości, głównie o pewien post... a ja się totalnie poddałam nie mam siły znowu się tłumaczyć albo brać czegoś na siebie, ale jest duży i sam wie co dla niego najlepsze. Powiedziałam, że jeśli mnie nie przeprosi za słowa, których użył to może się więcej nie odzywać. I tyle.. cała historia kilkuletniego związku.

na wizażu? moze o tym koledze z pracy?
Kmee, moim zdaniem, po pewnym czasie przestanie sie boczyc i wroci na kolanach do Ciebie...

co do zazdrosnikow to ja mam pecha :/ i nie zdziwie sie jezeli juz go bedziesz miec dosc. Pomimo tego ze kocham, nie moglam wytrzymac.
Zaufanie podstawa zwiazku, ot.

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Kmee

Hej

Trochę mnie nie było.. praca, zajęcia itp.
Rozstałam się z tym "moim", ale nie chce na razie mówić co i jak.
U Was widzę wszystko dobrze i to mnie cieszy

Dasz radeę

Ojjj, przesadnej zazdrości mówię stanowcze NIE, straciłam w ten sposób 2,5 roku młodości. Głupia byłam... Nie mówię, że u Ciebie tak jest, bo nie wiem jak naprawdę się to tam działo ale mimo wszystko na temat silnej zazdrości mam już swoje zdanie.


Witam tak w ogóle
Trszkę mnie nie było

[Kmee]

Napisane przez FallenAnn

na wizażu? moze o tym koledze z pracy?
Kmee, moim zdaniem, po pewnym czasie przestanie sie boczyc i wroci na kolanach do Ciebie...

co do zazdrosnikow to ja mam pecha :/ i nie zdziwie sie jezeli juz go bedziesz miec dosc. Pomimo tego ze kocham, nie moglam wytrzymac.
Zaufanie podstawa zwiazku, ot.

Konkretnie o ten, że gdyby nie było bsa to mogłabym sobie wyobrazić związek ze starszym o 11 lat facetem. Mimo, że wyraźnie napisałam iż jego wole 100x bardziej.
Zwyzywał mnie od najgorszych i stwierdził, żebym "spierdalała".. co też skrupulatnie czynie.
Jak bym miała opisać swoje uczucia to czuje się zszokowana, zaskoczona i zdecydowanie oburzona.
Zresztą o czym tu mówić, skoro nawet nie pokwapił się zadzwonić tylko napisał smsa.
Nie przyjdzie do mnie na kolanach.. jemu już po prostu nie zależy

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Też mi się wszystko sypie... Nic, tylko zasnąć i przespać najgorsze. 5 lat najlepiej.

[Kmee]

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;11965041]Dasz radeę [/quote]
Dzięki
[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;11965041]Ojjj, przesadnej zazdrości mówię stanowcze NIE, straciłam w ten sposób 2,5 roku młodości. Głupia byłam... Nie mówię, że u Ciebie tak jest, bo nie wiem jak naprawdę się to tam działo ale mimo wszystko na temat silnej zazdrości mam już swoje zdanie.[/quote]
Mi się wydaje, że jest bardzo zazdrosny, jakoś z tym dawałam radę.
W sumie nawet nie wiem kiedy ograniczyłam grono znajomych (bo wielu z nich negował), po pracy wracam zmęczona do domu, więc nie nawet nie chodziłam po imprezach czy coś.
Nigdy nie zdarzyło mi się nie odebrać, opisywałam, mówiłam że jak się martwi to zawsze może zadzwonić i go uspokoję.
Powiedziałam, że moim zdaniem dobrze będzie zamieszkać znowu razem i że wtedy się powoli ułagodzi te nasze zazdrosne charaktery, bo w końcu jak się z kimś mieszka, to ma się jakąś taką większą pewność, niż jak widujesz się raz na jakiś czas. No, ale nie mogłam się doprosić.. więc poprostu czuje się już totalnie zrezygnowana...
Jasne, że mogłam tak nie pisać, ale mam udawać że nikt nie istnieje?
Jest mnóstwo atrakcyjnych kobiet i mężczyzn, ale z jakiś powodów gdy się z kimś jest to się z nimi nie umawia.. Zaznacza się, że mimo wad jest Ci dobrze z kimś kogo kochasz, bo dla Ciebie jest i tak sto razy lepszy..
Widać jestem odosobniona w takim myśleniu

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

Mam takie uczucie bezsensowności wszystkiego, że nawet pójście do pracy wydaje mi się bez sensu, nic mnie nie cieszy.
Zastawiam się ciągle które z nas ma racje..

[Ravissante]

Napisane przez iza251

przeniosłam córcie do swojego pokoiki i zaczęliśmy z meżem bardzo intensywni3e nadrabiać zaległości

no i bardzo dobrze nadrabiajcie

Napisane przez FallenAnn

na wizażu? moze o tym koledze z pracy?
Kmee, moim zdaniem, po pewnym czasie przestanie sie boczyc i wroci na kolanach do Ciebie...

co do zazdrosnikow to ja mam pecha :/ i nie zdziwie sie jezeli juz go bedziesz miec dosc. Pomimo tego ze kocham, nie moglam wytrzymac.
Zaufanie podstawa zwiazku, ot.

Kmee to nie tak źle zobaczysz przejdzie mu napewno

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Taa, ja "dzięki" byłemu straciłam całkowicie znajomych...
Nie chcę narzucać swojego zdania ale dla mnie życie w zazdrości wykańcza ludzi i wypala.
Jak tylko odeszłam, odetchnęłam i zaczęłam w końcu żyć. Obecnie przy Tż czuję się niesamowicie, szanujemy się, akceptujemy i nie ma takich scen, nie mówię, że nie jesteśmy zazdrośni o siebie ale poprostu nie przesadzamy.

Ochłoń i zastanów się nad tym, czy na pewno chcesz mieć takie życie

ps czyta Twoje posty?

[Kmee]

Ech właśnie mnie to dobija, tym bardziej że na prawdę podchodziłam do tego ok, starałam się łagodzić jego obawy.
Nie jestem idealna i nigdy się za taką nie uważałam, ale na prawdę nie umiem zrozumieć afery o taki wpis, po prostu nie mieści mi się to w mojej pustej głowie
Pewnego poranka po wieczornym miłym smsowaniu (mimo, że przedłużył pobyt w UK, ale nic nie mówiłam, bo jakoś przecież to przeżyję) mój "ukochany" pisze mi nagle sms w stylu "spie** dzi**" najpierw myślałam, że mi się przewidziało.. a potem coś we mnie pękło.. chyba straciłam wiarę, że to ma jakikolwiek sens
Nie wiem czy teraz je czyta, właściwie to jestem tak ogarnięta smutkiem, bezsilnością, oburzeniem i stoma różnymi uczuciami, że nawet się nad tym nie zastanawiam.

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Kmee

Ech właśnie mnie to dobija, tym bardziej że na prawdę podchodziłam do tego ok, starałam się łagodzić jego obawy.
Nie jestem idealna i nigdy się za taką nie uważałam, ale na prawdę nie umiem zrozumieć afery o taki wpis, po prostu nie mieści mi się to w mojej pustej głowie
Pewnego poranka po wieczornym miłym smsowaniu (mimo, że przedłużył pobyt w UK, ale nic nie mówiłam, bo jakoś przecież to przeżyję) mój "ukochany" pisze mi nagle sms w stylu "spie** dzi**" najpierw myślałam, że mi się przewidziało.. a potem coś we mnie pękło.. chyba straciłam wiarę, że to ma jakikolwiek sens
Nie wiem czy teraz je czyta, właściwie to jestem tak ogarnięta smutkiem, bezsilnością, oburzeniem i stoma różnymi uczuciami, że nawet się nad tym nie zastanawiam.

Kurczę... Współczuję

Rób, co uważasz za słuszne i jak czujesz

[Kmee]

Właśnie czuje się jak mała dziewczynka na wielkim dworcu życia i zupełnie nie mam pojęcia w którą stronę jest dom..
Czy na prawdę miał powód aż tak się wkurzyć? Szczerze?

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez Kmee

Właśnie czuje się jak mała dziewczynka na wielkim dworcu życia i zupełnie nie mam pojęcia w którą stronę jest dom..
Czy na prawdę miał powód aż tak się wkurzyć? Szczerze?

Nie miał. Ale czasem może być tak, że taki drobiazg przeważa szalę. Może od dawna coś się w nim kumulowało...

[Ravissante]

Napisane przez Kmee

Właśnie czuje się jak mała dziewczynka na wielkim dworcu życia i zupełnie nie mam pojęcia w którą stronę jest dom..
Czy na prawdę miał powód aż tak się wkurzyć? Szczerze?

faceci potrafia sie wkurzyc o byle co. nam sie wydaje ze to drobiask a dla nich nie i na odwrot

[FallenAnn]

Kmee nie zapominaj ze zwiazek to sztuka kompromisow - Ty potrafilas, jak sama piszesz, dla niego zrezygnowac z "drazniacych go" znajomosci. A czy on zrobil cos dla Ciebie?
Jego zachowanie jest dziecinne. Byliscie ze soba chyba kilka lat, wydaje mi sie ze tak pisalas- to zobowiazuje do czegos. Chocby do tak banalnej rzeczy jak szczera rozmowa, a nie spierdzielaj przez smsa.
Wydaje mi sie ze to wynika z jakiegos braku szacunku albo cos takiego. Popatrz na to z innej strony - chyba dobrze ze teraz wyszlo jaki on jest naprawde, a nie po slubie kiedy mielibyscie trojke dzieci.

Nie mysl ze na sile chce Cie podburzac przeciw niemu, ale mialam w swoim zyciu dwa zwiazki po dwa lata, kiedy przez chorobliwa zazdrosc poznalam sie na facetach.

A moj ostatni BS? Najcudowniejsze 7 m-cy w zyciu. Myslalam ze rozstania nie przezyje, ale jakos przywyklam do tego ze razem byc nie mozemy. Kocham go nadal i wiem ze on mnie tez kocha. Moge wymienic czterech facetow ktorzy zerwaliby mi gwiazdke z nieba, gdybym chciala. A ja chce tego, z ktorym być nie moge. Czy to nie ironia losu?

[neex]

Napisane przez FallenAnn

Moge wymienic czterech facetow ktorzy zerwaliby mi gwiazdke z nieba, gdybym chciala. A ja chce tego, z ktorym być nie moge. Czy to nie ironia losu?

FallenAnn, współczuję.. Ja jestem z TZ prawie 7 miesiecy, tez znam 4 takich i nie wyobrażam sobie, żeby któryś z nich miałby go zastąpić. Tak, tak, to ironia losu, który tak często..hmm..ironizuje..

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez Kmee

Właśnie czuje się jak mała dziewczynka na wielkim dworcu życia i zupełnie nie mam pojęcia w którą stronę jest dom..
Czy na prawdę miał powód aż tak się wkurzyć? Szczerze?

Nie, przedadził

FallenAnn dlaczego nie możecie być razem?

[Kmee]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;11968063]Nie miał. Ale czasem może być tak, że taki drobiazg przeważa szalę. Może od dawna coś się w nim kumulowało...[/quote]

Napisane przez Ravissante

faceci potrafia sie wkurzyc o byle co. nam sie wydaje ze to drobiask a dla nich nie i na odwrot

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;11969638]Nie, przedadził [/quote]
Dziękuje za Wasze zdanie dziewczyny, takie spojrzenie z zewnątrz pomaga trochę odnaleźć się we własnych myślach.

Napisane przez FallenAnn

Nie mysl ze na sile chce Cie podburzac przeciw niemu, ale mialam w swoim zyciu dwa zwiazki po dwa lata, kiedy przez chorobliwa zazdrosc poznalam sie na facetach.

Nawet na chwilę tak nie pomyślałam
Muszę dokładnie przemyśleć to co powiedziałaś, bo jest w tym bardzo dużo sensu
Teraz mam dużo czasu na myślenie o wszystkim.. i mam właśnie takie wątpliwości...

Co do ironii losu czuje się identycznie..

[neex]

FallenAnn jak poznałaś sie na facetach z powodu zazdrosci?;>

[black-bubu]

KMEE no to nieźle, według mnie facet przegiął, ja nie wróciłam i na razie nie zamierzam , ale my mamy kontakty świetne, zachwoujemy sie dalej jak para, obpowiada nam to na razie

[FallenAnn]

Napisane przez neex

FallenAnn jak poznałaś sie na facetach z powodu zazdrosci?;>

chodzi mnie o to, ze przez ich zazdrosc, chorobliwa wrecz, chcieli mnie zmieniac na sile. nie raz zdarzalo sie ze rezygnowalam ze swoich ulubionych zajec czy spotkan z przyjaciolmi dlatego ze to nie pasowalo mojemu chlopakowi. ot tak, dla swietego spokoju, zeby sie nie klocic. oczywiscie obydwu egzemptlarzom takie samo zachowanie jak moje 'u nich' wydawalo sie calkiem normalne i naturalne.
moj ostatni bs akceptowal mnie taka jaka bylam, potrafil stwierdzic, ze komus sie podobam, nie podchodzac od razu do niego z piesciami. nie chcial mnie zmieniac na sile. i to u niego cenilam.

a dlaczego nie mozemy byc razem? nie potrafie tego dosc zrozumiale napisac, czy tam wyjasnic calej sytuacji, tak zebyscie mnie zrozumialy