Nimfomanki w natarciu, dyskusji cz. VI

[Chaigata]

Napisane przez mww

jak zrobisz pierwszy raz to zobaczysz, że to prościutki przepis.. moja 9-cio letnia chrzesnica zawsze je ze mna robi, dzieciak jest w siódmym niebie jak słyszy, ze pieczemy babeczki

A mi ciastka nie wychodzą. Tylko muffinki i ew. ciasta, ale ciasteczka nie

Chce ktoś ocieplacze jeszcze? Bo w zal. od koloru mogę zacząć robić dziś.

Mww kończę

[ennostiel]

Napisane przez Labirynth

nie chce mi sie gadać
z nikim
do rodziny się nie odzywam, nie mam potrzeby
dzwoni mama: nie gadam z nią
siora pisze: nie odpisuje jej
koleżanka pisze: nie odpisuje jej
z BS chce mi się gadać, ale nie chce
ktoś coś do mnie gada, a ja się tylko w glowie modle, zeby nikt nic ode mnie nie chcial, o nic nie pytal...

nawet na forum nie chce mi się

A jednak napisałaś ;*

Aj a dawno to trwa? Może po prostu masz taką fazę jakaś i potrzeba Ci odizolowania się od wszystkich. Masz możliwość żeby gdzieś wyjść samej albo po prostu usiąść z herbatką i książką/filmem/niczym i mieć święty spokój? Ja czasami bardzo potrzebuję dnia wyłącznie dla siebie.

[Chaigata]

Napisane przez ennostiel

A jednak napisałaś ;*

Aj a dawno to trwa? Może po prostu masz taką fazę jakaś i potrzeba Ci odizolowania się od wszystkich. Masz możliwość żeby gdzieś wyjść samej albo po prostu usiąść z herbatką i książką/filmem/niczym i mieć święty spokój? Ja czasami bardzo potrzebuję dnia wyłącznie dla siebie.

Też tak miewam czasem.
Ostatnio byłam zła i zmęczona... masakrycznie. Wlazłam do pachnącej wanny ze świeczkami, muzyczka... i spaciu.

[Labirynth]

Napisane przez ennostiel

A jednak napisałaś ;*

Aj a dawno to trwa? Może po prostu masz taką fazę jakaś i potrzeba Ci odizolowania się od wszystkich. Masz możliwość żeby gdzieś wyjść samej albo po prostu usiąść z herbatką i książką/filmem/niczym i mieć święty spokój? Ja czasami bardzo potrzebuję dnia wyłącznie dla siebie.

Zaczęło się chyba z miesiąc temu, zawsze bardzo usilnie dążyłam do kontaktu z bliskimi. Zdzwiiło mnie gdy moja Sis napisała, a mi się po prostu nie chciało odpisywac, nie wiedziałam co jej napisac, w ogóle kontakt z nią skojarzył mi się z czymś męczącym. Potem do mamy przestałam się odzywać i bardzo się cieszyłam, że ona też sie nie odzywa.
Dzis teściowa zaczęła mnie wypytywać co u mamy, co u sis, co u babci, i wkurzyła mnie, bo mnie nie obchodzi co u niech. Nic a nic. A nawet jeśli obchodzi mnie, to nie mam sił pisać. I tak czuję że się zwiększa. Dziś cały dzień nie gadam z BS, choc chciałabym, ale wkurza mnie np głupim spojrzeniem wg mnie głupim.
Napisałam za to do dwoch starych znajomych, kolegów, ale wiadomo każdy ma swoje zycie i jest mocno zabiegany, jeden jedzie do Afganistanu, a drugi coś tam coś tam.
Idę ulicą i unikam spojrzeń... nie wiem.... mam ochotę nie wychodzić z łóżka czasem i jestem zła na siebie.

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

z jednej strony mogę pojechac do siebie do domu... tam nie ma nikogo, ale wiem, że taka samotnośc mnie dobije
miałam kiedyś coś takiego dokładnie 7 lat temu, też na przełomie września/ paź

z drugiej strony z każdym dniem czuję się coraz bardziej samotna
czuję, że nie ma nikogo

[Chaigata]

Napisane przez Labirynth

Zaczęło się chyba z miesiąc temu, zawsze bardzo usilnie dążyłam do kontaktu z bliskimi. Zdzwiiło mnie gdy moja Sis napisała, a mi się po prostu nie chciało odpisywac, nie wiedziałam co jej napisac, w ogóle kontakt z nią skojarzył mi się z czymś męczącym. Potem do mamy przestałam się odzywać i bardzo się cieszyłam, że ona też sie nie odzywa.
Dzis teściowa zaczęła mnie wypytywać co u mamy, co u sis, co u babci, i wkurzyła mnie, bo mnie nie obchodzi co u niech. Nic a nic. A nawet jeśli obchodzi mnie, to nie mam sił pisać. I tak czuję że się zwiększa. Dziś cały dzień nie gadam z BS, choc chciałabym, ale wkurza mnie np głupim spojrzeniem wg mnie głupim.
Napisałam za to do dwoch starych znajomych, kolegów, ale wiadomo każdy ma swoje zycie i jest mocno zabiegany, jeden jedzie do Afganistanu, a drugi coś tam coś tam.
Idę ulicą i unikam spojrzeń... nie wiem.... mam ochotę nie wychodzić z łóżka czasem i jestem zła na siebie.

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

z jednej strony mogę pojehac do siebie do domu... tam nie ma nikogo, ale wiem, że taka samotnośc mnie dobije
miałam kiedyś coś takiego dokładnie 7 lat temu, też na przełomie września/ paź

z drugiej strony z każdym dniem czuję się coraz bardziej samotna
czuję, że nie ma nikogo

Jeeeej, Labi, co Ci jest? oj nie dobrze się dzieje. Sama nie wiem co doradzić, bo skoro i samotność Cię dobija i towarzystwo, to nie wiem...?
Może pójdź do lekarza?

[Labirynth]

Miałam tak już raz, ale wtedy troche inny czas był, studia, dwie spoko kumpele koło mnie, które sie zaintereswowały tym, że coś jest nie tak, jak zauwazyły, że wracam z uczelni i wychodze z domu i wracam wieczorem... pamiętam, że chodziłam wtedy i płakałam strasznie
az mnie ludzie zaczepiali czasem na ulicy, jeden menel na pocieszenie to mi usługi proponował, no wiecie jakie

jest jedna zbieżność

wtedy mialam okres około 2 letniego brania hormonów, diane

teraz też, po przerwie znow zbliża sie 2 lata jak je biorę
może to to??

[zmienniczka]

witam dziewczynki )))))))) w koncu znalazlam watek stworzony jakby specjalnie dla mnie

a propos babeczek... tez ostatnio pieke czesciej. niedawno nawet porwalam sie na ciasto francuskie domowej roboty polecam!!

co do spania z BS-em...masakra...moi rodzice konserwatysci zakichani...to samo...dopiero jak im jasno zakomunikowalam ze aniolem nie jestem to przestali napierac i na slub i na moj powrot do domu po wyprowadzce do BS-a czsem trzeba prosto z mostu- tak sypiamy ze soba... i uwierzcie mi ze to niejednokrotnie wplywa zbawiennie a i wasze libido bedzie wam wdzieczne

[Chaigata]

Napisane przez Labirynth

Miałam tak już raz, ale wtedy troche inny czas był, studia, dwie spoko kumpele koło mnie, które sie zaintereswowały tym, że coś jest nie tak, jak zauwazyły, że wracam z uczelni i wychodze z domu i wracam wieczorem... pamiętam, że chodziłam wtedy i płakałam strasznie
az mnie ludzie zaczepiali czasem na ulicy, jeden menel na pocieszenie to mi usługi proponował, no wiecie jakie

jest jedna zbieżność

wtedy mialam okres około 2 letniego brania hormonów, diane

teraz też, po przerwie znow zbliża sie 2 lata jak je biorę
może to to??

Możliwe. To może powiedz ginowi, rozmawiałaś o tym już?

[zmienniczka]

Labirynth

miewam dokladnie, dokladnie takie stany jak ty. ostatnio jak przyszli znajomi do BSa to wyszlam do 2 pokoju ogladac tv zeby tylko z nimi nie przebywac. wkurzalo mnie wszystko i wszyscy, lacznie ze mna sama i spojrzeniem babci lezacej na lozku i wpatrujacej sie w moje oblicze az pytali sie czy wszystko jest ok, co mnie tez wkurzalo
nie wiem jak u ciebie ale u mnie czesto jest tak z tego co zauwazylam, ze wiaze sie to ze mna sama, z tym ze sama ze soba zle sie czuje......... choc nie zawsze i t jest powodem...
jest to grozne bo mozna naprawde stracic wiele bliskich osob...ja o maly wlos stracilabym najlepsza na swiecie przyjaciolke...nie wiem jak u ciebie, ale u mnie raczej nie jest to zwiazane z wahaniem hormonow. sama bralam przez kilka lat tabl. anty i nie mialo to wplywu na takie stany. teraz nie biore i tez miewam takie wku*wy

[Labirynth]

Napisane przez Chaigata

Możliwe. To może powiedz ginowi, rozmawiałaś o tym już?

nie, sęk w tym, że ja chce te table brać

opowiem jeszcze coś
wtedy na studiach mieszkałam z kumpelą, z którą znałyśmy sie od podstawówki, cięzko nam razem było, bo miałysmy wiele wspólnych cech i to tych negatywnych, a to wbrew pozorom nie jest dobre
bardzo się starałam znosić jej fochy, dziwactwa, kaprysy
skacząc czasem koło niej jak idiotka, byle "basia" się usmiechnęła, aż słuchajcie przyszedł właśnie woodstock 2003, pojechałyśmy razem, i było jedno zdarzenie, które tak mnie do niej obrzydziło
potem przyszedł październik
i drugi rok mieszkania razem, ale mnie tak od niej odrzuciło, że unikałam jej, nie gadałam z nią, ja po prostu nie miałam juz sił
ona nie wiedziała co się dzieje
choć bylysmy burzliwy związkiem przyjaciółek, to w chwilach kryzysu byłą dzielna, stała obok mnie. wzięła mnie nawet do swojej wykładowczyni (ona studiowała resocjalizację) z psychologii, a ta babka spojrzała na mnie zaryczaną zapytała o co chodzi, ja jej odpowiedziałam, że nie wiem, że nie ogarniam, a ta psycholog spojrzała na mnie jak na straceńca i powiedziała: szkoda, taka śliczna dziewczyna, no szkoda, może studia?? ma pani tam na tej polonistyce dużo na głowie parawda???

w kazdym razie odsunęłam sie od kumpeli, bo trochu już mnie zmeczyło skakanie wokół niej
do dziś nie gadamy, ale było kilka prób reaktywacji naszej znajomości, która miała swój czar
teraz jest coś podobnego, BS ma taki charakter, podobny do jej, trza wokól niego skakać, znosić fochy czasem.... wiadomka z facetem kobiecie szybciej się da dogadać, cycka pokażesz i jakoś się dogdacie
ale też już pwooli zaczynam mieć dośc i chyba nieświadomie wycofywac się psychicznie, albo nie wiem już sama

jeny rozpisałam się jak Jemi

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:31 ----------

Napisane przez zmienniczka

Labirynth

miewam dokladnie, dokladnie takie stany jak ty. ostatnio jak przyszli znajomi do BSa to wyszlam do 2 pokoju ogladac tv zeby tylko z nimi nie przebywac. wkurzalo mnie wszystko i wszyscy, lacznie ze mna sama i spojrzeniem babci lezacej na lozku i wpatrujacej sie w moje oblicze az pytali sie czy wszystko jest ok, co mnie tez wkurzalo
nie wiem jak u ciebie ale u mnie czesto jest tak z tego co zauwazylam, ze wiaze sie to ze mna sama, z tym ze sama ze soba zle sie czuje......... choc nie zawsze i t jest powodem...
jest to grozne bo mozna naprawde stracic wiele bliskich osob...ja o maly wlos stracilabym najlepsza na swiecie przyjaciolke...nie wiem jak u ciebie, ale u mnie raczej nie jest to zwiazane z wahaniem hormonow. sama bralam przez kilka lat tabl. anty i nie mialo to wplywu na takie stany. teraz nie biore i tez miewam takie wku*wy

wiesz choć się nie znamy, to przytaknę Ci w tym poście, sa tylko róznice
ja się dobrze czuję ze sobą, zauwazyłam tylko, że zawsze dużo daje z siebie w relacjach idę na dalekie kompromisy, a z tym rośnie moje poczucie krzywdy i niesprawiedliwości i zaczyna się buntować
zwykle odchodzę w milczeniu
straciłam tak 2 osoby (kumpele), ale żadnej nadal nie żałuję, tak duzy mam do nich uraz

[zmienniczka]

Labirynth

ja zakonczylam jedna taka podstawowkowa "przyjazn" i wiesz co? jest mi dzis o niebo lepiej

[Chaigata]

Labi ja proponuję się wybrać do jakiegoś dobrego psycho. Naprawdę, bo widać, że się kobietko męczysz okropnie
że to się powtarza, ciągle wraca i Cię nęka... może odkryjesz jakiś głeboki powód, który siedzi w Tobie, albo w przeszłości mniej lub baaardziej odległej.
Naprawdę, polecam się wybrać.
Ale pogadać z nią/nim poważnie, a nie że powie Ci, że za dużo szkoły, pracy czy czego jeszcze.

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Napisane przez zmienniczka

Labirynth

ja zakonczylam jedna taka podstawowkowa "przyjazn" i wiesz co? jest mi dzis o niebo lepiej

A ja powiem wam, że jakoś nie wierzę w damską przyjaźń. W damsko męską też ciężko mi uwierzyć.

[Labirynth]

Napisane przez Chaigata

Labi ja proponuję się wybrać do jakiegoś dobrego psycho. Naprawdę, bo widać, że się kobietko męczysz okropnie
że to się powtarza, ciągle wraca i Cię nęka... może odkryjesz jakiś głeboki powód, który siedzi w Tobie, albo w przeszłości mniej lub baaardziej odległej.
Naprawdę, polecam się wybrać.
Ale pogadać z nią/nim poważnie, a nie że powie Ci, że za dużo szkoły, pracy czy czego jeszcze.

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------



A ja powiem wam, że jakoś nie wierzę w damską przyjaźń. W damsko męską też ciężko mi uwierzyć.

czuję się jak psychol jak mi tak piszesz, ale i tak jestes kochana

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

ja się świetni dogaduje z duzo starszymi babkami ode mnie, albo duzo młodszymi, w moim wieku to tak średnio
a faceci???
róznie

[Chaigata]

Napisane przez Labirynth

czuję się jak psychol jak mi tak piszesz, ale i tak jestes kochana

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

ja się świetni dogaduje z duzo starszymi babkami ode mnie, albo duzo młodszymi, w moim wieku to tak średnio
a faceci???
róznie

Oj, przepraszam, nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Domyślam, się że możesz tak się czuć czytając to, ale chciałam dobrze.
Wiem, że to takie głupie się wydaje.
Ale uważam, że dobry lekarz może dużo pomóc. Wiesz, nie w sensie, że Ci da prochy czy coś, ale może będzie umiał Ci wyjaśnić z czego mógł się problem wziąć i o co w nim tak naprawdę chodzi.

Btw. chce ktoś kremowe łapki, albo szare, albo fioletowe? Bo kończę dla Mww a Damy dziś nie ma, więc mogę dziś jakieś inne zacząć.

[Labirynth]

dziś miałąm sen w nocy, teraz mi się przypomniało, że leciałam samolotem, ja, sis i mama
i nagle po starcie wleciał do wody, ja wydostałam sie, sis też, a mama nie
i że stoje na jakimś pomoście i czuję taki autentyczny strach, że mama umarła
i nagle patrzę, moja mam idzie do mnie po wodzie
i we snie wiedziałam, że umarła
i normalnie tak strasznie się poczułam, bo mówiłam do niej, przepraszałam (bo się poklociłam z nią we śnie przed startem samolotu), chciałam przeprosić za moje nerwy, a ona już nie słyszała

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

dobra, już nie zmulam
ciut lżej mi się zrobiło, jak to napisałam

a i rozmwniejsza się zrobiłam
mamince nawet wiadomośc wysłałam heh krótką, i mam nadzieje, że kobiecina się nie rozpisze

pizłam se maseczke, kąpiel, trza kolacyjke montowac

[meggara]

a ja bylam w Tesco kupilam gąbkę, golarki, wkladki i plyn do plukania

[ennostiel]

Labi kochana... wiesz, skoro mówisz, że miewasz tak na przełomie właśnie tych miesięcy jak teraz, to może być jakaś postać jesiennej depresji sezonowej. Możliwe, że miewasz też takie "fazy" kiedy indziej, ale jeśli się to ciągnie w tym jesiennym okresie np. miesiąc to tak trochę wygląda.
Może faktycznie powinnaś pójść do jakiegoś dobrego psychologa? Jako że sama studiuję psycho wiem, że w tym zawodzie jak w każdym innym się zdarzają oszołomy i partacze ale ja na przykład, chociaż akurat nie poszłam na specjalizację dotyczącą terapii, od zawsze mam coś w sobie że ludzie lubią mi się zwierzać i często czują się potem lepiej i mi dziękują, a ja często mam wrażenie że tak im nieporadnie odpowiadałam na ich żale w każdym razie poszłam na te studia z potrzeby wewnętrznej, i jest dużo takich osób, i z nich potem wyrastają dobrzy terapeuci
Najważniejsze to żebyś potrafiła sama siebie zrozumieć i doszła ze sobą do porozumienia. To, skąd Ci się biorą takie stany jest ważne, ale ważne jest też zebyś sobie potrafiła z nimi poradzić. Jednocześnie izolujesz się od ludzi i ich potrzebujesz, bywa... zwracaj uwagę na to co Ci sprawia przyjemność, daj sobie czas. I wykorzystuj chwile "chcenia się" w tym całym niechceniu

P.S. No i pamiętaj, że psycholog to nie psychiatra, w gruncie rzeczy większość ludzi w życiu ma przynajmniej epizod kiedy psycholog by się im przydał, i nie jest to ani trochę oznaka bycia psycholem

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Te dwa pierwsze wolne dni od dawna minęły tak strasznie szybko...
BS cofnął mi szlaban na imprezy bez niego
Znowu spędziłam dzień nago w jego wyrze, znowu była jedna sprzeczka - niestety pod koniec dnia, nie było opcji kolejnego seksu na zgodę
Miałam dziś pisać jedną z pięciu zadanych na Cosinisie prac zaliczeniowych, ale nie mam weny jakoś, i zmęczona jestem...

To tak w formie telegramu
Żyjecie?

[asiaczek87]

Ja żyję

Cofnięty szlaban?

Ja nie mam zakazu jedynie na imprezy typowo babskie. Na mieszane to mi BS samej nie pozwala chodzić. Nie żeby mi to przeszkadzało bo gdyby on poszedł na mieszaną to też bym była niespokojna. I nie że mu nie ufam- nie ufam innym babom, a bywają i takie które się kleją do zajętych pomimo protestów faceta. Stąd też jest jak jest i dobrze mi z tym

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez asiaczek87

Ja żyję

Cofnięty szlaban?

Ja nie mam zakazu jedynie na imprezy typowo babskie. Na mieszane to mi BS samej nie pozwala chodzić. Nie żeby mi to przeszkadzało bo gdyby on poszedł na mieszaną to też bym była niespokojna. I nie że mu nie ufam- nie ufam innym babom, a bywają i takie które się kleją do zajętych pomimo protestów faceta. Stąd też jest jak jest i dobrze mi z tym

No miałam "szlaban", po tej akcji z przyjaciółką, co odwaliłam miesiąc temu. Należało mi się.
BSik mówi mi tak samo - ufa mi, ale nie ludziom w moim otoczeniu. Przez ten "szlaban" chodził ze mną na imprezy integracyjne mojej grupy i poznał już część osób i jak twierdzi "jakby kogoś trzeba było naprostować, to już go przynajmniej pozna"

[ennostiel]

Żyjemy

Dzień nago w łóżku BSa - bardzo mi się podoba, trochę mniej to zakończenie. No ale ale. Będzie dobrze nie?

asiaczek my oboje sobie dajemy pozwolenie na imprezy wszelkie, przy czym zwykle są to domówki albo pogaduchy w kilka osób w barze, bo do klubów na tańce oboje średnio lubimy chodzić - a BS to w ogóle Mamy do siebie żelazne zaufanie.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez ennostiel

Żyjemy

Dzień nago w łóżku BSa - bardzo mi się podoba, trochę mniej to zakończenie. No ale ale. Będzie dobrze nie?

asiaczek my oboje sobie dajemy pozwolenie na imprezy wszelkie, przy czym zwykle są to domówki albo pogaduchy w kilka osób w barze, bo do klubów na tańce oboje średnio lubimy chodzić - a BS to w ogóle Mamy do siebie żelazne zaufanie.

U nas podobnie, choć ja czasem lubię sobie iść potańczyć. Z zaufaniem do tej pory też nigdy nie było problemów, ale cóż... Najwyraźniej udało mi się je odzyskać na szczęście.
A co do kłótni, rozstawialiśmy się znowu jak świeżo zakochane podlotki, więc jest ok

[Labirynth]

enno enno dzięki raz jeszcze

a ja pogadałam sobie z BS, stwierdził, że: oho M. otworzyła buźke
trochu pokwękałam mu i zaczał mnie rozsmieszac, a nawet szukać pilniczka, którego zgubiłam hehheheh
Labi dziecko się cieszy

[ennostiel]

Orli no to dobrze

Labi Labi do usług forever

[asiaczek87]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;22596838]No miałam "szlaban", po tej akcji z przyjaciółką, co odwaliłam miesiąc temu. Należało mi się.
BSik mówi mi tak samo - ufa mi, ale nie ludziom w moim otoczeniu. Przez ten "szlaban" chodził ze mną na imprezy integracyjne mojej grupy i poznał już część osób i jak twierdzi "jakby kogoś trzeba było naprostować, to już go przynajmniej pozna" [/QUOTE]


A co z ta przyjaciółką wtedy odwaliłaś? Coś nie pamiętam ;>

[black-bubu]

Też żyję
Chociaz neta brak troszkę, bo nie mam stałego tylko orange teraz. Orli dobrze że szlaban minął. Labi z tym psychologiem to dobry pomysł, wiesz ja uważam że ludzie nie powienni się bac psychologów, każdy ma jakies problemy i dobrze o nich porozmawiać.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez asiaczek87

A co z ta przyjaciółką wtedy odwaliłaś? Coś nie pamiętam ;>

Całowałyśmy się.
Wiem, że dla większości z Was to nic strasznego, ale ja zawsze miałam twarde zasady co do jakiejkolwiek zdrady...

[ennostiel]

Najważniejsze Orli, że odzyskujesz jego zaufanie.

[asiaczek87]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;22597737]Całowałyśmy się.
Wiem, że dla większości z Was to nic strasznego, ale ja zawsze miałam twarde zasady co do jakiejkolwiek zdrady...[/QUOTE]


Bardzo pijana byłaś?

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez asiaczek87

Bardzo pijana byłaś?

Obie właściwie trzeźwe