Jestem w związku z obcokrajowcem

[kasiaczek10]

Czesc Dziewszyny,
Czytam ten watek i czytam a jestem dopiero na 30 stronie, nie moge wyjsc z podziwu jak zwiazki na odleglosc ladnie sie rozwiaja...sama w takim jestem "juz" od 8 miesiecy...moj TZ jest Australiczykiem mieszkajacym obecnie od 4 lat w Londynie, tam tez sie poznalismy i zaczelismy spotykac...strasznie ciezka jest taka milosc, bo w rzeczywistosci nie wiesz co to jest szczegolnie u mnie, przed J mialam chlopaka ktory mieszkal obok mnie, bylismy razem ponad 4 lata, widywalismy sie codziennie, a teraz taka odmiana...spotkania co miesiac, poltorej... odliczam dni do wakacji, 3 miesiace razem, wtedy tak nprawde w 100% sie poznamy... ciesze sie ze Was znalazlam, razem latwiej znosic tesknote...i mozna sie poradzic kogos kto jest w tej samej sytuacji..pozdrawiam Was dziewczeta goraco i dziekuje za nadzieje, ze to moze przetrwac..choc watpliwosci mam ogromne...

[Brudaskita]

[wenedka]

Kasiaczek, witaj
I na pewno dacie radę, skoro takie krejzole jak my dają

[k_sagitta]

Napisane przez kasiaczek10

Czesc Dziewszyny,
Czytam ten watek i czytam a jestem dopiero na 30 stronie, nie moge wyjsc z podziwu jak zwiazki na odleglosc ladnie sie rozwiaja...sama w takim jestem "juz" od 8 miesiecy...moj TZ jest Australiczykiem mieszkajacym obecnie od 4 lat w Londynie, tam tez sie poznalismy i zaczelismy spotykac...strasznie ciezka jest taka milosc, bo w rzeczywistosci nie wiesz co to jest szczegolnie u mnie, przed J mialam chlopaka ktory mieszkal obok mnie, bylismy razem ponad 4 lata, widywalismy sie codziennie, a teraz taka odmiana...spotkania co miesiac, poltorej... odliczam dni do wakacji, 3 miesiace razem, wtedy tak nprawde w 100% sie poznamy... ciesze sie ze Was znalazlam, razem latwiej znosic tesknote...i mozna sie poradzic kogos kto jest w tej samej sytuacji..pozdrawiam Was dziewczeta goraco i dziekuje za nadzieje, ze to moze przetrwac..choc watpliwosci mam ogromne...

Witam Jeśli chodzi o mnie to podziwiam taki związek na odległość, kiedy widzi się z ukochanym tak rzadko. Nie wiem czy potrafiłabym mieć aż tak duże zaufanie do tej drugiej osoby, żeby przetrwać takie chwile rozłąki. Poza tym ze mnie taka pesymistka, że myślę, że takie związki nie mają sensu...Zbyt duża odległość, zbyt rzadki widywanie się... Oczywiście jeśli byłaby to prawdziwa miłość to i tak by przetrwała, ale ja jako naiwna romantyczka wierzę w tylko jedną prawdziwą miłość...

[kasiaczek10]

Wenedka ja Was podziwiam, i mam nadzieje ze nam tez uda sie przetrwac tak dlugo... w kocu jesli to jest pradziwe to jest o co walczyc, a jesli sie skonczy to chyba zawsze moge sie cieszyc ze przezylam cos wspanialego, cos niespotykanego a takze niesamowitego

Zycie jest jedno i chyba trzeba walczyc o szczescie...

[kropka241]

Kasiaczek witaj w naszym gronie

[koculek]

cześć Kasieczek

[wenedka]

kasiaczek, miło czytać takie rzeczy o sobie
Na pewno dacie radę.

Ja myślałam, że dziś komputer przez te marudę skopię strasznie mi marudził, aż w końcu zaczął sobie ze mnie mało śmieszne żarty robić, co było ostatnią rzeczą, jaka mi była potrzebna...


Nie to, że się gniewam, ale nie lubię podśmiechujek.

[kropka241]

wenedko ja przed @ taka drazliwa jestem..

no i kolejny raz czekam na @.. musimy byc z tz ostrozniejsi bo teraz znow sie spoznia i juz zaczynam lapac schizy.. nie chce tak szybko kolejnego placzka..

[wenedka]

Możliwe, że to przed @, no ale i tak podśmiechujek ze mnie nie toleruję...

No i trzymam kciuki, żeby @ przyszło
Choć samo w sobie to fajne nie jest

[kasiaczek10]

no a ja dzisiaj mam pierwszy dzien @... i do tego zapalenie pecherza, takze zwijam sie z bolu a jutro na 8 na zajecia..teraz siedze w pracy za godzinke do domku...ciezko, ale wychodze z zalozenia ze im wiecej sie robi tym szybciej czas leci...a szczegolnie ze pierwszy raz nie mamy ustalonej daty nastepnej wizyty...tzn mamy ja jade 16 maja do niegom ale on w miedzy czasie chyba wpadnie do mnie, bo ponad 2 miesiace bez siebie to zdecydowanie za dlugo...tylko ze o bilety w kwietniu wcale nie latwo bo to po swietach, zreszta ja mam mistrostwa polski, prace, szkole on zreszta tez pracuje, ale nikt nie mowil ze bedzie latwo moze im trudniej tym bardziej sie docenia? co o tym myslicie? ehh dopiero do Was dolaczylam a czuje sie jak czloen Waszego forum...moze dlatego ze przeczytalam wszystkie wasze historie? tzn nie wszystkie bo dopiero na 35 stronie jestem caluje

[Saanka]

Dziewczyny, ja już nie wiem co mam myśleć Mój ostatnio w ogóle nie ma dla mnie czasu, ciągle jakieś treningi, to przyjaciel ma problemy.. Mam już jakieś schizy że po prostu nie chce ze mną być i zwyczajnie mnie unika On mówi że wcale nie, ale ja nie potrafię mu wierzyć Dobrze że chociaż u was wszystko dobrze.

[wenedka]

Saanka, ja tez ze swoim często nie gadam, bo oboje mamy kupę pracy, choć on dzisiaj wyrabia swój mięsień piwny.
Podejrzenia i takie myśli, to chyba nie najlepsze wyjście... Pogadaj z nim tak szczerze.. omówcie to, co Cię trapi. Powinno pomóc.

Kasiaczek, ja swojego raz 3 miesiące nie widziałam i daliśmy radę
No i 2,5 miesiąca sie szykuje po świętach
I coś w tym jest, że im trudniej, tym bardziej się ceni, ale chłopa wychowywać trzeba

[Saanka]

Ja nie wiem, to chyba ze mną jest coś nie tak... On pisze do mnie smsy itp ale pogadać tak normalnie to ostatnio już nie ma czasu... Jestem straszną panikarą ale z drugiej strony to co ja mam myśleć kiedy on ma czas na wszystko inne a żeby ze mną porozmawiać to co najwyżej 5 minut Powiedziałam mu o tym co myślę, powiedzial że z jego strony nic się nie zmieniło, po prostu jego przyjaciel go potrzebuje itp i powinnam to zrozumieć :S Czuję sie jak ostatnia idiotka ;| Mam nadzieję że chociaż wy mnie rozumiecie.

[imperdible]

no, i jakby odpisal mi tego smsa w czasie, gdy jest 'na kawie' z jakas napalona[?!] polką [bo jak inaczej to opisac, skoro dziewczyna, ktora go slabo zna, koniecznie chce sie z nim widziec] to też by było fajnie straszna zazdrosnica jestem, niby to nie mam powodow [te quiero rudita], ale zawsze sobie jakis wynajde, chocby przed piata nad ranem ostatnio straszne schizy łapię, też czekam na @, to chyba przez to przedwiosnie! czasem boje sie, ze bandito ze mna nie wytrzyma...

[koculek]

Napisane przez kasiaczek10

no a ja dzisiaj mam pierwszy dzien @... i do tego zapalenie pecherza, takze zwijam sie z bolu a jutro na 8 na zajecia..teraz siedze w pracy za godzinke do domku...ciezko, ale wychodze z zalozenia ze im wiecej sie robi tym szybciej czas leci...a szczegolnie ze pierwszy raz nie mamy ustalonej daty nastepnej wizyty...tzn mamy ja jade 16 maja do niegom ale on w miedzy czasie chyba wpadnie do mnie, bo ponad 2 miesiace bez siebie to zdecydowanie za dlugo...tylko ze o bilety w kwietniu wcale nie latwo bo to po swietach, zreszta ja mam mistrostwa polski, prace, szkole on zreszta tez pracuje, ale nikt nie mowil ze bedzie latwo moze im trudniej tym bardziej sie docenia? co o tym myslicie? ehh dopiero do Was dolaczylam a czuje sie jak czloen Waszego forum...moze dlatego ze przeczytalam wszystkie wasze historie? tzn nie wszystkie bo dopiero na 35 stronie jestem caluje

na zapalenie pęcherza polecam tabletki z żurawiny. Można je też brać profilaktycznie
To nie nudzisz się jak wszystko czytasz

Napisane przez Saanka

Dziewczyny, ja już nie wiem co mam myśleć Mój ostatnio w ogóle nie ma dla mnie czasu, ciągle jakieś treningi, to przyjaciel ma problemy.. Mam już jakieś schizy że po prostu nie chce ze mną być i zwyczajnie mnie unika On mówi że wcale nie, ale ja nie potrafię mu wierzyć Dobrze że chociaż u was wszystko dobrze.

A wcześniej miał czas? Jak coś się drastycznie zmieniło to może to potwierdzić Twoje obawy. Porozmawiaj z nim jednak bo takie spekulacje to tylko będę powodowały ból brzucha Może on ma inne ważne powody dla którego tego czasu teraz nie ma.

[Brudaskita]

[Brudaskita]

[Brudaskita]

[kasiaczek10]

Co do zakupow to wlasnie dzisiaj sie wybieram, najpierw sklepy a pozniej kino...moj TZ pojechal na weekend do Amsterdamu, bo przyjaciel ma urodziny i go zaprosil... hehhhh... nie cierpie jak jezdzie gdzies a nie do mnie... no ale chyba moze miec tez swoje zycie? sama nie wiem nieraz co o tym myslec, czy ja nie jestem na samym koncu listy jego priorytetow... ale po co mialby ze mna byc jakby nie chcial...takie do dupy to wszystko..

[Leila:)]

ehehe widze że się tu zgrywa wszystko z moimi nastrojami
od tygodnia łaże jakas nie tego..miedzy nami niby wszystko ok a ja mam jakies głupie mysli:/ zazdrosna jestem o tz-a , w sumie nie mam powodu, pisze jak zwykle ze o mnie non-stop mysli itp, a ja jak ten glupek, pare dni temu siedzialam ryczalam(nie wiem czy to wiosnaczy co)
Moje podejrzenia wzbudzilo pytanie tza co znaczy po polsku"oj,tak to jest z wami facetami". Kto mu to pisal?kiedy?po co??..bo ze kobita to widac..zapytalam, skad to wytrzasnął ale nie odpowiedział:confus ed:

Napisane przez Brudaskita

Szien wspolczuje ale dobrze,ze sie uporalas z problemem. widze, ze sie wybieracie dziewczyny do swoich tzow, ja mojego zobacze dopiero na weekend majowy na swieta nie oplaca sie mu przyjezdzac na 3 dni a ja musze siedziec z rodzinka czy chce czy nie.... ahhhh ciezko mi, same rozmowy telefoniczne nie wystarcza, juz nabieram glupich mysli do glowy, wczoraj oswiadczylam mojemu Misiowi, ze nie zaskoczylaby mnie wiadomosc, ze spotyka sie z kims innym, on na to co ja wygaduje, ze gdyby mial inna to nie jezdzilby do mnie. kocham go ale czasami jestem zazdrosnica( a jak u Was z zazdroscia?? macie cos takiego, ze jak np.nie odbierze telefonu to jetsescie zle??

ostatnio bylam wsciekla jak mi prawie 2 dni nie odpisywal- znam go na tyle,ze wiem ,ze zawsze rano sprawdza poczte..a jak sie spoznia na skypea prawie godzine to mam go ochote udusic. W koncu to wirtualne,ale spotkanie,nie?

Napisane przez szien

dzięki

a co do zazdrości, to ja jestem straszną zazdrośnicą. Rozłąka nie pomaga, tym bardziej jak mam za dużo wolnego czasu to siedzę i wymyślam niestworzone rzeczy potem jestem pod wrażeniem siły mojej wyobraźni. Z niektórych moich urojeń można by Harlequin'y pisać
A potem kiedy przyjdę po rozum do głowy to sama z siebie się śmieję. Że niby gwiazda (bo powiedział, że jest ładna) z filmu przyjdzie i go uwiedzie? No szien puknij się w głowę

taa. Założmy sobie klub o wdzięcznej nazwie Green-eyed monster albo coś w ten deseń

Wszystko przez to długie niewidzenie się aa!

[kasiaczek10]

Napisane przez Leila:)

ehehe widze że się tu zgrywa wszystko z moimi nastrojami
od tygodnia łaże jakas nie tego..miedzy nami niby wszystko ok a ja mam jakies głupie mysli:/ zazdrosna jestem o tz-a , w sumie nie mam powodu, pisze jak zwykle ze o mnie non-stop mysli itp, a ja jak ten glupek, pare dni temu siedzialam ryczalam(nie wiem czy to wiosnaczy co)
Moje podejrzenia wzbudzilo pytanie tza co znaczy po polsku"oj,tak to jest z wami facetami". Kto mu to pisal?kiedy?po co??..bo ze kobita to widac..zapytalam, skad to wytrzasnął ale nie odpowiedział:confus ed:


ostatnio bylam wsciekla jak mi prawie 2 dni nie odpisywal- znam go na tyle,ze wiem ,ze zawsze rano sprawdza poczte..a jak sie spoznia na skypea prawie godzine to mam go ochote udusic. W koncu to wirtualne,ale spotkanie,nie?

taa. Założmy sobie klub o wdzięcznej nazwie Green-eyed monster albo coś w ten deseń

Wszystko przez to długie niewidzenie się aa!

No dziewszyny ja tez jestem straszna zazdrosniac staram sie to ograniczyc, nie okazywac tego ale ciezko mi to idzie...ufam mu ale Angielka nie ufam Leila ja tez ostatnio mam dziwne mysli, ze cos sie zmienai i w ogole...nie wiem czemu, nie mam nawet do tego podstaw...ale to chyba wzszystko przez te tesknote..

[Brudaskita]

[kasiaczek10]

moj tez zawsze chodzi na imprezy..ale trzeba ufac pomysl, po co by byl w takim trudnym zwiazku gdyby zabawial sie z innymi? ja sobie to tak tlumacze a najlepiej to nie dopuszczac do siebie zazdrosnych mysli wiem ze trudno...

[Saanka]

oo tak, ja jestem strasznie zazdrosna, szczególnie że on ma tam taką jedną znajomą, która ciągle próbuje mi go ukraść a ciężko walczyć na taką odległośćale ja tak łatwo mojego tż nie oddam

[kasiaczek10]

dziewczyny, mam do was jeszcze takie pytanie, czy u Was tez tak jest, ze gdy mowicie ze jestescie w zwiazku z obcokrajowcem, ze widzicie sie tylko raz na jakis czas, to wszystcy mowia, ze to zaden zwiazek, ze to w sumie jakbys nie mialam partnera, ze prawie sie nie znacie, bo jak mozna sie poznac na odleglosc, i takie tam? ja tak czesto mam, przyzna ze mnie to boli, bo dlaczego ktos nas ocenia nie wiedzac jak to naprawde wyglada?

[imperdible]

ja akurat problemu zwiazku na odleglosc nie mam, bo tz mieszka niedaleko. ale ludzie swoje gadaja. ze to niby obcokrajowiec, ze do konca go nie poznasz, ze leci 'na polke', ze ja lece na jego 'cudzoziemstwo' itd. tak naprawde polowa z tych 'polsko-polskich' zwiazkow nie ma takich wiezi jak wlasnie zwiazki na odleglosc...do tego potrzebna jest silna wola. ludzie gadają swoje, ale niech wiedza, ze ow 'obcokrajowiec' zostal obadany i sprawdzony na mnostwo sposobow, i gdyby 'tutejsi' posiadali takie podejscie , to o wiele wiecej byloby szczesliwych par


zazdrosc poszla w las, a zostala czysta esencja szczescia

[koculek]

Ja także nie mam tego problemu bo obcokrajowiec mieszka ze mną
On poznał moją rodzinę, ja jego, a na codzień cieszymy się sobą, bo teść i teściowa w obu przypadkach są daleko

[Brudaskita]

[kasiaczek10]

U mnie mowia, ze jak moge kogos znac widzac go raz na miesciac...a ja mojego TZ znam, rozmawiam z nim o wszystkim, wiem co czuje, co mysli...
A jak nauka jezyka u waszych TZ? u mojego zabawinie
w sumie to ostatnio jak bylismy z moimi znajomymi na lodach to zamiast powiedziec "pyszne" powiedzial "bierz mnie" i procz tego najepiej idzie mu pamietanie zdan typu "ladne piersi", "kotku, myszko, zabko" do powazniejszych rzeczy jakos nie ma glowy