Jestem w związku z obcokrajowcem

[Imagine]

Tak właśnie jest, czytałam jak to jest z zawarciem małżeństwa pomiędzy katolikiem a osoba innej wiary i może być spory problem. Nie każda parafia udziela takich ślubów, pozwolenia musi udzielic kuria no i proboszcz parafii w której będzie ślub.
Także ciesze się, że mam pewne formalności z głowy ufff

[kropka241]

Łaa.. wlasnie wrocilismy z agencji.. jestesmy umowieni na podpisywanie umowy przedwstepnej na nast wtorek.. dzs widzielismy dom ktory kupujemy

[wenedka]

Napisane przez Imagine

Tak właśnie jest, czytałam jak to jest z zawarciem małżeństwa pomiędzy katolikiem a osoba innej wiary i może być spory problem. Nie każda parafia udziela takich ślubów, pozwolenia musi udzielic kuria no i proboszcz parafii w której będzie ślub.
Także ciesze się, że mam pewne formalności z głowy ufff

M. już podjął decyzję i zostanie katolikiem
Będzie mu ciężko sie w to wdrożyć, bo jego rodzice są protestantami, niepraktykującymi niestety
M. ma zamiar iść w poniedziałek do księdza porozmawiać


Ach dumna jestem z tego chłopca no!

[Imagine]

Kropka a gdzie ten dom kupujecie? W Krakowie? (tak tylko sądze po Twojej "lokalizacji"). Ja też już bym chciała kupić dom, zamiast kupować bilety na samolot non stop.
Wenedka (sorry za nazwanie Cie kiedys Wendką, nie wiem cos mi sie w oczach mieni Twój nick) dobrze, że ta ich wiara nie jest jakaś koszmarna, z której nie można ot tak zrezygnować, albo z której on sam by nie chciał rezygnować. Przecież gdybyśmy spotkały jakiegos Hassana czy innego Mustafe to mogłby być gorzej z planowaniem wesela.

[wenedka]

Napisane przez Imagine

Kropka a gdzie ten dom kupujecie? W Krakowie? (tak tylko sądze po Twojej "lokalizacji"). Ja też już bym chciała kupić dom, zamiast kupować bilety na samolot non stop.
Wenedka (sorry za nazwanie Cie kiedys Wendką, nie wiem cos mi sie w oczach mieni Twój nick) dobrze, że ta ich wiara nie jest jakaś koszmarna, z której nie można ot tak zrezygnować, albo z której on sam by nie chciał rezygnować. Przecież gdybyśmy spotkały jakiegos Hassana czy innego Mustafe to mogłby być gorzej z planowaniem wesela.

Tzn, problem polega na tym, że on jest nieochrzczony, a gdyby jego rodzice byli choć trochę praktykujący, to byłoby mu łatwiej przez to przejść, bo ja sama siedząc tutaj pomóc mu wiele nie mogę, niestety.


Kropko, czyżbyśmy niedługo miały gratulować nowego domu?

[kropka241]

tak. tuz za granica miasta krakowa. dom jest w stanie surowym zamknietym.. ale mamy plan zeby doprowadzic go choc w czesci do stanu uzywalnosci i moc zamieszkac juz w sierpniu jak dzidzia sie pojawi juz po drugiej stronie brzuszka

imagine Hasana czy Mustafe ?????? albo Hasip albo jeszcze UMUT tak mial na imie turek co sie do mnie przystawial.. UMUT brzmi ochydnie.. prawie jak WYMIOT

[Imagine]

Umut o nie masakra, brzmi jak GNIOT (wymiot tez dobre), imię jak dla Neandertalczyka co rąbie drzewo (oby tylko nie pojawiłą się tu jakas dzieczyna Umota czy Ubota skądś bo mi sie dostanie za zero tolerancji).
Powiedz mi Kropka (ah ps - słowo kropka jest jednym z ulubionych słów mojego tż) czy Twój Tż mówi po polsku i jak jest dla niego z pracą w Krakowie? Mój Graeme chciałby sie tu koniecznie przeprowadzić, ale wysyłał CV do przeróżnych firm i nie było odpowiedzi.

[kropka241]

uczy sie polskiego powoli.. wiesz jak mowisz wolno to rozumie troche.. narazie nie pracuje bo wlasnie sie uczy.. ale za to przy domu bedzie mial teraz mnostwo pracy bo on wiekszosc wykonczeniowki sam potrafi zrobic i to porzadnie a nie na odpierdziel jak czesc naszych rodzimych FACHOWCOW.. heh..

a sama nie wiem co on by mogl robic bez znajomosci jezyka.. gdzie by znalazl zatrudnienie..

[Imagine]

nasi fachowcy sa najlepsi w opieraniu się o łopatę. Dobrze, że Twój tż potrafi zrobić takie rzeczy, Handy Andy zawsze się przydaje. Mój niestety nie jest najlepszy w te klocki :/

[wenedka]

Napisane przez kropka241

uczy sie polskiego powoli.. wiesz jak mowisz wolno to rozumie troche.. narazie nie pracuje bo wlasnie sie uczy.. ale za to przy domu bedzie mial teraz mnostwo pracy bo on wiekszosc wykonczeniowki sam potrafi zrobic i to porzadnie a nie na odpierdziel jak czesc naszych rodzimych FACHOWCOW.. heh..

a sama nie wiem co on by mogl robic bez znajomosci jezyka.. gdzie by znalazl zatrudnienie..

Mój tato pracuje w tej branży


A bez znajomości polskiego Anglik nie powinien mieć trudności ze znalezieniem posady jako native speaker-znam nawet takiego
Tylko zależy kto co lubi. Mój M. mówi, że by się nie nadawał, bo gadałby tylko o piłce :p

[Ajowkes]

Napisane przez kropka241

ajowkes witaj.. coz moge powiedziec.. ja w tamtym semestrze letnim tez siedzialam nad ksiazkami a TZ w anglii.. pojechalam do niego na wielkanoc.. on byl w marcu na moje urodziny.. ale potem zobaczylismy sie dpiero jak zaliczylam sesje..
hmm.. twoj TZ mieszka na wyspach kanaryjskich a spotkaliscie sie w anglii tak??

Dzięki za słowa pocieszenia Tak On mieszka na Kanarach, a poznaliśmy się w wakacje w Anglii... Najgorsze jest to, że nie mam pojęcia kiedy się spotkamy;-( W zbliżające się wakacje znowu jadę do WB. Przy odrobinie szczęścia będę miała 4 miesiące wolnego, wolnego od nauki, bo od pracy takowe rzadko tam miewam... Łudziłam się nadzieją, że jeśli tam zostanie to przyjade do Niego, ale On wrócił 2 tyg. temu do swojej ojczyzny. Ale teraz jak znajdzie sobie prace to przecież szlaństwem byłoby rzucenie jej po 3 miesiącach i przyjechaniem do Anglii...
Dodał mi siły Twój post.

[Ajowkes]

Napisane przez wenedka

Kiedyś myślałam jak by było gdybyśmy mogli widywać się dzień w dzień... I ogarnęła mnie ogromna złość, że to niemożliwe, że M. nie przyjdzie pod moją szkołę z kwiatkiem, że nie powiem żeby wpadł teraz, bo mam ochotę go zobaczyć. Nie ma spontaniczności.
Ech, takie życie. Człowiek żyje nadzieją i próbuje zrealizować skrupulatny plan
Niemniej życzę Wam powodzenia Na pewno wytrwacie, jeśli uczucie które Was łączy jest wystarczająco silne

Właśnie to jest straszne! Ostatnio jak już było tak cieplutko będąc wcześniej na uczelni, zauważyłam jak jedną koleżankę odprowadził na zajęcia chłopak, po zajęciach po drugą koleżankę przyszedł chłopak... Jak tylko jest cieplej to mnóstwo par wyłania się na ulice. A ja zawsze taka słomiana wdowa:-( Zastanawiam się czy kiedyś w końcu będe z kimś nie od święta... Najlepiej chciałabym być z Nim!
Ciekawe jest to jak dogadywalibyście się, u mnie też mnie to zastanawia. Wiadomo, że jak przyjeżdżają TŻ to wszystko inne odsuwamy na dalszy plan, rezerwujemy czas tylko dla Nich. Pozostaje pytanie jakie relacje między nami, gdy wspólnie borykalibyśmy się codziennym problemami... Na razie przetestowałam jedną osobę, tzn. przetestowałyśmy się razem. Mianowicie z przyjaciółką mogę spędzać 24 godziny na dobę w ciągu 365 dni w akademickiej ławie, na imprezach, szukając pracy i pracując razem w PL i WB...walczac z przeciwnościami losu... Szkoda, że jedna z nas nie jest facetem byłoby łatwiej, a niestety (może niestety) jesteśmy hetero.

[kropka241]

Napisane przez Ajowkes

Szkoda, że jedna z nas nie jest facetem byłoby łatwiej, a niestety (może niestety) jesteśmy hetero.

ja tez sie zastanawialam jak to bedzie.. ja wczesniej mieszkalam z moim bylym.. teraz z obecnym.. jakos wydaje mi sie ze chodzi o cierpliwosc.. czasem nie mam sily na niego bo nigdy nie odlozy szcotki do wlosow na miejsce a ja musze chodzic i szukac jej po wszystkich zakamarkach. kwestia przyzwyczajenia.. ale tez w2ielka proba dla zwiazku kiedy twoj ukochany widzi cie rano bez makijazu i z potarganymi wlosami.. czy ty widzisz jak sobie obcina pazury u nog i zostawia je przy wannie..

[Malaja]

wiecie nad czym ja się usilnie zastanawiam?To mnie dręczy okropnie

Mianowicie ( wiem wiem że do dziecka jeszcze ho ho) jeśli bedziemy miały dziecko z obcokrajowcem to kurcze ja chce,żeby moje dziecko umiało mówić w moim języku ojczystym dlatego sie zastanawiam jak się takie dzieci uczy języków obcych tzn jednego obcego...rozumiem,że jeśli bedziemy mieszkać w Hiszpanii to na pierwszy plan się wysunie hiszpański,ale co z polskim?Wnuk z dziadkami nie pogada?No nie,tak być nie moze! Ciekawa jestem w jakim okresie dziecka uczy się go tego drugiego języka.

Ps.Jeszcze tylko 8 dni i lece

A wczoraj jak zobaczylam maila od sky europe zaczynającego się "z przykrością informujemy,że lot o kodzie rezerwacji tej i tej został przesunięty...i bla bla" jak to zobaczyłam,myślałam,że padne heheheh tymbardziej,że lecę w jego URODZINY,to nie mogła by być inna data!O nie!
Naszczęscie zmienił sie tylko lot w Barcelonie o 20 min,w drogę powrotną do Polski

[Imagine]

Malaja też się nad tymi językami już (:P) zastanawiałam. Gdybym to ja np, spędzała z dzieckiem więcej czasu (pewnie tak będzie), to chyba odruchowo będę do niego mówiła po polsku. Nie wiem czy jest sens uczyc ubu języków na raz, bo można się pogubić co jest co po jakiemu :/
Wenedka mówisz, że native speaker, zaraz oblukam w googlach coś na ten temat, może mojego tz zainteresuje hehe

[kropka241]

my bezdiemy mieszkac w polsce przynajmniej na poczatku przez jakies najblizsze 10 lat.. z tego wniosek ze dziecko bedzie mowilo po polsku.. wiecie nawet jak sa jakies programy w tv dla dzieci to przeciez po polsku (chyba ze lippy and messy-ale to do nauki jezyka) wiem tez na 100% ze malutkie bedzie mowilo tez po angielsku bo tak rozmawiamy z TZtem w domku.. jakos to bedzie.. jakby co to bedzie najmlodsze w przedszkolu co lepiej bedzie mowilo po angielsku od pani przedszkolanki

zastanawiam sie tez nad tym native speaker.. tylko czy ja wiem.. chyba powinno sie znalezc miejsce w krajkowie dla kogos takiego.. tez poszukam..

[Malaja]

co do obu języków naraz, to napewno odpada,za duży mętlik dla malucha....ale może jak bedzie miało koło 5 lat?Napewno nie poprzestane z nauką samego hiszpańskiego!

[kropka241]

a mi sie wydaje ze wszystko akurat z tym pojdzie duzo latwiej niz z innymi sprawami.. malutkie dziciaczki maja tak chlonne umysly.. wiadomo ze podstawa bedzie polski skoro bedziemy mieszkac tu ale tak sobie mysle ze jak bede uczyla mowic dziecko to i polski TZta sie poprawi

[wenedka]

Napisane przez Malaja

co do obu języków naraz, to napewno odpada,za duży mętlik dla malucha....ale może jak bedzie miało koło 5 lat?Napewno nie poprzestane z nauką samego hiszpańskiego!

Hej Malaja
Z nauką 2 języków naraz nie ma podobno problemów. Małe dziecko spokojnie może się uczyć polskiego i hiszpańskiego jednocześnie. Ty będziesz mówiła do niego po polsku, a Tż po hiszpańsku (skoro Ty więcej czasu będziesz z nim spędzać to też po hiszpańsku) i będzie umiało 2.
Taka metoda podobno świetnie się sprawdza i maluch nie ma problemów z odróżnieniem jezyków, a potem jaki ma luz! Ja tak właśnie planuję

Co do native speaker'a to zastanawiałam się też kiedyś nad tym i nie wiem jakie dodatkowe 'kwalifikacje' musi mieć taki człowiek.
Ja raczej nie chce by M. musiał to kiedys wybrac, bo zostanie dziennikarzem, a jest to zawod, ktorego raczej wykonywac tu nie moze, a szkoda studiow.
Także za rok wenedka rusza na podboj the land of hope and glory!

[kropka241]

Napisane przez wenedka

Także za rok wenedka rusza na podboj the land of hope and glory!

wenedko podbijaj co sie tylko da

[wenedka]

Napisane przez kropka241

wenedko podbijaj co sie tylko da

hehehe dzięki, kropko

Trochę się tego obawiam, bo jestem całkiem niepozorną osóbką, a takie plany mam

No cóż, podobno zawsze byłam ambitna. (ale nie w liceum)
Wybrałam kierunek studiów- arcy opłacalna historia sztuki

[kropka241]

Napisane przez wenedka

arcy opłacalna historia sztuki

faktycznie bardziej hobbystyczny kierunek.. moj hipisek wlasnie wcial prawie pol kilo schabu.. beknal i teraz chce mnie odprowadzac do pracy.. wlasciwie to juz na mnie pora wiec na dzis wieczor powiem papa..

[wenedka]

Napisane przez kropka241

faktycznie bardziej hobbystyczny kierunek.. moj hipisek wlasnie wcial prawie pol kilo schabu.. beknal i teraz chce mnie odprowadzac do pracy.. wlasciwie to juz na mnie pora wiec na dzis wieczor powiem papa..

W gruncie rzeczy wszystko co mnie interesuje, jest hobbystyczne

Hipisek

Ja chyba jestem jakaś nienormalna, bo nawet nie mówię zdrobniale do M. Ani nic. Trzeba coś wymysleć!


Do wieczora

[kropka241]

raczej do jutra bo ja nie skoncze przed plnoca a jak beda chcieli jeszcze żrec desery i salatki to znow bede siedziala prawie do rana.. pa

a hipisek bo mi kiedys powiedzial ze on to by chcial zeby na calym swiecie panowal pokoj.. i ma dlugie wloski takie jak lubie

[Malaja]

no to dziekuje wenedko za konkretne informacje na temat tych języków Ufff już mi jakoś lżej nie wiedzieć czemu

Buziaczki :-*

[wenedka]

Napisane przez Malaja

no to dziekuje wenedko za konkretne informacje na temat tych języków Ufff już mi jakoś lżej nie wiedzieć czemu

Buziaczki :-*

Nie ma za co


Ja tak wlasnie bede dziaciaczki uczyc
fajnie by było

[201610241259]

Napisane przez Malaja

co do obu języków naraz, to napewno odpada,za duży mętlik dla malucha....ale może jak bedzie miało koło 5 lat?Napewno nie poprzestane z nauką samego hiszpańskiego!

Napisane przez wenedka

Hej Malaja
Z nauką 2 języków naraz nie ma podobno problemów. Małe dziecko spokojnie może się uczyć polskiego i hiszpańskiego jednocześnie. Ty będziesz mówiła do niego po polsku, a Tż po hiszpańsku (skoro Ty więcej czasu będziesz z nim spędzać to też po hiszpańsku) i będzie umiało 2.
Taka metoda podobno świetnie się sprawdza i maluch nie ma problemów z odróżnieniem jezyków, a potem jaki ma luz! Ja tak właśnie planuję

Ja wasz temat sama obserwuję, kiedys bylam bardziej w temacie [zwiazek z Hiszpanem], ale teraz niestety juz nie...

Malajko nie masz sie czym stresowac Moj nauczyciel od ang ma dzieciatko [2latka]. Mimo tego, ze obydwoje mowia po polsku, to n-l jako, ze biegle mowi po ang mowi do maluszka od narodzin tylko po ang, a mama tylko po polsku. Mały nie ma zadnych problemow juz z odroznianiem. Mowi slicznie po ang ze mna tez Jeśli Cie beda interesowały bardzije szczegółowe informacje zapytam go jak ten proces przebiegał

Pozdrawiam, dziewczeta



P.S.
Gdzie dzikakaha ?

[kropka241]

ale mi dali wczoraj w pracy.. dawno mnie nikt tak nie zdenerwowal.. ach.. szkoda mowic..

[Malaja]

Lensky dziekuje za informacje
Bardzo mnie nurtował ten temat
W takim razie ja będę mówiła po polsku a TŻ po hiszpańsku i to od urodzenia chociaż do dziecka jeszcze trochę czasu

[wenedka]

Napisane przez kropka241

ale mi dali wczoraj w pracy.. dawno mnie nikt tak nie zdenerwowal.. ach.. szkoda mowic..

Ja dzisiaj też jestem wkurzona, po szkole
Ludzi mi coraz bardziej działają na nerwy