Jestem w związku z obcokrajowcem

[kropka241]

to witamy na watku kolejna Angielke

a nam w lipcu stuknie 3 lata

[wenedka]

Napisane przez jskaja

Wenedko a ile trwała twoje wirtualna znajomośc zanim się spotkaliscie?? to on przyjechał do Polski??

Gadaliśmy przez pól roku, po czym ja pojechałam odwiedzić moich znajomych w The Land of Hope and Glory i wtedy się spotkaliśmy, a potem on przyjechał, a potem ja...
I tak już prawie końcówka

Titania, pierwsze zetknięcie się z akcentem Sheffilders'ow (co ja tu wymyśliłam za słowo ;D) to podobno zawsze jest kosmos
Ja się nawet szybko przyzwyczaiłam i zaczynam mówić tak samo beznadziejnie jak oni
Chociaż z takim akcentem, jak Angole, nigdy nie będę mówić, bo chociażby ich 'water' (czyt: łater) nigdy nie przejdzie mi przez gardło

Mój Tż podejmował próby uczenia się gramatyki, ale skończyło się na wyśmianiu odmiany imion i nazwisk
Ja nie daje za wygraną, już zaczęłam odpowiadać mu po polsku, bo z kontekstu nauczy się najwięcej.
Najgorzej idzie mu nie tyle wymowa, bo w tym byłby dobry, ale czytanie.
Mówi, że polski wygląda dla niego jak chiński ;D


Co do różnic, to fakt, są zasadnicze
A wydaje się, że to nie tak daleko i całkiem podobnie..

Kropka, oby było 30 razy więcej
To byłby wyczyn!

[edyta1421]

u nas było z nauką polskiego podobnie... TŻ za nic nie chce gramatyki pojąć (a może ja nie umiem przekazać treści)... zna tylko parę słów ale zazwyczaj są to przekleństwa (nauka mojego brata)... najbardziej jest wkurzony jak się pokłócimy i mi czasem brakuje słów to dopowiadam sobie po polsku... o jejku jaki jest wkurzony...

[wenedka]

Mój się irytuje, jak np. liczę pieniądze, czy intensywnie myślę i pod nosem gadam po polsku
W lipcu otrzyma mocną dawkę polskiego od mojej mamy
Mama uznała, że jak będzie mówiła dużo i wolno, to Tż zacznie załapywać.
No fakt, sklep załapał

[edyta1421]

o tą dawkę niezrozumiałego jezyka polskiego i nie zadowolenie TŻ to chyba wszystkie przerabiamy na bieżąco...
Bardzo mi się podoba jak TŻ rozmawia z synem on po angielsku - synek po polsku... aż dziwię się że TŻ próbuje zrozumieć... ale obiecał mi ze postara się przysiąść i trochę poduczyć....

[Titania]

Napisane przez wenedka

Titania, pierwsze zetknięcie się z akcentem Sheffilders'ow (co ja tu wymyśliłam za słowo ;D) to podobno zawsze jest kosmos
Ja się nawet szybko przyzwyczaiłam i zaczynam mówić tak samo beznadziejnie jak oni
Chociaż z takim akcentem, jak Angole, nigdy nie będę mówić, bo chociażby ich 'water' (czyt: łater) nigdy nie przejdzie mi przez gardło

Mój Tż podejmował próby uczenia się gramatyki, ale skończyło się na wyśmianiu odmiany imion i nazwisk
Ja nie daje za wygraną, już zaczęłam odpowiadać mu po polsku, bo z kontekstu nauczy się najwięcej.
Najgorzej idzie mu nie tyle wymowa, bo w tym byłby dobry, ale czytanie.
Mówi, że polski wygląda dla niego jak chiński ;D


Co do różnic, to fakt, są zasadnicze
A wydaje się, że to nie tak daleko i całkiem podobnie..

Ja nawet nie licze ze Tim bedzie kiedykolwiek mówił po polsku, on juz sie wypowiedział ostatecznie na ten temat: ja mowie po ang i to juz załatwia sprawe. czasami ma takie momenty ze lubi sie powyglupiac i powtarza sobie niektore polskie słowa np obudził sie kiedys i mowi: biedronka...stokrotka...b ąbelki...rogaliki... dla niego i tak nie ma znaczenia ze to jest nie logiczne, on poprostu lubi brzmienie tych slow. a kiedys w kosciele ktos sobie pierdnał głosniej a Tim od razu reakcja na żywo: Bąki?!!! myslałam ze padne ze smiechu w kosciele ale i tak chyba nikt nie zrozumiał bo to byl katolicki koscioł angielski w polskich delikatesach tez bylo nie lepiej, stoi ze mna w kolejce i mowi na głos z przyzwyczajenia z angielskim akcentem: gówno prawda! a ja od razu zapadam sie pod ziemie taki z niego cudak!

niedawno trafil nam sie (o dziwo! ) program telewizyjny o Polsce, jakis anglik zwiedzał Europe i w tym równiez Polske, no i w tym programie byly pokazane najbardziej znane miejsca w Polsce jak Wieliczka, Kraków, Starówka warszawska itp oraz postacie zwiazane z Polska i Anglia takie jak Monika Richardson oraz Kevin Anston ktory wypowiadał sie na temat zycia i pracy w Polsce oraz o tym jak nauczył sie polskiego, ktory wg niego jest jednym z 5 najtrudniejszych jezykow na swiecie ( a u mnie oczywiscie pojawia sie wtedy szeroki usmiech na twarzy ). Był zainteresowany tym programem a mnie bylo przyjemnie obejrzec cos znajomego z kraju

co do akcentow to polubiłam akcent ludzi z okolic liverpoolu, jedna z moich menedzerek miała własnie taki akcent, dosyc wyrazisty do tego stopnia ze sama zauwazylam ze zaczynam zadawac pytania z ta sama rosnaca intonacja
w tv tez da sie zauwazyc ze aktorzy uzywaja lokalnych akcentow, szczegolnie w soap operas podobno sa teraz w modzie

Wenedka, a gdzie Ty teraz przebywasz? w uk czy w Polsce?

[wenedka]

Ja właśnie wróciłam z UK, we wrześniu wybywam na stałe.

A ten program to i ja oglądałam
Tż był zachwycony Wieliczką i chce koniecznie tam pojechać


Mnie się podoba akcent z Manchesteru.
W sumie to wszystko jest lepsze od Sheffield (), który jest oceniany jako jeden z najgorszych.
I w ogóle im bliżej Szkocji, tym podobno gorzej


Taka refleksja mi przyszła do głowy.. że niektóre, szczególnie młode, Angielki, mówią, jakby miały mocno cofniętą dolną szczękę.. :P

[Titania]

Napisane przez wenedka

Ja właśnie wróciłam z UK, we wrześniu wybywam na stałe.

A ten program to i ja oglądałam
Tż był zachwycony Wieliczką i chce koniecznie tam pojechać


Mnie się podoba akcent z Manchesteru.
W sumie to wszystko jest lepsze od Sheffield (), który jest oceniany jako jeden z najgorszych.
I w ogóle im bliżej Szkocji, tym podobno gorzej


Taka refleksja mi przyszła do głowy.. że niektóre, szczególnie młode, Angielki, mówią, jakby miały mocno cofniętą dolną szczękę.. :P

Moj tez słyszał o Wieliczce ode mnie ale wczesniej tez od Polaków z ktorymi pracował w Irlandii, wiec postanowilismy ze nastepnym razem to pojedziemy do Krakowa i do Wieliczki. Timowi tez podobał sie ten fragment ze spływem Dunajca ze szczytem 3 korony w tle.

A co liczenia sobie pod nosem to Tim tez sie nalewa ze mnie ze siedzę przy komputerze wpisuje jakies cyfry i cos sama do siebie gadam po polsku i wtedy mnie przedrzeźnia z tym szeptaniem. albo kiedy rozmawiam z kotami po polsku, twierdzi ze koty nie rozumieja polskiego a ja mowie ze kotom to jest i tak obojetne bo one nie rozrozniaja znaczen slow tylko reaguja instynktownie bardziej na intonacje niz na na dane slowo.

mnie akcenty nie przeszkadzaja, naturalna rzecz w jezyku najzabawniejszy dla mnie jest szkocki z tym tzw "rhotic r", brzmi w moich uszach jakby sie ktos angielskiego probował uczyc i mowił jeszcze nieporadnie

[jskaja]

Jejku to chyba wszysycy obcokrajowcy tak mają bo facet mojej kuzynki( Anglik) też powiedział że Polskiego ucyzć sie nie będzie, bo jest za trudny :P:P.
Choć fakt faktem prosty nie jest

[wenedka]

Jakby mi Tż powiedział, że nie będzie się polskiego uczyć, bo mu się nie chce, to bym mu nosa utarła
Bo ja się staram i w ogóle, a on co?
Nie ma tak dobrze

[Titania]

Napisane przez jskaja

Jejku to chyba wszysycy obcokrajowcy tak mają bo facet mojej kuzynki( Anglik) też powiedział że Polskiego ucyzć sie nie będzie, bo jest za trudny :P:P.
Choć fakt faktem prosty nie jest

Napisane przez wenedka

Jakby mi Tż powiedział, że nie będzie się polskiego uczyć, bo mu się nie chce, to bym mu nosa utarła
Bo ja się staram i w ogóle, a on co?
Nie ma tak dobrze

Dziewczyny, ja jakbym byla na ich miejscu, to tez pewnie bym sie nie brała za nauke sporo wysiłku trzeba włozyc zeby opanowac system fleksyjny w polskim.
moj facet narzeka rowniez na wymowe, pyta sie mnie dlaczego polskie slowa sa takie dlugie i dlaczego jest w nich tak malo samoglosek. na widok zlepkow takich jak: schrz..., prz... wskrz... trz... az mu cierpnie skora

[edyta1421]

no własnie... u mnie jest trochę łatwiej bo najblizsza rodzina dwujezyczna i zawsze się dogada... ale i tak mi powtarza że wolałby się uczyć sto razy bardziej japońskiego albo arabskiego...

[Titania]

a w moim przypadku wszelkie tłumaczenia spadaja na moja głowe bo moja rodzina po ang nie mowi (poza bratem, ktory potrafi co nieco bąknąć) a rodzina Tima po polsku ani rusz chociaz mnie i tak to nie przeszkadza, angielski mam 24/7 i dobrze jest.
a jak robie za tłumacza to wszystko przechodzi przez mnie i cenzura jest

[edyta1421]

Napisane przez Titania

a w moim przypadku wszelkie tłumaczenia spadaja na moja głowe bo moja rodzina po ang nie mowi (poza bratem, ktory potrafi co nieco bąknąć) a rodzina Tima po polsku ani rusz chociaz mnie i tak to nie przeszkadza, angielski mam 24/7 i dobrze jest.
a jak robie za tłumacza to wszystko przechodzi przez mnie i cenzura jest

dobry sposób z tą cenzurą!!!! u mnie o cenzurze nie moze być mowa... wszystko się dowiedzą (obie strony).... najbardziej jak opowiadają jakieś moje wczesniejsze "wybryki"... człowiek płonie w dosłownym słowa znaczeniu...

[wenedka]

Napisane przez Titania

Dziewczyny, ja jakbym byla na ich miejscu, to tez pewnie bym sie nie brała za nauke sporo wysiłku trzeba włozyc zeby opanowac system fleksyjny w polskim.
moj facet narzeka rowniez na wymowe, pyta sie mnie dlaczego polskie slowa sa takie dlugie i dlaczego jest w nich tak malo samoglosek. na widok zlepkow takich jak: schrz..., prz... wskrz... trz... az mu cierpnie skora

Angielski wbrew pozorom też niektórym może przysparzać problemy, bo to w końcu inna grupa językowa.
Argument, że nasza fleksja jest trudna, do mnie już nie przemawia, bo ja od Tż nie wymagam perfekcyjnej znajomości polskiego, ale takiej, by mógł się dogadać z moją mamą, czy tatą, a do tego nie trzeba idealnie odmieniać przez przypadki.
I to też przecież nie od razu.
Chodzi o sam fakt, że się stara.
Gdyby Tż był Chińczykiem, to ja bym się zabrała za chiński.
Zresztą i tak mam zamiar się za niego wziąć.

[Titania]

Napisane przez edyta1421

dobry sposób z tą cenzurą!!!! u mnie o cenzurze nie moze być mowa... wszystko się dowiedzą (obie strony).... najbardziej jak opowiadają jakieś moje wczesniejsze "wybryki"... człowiek płonie w dosłownym słowa znaczeniu...

moja mama chciala pokazac mojemu timowi album z mojej mlodosci ze zdjeciami ale tupnęłam noga i dała spokoj.
a co do cenzury, to fajnie jest, mozna filtrowac info i wstawiac co sie chce

[edyta1421]

ja się w sumie uczyłam języka dla siebie... nie dla niego..bo język poznałam dużo wcesniej niż go "złapałam" . ale myslę że gdyby był z kraju o mało znanym języku to chyba też bym się uczyła...

[Titania]

Napisane przez wenedka

Angielski wbrew pozorom też niektórym może przysparzać problemy, bo to w końcu inna grupa językowa.
Argument, że nasza fleksja jest trudna, do mnie już nie przemawia, bo ja od Tż nie wymagam perfekcyjnej znajomości polskiego, ale takiej, by mógł się dogadać z moją mamą, czy tatą, a do tego nie trzeba idealnie odmieniać przez przypadki.
I to też przecież nie od razu.
Chodzi o sam fakt, że się stara.
Gdyby Tż był Chińczykiem, to ja bym się zabrała za chiński.
Zresztą i tak mam zamiar się za niego wziąć.

Ja tam bym mojego faceta chetnie uczyła polskiego, jakby tylko chciał, ale on ani jezykowo zainteresowany nie jest, ani mu sie nie chce podejmowac wysiłku, ma swoje wytłumaczenie ze polski jest trudny i kropka. i tu dyskusja sie konczy, a ja go nie bede zmuszac. do nauki jezyka trzeba miec chec i zaciecie no i systematycznosc. wiem cos o tym bo sama uczylam ang na korkach przez wiele lat i spotkałam wiele dzieciakow z roznym podejsciem do nauki jezykow

[Titania]

Napisane przez edyta1421

ja się w sumie uczyłam języka dla siebie... nie dla niego..bo język poznałam dużo wcesniej niż go "złapałam" . ale myslę że gdyby był z kraju o mało znanym języku to chyba też bym się uczyła...

ja angielski kocham jako jezyk pod wieloma wzgledami wiec nie mam zadnych oporow przed dalszym uczeniem sie, bo czlowiek uczy sie jezyka przez cale zycie
a jak bym byla w innym panstwie to tez bym sie uczyla innego. na studiach uczylam sie niemieckiego i holenderskiego z zwz zainteresowaniami jezykowymi i wakacyjnymi wyjazdami do pracy no i mielismy jeszcze obowiazkowy irlandzki (do wyboru był tez walijski ale kto to mogł wiedziec ze w przyszlosci bede mieszkac w walii?)

[edyta1421]

no właśnie... ja całe życie uczę się angielskiego... jako dziecko mieszkałam w Kanadzie i francuski też mam opanowany... teraz na studiach mieliśmy hiszpański.... ale jakos nie ciągnie mnie do tego języka... moze dlatego że jest on mi nie potrzebny...

[jskaja]

Napisane przez edyta1421

no właśnie... ja całe życie uczę się angielskiego... jako dziecko mieszkałam w Kanadzie i francuski też mam opanowany... teraz na studiach mieliśmy hiszpański.... ale jakos nie ciągnie mnie do tego języka... moze dlatego że jest on mi nie potrzebny...

No ja też się całę zycie uczę angielskiego i poziom mam bradzo dobry, choć akcenty angielskie mnie przerażają ale jakoś można się dogadać. Z moim TZ jak nie po angielsku to po włosku starsznie piekny język... dobrze ze w liceum i na uniwersytecie się go uczę juz w sumie 4 latka to jakoś sobie radze... Języki to podstawa

[edyta1421]

Napisane przez jskaja

No ja też się całę zycie uczę angielskiego i poziom mam bradzo dobry, choć akcenty angielskie mnie przerażają ale jakoś można się dogadać. Z moim TZ jak nie po angielsku to po włosku starsznie piekny język... dobrze ze w liceum i na uniwersytecie się go uczę juz w sumie 4 latka to jakoś sobie radze... Języki to podstawa

zgazam się.. dlatego cieszę się ze moje dzieci od małego poznają języki rodziców.. i bardzo szybko łapią...

[jskaja]

Chyba mnie jakaś nostalgia dopada... co robić, zeby tak nie tęsknić i nie myslęc

[Titania]

A propos jezykow, jak ktos chce zeby dziecko bylo dwujezyczne to trzeba sie spieszyc, do 5 lat szybko chwyci jezyk obcy w sposob naturalny

[edyta1421]

Napisane przez Titania

A propos jezykow, jak ktos chce zeby dziecko bylo dwujezyczne to trzeba sie spieszyc, do 5 lat szybko chwyci jezyk obcy w sposob naturalny

zgadza się.. bardzo szybko łapie słówka i w nadzwyczajny sposób potrafi je wkecić do zdania... mój najstarszy od urodzenia praktycznie w trzech językach... nie mówię że rewelacyjnie sobie radzi (poza polskim) ale dogadać się na swój wiek potrafi...

[Titania]

Napisane przez edyta1421

zgadza się.. bardzo szybko łapie słówka i w nadzwyczajny sposób potrafi je wkecić do zdania... mój najstarszy od urodzenia praktycznie w trzech językach... nie mówię że rewelacyjnie sobie radzi (poza polskim) ale dogadać się na swój wiek potrafi...

tylko w ten sposob dziecko "bezbolesnie" nauczy sie 2 jezykow, co zaoszczedzi mu wysilku w przyszlosci ja swoje na pewno bede uczyc 2 jezykow

dziewczyny, ciekawa jestem na jakie roznice kulturowe i przyzwyczajenia napotkałyscie w swoich zwiazkach? co takiego zdziwiło waszych partnerów w waszej kulturze?co ich bawi i co im sie nie podoba i na odwrot

[rocki]

To widze, ze moj TZ jest wyjatkiem, bo calkiem sprawnie juz sobie radzi po polsku I nigdy sie nie moge zdecydowac czy wole jak mowi do mnie po hiszpansku, czy po polsku w ten swoj cudny, nieporadny (mam nadzieje, ze tego nigdy nie przeczyta ) sposob.

A jak nam sie kiedys dzidzie przytrafia, to juz z gory biedne beda trojjezyczne. Oboje powiedzielismy, ze bedziemy do nich mowic tylko w naszych jezykach macierzystych, a oprocz tego oczywiscie hiszpanski jako jezyk oficjalny kraju.

[edyta1421]

Napisane przez Titania

(...)

dziewczyny, ciekawa jestem na jakie roznice kulturowe i przyzwyczajenia napotkałyscie w swoich zwiazkach? co takiego zdziwiło waszych partnerów w waszej kulturze?co ich bawi i co im sie nie podoba i na odwrot

u mnie było trochę inaczej... bo ja wychowywałam się w Kanadzie... i ta kultura była mi dobrze znana... zawsze uważałam kanadę za drugą ojczyznę...zacznijmy od tego że mój TŻ aby poznać nowe państwo zaczął od historii Polski (czasem niezrozumiałej.. bo to inne usposobienie i patrzenie na świat) bardzo polubił miasta jako symbole polski... w pierwszy urlop jaki spedziliśmy w polsce cały przeznaczylismy na zwiedzanie i poznawanie z polską... bardzo dobrze poznaje się w czasie różnych tradycji... jak świeta, wesela... w Polsce mieszkałam w malutkim mieście (wioska) i tam ta tradycja była na pierwszy rzut oka widoczna... mój bardzo uwielbia tam przebywać...

Rocki to dzieciom wyjdzie tylko na dobre... mój dzieciak też trójjęzyczny... i nastepne też będą...

[Brudaskita]

[kama kama]

A moj TZ chce sie uczyc polskiego bardzo, ma juz ksiazki nakupowane, ja mu robie rozne cwiczenia
Ale on generalnie bardzo lubi jezyki, nauczyl sie sam hiszpanskiego w pol roku, potem probowal perski, a teraz fascynacja polskim.

I w tym wypadku to on wyjezdza ze mna do Polski za rok, kiedy juz bedzie umial sklecic jakies zdanie. Ja nie moge w Irlandii wytrzymac, bez rodziny, przyjaciol, a on twierdzi, ze jest mu wszystko jedno, tylko musi sobie znalezc jakas w spoko prace- z czym, jak dobrze wiemy, moze byc klopot.
No ale na razie nie tracimy nadzieji