Jestem w związku z obcokrajowcem

[edyta1421]

prawidłowa postawa....to tak ja na maturze parę lat temu... ocenami się nie przejęłam ... dla mnie ważne było żebym angielski zaliczyła bardzo dobrze... no i się powiodło...

[Titania]

Napisane przez wenedka

Obściskiwać można się w domu
Na ulicy i w towarzystwie tylko za rękę, ew. Tż może mi buziaka w policzek dać, ale to jak jesteśmy sami.
Nie lubię wprowadzać innych w krępującą sytuację.

Już jestem po wynikach.
Musze poprawić historię za rok, bo overall jest o kilka procent za niski, ale nie mam do siebie pretensji, bo się uczyłam bardzo dużo
Angielski super mi poszedł, polski też bardzo ładnie
A z historią będzie super następnym razem- ja się nie poddaję

Wenedka, gratulacje zwłaszcza z angielskiego
a z historii, popraw sie!

[Lovely_Girl]

Wenedko gratuluje ... a historiá sié nie przejmuj

[wenedka]

Jestem tylko wkurzona, bo nie wiem, co jeszcze mogłabym zrobić, by lepiej zdać
Ale w przyszłym roku osłom z CKE pokażę

Dziękuję za gratulacje, choć nie do końca na nie zasługuję przez tę historię głupią :P

[rocki]

Napisane przez kama kama

No, najwidoczniej jestem najmniej pruderyjna z wizazanek-w-zwiazku-z-obcokrajowcem
Ale zeby sprawa byla jasna: mowiac obsciskiwanie, mialam na mysli subtelne dawanie znac partnerowi ze nam na nim zalezy. Jakis buziak, przytulenie, albo poglaskanie, nie zaden heavy petting.:P

Nie jestes sama... ja tez z tych mniej pruderyjnych A moj TZ nie ma nic przeciwko... hiszpanski temperament Zreszta jego rodzinie (i mojej tez) nie przeszkadza, ze jak jestesmy razem caly czas sie przytulamy (nie chodzi mi bynajmniej o "lizanie sie") - wiedza po prostu, co robi z czlowiekiem tesknota. Poza tym mnie z kolei dziwia pary, ktore potrafia przyjsc razem, usiasc przy tym samym stole, siedziec obok siebie przez 2 godziny i nawet nie spojrzec na siebie, nie przytulic sie na sekunde, nie potrzymac za reke, itp.


Wenedko, gratulacje!

[jskaja]

Napisane przez rocki

Nie jestes sama... ja tez z tych mniej pruderyjnych A moj TZ nie ma nic przeciwko... hiszpanski temperament Zreszta jego rodzinie (i mojej tez) nie przeszkadza, ze jak jestesmy razem caly czas sie przytulamy (nie chodzi mi bynajmniej o "lizanie sie") - wiedza po prostu, co robi z czlowiekiem tesknota. Poza tym mnie z kolei dziwia pary, ktore potrafia przyjsc razem, usiasc przy tym samym stole, siedziec obok siebie przez 2 godziny i nawet nie spojrzec na siebie, nie przytulic sie na sekunde, nie potrzymac za reke, itp.


Wenedko, gratulacje!

To ja też dołączam mam takie same poglądy na ten temat:P i przytulanie , czy buziak w towarzystwie czy rodzinie są dla mnie zupełnie normalne.
I okazywanie sobie uczuć , nie jest czyms złym w miejscach publicznych oczywiscie z umiarem....

[kama kama]

Napisane przez jskaja

To ja też dołączam mam takie same poglądy na ten temat:P i przytulanie , czy buziak w towarzystwie czy rodzinie są dla mnie zupełnie normalne.
I okazywanie sobie uczuć , nie jest czyms złym w miejscach publicznych oczywiscie z umiarem....

: ehem:

[Brudaskita]

[Brudaskita]

[wenedka]

Napisane przez Brudaskita

Wenedko gratulacje, co zamierzasz robic po maturze?

Wyjeżdżam do Tż, zdaję IELTS, poprawiam historię, o co zapewne poprosi mnie uniwerek i aplikuję na kryminologię w różnych kombinacjach = realizuję swój plan.

Może mi się w końcu uda..

[koculek]

Napisane przez wenedka

Obściskiwać można się w domu
Na ulicy i w towarzystwie tylko za rękę, ew. Tż może mi buziaka w policzek dać, ale to jak jesteśmy sami.
Nie lubię wprowadzać innych w krępującą sytuację.

Już jestem po wynikach.
Musze poprawić historię za rok, bo overall jest o kilka procent za niski, ale nie mam do siebie pretensji, bo się uczyłam bardzo dużo
Angielski super mi poszedł, polski też bardzo ładnie
A z historią będzie super następnym razem- ja się nie poddaję

gratulacje wenedko

mój Tż w okazywaniu uczuć jest bardzo powściągliwmy, na ulicy najwyżej za rękę się trzymamy i to nie przez cały czas.

[kama kama]

Napisane przez Brudaskita

a my z tz'm nie okazujemy sobie w ogole czulosci przyrodzinie.ja jestem troche niesmiala i on tez.my nawet spimy w osobnych pokojach u rodzicowpomimo,ze ona ma 32 lata ja bym sie glupio czula, jego rodzice sa z zasadami nie mowiac o moich

Z nami jest tak: u mojego TZ spalismy oddzielnie, az kiedys zjechalo sie wiecej rodziny i musielismy zaczac dzielic loze, i tak juz zostalo. A u mnie w domu zawsze razem, bo moja mama smieje sie z nas jak proponujemy takie "konserwatywne" rozwiazanie
W ogole moja rodzina przy jego to totalny liberalizm, a u nich, rdzennych Irlandczykow ze wsi, wiecej zasad. Ale bez przesady, nie jakies sredniowiecze

[Brudaskita]

[edyta1421]

myśmy spali razem ...czy to u jego rodziców.. czy u moich... trochę obawiałam się reakcji jego matki... przecież to kobieta wiekowa... ale nawet sama się zdziwiła jak u niej TŻ osobny pokój mi przygotował... wkońcu zdecydowaliśmy że jednak razem... zresztą stwierdziliśmy ze nie mamy nascie lat żeby po kątach się chować...

[Lovely_Girl]

To teraz moze ja zarzuce hita:
Poniewaz jestem z TZtem w oficjalnym zwiázku... 10 dni (boze jak to brzmi ) to jeszcze z nim nie spalam bo latwa nie jestem

[koculek]

Napisane przez Lovely_Girl

To teraz moze ja zarzuce hita:
Poniewaz jestem z TZtem w oficjalnym zwiázku... 10 dni (boze jak to brzmi ) to jeszcze z nim nie spalam bo latwa nie jestem

no to jak teraz o spaniu razem mowimy to spimy razem czy u siebie w domu czy jakbysmy pojechali do kogos, co sie praktycznie nie zdarza, bo Tz woli spac w hotelu niz u kogos.

[wenedka]

Mama Tż powiedziała, że u niej w domu nikt nie będzie razem spał, bo ona nie pozwala na ping-ponga pod jej dachem
A zresztą, ja nie sypiam z Tż

[jskaja]

Napisane przez wenedka

Mama Tż powiedziała, że u niej w domu nikt nie będzie razem spał, bo ona nie pozwala na ping-ponga pod jej dachem
A zresztą, ja nie sypiam z Tż

hahaha swietny tekst

Dziewczyny a jak było podczas waszych 1 wizyt u Waszych TŻ-ów?? Mnie za niedługo taka czeka...i juz sie troszkę denerwuje...

[Titania]

Napisane przez jskaja

Dziewczyny a jak było podczas waszych 1 wizyt u Waszych TŻ-ów?? Mnie za niedługo taka czeka...i juz sie troszkę denerwuje...

u mnie bylo spoko i niepotrzebnie sie denerwowałam rodzice i dziadkowie mojego mezczyzny bardzo chcieli mnie poznac i nie mogli sie doczekac mojego przyjazdu
wszyscy przyjeli mnie bardzo cieplo a od rodzicow mojego tima dostalam piekna rózowa orchidee phalaenopsis w doniczce, herbate cytrynowa twiningsa i cytryne wszystko zgodnie z tym co lubie bardzo mi było miło z tego powodu poniewaz przyjechalismy pozno w nocy wiec powitalne prezenty czekały na mnie u nas na schodach włacznie z kartka od rodzicow tima.
pomimo poznej pory, tim zapoznal mnie z dziadkami a zaraz potem wpadlismy z krotka wizyta do jego rodzicow do domu obok i tim poznal mnie z nimi. nastepnego dnia byl obiad powitalny i moje blizsze zapoznanie sie z kultura brytyjczykow.
ogólnie mowiac rodzice mojego tż sa bardzo przyjazni, pomocni, maja poczucie humoru i sa wyluzowani. nie mam im nic do zarzucenia

Napisane przez wenedka

Mama Tż powiedziała, że u niej w domu nikt nie będzie razem spał, bo ona nie pozwala na ping-ponga pod jej dachem
A zresztą, ja nie sypiam z Tż

ping-ponga?

[jskaja]

Napisane przez Titania

u mnie bylo spoko i niepotrzebnie sie denerwowałam rodzice i dziadkowie mojego mezczyzny bardzo chcieli mnie poznac i nie mogli sie doczekac mojego przyjazdu
wszyscy przyjeli mnie bardzo cieplo a od rodzicow mojego tima dostalam piekna rózowa orchidee phalaenopsis w doniczce, herbate cytrynowa twiningsa i cytryne wszystko zgodnie z tym co lubie bardzo mi było miło z tego powodu poniewaz przyjechalismy pozno w nocy wiec powitalne prezenty czekały na mnie u nas na schodach włacznie z kartka od rodzicow tima.
pomimo poznej pory, tim zapoznal mnie z dziadkami a zaraz potem wpadlismy z krotka wizyta do jego rodzicow do domu obok i tim poznal mnie z nimi. nastepnego dnia byl obiad powitalny i moje blizsze zapoznanie sie z kultura brytyjczykow.
ogólnie mowiac rodzice mojego tż sa bkciuki:


bardzo przyjazni, pomocni, maja poczucie humoru i sa wyluzowani. nie mam im nic do zarzucenia :

Jejku.. mam jednak małe obawy jak to wszytsko będzie wyglądać Tż mówił, że rodzice i cała rodzinka są bardzo przyjaźni i w ogóle no ale zawsze jakiś mały stres pozostaje:P. A juz za 8 dni się zobaczymy<jupi> i pozna całą moją rodiznkę i znajomych no i oczywiście mój piękny Kraków

[kama kama]

Przypomniala mi sie historia z zycia wzieta (a takie sa przeciez najlepsze, szczegolnie jak sie dobrze koncza!).
Moja znajoma byla zawsze dosyc wybredna jesli chodzi o facetow. I nagle, w srodku studiow, poznala obcokrajowca, totalna love, za 3 miesiace byli juz ZARECZENI. Spakowala manatki i po pol roku mieszkala juz z nim w slonecznej Italii. Skonczyla studia za granica. Nigdy nie slyszalam, zeby mowila o tym zwiazku z obawa, albo zeby zamartwiala sie o przyszlosc, zeby skupiala sie na tym co ich rozni albo zeby biadolila nam tym, co musza poswiecic (ja sie bez bicia przyznaje - mam tendencje do zamartwiania sie na przyszlosc i to chyba odbiera mi duzo radosci. Ale z tego tak trudno sie wyleczyc :P)
Wracajac do kolezanki i jej diabelnie zakochanego wlocha- wzieli slub w Polsce, zamieszkali we Wloszech , a teraz maja trzy sliczne coreczki i sa bardzo szczesliwi. (A przynajmniej na takich wygladaja na zdjeciach na naszej klasie)

Jej historia zawsze podnosi mnie na duchu kiedy wydaje mi sie ze zwiazki z obcokrajowcami sa trudne. U niej wyglada to tak, jakby wszystko zalezalo od pozytywnego nastawienia i nie bylo nic, co mogloby ich powstrzymac od bycia razem.

[wenedka]

Nie jedziemy do Zamościa, bo stwierdziliśmy, że Zamość nie ucieknie, a tak to pójdziemy sobie w Anglii na koncert the Last Shadow Puppets, mimo że ich nie uwielbiamy, ale może być fajnie

Co do rodzinki Tż, to lepiej chyba trafić nie mogłam
Jestem jedyną osobą, którą tato Tż lubi, a która nie znosi piłki nożnej i otwarcie o tym mówi.
A mama Tż myśli chyba, że jestem jej córką

[jskaja]

Napisane przez kama kama

Przypomniala mi sie historia z zycia wzieta (a takie sa przeciez najlepsze, szczegolnie jak sie dobrze koncza!).
Moja znajoma byla zawsze dosyc wybredna jesli chodzi o facetow. I nagle, w srodku studiow, poznala obcokrajowca, totalna love, za 3 miesiace byli juz ZARECZENI. Spakowala manatki i po pol roku mieszkala juz z nim w slonecznej Italii. Skonczyla studia za granica. Nigdy nie slyszalam, zeby mowila o tym zwiazku z obawa, albo zeby zamartwiala sie o przyszlosc, zeby skupiala sie na tym co ich rozni albo zeby biadolila nam tym, co musza poswiecic (ja sie bez bicia przyznaje - mam tendencje do zamartwiania sie na przyszlosc i to chyba odbiera mi duzo radosci. Ale z tego tak trudno sie wyleczyc :P)
Wracajac do kolezanki i jej diabelnie zakochanego wlocha- wzieli slub w Polsce, zamieszkali we Wloszech , a teraz maja trzy sliczne coreczki i sa bardzo szczesliwi. (A przynajmniej na takich wygladaja na zdjeciach na naszej klasie)

Jej historia zawsze podnosi mnie na duchu kiedy wydaje mi sie ze zwiazki z obcokrajowcami sa trudne. U niej wyglada to tak, jakby wszystko zalezalo od pozytywnego nastawienia i nie bylo nic, co mogloby ich powstrzymac od bycia razem.

Po przeczytaniu jakoś i mi zrobiło się lepiej Mam nadzieje, ze każdy taki związek będzie miał szczęśliwe zakończenie również i mój z moim Włochem

[edyta1421]

Napisane przez jskaja

hahaha swietny tekst

Dziewczyny a jak było podczas waszych 1 wizyt u Waszych TŻ-ów?? Mnie za niedługo taka czeka...i juz sie troszkę denerwuje...

u mnie było swobodnie.. strasznie się obawiałam reakcji jego matki...bałam się bo jechałam z synem ... a nie wiedziałam jak ona zareaguje na pannę z dzieckiem... ale przyjęła mnie poprawnie... oczywiście na mój przyjazd cała najblizsza rodzina stawiła się w komplecie... od razu przeszłyśmy na "ty" i było dość ciepło... był i obiad i nastepnego dnia grill....u jego rodziców przebywalismy tydzień.... i chociaż Bryan miał własne małe mieszkanie w tym samym mieście... to cały urlop przemieszkalismy u niej... nawet do tego stopnia polubiła mojego Kosmatka że już na drugi dzień sama zgłosiła się do pilnowania go... trochę nie znosiłam tego że czasem wpadła do nas do pokoju bez pukania... ale to mogę jej wybaczyć ma bardzo porywczy charakterek i najpierw robi potem myśli...

[Brudaskita]

[jskaja]

Napisane przez Brudaskita

ja pamietam jak pojechalismy do rodzicow tz'a pociagiem i jak nas odebrali ze stacji to tz wymyslil, zebym mowila do nich po wlosku, bo nie znaja angielskiego. i tak opowiadalam im o sobie po wlosku a on to tlumaczyl po hiszpansku. tesciowiesa fajnie i przemili. teraz wreszcie bede moglaz nimi porozmawiac jego mama chciala mi wszystko prac i prasowac, tata by tylko siedzial i rozmawial o Polsce i polskiej kulturze. a cioci tz'a tak sie spodobalam, ze dostalam piekny recznie malowany wachlarz
co do zwiazkow z wlochami to moja nauczycielka wloskiego poznala swojegomeza, sa razem w krakowie chyba jakies 10 lat i ucza wlsokiego on swietnie mowi po polsku i wydaje sie byc wniej bardzo zakochany

No nas też odbiorą z lotniska.... Mama nadzieję, że moje odczucia będą takie jak Wasze. Ale dalej mam stresik mały :P.
Co do Włochów to słyszałam juz tyle opinii tych dobrych i tych złych... no ale przecież nie można generalizować, więc się nimi nie przejmuję .

[kropka241]

Napisane przez jskaja

Co do Włochów to słyszałam juz tyle opinii tych dobrych i tych złych... no ale przecież nie można generalizować, więc się nimi nie przejmuję .

a o Polakach co sie slyszy: ze zlodzieje, a jak zlodzieje to i pijaki bo kazdy pijak to zlodziej..

tu chyba chodzi nawet nie o narodowosc a o zwiazek na odleglosc..

[jskaja]

Napisane przez kropka241

a o Polakach co sie slyszy: ze zlodzieje, a jak zlodzieje to i pijaki bo kazdy pijak to zlodziej..

No dokładnie...a niektórzy mówią coś o jakiś osobach z innych krajów, a nawet nie znają danej kultury, obyczajów i ludzi.... No ale jak wspomniałam kiedy słyszę " każdy włoch to podrywacz, kobieciarz, i z nimi nie można stworzyć związku" to jakoś się tym nie przejmuję:P:P

[Brudaskita]

[xLeffusHx]

Do mojego taty do firmy mial przyjechac taki chlopak z Anglii,
bo podpisali z nimi umowe i przyjechal po cos tam na kilka dni.

No i podobno tam w angli ludzie z jego firmy nie byli za tym zeby jechal,

bo ' Polska to dziki kraj '


fajnie nas spostrzegaja