Jestem w związku z obcokrajowcem

[Opiumalfa]

nie no malaja nie kracz

bedziemy sie "natychac"

tak edyta..czaruj

[edyta1421]

no dziewczyny starajcie się.. bo chce zostać WIZAZOWĄ CIOTKĄ....

[Opiumalfa]

:d Ciocia Edyta z hameryki (połnocnej

[roux666]

śpicie juz?

wiecie cooo, byłam dzis u kolezanki, kilka dni temu urodziła małego bąbelka...ajajaaajj uroczooo....
Jeszcze do niedawna miałam po dziurki w nosie dzieci, w roku akademickim bawie sie w nianie, a na wakacjach w au pair, ale dzis....dzis to normalnie zateskniłam za moim szkrabem z wakacji....i jakos tak niesamowicie trzya sie na rekach małego kilkudniowego bobaskaa.....ajajaaaaj... )

Jakos te czary to chyba i na mnie przechodzą!

[Opiumalfa]

roux- to prawda! jak moja siotra cioteczna urodziła dziecko to byłam zakochana w nim. jak ich odwiedziłam znowu po 4 miesiacach tez był uroczy. ale jestem niania m. in 3 letniego dziecka i mozna jasnej cholery dostac. takie bobasy ktore mało co czają jeszcze sa najslodsze. potem jak zaczynaja coś kombinować to juz porazka. dlatego ja jestem gotowa na małżeństwo na dzieci niee

[roux666]

Opiumalfa czyli tak na dobrą sprawę w dobrym kierunku zmierzasz....

[Opiumalfa]

czy ja wiem...moj TZ ma czsami do mnie pretensje i wypycha zebym odwiedzała małego czesciej bo to we mnie budzi instynkty ale wiem ze jak podrosnie i zacznie byc zlosliwy i bic ciotke (mnie) bo mu nie bede chciala dac ciastka to mi sie odechce
tak do 2 go roku zycia dziecko jest spoko potem moge odsprzedac. chetne? malaja..tobie w sumie oddac moge za darmo (jak sie dorobię rzecz jasna..


pomalutku..

[edyta1421]

Napisane przez Opiumalfa

czy ja wiem...moj TZ ma czsami do mnie pretensje i wypycha zebym odwiedzała małego czesciej bo to we mnie budzi instynkty ale wiem ze jak podrosnie i zacznie byc zlosliwy i bic ciotke (mnie) bo mu nie bede chciala dac ciastka to mi sie odechce
tak do 2 go roku zycia dziecko jest spoko potem moge odsprzedac. chetne? malaja..tobie w sumie oddac moge za darmo (jak sie dorobię rzecz jasna..


pomalutku..

ja mam swoje... ale dziewczyny z dziećmi nie jest tak źle.. czasem jest smiesznie że boki zrywać.. szczególnie z 5 latkami.. a czasami aż ryczeć sie chce od braku czasu....

[roux666]

taaa Edytko, najciekawszy okres w zyciu małego człowieka: pytania o wszystko i genialne pomysły na urozmaicenie czasu wolnego.

ja tam je uwielbiam w każdym wieku, kazdy okres zycia bąbelków jest ciekawy i ma swoje plusy i minusy.

[edyta1421]

tak.. mój akurat ma okres wierszykowy... uczy sie jakiegoś wierszyka i wszystkich męczy.... wczoraj akurat męczył męża... a ze ten po polskiemu nic a nic .. to mógł małego słuchać, bo ja po 7 razie jak mały mówił wierszyk "kochana mamo jak będę duży..." już mi sie słabo robiło...

[roux666]

...to ci przywiozę małpkę z podróży.....

ajajaajj a ja pamietam jak meczyłam tym mamę....

[edyta1421]

Napisane przez roux666

...to ci przywiozę małpkę z podróży.....

ajajaajj a ja pamietam jak meczyłam tym mamę....

no a ja mam przypomnienie tych wierszyków... taki wiek malca że lubi recytować...

[wenedka]

szien, szien!
Jak tam uni?

[Malaja]

ajj opiumalfa chętnie przygarnę!

Ja mysle,ze moze za rok,kto wie,kto wie Bardzo bym chciała,ale z jednej strony czlowiek chce sie wyszumieć,dojrzeć,najpier w do czegoś dojśc,mieć wlasny kąt,dobra prace,stabilna sytuacje finansowa itd ale z drugiej strony zanim sie to osiągnie to bede 30 latką,a nigdy nie chcialam zeby moje dziecko idąc do pierwszej komunii miało mame-babcie
Ale pozyjemy zobaczymy Czas szybko leci i nim sie obejrzymy a w galerii na wizazu bedziemy wrzucać zdjęcia naszych bąbli :p

Jeszcze 8 dni i bede z TZ'em Nigdy nie wierze,dopoki nie zajade na lotnisko.

[roux666]

Malaja, za kazdym razem kiedy otwieram forum widze Twoj pierwszy post tutaj "tak bardzo nie chciałam sie z nim zakochac".....
pozniej piszesz ze chcesz nim byc, On z Toba, ale boisz sie ze to sie nie uda.
popatrzyłam na datę.2006.
dzis mamy 2008.


Przyznam sie, ze całe forum po łebkach przeczytałam, i mozliwe ze gdzies podrodze zmieniłas TŻa, ale wątpię, nie mylę się?
I teraz czeka Cie tylko kilka dni do następnego spotkania...

hah nie wiem dlaczego, codziennie przeciez to widziałam...ale dopiero dzis do mnie jakos dotarło i siedze usmiechnieta przed kompem - wow, Jej sie udało. Im. a na poczatku miała takie same obawy jak ja.

eh wlasciwie to tylko tyle chciałam napisac hehh..

[Malaja]

roux....tak tak,już dwa lata minelo....rzeczywiście można zaliczyć to do moich zyciowych sukcesów,nie było i nadal nie jest łatwo,ale myślę,że skoro wytrwaliśmy razem dwa lata w tym cięzkim,podsycanym tęsknotą związku to wytrwamy jeszcze 9 miesięcy brzmi optymistycznie prawda?Ale na początku tego związku wcale tak optymistycznie nie było.Byłam strasznie rozdarta,nie wiedziałam od czego zacząc,czy wogole mozna bylo sie zastanawiać nad przyszlością takiego związku nie mowiac już o zmianie zastanawiania w czyny.
Tż jak nie zmieniłam tak nie zmieniam i zamiaru zmiany nie mam
Kiedyś jak już bedę "na stałe" u tż to policze sobie ile razy on przylatywał do mnie i ile ja do niego,zsumuje i zobaczymy obraz naszego poświęcenia : )
Cen biletów nie bede podliczać,bo bym osiwiała

Ale watek super i zawsze jak tu wchodze to dziekuje sobie za go zalozylam,kiedys moznaby bylo ksiazke napisać na postawie naszych historii
Mam nadzieje,ze wiele z nas zakonczy zwiazki na odległośc happy end'em

[szien]

Napisane przez wenedka

szien, szien!
Jak tam uni?

no hejka dziewczyny...

ehhh... uni... no wiec pierwszy tydzien mam za soba i pierwsze wrazenia mieszane, a to glownie przez to, ze uniwerek nie ma parkingu dla studentow i musze parkowac w centrum handlowym co kosztuje niemalo.
Poza tym zajecia mam tylko od pon do sr wiec moj weekend trwa 4 dni... ale oczywiscie w cholere mam do nauczenia sie w czasie wolnym, z kazdego przedmiotu jedna praca w grupie, po 2-3 eseje do napisania plus egzaminy, wiec nudzic sie nie bede
poza tym porysowalam samochod, bo 3metrowa wjazdowa brama jest dla mnie za waska
z Tz ostatnio sie poklocilam bo przylapalam go na wciskaniu do kosza na smieci mojej sukienki, ktora mialam zalozyc na nastepny dzien do szkoly
szczerze powiedziawszy to mnie to rozsmieszylo do lez ale musialam byc twarda, musi znac granice
a tak poza tym to nudy, deszcz pada, nic sie nie chce

[edyta1421]

czesc Szien... samochodem sie nie przejmuj.. ja też uwazam że bramy wjazdowe sa za wąskie... ja zazwyczaj gubię lusterka... a to niemało kosztuje...

a to czemu wyrzucał twoją sukienkę?

a ja dzis mam wieczór i wogólo cały dzień totalnie zajęty... mąż zaprosił mnie na randkę.. no i musze sie zrobić na bóstwo...

[wenedka]

szien, pewnie pomysleli na uni, ze studenciaki sa biedne i na samochod ich nie stac, to parkingu nie zbudowali..

Ale jak ogolnie uni i kierunek? Ciekawie jest?

[Opiumalfa]

szien a ty z jakim "krajem" sie zwiazałas?

[szien]

Napisane przez edyta1421

czesc Szien... samochodem sie nie przejmuj.. ja też uwazam że bramy wjazdowe sa za wąskie... ja zazwyczaj gubię lusterka... a to niemało kosztuje...

a to czemu wyrzucał twoją sukienkę?

a ja dzis mam wieczór i wogólo cały dzień totalnie zajęty... mąż zaprosił mnie na randkę.. no i musze sie zrobić na bóstwo...

a ja zginam zawsze mam wrazenie, ze sie zmieszczei nigdy mi to nie wychodzi

a sukienke wyrzucal bo uwazal ze byla za krotka robilam mu kanapke, odwracam sie, a z kosza wystaje juz tylk rekaw sukienki a mine mial taka jakbym przylapala go na zdradzaniu mnie z samym soba

Napisane przez wenedka

szien, pewnie pomysleli na uni, ze studenciaki sa biedne i na samochod ich nie stac, to parkingu nie zbudowali..

Ale jak ogolnie uni i kierunek? Ciekawie jest?

a wiec... jestem prawie najstarsza uni fajny, duuuuzy... zeby przejsc z jednego konca campusu na drugi trzeba poswiecic ok 10 min szybkiego kroku. Wykladowcy wydaja sie fajni, konkretni, nie w stylu "bog wie na 6 ja na 5 a wy na 3"
juz kupilam notesik, wielki zeszyt, piornik i kredki
troche jestem zestresowana pisaniem tych eseji, chyba juz zaczne, bo dwa musze oddac na poczatku grudnia.
Uni jest w centrum miasta, 5 min z buta do centrum handlowego, wiec to troche niebezpieczne, tymbardziej ze w sr mam 3g przerwy
jak narazie jestem tak na 3+ zadowolona, ten parking mnie wkurzyl...

Napisane przez Opiumalfa

szien a ty z jakim "krajem" sie zwiazałas?

zwiazalam sie z uk przez tz...
chcialam studiowac w Finlandii, a na drugim roku pojechac na wymiane do Chin lub Tajlandii ale los chcial, ze 2 tyg przez egzaminami wstepnymi na polibude w Finlandii poznala swojego Tz'a. Na studia sie dostalam, musialam sie wyprowadzic, no ale postanowilam ze przeniose swoje papiery na drugi rok biznesu w uk specjalnie dla niego. No i jestem Mieszkamy sobie teraz razem plus pies i ktos nowy co dwa tygodnie.

[imperdible]

wczoraj byla rocznica poznania sie... rowno wczoraj zerwalismy ze sobą

nie wiem, czy warto pisać juz w tym wątku... w żadnym związku z nim już nie jestem. łączyło nas tak wiele a teraz stał sie innym człowiekiem... ja skłonna byłam poczekać ten rok i trochę podreperować zwiazek, na wolnych obrotach, a on woli wyłączyć silnik i czekać na lepszy moment. ale lepszego momentu nie będzie. czuję się zraniona dogłębnie! to za mało powiedziane. czuję się zdradzona przez osobę, dla której zrobiłam naprawdę wiele. jestem rozczarowana tym, że mu to przyszlo tak łatwo... a już się miałam zapisywać na kurs hiszpańskiego, flamenco. ja bylam gotowa czekac tak kilka lat. a on tak po prostu... kiedy go poznawałam, byłam bardzo czujna...nie chciałam, aby mnie zranił. na nic to. próbuję wyprzątać go z mojego serca powoli, ale każde dotknięcie tych ścianek boli... nie wiem nawet jak mam pustkę po nim zapełnić... nie wiem jak zacząć...

życzę powodzenia wszystkim dziewczynom i ich TZtom z wątku... panuje tutaj naprawdę świetna atmosfera, atmosfera pomocy, szczęścia, wzajemnego wsparcia, jesteście wspaniałe. Dziękuję Wam za wsparcie, zawsze pisząc coś tutaj mogłam na nie liczyć. mam nadzieję, że niedługo tutaj wrócę i napiszę, że lepiej mi choć trochę....

[Opiumalfa]

Imperdible, nic nie chce mówić bo może pogorszę. Chu** z niego i tyle. Z biegiem dni bedzie ci coraz lzej. a teraz rób wszytsko zeby sie nie umartwiąc. ile byliscie ze sobą i jaki kraj?

ps: przepraszam ze pytam o te kraje ale calkowicie sie jeszcze myle.

buziaki dla ciebie, lots of hugs and kisses

[Malaja]

imperdible może to tylko chwilowy kryzys?Co Ci powiedział?

[edyta1421]

Napisane przez imperdible

wczoraj byla rocznica poznania sie... rowno wczoraj zerwalismy ze sobą

nie wiem, czy warto pisać juz w tym wątku... w żadnym związku z nim już nie jestem. łączyło nas tak wiele a teraz stał sie innym człowiekiem... ja skłonna byłam poczekać ten rok i trochę podreperować zwiazek, na wolnych obrotach, a on woli wyłączyć silnik i czekać na lepszy moment. ale lepszego momentu nie będzie. czuję się zraniona dogłębnie! to za mało powiedziane. czuję się zdradzona przez osobę, dla której zrobiłam naprawdę wiele. jestem rozczarowana tym, że mu to przyszlo tak łatwo... a już się miałam zapisywać na kurs hiszpańskiego, flamenco. ja bylam gotowa czekac tak kilka lat. a on tak po prostu... kiedy go poznawałam, byłam bardzo czujna...nie chciałam, aby mnie zranił. na nic to. próbuję wyprzątać go z mojego serca powoli, ale każde dotknięcie tych ścianek boli... nie wiem nawet jak mam pustkę po nim zapełnić... nie wiem jak zacząć...

życzę powodzenia wszystkim dziewczynom i ich TZtom z wątku... panuje tutaj naprawdę świetna atmosfera, atmosfera pomocy, szczęścia, wzajemnego wsparcia, jesteście wspaniałe. Dziękuję Wam za wsparcie, zawsze pisząc coś tutaj mogłam na nie liczyć. mam nadzieję, że niedługo tutaj wrócę i napiszę, że lepiej mi choć trochę....

tak mi przykro... ale może da się jeszcze naprawić?

[kasiaczek10]

Imperdible, wlasnie, moze za szybko podjeta decyzja? Moze za kilka dni sie polepszy, przeciez kryzysy w zwiazkach sa normalne...a jesli nie, to widocznie tak mialo byc... Pamietaj, przeżyłaś piekna przygode, ktora bedziesz mogla wspominac latami...ja przynajmniej zawsze staram sie tak myslec... a teraz dla Ciebie uscisk i trzymaj sie!!!

[Equita]

Napisane przez imperdible

wczoraj byla rocznica poznania sie... rowno wczoraj zerwalismy ze sobą

nie wiem, czy warto pisać juz w tym wątku... w żadnym związku z nim już nie jestem. łączyło nas tak wiele a teraz stał sie innym człowiekiem... ja skłonna byłam poczekać ten rok i trochę podreperować zwiazek, na wolnych obrotach, a on woli wyłączyć silnik i czekać na lepszy moment. ale lepszego momentu nie będzie. czuję się zraniona dogłębnie! to za mało powiedziane. czuję się zdradzona przez osobę, dla której zrobiłam naprawdę wiele. jestem rozczarowana tym, że mu to przyszlo tak łatwo... a już się miałam zapisywać na kurs hiszpańskiego, flamenco. ja bylam gotowa czekac tak kilka lat. a on tak po prostu... kiedy go poznawałam, byłam bardzo czujna...nie chciałam, aby mnie zranił. na nic to. próbuję wyprzątać go z mojego serca powoli, ale każde dotknięcie tych ścianek boli... nie wiem nawet jak mam pustkę po nim zapełnić... nie wiem jak zacząć...

a co sie stalo? Nie martw sie rok to nie tak duzo. Dasz sobie rade.

[Gryzelda777]

A napiszcie dziewczyny czy zdecydowałyście się wyjechać za waszymi mężczyznami do ich krajów, czy też zostać w Polsce? Zawsze jest tak, że jedna strona musi się poświęcić, zostawić przyjaciół i rodzinę w kraju i wyjechać za ukochanym. Nie mogę sobie tego na razie wyobrazić!! A jak wy dałyście sobie rade? A może ja się martwię na zapas!!!

PS. Wszystkim forumowiczkom gratuluję mężczyzn, ślubów i dzieci!!! To jest piękne!!!

[wenedka]

Napisane przez Gryzelda777

A napiszcie dziewczyny czy zdecydowałyście się wyjechać za waszymi mężczyznami do ich krajów, czy też zostać w Polsce? Zawsze jest tak, że jedna strona musi się poświęcić, zostawić przyjaciół i rodzinę w kraju i wyjechać za ukochanym. Nie mogę sobie tego na razie wyobrazić!! A jak wy dałyście sobie rade? A może ja się martwię na zapas!!!

PS. Wszystkim forumowiczkom gratuluję mężczyzn, ślubów i dzieci!!! To jest piękne!!!

Ja niecaly miesiac temu sie przeprowadzilam do Anglii, do Tz
W sumie z jednej strony kocham Polske i tesknie ze wzgledu na rodzine i takie tam, a z drugiej strony jej nienawidze. I tak oto jestem rozdarta. Troche to skomplikowane. Uwazam sie za patriotke, ale dla wlasnego spokoju, Tz i rozwoju wyjechalam.
Za rodzina tesknie, jak napisalam, ale codziennie rozmawiam z bratem na Skype i z rodzicami, dzwonie, wiec nie jest zle. Moim jedynym prawdziwym przyjacielem jest moj brat- reszta to dobrzy znajomi, z ktorym dalej jestem w kontakcie.

Tz nie zna polskiego, a przynajmniej nie na tyle, by moc pracowac w Polsce i normalnie egzystowac, a ja angielski znam, poza tym chce tu studiowac.
Pewnie wroce, ale nie sama.

Ale gdyby w gre wchodzil kraj pzoa Europa, to nigdy bym sie nie zdecydowala

Gryzeldo, a skad jest Twoj Tz?

[Opiumalfa]

Ja o Polsce mam podobne zdanie co Wendka, w sumie takie samo!

Ja poznałam mojego TZ w Holandii, oboje bylismy za granicami naszych krajów. Mieszkałam tam i studiuje do dzis wiec nigdy nie było opcji czy jedziemy do PL czy do belgii. Do PL nie chce wracac. Tesknie za domem i znajomymi ale nic poza tym.