Jestem w związku z obcokrajowcem

[roux666]

Napisane przez Gryzelda777

A napiszcie dziewczyny czy zdecydowałyście się wyjechać za waszymi mężczyznami do ich krajów, czy też zostać w Polsce? Zawsze jest tak, że jedna strona musi się poświęcić, zostawić przyjaciół i rodzinę w kraju i wyjechać za ukochanym. Nie mogę sobie tego na razie wyobrazić!! A jak wy dałyście sobie rade? A może ja się martwię na zapas!!!

PS. Wszystkim forumowiczkom gratuluję mężczyzn, ślubów i dzieci!!! To jest piękne!!!

Ja póki co jestem w PL a TŻ we Francji, jesli wszystko bedzie ok, to po skonczeniu moich studiów planujemy, że przeniosę się wtedy tam.
We Francji zakochałam sie nim poznałam TŻ'a i juz dawno myslałam o osiedleniu się właśnie tam.

Nawet gdybyśmy chcieli, i gdyby mogł tu przyjechac, ze wzgledu na język niestety nie mogłby podjąc zadnej pracy. Dlategoo....czas pokaze...ale poki co planujemy tak, a nie inaczej

Gryzeldo, a Ty?

[Gryzelda777]

,Mój TŻ jest z Irlandii, nie byłam jeszcze u niego, wkrótce jadę. Myślę, że jeśli mielibyśmy gdzieś zamieszkać to chyba w Niemczech...Najlepiej byłoby w Polsce, ale TZ nie zna polskiego. Na razie ciężko powiedzieć jak będzie. Jeszcze studiujemy - ostatni rok, ale kiedyś trzeba będzie podjąć jakąś decyzję o przyszłości, bo związek na odległość nie może trwać całe życie, kiedyś (jak najszybciej!!!) trzeba znaleźć swoje - nasze miejsce na Ziemi.

[Equita]

Napisane przez Gryzelda777

A napiszcie dziewczyny czy zdecydowałyście się wyjechać za waszymi mężczyznami do ich krajów, czy też zostać w Polsce? Zawsze jest tak, że jedna strona musi się poświęcić, zostawić przyjaciół i rodzinę w kraju i wyjechać za ukochanym. Nie mogę sobie tego na razie wyobrazić!! A jak wy dałyście sobie rade? A może ja się martwię na zapas!!!

PS. Wszystkim forumowiczkom gratuluję mężczyzn, ślubów i dzieci!!! To jest piękne!!!

Ja to zostalam u niego... czyli w innym kraju. Wyjechalam tylko na rok, wiec nawet sie pozadnie pozegnac nie zdazylam. Rodzice byli "troche" zaskoczeni, ale ja wtedy takie rozowe okulary mialam, ze wcale o nich nie myslalam i chyba tylko dlatego poczatek jakos przezylam, a z czasem to sie jakos do tej sytuacji przystosowalam i nie jest tak zle. Wtedy jakos tez nie myslelismy kto dla kogo wyjedzie z kraju. Dla mnie to kolejny przystanek w moim zyciu

[szien]

Napisane przez wenedka

W sumie z jednej strony kocham Polske i tesknie ze wzgledu na rodzine i takie tam, a z drugiej strony jej nienawidze.

Napisane przez Opiumalfa

Ja o Polsce mam podobne zdanie co Wendka, w sumie takie samo!

rany, a ja myslalam ze tylko na mnie tak Polska dziala. Nie moge zniesc tego kraju, popadam w jakis letarg jak tam jestem. Niezdaze przyjechac i juz odliczam dni do wyjazdu. Gdyby nie rodzina, przyjaciele i pies to bym pewnie przyjezdzala tam raz na 10 lat, albo wcale. Ehh... Tz chce w Wawie interes zakladac. Upadl na glowe glupek jeden.

[Malaja]

a mi się Polska strasznie podoba,ale do studiowania,napewno nie do zakladania rodziny i życia w tym kraju,bynajmniej nie w obecnej sytuacji gospodarczo-politycznej.

Oczywiście głupio byłoby porównywać Hiszpanie-Polske ale właśnie nie wiem czemu odczuwam silna więź z tym naszym głupim krajem i zawsze chętnie tu wracam,i w Hiszpanii napewno nie czuje sie tak swobodnie jak u nas i bynajmniej nie mysle tu o barierze jezykowo-kulturowej,tak poprostu,mysle,ze nigdy nie bede czula sie tam jak we wlasnym kraju,zawsze bedzie to dla mnie miejsce nr 2.
Ale czasem jak sie zastanowię jakby wyglądało moje zycie tu w PL to ja sobie poprostu tego nawet wyobrazić nie umiem!
Mysle,ze nie bede zalowala swojego wyboru,ba jestem tego pewna

[Brudaskita]

!

[Opiumalfa]

brudaskita a gdzie w ESP twoj TZ mieszka?

a z tym slubem to fajnie masz. No i zwracaja kase bosko, ze u nas nikt nie wymyslił czegos takiego...

[kama kama]

Napisane przez Malaja

a mi się Polska strasznie podoba,ale do studiowania,napewno nie do zakladania rodziny i życia w tym kraju,bynajmniej nie w obecnej sytuacji gospodarczo-politycznej.

Oczywiście głupio byłoby porównywać Hiszpanie-Polske ale właśnie nie wiem czemu odczuwam silna więź z tym naszym głupim krajem i zawsze chętnie tu wracam,i w Hiszpanii napewno nie czuje sie tak swobodnie jak u nas i bynajmniej nie mysle tu o barierze jezykowo-kulturowej,tak poprostu,mysle,ze nigdy nie bede czula sie tam jak we wlasnym kraju,zawsze bedzie to dla mnie miejsce nr 2.
Ale czasem jak sie zastanowię jakby wyglądało moje zycie tu w PL to ja sobie poprostu tego nawet wyobrazić nie umiem!
Mysle,ze nie bede zalowala swojego wyboru,ba jestem tego pewna

Malaja, ja tez traktuje Polské jako kraj numer 1, ale dopiero od czasu kiedy wyjechalam i poczulam jak wazni sa dla mnie przyjaciele i rodzina.
I jezyk.
Dlatego od poczatku moj TZ wiedzial ze jesli chce byc ze mna, to musi zdecydowac sie na wyjazd do Polski predzej czy pozniej. I bez wachania powiedzial, ze wyjedzie.
Ale on zawsze chcial mieszkac na obczyznie, wiec mialam szczescie
A co do sytuacji gospodarczej - ja na kazdym kroku widze dowody na to, o ile wiecej moge osiagnac siedzac w Polsce i specjalizujac sie w zawodzie. W Irlandii moze i bede zarabiac swietnie, ale wlasnego gabinetu nigdy nie otworze, takie sá tutaj obostrzenia prawne, sprzyjajace obywatelom i ich systemowi edukacji- nie naszemu.
Innymi slowy - jesli w Irlandii zaczne pracowac to szybko dojde do poziomu wysokich zarobkow ale bez mozliwosci piecia sie wyzej w chierarchi, ze tak powiem, spolecznej.
W Polsce bede zarabiac mniej przez pare lat ale za tych pare zdobede uprawnienia, i bede w stanie zalozyc wlasny biznes i stopniowo zarabiac coraz wiecej. Polska gospodarka rozwija sie jak szalona i moim zdaniem glupota byloby z tego nie skorzystac. Poza tym chce przylozyc reke do tego, zeby w Polsce bylo lepiej. Jak mam to robic, mieszkajac gdzie indziej?

Jedyne do czego moglbym sie przyczepic w ojczyznie, to brak wolnosci slowa w Polsce i obecnosc Kosciola w polskiej polityce...ale to za obszerny temat, zeby go tutaj meczyc.

[Brudaskita]

!

[Opiumalfa]

nie, ja jestem w NL a TZ jest w Belgii (Belg) a do hiszpanii chcielibysmy sie przeprowadzic kiedys...w stolicy nie byłam, ale Barce kocham a Catalan jest muzyką dla moich uszu

[edyta1421]

Hiszpania... lubię gorące klimaty.. ale niestety (albo stety) jesteśmy zmuszeni mieszkać w zimnym miejscu...

zazdroszcze wam dziewczyny.. Hiszpania, Teneryfa... u mnie tylko w wakacje....

[imperdible]

Napisane przez Malaja

imperdible może to tylko chwilowy kryzys?Co Ci powiedział?

nie wiem, czy chwilowy. trwał tak od końca mojego pobytu, ale my jeszcze o tym nie wiedzielismy. jak wrocilam to bylo ciezko pogodzic zwiazek na odleglosc z normalnym zyciem, on nie czuje, ze ma dziewczyne, czuje tylko ciezar, itp, itd. ja sama przyznalam, ze nie czulam sie teraz dobrze, ale wiedzialam, ze kocham jego i jestem w stanie to przecierpiec. a dla niego to ten zwiazek to nie kwestia milosci a szczescia..a szczesliwy nie jest. teraz to zrozumialam, ze dla niego to bylo po prostu latwiejsze rozwiazanie... chcial skonczyc i za pol roku rzeczywiscie zobaczyc jak bedzie. chce, abym ulozyla sobie zycie tu, w polsce. a 'w nastepnym semestrze' - sie zobaczy. ja nie jestem w stanie zrozumiec jego myslenia. na wskros egoistyczne. bedac w Polsce, bardzo mu pomagalam, poswiecalam czas na nauke dla niego, spedziismy tyle szczesliwych chwil. on sam twierdzi, ze jestem jego najwieksza miloscia. ale jego zachowania nie rozumiem. czuję się bardzo zraniona, ale równocześnie bardzo mi jego brakuje...swiadomosc o końcu jest niewyobrazalnie smutna, bo ja zaufalam mu do konca. wydawalo by sie , ze nasza więź jest tak silna, zartowalismy o naszych dzieciach i slubie....

teraz zbieram strzepki mojego zycia w polsce, ktore przez rok zaniedbalam... staram sie odbudowac wiezi rodzinne, ktore naderwalam przez wyjazd... czuję się taka naiwna, i tak wykorzystana.... kolejna ofiara latynosów. a myslalam, ze on bedzie inny...

[Brudaskita]

!

[Malaja]

imperdible...wiesz,my czasem w kłotniach też rozmawiamy o szczęściu,i wiesz co?Zadne z nas talk naprawde szczesliwe nie jest!Bo jak mozna byc szczesliwym nie bedac z ukochana osoba i mając ją daleko daleko?Ale mimo wszystko uczucie zwycięża jak narazie nad odległością.Gdybyśmy mieli zerwać,przez to jak się czujemy bez siebie,już po pierwszym miesiącu dalibyśmy sobie spokój.
Dlatego też,wydaje mi się,że Twojemu byłemu mężczyźnie poprostu nie zależy,skoro się poddał.Wiadomo,że nie jest łatwo,bo taki związek to nie lada wyczyn,ale można jeśli tylko się chce i mocno się kocha.

Ja czuje sie bezpiecznie w tym zwiazku i mam ogromne zaufanie,wiem,ze tż nie porzucilby mnie bez wiekszej przyczyny,za duzo oboje poswieciliśmy przez te 2 lata by potem to stracić.

[kama kama]

Imperdible, przykro mi, ale zgadzam sie z Malajá.
Ja mialam kiedys identyczna sytuacjé, z tym ze to JA bylam tá, ktora powiedziala "lepiej dajmy sobie spokoj, bo na odleglosc to za bardzo boli"
Ale to nie tylko "za bardzo bolalo", ja tez wiedzialam, akurat dla tej osoby ja nie chce az tak sie poswiecac. Uwielbialam tego chlopaka, ale nie chcialam dla niego cierpiec.
A potem spotkalam mojego obecnego TZ'a i wtedy nagle poswiecenie wydalo mi sie oczywiste.
Z TZ'em osoba umiem sobie wyobrazic rodziné. A z tym poprzednim- najwyzej szalony romans.

Poza tym dobrze ze wracasz do zycia, przyjaciol, rodziny. Kazdy psycholog Ci powie, ze zwiazek ktory odcina Cie od swiata, to zly zwiazek.

[wenedka]

Napisane przez szien

rany, a ja myslalam ze tylko na mnie tak Polska dziala. Nie moge zniesc tego kraju, popadam w jakis letarg jak tam jestem. Niezdaze przyjechac i juz odliczam dni do wyjazdu. Gdyby nie rodzina, przyjaciele i pies to bym pewnie przyjezdzala tam raz na 10 lat, albo wcale. Ehh... Tz chce w Wawie interes zakladac. Upadl na glowe glupek jeden.

Tak, bo Anglicy mysla, ze Polska ma jedna z najszybciej rozwijajacych sie gospodarek na swiecie..
U mnie z Polska to jest tak, ze jestem dumna z historii, dorobku i tak dalej, czasem nad ksiazkami historycznymi placze i heroizmem, ale przykro mi to mowic- w naszym pieknym kraju talent rzadko sie liczy. I w ogole jak to moj wuj stwierdzil 'nie pooba mi sie, ze tam jedziesz, ale co masz zrobic, jak kraj chory'.
W ogole Polacy sa swietni, ale tym panom na wysokich krzeselkach sie poprzewracalo w glowach kompletnie.
I takie pytanie sie nasuwa. Dlaczego dyrygentka z orkiestry, dla ktorej gram (no wlasnie, zostaje! ) wyjechala z kraju po ukonczonej akademii muzycznej i wygranych prestizowych konkursach?
Dlaczego duzo zdolnych, inteligentnych ludzi jedzie?


edyta, Hiszpania, Teneryfa, a ja Anglia i deszcz
I do tego nikt mnie nie zmuszal ;D

kama kama, nie wiem o co chodzi z ta wolnoscia slowa.. Cenzura byla w komunizmie.

[Daenerys]

Napisane przez Brudaskita

szczegolnie utkwilo mi w pamieci to zdanie na temat latynosow.moj tz tez jest hiszpanem, wiem,ze mnie kocha ale gdyby pojawila sie jakas inna nie dam sobie reki uciac czy bylby nadal ze mna.dlatego zanim sie do niego przeniose to przemysle eszystko dokladnie.

u mnie jest tak, czasami wydaje mi sie,ze jestem dziewczyna na pokaz, to przedstawic rodzinie, przyjaciolom.my tez mamay plany o slubie ale dla mnie to jest jak na razie patykiem na wodzie pisane chociaz sie kochamy.
moim zdaniem jesli facet daje takie sygnaly to warto dac sobie spokojtrzymam kciuki zeby wszystko sie ulozylo

Wiecie nie kazdy facet jest taki sam.
Moj jest np Wlochem - mozna powiedziec ze zalicza sie do kategorii, moze nie latynosow, ale kazdy wie jacy Wlosi sa.

Z tym, ze on jest zupelnie inny.
Moglabym mnozyc przyklady tego, jak jego zachowanie sie rozni od zachowania typowego Wlocha. Ok podam pare:
Nie lubi pilki noznej
Lubi gotowac
Lubi porzadek i sam sprzata
Nie jest podrywaczem, gdyby nie zbieg okolicznosci nie poznalibysmy sie, sam by mnie nie poderwal
Lubi nie tylko wloska kuchnie - uwielbia pierogi i ine polskie dania bezmiesne bo
jest wegetarianinem

Chyba tyle wystarczy, zeby udowodnic, ze nie pasuje na typowego Wlocha

[roux666]

wyjątki
Wszędzie takie znajdziemy.
Niestety, jednak wiekszosc zacofanego społeczeństwa i tak będzie żyło swymi konserwatywnymi poglądami.
i tego sie zmienic nie da. choc...moze kiedys...

[edyta1421]

Napisane przez wenedka

(...)


edyta, Hiszpania, Teneryfa, a ja Anglia i deszcz
I do tego nikt mnie nie zmuszal ;D
(...) .

to tak jak ja.. najpierw deszczowa Anglia, zimna Kanada.. i też sama sie na to zgodziłam...

[Opiumalfa]

ja cały czas w wietrznej i deszczowej holandii-sama sobie wybrałam ale juz niedługo mam nadzieje

[sylwunia3009]

Troche mnie tu nie bylo a tyle sie juz nas nazbieralo,

Witam nowe czlonkinie, chyba Polki maja cos w sobie co przyciaga obcokrajowcow.
szkoda tylko,ze meska czesc mysli o tym zupelnie inaczej, a tak przy okazji, znacie facetow, ktorzy sa w zwiazkach mieszanych? ja jeszcze nie spotkalam

[Opiumalfa]

oj ja mam duzo takich znajomych...nawet bardzo duzo

[wenedka]

Napisane przez sylwunia3009

Troche mnie tu nie bylo a tyle sie juz nas nazbieralo,

Witam nowe czlonkinie, chyba Polki maja cos w sobie co przyciaga obcokrajowcow.
szkoda tylko,ze meska czesc mysli o tym zupelnie inaczej, a tak przy okazji, znacie facetow, ktorzy sa w zwiazkach mieszanych? ja jeszcze nie spotkalam

Moj Tz
A tak serio, to hm... moj brat sie cos zaczal za Wegierkami mocno rozgladac

[Pohadka]

Hej

Oj jak dawno mnie tu nie było a nasz wątek żyje swoim życiem... fajnie mieć codziennie co przeczytać i upewnić się, że nie jest się samemu z tymi wszystkimi problemami i wątpliwościami.

Dziś właśnie jeden mój znajomy powiedział mi, że mój związek z Tż-tem nie ma szans ale jeśli wystarczy mi taka iluzja związku to moja sprawa. I wiecie naprawde mnie to zabolało! Ludziom czasem wydaje się, że jak usłyszą hasło "związek na odległość" to od razu wiedzą wszystko.... to takie stereotypowe i krzywdzące... argh! wkurzył mnie.

Wenedka, masz odważnego brata jak byłam na Węgrzech to nie mogłam ze śmiechu jak czytałam napisy na szyldach i słuchałam tego języka, impossible to learn

[wenedka]

Pohadko, moj brat zaczal sie uczyc wegierskiego, ale ma tam znajomych, ktorzy studiuja polonistyke i sa biegli w polskim :P
Jesli chodzi o napisy, to w Rzymie spotkalam piekny szyld z napisem CIPA.


A co do opinii na temat zwiazkow na odleglosc, to niewiele osob mialo pojecie o Tz, wiec uniknelam komentarzy w stylu 'wy sie nie znacie przeciez, bo codziennie sie nie widujecie'. Ale na wizazu sie naczytalam o tym ;p
Powiem tak- jak sie nie przezyje, to sie nie wie.

[nask]

Napisane przez Pohadka

Dziś właśnie jeden mój znajomy powiedział mi, że mój związek z Tż-tem nie ma szans ale jeśli wystarczy mi taka iluzja związku to moja sprawa. I wiecie naprawde mnie to zabolało! Ludziom czasem wydaje się, że jak usłyszą hasło "związek na odległość" to od razu wiedzą wszystko.... to takie stereotypowe i krzywdzące... argh! wkurzył mnie.

Tez to kiedys slyszalam. Razem z exTZ udalo nam sie przejsc przez prawie polroczny zwiazek na odleglosc i bylo naprawde dobre
Musze dodac, ze rozstalismy sie pod ponad 2 latach z innych powodow

Pozdrawiam i milego dnia - u mnie zaskakujaco slonecznie

[edyta1421]

a u mnie na odwrót pogoda nie napawa mnie radością...

ja mam kolegę który związał sie z syryjką.... przezyli w szczęściu aż 4 lata.. ale musieli sie rozstać... to było do przewidzenia, bo ojciec dziewczyny nie zgadzał się na ten związek, a ona jeszcze była przyrzeczona innemu z jej kraju... tylko dziwię się, bo mimo tego ze sie bardzo kochali nie walczył o nią...

[Brudaskita]

!

[roux666]

Brudaskita optymistycznie dzis tu sie robi!)

udanego pobytu, Brudaskita!

[Pohadka]

Wenedko, zazdroszcze bratu samozaparcia, ja już od dawna myślę o nauce czeskiego ale zawsze te ich znaczki i haczyki mnie zniechęcają. Pełno się to tego pląta nad literkami ale ja to kiedyś zrobię

Mogę spytać skąd pomysł na Twój login? Od jakiegoś czasu mnie to frapuje

Co do opinii mojego znajomego, to wiem, że kto nie przeżyje to nie zrozumie ale on z tego co wiem był kiedyś w takim związku więc chyba przemawia przez niego gorycz jego własnego rozczarowania, no bo cóż innego?

Roux, super fotki udostępniłaś, podobają mi się te w skali large

Brudaskita, zazdroszcze wyjazdu i Tż-ta u boku, ja na swój wyjazd muszę jeszcze czekać 2 tygh i troche....