Jestem w związku z obcokrajowcem

[wenedka]

Napisane przez Imagine

Moi rodzice myślą, że jak będą mówic do tż po polsku, ale powoli i wyraźnie to on ich jakims cudem zrozumie. Kiedys zostawilam tż-ta przy stole z tata, wracam a tata nawija do niego po polsku!
Co do pytania, to Graeme jest z polnocy, Newcastle. Czytalam gdzies z ktorej czesci jest Twoj, ale nie pamietam juz. Mozesz mi przypomniec?

Moja mama praktykuje tę 'metodę'

Mój jest z Sheffield (South Yorkshire) i opowiadał mi, że w Newcastle mają straszny akcent, że sam nic nie rozumie Był ze 2 razy i więcej nie pojechał, przestraszył mnie no, bo chciałam tam pojechać


A mogę się zapytać, czy szczęśliwie jest Wam dane razem mieszkać?


edit: właśnie doczytałam jego imię, ciekawe, nie brzmi angielsko, albo się mylę

[Imagine]

Tak właśnie pisałam o tym akcencie, ale w trakcie wysyłania post zniknął, więc później pisząc go od nowa pominęłam te część. Akcent jest tam tragiczny, ludzi wogóle nie rozumiem, dla mnie brzmi to jak język niemiecki. Ale mój tż na szczęśnie nie mówi z akcentem, jego rodzina także nie (dzięki Ci Boże). Co do imienia, to jest szkockie, bo Graeme jest po części właśnie Szkotem.
A Jak Tobie pasuje kuchnia angielska? I czy też masz zapas parasolek (jak ja)?

Ah co do mieszkania, to puki co latamy tam i z powrotem, ale zamieszkamy razem jeszcze w tym roku (ślub w październiku).

[wenedka]

Napisane przez Imagine

Tak właśnie pisałam o tym akcencie, ale w trakcie wysyłania post zniknął, więc później pisząc go od nowa pominęłam te część. Akcent jest tam tragiczny, ludzi wogóle nie rozumiem, dla mnie brzmi to jak język niemiecki. Ale mój tż na szczęśnie nie mówi z akcentem, jego rodzina także nie (dzięki Ci Boże). Co do imienia, to jest szkockie, bo Graeme jest po części właśnie Szkotem.
A Jak Tobie pasuje kuchnia angielska? I czy też masz zapas parasolek (jak ja)?

Ah co do mieszkania, to puki co latamy tam i z powrotem, ale zamieszkamy razem jeszcze w tym roku (ślub w październiku).

No słyszałam o tym akcencie właśnie

Teraz się upewniłam, ze tam nie pojadę =p
Wprawdzie w Sheffield też mówią cudnie, ale da sie przeżyć, póki Billy(kolega M.)siedzi cicho =P i nie mówi slangiem.
Gratuluje ślubu
Mój tez coś niby wspomina, ale tak planujemy za 3 lata, bo musi sie polskiego nauczyć, nie daruję. Do niego natomiast przeprowadzam się za 1,5 roku, po czym robie sobie rok przerwy od nauki na aklimatyzację w UK, dopiero potem na studia. Czyli też sobie latamy, co mnie z deka męczy, ale da się wytrwać


A Ty, Imagine, przeprowadzasz się tam, czyli do strasznego Newcastle, czy Twój narzeczony jest gotów zamieszkać tutaj, w Polsce?

[wenedka]

Zapomniałam o kuchni angielskiej

Otóż moim skromnym zdaniem, to nie nazwałabym tego kuchnią, bo to jest coś strasznego Wprawdzie mama M. stara się jak może, to grymaszę i kończy się na tym, że idziemy do Tesco po surówkę z Polski
Jednak muszę powiedzieć, ze smakuje mi nawet wołowina z puddingiem, groszkiem i jeszcze taką dziwną rzeczą, której w stanie nie jestem opisać =p
Ponadto nie jem tam masła Ohyda, wymiotowałam cały dzień...

Ale słodycze maja pyszne, trudno mi się ograniczyć podczas pobytu w Anglii.

Zdradź mi mały sekrecik Czy Twój Graeme też jest fanem piłki nożnej?

[Imagine]

to ja przeprowadzam sie do strasznego Newcastle :P Ale coś mi tu tż szepcze, że w Sheffield mają akcent nie lepszy haha Ponoć za to robia świetne sery i pudding Yorkshire.
Widzę, że jesteś optymistką mówiąc, że Twój Tz sie nauczy polskiego, ja już straciłam nadzieję z moim. Miał słomiany zapał, kupił książki, płytę cd (Nawet mam go nagranego na kamerce ćwiczącego zdanie "czy mówi pan po angielsku"), nawet książkę z polskimi wierszami. Do dziś na oczy mówi okna a zamiast "na zdrowie" mówi "do widzenia".


Słodycze - zawsze ważę więcej po pobycie w Anglii. mają taki wybór..!
Co do piłki nożnej, to jest fanem, ale po cichu, bo wie że ja uważam iż mecz trwa o 90 minut za długo.

[wenedka]

Napisane przez Imagine

to ja przeprowadzam sie do strasznego Newcastle :P Ale coś mi tu tż szepcze, że w Sheffield mają akcent nie lepszy haha Ponoć za to robia świetne sery i pudding Yorkshire.
Widzę, że jesteś optymistką mówiąc, że Twój Tz sie nauczy polskiego, ja już straciłam nadzieję z moim. Miał słomiany zapał, kupił książki, płytę cd (Nawet mam go nagranego na kamerce ćwiczącego zdanie "czy mówi pan po angielsku"), nawet książkę z polskimi wierszami. Do dziś na oczy mówi okna a zamiast "na zdrowie" mówi "do widzenia".

Muszę być nastawiona optymistycznie. Nawet ostatnio kolega go skrzyczał, ze się nie uczy, że to wielka ignorancja z jego strony, bo ja tyle poświęcam itp.
Też ma książkę, nawet 2 i płytę, ale wiem, że ciężko mu się uczyć samemu. Mój brat polonista też uważa, że samotna nauka języka polskiego to niemal wojna z wiatrakami. Także ja zajmę się tym w wakacje i po mojej przeprowadzce
Co do akcentu Sheffield to jest on cudny )))))) W tym się zgadzamy ;D Choć przeżyć się da, jak wspomniałam. Czasem dobrym sposobem jest używanie Tż jako tłumacza z 'sheffieldzkiego' na angielski :P
Ostatnio dowiedziałam się ciekawej rzeczy- 'pregnant goldfish' to straszna obelga w yorkshire

[wenedka]

Napisane przez Imagine

Słodycze - zawsze ważę więcej po pobycie w Anglii. mają taki wybór..!
Co do piłki nożnej, to jest fanem, ale po cichu, bo wie że ja uważam iż mecz trwa o 90 minut za długo.

Szczęściara... Mój jest fanem 'po głośnemu' Muszę chodzić na mecze, choć ostatnio wywalczyłam, że nie będę chodzić, a on jako moja sweet niania zostanie w domu-nie wierze... ;p Wychował się meczach, wiec ciezko mu zrozumiec, że można tego nie lubić. Poza tym, jest to dla niego chlubą, gdy koledzy widza jego dziewczynę na meczu Podobno zbiera gratulacje

[Imagine]

zbiera gratulacje Nie powiem, żebym nie była z nim na meczu Newcastle, ale to była inicjatywa teścia haha.

Bardzo mnie zaskakuja ceny w uk, jedne sa kosmiczne (autobusy), a inne zaś niższe niz u nas. Np ciuchy (primark) kupuję taniej niż w Polsce, to samo perfumy, kosmetyki (loreal, revlon itv po funcie za np. cienie czy tusz do rzęs).
Tż mi sie wcina i chce koniecznie, żebym przetłumaczyła cos głupiego, a więc już Ci piszę, co on mówi - "napisz, że założę sie, że on jest fanem Leeds" (takie on mądrości każe mi tłumaczyć ludziom).

[wenedka]

Napisane przez Imagine

zbiera gratulacje Nie powiem, żebym nie była z nim na meczu Newcastle, ale to była inicjatywa teścia haha.

Bardzo mnie zaskakuja ceny w uk, jedne sa kosmiczne (autobusy), a inne zaś niższe niz u nas. Np ciuchy (primark) kupuję taniej niż w Polsce, to samo perfumy, kosmetyki (loreal, revlon itv po funcie za np. cienie czy tusz do rzęs).
Tż mi sie wcina i chce koniecznie, żebym przetłumaczyła cos głupiego, a więc już Ci piszę, co on mówi - "napisz, że założę sie, że on jest fanem Leeds" (takie on mądrości każe mi tłumaczyć ludziom).

Fanem Leeds?
Powiedz Greamowi jedno "Wednesday til' I die' to tłumaczy wszystko

sheffield wednesday przegrywa, ale i tak są kochani


Co do kosmetyków, to kupuję tylko to, czego nie ma u nas, bo jak dla mnie ceny są porównywalne, czyli zaopatruję sie w The Body Shop i kolekcjonuję Lip Smackers'y
Ciuchów też tam nie kupuję, bo nie mam z kim chodzić po sklepach. Jedyną kompetentną (poza tym jedyna kobietą mojego wieku) osobą, którą znam jest narzeczona brata M., niestety zapracowana. A M. strasznie grymasi podczas zakupów
Może mi podpowiesz, co można kupić chłopakowi na 18ste urodziny? Mam z tym poważny problem

[Imagine]

TZ mowi, ze sheffield wednesday byli kiedys naprawde swietni (wiadomo, że nie powie, że sa teraz :P)
Ja swojemu jako prezent daje ciuchy, co moze byc fajne np. - podkoszulka reprezentacji polski, taka czerwono biala z napisem 'polska'. Moj sobie taka sprawil i sie nia cieszy jak dziecko
Puki co bede zmykac, bo nie chce zrobic dialogu z wątku

Ale wrócę!

[wenedka]

Napisane przez Imagine

TZ mowi, ze sheffield wednesday byli kiedys naprawde swietni (wiadomo, że nie powie, że sa teraz :P)
Ja swojemu jako prezent daje ciuchy, co moze byc fajne np. - podkoszulka reprezentacji polski, taka czerwono biala z napisem 'polska'. Moj sobie taka sprawil i sie nia cieszy jak dziecko
Puki co bede zmykac, bo nie chce zrobic dialogu z wątku

Ale wrócę!

Wiesz, dialog to i tak będzie, bo mało osób zagląda
Mało nas jest ogólnie

A o prezencie muszę pomyśleć.
M. mówił mi, że dają sobie kufle, to mogłabym wyczarować jakiś zabytkowy-mam słabość to starych rzeczy

p.s.
Ano musisz wrócić! =p

[drei]

ja swojemu na 25-te kupiłam właśnie szlafrok, taki mięciusienki i puchaty zeby mial sie do czego przytulac jak nie moze do mnie sam sobie zazyczyl bo jego stary byl juz znoszony.
dlatego moze zapytaj co by chcial, wiem ze niby na prezent zawsze fajna jest niespodzianka ale od jakiegos czasu (od swiąt:P )mowimy sobie co bysmy chcieli i to zdaje sie swietnie sie sprawdzac!!! przynajmniej wiesz ze kupisz cos co na pewno sie przyda.

[wenedka]

Drei, ja się już go pytałam, tylko że to jest człowiek dziwnie skromny-nigdy o nic nie prosi, nie lubi tematów o prezentach dla niego. Powiedział że nie wie co by chciał, a nawet jeśli by wiedział, to i tak by nie powiedział No mówił wprawdzie, że najlepszym prezentem by był mój przyjazd w jego urodziny, ale tego niestety nie mogę spełnić, o czym M. wie doskonale

Zastanawiałam się chwile nad szlafrokiem, ale on nie nosi. Nic z tych rzeczy.
Jednak dziękuję za odzew

[Malaja]

Hola chicas

To znów ja uffffff

Cholera czuje się wyobcowana w tym wątku jako "hiszpanka"

Co do nauki polskiego waszych TŻ jedno "-powodzenia! Będzie cięzko,ale jak już bedzie to bedzie super

Mój niestety poprzestaje na "hej" bo "czeŚĆ" nie wypowie

Tak pozatym to u mnie super,pokoje już wymalowane,troche się obawiam efektu,bo wkońcu doradzam mu przez telefon,internet,wklejam linki rzeczy z IKEI które mi się podobają Biedny ten mój TŻ

Czasem się zastanawiam czy istnieją na świecie dwa większe wariaty niż my

Ale mamyyy (ponoć bo nie widziałam) mega ogromny telewizor do oglądania Telewizja Polonia-coś w sam raz dla mnie Moż TVN chyci

Ah noi najważniejsze:ŁÓŻKO :d z ikei,jasne drewno i z baldachimemmm

Póki co rozkoszuje się kupowaniem letnich łaszków bo za 2 tygodnie lecęęęęęęęę

Wenedka no chyba miałaś racje z tym zmiejszeniem bagażu TYLKO 20 Kg Jestem załamana,kosmetyków to ja mam chyba z 8 kg i to po okrojneiu

[wenedka]

Napisane przez Malaja

Hola chicas

To znów ja uffffff

Cholera czuje się wyobcowana w tym wątku jako "hiszpanka"

Co do nauki polskiego waszych TŻ jedno "-powodzenia! Będzie cięzko,ale jak już bedzie to bedzie super

Mój niestety poprzestaje na "hej" bo "czeŚĆ" nie wypowie

Tak pozatym to u mnie super,pokoje już wymalowane,troche się obawiam efektu,bo wkońcu doradzam mu przez telefon,internet,wklejam linki rzeczy z IKEI które mi się podobają Biedny ten mój TŻ

Czasem się zastanawiam czy istnieją na świecie dwa większe wariaty niż my

Ale mamyyy (ponoć bo nie widziałam) mega ogromny telewizor do oglądania Telewizja Polonia-coś w sam raz dla mnie Moż TVN chyci

Ah noi najważniejsze:ŁÓŻKO :d z ikei,jasne drewno i z baldachimemmm

Póki co rozkoszuje się kupowaniem letnich łaszków bo za 2 tygodnie lecęęęęęęęę

Wenedka no chyba miałaś racje z tym zmiejszeniem bagażu TYLKO 20 Kg Jestem załamana,kosmetyków to ja mam chyba z 8 kg i to po okrojneiu

O to fajnie masz
Możesz sobie pourządzać mieszkanko

Nie masz powodu czuć się wyobcowana-my tylko musiałyśmy się wymienić informacjami, jako ze nasi Tż-owie obaj są Anglikami
Malaja skoro 20kg, to nie zmienili limitu na bagaż, bo tak było zawsze.
Mój bagaż nigdy nie ważył więcej niż 12kg, no ale zawsze zapomnę wziąć części ubrań

Mi jeszcze zostało hmmm 3 tygodnie do wysiedzenia Tzn. wyczekanie, bo on przyjeżdża- boi się Wielkanocy w Polsce

[Eremis]

Hej.Mam do was dziewczyny pytanie A wiec jak u was wygladaly poczatki??Szczegolnie z komunikacja z partnerem? Dobrze znacie jezyki narodowe waszych TŻ,bez problemu sie dogadujecie ? Ja nie jestem w zwiazku z zadnym obcokrajowcem,ale.... moglam byc i przez wlasna glupote ,los potoczyl sie inaczej Otoz w poprzednie wakacje bylam w Anglii .Angielski znam calkiem dobrze ,tylko ten ich akcent i gadanie z niesamowita predkoscia Praktycznie nic nie rozumialam co do mnie gadali,jakos mnie to zdolowalo i pozniej juz nawet nie staralam sie rozumiec po prostu mowilam I DON"T SPEAK ENGLISH i tyle tego bylo;/ no i spodobal mi sie chlopak,wszystko bylo dobrze poki on mnie o numer nie poprosil.podalam ale jak napisal czy moglibysmy sie spotkac -odmowilam Ja ogolnie jestem nastawiona do wszystkiego pesymistycznie-niestety.nie chcialam ie z nim spotkac bo jak by to spotkanie wygladalo?Albo malo co bym rozumiala alebo bym co chwile hgo prosila czy by mogl mowic wolniej albo wyrazniej ehhh... Prosze napiszcie jak u was wygladaja rozmowy z TŻ-tami

[wenedka]

Napisane przez Eremis

Hej.Mam do was dziewczyny pytanie A wiec jak u was wygladaly poczatki??Szczegolnie z komunikacja z partnerem? Dobrze znacie jezyki narodowe waszych TŻ,bez problemu sie dogadujecie ? Ja nie jestem w zwiazku z zadnym obcokrajowcem,ale.... moglam byc i przez wlasna glupote ,los potoczyl sie inaczej Otoz w poprzednie wakacje bylam w Anglii .Angielski znam calkiem dobrze ,tylko ten ich akcent i gadanie z niesamowita predkoscia Praktycznie nic nie rozumialam co do mnie gadali,jakos mnie to zdolowalo i pozniej juz nawet nie staralam sie rozumiec po prostu mowilam I DON"T SPEAK ENGLISH i tyle tego bylo;/ no i spodobal mi sie chlopak,wszystko bylo dobrze poki on mnie o numer nie poprosil.podalam ale jak napisal czy moglibysmy sie spotkac -odmowilam Ja ogolnie jestem nastawiona do wszystkiego pesymistycznie-niestety.nie chcialam ie z nim spotkac bo jak by to spotkanie wygladalo?Albo malo co bym rozumiala alebo bym co chwile hgo prosila czy by mogl mowic wolniej albo wyrazniej ehhh... Prosze napiszcie jak u was wygladaja rozmowy z TŻ-tami

Witaj
Niestety tak to już jest, że Anglicy mówią inaczej, niż my uczymy się w szkole, na zajęciach. Początkowo też miałam pewne problemy z porozumieniem się z innymi Anglikami niż mój Tż. Z nim rozmawiam normalnie, a jeśli czegoś nie zrozumiem, to proszę by powtórzył. Wymagają takie rozmowy trochę skupinia z mojej strony, ale z każda rozmową idzie mi łatwiej Czasem M. robi za tłumacza, kiedy jego rodzice mówią np. za szybko. Tak to wygląda
Nie można się zamykać w sobie i powtarzać "I don't speak English" Trzeba im mówić, że nie jesteś rodowitą Angielką i nie mówisz slangiem czy jakbyś miała makaron w buzi
U mnie skutkowało, po takim tekście wszyscy koledzy M. mówili w miarę normalnie

[Eremis]

Dzieki Gorzej jak poprosze aby mowil wyrazniej a i tak nie zrozumie W te wakacje jak pojade to wezme twoja rade powarznie pod uwage bo do tej pory to moje nastawienie nie bylo zbyt normalne PO CO BEDE GADAC SKORO I TAK NIC NIE ZROZUMIE .jeszcze jedno ,czy to prawda ze polki zbyt dobrej opini nie maja w Anglii??

[wenedka]

Napisane przez Eremis

Dzieki Gorzej jak poprosze aby mowil wyrazniej a i tak nie zrozumie W te wakacje jak pojade to wezme twoja rade powarznie pod uwage bo do tej pory to moje nastawienie nie bylo zbyt normalne PO CO BEDE GADAC SKORO I TAK NIC NIE ZROZUMIE .jeszcze jedno ,czy to prawda ze polki zbyt dobrej opini nie maja w Anglii??

O widzę, że słyszałaś te ploty

Oczywiście są i takie, które są kobietami lekkich obyczajów, ale Angielki tego pokroju myślę, że też się zdarzają
Ja natomiast słyszałam, że jak Anglik mówi że ma dziewczynę Polkę, to wywołuje to spore zdziwienie- w pozytywnym znaczeniu- jak jakiś afrodyzjak
Nie wiem dlaczego, może się utarło, że jesteśmy ładniejsze, mądrzejsze itp.
Także głowa do góry Jak będziesz w Anglii chodź po sklepach, pytaj się o wszystko-w ten sposób wyćwiczysz sobie mówienie

Rozumiem, że jesteś w kontakcie z tym chłopakiem, tak?

[Eremis]

Oooo o tym "afrodyzjaku" to nie slyszalam no to dobrze mysla ze polki ladniejsze,bo z tego co widzialam to angielki nie za specjalne,cos nie dbaja o siebie(oczywiscie nie wszystkie) ,ale to juz ich sprawa tzn.utrzymywalismy kontakt ,ale ja do tej znajomosci podchodzilam W"dziwny "sposob i po kontakcie ;/ to wszystko dzialo sie w wakacje Ja i te moje "optymistyczne" podejscie do zycia.stwierdzialm na samym poczatku ze to bez sensu w te wakacje tez mam zamiar jechac,ale to dopiero za 3 miesiace ;/

[wenedka]

Napisane przez Eremis

Oooo o tym "afrodyzjaku" to nie slyszalam no to dobrze mysla ze polki ladniejsze,bo z tego co widzialam to angielki nie za specjalne,cos nie dbaja o siebie(oczywiscie nie wszystkie) ,ale to juz ich sprawa tzn.utrzymywalismy kontakt ,ale ja do tej znajomosci podchodzilam W"dziwny "sposob i po kontakcie ;/ to wszystko dzialo sie w wakacje Ja i te moje "optymistyczne" podejscie do zycia.stwierdzialm na samym poczatku ze to bez sensu w te wakacje tez mam zamiar jechac,ale to dopiero za 3 miesiace ;/

Szkoda, ze nie macie kontaktu. Jeśli jedziesz w to samo miejsce, może da sie odnowić kontakt?
A gdzie jedziesz, jeśli mogę spytac?

[Eremis]

No jade w to samo miejsce Ojjj miejmy nadzieje że sie da Ja jezdze niedaleko do High Wycombe to jest z 40 km od Lndynu

[kropka241]

hej dziewuszki wlasnie wrocilismy z ikei.. TZ spi z glowka na moich kolanach a laptopek lezy obok...
w tamtym tyg mielismy wizyte tescia przyszlego.. spodobalo mu sie jak gotujei w ogole to dziekowal ze sie tak dobrze jego synkiem zajmuje zostal przez calutki tydzien. ale dzieki temu pojechalismy do wieliczki.. odkladalismy ta wizyte bo TZ sie bal ze zmiana cisnienia itp a ja w ciazy, wszystko bylo spoko..

[wenedka]

Napisane przez kropka241

hej dziewuszki wlasnie wrocilismy z ikei.. TZ spi z glowka na moich kolanach a laptopek lezy obok...
w tamtym tyg mielismy wizyte tescia przyszlego.. spodobalo mu sie jak gotujei w ogole to dziekowal ze sie tak dobrze jego synkiem zajmuje zostal przez calutki tydzien. ale dzieki temu pojechalismy do wieliczki.. odkladalismy ta wizyte bo TZ sie bal ze zmiana cisnienia itp a ja w ciazy, wszystko bylo spoko..

hej
Fajnie, ze teść Cię polubił
Musiałaś być pewnie zdenerwowana, tak jak ja przed spotkaniem z 'moimi'

[kropka241]

ja Ronalda znalam wczesniej ale raczej byly to wizty takie na herbatke.. jak mu przywiezlismy piecyk.. czy jak jechalismy na wakacje to podrzucalismy mu pieska. acha bo wam nie mowilam. TZ zabral ze soba psiule. Nippy ma paszport. pojechalismy po niego samochodem.. byl cudowny.. calkiem spory bo okolo 30kg pies a grzeczny byl jak nigdy

[wenedka]

Ano tak, zamotałam się, przepraszam

Ja tak się zastanawiam, czy nie przewieźć kiedyś gdzieś mojego kici samolotem, ale myślę, że umarłby ze z stresu

[Imagine]

czesc dziewczyny, moim przyszłym teściom odbiła palma i stwierdzili, że nie mogą przyjechac na nasze wesele (koniec pazdziernika) nie moga przyjechac, bo za pozno sie dowiedzieli o dacie i nie moga wziąc wolnego z pracy (lol).
Grr cóż to za naród, że muszą o każdym ruchu wiedzieć z conajmniej rocznym wyprzedzeniem?
Gdy wszystko idzie dobrze, zawsze coś musi wyskoczyć :/

[wenedka]

Napisane przez Imagine

czesc dziewczyny, moim przyszłym teściom odbiła palma i stwierdzili, że nie mogą przyjechac na nasze wesele (koniec pazdziernika) nie moga przyjechac, bo za pozno sie dowiedzieli o dacie i nie moga wziąc wolnego z pracy (lol).
Grr cóż to za naród, że muszą o każdym ruchu wiedzieć z conajmniej rocznym wyprzedzeniem?
Gdy wszystko idzie dobrze, zawsze coś musi wyskoczyć :/

No co Ty?
Na wasz ślub nie przyjadą?
Ja to bym na rzęsach stanęła żeby przyjechać na slub własnego syna.
Moi "tesciowie" też mają taką naturę-jak nie mogą, to zbytnio się nie starają, ale myślę, że w taim przypadku to by nie odpuścili.

Pogadaj z Tż, bo przecież jak to tak

[kropka241]

to poradz im zeby wzieli zwolnienie od lekarza!!

co za ludzie ze na slub dziecka nie chca dac zwolnienia.. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[wenedka]

Napisane przez kropka241

to poradz im zeby wzieli zwolnienie od lekarza!!

co za ludzie ze na slub dziecka nie chca dac zwolnienia.. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

W sumie dobry pomysł z tym zwolnieniem