Jestem w związku z obcokrajowcem

[suleczka]

Koculek, właśnie w tym kraju dostałam pracę, mieszkam pod Krakowem i raczej się to nie zmieni. Jak pewnie wiesz, jeśli czytałaś cały wątek, że miałam zamiar wyprowadzić się do cieplejszego kraju, ale nic z tego nie wyszło, więc staram sie tutaj organizować życie. Ze zmiennym skutkiem zresztą, gdyż nadal tęsknię za tym łajdakiem, moim ex tż. W dodatku on mi znowu żyć nie daje, co jakiś czas odzywa się do mnie, żeby mi zakomunikować, że co prawda mnie kocha, ale mnie nie chce. Zrozum faceta.
Nie rozumiem tego. Jako jedyna osoba na świecie nie cieszy się, że w końcu dostałam prację, jaką chciałam. Wizualizuję sobie, że mu żal, że jednak coś między nami byłoby znowu możliwe, taka głupia jestem.
Wczoraj dzwonił do mnie. Wiedział, że mam imprezkę z okazji mojej pracy. Wypytyał się, czy jest tam mój chłopak, jakbym takigo posiadać chciała w tej chwili. Ale jemu się coś stało. Jakiś taki dziwny jest. Nie przeze mnie chyba, z tego co wiem ma jakieś problemy z byłą żoną i z dziećmi, buntuje je przeciwko niemu czy coś. Tylko nie wiem, co to ma ze mną wspólnego???? Przecież mnie olał dla innych, bo nawet nie dla jednej, tylko dla wielu kobiet. To co mi teraz wyjeżdża z narzekaniem? A mnie narzekać zabronił, szowinista jeden! Chciał mnie sobie zostawić na czas, aż się wyszaleje? Myślał, że będę tu na niego czekać wiecznie? Z durną pracą, bez znajomych, którzy się porozjeżdżali po świecie? Że jak mu się panny znudzą to przylezie i powie, że kocha? A ja mu numer wywaliłam, wreszcie znalazłam pracę, która może mnie trzymać w Polsce, spotykam się z nowymi ludźmi a przedostatnim razem, kiedy dzwonił do mnie, byłam akurat na randce. Zagotowało w słuchawce

Tylko że to wszystko o d... rozbić, bo gdy tylko zacznie się wieczór to mnie szlag trafia i najchętniej kupiłabym bilet na Cypr, żeby mu prosto w oczy powiedzieć, co o tym wszystkim myślę. Tak jakby mi od tego ulżyć mogło...

[kropka241]

Suleczko przede wszystkim gratuluje nowej pracy, i to wlasnie takiej jaka chcialas. Co do twojego ex to napewno sobie wlasnie tak myslal jak mowisz: pobawi sie z INNYMI, zaszaleje, zaimponuje kumplom a jak laskawie zechce wrocic to ty z otwartymi ramionami i z usmiechem na ustach podasz mu piwko i podziekujesz ze juz jest. moze nawet zapomnisz ze ciebie olewal i nie liczyl sie z twoimi uczuciami

Gdzie pracujesz?? jaka to szkola?? kurcze ale sie ciesze ze ci sie powoli zaczyna ukladac!!

[suleczka]

Pracuję w Zespole Placówek Oświatowych, więc mam różne klasy. Czwartą i szóstą podstawową i pierwszą gimnazjum. Tak naprawdę to jeszcze nie pracuję - zaczynam w czwartek i stresa mam wielkiego. Szczególnie jeśli chodzi o szóstą klasę - oni są przed egzaminem, więc będę miała dużo pracy. Najmniej martwię się gimnazjalistami, miałam praktykę w gimnazjum i dogadywałam się z nimi świetnie. No ale wszystko wyjdzie w praniu... Pocieszam się tylko tym, że to szkoła na wsi, to te dzieci teoretycznie spokojniejsze i bardziej ułożone powinny być.
Jak przeżyję pierwszy dzień to opowiem wrażenia. Na razie jestem w szoku, że tak nagle dostałam pracę. Już przestałam mieć nadzieję a tutaj nagle telefon, że mam się stawić na rozmowę kwalifikacyjną. Wszystko to działo się tak szybko, że jeszcze nie mogę w to uwierzyć

[GoniaJ]

Suleczko... nie pozwolaj mu tak siebie traktowac, brnil o przodu z glowa podniesiona do gory, i nie patrz za siebie. Ja na Twoim miejscu nie odbieralabym nawet telefonow od niego, dlaczego Ty jeszcze z nim rozmawiasz?! Facet (bo mezczyzna go nazwac nie mozna) okazuje Ci jedynie brak szacunku i nic po za tym....grrrrr... ja wiem ze Ci nie jest lekko, ale bez wzgledu na to co czujesz, przestan utrzymywac z nim jakiekolwiek kontakty, a wszystko szybciej wroci do normy. Uwierz mi ja przez nie jedno przechodzilam, za nim poznalam mojego meza. I wiem jak to jest. Szkoda Twojego czasu i zycia na zamartwianie sie i zaprzatanie sobie glowy takim typem. Ciesz sie nowa praca, ktorej Ci bardzo gratuluje, i zyciem. A czas szybko zacznie pracowac na Twoja kozysc... Jak ja to mowie szanuj my sie same to inni beda nas szanowac. Sorry ze tak tutaj nabazgralam, ale strasznie nie lubie takich typow.

Koculku- ja siwe wlosy tez na skroniach szczegolnie na lewej wczoraj juz sobie farbke zazucilam ale d**a blada siwych nie pokrylo hehe. Co do moich prac musialabym zaczac sie bawic w wystawianie tych prac na wizazu, mam nadzieje ze mi sie to uda jak tylko znajde wiecej czasu. Po za tym nosze sie z zamiarem nabycia nowego aparatu wiec bede sie bawic

[suleczka]

Staram się, staram. Ale ja tak mam zawsze, że muszę dostać mocnego kopniaka, żeby mi przeszło. Kopniaka już dostałam, a teraz mi przechodzi.
Tylko czasami jeszcze się nie mogę nadziwić swojej głupocie. Ja rozpad związku to przeczuwałam dużo wcześniej, ale potrafiłam sobie gładko wmówić, że wszystko będzie ok. Tak sobie długo wmawiałam, że jak to się wreszcie skończyło, to dla mnie szok był niesamowity. Złapałam za żyletkę i dopiero kiedy krew zaczęła tryskać na wszystie strony ja zrozumiałam, jaka jestem nienormalna. Chciałam się zabić przez faceta, Boże kochany, pomyślałam, zupełnie mi odbiło.
To było w grudniu, przed świętami. Nigdy nie zapomnę tej nocy i dlatego nie boję się jego telefonów. Niech sobie dzwoni, z chęcią pochwalę mu się, jakie mam fajne życie, jak mi jest coraz lepiej i wszystko układa się wspaniale. Niech teraz dla odmiany trochę on pocierpi.

[kropka241]

Suleczka ja tez to zrobilam tylko ze przez szkole.. Nie warto.. Ale ty wiesz to..
Ja po przelotnym wakacyjnym romansie leczylam sie dlugo.. Gdyby teraz przede mna stanal ten pan to niebo nie spadloby mi na glowe.. ale 1,5 roku po naszych kilku tygodniach razem moglam pojechac do bialegostoku by spedzic z nim noc. Teraz nie. Teraz powiedzialabym jakie cudowne mam zycie i ze go nie potrzebuje.

[GoniaJ]

Napisane przez suleczka

Staram się, staram. Ale ja tak mam zawsze, że muszę dostać mocnego kopniaka, żeby mi przeszło. Kopniaka już dostałam, a teraz mi przechodzi.
Tylko czasami jeszcze się nie mogę nadziwić swojej głupocie. Ja rozpad związku to przeczuwałam dużo wcześniej, ale potrafiłam sobie gładko wmówić, że wszystko będzie ok. Tak sobie długo wmawiałam, że jak to się wreszcie skończyło, to dla mnie szok był niesamowity. Złapałam za żyletkę i dopiero kiedy krew zaczęła tryskać na wszystie strony ja zrozumiałam, jaka jestem nienormalna. Chciałam się zabić przez faceta, Boże kochany, pomyślałam, zupełnie mi odbiło.
To było w grudniu, przed świętami. Nigdy nie zapomnę tej nocy i dlatego nie boję się jego telefonów. Niech sobie dzwoni, z chęcią pochwalę mu się, jakie mam fajne życie, jak mi jest coraz lepiej i wszystko układa się wspaniale. Niech teraz dla odmiany trochę on pocierpi.

Przykre to o cym piszesz, wiem ze jest Ci ciezko. Ja mimo wszystko uwazam ze bardziej ranisz sama siebie rozmaiwajac z nim przez telefon, niz jego. I w dlaszym ciagu pokazujesz mu ze Ci zalezy... No ale kazdy jest inny, prawda? Bedzie dobrze jak ja to mowie wszystko kwestia czasu, a jak to moja mama maiala mi: tego kwiatu jest pol swiatu, wiec jeszcze wszystko przed toba sciskam mocno i sle buziole

[Brudaskita]

[suleczka]

Witaj Brudaskita

Widzę. że Hiszpanie i Anglicy to większość na naszym forum Angielska mgła bije się o pierwszeństwo z południowym temperamentem.

Strasznie zaborczy ten ojciec? Poopowiadaj nam troszkę

[imperdible]

Czesc Brudaskita owlosione klaty kontra rude brody zeby bylo smieszniej, przed poznaniem A. nie przepadalam za poludniowa uroda, wolalam rudzielcow, albo blondynow. ale oni tacy naladowani sloncem, ze nie mialam wyjscia..

suleczka- ja mam podobne zdanie jak Gonia. przeciwienstwem milosci jest obojetnosc wlasnie. to bardzo trudne, tak go olac, nie pokusic sie o opowiesci jak to u Ciebie dobrze, itp, ale... na Twoim miejscu bardzo balabym sie, ze on kiedys nagle cos wymysli glupiego...albo zacznie sie przymilac i w konsekwencji zasieje w Tobie ziarno niepokoju. powodzenia

[suleczka]

Ja natomiast nigdy nie przepadałam za jasnowłosymi. Nigdy nie miałam faceta blondyna. Za to południowcy podobali mi się zawsze. Ciemna buźka i szelmowski błysk w oku. I komplementy na ustach. To mnie właśnie zgubiło, pragnienie komplementów. Nie pomyślałam, że przeważnie ci mocni w gębie tylko na tym poprzestają. A że jestem osobą popadającą w skrajności to teraz chciałabym jakiegoś miłego, spokojnego blondynka, który może nie mówi za dużo, ale kocha szczerze całym serduszkiem. I nie ucieka przed problemami i odpowiedzialnością. Taki Mały Książę kochający różę...

A co do tego ziarna niepokoju, to ja je czuje cały czas. Jak wiecie, nadzieja umiera ostatnia a ja zawsze chyba będę czekać na to, że mi się jakaś żaba w królewicza zamieni. "I żyli długo i szczęśliwie..."

[Brudaskita]

[suleczka]

Brudaskita, masz naprawdę bardzo zaborczego ojca. Myślę, że on nie może sobie poradzić z tym, że jesteś już dorosła, być może boi się, że kiedyś będzie musiał cię stracić. Dlatego jest zazdrosny o twoich kolejnych chłopaków i stara się ich odstraszyć. Myślę sobie, że niektórzy rodzice robią tak mając na uwadze dobro dzieci, ale nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo je ranią i ograniczają. Moim zdaniem powinnaś z nim poważnie porozmawiać. Wytłumaczyć mu, że jesteś dorosła i masz prawo organizować sobie życie i spotykaś się z kim chcesz. Twój ojciec nie może się zachowywać w ten sposób w stosunku do twojego tż. Ty go wybrałaś i jest to wybór świadomy, ponieważ jesteś osobą pełnoletnią i nikt nie może ci rozkazywać w kwestii wyboru partnera.
Nie znam twojej sytuacji materialnej, ale nie myślałaś o tym, żeby się wyprowadzić od ojca? Mieszkanie lub akademik? Masz prawo do spokojnego życia a nie do ciągłych awantur z powodu twojego tż. Gdyby zresztą chodziło tylko o niego mogłabym przypuszczać, że twój tata widzi w nim coś, czego ty jako zakochana nie dostrzegasz. Ale on ma problem ze wszystkimi twoimi chłopakami, a to już nie jest fair.
Nie łam się i pamiętaj o tym, że nikt nie ma prawa tak wtrącać się w twoje życie. jesteś dorosła i wiesz ci robisz

[Brudaskita]

wiesz Suleczko..... rozmow z ojcem bylo juz za wiele, on ma swoje glupie´"zasady" ktore nie do konca pokrywaja sie z rzeczywistoscia. tak samo zachowywal sie jego ojciec w kwestii jego siostry a ona i tak wyszla za swojego chlopaka i jest z nim szczesliwa do dzisiaj.co do wyprowadzki to tozwazalam taka mozliwosc ale ja przktycznie mieszkam sama bo ojciec ma firme w innym miescie i jest w domu tylko w weekendy. gdybym zamieszkala gdzie indziej to nie moglabym liczyc na jego pomoc a teraz praktycznie niczego mi nie brakuje. wiec chyba pomecze sie te 1,5 roku chociaz na pewno bedzie ciezko...

[wenedka]

Kurcze, ale zatrzęsienie!
Witam nową panią serdecznie

No i Suleczko, cieszę się, że Ci się układa


A z tymi rudymi brodami, to prawda :/ Mojemu taka rudawa rośnie, choć jest normalnym blondynem, dlatego jak tylko mogę, to pilnuję, żeby golił
Ale Tż Kropki rudej nie ma- jestem zazdrosna

[suleczka]

Mam stresa wielkiego. Po nocach śnią mi się wrzeszczące dzieciaki, których nie mogę w żaden sposób uciszyć

[wenedka]

Napisane przez suleczka

Mam stresa wielkiego. Po nocach śnią mi się wrzeszczące dzieciaki, których nie mogę w żaden sposób uciszyć

1 im stawiaj za pracę na lekcji
Mój brat miał praktyki w gimnazjum i po 5 postawionych jedynkach dzieciaczki były grzeczniutkie

[suleczka]

Tak tak

Jedynka na zachętę. I staną się grzeczni - dobrowolnie pod przymusem

[wenedka]

Ale w podstawówce nie jest jeszcze tak źle
Gimnazjum jest już.. inne Dzieciaki myślą, że rozumy pozjadały i są dorooosłe Bez jedynek może się nie obejść, ale ja jestem za władzą mocnej ręki

Wiem, że się stresujesz, ale na pewno będzie ok

[suleczka]

Pewnie, że będzie dobrze A jeśli będzie źle to zawsze mogę zmienić pracę i zająć się czymś mniej stresującym.

Nie wiecie, czy jest na Wizażu wątek poświęcony rodzinom więźniów? Chodzi mi o osoby, których mąz jest w więzieniu i co na to wszystko np dzieci...Nie znalazłam, ale pewna nie jestem

[TwoStarsInTheSky]

Suleczko gratulacje

Witam nowe koleżanki Kurcze ale dużo Hiszpanek

Chyba faktycznie ten typ urody jest dla Polek pociągający.
Ja nie mam swojego typu w sumie,raz podoba mi się blondyn,raz brunet. Spotykałam się kiedyś krótko z Włochem i z Turkiem i oni mi się podobali jako faceci ale nie ciągnie mnie jakoś szczególnie do tego czy do innego typu urody. Podobają mi się poszczególnie "egzemplarze", musi mi się podobać całokształt, charakter,sposób bycia + wygląd.

Jeszcze wrócę na chwile do Ciebie Suleczko - Uszy do góry,musi trochę boleć - to znaczy,ze kochałaś. Nie ma się co załamywać. Nowa praca,nowe osoby,które na pewno poznasz pomogą Ci się wyleczyć, zapomnieć.

Ja się praktycznie zawsze rozstaje w przyjaźni,nie mam takiego ex z którym bym była pokłócona. Jeśli urwał się kontakt to samo tak wyszło. Nie wiem czemu tak mam. Jak obserwuje inne byłe pary,które nie mogą na siebie patrzeć i nawet "cześć" sobie nie mówią mijając się na ulicy to na prawdę ich nie rozumiem.

[koculek]

Napisane przez GoniaJ

Suleczko... nie pozwolaj mu tak siebie traktowac, brnil o przodu z glowa podniesiona do gory, i nie patrz za siebie. Ja na Twoim miejscu nie odbieralabym nawet telefonow od niego, dlaczego Ty jeszcze z nim rozmawiasz?! Facet (bo mezczyzna go nazwac nie mozna) okazuje Ci jedynie brak szacunku i nic po za tym....grrrrr... ja wiem ze Ci nie jest lekko, ale bez wzgledu na to co czujesz, przestan utrzymywac z nim jakiekolwiek kontakty, a wszystko szybciej wroci do normy. Uwierz mi ja przez nie jedno przechodzilam, za nim poznalam mojego meza. I wiem jak to jest. Szkoda Twojego czasu i zycia na zamartwianie sie i zaprzatanie sobie glowy takim typem. Ciesz sie nowa praca, ktorej Ci bardzo gratuluje, i zyciem. A czas szybko zacznie pracowac na Twoja kozysc... Jak ja to mowie szanuj my sie same to inni beda nas szanowac. Sorry ze tak tutaj nabazgralam, ale strasznie nie lubie takich typow.

Koculku- ja siwe wlosy tez na skroniach szczegolnie na lewej wczoraj juz sobie farbke zazucilam ale d**a blada siwych nie pokrylo hehe. Co do moich prac musialabym zaczac sie bawic w wystawianie tych prac na wizazu, mam nadzieje ze mi sie to uda jak tylko znajde wiecej czasu. Po za tym nosze sie z zamiarem nabycia nowego aparatu wiec bede sie bawic

suleczko Gonia i kropka mają rację, tez facet bawi się Twoimi uczuciami i nie zasługuje na Twoją uwagę

Gonia no to czekamy z niecierpliwością jak kupisz aparat

Napisane przez suleczka

Staram się, staram. Ale ja tak mam zawsze, że muszę dostać mocnego kopniaka, żeby mi przeszło. Kopniaka już dostałam, a teraz mi przechodzi.
Tylko czasami jeszcze się nie mogę nadziwić swojej głupocie. Ja rozpad związku to przeczuwałam dużo wcześniej, ale potrafiłam sobie gładko wmówić, że wszystko będzie ok. Tak sobie długo wmawiałam, że jak to się wreszcie skończyło, to dla mnie szok był niesamowity. Złapałam za żyletkę i dopiero kiedy krew zaczęła tryskać na wszystie strony ja zrozumiałam, jaka jestem nienormalna. Chciałam się zabić przez faceta, Boże kochany, pomyślałam, zupełnie mi odbiło.
To było w grudniu, przed świętami. Nigdy nie zapomnę tej nocy i dlatego nie boję się jego telefonów. Niech sobie dzwoni, z chęcią pochwalę mu się, jakie mam fajne życie, jak mi jest coraz lepiej i wszystko układa się wspaniale. Niech teraz dla odmiany trochę on pocierpi.

Miej fajne życie, ciesz się nową pracą i znajomymi
Olej go kompletnie i nie odbieraj telefonów!
Jak moje serce jest złamane to leczę je lodami i czekoladą

Napisane przez suleczka

Witaj Brudaskita

Widzę. że Hiszpanie i Anglicy to większość na naszym forum Angielska mgła bije się o pierwszeństwo z południowym temperamentem.

Strasznie zaborczy ten ojciec? Poopowiadaj nam troszkę

Witaj Brudaskita
no rzeczywiście Hiszpanie przodują

Napisane przez suleczka

Ja natomiast nigdy nie przepadałam za jasnowłosymi. Nigdy nie miałam faceta blondyna. Za to południowcy podobali mi się zawsze. Ciemna buźka i szelmowski błysk w oku. I komplementy na ustach. To mnie właśnie zgubiło, pragnienie komplementów. Nie pomyślałam, że przeważnie ci mocni w gębie tylko na tym poprzestają. A że jestem osobą popadającą w skrajności to teraz chciałabym jakiegoś miłego, spokojnego blondynka, który może nie mówi za dużo, ale kocha szczerze całym serduszkiem. I nie ucieka przed problemami i odpowiedzialnością. Taki Mały Książę kochający różę...

A co do tego ziarna niepokoju, to ja je czuje cały czas. Jak wiecie, nadzieja umiera ostatnia a ja zawsze chyba będę czekać na to, że mi się jakaś żaba w królewicza zamieni. "I żyli długo i szczęśliwie..."

suleczka a jakbyś miała takiego co nie mówi za często, ze kocha wolałabyś innego. Mój Tż jest bardzo powściągliwy i ostrożnie waży słowa, ale wiem, że to co usłyszę jest bardzo prawdziwe

Napisane przez Brudaskita

mieszkam sama z ojcem bo moi rodzice sie rozwiedli, mama wyszla za maz i mieszka we francji a ja jestem w krk z ojcem ze wzgledu na studia.z kazdym moim chlopakiem bylo tak samo-jest zly, po co ci on, jestes za mloda. teraz gdy jestem z moim tz postanowilam nie dawac za wygrana.moj ojciec go zna i akceptuje u nas w domu ale kiedy ja u niego jestem lub jdziemy gdzies razem ojciec jest strasznie zazdrosny. juz wielokrotnie pisywal smsy do mojego ukochanego zeby sie odczepil ale on go na szczescie nie slucha

musi być ciężko mieć zaborczego ojca to jak historia z filmów amerykańskich. Życzę wytrwałości w bronieniu swoich uczuć oraz wyrozmiałości ze strony ojca.

Napisane przez suleczka

Mam stresa wielkiego. Po nocach śnią mi się wrzeszczące dzieciaki, których nie mogę w żaden sposób uciszyć

poradzisz sobie tylko nie krzycz na nie, bo to jeszcze pogorszy sytuację.

Napisane przez suleczka

Pewnie, że będzie dobrze A jeśli będzie źle to zawsze mogę zmienić pracę i zająć się czymś mniej stresującym.

Nie wiecie, czy jest na Wizażu wątek poświęcony rodzinom więźniów? Chodzi mi o osoby, których mąz jest w więzieniu i co na to wszystko np dzieci...Nie znalazłam, ale pewna nie jestem

a skąd to zainteresowanie tematem?

[moriam]

Napisane przez koculek

witaj moriam
a jak się Twój Tż w Pl odnajduje? Uczy się polskiego czy rozmawiacie po angielsku?

dziekuje za mile przywitanie
Moje kochanie jest tu juz na tyle dlugo, ze zdazyl sie przyzwyczaic do polskich realiow, ale na poczatku wszystko bylo nie takie-portugalskie lepsze zimno, zle jedzenie, itp. Ale im dluzej tu jest , tym mniej narzeka, zyjemy sobie takim polsko-portugalskim zyciem doskwiera jedynie odleglosc do domu i przyjaciol..no ale co najmniej dwa razy do roku tam jestesmy
Co do jezyka, to chyba jak wiekszosc mieszanych par mamy swoj wlasny jezyk-mix angielsko -polsko-portugalski Na poczatku byl tylko angielski(ktory musialam szkolic dla Niego, bo moj przewodni jezyk to niemiecki), potem wtapial sie polski, no a w koncu ja zaczelam sie uczyc portugalskiego i juz sama nie wiem co z tego wyszlo

On mowi dzis po polsku - choc troche niegramatycznie czy nieskladnie(bo nigdy polskiego z ksiazek sie nie uczyl), ale potrafi sie dogadac. Jest tu w koncu juz 4 lata

[koculek]

Napisane przez moriam

dziekuje za mile przywitanie
Moje kochanie jest tu juz na tyle dlugo, ze zdazyl sie przyzwyczaic do polskich realiow, ale na poczatku wszystko bylo nie takie-portugalskie lepsze zimno, zle jedzenie, itp. Ale im dluzej tu jest , tym mniej narzeka, zyjemy sobie takim polsko-portugalskim zyciem doskwiera jedynie odleglosc do domu i przyjaciol..no ale co najmniej dwa razy do roku tam jestesmy
Co do jezyka, to chyba jak wiekszosc mieszanych par mamy swoj wlasny jezyk-mix angielsko -polsko-portugalski Na poczatku byl tylko angielski(ktory musialam szkolic dla Niego, bo moj przewodni jezyk to niemiecki), potem wtapial sie polski, no a w koncu ja zaczelam sie uczyc portugalskiego i juz sama nie wiem co z tego wyszlo

On mowi dzis po polsku - choc troche niegramatycznie czy nieskladnie(bo nigdy polskiego z ksiazek sie nie uczyl), ale potrafi sie dogadac. Jest tu w koncu juz 4 lata

Najważniejsze, że potrafi się odnaleźć w PL
My z Tż rozmawiamy po angielsku, ale czasami przeplatają się niemieckie słowa Albo czasami się zapomina i zaczyna po niemiecku a potem przechodzi na angielski

[wenedka]

Napisane przez koculek

Najważniejsze, że potrafi się odnaleźć w PL
My z Tż rozmawiamy po angielsku, ale czasami przeplatają się niemieckie słowa Albo czasami się zapomina i zaczyna po niemiecku a potem przechodzi na angielski

Ja coś wiem na temat tego 'zapominania sie'
Bylismy w Manchesterze w lecie, w jakims centrum handlowym, bo szukalismy ubikacji No i tak kurcze szukamy, szukamy no i znalezlismy, ale nie da sie otworzyc, ni zadnej kartki na drzwiach, ni nic Podchodzi jakis Anglik i mowi do mnie, że nieczynna jest i "chamy" kartki nie wywiesily. Tż pyta sie, co ten facet mi powiedział, a ja do niego po polsku "Kibel jest zamniety i nawet zadnej kartki nie ma!" A on się patrzy na mnie zszokowany To był jeden jedyny raz, gdy się zapomniałam :S

[kropka241]

ale sie rozpisalyscie
dobrze dobrze.. dzis tylko wpadam zeby sie przywitac i juz uciakam..

moj tz faktycznie nie ma rudej brody, ale jego tata mial zanim mu osiwiala.. tz tata byl blondynem z rudawa broda

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

Ja sie zapomnialam przy porodzie rozmawialam o czyms z polozna (pewnie o push push ) i odpowiedzialam jej TAK zamiast yes ale to chyba skutek za duzej ilosci gas&air byl przynajmniej kobieta sie polskiego slowa nauczyla

[suleczka]

Mnie się też to raz zdarzyło. Siedziałam w samolocie z Cypru to Polski i nagle przyszła do mnie pani z obsługi lotniska. Coś zaczęła mówić po czym się zreflektowała i pyta" do you speak english? a ja na to z uśmiechem: TAKzanim zdążyłam pomyśleć. O dziwo zrozumiała...

[imperdible]

mieszne te wpadki z polskim zdarzaja mi sie od czasu do czasu, i nawet nie zorientuje sie, ze cos nie tak. ja natomiast uwielbiam, jak A. udaje polaka w sklepach. ostatnio w centrum kopiowania poinstruowal pania 'to, to, to i tamto', a nastepnie 'ile?'. to byl ubaw

dzis dzien zlosci na szanownego hiszpana. ja taka zla na niego, ze mnie zaniedbuje [jak tu mowic o dbaniu, gdy jest sie na drugim koncu europy...]i nawet nie wie, kiedy wroci, a on wszystkie moje zlosci splaszcza. dla mnie to bardzo dziwne, ze mam taka wybuchowo-ognista osobowosc, a on , HISZPAN [mowi sie, ze tacy ognisci] woda. a jak to z Waszymi facetami? przeprowadzam ankiete

[suleczka]

Ja nie wiem, jak to jest naprawdę, ale zawsze wydawało mi się, że południowcy mają wielki temperament i łatwo się unoszą. Tacy ludzie z gorącą krwią....
Gorąca to ona może jest, ale często przejawia się tylko podczas flirtu, kiedy to trzeba uwieść jakąś pannę

Mój ex tż był dokładnie taki jak pisze Imperdible - woda. Potoczek, strumyczek. Cypryjczyk, ale przecież Grek z pochodzenia, musi w życiu kierować się ich durnym siga siga (wolniej, wolniej). Coś, co ja jestem w stanie zrobić w ciągu dwóch godzin jemu zajmuje tydzień. Czas jest dla niego pojęciem jak najbardziej względnym i zawsze się dziwiłam, że mnie godziny lecą szybciej niż jemu. Często słyszałam też, że jestem za szybka, że nie można mnie złapać. Cóż, z klasyki Polacy przejęli chyba więcej od Rzymian, nie og Greków, pamiętacie Carpe Diem Horacego? Nam się spieszy, oni mają czas....
Spokojny, opanowany facet. ...Czym ty się Anna przejmujesz? ... Wszystko będzie w porządku... Czemu się znowu złościsz?....
A ja mam diabła za skórą, muszę działać szybko, muszę żyć szybko, złości mnie, kiedy ktoś mi się pląta pod nogami. Łatwo się zapalam a moja złość jest wielka. A tu przychodzi taki ze swoim siga i denerwuje. Czasami zastanawiam się, czy gdyby się to wszystko nie rozpadło ja, mieszkając na Cyprze, też byłabym siga czy może on mieszkając ze mną zacząłby żyć szybciej?
Już sobie na to pytanie nie odpowiem