Jestem w związku z obcokrajowcem

[szperrr]

Napisane przez szien

mądra taka że ma te naście lat

srednia wieku w domu nam sie znacznie obnizyla.. jak TZ w pracy i nie liczac kota, to tak ok. 14

[suleczka]

Codziennie wymyślam nowe tortury, aby klasa moja cudowna gimnazjum była w ciągłym szoku, bo gdy są w szoku to są grzeczni. Albo staram się doprowadzić do sytuacji, w której część klasy ucisza resztę z obawy przed represjami. Zamiast siedzieć i zastanawiać się nad konspektami lekcji myślę czym by ich tu jeszcze zaskoczyć, uciszyć, ukarać....tragediaaaaa

Ale tak naprawdę nie ma na nich mocnego. Oceny z zachowania mają za nic, to samo zresztą z przedmiotowymi. Bimbają sobie totalnie a najbardziej wkurza mnie to, że nie mogę przez to ich gadanie lekcji całej przerobić. Ale za karę wszystko, czego nie zdążyłam przez nich, muszą zrobić sami w domu. Ale rację ma Szperr, oni mają tylko prawa a nauczyciele tylko obowiązki

Dzisiaj dzieciak z gimnazjum po prostu rozwalił mnie na przerwie. Miałam dyżur na korytarzu i widzę, że bije kolegę. Więc podchodzę do niego i pytam, dlaczego go bije. A on mi na to: bo mi plecak wypier.... do kosza.:atyaty :

Totalny brak zahamowań i totalny brak kultury. Ale naturalnie uważają się za dorosłych. I wszystkie rozumy pozjadali oczywiście. Normalnie rączki opadają.

[wenedka]

Ufff, ja juz po próbnych. Napisałam wypracowanie, to zapewne za sprawą Kropki
Szkoda, że taki temat odpadł na główną Chociaż nie było tragicznie, no na pewno w kilku miejscach dałam ciała
Do roboty i tyle...
Czekam tylko na wakacje, aż zrobię Hikikomori na tydzień i się upiję

[Imagine]

czesc dziewczynki, ale naplodzilyscie strod od kad tu bylam ostatni raz!
Ja zyje w wielkim stresie i wielkim wkur..niu (pardon my french). Wszystkie sprawy z weselem sie nam rozlatuja, ludzie do nas zaczeli dzwonic i wiekszosc z nich nie przyjedzie na nasz slub i tak juz z listy 110 gosci zostalo nam 79. Niedlugo bedzie 15 i z wesela wyjdzie stypa. Problem nie tkwi w tym, ze nie bede miala 500 gosci, ale w tym, ze mam dosc spora sale na wesele i z taka garstka ludzi bedzie to wygladalo smutno.
Zaczelismy juz chodzic na solarium lol, bo do slubu 3 tygodnie :O

[cuciola]

Czesc dziewczyny!

Jak zwykle pol wieku mnie nie bylo..

pisalam juz ze sesja dobrze poszla?
Poszla dobrze egzaminy z glowy

Zaczely sie juz wyklady,nareszcie troche zycia ze znajomymi a nie siedzenie w 4 scianach z ksiazka..

W srode nastepna juz bede w Polsce!

po 20 miesiacach!
Az glupio sie przyznac ze tak dlugo nie bylam w kraju!!

poza tym wszystko ok

[wenedka]

Imagine, nie przejmuj się, że będzie mniej gości U mojej kuzynki było coś koło 50 i wszyscy fajnie się bawili podobno
No i po ślubie zdjęcia prosimy


Cuciola, Ty jedziesz, a Malibu do mnie przyjeżdża za 2 tygodnie
Fajnie, fajnie, ale do Warszawy nie chce mi się jechać

[szperrr]

Cuciola, gratuluje

Wenedka, trzymam kciukasy

Imagine, bedzie dobrze!!

...alez ja jestem dzis pozytywnie nastawiona


Ja do Polski lece chyba za miesiac nie bylam od lutego zeszlego roku.

[koculek]

Napisane przez kropka241

ja nie lubie facebooka.. jest taki smutny dla mnie..

a wlasnie pisze sie:
co u was
ze spedzilas lovely time z nimi

i takie duperele

ja nie mam profilu na face booku bo na lunchu mam czas tylko na 2 strony: wizaż i naszą klasę

Napisane przez kropka241

ok.. to ja wam opisze co sie nam zdarzylo jak brat tz z mama i dziewczyna wyjezdzali.. wstyd byc polakiem przez takich:

wiecie ze mielismy gosci. Tz brat z dziewczyna powiedzieli nam jakis czas temu ze przylatuja a jego mama jak sie dowiedziala to powiedziala ze tez bedzie bo z mlodszym bratem tz nie widziala sie ponad 2 lata i postanowila wynajac mieszkanie na stronie noce.pl tak jest sporo taniej niz w hotelach i ma sie zwykle fajne mieszkanie do swojej dyspozycji. wynajela na 3 noce dwupokojowe mieszaknie niedaleko nas (my mamay tylko 2 pokojowe mieszkanie wiec byloby ciasno) Pierwsza noc wszyscy spedzili u nas a na drugi dzien poszlismy do tego mieszkania. zaplacili za 3 noce zostawili rzeczy i generalnie caly czas bylismy u nas a oni tam tylko spali.
dzien przed wylotem przy okazji zwiedzania niestety zgubili klucz i okazalo sie to dopiero o 22:00 wiec zadzwonilam do wlascicielki mieszkania ze ta noc zstana u nas ale ze chcemy sie wczesniej dzis spotkac odebrac nasze rzeczy z mieszkania (walizki paszporty i generalnie wszystko) i wlascicielka powiedziala ze nie ma problemu

Poszlismy tam we srode i czekamy, jakas kobieta do nas mowi dokladanie te slowa:
-A wy tu do kogo?? [bardzo nieprzyjemnym tonem](generalnie przez caly pobyt tam za kazdym razem jak sasiedzi ich widzieli to byly nieprzyjemne komentarze ze kto to jest, do kogo, po co i kiedy pojada)
wiec ja po takim powitaniu powiedzialam ze niewazne do kogo my tu przyszlismy i czekalam dalej a babka mowi ze to kamienica ze brama zamknieta jest i ze obcy tam nie wejda bo nie i ze do kogo to my przychodzimy (i dalej to wszystko takim wrogim tonem jak do intruzow) no to ja nic i czekam.. w koncu bylismy umowieni a ta babka znow sie spozniala,
dzwonie do niej a ona ze jej mama zaraz przyjdzie i nam otworzy..
co sie okazuje??
ze ta babka to byla mam tej kobiety co od niej wynajelismy mieszkanie. wrocila do nas i powiedziala ze ona nas nie wpusci bo przyszlismy w 5 + Adrian a na umowie jest ze 3 osoby i ze ona nam nie otworzy i to nasz problem ze nie mamy klucza!!
chyba z pol godziny sie z nia klocilismy okazalo sie ze ona ma to gdzies ze oni zapalcili za ten wyajem i dali jej 200zl depozytu i ze nie otworzy za zadne skarby bo to jej mieszkanie.

Dopiero jak postraszylam ze dzwonie na policje ze nie chce sobie przywlaszczyc paszporty dokumenty i rzeczy to otworzyla drzwi..

Oczywiscie depozytu nie oddala.. bedzie miala na nowy zamek ale chyba nie zaplaci 200zl za zamek co??

co za nieprzyjemna sytuacja, nie trawię ludzi jak ta baba
Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.

Napisane przez szien

rzuciłam studia w PL, rozstałam sie z chłopakiem z którym byłam prawie 6 lat, traf chciał, że poznałam Fina, przeniosłam się do Suomi, zaczęłam tam prace. Co potem okazało się, mój szef był obleśnym napaleńcem, a mój nowy chłopak (też fin) kompletnym idiotą. Więc rzuciłam wszystko w cholerę, wróciłam do PL, pobyłam kilka tygodni, wyjechałam do Anglii i po miesiącu poznałam mojego obecnego Tż'a, który mi przywrócił wiarę w ludzi, choć sam świętym nie jest
no i w międzyczasie dostałam się tutaj na polibudę, ale nie długo przenoszę się do UK na studia

ejj.... ja nie przeczytałam...

ale chociaż byłaś w Finlandii
A Twój obecny Tż jest Anglikiem?


Gonia gratuluje fasolki!

[koculek]

Napisane przez cuciola

Czesc dziewczyny!

Jak zwykle pol wieku mnie nie bylo..

pisalam juz ze sesja dobrze poszla?
Poszla dobrze egzaminy z glowy

Zaczely sie juz wyklady,nareszcie troche zycia ze znajomymi a nie siedzenie w 4 scianach z ksiazka..

W srode nastepna juz bede w Polsce!

po 20 miesiacach!
Az glupio sie przyznac ze tak dlugo nie bylam w kraju!!

poza tym wszystko ok

gratuluje zdanej sesji

Napisane przez Imagine

czesc dziewczynki, ale naplodzilyscie strod od kad tu bylam ostatni raz!
Ja zyje w wielkim stresie i wielkim wkur..niu (pardon my french). Wszystkie sprawy z weselem sie nam rozlatuja, ludzie do nas zaczeli dzwonic i wiekszosc z nich nie przyjedzie na nasz slub i tak juz z listy 110 gosci zostalo nam 79. Niedlugo bedzie 15 i z wesela wyjdzie stypa. Problem nie tkwi w tym, ze nie bede miala 500 gosci, ale w tym, ze mam dosc spora sale na wesele i z taka garstka ludzi bedzie to wygladalo smutno.
Zaczelismy juz chodzic na solarium lol, bo do slubu 3 tygodnie :O

W Twój dzień i tak będzie pięknie. Przynajmniej nie będzie tak gorąco
A zapłaciłaś już za 115 osób?

Napisane przez suleczka

Codziennie wymyślam nowe tortury, aby klasa moja cudowna gimnazjum była w ciągłym szoku, bo gdy są w szoku to są grzeczni. Albo staram się doprowadzić do sytuacji, w której część klasy ucisza resztę z obawy przed represjami. Zamiast siedzieć i zastanawiać się nad konspektami lekcji myślę czym by ich tu jeszcze zaskoczyć, uciszyć, ukarać....tragediaaaaa

Ale tak naprawdę nie ma na nich mocnego. Oceny z zachowania mają za nic, to samo zresztą z przedmiotowymi. Bimbają sobie totalnie a najbardziej wkurza mnie to, że nie mogę przez to ich gadanie lekcji całej przerobić. Ale za karę wszystko, czego nie zdążyłam przez nich, muszą zrobić sami w domu. Ale rację ma Szperr, oni mają tylko prawa a nauczyciele tylko obowiązki

Dzisiaj dzieciak z gimnazjum po prostu rozwalił mnie na przerwie. Miałam dyżur na korytarzu i widzę, że bije kolegę. Więc podchodzę do niego i pytam, dlaczego go bije. A on mi na to: bo mi plecak wypier.... do kosza.:atyaty :

Totalny brak zahamowań i totalny brak kultury. Ale naturalnie uważają się za dorosłych. I wszystkie rozumy pozjadali oczywiście. Normalnie rączki opadają.

Przerażające co się dzieje z dzisiejszą młodzieżą. Najgorsze jest to, że rodzice obwiniają szkołę a prawda jest taka, że to rodzice są odpowiedzialni za zachowanie swoich pociech. Wychowanie zaczyna się od 1 dnia a oni czekają aż dziecko pójdzie do szkoły i myślą, że wszystko zmieni się z dnia na dzień

[kropka241]

ja swojego rozpieszczam
zaczne wychowywac jak bedzie mial moze roczek.. choc przyznam ze juz wie ze nie mozna uciekac mamusi jak zmienia sie pieluszke bo mama mowi NIE WOLNO i Adi moze nie szczesliwy z tego powodu ale grzecznie lezy

[koculek]

Napisane przez kropka241

ja swojego rozpieszczam
zaczne wychowywac jak bedzie mial moze roczek.. choc przyznam ze juz wie ze nie mozna uciekac mamusi jak zmienia sie pieluszke bo mama mowi NIE WOLNO i Adi moze nie szczesliwy z tego powodu ale grzecznie lezy

i bardzo dobrze, że grzecznie leży. Pewnie i w szkole będzie grzecznie siedział

[szien]

Napisane przez koculek

ale chociaż byłaś w Finlandii
A Twój obecny Tż jest Anglikiem?

byłam i jestem w Finlandii, ale staram się stąd uciekać najczęściej jak mogę
tak, Tż jest Ang. i chociaż za Anglią nie przepadam to wolę być tam z nim niż tu wypłakiwać morze łez.
Tu jest tyle śniegu, że pod oknem mogłabym postawić rodzinę bałwanów
zaje*ista wiosna,nie ma co.

[koculek]

Napisane przez szien

byłam i jestem w Finlandii, ale staram się stąd uciekać najczęściej jak mogę
tak, Tż jest Ang. i chociaż za Anglią nie przepadam to wolę być tam z nim niż tu wypłakiwać morze łez.
Tu jest tyle śniegu, że pod oknem mogłabym postawić rodzinę bałwanów
zaje*ista wiosna,nie ma co.

zrobiłabym sobie bałwana
a dlaczego jeszcze siedzisz w Finlandii jak Twój facet jest w UK?

[szperrr]

szein, jak ostatnio widzialam snieg, to jeszcze nawet o ciazy nie myslalam kiedys tak bylo?!

[szien]

Napisane przez koculek

zrobiłabym sobie bałwana
a dlaczego jeszcze siedzisz w Finlandii jak Twój facet jest w UK?

bo tutaj studiuję

[traci]

Napisane przez szien

bo tutaj studiuję

A ja Ci zazdroszcze tej Finlandii to jest napewno piekny kraj.

[Saanka]

Szien, spadłaś mi z nieba!! Jak to jest ze studiami w Finlandii? Tzn. studiujesz po angielsku? I ogólnie wszyyystko co wiesz prooosze napisz mi Może lepiej na priv żeby tutaj dziewczynom nie zaśmiecać ale byłabym bardzo wdzięczna gdybyś mi troszkę rozjaśniła

[koculek]

Napisane przez szien

bo tutaj studiuję

dziś wspomniałam mojemu Tżtowi o wizażankach, jakie z nas światowe kobiety żyjemy za granicą

wszystkiego naj z okazji dnia kobiet

[szien]

Napisane przez traci

A ja Ci zazdroszcze tej Finlandii to jest napewno piekny kraj.

no piękny tylko latem, kiedy dzień trwa prawie całą dobę i jak idziesz balować to masz cały czas wrażenie, że jest dopiero 9 wieczorem, a tu niespodzianka i okazuje się, że już 2 w nocy

a teraz jest brzydka zima, pada śnieg i deszcz na zmianę no i 20% społeczeństwa ma depresję. Wcale im się nie dziwię. Sama już zaczynam mieć jakieś schizy

Napisane przez Saanka

Szien, spadłaś mi z nieba!! Jak to jest ze studiami w Finlandii? Tzn. studiujesz po angielsku? I ogólnie wszyyystko co wiesz prooosze napisz mi Może lepiej na priv żeby tutaj dziewczynom nie zaśmiecać ale byłabym bardzo wdzięczna gdybyś mi troszkę rozjaśniła

tak studiuję po angielsku, 50% obcokrajowców i 50% finów, takie reguły gry na kierunkach międzynarodowych. Wielkość roku nie jest imponująca, całe 18 osób teraz pewnie mniej, bo już kilka ludzi się wykruszyło.
pytaj o co chcesz, nie chcę pisać tego co już wiesz

[Saanka]

Hmm ale Ty się dostałaś na studia tam na miejscu a nie przyjechałaś z żadnej wymiany z polskiej uczelni? Jeśli mogłabyś mi dać link a z wykazem tych międzynarodowych kierunków to chyba byłoby najwygodniej Dziękuje

[szien]

tak dostałam się tu na studia, nie przyjechałam z wymiany. Z Polski żeby jechać na wymianę to trzeba dopłacać z własnej kieszeni bo uczelniana kasa ma się nijak do rzeczywistych wydatków.
Taaa... co do tej listy kierunków to nie pamiętam
jest strona internetowa przez którą składa się aplikacje na polibudę, taka jak angielski ucas, ale nie pamiętam strony. Postaraj się wygooglać.

[Saanka]

Jasne, dzięki A tak w ogóle to co studiujesz? Ja nie wiem czy leoiej zrobić w Polsce licencjata i wyjechać na magisterke czy za granicą wszystko hihihi

[szien]

Napisane przez Saanka

Jasne, dzięki A tak w ogóle to co studiujesz? Ja nie wiem czy leoiej zrobić w Polsce licencjata i wyjechać na magisterke czy za granicą wszystko hihihi

Studiuję biznes międzynarodowy.
Ja zdecydowanie wolę studia za granicą. Ze względu na podejście wykładowców do studentów. Można wszystko szybciej załatwić, chętniej pomagają. Poza tym szkoła ma większe fundusze i co za tym idzie potrafią pokryć 70% kosztów szkolnej wycieczki do Chin

[Saanka]

ooo, Chiny, ciekawe a musiałaś mieć jakiś certyfikat językowy czy coś w tym stylu? I nie miałaś problemów z kasą, przynajmniej na początku ;o

aaa i jeszcze jedno;d studiujesz w Helsinkach?

[szien]

Napisane przez Saanka

ooo, Chiny, ciekawe a musiałaś mieć jakiś certyfikat językowy czy coś w tym stylu? I nie miałaś problemów z kasą, przynajmniej na początku ;o

aaa i jeszcze jedno;d studiujesz w Helsinkach?

tak, musiałam mieć IELTS'a (chyba 5.5, nie pamiętam) ale i tak najważniejsza jest rozmowa kwalifikacyjna, która wszędzie wygląda tak samo (czyli te same pytanie, tylko nazwa szkoły się zmienia)
z kasą problemów nie miałam i nie mam bo dorabiam sobie w każdej wolnej chwili w UK, więc utrzymuję się sama.
Niestety nie studiuję w Helsinkach (chociaż tam też się dostałam) ze względów finansowych wybrałam Porvoo, które jest nie całą godzinę drogi od centrum Helsinek. Autobusy kursują co godzinę, w nocy co 2, więc nie narzekam na dostępność dojazdów.
Oprócz tego, że jest tu taniej niż w stolicy, to nudą tu wieje. Miasto wielkości mojego białostockiego osiedla

[koculek]

Napisane przez szien

tak, musiałam mieć IELTS'a (chyba 5.5, nie pamiętam) ale i tak najważniejsza jest rozmowa kwalifikacyjna, która wszędzie wygląda tak samo (czyli te same pytanie, tylko nazwa szkoły się zmienia)
z kasą problemów nie miałam i nie mam bo dorabiam sobie w każdej wolnej chwili w UK, więc utrzymuję się sama.
Niestety nie studiuję w Helsinkach (chociaż tam też się dostałam) ze względów finansowych wybrałam Porvoo, które jest nie całą godzinę drogi od centrum Helsinek. Autobusy kursują co godzinę, w nocy co 2, więc nie narzekam na dostępność dojazdów.
Oprócz tego, że jest tu taniej niż w stolicy, to nudą tu wieje. Miasto wielkości mojego białostockiego osiedla

zawsze chciałoby się być gdzie Cię nie ma
Myślę sobie, że jakbym mieszkała gdzis w małej mieścinie to więcej bym czytała i rozwijała swoje zainteresowania (ale musieli by mi zabrać telewizor i komputer hihi)

[szien]

Napisane przez koculek

zawsze chciałoby się być gdzie Cię nie ma
Myślę sobie, że jakbym mieszkała gdzis w małej mieścinie to więcej bym czytała i rozwijała swoje zainteresowania (ale musieli by mi zabrać telewizor i komputer hihi)

oj gdyby nie książki to bym kiwała się w kącie. Co do rozwoju zainteresowań to tu ich nie porozwijasz zbytnio bo tu nic nie ma. Nie żartuje. Też byłam pełna zapału i planów, tydzień tutaj i wszystko prysło. Żadnych klubów zainteresowań, restauracji, kawiarni (nie licząc spelun).
Finowie nie są zbyt przyjaźni nie zbyt się kleją do rozmowy, za to dużo piją i w sumie to dla nich jakieś hobby. Im dłużej tu jestem tym mniej im się dziwię
Są naprawdę zdołowanym społeczeństwem i niezbyt otwartym.

[szperrr]

szein, jeeejku jak ja Cie rozumiem przez rok w campusie tutaj strasznie "zdzieczalam" jakos nie umialam wkrecic sie w zycie studenckie (m.in. dlatego, ze dolaczylam pare tygodni po rozpoczeciu, kiedy juz wszyscy poznali sie na kilku imprezach i wyjazdach terenowych), a to bylo takie totalne zaduupie (sic!): sam campus chyba na 300 osob, bo to tylko roczne magisterki + doktoranckie, i obok wioseczka, moze z 30 domow, moze troche wiecej. Wieksze miasta (typu Luton ) ok. pol godziny autobusem. Autobusy jezdzily strasznie nieregularnie, co godzine w dni powszednie i co 2 w niedziele. Nie bylo gdzie pracowac, wiec nie mialam za bardzo kasy - drozsze rozrywki czy powroty taksowkami odpadaly. Raz w miesiacu pozwalalam sobie tylko na wyjazdy do TZ na weekend. Pod koniec roku odkrylam boot sale kilka wiosek dalej, gdzie mozna bylo kupic jakis rower za grosze, tylko ze wtedy juz nie mialam na nic czasu, bo od rana do wieczora siedzialam w laboratorium a pozniej pisalam prace. Patrzac na to z perspektywy czasu, gdybym nie musiala sie tak szczypac z kasa, to pewnie byloby lepiej.. Mialabym troche wiekszy wybor, niz ksiazki, internet w sali na wydziale (24h/dobe), gotowanie tescowskiego zarcia i 2 programy w tv. Za to nigdy w zyciu tyle sie nie uczylam


A teraz rozpisalam sie na calego

[Leila:)]

oj, ale tu się dzieje a ja teraz w pracy, to tylko ukradkiem czytnęłam i zmykam

[koculek]

Napisane przez Leila:)

oj, ale tu się dzieje a ja teraz w pracy, to tylko ukradkiem czytnęłam i zmykam

to tak jak ja