ostrowiec świętokrzyski

[justys1358]

A co sie stało, ze nie odzywacie sie do siebie? Poklociliscie sie? A moze poszło o Jego rodziców co?

[michel82]

Napisane przez justys1358

A co sie stało, ze nie odzywacie sie do siebie? Poklociliscie sie? A moze poszło o Jego rodziców co?

W sumie, to już od dłuższego czasu coś wisiało w powietrzu i to tak naprawdę była tylko kwestia czasu jak to wybuchnie. Stało się i już. Nazbierało się tego trochę, a wczorajszy wieczór tylko dolał oliwy do ognia.

[justys1358]

A no bywa tak. Ja podejrzewam ze jak TZ wroci, to sie pokłocimy o tesciowa, bo tylko o to sie kłocimy. A 2 tyg.mija jak sie nie widzimy, mam nadzieje, ze to tylko moje odczucia głupie i miło spedzimy czas.

[michel82]

Napisane przez justys1358

A no bywa tak. Ja podejrzewam ze jak TZ wroci, to sie pokłocimy o tesciowa, bo tylko o to sie kłocimy. A 2 tyg.mija jak sie nie widzimy, mam nadzieje, ze to tylko moje odczucia głupie i miło spedzimy czas.

Na pewno miło spędzicie czas po takiej rozłące.
Ja zauważyłam, że odkąd jesteśmy razem na co dzień, razem mieszkamy, to częściej się kłócimy i częściej mamy ciche dni. A jak widywaliśmy się raz, czasami dwa razy w tygodniu to szkoda nam było czasu na kłótnie.

[justys1358]

Podejrzewam, ze to przez te przygotowania, poźniej juz nie bedziecie mieli powodów do kłotni.

[mehja]

Napisane przez michel82

Ja zauważyłam, że odkąd jesteśmy razem na co dzień, razem mieszkamy, to częściej się kłócimy i częściej mamy ciche dni. A jak widywaliśmy się raz, czasami dwa razy w tygodniu to szkoda nam było czasu na kłótnie.

Michel82 tak zawsze jest na początku mieszkania ze sobą. Musicie się dotrzeć a to trochę trwa. Ty mu taki dobry obiadek zrobiłaś a on się foszy?

[justys1358]

Podejrzewam ze sie godza, bo Michel znikneła

[mehja]

Napisane przez justys1358

Podejrzewam ze sie godza, bo Michel znikneła

To samo pomyślałam

[Ywanka]

Melduje sie ze żyje co prawda ledwo bo straszny mam kaszel ale żyje

Ostatnio mam dużo pracy i dlatego mało do Was zaglądam, ale widzę ze sporo dziewczyn nic nie pisze - nie ładnie

[mehja]

justys zauwazyłan na NK że mamy wspólne znajome, obie chodziły ze mną do klasy w liceum

[justys1358]

tak?a które?własnie widziałam,ze wchodziłas na moj profil, ale nie przyszło mi go głowy, by patrzec, kogo mamy za znajomych

[aniikaa]

Napisane przez justys1358

Dobra dziewczyny, lece ogarnac kuchnie i ugotowac obiad. O 14 zaczyna sie pierwsza miłosc, która ostatnio zaczelam ogladac, wiec zeby byc na biezaco to ja obejrze. Potem musze sie uczyc tzw.negocjacjiW sobote mam egz.z tego. Wiec bede pod wieczór. Piszcie duzo, to bede miała co czytac

Tez mialam egzamin z negocjacji Niektorych rzeczy fajnych sie nauczylam

Napisane przez michel82

W sumie, to już od dłuższego czasu coś wisiało w powietrzu i to tak naprawdę była tylko kwestia czasu jak to wybuchnie. Stało się i już. Nazbierało się tego trochę, a wczorajszy wieczór tylko dolał oliwy do ognia.

Czasami tak bywa niestety Ja juz sie nauczylam ze od razu trzeba mowic jak cos nie tak. Nie przejmuj sie na pewno wszystko sie ulozy i z czasem bedzie coraz mniej takich klotni. Trzeba sie tylko dotrzec

Napisane przez Ywanka

Melduje sie ze żyje co prawda ledwo bo straszny mam kaszel ale żyje

Ostatnio mam dużo pracy i dlatego mało do Was zaglądam, ale widzę ze sporo dziewczyn nic nie pisze - nie ładnie

JA juz sie odzywam wiec chyba jestem usprawiedliwiona:rolleyes :

[mehja]

Justys napiszę ci na pw

[michel82]

Napisane przez justys1358

Podejrzewam, ze to przez te przygotowania, poźniej juz nie bedziecie mieli powodów do kłotni.

Obyś miała rację.

Napisane przez mehja

Michel82 tak zawsze jest na początku mieszkania ze sobą. Musicie się dotrzeć a to trochę trwa. Ty mu taki dobry obiadek zrobiłaś a on się foszy?

To nie o obiad chodzi. Wszystko wisiało w powietrzu już od dłuższego czasu, w końcu musiało wybuchnąć.

Napisane przez justys1358

Podejrzewam ze sie godza, bo Michel znikneła

Napisane przez mehja

To samo pomyślałam

Nie pogodziliśmy się nadal jest tak samo
Mam ochotę jechać do Ostrowca i zostawić go samego. Nie przejmuję się tym, że w sobotę mamy iść na wieczór panieńsko-kawalerski do jego znajomych, mam to gdzieś. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze będzie tak, że na wesele 06.06 też pójdzie sam, w końcu i tak będzie świadkiem, więc będzie miał swoje obowiązki, a ja tam jestem nie potrzebna.

[aniikaa]

Michel porozmawiajcie sobie jeszcze uwierz mi nerwy i emocje to nie najlepszy doradca w tych sprawach. Wiem to z doswiadczenia. Kiedys tym sie pokierowalam i bardzo żalowalam. Moze musicie po prostu odpoczac od siebie? Ale na wieczor w sobote idz z nim i na wesele tym bardziej.

[michel82]

Zastanawiam się, czy w takiej sytuacji TŻ zasłużył na to, żebym coś zrobiła dzisiaj na obiad. Myślałam o krokietach, bo wiem, że bardzo je lubi, ale nie wiem czy na nie zasłużył.

[mehja]

Michel82 Ja też zawsze kieruje się emocjami i nerwami chociaż wiem, że nie powinnam. Kiedyś jak się pokłóciliśmy to też obiadu nie zrobiłam. A potem mi głupio było. że zachowujemy się jak dzieci zamiast pogadać. Jeśli chcesz się z nim pogodzić to zrób obiad. Bo głodny na pewno nie będzie miał ochoty na rozmowę.

[justys1358]

Ale TY go rozpieszczaszTo moze dzis dla odmiany, zrób je lub cos innego, ale nie podaj mu, tylko niech sobie sam podgrzeje. O, wtedy moze troszke pomysli

[mehja]

Justys kto kogo?

[justys1358]

No Michel tego swojego Tzta.

[michel82]

Dziewczyny ja chyba całkiem zwariowałam. Nie dość, że w końcu zrobiłam na obiad te krokiety, to jeszcze do tego deser. A teraz siedzę sama jak palec, bo TŻ pojechał do rodziców Zastanawiam się, po co ja to wszystko robiłam, po co się tak starałam, jak nic z tego nie mam

[mehja]

Napisane przez michel82

Dziewczyny ja chyba całkiem zwariowałam. Nie dość, że w końcu zrobiłam na obiad te krokiety, to jeszcze do tego deser. A teraz siedzę sama jak palec, bo TŻ pojechał do rodziców Zastanawiam się, po co ja to wszystko robiłam, po co się tak starałam, jak nic z tego nie mam

[justys1358]

Przykro mi, ja by nie zrobiła tych krokietów to tak na boku. Swoja droga, to TZ pojechał tam bo musiał,bo był juz umowiony czy chciał?Bo jesli chciał, to jeszcze gorzej, bo zamiast poprawiac Wasza sytuacje to ja pogarsza. Szkoda tez ze macie w ten weekend impreze, bo gdyby nie to ja na Twoim miejscu bym wrociła do domu.

[mehja]

Napisane przez justys1358

Przykro mi, ja by nie zrobiła tych krokietów to tak na boku. Swoja droga, to TZ pojechał tam bo musiał,bo był juz umowiony czy chciał?Bo jesli chciał, to jeszcze gorzej, bo zamiast poprawiac Wasza sytuacje to ja pogarsza. Szkoda tez ze macie w ten weekend impreze, bo gdyby nie to ja na Twoim miejscu bym wrociła do domu.

ja też bym wróciła, żeby każde sobie przemyślało

[michel82]

Napisane przez justys1358

Przykro mi, ja by nie zrobiła tych krokietów to tak na boku. Swoja droga, to TZ pojechał tam bo musiał,bo był juz umowiony czy chciał?Bo jesli chciał, to jeszcze gorzej, bo zamiast poprawiac Wasza sytuacje to ja pogarsza. Szkoda tez ze macie w ten weekend impreze, bo gdyby nie to ja na Twoim miejscu bym wrociła do domu.

Przyszedł do domu, zjadł obiad i zapytał, czy jadę z nim. Nie musiał mówić gdzie, bo ja już dobrze wiedziałam, że jedzie do rodziców. Nie miałam ochoty z nim jechać, tym bardziej, że byliśmy u nich we wtorek. Podejrzewam, że jak był w pracy, to miał telefon od mamy albo taty, żeby przyjechać i coś im pomóc. A sytuacja wątpię, żeby się poprawiła. Ja już mam wszystkiego dość, dłużej już tego nie wytrzymam. Niby mieszkamy razem, ale czuję się tak, jakbym była sama
Myślałam o tym, żeby pojechać jeszcze dzisiaj do domu, ale jutro mam rozmowę kwalifikacyjną po południu, no a w sobotę ta impreza, na którą w ogóle nie mam ochoty iść A jeszcze w niedzielę się na nią cieszyłam.

[mehja]

na rozmowe to idź a potem zobaczysz. Jak nic się nie zmieni to powiedz mu, że chyba do domu jedziesz a wtedy na pewno będzie chciał cię zatrzymać

[justys1358]

No to jak masz ta rozmowa w sprawie pracy, to nie wracaj. Zostań i tyle. Zobaczymy jak wróci co bedzie mowił itd. Mozecie sie pogodzicie jeszcze.

[mehja]

Napisane przez justys1358

No to jak masz ta rozmowa w sprawie pracy, to nie wracaj. Zostań i tyle. Zobaczymy jak wróci co bedzie mowił itd. Mozecie sie pogodzicie jeszcze.

Na pewno, w końcu żyć bez siebie nie mogą

[michel82]

Napisane przez mehja

na rozmowe to idź a potem zobaczysz. Jak nic się nie zmieni to powiedz mu, że chyba do domu jedziesz a wtedy na pewno będzie chciał cię zatrzymać

Na pewno będzie chciał mnie zatrzymać, ale tylko dlatego, że w sobotę jest ta impreza u jego znajomych. Gdyby nie impreza, to na pewno by mnie nie zatrzymywał.

Napisane przez justys1358

No to jak masz ta rozmowa w sprawie pracy, to nie wracaj. Zostań i tyle. Zobaczymy jak wróci co bedzie mowił itd. Mozecie sie pogodzicie jeszcze.

Jeśli do dzisiaj się nie pogodziliśmy, to już raczej wątpię, że coś się zmieni

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Napisane przez mehja

Na pewno, w końcu żyć bez siebie nie mogą

No właśnie i to jest w tym wszystkim najgorsze

[justys1358]

Nie najgorsze, ale najlepsze, bo sie pogodzicie Tylko trzeba czasu.

---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

A dlaczego uwazasz, ze tylko ze wzgledu na impreze Cie zatrzyma? A tak to nie jestes mu potrzebna? Nie mysl tak, bo tak na pewno nie jest.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

A dlaczego uwazasz, ze tylko ze wzgledu na impreze Cie zatrzyma? A tak to nie jestes mu potrzebna? Nie mysl tak, bo tak na pewno nie jest.