Rzucić palenie

[emurulez77]

19.08. Czyli miesiecy.... Ale boje sie faktu, ze suknia w pasie jest idealnie dopasowana... wrr.... no coz, mam nadzieje, ze bede szczesciara... i nie przytyje!!! O... moj strach jest tym wiekszy, ze kiedys bylam pucolowata i cale 12 kg wiecej mialam.. czulam sie jak slon - trabalski...

[KasiulkaS]

Witam kochane rzucaczki!
Dawne się nie meldowałam. Dzisiaj mija 3 tyg. niepalenia. Jakoś się trzymam.
Mam nadzieję że Wy też bo trzymam kciuki.
A tak wogóle to ja chcę wiosny!!!
Mam dość, może jakoś zaczarujmy.

Miłego dnia!

[agajot]

emu - witaj Ty nasza córko marnotrawna . Mam nadzieję, że tym razem od nas nie uciekniesz. Co do tycia to nie taki diabeł straszny pod warunkiem, że nie będziesz wkładała do buzi chipsów, słodkości, orzeszków itd, itd. Głównym powodem tego, że ludzie tyją po rzuceniu jest to, że tak często jak sięgali po papierosa teraz sięgają po coś na zastępstwo. Głównie robią to po to aby zająć czymś ręce. Natomiast Twoja motywacja do utrzymania wagi jest w moim przekonaniu tak silna (piękna, dopasowana suknia ślubna), że nie przytyjesz ani grama. Zresztą emocje towarzyszące ceremonii zaślubin są moim zdaniem tak silne, że gdybyś nawet przytyła parę kg to zgubisz je szybciej niż się spodziewasz (ja przed samym ślubem niechcący zjechałam 4 kg i nie zajęło mi to więcej niż 2,3 tygodnie - a suknia oczywiście z dopasowanej stała się mało dopasowaną).

Co do wymówek to nie wymyślać mi tu proszę. Ja w pracy mam pokoik do własnej dyspozycji i wcześniej paliłam tu do woli, paliłam w domu, paliłam w samochodzie i ogólnie mało jest takich miejsc gdzie NIE PALIŁAM.

Lagrii, emu - każdej z nas ciężko było się rozstać z tą "przyjemnością", ale kiedy nawet pobieżnie prześledzicie wątek, zobaczycie, że więcej dziewczyn trwa w postanowieniu o niepaleniu niż wycofuje się z niego po dniu lub kilku dniach. Ja powiem tylko tyle, że teraz żałuję, że nie zrobiłam tego dużo, dużo wcześniej - bo naprawdę było warto.

[agajot]

A teraz matematycznie rzecz ujmując: zaczynałyśmy rzucanie w 5 dziewczyn, doszło do nas 7 nowych kobietek, które regularnie udzielają się w tym wątku. Z kobietek, które się poddały poza emu są jeszcze tylko dwie (chyba się nie mylę). Jak by nie patrzeć to na 15 rzucających tylko 3 które się poddały (i mam nadzieję, że nie jest to Ich ostatnie słowo) to super wynik. A dzięki Wam nasze statystyki mogą sie tylko poprawić - dziewczyny do dzieła

[E]

Napisane przez Lagrii888

Ja rzucam od jutra....tak sobie postanowilam....nie wiem czy wytrzymam ale sprobuje.Palnie jest po prostu nie modne....a ja kopce te fajki jak szalona...psuje zdrowie...kasa ucieka....to skandal.Mam takie marzenie ,zeby w towarzystwie palaczy powiedziec"dziekuje...nie pale"...a wogole to najlepiej unikac takiego towarzycha.....i tu tez problem....bo wszystkie moje przyjaciolki pala.....ciezka sprawa z tym rzucaniem...ale trzymam kciuki za wszystkich "rzucajacych"w tym i za sama siebie.Musi sie udac!

Mnie też się kiedyś to marzyło, a teraz to własnie są moje słowa
Uda się na pewno! Trzymam kciuki za Ciebie i wszystkie rzucaczki

[E]

Napisane przez agajot

A teraz matematycznie rzecz ujmując: zaczynałyśmy rzucanie w 5 dziewczyn, doszło do nas 7 nowych kobietek, które regularnie udzielają się w tym wątku. Z kobietek, które się poddały poza emu są jeszcze tylko dwie (chyba się nie mylę). Jak by nie patrzeć to na 15 rzucających tylko 3 które się poddały (i mam nadzieję, że nie jest to Ich ostatnie słowo) to super wynik. A dzięki Wam nasze statystyki mogą sie tylko poprawić - dziewczyny do dzieła

Ago, jesteś bossska - że też jeszcze to ogarniasz

Wieki dla Ciebie

[E]

Rozterko, chylę czoła

[agajot]

Napisane przez E

Ago, jesteś bossska - że też jeszcze to ogarniasz

Wieki dla Ciebie

- robię non stop notatki

[E]

Napisane przez agajot

- robię non stop notatki

No ładnie - to masz na mnie papiery?

[agajot]

Napisane przez E

No ładnie - to masz na mnie papiery?

- żeby tylko na Ciebie

[Lagrii888]

juz od kilku godzin nie pale....rano byly papieroski...skonczyla sie paczka i nie kupilam nowej...podgryzam slonecznik....kupilam zamiast fajek...ciezko mi....

[agajot]

Lagrii - trzymaj się, jutro będzie lepiej

[agatka-a]

eghm eghm eghm
chciałam prosić o uwagę....
chciałam sie tylko pochwalić krzycząć ile sił w oczyszczajacych się płuckach, że dziś mija dokladnie miesiąć jak nie palę

[ROZ-ter-KA]

Agatko brawo !!!! Tak trzymać.

Dziewczyny jest coś magicznego w tych słowach dziękuję, nie palę, bo ja też zanim rzuciłam, to sobie marzyłam o tej chwili , kiedy będę mogła powiedzieć, dziękuję, nie palę To chyba dowodzi ,że jednak gdzieś tam w głębi duszy wstyd nam było jednak za to palenie.

To dziecinne jest , ale ja dalej o tym marzę, biorąc pod uwagę ,że krótko po rzuceniu palenia wylądowałam na L-4 z nogą w gipsie i nie mam jak na razie komu , tych pięknych słów powiedzieć.

No, naprawdę czekam na taką sytuację.Jeszcze trochę i zacznę to mówienie ćwiczyć przed lustrem

Jak na razie jestem , że się udało . Te trochę tłuszczyku co mi na początku przybyło, mnie akurat sie przyda
Muszę tylko coś z tą zatrzymującą się wodą zrobić. Układowi krążenia coś sie nie podoba. A może hormonalnemu, albo nereczkom
Puchła , któraś z "rzucaczek" ?

A tak ogólnie to fajnie jest . Trzymam kciuki za "początkujące" i mniej lub bardziej "zaawansowane" Dacie sobie radę. Przeciez wiadomo kobieta potrafi.

Może jakiś hymn rzucaczek by się przydał?

I.
Nałogowi się nie damy.
Pety własnie porzucamy.
Porzucimy popielniczki.
Bo z nas teraz bojowniczki.

II.
Łączy nas wszystkie piękna zasada.
Że damie nijak, z petem nie wypada.
Łączy nas wszystkie piękna rzecz
Petom śmierdzącym mówimy precz.

III.

[Lagrii888]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Agatko brawo !!!! Tak trzymać.

Dziewczyny jest coś magicznego w tych słowach dziękuję, nie palę, bo ja też zanim rzuciłam, to sobie marzyłam o tej chwili , kiedy będę mogła powiedzieć, dziękuję, nie palę To chyba dowodzi ,że jednak gdzieś tam w głębi duszy wstyd nam było jednak za to palenie.

To dziecinne jest , ale ja dalej o tym marzę, biorąc pod uwagę ,że krótko po rzuceniu palenia wylądowałam na L-4 z nogą w gipsie i nie mam jak na razie komu , tych pięknych słów powiedzieć.

No, naprawdę czekam na taką sytuację.Jeszcze trochę i zacznę to mówienie ćwiczyć przed lustrem

Jak na razie jestem , że się udało . Te trochę tłuszczyku co mi na początku przybyło, mnie akurat sie przyda
Muszę tylko coś z tą zatrzymującą się wodą zrobić. Układowi krążenia coś sie nie podoba. A może hormonalnemu, albo nereczkom
Puchła , któraś z "rzucaczek" ?

A tak ogólnie to fajnie jest . Trzymam kciuki za "początkujące" i mniej lub bardziej "zaawansowane" Dacie sobie radę. Przeciez wiadomo kobieta potrafi.

Może jakiś hymn rzucaczek by się przydał?

I.
Nałogowi się nie damy.
Pety własnie porzucamy.
Porzucimy popielniczki.
Bo z nas teraz bojowniczki.

II.
Łączy nas wszystkie piękna zasada.
Że damie nijak, z petem nie wypada.
Łączy nas wszystkie piękna rzecz
Petom śmierdzącym mówimy precz.

III.

....dzisiaj trudny dzien...od wczoraj popoludnia nie pale....dzisiaj kolejny dzien bez papierosa.....pozdrawiam wszystkie "rzucaczki"...i zycze wam milego dnia....bez dymu...)))

[Lagrii888]

Napisane przez agajot

Lagrii - trzymaj się, jutro będzie lepiej

....jakos...jakos sie bede trzymac...... wieczorkiem napisze jak mi poszlo....

[agajot]

Napisane przez Lagrii888

....jakos...jakos sie bede trzymac...... wieczorkiem napisze jak mi poszlo....

- ja wierzę, że Ci się uda .

Agatka - gratulacje, musisz to jakoś uczcić - widzisz, a takie miałaś wątpliwości czy się uda .

ROZ-ter-KA - wow - te talenty artystyczne miałaś już wcześniej, czy pojawiły sie dopiero po rzuceniu palenia? Jestem pod wrażeniem i czekam na kolejną zwrotkę. Co do puchnięcia to mnie to nie dotknęło. A odnośnie dumy rozpierającej mnie przy wypowiadaniu "dziękuję nie palę" zauważyłam, że największą frajdę sprawia mi zdziwienie moich klientów, z którymi wcześniej popalałam podczas wizyt u nich a teraz NIE. A może to puchnięcie ma związek z tym, że jesteś unieruchomiona?

[E]

Napisane przez Lagrii888

juz od kilku godzin nie pale....rano byly papieroski...skonczyla sie paczka i nie kupilam nowej...podgryzam slonecznik....kupilam zamiast fajek...ciezko mi....

Lagrii - trzymam kciuki i wierzę w Ciebie. I słuchaj - jeśli mnie, starej papierośnicy, się udało, to i Tobie MUSI się udać

[E]

Napisane przez agatka-a

eghm eghm eghm
chciałam prosić o uwagę....
chciałam sie tylko pochwalić krzycząć ile sił w oczyszczajacych się płuckach, że dziś mija dokladnie miesiąć jak nie palę

Gratuluję!!!! Tak trzymaj

[E]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Agatko brawo !!!! Tak trzymać.

Dziewczyny jest coś magicznego w tych słowach dziękuję, nie palę, bo ja też zanim rzuciłam, to sobie marzyłam o tej chwili , kiedy będę mogła powiedzieć, dziękuję, nie palę To chyba dowodzi ,że jednak gdzieś tam w głębi duszy wstyd nam było jednak za to palenie.

To dziecinne jest , ale ja dalej o tym marzę, biorąc pod uwagę ,że krótko po rzuceniu palenia wylądowałam na L-4 z nogą w gipsie i nie mam jak na razie komu , tych pięknych słów powiedzieć.

No, naprawdę czekam na taką sytuację.Jeszcze trochę i zacznę to mówienie ćwiczyć przed lustrem

Jak na razie jestem , że się udało . Te trochę tłuszczyku co mi na początku przybyło, mnie akurat sie przyda
Muszę tylko coś z tą zatrzymującą się wodą zrobić. Układowi krążenia coś sie nie podoba. A może hormonalnemu, albo nereczkom
Puchła , któraś z "rzucaczek" ?

A tak ogólnie to fajnie jest . Trzymam kciuki za "początkujące" i mniej lub bardziej "zaawansowane" Dacie sobie radę. Przeciez wiadomo kobieta potrafi.

Może jakiś hymn rzucaczek by się przydał?

I.
Nałogowi się nie damy.
Pety własnie porzucamy.
Porzucimy popielniczki.
Bo z nas teraz bojowniczki.

II.
Łączy nas wszystkie piękna zasada.
Że damie nijak, z petem nie wypada.
Łączy nas wszystkie piękna rzecz
Petom śmierdzącym mówimy precz.

III.

Rozterko, wielka siostra (czyli ja - i wielka dosłownie, a nie w przenośni) jest pod wrażeniem

Rozterko, ja puchnę! I nie chodzi tu li tylko o utycie, choć w moim wypadku "przybrało mi się" zaskakująco dużo

[agatka-a]

świetny hymn!!!

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez agajot

-
ROZ-ter-KA - wow - te talenty artystyczne miałaś już wcześniej, czy pojawiły sie dopiero po rzuceniu palenia? Jestem pod wrażeniem i czekam na kolejną zwrotkę. Co do puchnięcia to mnie to nie dotknęło. A odnośnie dumy rozpierającej mnie przy wypowiadaniu "dziękuję nie palę" zauważyłam, że największą frajdę sprawia mi zdziwienie moich klientów, z którymi wcześniej popalałam podczas wizyt u nich a teraz NIE. A może to puchnięcie ma związek z tym, że jesteś unieruchomiona?

Agajotku
Moje ,hmmm ...talenty, ujawniły się ,że tak powiem jeszcze w dzieciństwie
Twory moje rozrzucam nieco po necie

Co do puchnięcia ono ma związek i z rzucaniem i z częściowym unieruchomieniem. Na razie biorę pigułeczki żeby nie puchnąć ( chirurg mi zalecił ) , ale "wyjdę " za parę dni z gipsu i nie wiem co zrobić z owym puchnięciem potem. Przeciez nie będę ciagle na tabletkach.

Może to po jakimś czasie minie, spróbuję się jakiegoś lekarza w rodzinie dopytać

[emurulez77]

Rozterka, moze sprobuj rowniez ograniczyc spozycie soli ?? a podniesc spozycie jodu, ktory podkreca, jak sie nie myle, przemiane materii?? na pozbycie sie zlogow wody pomaga rowniez pietruszka, dziala moczopednie..

A co do mojego rzucania-hm.. sklamalabym gdybym powiedziala, ze juz nie pale... ale: wczoraj spalilam zamiast calej paczki-polowe a dzisiaj juz tylko 5sztuk... Mysle, ze na takiego mieczaka jak ja to i tak nie jest zle.. A od niedzieli silownia wiec nie ma ze boli!!! I nie bedzie palenia!!! :P Buziaki dla Wszystkich!!
Lagrri, a co u Ciebie ???

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez Lagrii888

....dzisiaj trudny dzien...od wczoraj popoludnia nie pale....dzisiaj kolejny dzien bez papierosa.....pozdrawiam wszystkie "rzucaczki"...i zycze wam milego dnia....bez dymu...)))

emerulez77dziękuję za radę, spróbuję ograniczyć sól.

Lagrii888 to najtrudniejsze masz za sobą, teraz nie możesz się złamać. Dasz radę !
Jak co, to śpiewaj albo deklamuj ..Hymn , aż ochota na fajkę minie




Przypominam pierwsze dwie zwrotki i dopisuję trzecią

Hymn rzucaczek - expalaczek.

I.
Nałogowi się nie damy
Pety własnie porzucamy
Porzucimy popielniczki
Bo z nas teraz bojowniczki

II.
Łączy nas wszystkie piękna zasada
Że damie nijak, z petem nie wypada
Łączy nas wszystkie piękna rzecz
Petom śmierdzącym mówimy precz

III.
Odmówimy naszym gościom
No i tym, co nam zazdroszczą
I nie będzie trudno wcale
Rzec :dziękuję, ja nie palę



Może ktoś czartą dopisze

[Lagrii888]

..nadal nie pale...ale do tego wszystkiego zlapalam grypke....czasami choroba pomaga w rzucaniu palenia..wiec chyba nie jest to najgorsza teraz rzecz jaka mnie spotkala.....nadal trzymam kciuki za wszystkie "rzucaczki" i powiem wam ,ze dodajecie mi sil....bardzo wam dziekuje.....)))

[agajot]

Napisane przez Lagrii888

..nadal nie pale...ale do tego wszystkiego zlapalam grypke....czasami choroba pomaga w rzucaniu palenia..wiec chyba nie jest to najgorsza teraz rzecz jaka mnie spotkala.....nadal trzymam kciuki za wszystkie "rzucaczki" i powiem wam ,ze dodajecie mi sil....bardzo wam dziekuje.....)))

- brawo, brawo . Na pocieszenie, ja też jestem chora - złapałam anginę od syna. I nadal trzymam kciuki za Ciebie i pozostałe rzucaczki .

Emu - rzuć raz na zawsze te papierochy - ograniczanie nic tu nie da .

ROZ-ter-KA - złociutka (właśnie leci Niania na TVN) absolutnie nie chcę Ci wchodzić w kompetencje, sama dopisz kolejną zwrotkę - jak na razie idzie Ci wyśmienicie .

[Lagrii888]

Napisane przez emurulez77

Rozterka, moze sprobuj rowniez ograniczyc spozycie soli ?? a podniesc spozycie jodu, ktory podkreca, jak sie nie myle, przemiane materii?? na pozbycie sie zlogow wody pomaga rowniez pietruszka, dziala moczopednie..

A co do mojego rzucania-hm.. sklamalabym gdybym powiedziala, ze juz nie pale... ale: wczoraj spalilam zamiast calej paczki-polowe a dzisiaj juz tylko 5sztuk... Mysle, ze na takiego mieczaka jak ja to i tak nie jest zle.. A od niedzieli silownia wiec nie ma ze boli!!! I nie bedzie palenia!!! :P Buziaki dla Wszystkich!!
Lagrri, a co u Ciebie ???

Mam grypsko...paskudne....ale na razie nie pale....bede dzielna...staram sie jak moge...choroba pomaga troche w rzucaniu palenia...ale mam jeszcze inne problemy zdrowotne wiec mysle ,ze przestane palic na dobre...bardzo bym tego chciala.Boje sie tylko przytyc....na silownie na razie nie moge sie wybrac...czeka mie jeszcze zabieg ginekologiczny ....jednym slowem naprawiam swoje zdrowie a rzucajac palenie to i kondycje i zdrowie.

[maganr1]

Witam Was Szanowne Niepalące i Rzucające !
Chylę przed Wami czoło !

Proszę powiedzcie mi jak to jest, czy ja jestem taka tępa, czy taka słaba, czy tak bardzo boję się czegoś utracić.
Palę sobie równo 15 lat. Około paki dziennie. Od jakiegoś czsu przeszkadzami palenie w ogóle, tzn. ten smród w mieszkaniu, te popielniczki i ten brak wolności, bo gdy jetem gdzieś, gdzie nie mogę zapalić to aż mnie skręca.

Wiele już razy próbowałam w ogóle zacząć to jakoś rzucać. Ale najgorsze jest to, że kidy tak mam fajki w domku i sobie tak myślę, że dobrzeby było przestać, to jet ok. Ale im bardziej o tym myślę, im bliżej jestem decyzji, to poprostu, jakbym mogła to bym sobie chyba całą paczkę na raz wsadziłą do gęby. Tak mi się chce!!!

Generalnie, wieczorem w łóżku (o tej porze co i tak zwykle nie palę) myślę sobie, spoko, od jutra nie palę. A wraz ze wschodem wszystko idzie w łeb. Jak nie zapalę to jetem wściekła jak diabli, głowa mnie boli, nie mogę sobie znaleźć miejsca. Dużo ostatnio szydełkuję, ale i to nie pomaga!
A jak już zapalę, to też jestem wściekła i wyzywam siebie od najgorszych tłuków !

Cholera nie wiem, co jest ze mną nie tak!

A wiecie co jest najciekawsze ? Jak czytam ten wątek i Wasze krzepiące wypowiedzi to zaraz myślę, żeby rzucić, ale równocześnie coś mi się włącza w głowie i zaczyna mi się tak chcieć palić, że szok !!!

Czy Wy też tak miałyście ?

[agajot]

Napisane przez maganr1

Od jakiegoś czsu przeszkadzami palenie w ogóle, tzn. ten smród w mieszkaniu, te popielniczki i ten brak wolności, bo gdy jetem gdzieś, gdzie nie mogę zapalić to aż mnie skręca.

Wiele już razy próbowałam w ogóle zacząć to jakoś rzucać. Ale najgorsze jest to, że kidy tak mam fajki w domku i sobie tak myślę, że dobrzeby było przestać, to jet ok. Ale im bardziej o tym myślę, im bliżej jestem decyzji, to poprostu, jakbym mogła to bym sobie chyba całą paczkę na raz wsadziłą do gęby. Tak mi się chce!!!

Czy Wy też tak miałyście ?

Kiedy przyczytałam Twój post poczułam się jak 8 tygodni temu - z tym, że mi smród papierosów nie przeszkadzał. Tak bardzo lubiłam palić, że do dzisiaj się dziwię, że udało mi się z tym skończyć. Nawet kiedy wcześniej próbowałam rzucać wypalałam w tajemnicy przed mężem jednego lub 2 papierosy i czułam sie wtedy z jednej strony jak narkomanka, która dostała w końcu działkę i jej zadowolenie z tego powodu osiągnęło apogeum, z drugiej byłam zła, że oszukuję jego i siebie i znowu nie wytrzymałam i dałam się jakiemuś głupiemu papierosowi. Sama nie wierzyłam, że mi się uda, tym bardziej, że całe moje otoczenie znając mój charakter postawiło w tym temacie na mnie krzyżyk. Mnie sie też bardzo chciało. Potrafiłam wstać w środku nocy po to żeby zapalić, lub marznąc na balkonie w środku zimy i paląc. Wszystko zależy od Twojej motywacji - jeśli tego chcesz to rzucisz i kropka.

[malgosia80]

Napisane przez maganr1

Generalnie, wieczorem w łóżku (o tej porze co i tak zwykle nie palę) myślę sobie, spoko, od jutra nie palę. A wraz ze wschodem wszystko idzie w łeb.

najwazniejsze zeby nie zapalic rano tej pierwszej fajki. i dalej jakos samo pojdzie mi tez najbardziej chcialo sie palic rano. pewnego dnia nie zapalilam (zawsze palilam od razu po otworzeniu oczek), tylko umylam zabki, zjadlam sniadanie, umylam zabki i potem umylam zabki. w ciagu dnia zulam gume i mylam zabki. kolejnego dnia bylo juz troche latwiej niepalic, potem jeszcze latwiej i teraz tak juz zupelnie latwiutko idzie 3 tydzien naprawde, DA SIE NIE PALIC. i napewno warto
pozdrawiam i trzymam kciuki