Rzucić palenie, część II

[majka242007]

i JAK Tam... zapaliłaś od wczoraj?


Wczoraj był mój 1 dzień rzucania papierosów z Tabexami....
(zgodnie z ulotką przez pierwsze 5 dni się pali- w 6- ty dzień trzeba rzucić)

Tabletki od 9 rano przyjmowałam regularnie co 2 godziny. Łącznie 6 sztuk.
Po pierwszej tabletce
9:00 i zapaleniu papierosa rozbolał mnie żołądek, i zrobiło mi się bardzo nie dobrze, po drugiej tabletce o
11:00 i zapaleniu papierosa zrobiło mi się jeszcze gorzej. Musiałam położyć się na chwilę. Czułam się jak na strasznym kacu. Już o
13:00 doszłam do wniosku, że tak strasznie wkręciłam sobie to, że te tabletki mi pomogą aż źle się po nich czuję (choć od połknięcia pierwszej tabletki do złego samopoczucia minęła może 1minuta - dobra jestem nie? )
Do wieczora już nie chciało mi się wymiotować ani nie bolał mnie żołądek. Ogólnie wypaliłam chyba więcej niż normalnie. Cały czas chciało mi się palić. Na szczęście nie palimy w mieszkaniu (mamy dziecko 3 letnie już) a balkonu nie mam to nie wychodziłam tak często jak tylko pomyślałam o fajce -ze zwykłego lenistwa.
Pod wieczór paląc przestałam czuć smak papierosów- zrobiły się jakieś gorzkie.... Ale nie wiem czy to wpływ Tabexów czy mojego przeziębionego drapiącego gardła....

Dziś drugi dzień "leczenia" ...

Czy jest tu ktoś kto jest na moim "poziomie" rzucania????

[AjriszMarta]

Napisane przez majka242007

i JAK Tam... zapaliłaś od wczoraj?

To chyba do mnie?
Nie paliłam wczoraj Nikt nie częstował ;P

1,5 dnia bez

[enii]

majka242007 - co Tobie moge doradzić...hmmm
Raczej sobie faktycznie to wszytko wkręciłas- ale jesli to pomaga to super..

Najważniejsze : po 2-3 tyg. brania stwierdzisz, ze juz ich nie musisz brać. Pod żadnym pozorem ich nie odstawiaj ( chyba ze zdrowotnie co bedzie nie tak ) to najgorszy błąd jaki mozna zrobić....

[majka242007]

Napisane przez AjriszMarta

To chyba do mnie?
Nie paliłam wczoraj Nikt nie częstował ;P

1,5 dnia bez

Nie czujesz głodu nikotynowego?

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez enii

majka242007 - co Tobie moge doradzić...hmmm
Raczej sobie faktycznie to wszytko wkręciłas- ale jesli to pomaga to super..

Najważniejsze : po 2-3 tyg. brania stwierdzisz, ze juz ich nie musisz brać. Pod żadnym pozorem ich nie odstawiaj ( chyba ze zdrowotnie co bedzie nie tak ) to najgorszy błąd jaki mozna zrobić....

dziękuję za cenne informacje.... Mam zamiar "kurację" przejść do końca. Tak jak się zaleca- 100tabletek.

[AjriszMarta]

Napisane przez majka242007

Nie czujesz głodu nikotynowego?

Nawet nie, ale jestem lekko nerwowa (zbiegło się z PMS...). Moim problemem jest głównie psychiczne uzależnienie :/

Trzymam kciuki za Wasze sukcesy

[majka242007]

Drugi dzień z rzucaniem przeszedł.... gładko....
Tzn.. nie czułam się źle (bolała mnie jedynie głowa- nie wiem czy powodem mogą być tabexy)
Paliłam.... Normalnie -nie za dużo.
Nie odczuwam jeszcze odrzucenia do fajek. Nie czuję by ich smak się zmienił. Nie czuję przesytu papierosów.....
Ale chyba rzadziej myślę by sobie zapalić. Tak jak by tłumił mi się głód nikotynowy.
Od jutra staram się palić mniej.... Choć o połowę....

[AjriszMarta]

Napisane przez majka242007

Drugi dzień z rzucaniem przeszedł.... gładko....

Trzymam kciuki Będzie lepiej

Ja poległam sromotnie Od jutra dzień pierwszy...

[jolkah]

Napisane przez majka242007

i JAK Tam... zapaliłaś od wczoraj?


Wczoraj był mój 1 dzień rzucania papierosów z Tabexami....
(zgodnie z ulotką przez pierwsze 5 dni się pali- w 6- ty dzień trzeba rzucić)

Tabletki od 9 rano przyjmowałam regularnie co 2 godziny. Łącznie 6 sztuk.
Po pierwszej tabletce
9:00 i zapaleniu papierosa rozbolał mnie żołądek, i zrobiło mi się bardzo nie dobrze, po drugiej tabletce o
11:00 i zapaleniu papierosa zrobiło mi się jeszcze gorzej. Musiałam położyć się na chwilę. Czułam się jak na strasznym kacu. Już o
13:00 doszłam do wniosku, że tak strasznie wkręciłam sobie to, że te tabletki mi pomogą aż źle się po nich czuję (choć od połknięcia pierwszej tabletki do złego samopoczucia minęła może 1minuta - dobra jestem nie? )
Do wieczora już nie chciało mi się wymiotować ani nie bolał mnie żołądek. Ogólnie wypaliłam chyba więcej niż normalnie. Cały czas chciało mi się palić. Na szczęście nie palimy w mieszkaniu (mamy dziecko 3 letnie już) a balkonu nie mam to nie wychodziłam tak często jak tylko pomyślałam o fajce -ze zwykłego lenistwa.
Pod wieczór paląc przestałam czuć smak papierosów- zrobiły się jakieś gorzkie.... Ale nie wiem czy to wpływ Tabexów czy mojego przeziębionego drapiącego gardła....

Dziś drugi dzień "leczenia" ...

Czy jest tu ktoś kto jest na moim "poziomie" rzucania????

Na Twoim poziomie nie jestem, ale byłam rok temu. Również wspomagałam się Tabexem i powiem szczerze, że nie przyniosło to oczekiwanych efektów.
Nie chcę Cię zrażać, nie warto się poddawać w momencie jak zaczęłaś, ale sama na własnej skórze przekonałam się, że te tabletki wcale nie dają dużych szans an całkowite rzucenie fajek i pozbycie się nałogu. Tym bardziej, że przez pierwsze 5 dni wprowadzają do organizmu takie dawki nikotyny, że można się jeszcze fajniej uzależnić. Wytrzymałam niecałe 3 miesiące.
Niestety, tabletki nie wyeliminują głodu psychicznego, a to największy problem palacza...

Aktualnie rzucam bez takiego środka - jednak efekt placebo jest dla mnie najlepszym [po bio-rezonansie nie palę prawie 5 miesięcy]

Trzymam kciuki!

[enii]

Tabex nie zawiera nikotyny!!!!

Tabletki to tylko wspomagacz i tylko silna wola rzucającego pozwoli wyzwolic sie z nałogu.

Odnośnie psychiki to zalezy jak sie człowiek odnosi do tego, jeżeli cały czas się bedzie zastanawiał jak to bedzie, kiedy mnie przycisnie no to sorry, ale sam sie nakreca i wtedy normalne jest, że cały czas mysli...( troszke długawe to zdanie)

[vandzia]

witam wszystkie rzucające
czytałam stary wątek dot. rzucania palenia, czytam nowy

3 lata temu rzucałam palenie tak, ze po miesiącu wylądowałam na kozetce u psychologa i zostałam na niej na długo :/ a do palenia wróciłam

nie palę od 3 tygodni, od kilku dni mam ogromne stany depresyjno-nerwicowe, huśtawki nastrojów itd itd.. do psychologa raczej nie wrócę, bo uregulowałam sobie wszystkie sprawy, wiem doskonale że stan obecny jest tylko i wyłącznie spowodowany rzuceniem palenia

czy ktoś tak miał? kiedy to mija? jak sobie pomóc??
kupię sobie chyba dzisiaj nicorette i spróbuję się trochę podnieść na duchu, bo ile można chodzić i płakać i widzieć wszystko w czarnych barwach :/

[majka242007]

Czwarty dzień....
Wczoraj wypaliłam połowę tego co paliłam zazwyczaj. Dzisiaj jeszcze mniej. Czyli chyba idzie mi co raz lepiej. Papierosy dzisiaj strasznie mi śmierdzą- ale palić się chce.
Powiem szczerze, że nie widzę zbyt by te tabletki wiele zmieniały... choć faktycznie- jak pomyślę o fajce i o smrodzie, który poczuję odpalając ją to mnie odrzuca....

[Akashka]

Mi juz stuknelo 5 tygodni

[Akashka]

Napisane przez vandzia

witam wszystkie rzucające
czytałam stary wątek dot. rzucania palenia, czytam nowy

3 lata temu rzucałam palenie tak, ze po miesiącu wylądowałam na kozetce u psychologa i zostałam na niej na długo :/ a do palenia wróciłam

nie palę od 3 tygodni, od kilku dni mam ogromne stany depresyjno-nerwicowe, huśtawki nastrojów itd itd.. do psychologa raczej nie wrócę, bo uregulowałam sobie wszystkie sprawy, wiem doskonale że stan obecny jest tylko i wyłącznie spowodowany rzuceniem palenia

czy ktoś tak miał? kiedy to mija? jak sobie pomóc??
kupię sobie chyba dzisiaj nicorette i spróbuję się trochę podnieść na duchu, bo ile można chodzić i płakać i widzieć wszystko w czarnych barwach :/

Moze sprobuj sobie postawic jakis dodatkowy cel. Cos co jednoczesnie poprawi ci humor. Ja np cwicze. Po pierwsze nie chcialM przytyc przy rzucaniu a po drugie rozladowuje w ten sposob emocje towarzyszace rzucaniu

[majka242007]

piąty dzień-
mało palę... bardzo mało.... fajki mi śmierdzą, nie smakują są okropne. Ja śmierdzę, włosy mi śmierdzą i ciuchy.... fuuuuj
Czyli tabexy zaczynają działać. Jutro powinnam nie zapalić ani jednej fajki (6-ty dzień) ale nie mam pojęcia czy mi się uda... Bardzo będę się starała.... Aczkolwiek pomimo tego że chcę rzucić, tak bardzo chciałabym już nie palić to w środku czuję, że przecież będę ich potrzebowała....
Głupie myślenie wiem... Ale co mam zrobić. Oduczam się powoli palić tych papierosów które paliłam z przyzwyczajenia.... Czyli papieros po śniadaniu, po kawie, na przerwie w pracy, przed snem i tak po kolei.
Nie ciągnie mnie już tak bardzo do palenia- bardziej do puszczenia tzw dymka. Zobaczymy co dalej...

[vandzia]

u mnie wczoraj było nieznacznie lepiej z samopoczuciem niż w weekend.. pisze nieznacznie, bo 3 godziny histerii i płaczu trudno uznać za super nastrój
mimo wszystko jestem wewnętrznie silniejsza i zrobię wszystko, żeby jak najszybciej pozbyć się schiz

[Katia0005]

U mnie niedługo minie 2 miesiace jak nie palę. I też byłam na biorezonansie...nie wiem czy to placebo, ale na mnie zadziałało
Niestety przytyłam coś chyba 6 kg, ale teraz zauważyłam wszystko wraca do normy, tzn. apetyt zmalał i jakoś tak lżej się czuje. Do papierosków ciągnie mnie czasami baaaardzo, ale się nie daję.
Dla mnie w rzucaniu najważniejsza jest silna wola, i jakiś wspomagacz psychiczny. Jak wierzymy ze coś nam pomaga to rzeczywiście tak jest

powodzenia

[bock_1]

Dzisiaj mija mi 483 dzień, kiedy rzuciłem palenie. Tak masz rację. Najważniejsza jest psychika. Ja również z żoną byłem na biorezonansie i pomogło nam. Polecam zarejestrować się na http://jabluszkowo.pl/start.php
Przynajmniej widać jak nam pięknie dni mijają bez dymka i ilę zaoszczędziliśmy pieniędzy
Pozdrawiam serdecznie. I życzę wytrwałości wszystkim rzucającym.

[o marta]

Czesc wszystkim!
Niesmialo pisze pierwsza swoja wiadomosc na tym forum.Jestem tu nowa,do tej pory tylko czytalam watki o rzucaniu palenia i ten stary i ten nowy.Teraz juz wiem jak mi pomogliscie nawet o tym nie wiedzac, ze pewna zatwardziala palaczka podglada "wasze zycie" bez papierosa.Wielkie nam sie naleza.Pisze nam,bo ja tez sobie zyje bez papierosa od 32dzionkow i nocek

[kaarooo]

Brawo Kochana, brawo!

[o marta]

Napisane przez kaarooo

Brawo Kochana, brawo!

Dzięki,to miłe spraw jeszcze by nie było mi czasami tak baaardzo smutno bez...znowu to robię po prostu durna tęsknię juz nie mocno a jednak.

[marteczkao]

hej hej...dawno mnie tu nie byłojak tam dziewczyny rzucacie?Ja nie pale już ok 8 miesięcy,jest dobrze:cera pupcia niemowlęca,brak podkrążonych oczu,mocniejsze paznokcie chyba...acha i biegam od 2 miesięcy regularnie(to mój nowy nałóg:P...no może przesadziłam)z całego serca Wam życze żebyście rzuciły ostatnio mama chciała żebym odpaliła fajke wodną na imprezie, i wsumie mogłabym...ale sie z tego wycofałam.Wkońcu palaczem jest sie wdł. mnie do końca życia,wystarczy jedno pufnięcie przypomnienie sobie jak człowiek się zaciąga i dalej same wiecie,więc po co kusic los...Pozdrawiam,z dośc chłodnego niestety Poznania

[vandzia]

Napisane przez o marta

Dzięki,to miłe spraw jeszcze by nie było mi czasami tak baaardzo smutno bez...znowu to robię po prostu durna tęsknię juz nie mocno a jednak.

mnie też bywa smutno, bardzo, bardzo
ale cóż trzeba to wytrzymać

[panna_wygodna]

Cześć Rzucające Borykam się z problem palenia już od kilku lat i na przemian rzucam i znów palę. Mam dosyć tego smrodu, ale chyba brak mi silnej woli, choć bardzo się staram. Znajoma, palaczka z 10-letnim stażem, nie paląca już od 8 miesięcy, poradziła mi jakieś zabiegi mające na celu zniwelować głód nikotynowy i mam nadzieję, że mi to pomoże. Jestem załamana, bo boję się, że i to mi nie pomoże, choć ona mówi, że to właśnie akupunktura jej pomogła.

[o marta]

Napisane przez vandzia

mnie też bywa smutno, bardzo, bardzo
ale cóż trzeba to wytrzymać

Tak,wiem kochana musimy dać z siebie wszystko,by się nie poddać.Jak Tobie teraz idzie to niepalenie?

Ja długo zastanawiałam się nad sobą i nad tym jak się zachowuję,dlaczego tak mi smutno,czemu albo się nie odzywam wcale do domowników albo tylko trochę i wyszło mi, że robię z siebie ofiarę,że to taka jestem nieszczęśliwa, że tak się poświęcam nie paląc.Ja po prostu chyba czekam,aż ktoś mi powie:"skoro tak ci zle to zapal kobieto,cierpiętnico ty,bo wyglądasz jak byś kogoś pochowała" Tak własnie wydedukowałam
Może ktoś mi przytaknie, czy nie mam racji??? a może jeszcze nie przyszła pora bym przestała palić.Mam mieszane uczucia,chcę nie palić ale z drugiej strony...oj sama nie wiem.Idę spać.Dobranoc wszystkim

[o marta]

Zaczynam podejrzewać,że już nikt nie ma problemu z paleniem,że wszyscy już rzucili lub wrócili do nałogu i zostałam tylko ja

U mnie 37 dzionków i nocek,wciąż nie palę...tylko kogo to obchodzi???

[o marta]

Gdzie jesteście rzucające i te co już rzuciły, i te co jutro rzucą??? sama dla siebie za kolejny dzień bez papierosa.

[tymena]

Ja jestem, podczytuję Was rzuciłam papierosy dawno temu, jeszcze w pierwszej części wątku.


Trzymam kciuki za Ciebie Marto i za wszystkie dziewczyny, które toczą tę nierówną walkę z nałogiem Z czasem na pewno będzie prościej ale powiem Wam, że nawet po tych dwóch i pół roku niepalenia zdarza się, że nachodzi mnie smutek, że już nigdy, przenigdy nie zapalę papierosa do porannej kawy.

[o marta]

Napisane przez tymena

: że nawet po tych dwóch i pół roku niepalenia zdarza się, że nachodzi mnie smutek, że już nigdy, przenigdy nie zapalę papierosa do porannej kawy.

Czym jest ten papieros (ten śmieć!!!), że tak się za nim tęskni? nawet po długim okresie niepalenia. Ja już zaczynam wierzyć, że bez fajek można żyć normalnie, powiem więcej same plusy, a jednak...

[tymena]

Nie, nie, może źle się wyraziłam. Oczywiście, same plusy z niepalenia Ta myśl o tym, że dymek jest przyjemny pojawia się bardzo rzadko. Najczęściej w okresie rozluźnienia, jakieś wakacje, beztroska itp, wtedy nachodzi mnie myśl, że papieros dopełniłby uczucie szczęścia

[kaarooo]

Napisane przez o marta

Zaczynam podejrzewać,że już nikt nie ma problemu z paleniem,że wszyscy już rzucili lub wrócili do nałogu i zostałam tylko ja

U mnie 37 dzionków i nocek,wciąż nie palę...tylko kogo to obchodzi???

Zważ na to, że są wakacje, wyjazdy, słoneczko, kto by tam siedział w domu?

Napisane przez o marta

Gdzie jesteście rzucające i te co już rzuciły, i te co jutro rzucą??? sama dla siebie za kolejny dzień bez papierosa.

U mnie też

Napisane przez o marta

Czym jest ten papieros (ten śmieć!!!), że tak się za nim tęskni? nawet po długim okresie niepalenia. Ja już zaczynam wierzyć, że bez fajek można żyć normalnie, powiem więcej same plusy, a jednak...

Przyzwyczajenie. W głowie myśl, że jak był problemy, radości, to on też był... Psychika...

Napisane przez tymena

Nie, nie, może źle się wyraziłam. Oczywiście, same plusy z niepalenia Ta myśl o tym, że dymek jest przyjemny pojawia się bardzo rzadko. Najczęściej w okresie rozluźnienia, jakieś wakacje, beztroska itp, wtedy nachodzi mnie myśl, że papieros dopełniłby uczucie szczęścia

Owszem, jest lato, ja już prawie rok, a widzisz, teraz mnie napadają 'chcice', że tak powiem. Nigdy wcześniej nie, a teraz... Ale damy radę.