|
|
#121 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 117
|
Dot.: Rzucić palenie
Pierwszy dzionek minał...tak,tak mam małą satysfakcję z tego że sie nie podałam,no ale jutro tez jest dzień i właśnie tez się go boje
.Sandija i Konfitura dzięki za doping i wsparcie
|
|
|
|
#122 |
|
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: Rzucić palenie
Brawo Moni, możesz być z siebie dumna
Jakby Cię jutro niemiłosiernie korciło, to pomyśl sobie, że przecież wytrzymałaś już całą dobę i szkoda by było to zaprzepaścić. Tym bardziej, że ciężko było no i myślałaś, że się nie uda, a się udało To jutro też się uda! I pojutrze, i popojutrze i zawsze! Jakbyś zapaliła, to zaraz byś wróciła do nałogu, a tak? Masz już jeden dzień nowego pięknego pachnącego życia, może być tylko lepiej i łatwiej Trzymaj się i jak Cię ciągnie, to psikaj się ulubionymi perfumami, żuj gumę i umaluj się najładniejszą szminką. Czy nie szkoda tylu przyjemnych zabiegów zamienić na śmierdzącego papierocha? Perfumy i szminka by się zmarnowały
|
|
|
|
#123 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 64
|
Dot.: Rzucić palenie
Udało mi się uwolnić od tego okropnego nałogu po 6 latach,choć nie paliłam mało.Też wydaje mi się że jedyną metodą jest rzucic z dnia na dzień i to definitywnie.Wcześniej raz też rzuciłam,z tym że wtedy podpalałam(jak była jakąs impreza to nie mogłam się powstrzymać)i cały wysiłek poszedł na marne
.Nie pale już od marca i naszczęście nawet jak wszys w towarzystwie palą to nie ciągnie mnie nic a nic.Nie stosowałam żadnych"wspomagaczy",popr ostu baaardzo to chciałam rzucić i zawziełam się w sobie.Za każdym razem jak mialam ochotę sięgnąć po papierosa to wybierałam się z psem na spacer i myślę że to przebywanie na powietrzu bardzo mi pomogło.Starałam się też ćwiczyć choć pare minut dziennie i jadłam sporo owoców żeby utrzymać sylwetkę.Teraz czuję się o niebo lepiej,poprawiła mi się cera.3mam kciuki za wszystkich!POWODZENIA
|
|
|
|
#124 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Witam wszystkie dzielne rzucaczki papierochów.
Pierwszy dzień za mną. Dzisiaj rano zrobiłam swojemu TŻ aferę, że zagubił mi gdzieś moje zapałki do ssania. Jednak znalazły się i sobie teraz siedzę w pracy i pogryzam zapałki. Co do ich toksyczności, to może mój organizm musi mieć jednak coś trującego na bieżąco. Żartowałam - kupię dzisiaj wykałaczki. Na razie najbardziej mnie skręca przy czynnościach, przy których do tej pory paliłam - czyli przez większą część dnia. A i całą noc sniło mi się, że paliłam. |
|
|
|
#125 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
A i zapomniałam.
Wielkie dzięki wszystkim kibickom za wsparcie. Na serio, jak sobie tak poczytam te Wasze wypowiedzi to wraca mi wiara, że nam też się uda. A tracę tą wiarę conajmniej kilka razy dziennie. My rzucaczki będziemy na razie tylko narzekać jak to nam źle i jak cierpimy więc czekamy na dobre słowo i doping |
|
|
|
#126 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
No i pierwszy dzień bez choćby jednego papierosa za mną
I wiecie co? Tym razem czuję, że mi się uda Serio! I mam wrażenie, że nawet wspomagacze nie będą mi potrzebne ![]() Sandija, ja też się nieźle nagradzam Lepiej, żeby mój TŻ nie wiedział, bo jeszcze mnie zmusi do powrotu do nałogu
|
|
|
|
#127 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 117
|
Dot.: Rzucić palenie
Oj,cieżka sprawa całą noc sniłam o papierosie,to chore,człowiek odrazu sobie uswiadamia co to jest uzależnienie i jak trudno z tego wyjść(dotyczy to zarówno alkoholików czy narkomanów)
można sobie tłumaczyć że tamte są gorsze, ale jak patrzę jak ja sie meczę,to sama nie wiem,bo jednak trzeba miec troszke silnej woli (tak jak w moim przypadku)bo zawsze jest jakieś tłumaczenie.......ja do rzucania fajek podchodzę drugi raz,obawiam się tego że bedzie tak samo jak za pierwszym razem,wyobraźcie sobie że nie paliłam prawie miesiąc i wystarczyło żeby przyjechała kolezanka i troszkę mnie ponamawiała, no i miesiąc niepalenia poszedł .........w nie pamieć oooo i taki właśnie jestem słabełusz no ale ja może zacznę to wdrażać w życie za dwa trzy tygodnie,,,bo teraz oj ....pozdrawiam
|
|
|
|
#128 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Ja przebywam w środowisku osób palących i nie da rady żebym się wyalienowała
Może to i dobrze - to prawdziwy sprawdzian Jeśli w takich warunkach potrafię oprzeć się pokusie, to mogę być z siebie naprawdę dumna
|
|
|
|
#129 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 117
|
Dot.: Rzucić palenie
E-faktycznie masz powód do dumy jeżeli nie przeszkadzaja Ci palacze i ten "piękny i aromatyczny dymek" a przy tym masz jednak bardzo silną wole,ja jestem mięczak
w jakimś stopniu tą silną wolę mam bo bym się za to nie brała i nie katowała ale boje się ze nadejdzie taki moment że pęknę i wtedy |
|
|
|
#130 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
E - bądź z siebie dumna, ja z Ciebie też jestem. Ja poprzednim razem kiedy rzucałam i przebywałam w towarzystwie osób palących, wprost delektowałam się wydychanym przez nie dymem. Teraz chcę na tyle długo nie narażać się na kontakt z dymem jak to tylko będzie możliwe. Mam też nadzieję, że kiedy w końcu znajdę się wśród osób palących zapach palonego papierosa nie będzie dla mnie przyjemny.
Moni115 - trochę więcej wiary w siebie. Pewnie, że nie możesz do końca życia unikać towarzystwa palaczy (choć ze względów zdrowotnych byłoby to pożądane). Mi chodzi tylko o to, żeby dymek przestał być dla mnie czymś co mi nie przeszkadza. I żebym poczuła brzydki zapach od palacza, a nie coś o czym nie mogę przestać myśleć. A pękać nie warto, bo przecież tkwimy w naszym postanowieniu już drugi dzień. Wierzę, że z każdym następnym dniem będzie łatwiej |
|
|
|
#131 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
Chociaż oczywiście najlepiej by było jednak się powstrzymać ![]() A ja właśnie pokłóciłam się z moim TŻ-em i mam wielką ochotę zapalić. I włącza się ta moja przekora - wszak w znacznym stopniu robię to dla niego a on mi tu takie rzeczy, to niech się dalej męczy z dymem No dobra, odreagowałam trochę Postaram się nie zapalić
|
|
|
|
|
#132 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
E - nie łam się. Gdybym ja po każdej sprzeczce ze swoim TŻ chciała zapalić - to pół paczki pewnie juz bym spaliła
|
|
|
|
#133 |
|
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: Rzucić palenie
Brawo, dziewczyny
Super Wam idzie! E - fantastycznie, że po kłótni z Teżetem nie zapaliłaś - a domyślam się, jak bylo cieżko ![]() Ja też miałam taką awaryjną sytuację - odpalałam laptopa i okazało się, że chyba coś mu się przez te mrozy stało - nie chce zaskoczyć. Woziłam w bagażniku, na zewnątrz nie chodziłam z nim, bo staję na paginkach podziemnych, ale i tam temperatura jest minimum - 15 stopni, więc.. Myślałam, że mnie szlag trafi, też miałam taką ochotę zapalić i za chwilę dotarło za mnie, że po cholerę, za przeproszeniem? Papieros nie zataszczy laptopa do serwisu a ja już nie palę i muszę nauczyć się radzić z kłopotami bez palenia i nie zapaliłam, a laptopa zaraz zawiozę sama![]() A wieczorem, po wyjątkowo cieżkim psychicznie i fizycznie - jetem ogromym zmarzluchem, istotą ciepłolubną, i zimą zawsze się źlę czuję, fatalnie znoszę mrozy - jak przyjechałam do domu, to Teżet zrobił mi przepyszne wino grzane na poprawę nastroju. I nie powiem, ciągnęło do peta - ale nie zapaliłam, przecież nie palę. Uświadomilam sobie, że teoretycznie to powinno być normalne, że nie palę jako osoba, która rzuciła, ale i tak się cieszę i celebruję każdą chwilę, którą nie tak niedawno spędziłabym z papierochem Agajot - jak Cię najbardziej skręca przy czynnościach, przy których wcześniej paliłaś, to zmień coś w schemacie. Dla mnie było nie do pomyślenia picie porannej kawie bez papieroska. Teraz jest to jak najbardziej realne. Zmieniłam miejsce picia, żeby nie kojarzyło się z popielniczką. Siadam sobie teraz na podlodze przy drzwiach na taras i patrzę na zimowy ogród, albo przed kominkiem, albo przed telewizorem na podłodze - dosłownie, ze 2 metry od niego, byle w innym - niepapierosowym - układzie ![]() Moni nie histeryzuj Klapsy za pisanie i myślenie głupotek
Edytowane przez Sandija Czas edycji: 2006-01-24 o 12:44 Powód: Błąd merytoryczny |
|
|
|
#134 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Sandija - zanim oddasz laptopa do serwisu, potrzymaj go trochę w ciepłym pomieszczeniu, mojemu pomogło, to może i Twojemu pomoże.
No cóż Sandija - ja też, żeby miejsce nie kojarzyło mi się z papierosami, będę chyba musiała siedzieć na podłodze. Wszystkie inne miejsca niestety kojarzą mi sie z paleniem. Boję sie tylko aby mój TŻ nie pomyślał, że od tego rzucania coś mi sie z głową zrobiło |
|
|
|
#135 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Nie zapaliłam
Mimo ochoty tak ogromnej, że aż boli I wiecie co, dochodzę do wniosku, że właśnie kiedy się denerwuję, to mnie tak do tych wstrętnych fajek ciągnie Dzisiaj rano wstałam przecież uśmiechnięta i wcale, ale to wcale, nie chciało mi się palić!!!
|
|
|
|
#136 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
E - tak trzymaj, nie możemy dać się sprowokować. Jeszcze parę godzin i minie nam drugi dzień niepalenia. Ja nawet byłam dzisiaj przez chwilę w domu, w którym się pali - i widziałam papierosy i popielniczkę. I nic mnie nie ruszyło. Niepojące jest tylko to, że nadal papierosy mi nie "śmierdzą".
|
|
|
|
#137 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
|
Dot.: Rzucić palenie
Zaczną śmierdzieć (i to baaardzo) po dłuższym czasie. U mnie to trwało kilka lat - najpierw miałam dość obojętny stosunek do palenia w mojej obecności, jeśli tylko pomieszczenie było duże (nie cierpię palenia w samochodzie!), potem "trochę" mi zaczęło śmierdzieć, a teraz robi mi się po prostu niedobrze...
|
|
|
|
#138 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rzucić palenie
Nie zaglądałam przez dwa dni a tu tyle nowych postów.
Dziewczyny jestem z Was dumna i składam wielkie gratulacje!!!!! I trzymam kciuki za te co jeszcze sie meczą. Pozdrawiam serdecznie. |
|
|
|
#139 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Zamość
Wiadomości: 2 555
|
Dot.: Rzucić palenie
Za 3 godziny skończy się drugi dzień zdrowszego życia
a potem to następne i następne
__________________
|
|
|
|
#140 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Witam - u mnie zaczął się już 3 dzień. Dzisiaj na razie jestem miła, ale wczoraj byłam strasznie nieprzyjemna dla otoczenia, przynajmniej chwilami. Wiecie - takie tam trzaskanie drzwiami, fochy i czepianie się czego tylko można. Mam tylko nadzieję, że z dnia na dzień może być juz tylko lepiej.
A znalazłam też malutki plusik niepalenia, a mianowicie rano mam dużo więcej czasu dla siebie. Na razie tyle |
|
|
|
#141 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
U mnie też początek dnia trzeciego
Na razie jest nieźle ;D - nie chce mi się palić (jeszcze na nic się nie wkurzyłam ).
|
|
|
|
#142 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
Witam E - mam wrażenie, że po raz pierwszy mi się uda, bo naprawdę tego chcę. I powiem Ci, że jak się denerwuję to owszem rozglądam sie za czymś, ale nie myślę, że muszę zapalić. Wiem, że to jeszcze za wczesnie, aby świętować, że sie udało - ale jak na moją babską intuicję, szanse mam duże. Musimy trzymać sie razem, bo reszta dziewczyn albo wymiękła, albo nie ma okazji pisać
.
|
|
|
|
#143 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Wiesz, właśnie brak poparcia osoby, która wie, co czuję podczas rzucania palenia, podczas poprzednich prób mi dokuczał. Ciągle słyszałam: "no nie wygłupiaj się! Po prostu nie pal i tyle! A o co tu można się denerwować i niby czego ci bakuje? Dymu? Nie żartuj".
Te codzienne krótkie relacje też pomagają Jakoś głupio zapalić jak tyle osób trzyma kciuki
|
|
|
|
#144 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
|
Dot.: Rzucić palenie
E - doskonale wiem o czym mówisz, czyżby twój TŻ był niepalący? Mój rzucił prawie 3 lata temu. Początkowo ja miałam rzucać razem z nim. Ale tak naprawdę jeszcze wtedy nie myślałam o tym poważnie. Kiedy po kilku dniach wróciłam do fajek - on odczytał to nieomal jako zdradę. I od tamtej pory, twierdził, że ja tak kocham palić, że nigdy nie uda mi się rzucić. I w jednym ma rację - kocham palić. Paliłam gdy czekałam, aż zagotuje się woda na kawę, przy kawie, po śniadaniu, po przyjściu do pracy kolejna kawa i papieros, potem kolejne, jechałam samochodem- również paliłam, paliłam gdy się zdenerwowałam i gdy byłam szczęśliwa, przed ćwiczeniami i po ćwiczeniach (oczywiście jak juz odzyskałam oddech) i nawet gdy obudziłam się w środku nocy - też paliłam. Wypalałam conajmniej 1,5 paczki dziennie. W ostatnim czasie zaczęłam odczuwać ból w plecach podczas głębszego oddechu, więc oddychałam płycej. Wiem, że po trzech dniach nie odzyskam zdrowia, ale słowo daję, że mogę wziąć głęboki oddech i nic mnie nie boli.
Teraz też mój TŻ nie wierzy, że rzucę. Co prawda twierdzi co innego, ale ja i tak swoje wiem. Już w weekend twierdził, że nie wie po co czekam do poniedziałku, że jak rzucać to natychmiast. Po prostu we mnie nie wierzy, więc ja mu pokażę. Nie jest tak, że robię to dla niego. Przede wszystkim myślę o sobie, ale mam dodatkową motywację, żeby udowodnić mu, że się myli i że ja też potrafię rozstać się z nałogiem. |
|
|
|
#145 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Ago, mój nie pali i nie palił. Kiedyś specjalnie mu moje palenie nie przeszkadzało
Teraz zrobił się bardziej marudny niż... (i tu każdy wstawia swoją wersję maksymalnej marudności ) i zaczyna mnie to naprawdę irytować Odzywa się we mnie przekorna natura ale przecież tak naprawdę komu zrobię na złość paląc... ![]() A teraz mam kryzys
|
|
|
|
#146 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
Dziewczyny, dzisiaj mija tydzień jak nie palę
Plusy, które widzę na razie, bo tydzień to mało: lepiej śpię, prawie w ogóle nie mam cieni po oczami, a wcześniej mi się zdażały i to niemałe ( paczka fajek + mało snu robi swoje), trochę bielsze ząbki, ale to też zasługa mycia po 5 razy na dzień. Teraz muszę sobie kupić jakiś wybielający żel do zębów, dla większego efektu. Dziewczyny niec tak nie poprawia kobiecie samopoczucia, jak ładniejsza cera i bielsze zęby. NIE PALMY! dla zdrowia i urody. Za kasę wydawaną na fajki kupmy sobie jakiś kosmetyk, perfumy czy ciuszka. Trzymam za Was i za siebie kciuki. Może być tylko lepiej |
|
|
|
#147 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: Rzucić palenie
Cytat:
Oby tak dalej ![]() Ja na razie pozytywnych efektów, poza tym, że nie śmierdzę fajkami, nie odnotowałam Na razie tylko się łatwo irytuję i objadam do granic możliwości ![]() Ale będzie lepiej Na pewno
|
|
|
|
|
#148 |
|
Gość
Wiadomości: n/a
|
Dot.: Rzucić palenie
Dziewczyny, wspaniale Wam idzie, już 3 dni bez palenia
E, Agajot jeszcze szczęki opadną Waszym Teżetom z wrażenia, że rzuciłyście Mój nie może wyjść z podziwu, ze tak nagle, bez uprzedzenia i teraz pieje z zachwytu jaki to jest ze mnie dumny A mi się najbardziej podobają wymierne oznaki tej dumy: kupił mi w nagrodę perfumy, na które to ostatnio zachorowałam - "Brit" Burberry. Psiknęłam się nimi w sobotę w Sephorze (próbka mi się skończyła) i bez papierochów było je czuć do niedzieli wieczór. Więc stwierdził, że taka bardzo-trafiająca-do-mnie-nagroda jest świetnym pomysłem Życże wytrwałości i wiary - ja w Was wierzę całkowicie, jak mi się udało, Wy też dacie radę, już rzuciłyście przecież - a do niewierzących Teżetów dotrze "pachnąca" prawda ![]() BTW: zauważylyście, że jak mamy motywację, to nawet nie jesteśmy takie nieznośne? Jakoś mniej grymasimy jak wiemy, że rzucamy definitywnie A propos nieznośności: wczoraj po rajdzie zakupowym z Teżetem poszliśmy do odpocząć naszej ulubionej knajpki w tymże centrum handlowym i tradycyjnie usiadłam na "swojej" sofie. Nie ma tam podziału dla palących/niepalących. Nagle tak mi zaśmierdziało, jakby ktoś mi dmuchnął dymem w twarz. Odwrócilam się, żeby zobaczyć sprawcę tego zadymienia, pomyślałałam, co za cham tak wydmuchuje dym w stonę innych (nieważne, palących czy nie) a tu ten ktoś kopci sobie 2 metry dalej i dmucha na wprost, dym częściowo do mnie zawraca, wcale nie dmuchał w moją stronę, po prostu pierwszy raz od lat dym mi zaśmierdział i przeszkadzał!!! Nie myślałam, że tak to może przeszkadzać, po prostu jakby mi ktoś dmuchnął w twarz! Zakasłałam, a po godzinie siedzenia w tym miejscu w bliskości intensywnych palaczy rozbolała mnie głowa - stąd moje wczorajsze niepisanie. Ale myślą byłam z Wami Naprawdę, jestem w głębokim szoku: jeszcze przedwczoraj aż tak mi nie przeszkadzał, a teraz? Jakbym w życiu nie paliła i byłam zaciekłym wrogiem smrodzenia ![]() Syla, brawo, brawo Ja już też 5 dni niepalenia mam mniejsze sińce i opuchnięcia pod oczkami i zero problemów z zasypianiem, co do tej pory zrzucałam na mój chorobliwy perfekcjonizm, a nie na pety
|
|
|
|
#149 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
Dzięki E, ale to chyba jeszcze za wcześnie na gratulacje
Ja też przez piewsze parę dni jadłam więcej, ale to tak jest na początku. Co do irytowania się, to ja byłam nie do zniesienia. Cały czas się darłam na mojego TŻ, raz to aż się popłakałam z nerwów bo mi się tak palić chciało. Nikt nam nie mówił, że będzie łatwo, ale naprawdę trudne są pierwsze dni |
|
|
|
#150 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Rzucić palenie
Ja z Ciebie też jestem przedumna Sandijo,
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:58.



.Sandija i Konfitura dzięki za doping i wsparcie

To jutro też się uda! I pojutrze, i popojutrze i zawsze! Jakbyś zapaliła, to zaraz byś wróciła do nałogu, a tak? Masz już jeden dzień nowego pięknego pachnącego życia, może być tylko lepiej i łatwiej
.Nie pale już od marca i naszczęście nawet jak wszys w towarzystwie palą to nie ciągnie mnie nic a nic.Nie stosowałam żadnych"wspomagaczy",popr ostu baaardzo to chciałam rzucić i zawziełam się w sobie.Za każdym razem jak mialam ochotę sięgnąć po papierosa to wybierałam się z psem na spacer i myślę że to przebywanie na powietrzu bardzo mi pomogło.Starałam się też ćwiczyć choć pare minut dziennie i jadłam sporo owoców żeby utrzymać sylwetkę.Teraz czuję się o niebo lepiej,poprawiła mi się cera.3mam kciuki za wszystkich!POWODZENIA
można sobie tłumaczyć że tamte są gorsze, ale jak patrzę jak ja sie meczę,to sama nie wiem,bo jednak trzeba miec troszke silnej woli (tak jak w moim przypadku)bo zawsze jest jakieś tłumaczenie.......ja do rzucania fajek podchodzę drugi raz,obawiam się tego że bedzie tak samo jak za pierwszym razem,wyobraźcie sobie że nie paliłam prawie miesiąc i wystarczyło żeby przyjechała kolezanka i troszkę mnie ponamawiała, no i miesiąc niepalenia poszedł .........w nie pamieć





Klapsy za pisanie i myślenie głupotek
.

