Rzucić palenie, część II

[TLU]

Napisane przez Wioletta28

Nie pale az tak bardzo duzo, bo nigdy nie przekraczam 10 dziennie, powyzej tej liczby glowe chce mi rozerwac i moze dobrze, bo to jest moj ogranicznik. Ogolnie teraz, tzn odkad rzucam, to ja pale co dwa - trzy dni, i to gora 3 papierosy. Sama nie kupuje, bo postanowilam sobie, ze nie kupie i koniec i teraz sepie, jak jest od kogo - ale zazwyczaj pale jak ktos pali. Jak mam niepalacych wokol siebie, to i nie ma pokus i nie mysle o tym. Gorzej jak ktos pali, wtedy mnie skreca i zazwyczaj sie lamie A nie kupuje z wieczna nadzieja, ze to moze rzuce.. ech, wiem, rabnieta jestem..

E no Wiola to sobie nie dowalaj az tak. Myslalam, ze ponad paczka dziennie Ci idzie i nie dajesz rady nawet zejsc do 10. Pewnie dziewczyny sie ze mna nie zgodza, ale rzucanie palenia to nie tylko calkowite zejscie do liczby zero od razu. Kazdy jest inny i kazdemu pomaga inna metoda. Jesli to, co piszesz jest prawda, to uznaj sie za rzucajaca i tyle i pisz bez wstydu ile Ci sie zdarzylo wypalic. Jesli przez 3 miesiace wytrwasz w takim paleniu co 3 dni znikomych ilosci to zejdziesz ponizej minimalnej dawki nikotyny aby utrzymac uzaleznienie, czytaj mozna Cie wtedy uznac za nieuzalezniona, ktora pali tylko ze wzgledow behawioralnych czy uzaleznienia psychicznego. Po takich 3 miesiacach sama siebie pewnego dnia zapytasz po co wlasciwie zapalasz tego peta i po co sobie wmawiasz, ze "musisz", ze "nie masz silnej woli". Bedziesz wiedziec, ze uzalezniona nie jestes i palisz bo sama siebie oszukujesz, ze musisz.
Poza tym jak tu bedziesz pisac o sukcesach czy porazkach to moze Cie to bardziej zmotywuje, kto wie...

[tymena]

Ej no dziewczyny, rzucanie palenia to rezygnacja z fajek. Jak mozna się uznać za rzucającą jak sie popala kilka dziennie?


Nie oszukujcie siebie Głaskanie po głowie nie pomoże.


Wszystkim które sie twardo trzymają gratuluję serdecznie

[muszynianka]

Jak heroinista jest na detoksie to dostaje małe dawki i w ten sposób schodzi się stopniowo do małej dawki.
Od papierosów należy się odzwyczaić, palić coraz mniej, coraz słabsze, aż nawyk zaniknie.
Z 10 papierosów zejść do ośmiu, potem pięciu, trzech, jednego, raz na trzy dni, na tydzień i wcale...

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Jezu wiedziałam że takie wątki są bez sensu bo zaraz znajdzie się jakaś mądralińska która będzie oceniać ech

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

zgadzam się całkowicie z TLU.

[Oliath]

Muszynianko - po pierwsze WITAJ NA WATKU .
Po drugie, Tymena akurat naszym guru jest jakby , wiec nazwanie jej madralinska troszke nietrafione
Po trzecie, to co posluzy Tobie, TLU, Wiolce czy pani XY, niekonieczni posluzy np. mi.
Jako osoba uzalezniona od bardzo duzych ilosci nikotyny przez kilkanascie lat - probowalam chyba wszystkiego, zeby sie uwolnic - ograniczania i schodzenia do zerowych ilosci - rowniez. U mnie to dzialalo tak, ze nie dosc, ze bylam non stop niedopalona i liczylam minuty do kolejnego papieroska, to po pierwszym stresie, imprezie czy innej okazji nagle mialam znow 20-30 fajek na liczniku - i tyle.
Przy uzaleznieniach z zasady nie uzywa sie sformulowania NALEZY.
A heroinistom podaje sie inna heroine niz ta, ktora brali metadon, czyli heroine syntetyczna - bardziej na miejscu byloby wiec porownac kuracje metadonowa z zastepcza kuracja nikotynowa (plasterki i gumy ).
Zostan z nami i dzielnie nie pal Gratuluje dlugiego weekendu bez fajek!!

[muszynianka]

Guru, bo?

Równie dobrze można wymienić normalną fajkę na e-fajkę z niską zawartością i masz sytuację analogiczną to metadonu i heroinisty.

[tymena]

Ta mądralińska walczyła przez 3 lata w poprzedniej części watku z nałogiem i wie że głaskanie po główce niewiele daje.

Wiem, że jest ciężko, sama rzucałam i wracałam dziesiątki razy. Casami warto sobie powiedzieć wprost, że to jeszcze nie ten czas i wrócić do tej walki za jakiś czas.


Wiem, że TLU chciała pocieszyć Oliath i że ograniczenie do kilku fajek dziennie może być jej osobistym wielkim sukcesem i ja tego nie neguję. Chodzi mi o to, żeby nie usprawiedliwiedliwać tych kilku fajek.

[Oliath]

Napisane przez tymena

Wiem, że TLU chciała pocieszyć Oliath i że ograniczenie do kilku fajek dziennie może być jej osobistym wielkim sukcesem i ja tego nie neguję. Chodzi mi o to, żeby nie usprawiedliwiedliwać tych kilku fajek.

Ty, Madralinska, Oliath nie zapalila od 17 dni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To bylo do Wiolki

[tymena]

Przepraszam Cię Oliath

Oczywiście.

W nerwach wszystko pomieszałam

[muszynianka]

Świetna atmosfera tu panuje :/

[Oliath]

Muszynianka no o co Ci chodzi, atmosfera jest i zawsze byla tutaj swietna - wspieramy sie, pocieszamy, motywujemy, zartujemy... ja bym bez dziewczyn nie dala rady tyle wytrzymac.
Jesli masz ochote skonczyc z fajami, zostan tutaj u nas mimo niefortunnego wstepu - poza tym nikt przeciez w zaden sposob nie obrazil Ciebie ani sie do Ciebie nawet nie zwrocil, a Ty od razu ujadasz.

[TLU]

Napisane przez tymena

Ej no dziewczyny, rzucanie palenia to rezygnacja z fajek. Jak mozna się uznać za rzucającą jak sie popala kilka dziennie?


Nie oszukujcie siebie Głaskanie po głowie nie pomoże.


Wszystkim które sie twardo trzymają gratuluję serdecznie

Rzucanie palenia to uzywanie wszelakich metod w celu odejscia od uzaleznienia tytoniowego.

Niepalenie to rezygnacja z fajek.

Wiecej w temat nie bede sie zaglebiac. Kazdy mysli co mysli i nikomu tego nie zabraniam, ale prosze rowniez mnie nie wmawiac, ze moje myslenie jest nieprawidlowe, bo jedyne sluszne i prawidlowe nalezy do kogos innego.

Dopis:

Dodam jeszcze, ze moja wypowiedz byla adresowana do Wioli, ktora nie powinna sie wstydzic swoich czesciowych sukcesow. No ale przeciez, skoro co dwa dni wypali po 3 fajki to powinna sie poddac i jarac jak smok przez miesiac czy kilka i wrocic do rzucania (czy niepalenia??) jak bedzie gotowa. Napewno bedzie jej wtedy duzo latwiej...

[Oliath]

Nie klocic sie pliiiiizzzzz!...

Oczywiscie, ze liczy sie efekt.
Niewazne, czy wola, czy ograniczanie, czy Tabex czy plaster czy moze papieros na baterie.
Wazne, zeby nie poddawac sie i byc dumnym ze swoich sukcesow i kroczkow malych. Albo wielkich. Siedmiomilowych i nanometrowych tez. I juz.

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

Bosz, to fakt, jakaz ja bylam dumna z siebie przez pierwsze dni na Tabeksie, ze umiem palic TYLKO jedna fajke NA 2 GODZINY!
Jakbyscie mnie wywalily wtedy z forum, bo palilam, to pewnie i dzis bym palila

[TLU]

Napisane przez Oliath

Bosz, to fakt, jakaz ja bylam dumna z siebie przez pierwsze dni na Tabeksie, ze umiem palic TYLKO jedna fajke NA 2 GODZINY!
Jakbyscie mnie wywalily wtedy z forum, bo palilam, to pewnie i dzis bym palila

Dokladnie o to mi chodzi. Z reszta wystarczy poczytac literature naukowa o odwyku od nikotynizmu i sie kazdy dowie czym jest rzucanie. Tymena moze i dla niektorych guru jest, wg mnie jednak zjawia sie tu raz na miesiac, zeby dowalic takim tekstem, ktory tylko zniecheca czlowieka. Normalnie czytalam to co pisalas Tymeno i jarac mi sie chcialo.
Poza tym nazwa watku = rzucic palenie (przez co ja rozumiem: naszym celem jest rzucic palenie) a nie Tylko dla niepalacych. Odrobine tolerancji. Warto czasami przemyslec zanim sie cos napisze.

[mel89]

Dziś u mnie dzień 5 Lajt i luz. Łyknęłam do tej pory dwa tabeksy bo nie mam potrzeby na więcej, a wolę sobie zostawić tabletki na czas nieprzywidywanego kryzysu.

Mi pomogła metoda właśnie zmniejszana dawek nikotyny.Jestem pozytywnie nastawiona, nie telepie mną, organizm przyzwyczajał się do coraz mniejszych dawek nikotyny. Nie mam już w domu żadnych zapalniczek, niedopałków, popielniczki też nie mam. Nie wychodzę na balkon bo to mi się zawsze kojarzyło z puszczeniem dymka. Cieszę się że jest jak jest bo ja mam naprawdę słabą wolę i myślałam, i nie wyobrażałam sobie jak wytrzymam cały dzień bez fajki! Ale strach ma wielkie oczy w moim przypadku Mam nadzieję, że dalej będę się trzymać słusznego założenia.

TLU, jak tam?
Oliath - gratuluję 17 dnia! Jak się czujesz? Ciągnie Cię?

[TLU]

U mnie dzisiaj nawet spoko mel. Specjalnie nie ciagnelo, zajeta bylam a to pomaga. Chop na balkonie z dymem nasze pieniadze puszczal bo ma jutro rozmowe kwalifikacyjna, wiec moglam sie z niego smiac po tym jak mi dokuczal po pecie spodniowym (dziurowym :p). W ogole to zapomnialam wspomniec, ze wtedy tez mi sie niedobrze po pecie zrobilo, chociaz jestem bez wspomagaczy. Ale wypalilam do konca nie tak jak Ty .
Muszynianko nie zniechecaj sie i rzucaj dalej z nami - tak jak pisalam Wioli, udzielanie sie na watku dodaje motywacji, przynajmniej w moim wypadku tak bylo. Lepiej wczesniej to zrobic niz pozniej bo jak Oliath czy ja przepuscisz samochod z dymem .

[201604190949]

Jak w temacie
Dla każdego, kto chce rzucić palenie, potrzebuje porady, wsparcia, poklepania po plecach, wyżalenia się

Może zacznę od tego, że palę już... ponad 10 lat. Teraz idzie paczka dziennie, bywało i więcej.
Baaardzo chcę rzucić, szlag mnie trafia jak pomyślę ile kasy przepalam... Dodatkowo kaszel, problem z węchem, cera... No i mam wadę serca i raczej mu nie pomagam tymi fajkami.

[mel89]

Napisane przez TLU

U mnie dzisiaj nawet spoko mel. Specjalnie nie ciagnelo, zajeta bylam a to pomaga. Chop na balkonie z dymem nasze pieniadze puszczal bo ma jutro rozmowe kwalifikacyjna, wiec moglam sie z niego smiac po tym jak mi dokuczal po pecie spodniowym (dziurowym :p). W ogole to zapomnialam wspomniec, ze wtedy tez mi sie niedobrze po pecie zrobilo, chociaz jestem bez wspomagaczy. Ale wypalilam do konca nie tak jak Ty .
Muszynianko nie zniechecaj sie i rzucaj dalej z nami - tak jak pisalam Wioli, udzielanie sie na watku dodaje motywacji, przynajmniej w moim wypadku tak bylo. Lepiej wczesniej to zrobic niz pozniej bo jak Oliath czy ja przepuscisz samochod z dymem .

Uoo, no to życzę powodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej, będę trzymać kciuki

Musz się obraziła i zakładają oddzielny wątek, bo tu panuje "niezdrowa atmosfera"

[Oliath]

Napisane przez mel89

Uoo, no to życzę powodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej, będę trzymać kciuki

Musz się obraziła i zakładają oddzielny wątek, bo tu panuje "niezdrowa atmosfera"

Yyyyy?...

Mel - nie powiem, czasem bym sobie taaaak zapalila ale to na tej samej zasadzie, jak bym sobie taaaak do kina poszla.
Nie schizuje i dumna jestem z siebie jak paw

Aaaa, duzo ludzi sie mnie ostatnio pytalo, gdzie sie tak opalilam. A ja sie nie opalalam, nawet na sloneczku nic nie robilam, w weekend sloneczka nie bylo (wrrrrrrrrrr), a na lunch nie wyskakiwalam na lawke, gdyz mialam ten egzamin i potem duzo pracy, wiec raczej przesiadywalam od rana do wieczora w biurze niz w plenerze... no ale rzeczywiscie, jakos te kolorki zywsze!!!!!! Buzia jakby nie blada i szara, lecz taka latte - krotko mowiac, przestalam przypominac wczesne stadium nowotworu popoludniami - normalnie to po pracy slanialam sie na nogach, oczy podwalone na sino, reszta twarzy blada i zielonkawa - koniecznosc poprawki makijazu (--> czyt. szminka roztarta na policzkach ) hyhyhy.
Pomijam, ze przytylam n a m a c a l n i e.
Mam tzw. kawal tylka i kawal cyca jak na siebie :haha:
Ide sie zwazyc

[TLU]

Hehe raczej nerwowa, co normalne jak wszyscy rzucaja palenie a do tego nie sa jednym mozgiem. Ilu ludzi tyle opinii, a jak dochodzi do tego stres to wiadomo - roznie bywa .

Ile przytylas Oliath? U mnie 2 kg i to chyba najbardziej boli

[201604190949]

Napisane przez mel89

Uoo, no to życzę powodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej, będę trzymać kciuki

Musz się obraziła i zakładają oddzielny wątek, bo tu panuje "niezdrowa atmosfera"

Nie, po prostu zakładają w miejscu ogólnodostępnym a nie 30plus, do którego wiele dziewczyn młodszych boi się wejść
Pozdrawiam i życzę sukcesów!

[Oliath]

Co zrobic. Stare du.py z nas. I grube. Wyalienowane. Klika moherow.

TLU, no juz sprawdzam, sekunda

[elunka88]

Napisane przez muszynianka

Świetna atmosfera tu panuje :/

To idź stąd jak Ci nie pasuje
atmosfera jest OK, tylko jak Ciebie nie było.
Żegnam.

[TLU]

Napisane przez 1000days

Nie, po prostu zakładają w miejscu ogólnodostępnym a nie 30plus, do którego wiele dziewczyn młodszych boi się wejść
Pozdrawiam i życzę sukcesów!

Boja sie, ze sie wiekiem zaraza?

[Oliath]

Niom...

Waga wieczorna - 54

Waga poranna, domniemywam, w okolicach 52?

Waga 17 dni temu - 50 niezaleznie od pory dnia

Dzizas.

[muszynianka]

Dobra, witam!
Palę od... prawie 3 lat. Zaczęło się od popalania, potem trafiłam na 2 miesiące w miejsce gdzie ludzie palili non stop, mieli wręcz fajkę przyklejoną do ręki no i zaczęło się. Paczka na dwa dni, paczka na dzień... Paliłam paliłam... Mialam okresy - na przykład gdy poznałam chłopaka, że przestawałam palić, zaciskałam zęby i wytrzymywałam kilka dni.
Potem poluźniłam, gdy nie było kasy to nie paliłam nawet dwa tygodnie, miesiąc - jak ktoś poczęstował, to było, nie miałam - to nie paliłam.
Ostatnio mi wróciło... Nie mogłam odpędzić się od fajki, kupiłam paczkę za cudzą kasę :/... I nie mogę się powstrzymać. Decyzję o rzucaniu podjęłam w zeszłą środę. W czwartek był ostatni papieros... piątek, sobota, niedziela poniedziałek bez fajki... Wczoraj kupiłam paczkę superlightów (stwierdziłam że będę się odzwyczajać)
No i zapaliłam jednego... Dzisiaj jednego... I mi cholernie wstyd, bo złamałam postanowienie że do poniedziałku nie zapalę ani jednego.
Ech, zwiążcie mi ręce albo je złamcie, będzie łatwiej :[

[TLU]

No to bierzemy sie za siebie Oliath bo chyba zadna z nas wiecej nie chce

Mel zajrzalam na watek: ustawa o rzucaniu palenia - boszsz nie przyszloby mi do glowy, zeby nie wejsc na nasz watek dlatego ze nie "przekroczylam" granicy wiekowej (a nie przekroczylam ). Wrecz przeciwnie, wole ten watek na 30 z plusem, bo przynajmniej nie zamieni sie w watek typu wyliczanki czy uderz glowa w klawiature i pokaz co z tego wyszlo .
Poza tym tez nie siedze tu latami, i watek nie jest bynajmniej hermetyczny.

[tymena]

Rany TLU, przecież ja wiem, że należy się cieszyć z naszych "małych" wielkich sukcesów. Tylko jak czytam, że ktoś piszę, że nie kupuje papierosów tylko czasami popala od innych palaczy to dla mnie jest to oszukiwanie samego siebie.

Nie uwolnisz się od myśli o papierosie kiedy będziesz wiedziała, że czasami Ci wolno. Za każdym razem będziesz się bić z myślami - zapalić czy nie zapalić.

Ale masz rację. Każdy ma swoje zdanie i swoją metodę na walkę z nałogiem.

Napisane przez TLU

Tymena moze i dla niektorych guru jest, wg mnie jednak zjawia sie tu raz na miesiac, zeby dowalic takim tekstem, ktory tylko zniecheca czlowieka. Normalnie czytalam to co pisalas Tymeno i jarac mi sie chcialo.

Mylisz się TLU, jestem tu codziennie. I codziennie Wam kibicuję i cieszę się z Waszych sukcesow. I codziennie utwierdzam się w słuszności swojej decyzji. Nie masz pojęcia czym jest dla mnie ten wątek i jak bardzo mi pomógł.


Jeżeli sądzisz, że dowalam to przykro mi.

[Wioletta28]

No to i ja sie przylacze do tej fascnujacej wymiany zdan. Zdaje sie, ze i ja zostalam zle zrozumiana. Piszac, ze nie kupuje fajek tylko podpalam od kogos, nie twierdze, ze rzucam czy rzucilam, a jedynie sama na siebie wyzywam, ze tak sie zachowuje. Zatem prosze czytac uwazniej I na bank nie jestem z tego dumna i sie nie oszukuje, gdyz jest to dla mnie akt mojej slabej silnej woli i porazka. i tak, zgadzam sie z twierdzeniem, ze jak sie rzuca fajki, to sie rzuca a nie podpala przy kazdej okazji, stad moje ciagle wpadki przy rzucaniu. i na pewno napisze na tym watku, jak rzuce (czyt. nie bede podpalac), obiecuje i pozdrawiam

[tymena]

Wiolu, ale ja czytam uważnie. Napisałas przecież, że rzucasz... a TLU Cię pochwaliła za te kilka fajek (nawet napisała, że po 3ech miesiącach przy takiej ilości możesz się uznać za nieuzależnioną). A ja Cię nie pochwalę. I tyle.


Dobrej nocy. Zmykam, bo zaraz i mnie zachce się palić.

[201604190949]

Jest taki pogląd, że jak się zapali to już po ptokach, znów w szponach nałogu i trzeba się wydłubywać z niego od nowa.
Ja osobiście się z tym nie zgadzam. Była wpadka ale to nie oznacza porażki prawda? Zapominamy o tym jednym wypalonym i pracujemy dalej.

Ja się strasznie boję. Wiem, że bez fajek mnie telepie, ciężko mi się myśli a nawet oddycha. Ale to mogę załatwić jakąś gumą nikotynową. A co z przyzwyczajeniami? Nie wyobrażam sobie by iść do kibelka bez papierosa i książki ;P