Rzucić palenie, część II

[AnnaBas]

Dziewczyny, trzymam mocno za was kciuki
Zabrzmi to może patetycznie, ale rzucenie palenia to najlepszy prezent, jaki możecie sobie sprawić

[An Ka]

Napisane przez AnnaBas

Dziewczyny, trzymam mocno za was kciuki
Zabrzmi to może patetycznie, ale rzucenie palenia to najlepszy prezent, jaki możecie sobie sprawić

U mnie to wszytkie (prawie wszystkie) porazki spowodowane były przez TŻ. Chyba go musze eksmitowac z domu. Zresztą chyba ku temu to zmierza

[AnnaBas]

An Ka: pamiętaj, rzucasz fajki DLA SIEBIE. W tym czasie na pewno zdarzą się sytuacje, które wyprowadzą Cię z równowagi, ale chodzi o to by je właśnie przetrwać

Wczoraj nastąpił ostateczny test: impreza. Kiedyś piwo i papieros byli nierozłącznymi kompanami, wczoraj o tym drugim nawet nie pomyślałam

[berbla1855]

Pierwszy dzień za sobą Myślałam że będzie gorzej
Dziwne, ale pali mnie całe gardło do samego żołądka , tak jak bym miała zgagę od samego rana .

[AnnaBas]

Gwarantuję Ci, ze po 3 dniach będziesz tak optymistycznie nastawiona do świata, że dalej pójdzie jak z płatka.

Faktycznie, jeśli chodzi o dobry nastrój, to chyba coś w tym jest, bo dawno temu czytałam artykuł, w którym była wzmianka o tym, że nikotyna i inne substancje zawarte w papierosie blokują wychwyt serotoniny przez receptory neuronów (mam nadzieję, że nic nie przekręciłam).

[berbla1855]

Jest dobrze Ta dziwna zgaga minęła i dziąsła napuchły Czytałam że tak się dzieje i to normalne Jeszcze mogę się spodziewać kataru i kaszlu Ale napiszę Wam że dziś obudziłam się bez telefonu , wyspana i głodna (autentycznie głodna ) ze smakiem na porządne śniadanko i o godzinie piątej rano
Szok ....
No i w końcu zmusiłam mojego męża do myślenia i odpowiedział na moje pytanie - co robię czego nie robilam , a czego nie robię co robiłam Dla Was może dziwne , ale mój mż nie zauważył że nie palę ha...ha Przyglądał mi się i oceniał - a pupa jak by mniejsza ( nie dawno byłam na diecie ) a może brwi poprawiłaś ha...ha jaka byłam z siebie dumna Nawet by mu przez myśl nie przeszło i może by nie doszedł bo palimy samo rubki i nie ma problemu z fajkami a że mi zrobił do kawki i leżała i leżała to w końcu zaskoczył .

[berbla1855]

Ale miałam spięcie z synem Szczegółów pisała nie będę , ale z nerwów musiałam wyjść na balkon i ........przez chwilę przelatało mi że bym zapaliła , a zaraz za tym co mi to da ? Teraz już jestem pewna że dam radę Tylko muszę się dietki jako tako pilnować

[AnnaBas]

Tak trzymaj!!!
Ja miałam wczoraj mały kryzys, ale guma mnie uratowała

[berbla1855]

Trzeci dzień za mną
AnnaBas gratki że dajesz radę

[berbla1855]

No i kolejny dzień za mną

[berbla1855]

Witam dziewczyny
Czy mogły byście mi poradzić , jak radzicie sobie z apetytem
Staram się dużo pić , ale jakoś to mało mi pomaga a jeść to mogła bym bez końca. Byłam dziś w aptece i tłumacze farmaceucie o co mi chodzi a on wyskakuje z jakimiś tabletkami z nikotyną a to nie o to mi chodzi na jedzenie stwierdził ze tabletki na odchudzanie linea a ja mu że odchudzać się nie chcę tylko apetyt powstrzymać No i wyszłam z niczym i rady potrzebuje Napiszcie jak Wy sobie radzicie !!!

[AnnaBas]

Jestem z Ciebie dumna! Ja tez jakoś daję radę. Przez pierwszych kilka dni tez miałam wilczy apetyt, co akurat w moim przypadku było wskazane, bo chciałam trochę przytyć.
Teraz sytuacja trochę się uspokoiła, piję dużo wody, na razie nie zauważyłam żadnych dodatkowych kilogramów

[An Ka]

AnnaBas, berbla1855

Ja póki co czytam znowu Carra ale skierowanego dla kobiet
Czuje ze sięgam dna, mam juz dosyć

[berbla1855]

Witam Was kobietki
Ciekawa jestem jak Wam idzie z powstrzymywanie w się od .....
I dużo by pisać Ja z smrodami daję sobie radę super Gorzej z
Jedzeniem tragedia Pożeram wszystko co natknę na swojej drodze . Już od dwóch dni próbuję się opanować , ale jak przyjdzie napad obżarstwa to nie docierają żadne argumenty . To jest chore .....
Muszę nad tym jakoś zapanować , tylko jak ?????


An kadasz radę Czasem warto sięgnąć DNA , aby móc się odbić
AnnaBas gratki Daj znać czy też miałaś takie problemy i jak sobie radziłaś

[AnnaBas]

berbla1855: Też miałam straszne napady obżarstwa. W krótkim byłam w stanie poczynić poważne spustoszenie w lodowce. Na początku średnio się tym przejęłam, ponieważ stwierdziłam, że 2-3 dodatkowe kilogramy są akurat w moim przypadku wskazane. Później jednak postanowiłam trochę te zapędy pohamować...

Jak wcześniej wspominałam, piję dużo wody oraz herbatki ziołowe - akurat uwielbiam ich smak (mięta, melisa, rumianek, lipa, pokrzywa), a jak już konieczne muszę się czym zapchać (poza normalnymi posiłkami), wybieram warzywka, ewentualnie płatki owsiane z suszonymi owocami i jogurtem. Mam dużo więcej energii, więc nie mam większych oporów przed pójściem na rower czy basen - wcześniej, po powrocie z pracy dosłownie padałam na twarz...

Bardzo się cieszę, że tak długo udało ci się wytrzymać
Zauważyłaś w siebie jakieś pierwsze, pozytywne zmiany? Jak nastrój?

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

AN KA, za Ciebie również trzymam kciuki
To trudne, ale wykonalne. Na początek spróbuj zaatakować 1-2 dni.
POWODZENIA

[berbla1855]

Zaczęłam panować nad tym co pakuje w siebie Przynajmniej od wczoraj Wieczorem guma owocowa musi wystarczyć Jestem przerażona jak pomyśle że mogła bym przytyć np 10 kg . Bardzo niedawno byłam jeszcze na diecie i pozbyłam się 20 Kg i zdaje sobie sprawę że organizm może zacząć się zdrowo buntować , bo takie wahania wagi są nie zdrowe


Dziś mój dziesiąty dzień bez smroda w gębie Zastanawiam się dlaczego czekałam tak długo z decyzją i dochodzą do wniosku tak jak pisałam że do rzucenia papierosów trzeba dojrzeć . Jestem zadowolona i nie zazdroszczę np mojemu mż jak się męczy , bo np musi zapalić.
AnnaBas dziękuję za rady , na pewno wykorzystam
Dziś mam zamiar pojeździć na rowerku stacjonarnym chociaż pół godzinki i kolację sobie odpuszczę , czuję jeszcze obiad
Miałam Wam napisać że złapała mnie jakaś śpiączka od soboty do poniedziałku Dobrze że minęło
A co u Was dziewczyny

Aaaaa.... miałam napisać że mój węch oszalał W dobrym słowa znaczeniu Czuje zapachy te dobre i niestety te złe np dym który zaczął mi przeszkadzać i zapach tytoniu którego kiedyś nie czułam . I jestem jakaś z siebie zadowolona dziwnie !!!!
AnnaBas Ty jeszcze liczysz te dni bez smroda ? Bo tylko ja na chwalipiętę wychodzą :-(
AnKa co tam u Ciebie ??? Ja też mam wersję dla kobiet i sama jestem ciekawa czy się różnią ???

[AnnaBas]

berbla1855:

Liczę dni, a jakże.. (18!) - pomaga mi w tym jabłuszkowo (szału nie ma, ale zaglądam tam czasem).

Hej, a co z resztą dziewczyn? Dajecie radę?

Do Carra miałam dwa podejścia: za każdym razem po przeczytaniu 3, 4 kartek odkładałam "na później" (czytanie oczywiście, nie palenie )

[kociczka]

a czym sie rozni wersja dla kobiet? bo mysle czy jej nie zakupic jesli sie rozni i jest skuteczna?

ja ciagle walcze poki co nie pale ale watpie zebym rzucila na zawsze :/

[AnnaBas]

Hej, co tu tak cicho? Mam nadzieję, że nie zrobiłyście niczego niemądrego
23 dni!!!

[berbla1855]

AnnaBas jesteś wielka GRATULUJĘ


O sobie nie mogę tego napisać Od trzech dni popalam troszeczkę Nie wytrzymałam , a najgorsze że nikt nic nie wie . Czuję się paskudnie Oszukuje siebie i innych ...... Codziennie wieczorem mówię sobie że dam radę na nowo i następnego dnia w południe wymykam się jak złodziej i po kryjomu połykam tego smroda z wyrzutami sumienia i kacem moralnym Może ja lubię się czuć tak paskudnie i jestem jakaś nienormalna
Do cholery przecież nie chcę palić ,

Pomóżcie mi kobietki . Muszę z tym świństwem zerwać

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Potrzebuję wsparcia , porad , motywacji i dużo silnej woli , jednym słowem Was dziewczyny

[berbla1855]

Napisane przez berbla1855

AnnaBas jesteś wielka GRATULUJĘ


O sobie nie mogę tego napisać Od trzech dni popalam troszeczkę Nie wytrzymałam , a najgorsze że nikt nic nie wie . Czuję się paskudnie Oszukuje siebie i innych ...... Codziennie wieczorem mówię sobie że dam radę na nowo i następnego dnia w południe wymykam się jak złodziej i po kryjomu połykam tego smroda z wyrzutami sumienia i kacem moralnym Może ja lubię się czuć tak paskudnie i jestem jakaś nienormalna
Do cholery przecież nie chcę palić ,

Pomóżcie mi kobietki . Muszę z tym świństwem zerwać

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Potrzebuję wsparcia , porad , motywacji i dużo silnej woli , jednym słowem Was dziewczyny

zaczynam odliczanie na nowo

[AnnaBas]

berbla1855:
Dokładnie wiem, co czujesz. Paliłam 15 lat i w tym czasie "rzucałam" milion razy. Wytrzymywałam kilka godzin, a później i tak kupowałam fajki (każdy pretekst był dobry: coś smutnego - trzeba się pocieszyć, coś pozytywnego - trzeba to uczcić ) Później okropne wyrzuty sumienia i jeszcze gorszy dół.

Dla mnie chyba największą motywacją jest wygląd (wiem, wiem, jestem próżna...) Wcześniej moja cera wyglądała fatalnie - taki niezdrowy, ziemisty kolor, w odpowiednich warunkach oświetlenia potrafiłam doszukać się w nim również czerwieni i fioletu Do tego błyszczenie i sporadyczne niespodzianki. Teraz, po prawie 4 tyg różnica jest ogromna. Wstaję rano i... z przyjemnością patrzę w lustro. Podobam się sobie nawet bez makijażu.

Kolejny plus: samopoczucie Jestem teraz bardziej pozytywnie nastawiona do wszystkiego, nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi.

I wisienka na torcie: oszczędność czasu i pieniędzy. Teraz mogę rano pospać pół godz. dłużej (przed pracą wypalałam 3-4 fajki), w pubie nie szukam desperacko palarni, nie wpadam w panikę, gdy okazuje się, że zabrakło fajek...

Pisz, jeśli będziesz miała kryzys, weź się w garść i rzuć to g...

[berbla1855]

Witm AnnaBas
Dziękuję za słowa wsparcia i motywacji
Też jestem za dobrym wyglądem i lepszym samo poczuciem
I jakoś jak teraz o tym myślę to wcale nie czuję się próżna
Ile to pracy umysłowej mój organizm musi przerobić aby dotarło do niego że każdy kolejny papieros nic mi nie da i w niczym nie pomoże , a jednak w chwilach słabości myślę po co mi to przecież jeden mach,
jedna fajka, jeden dzień , świat się nie zawali a ja będę......i teraz dopiero się zaczyna walka SzCZĘŚLIWA albo z KACEM MORALNYM
Na dziś koniec tych dziwnych przemyśleń


Właśnie teraz mija 46 godzina od kolejnej próby uwolnienia się od nałogu Myślę że teraz to już musi być tylko lepiej

[AnnaBas]

Tak to jest, że czasami żadne argumenty nie trafiają, bo niestety papierosy wyłączają racjonalne myślenie..

Wtedy trzeba szybko zająć się czymś innym, zresztą, sama nie wiem, każdy ma swoje metody.
Pisz o postępach, trzymam kciuki

[berbla1855]

Kolejne godziny mijają ,a ja daje rade i jest dobrze Trochę za dużo przeżuwam
Ale cieszę się bo w tygodniu wybieram się na aerobik i planuje ze dwa razy rowerem pojeździć to może się trochę uspokoi i waga nie będzie tak pędzić do góry.Jestem po diecie , schudłam 20 kg i każdy kg w górę mnie przeraża Zauważyłam że jak nikt nie pali obok i nie czuję zapachu dymu to nie ciągnie mnie do kopcenia
W domu wszyscy paliliśmy tylko w kuchni , a dziś zaczęłam gonić męża do okna i narzekać że nic mi nie pomaga kopcąc jedna za drugą i dmuchając mi prosto w twarz . Jak ma zamiar dziś coś zjeść to lepiej niech się zastanowi co jest ważniejsze
AnnaBas muszę sobie zapisać gdzieś to zdanie {papierosy wyłączają racjonalne myślenie } to przecież narkotyk mądre słowa.

Fajnie że ze mną jesteś DZIĘKUJĘ bo w tym co robię czuję się trochę samotna . W domu się przyzwyczaili że nie palę i nie rozumieją moich rozterek . A dobrze mieć kogoś kto rozumie i wesprze w chwilach zwątpienia .

[AnnaBas]

Staram się wspierać osoby rzucające - również te z mojego najbliższego otoczenia (właśnie "pracuję" nad moją siostrą ) bo wiem, że człowiek bez papierosów jest duuuuużo szczęśliwszy.
Ty masz troszkę utrudnione zadanie (podziwiam Cię tym bardziej ), ponieważ Twoja druga połówka pali. Mój na szczęście rzucił kilka lat temu, nawet próbował mnie kiedyś do tego nakłonić, ale tylko się denerwowałam, więc odpuścił. Do tej decyzji chyba trzeba dojrzeć po prostu, a mam wrażenie, że jesteś na tym właśnie etapie
Żółwik i pisz o postępach!

P.S. Jak tylko jest fajna pogoda (tzn każdy wariant oprócz ulewnego deszczu), koniecznie wybieraj się na przejażdżki rowerowe.
Rower to taka terapia 3 w 1:
1. Spalasz kalorie
2. Nie myślisz o papierosach
3. Znacząco podnosisz sobie poziom endorfin

[berbla1855]

AnnaBas więc zdaję relacje
Chodzę jakaś szczęśliwa i fajnie by było gdyby tak zostało
Dziś cały dzień jakiś taki do udanych zaliczam , mimo że trochę nerwowa jestem podobno Dziś pilnowałam się 5 posiłków i dużoo ...
piłam Nic nie podjadałam Rano trochę przeraziłam się wagą , bo od początku mojego nie palenia przybyło mi 4 kg . No i stwierdził am nie ma co się użalać , tylko trza żyć dalej i pocieszyciela znaleźć w czymś innym.
Tak więc zapisałam się na aerobik na 2 razy w tygodniu i przeprosiłam swój stacjonarny Zaczynam od jutra godzina dziennie i mam nadzieję że nadmiar endorfin tylko na dobre mi wyjdzie

AnnaBas dziękuję za dobre rady Jesteś wielka
Napis z jak u Ciebie?

[Flaviek]

Hej hej Nie wiem czy to pora na mnie ale pomyślałam że spróbuję. Biorę 3 dzień tabex i zauważyłam że nie chce mi się tak palić, a jak już odpalam papierosa to zazwyczaj ciężko mi się go pali. Zobaczymy co będzie jak odstawie juz całkiem papierosy.

[AnnaBas]

berbla1855:
Będę Cię jednak namawiała na zwykły rower, stacjonarny zachowaj na zimę. Jeśli nie masz, zainwestuj. Najlepiej tą kaskę przeznaczoną na fajki Będziesz miała więcej frajdy, a tylko coś, co robisz z przyjemnością, nie znudzi ci się po kilku dniach. Znam sporo osób, które próbowały ćwiczyć w domu (min. ja ). To chyba nie jest rozwiązanie na dłuższą metę i mam wrażenie, że w 95% przypadków po prostu się nie sprawdza.

Jeśli np zapiszesz się na zajęcia (myślę np o aerobiku), to wtedy już "musisz" iść i łatwiej się zebrać. A rower na świeżym powietrzu po prostu uzależnia Możesz zabrać ukochanego, przyjaciółki lub po prostu... fajną muzykę i w drogę!
Wybacz, że się tak wymądrzam, ale kurczę, to NAPRAWDĘ DZIAŁA!!!

Flaviek: Trzymamy kciuki

[dżoana]

Dziś pierwszy dzień bez papierosa od wielu lat. Od wtorku biorę tabex i o dziwo nie jest mi aż tak źle jak się obawiałam. Nachodzi mnie raz po raz ochota na papierosa, w gardle ciągle coś dusi, ale poza tym jestem w stanie normalnie funkcjonować. W poniedziałek próbowałam rzucić "na żywca", wytrzymałam do 13, miałam taki szczękościsk, że bałam się że kogoś zaraz zagryzę. Kupiłam fajki i tabex. Do piątku paliłam, ale coraz mniej, bo mi nie smakowały. Wczoraj darowałam sobie ostatniego papierosa przed snem, co do niedawna było nie do pomyślenia.
Na ten moment nie palę ponad 24h i jestem dziwnie spokojna, że tym razem rzuciłam na zawsze. Oczywiście jak wielu innych palaczy już nie raz próbowałam, raz nawet nie paliłam dwa lata. Ale głupota zwyciężała.
Teraz będzie inaczej, czuję to. Mąż nie pali, w pracy też się nie paliło, większość znajomych jest niepaląca. Gorzej z rodziną, ale jakoś to przeżyję.

Flaviek, jak u Ciebie działa tabex? Bo u mnie rewelacja.

Miało być krótko, ale jak zwykle u mnie słowotok. Ale gdzie mam się wygadać jak nie tu? Mąż nigdy nie palił, więc nie ma szans, żeby mnie zrozumiał.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że znajdę tu wspólniczki w rzucaniu palenia.