przyznac sie... kto pali papierochy? a kto nie? (sonda)

[sylwia18]

nie palę i nigdy nie paliłam (i nie mam zamiaru). kiedyś popalałam tylko na imprezach ale to rzadko i szybko mi przeszło (na szczęście)

[magrest]

Nie palę i jestem z tego dumna!
A popalałam w "nastoletnich" latach, ale tego nawet nałogiem nazwać nie można Nigdy mi to nie smakowało.

[oLaSeK=D]

Nie pale, nigdy nie wypalilam ani jednego calego papierosa, kompletnie mnie to nie wciaga.I jestem z tego dumna

[E]

Palę! I nie jestem z tego dumna
Palę od dawna, a ostatnio to już prawie jak smok - za dużo stresów
A rzucić...? Nic prostszego! Rzucałam już 100 razy

[Lyna]

A ja niestety palę I to paczkę dziennie!!!!!
Próbowałam juz parę razy rzucic, ale niestety nic z tego...

[beniaaa]

ja niestety palę (nie ubie sie do tego przyznawac) od 5 lat paczkę dzinnie :/

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

nie pale i nigdy nie paliłam

[katushka]

A ja nie pale i nawet nigdy nie probowalam

[_Brzoskwinka_]

Sorki dziewczyny,ale nie szkoda Wam kasy na to świństwo?Nie dodaje to ani urody,ani zdrowia.Skórka od tego żółknie(razem z zębami),a dotego cały czas podnosi sie cena papierochów.Pomyślcie ile za tą wydaną kase mogłybyście kupić fajnych rzeczy.

[aleksandra999]

Brzoskwinko,dzięki za akcję uświadamiającą ,ale ....daruj sobie.Takie wywody są irytujące.

[beat@]

W moim przypadku odpowiedź 3. Tak było, jest i bedzie

[asikus07]

A ja palę i co jest w tym wszystkim najgorsze coraz więcej. Na początku to było kilka- 2 , 3 papieroski na tydzień, w liceum, żeby dorównać innym. Z biegiem czasu coraz bardziej mnie to wciagało i dziś palę paczkę dziennie.

[_Brzoskwinka_]

Napisane przez aleksandra999

Brzoskwinko,dzięki za akcję uświadamiającą ,ale ....daruj sobie.Takie wywody są irytujące.

A to czemu?Po prostu wyraziłam moją opinie.

[aleksandra999]

Nie,to nie była Twoja opinia na temat palenia tylko uświadamianie palaczek na temat skutków palenia.

[gaga]

Paliłam, ale nie zaciągałam sie.... jakoś nie umiałam , paliąłm tak ok poł paczki dziennie, na imprezie wiecej...jak sie okazywało ze oczekuje dzidziusia, samo jakoś mi sie odechciewalo.. i nie paliłam, potem po roku wrociłamndo popoalania sczególnie pzry
potem jak sie raz [poczulam rano po omrezce zle , bo wypaliłam chyba paczke...
powiedziałam nie!!! ja siemam zle czuc pzrez pety!!!!
i tak sie stało, nie kurze już!!inie popalam ze cztery? moze pięć lat?
byłam teraz na weselu, i namawiali mnie , uleglam i sprobowałam takiego cieniutkiego , ale fUJJJJJJJ!!!!!!!!!!! OKROPNOSC!! Nie smakował mi!!!
czasem sobie myslałam , kurcze zaczne palic , bo przytyło mi sie po rzuceniu, ale nie potrafie , bo choliwcia nie smakuja
ale nie zaluje, ze nie pale , czuje zapachy, smaki, nie boli łepetyna, wiec oprocz tego ,ze byc moze, zmniejszyłam szanse na zachorowanie na raka płuc, tez oszczedzam kasiorke
i nie mam problemów ze musze...... bo palacz musi zapalic....
a ja nie lubie jak cos musze.... byc moze dlatego tak łatwo mi sie rzuciło palenie
ale rozumiem palaczy... moj misiek tez pali choc nieduzo,
ale w domu nie pali sie wogole, nawet goscie nie pala , jest balkon....albo klatka schodowa... tak wogole to naszej klatce jest klub palaczy bo faceci wychodza kurzyc... hihihi

[Marzusia]

nie, nie, nie i jeszcze raz nie

[MagJa]

Nie palę, nie paliłam i nie będę paliła. Chodzę po tym świecie już 24latka z kawałkiem i skoro do tej pory nawet nie spróbowałam jak to jest, ba! nawet nie przeszło mi to przez myśl, to myślę, że ten nałóg mi nie grozi. Nienawidzę być biernym palaczem, a co dopiero czynnym...

[Marzusia]

Ja może kiedyś tam spóbowałam. Ale teraz tak mnie drażni dym papierosowy, że szkoda mówić.

[różowiutka]

Obecnie nie palę i nie zamierzam.. ale o dziwo paliłam:
1 raz w zerówce zbierałam pety i paliłam <wiem, mały głupek>
po raz drugi chybva w 4kl. podstawówki, czy w 5-ej- nie pamiętam (paliłam wtedy ok miesiąc, dwa)
w wieku 14-15 lat- paliłam okazyjnie- na imprezach, biwakach.
OBECNIE (16lat) tak jak już pisałam nie palę i nie zamierzam jak narazie

[alraune]

Nie palę, a paliłam od 12 roku życia - nigdy nałogowo, ale raz mniej, raz więcej popalałam.... Najlepsze jest to, że nie palę, nie dlatego, że sobie tak powiedzialam, tylko, że nie smakuje, swędzi, powoduje kaszel itp, itd. A generalnie zawsze palenie wydawało mi się czynnością fajna estetycznie, takim przyjemnym fetyszem- a tu pupencja, patrzę z zazdrością na kumpelę zapalajacą papierosa, i sobie marzę, że zapalę, a z drugiej strony głos w głowie mi mówi - no i co z tego ża zapalisz, weźmiesz 2 machy, zacznieć kaszlec i cały misterny rytuał diabli wezmą....

[ScHiRa]

Ja pale 3 - 4 papierosy dziennie

[czarna.noc]

Nie pale oraz nie palilam. Ogolnie denerwuje mnie dym z fajek, a juz wyjatkowo, gdy przenika zapach na wlosy i na ubranie.. Mozna uzyc najdrozszych, najpiekniejszych perfum a wystarczy wejsc na 5 min do pubu, klubu, whatever i cale wlosy smierdza jak cholera (((( nienawidze tego!!!

[lain]

pale tylko w knajpie przy piwku albo na imprezach. jakos tak do piwa bardzo pasuje mi fajka ale za to nienawidze dymu kiedy ja sama nie pale. tak strasznie smierdzi... dlatego staram sie nie palic przy niepalacych

[froggie]

Papierosom mówię stanowcze NIE!!!
Wystarczy mi ze muszę wdychać to świństwo

[M@yk@20]

Jestem w mniejszosci- palę jak popiję- albo jak mnie ktoś porządnie wkurzy- paliłam w 2 klasie liceum do 3 ale rzuciłam- Thx God!!!!

[olafjensen]

Nie pale i nie zamierzam ... to po prostu strasznie smierdzi

[Paula07]

Ja nie palę i jestem z tego powodu szczęśliwa , jak odserwuje moje koleżanki katują się, ponieważ chcą przestać, a nie mogą .

Kiedyś popalałam, ale to było dawno i nie prawda



.

[ewunia2]

Nigdy nie paliłam, nie palę i nawet niewiem jak to się robi za to gonię jak mogę mojego męża- jak ja mu głowę suszę :tak:

[nulczyk]

Nie palę i nie będę palić.

[Sylwiasta]

Nie pale, ba! nawet nigdy nie trzymalam papierosa w ustach!
Rodzice nigdy nie palili, babcia - owszem i to nadal. Ciezko mi, gdy ja odwiedzam...
Spotykalam sie z mezczyznami-palaczami ale kiedy "przerzucialm sie" na obecnego TZ, ktory nie pali, to jest to fantastyczna sprawa (no, oczywiscie nie tylko dlatego, ze nie pali ale to temat na inny watek )!
Niestety, jesli gdzies wychodzimy razem do krakowskich miejsc, to jest to autentyczna katorga. Po prostu, strzelamy jednego, umawiamy sie z wszystkimi napotkanymi znajomymi na inny termin i zwiewamy do domu!
No, ale uwazam, ze zakaz palenia np w brytyjskich pubach, to lekkie przegiecie, jednakowoz Jesli idziesz do pubu, to wiesz w jakim celu sie tam wybierasz - przeciez nie po czyste powietrze, jak chcesz sie spotkac ze znajomymi na "bezdymnym" terenie, zrob fajna kolacje i zapros ich do siebie. Tak robimy i to o wiele lepsze niz przekrzykiwanie sie w knajpie az do ochrypniecia. a palaczy wystawiamy na balkon.
A juz czego najbardziej nie znosze, to jak ktos idzie przede mna ulica a ja musze wdychiwac za nim jego tytoniowe wyziewy! Brrrr! W restauracji, jesli nie ma wyraznie rozdzielonych sal dla palacych i nie, po prostu wstaje od obiadu i prosze o zgaszenie papierosa, tych, ktorzy sie relaksuja w ten sposob rowniez i nad moim talerzem. Jesli moja uprzejmosc i urok osobisty sa slabsze od nalogu, wzywam menadzera knajpy i mowie z jakiej jestem gazety dziala zawsze.