Chcę mieć psa - pytania, problem z wyborem, jak się przygotować - WĄTEK ZBIORCZY

[Świniaczek]

Napisane przez Fresa

Ja bym izolowała tego DZIECIAKA od psów, bo kontakty z tym DZIECIAKIEM mogą przynieść psom więcej szkody niż pożytku. Zamiast się socjalizować będą bardziej dziczały, bo pierwotne instynkty wezmą górę.
No sorki, proponuję MAMUŚCE tego DZIECIAKA mieszać w talerzach w czasie jedzenia , ciekawa jestem jak długo to będzie znosić ze stoickim spokojem

Jeśli chcecie socjalizować psiaki z dziećmi, to proponuję jakieś normalne dzieci, które wiedzą, że pies to nie zabawka, z którą można robić wszystko
zwłaszcza, że jeden jest po przejściach

Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciała odizolować tego małego potwora od moich psów Do teraz nie mogę się nadziwić, że moja "rasowa kundelka" cieszy się jak oszalała na widok tej małej wredoty Za to przygarnięta obwarczy na dzień dobry KAŻDE dziecko , podejrzewam, że właśnie mała potwora ją zniechęciła, bo na pierwszym spotkaniu (jak mieliśmy ją dopiero 3 albo 4 dzień i nawet nas się jeszcze troszkę bała) zaczęła ją ściskać, tarmosić i nie wiadomo co jeszcze Prawie ją ugryzła. Oczywiście mnie przy tym nie było , bo jakoś przy mnie potrafią ją trzymać z dala od Tośki. A ciotka... Hmmm... Gwarantuję Ci, nie widziałaś tak kłótliwej i ZAWSZE mającej rację osoby Ma charakter po moim dziadku (jej ojcu) Czyli- socjalizacja psa w tej rodzinie jest niemożliwa, jeśli się nie odizoluje psiska od połowy rodziny Kota dziadkom tak tarmosiła, że do teraz się dziwię, że jej oczu nie wydrapał. Oczywiście ciotka i dziadek mieli z tego niezły ubaw :|. Na kocie szczęście niedawno jego żywot się skończył (ze starości ), przynajmniej żaden dzieciak nie będzie go więcej szarpać, KOPAĆ , nosić za ogon ... Cieszę się tylko, że oni nie chcą mieć zwierząt. Dziadek uważa, że ze schroniska nie weźmie jakiegoś stukniętego (pominę, że to właśnie dziadek jest stuknięty...), a nie stać go na takiego z pewnego źródła (dla niego pewnym źródłem jest pseudohodowla, w rodowodach kombinują ). I powiem szczerze, że bardzo mnie cieszy, że go nie stać na psa, bo psisko miało by cięęęężkieeee życie Ciotka z kolei kiedyś miała psa, ale go nie potrafili wychować, rzucał się na nich, nie można się było do niego w ogóle zbliżyć, więc go uśpili (o czym dowiedziałam się po fakcie ) i stwierdzili, że on na pewno miał jakieś guzy na mózu (nie no, przecież pies, któremu raz sie "mizia", a po chwili dostaje kopniaka nie ma prawa się bronić ). Moją "rasową kundelkę" raz ciotka z kolei tak siarczyście odepchnęła, że z piskiem rąbnęła o rant stołu Prawie do rękoczynów doszło, w efekcie ciotka się obraziła, no bo "co ona takiego zrobiła"... Nawet moi rodzice jej prawie do oczu doskoczyli, a nikt nie ma na tą kobietę takiej cierpliwości jak oni... Długo by opowiadać I tak sie rozpisałam, a przy okazji trochę zdenerwowałam, bo nie wiedziałam, że to aż w takim stopniu w mojej rodzinie "funkcjonuje"

[Fresa]

Napisane przez Świniaczek

Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciała odizolować tego małego potwora od moich psów Do teraz nie mogę się nadziwić, że moja "rasowa kundelka" cieszy się jak oszalała na widok tej małej wredoty Za to przygarnięta obwarczy na dzień dobry KAŻDE dziecko , podejrzewam, że właśnie mała potwora ją zniechęciła, bo na pierwszym spotkaniu (jak mieliśmy ją dopiero 3 albo 4 dzień i nawet nas się jeszcze troszkę bała) zaczęła ją ściskać, tarmosić i nie wiadomo co jeszcze Prawie ją ugryzła. Oczywiście mnie przy tym nie było , bo jakoś przy mnie potrafią ją trzymać z dala od Tośki. A ciotka... Hmmm... Gwarantuję Ci, nie widziałaś tak kłótliwej i ZAWSZE mającej rację osoby Ma charakter po moim dziadku (jej ojcu) Czyli- socjalizacja psa w tej rodzinie jest niemożliwa, jeśli się nie odizoluje psiska od połowy rodziny Kota dziadkom tak tarmosiła, że do teraz się dziwię, że jej oczu nie wydrapał. Oczywiście ciotka i dziadek mieli z tego niezły ubaw :|. Na kocie szczęście niedawno jego żywot się skończył (ze starości ), przynajmniej żaden dzieciak nie będzie go więcej szarpać, KOPAĆ , nosić za ogon ... Cieszę się tylko, że oni nie chcą mieć zwierząt. Dziadek uważa, że ze schroniska nie weźmie jakiegoś stukniętego (pominę, że to właśnie dziadek jest stuknięty...), a nie stać go na takiego z pewnego źródła (dla niego pewnym źródłem jest pseudohodowla, w rodowodach kombinują ). I powiem szczerze, że bardzo mnie cieszy, że go nie stać na psa, bo psisko miało by cięęęężkieeee życie Ciotka z kolei kiedyś miała psa, ale go nie potrafili wychować, rzucał się na nich, nie można się było do niego w ogóle zbliżyć, więc go uśpili (o czym dowiedziałam się po fakcie ) i stwierdzili, że on na pewno miał jakieś guzy na mózu (nie no, przecież pies, któremu raz sie "mizia", a po chwili dostaje kopniaka nie ma prawa się bronić ). Moją "rasową kundelkę" raz ciotka z kolei tak siarczyście odepchnęła, że z piskiem rąbnęła o rant stołu Prawie do rękoczynów doszło, w efekcie ciotka się obraziła, no bo "co ona takiego zrobiła"... Nawet moi rodzice jej prawie do oczu doskoczyli, a nikt nie ma na tą kobietę takiej cierpliwości jak oni... Długo by opowiadać I tak sie rozpisałam, a przy okazji trochę zdenerwowałam, bo nie wiedziałam, że to aż w takim stopniu w mojej rodzinie "funkcjonuje"

O Boże, co za ludzie. Nic dziwnego, że dzieciak tak traktuje zwierzęta, bo przykład idzie z góry

A dlaczego nie możesz izolować swoich psów od tej małej? mieszkacie wszyscy razem, tak?

[Świniaczek]

Napisane przez Fresa

O Boże, co za ludzie. Nic dziwnego, że dzieciak tak traktuje zwierzęta, bo przykład idzie z góry

A dlaczego nie możesz izolować swoich psów od tej małej? mieszkacie wszyscy razem, tak?

Jakbyśmy mieszkali razem to już dawno byśmy się wzajemnie powybijali.
Jak Wiki zabieram, to mała krzyk, jak mała krzyk, to wszyscy inni- wtedy staram się zabrać obie psice na spacer. Jak zabieram je na spacer, to zawsze z Julą, bo przy mnie się młoda pilnuje A jak się nie udaje- to Tośka (ta, która nie lubi dzieci) jest na dworze i się z nią ktoś bawi, a Wiki jest głaskana i "lelkana" za cierpliwość, a Julkę pilnuje jej ojciec i jej siostra (na własnych rodziców nie mam co pod tym względem liczyć, bo jak jest np. moja mama z ciotką, to Julka robi z Wiki co chce, bo moja mama kompletnie nic nie powie swojej ukochanej siostrzyczce...) Gorzej, jak nikt ich nie pilnuje (na co nie mam wpływu poza domem, a niestety przyjeżdżają do nas dość często), to z opowiadań wiem, co ta mała gnida potrafi robić Jak Jula jest ze mną, to nic psu/kotu nie zrobi, bo już kiedyś ode mnie klapsa dostała, więc przy mnie cwaniara przebrzydła się pilnuje Jestem chyba jedyną osobą, która nie ulega jej ślicznej buźce (bo patrząc na nią człowiek by w życiu nie pomyślał, że to taka sadystka), tylko potrafi na nią ryknąć jak trzeba, a nawet klapa dać. No, ale w efekcie nie bije tylko mnie, bo resztę rodziny okłada pięściami po twarzy Szczypała mnie- proszę bardzo, ja szczypałam ją, nic na nią tak dobrze nie działa.

[Fresa]

Napisane przez Świniaczek

Jakbyśmy mieszkali razem to już dawno byśmy się wzajemnie powybijali.
Jak Wiki zabieram, to mała krzyk, jak mała krzyk, to wszyscy inni- wtedy staram się zabrać obie psice na spacer. Jak zabieram je na spacer, to zawsze z Julą, bo przy mnie się młoda pilnuje A jak się nie udaje- to Tośka (ta, która nie lubi dzieci) jest na dworze i się z nią ktoś bawi, a Wiki jest głaskana i "lelkana" za cierpliwość, a Julkę pilnuje jej ojciec i jej siostra (na własnych rodziców nie mam co pod tym względem liczyć, bo jak jest np. moja mama z ciotką, to Julka robi z Wiki co chce, bo moja mama kompletnie nic nie powie swojej ukochanej siostrzyczce...) Gorzej, jak nikt ich nie pilnuje (na co nie mam wpływu poza domem, a niestety przyjeżdżają do nas dość często), to z opowiadań wiem, co ta mała gnida potrafi robić Jak Jula jest ze mną, to nic psu/kotu nie zrobi, bo już kiedyś ode mnie klapsa dostała, więc przy mnie cwaniara przebrzydła się pilnuje Jestem chyba jedyną osobą, która nie ulega jej ślicznej buźce (bo patrząc na nią człowiek by w życiu nie pomyślał, że to taka sadystka), tylko potrafi na nią ryknąć jak trzeba, a nawet klapa dać. No, ale w efekcie nie bije tylko mnie, bo resztę rodziny okłada pięściami po twarzy Szczypała mnie- proszę bardzo, ja szczypałam ją, nic na nią tak dobrze nie działa.

OMG co za dzieciak ojjj, będzie mamunia miała z nią problemy, skoro nie potrafi jej wychować
Tylko tych psów mi szkoda...

[Świniaczek]

Tosi na szczęście się boi, więc jej już nic nie robi, ale Wiki ma przekichane. A ja jestem przy tej dwójce naprawdę rzadko, zazwyczaj jest z nimi ktoś inny
A dziecko-potwór. Za kilka lat ciotka będzie przed nią uciekała, bo młoda będzie ją z nożem gonić jak tak dalej "efektywnie" pójdzie jej to bezstresowe wychowanie :|

[Lizaczek2301]

Hej! Kupuje pieska w niedziele, ale jeszcze nie jestem pewna jakiego... Chodzi o to ze tam gdzie chce go kupic co niedziela sa inne psy. Mysle nad takim psem, ktory nie urosnie na wielkiego "byka", tylko takiego, ktory jest malutki i nie urosnie na wiekszego.Chce malego, poniewaz mam psa Yorkshire Terriera i twierdze, ze nie zabardzo dogadal by sie z wielkim psem. Dlatego mysle nad latlerkiem, shi-tzu, maltanczykiem lub np. drugim yorkiem.

[milkanika]

o rany, takie rzeczy planuje się z wyprzedzeniem, powiedź że jesteś małoletnie, bo po wypowiedzi to albo jeszcze nie znasz się na tym czym jest kupno i zwierzaka na tyle lat, albo masz bardzo niedojrzałe podejście, a co do kupna gdzieś gdzie co chwile są nowe psy, to powodzenia, najgorsze miejsce jakie mogłoby być, już bym prędzej poszła do schroniska, albo adoptowała na dogomani,ale w życiu gdzieś na giełdzie,czy coś, a co do yorka i tak masz psa temperamentnego więc po co Ci nowy, ten się znudził? a kupno ratlera (takiej rasy nie ma) to powodzenia, mały szczekający piesek, tylko go potem nie oddaj, skoro tak łatwo i nieprzemyślnie chcesz kupić psa

[Lizaczek2301]

Mojego psa kupilam w tym samym miejscu mam go juz trzy lata i jest zdrowy nie byl na nic chory. A co do 2 psa to juz dawno o nim myslalam. Bo zauwazylam ze moj pies jest troszke samotny, ale moze masz racje. Koncze ten watek, chyba faktycznie musze to przemyslec dzienx.

[Lizaczek2301]

Ja sama mam 1 yorka. Mam 11 lat naprawde. Mam go juz trzy lata i bardzo, ale to bardzo lubi dzieci jak i wszystkich, ktorzy przychodza do naszego domu. Polecam yorka one(bynajmniej moj) kochaja dzieci!!!

[Wentzowa]

tam gdzie chce go kupic co niedziela sa inne psy.

Giełda?

latlerkiem

Nie ma takiej rasy.

shi-tzu

Takiej także nie ma.
Lizaczek2301 przemyśl to, przemyśl...

[MalinowoTruskawkowa]

Napisane przez Lizaczek2301

Hej! Kupuje pieska w niedziele, ale jeszcze nie jestem pewna jakiego... Chodzi o to ze tam gdzie chce go kupic co niedziela sa inne psy. Mysle nad takim psem, ktory nie urosnie na wielkiego "byka", tylko takiego, ktory jest malutki i nie urosnie na wiekszego.Chce malego, poniewaz mam psa Yorkshire Terriera i twierdze, ze nie zabardzo dogadal by sie z wielkim psem. Dlatego mysle nad latlerkiem, shi-tzu, maltanczykiem lub np. drugim yorkiem.

już Ci współczuje kosztów leczenia itp skoro psa na giełdzie kupujesz
przemyśl decyzje bo nie warto na giełdzie kupować.

[vegemaria]

Napisane przez MalinowoTruskawkowa

już Ci współczuje kosztów leczenia itp skoro psa na giełdzie kupujesz
przemyśl decyzje bo nie warto na giełdzie kupować.

nie masz co współczuć, jak zachoruje to pewnie go odda i pojedzie na giełdę po następnego "latlerka"

[Świniaczek]

Napisane przez vegemaria

nie masz co współczuć, jak zachoruje to pewnie go odda i pojedzie na giełdę po następnego "latlerka"

No ale jeden jej nie zachorował, a to przecież daje gwarancję na to, że kolejny też nie zachoruje Co tam, że w życiu szczepiony nie był przed zakupem, że zapewne ma w dniu sprzedaży ze 4-5 tygodni. Kto by się takimi rzeczami przejmował? Lepiej dać 200 zł za kundelka w typie rasy niż dwa razy więcej za rodowodowego z wadą wykluczającą z wystaw... A jak wiadomo, czasem uda się i za tyle kupić.

[MalinowoTruskawkowa]

Napisane przez vegemaria

nie masz co współczuć, jak zachoruje to pewnie go odda i pojedzie na giełdę po następnego "latlerka"

no tak.. bo z tego co napisała to nie jest zbyt dojrzała

[Wentzowa]

no tak.. bo z tego co napisała to nie jest zbyt dojrzała

Na podstawie jakiego wpisu Lizaczka2301 to stwierdzasz?
Wiecie, może przestańcie oceniać Lizaczka2301, bo jak już napisała zastanowi się nad kupnem i przemyśli to. Nie napisała, że w tym momencie biegnie na giełdę, kupuje psa i ma w du*ie czy jest z giełdy, z hodowli czy ze schroniska, że odda go, gdy tylko zachoruje itp. Ja tu nie chcę nikogo uciszać, macie prawo do wyrażania opinii, ale no, przecież dziewczyna powiedziała, że to przemyśli

nie masz co współczuć, jak zachoruje to pewnie go odda i pojedzie na giełdę po następnego "latlerka"

Skąd masz taką pewność? To, że dziewczyna nie zna się na psach tak jak niektórzy to nie znaczy, że o psiaka nie będzie dbać i nie będzie go leczyć, a jak piesek zachoruje to odda go do schroniska. Nie wszyscy mają takie podejście jak niektórzy ludzie, którzy oddają psy, bo nie chce im się ich leczyć. Wydaje mi się, że dziewczyna akurat nie jest jedną z takich osób. Ale wiecie - wydaje mi się. Wydawać to mi się może wiele rzeczy.

[milkanika]

na innym forum napisała że ma 11 lat, więc ona leczyć nie będzie, bo jest zależna od rodziców, no i po poście tutaj, pytała na pod forum o shit tzu, więc wszystko zależy od rodziców, ile kasy dadzą i co myślą,
ale może lepiej pomyśleć o szczeniaku ze schroniska, tam ich dużo?

[Wentzowa]

na innym forum napisała że ma 11 lat, więc ona leczyć nie będzie, bo jest zależna od rodziców, no i po poście tutaj, pytała na pod forum o shit tzu, więc wszystko zależy od rodziców, ile kasy dadzą i co myślą,

zwracam honor.

[punia10]

Napisane przez Lizaczek2301

Hej! Kupuje pieska w niedziele, ale jeszcze nie jestem pewna jakiego... Chodzi o to ze tam gdzie chce go kupic co niedziela sa inne psy. Mysle nad takim psem, ktory nie urosnie na wielkiego "byka", tylko takiego, ktory jest malutki i nie urosnie na wiekszego.Chce malego, poniewaz mam psa Yorkshire Terriera i twierdze, ze nie zabardzo dogadal by sie z wielkim psem. Dlatego mysle nad latlerkiem, shi-tzu, maltanczykiem lub np. drugim yorkiem.

Jak można kupować psa z miejsca w którym co tydzień są inne psy.Jeśli jesteś pewna i zdecydowana na 2 psa to kup go z jakiejś profesjonalnej hodowli.

[kasandra82]

nie kupuj psa na targu, pseudo-hodowcy tak długo będą tam przyjeżdżać, jak długo będzie popyt na takie zwierzaki, a one nic nie winne przechodzą tortury jadą ileś kilometrów na taki targ a potem stoją często w słońcu czy deszczu bez jedzenia i wody

[punia10]

Zgadzam się i ciesze że autorka ma takie odpowiedzialne podejście do kupna psa .

[punia10]

Właśnie

[201703061224]

jak moj bercio do nas trafil to dawalismy mu bialy ser hheh a poozniej juz takie bardziej PIESKIE rzeczy polecam te pieski sa wspaniale i bardzo towarzyskie. jednak bardzo chorowite

[mrowa23]

z tym ze chorowite to bym nie przesadzala... wbrew pozora to bardzo odporne psy takie male "bojowki" vel "czolgisci" czasami nie do zdarcia grunt to odpowiednie karmienie i dobra kondycja

[lachryma]

Witam,

proszę o pomoc w wyborze odpowiedniej rasy psa: razem z tżtem bedziemy posiadali niedługo domek + podwórko. szukamy rasy pieska, który będzie taki "rodzinny, domowy".

raczej mniejszy (nie chcę byka, który będzie mierzył do wysokości moich ud:/), wesoły, taki "domowy". Coś na styl takiego pociesznego przyjaciela, który z chęcią wkulnie się kolo mnie na kanapie
zero z psa myśliwskiego czy jakiegos obronnego.

pamietam, że zawsze marzyły mi się husky. ale niestety ta rasa jest zbyt wymagająca, a ja ze wzgledu na swój tryb pracy tylko bym skrzywdziła takiego psa.
dlatego obecnie preferuje rasę, które nie bedzie wymagała codziennej jakies większej "gimnastyki".

posiadacie jakieś propozycje? z góry dziękuję za pomoc

[motylek1007]

ja tylko od siebie dodam, ze albo kup jakiegos psa z rodowodem, albo (tak byloby cudownie) wez jakiegos ze schroniska

[winogronek]

Tez jestem tego samego zdania,zresztą jest tu założony temat o psach do adopcji, a widzę że nie zależy ci stricte na określonej rasie świetnie byłoby gdybyś pomogła jakiemuś potrzebującemu kochającego domku pieskowi
Jeśli chodzi o rasowe psy to znajdziesz ich mnóstwo w grupie dziewiątej czyli psy do towarzystwa wystarczy poczytać pooglądać ,każdemu podoba sie co innego i nie do każdej osoby będzie pasować akurat ten pies polecony przez jakąś osobę ja, kocham Papillony tj moja stronka www.suri.pl chętnie odpowiem na wszelkie pytania odnoszące się do tej rasy ale czy to pies dla ciebie nikt tego nie wie no i oczywiście jeśli zdecydujesz się na psa rasowego to tylko z rodowodem a wszystko na ten temat jest tu http://www.psy.info.pl/o/dlaczego_rodowodowy.html

[lachryma]

Napisane przez motylek1007

(tak byloby cudownie) wez jakiegos ze schroniska

tak, tylko niestety wiem z autopsji, że z psami ze schroniska (nierasowymi) to nigdy nie wiadomo co z nich wyrośnie. mój bliski kuzyn wziął psinkę ze schroniska z Poznania. miał być niewielki- obecnie pies ma 3 lata i sięga mi do połowy ud (mam 170 cm wzrostu). sama miałam psa ze schroniska (jak bylam mniejsza). pies był po prostu głupi- nic a nic do niego nie trafiało, nie dał się niczego nauczyć, szczekał nawet na czlonków rodziny, nie dało się z nim pobawić czy wyjść normalnie na spacerek pobiegać- a miał być wesołym, pociesznym towarzyszem domowego życia.

chodzi mi o to, że rasa pociąga za sobą pewne cechy, indywidualne potrzeby i preferencje psa. z "mieszańcami" nigdy nie wiesz co będzie, nie masz nawet tych podstawowych cech, które ukazuje pies rasowy.tylko dlatego wybieram swa rasowego z rodowodem, nie chcę kolejnego niemiłego zaskoczenia.

[winogronek]

Napisane przez lachryma

tak, tylko niestety wiem z autopsji, że z psami ze schroniska (nierasowymi) to nigdy nie wiadomo co z nich wyrośnie. mój bliski kuzyn wziął psinkę ze schroniska z Poznania. miał być niewielki- obecnie pies ma 3 lata i sięga mi do połowy ud (mam 170 cm wzrostu). sama miałam psa ze schroniska (jak bylam mniejsza). pies był po prostu głupi- nic a nic do niego nie trafiało, nie dał się niczego nauczyć, szczekał nawet na czlonków rodziny, nie dało się z nim pobawić czy wyjść normalnie na spacerek pobiegać- a miał być wesołym, pociesznym towarzyszem domowego życia.

chodzi mi o to, że rasa pociąga za sobą pewne cechy, indywidualne potrzeby i preferencje psa. z "mieszańcami" nigdy nie wiesz co będzie, nie masz nawet tych podstawowych cech, które ukazuje pies rasowy.tylko dlatego wybieram swa rasowego z rodowodem, nie chcę kolejnego niemiłego zaskoczenia.

Niestety nie zgodzę się że pies był "głupi" nie ma głupich psów tylko nie umiejący z nimi postępować właściciele,oparte na faktach a problemy w zachowaniu twojego poprzedniego psa mogły być różnej natury, nawet medycznej

[Ismenkusia]

polecam jamnika uwielbiaja wylegiwac sie na kanapie obok swojej pani.

[sunshain]

niebezpieczyny jest właścicel i to jego należy się bać