Chcę mieć psa - pytania, problem z wyborem, jak się przygotować - WĄTEK ZBIORCZY

[andere]

Tak jak dziewczyny piszą wyżej - każdy pies potrzebuje ruchu, spacerów czy wytarzania się w kupie Jeżeli zapewnisz mu zaspokojenie psich potrzeb to będzie dobrze. Odwiedź schronisko, poszukaj na allegro(tam przytuliska ogłaszają pieski do adopcji) w typie różnych ras lub czasem nawet rasowe.
Sprecyzuj sobie jaki piesek Cie interesuje, długo czy krótkowłosy. Np. ratlerki, cziłały, yorki czy ciut większe mopsy, buldożki francuskie. Nie sugeruj się stereotypami, że np. mops to śpi i je(o nie, znam pieska, który ma ADHD większe niż husky).

[paulinamalina18]

Ja gorąco mogę polecić shihtzu

[Monuquilla]

Sorry, ale wg. mnie porównywanie goldena do bordera jest dosyć śmieszne, bo to dwie zupełnie inne rasy, różnią się nie tylko wyglądem, ale i charakterem, predyspozycjami, należą do całkowicie innych grup i ogólnie... śmiesznie trochę, bez obrazy. JEŻELI zastanawiasz się nad czymś takim, to znaczy, że nie powinnaś mieć jeszcze psa, bo tylko i sobie, i jemu zaszkodzisz. Zwłaszcza, jeżeli wybierzesz bordera - to są zbyt wymagające psy i byle jaka osoba na pewno sobie z nim nie poradzi.

[qaswe1]

Hej
Coraz częściej myśle nad kupnem pieska. Miałam juz dwa amstaffy i chyba moje serce należy do nich. Jednak teraz sytuacja się troche zmieniła i mam pewne wątpliwości akurat do tej rasy. Możecie polecić jakieś inne rasy piesków ? Dużych, ale nie za dużych (wielkość podobna do amstaffa), spokojnych z natury, które nie rozniosą mieszkania, ani nie pogryzą wszystkiego dookoła ?

[klempaa]

Napisane przez qaswe1

Hej
Coraz częściej myśle nad kupnem pieska. Miałam juz dwa amstaffy i chyba moje serce należy do nich. Jednak teraz sytuacja się troche zmieniła i mam pewne wątpliwości akurat do tej rasy. Możecie polecić jakieś inne rasy piesków ? Dużych, ale nie za dużych (wielkość podobna do amstaffa), spokojnych z natury, które nie rozniosą mieszkania, ani nie pogryzą wszystkiego dookoła ?

To, czy pies będzie niszczył w mieszkaniu zależy od Ciebie, nie od rasy.
To co mogę polecić - jakiego psa byś nie kupiła, niech to będzie psiak z hodowli zarejestrowanej w ZKwP. Z maluchem z dobrej hodowli będzie Ci łatwiej zacząć wspólną drogę, będzie zsocjalizowany i nauczony podstaw funkcjonowania w psim i ludzkim społeczeństwie.

Co do rasy - ja mam bernenczyki i zdecydowanie to bardzo fajna, spokojna rasa, przyjazne psiaki bez agresji - no ale jednak trochę większe niż asty.

[qaswe1]

No tak tak, rozumiem ale niektore psiaki już w genach mają psocenie

[phony]

Napisane przez qaswe1

No tak tak, rozumiem ale niektore psiaki już w genach mają psocenie

troche za mało informacji podałaś. Jaki pies ma byc- jaki tryb zycia prowadzisz? jaki ma mieć mniej więcej wygląd, jakie ci się wizualnie podobają? sierść długa, krótka, liniejący, czy nieliniejący?
co robiłabyś z psem- ma to byc po prostu towarzysz czy pies z przeznaczeniem do sportu? czy ma być nieufny wobec ludzi czy raczej z rodzaju tych co złodziejowi pokażą gdzie jest telewizor?

[qaswe1]

Pies byłby do ok. 15 sam, czasem od 7 czasem od 12. Długie spacerki moge zapewnić. Sierść krótka. Myślę, że bardziej towarzysz, tak jak powiedziałam wcześniej spacerki jak najbardziej ze sportem to tak niekoniecznie Co do tego ostatniego to ciężko określić, bo właśnie to zależałoby od wychowania, ale chciałabym żeby wyczuwał złych ludzi

[klempaa]

Napisane przez qaswe1

No tak tak, rozumiem ale niektore psiaki już w genach mają psocenie

uwierz mi, że nie mają

Napisane przez qaswe1

Pies byłby do ok. 15 sam, czasem od 7 czasem od 12. Długie spacerki moge zapewnić. Sierść krótka. Myślę, że bardziej towarzysz, tak jak powiedziałam wcześniej spacerki jak najbardziej ze sportem to tak niekoniecznie Co do tego ostatniego to ciężko określić, bo właśnie to zależałoby od wychowania, ale chciałabym żeby wyczuwał złych ludzi

co to znaczy "wyczuwał złych ludzi"? co pies ma wg Ciebie z tym zrobić?
właśnie nieufność niektóre psy mają "w rasie" i wtedy wychowanie nie zmieni tego diametralnie.
i dlaczego piszesz, ze nie ast? bo to tez ważne info.

[qaswe1]

Z tym wyczuwaniem, moje poprzednie psy "jeżyły" się, szczekały czy warczały jeżeli wyczuły jakieś niebezpieczeństwo. Ogólnie nie mówie nie amstafom, jednak są to bardzo energiczne psy (a moj drugi pies wprowadził wielkie spustoszenie w mieszkaniu ) dlatego szukam może nieco spokojniejszych.

[klempaa]

Napisane przez qaswe1

Z tym wyczuwaniem, moje poprzednie psy "jeżyły" się, szczekały czy warczały jeżeli wyczuły jakieś niebezpieczeństwo. Ogólnie nie mówie nie amstafom, jednak są to bardzo energiczne psy (a moj drugi pies wprowadził wielkie spustoszenie w mieszkaniu ) dlatego szukam może nieco spokojniejszych.

Z tym "spokojniejszym" chodzi Ci tylko o aspekt nie niszczenia w mieszkaniu?

Jeśli tak: to tak jak mówię - rasa ma tu niewiele do rzeczy. Najpewniej psiak miał albo lęk separacyjny i tak to rozładowywał, albo nie byl nauczony odpowiednio zostawania samemu w domu, albo miał za mało aktywności (nie tylko fizycznej) gdy byłaś z nim.

Może w takim razie - skoro tak lubisz asty - pomyśl o tej rasie znowu? Tylko ja na Twoim miejscu bym poszukała hodowli, w której hodowca będzie potrafił podpowiedzieć coś o charakterze poszczególnych maluchów w miocie i będzie umiał pomóc wybrać najspokojniejszego. A potem to już tylko Twoja praca z psem, ale myślę, że w ten sposób dałoby radę

[sugarfreeee]

Podpisuję się pod tym, co klempa pisze

Nie znam rasy, która ma w genach "niszczenie" mieszkania czy warczenie na złych ludzi Większość spraw o których piszesz da się (nawet trzeba) z psem wypracować Jeśli chodzi o rasy, to łatwiej nam będzie doradzić, jeśli posłużysz się kryteriami typu
wielkość
długość włosa
- to są bardzo konkretne, które wiemy od Ciebie

Oprócz tego wiemy, że jesteś chętna wychodzić na spacery, czyli musi być umiarkowanie aktywny, labradory odpadają ze względu na zbytnią ufność do ludzi, rozumiem, że pies ma nie kochać wszystkich (sama wolałabym, żeby mój pies miał dystans do innych).

Ale dobrze by było wiedzieć jak aktywnego psa chcesz (spacery to nie wszystko, żeby pies był szczęśliwy), czy chcesz psa, który jest chętny do współpracy z człowiekiem, czy wolisz żeby niespecjalnie był wymagający intelektualnie, na ile cenisz sobie niezależność psa. Czy chcesz psa rodzinnego, czy samotnika, myśliwskiego czy kanapowca, no jest multum różnych kryteriów

[phony]

Napisane przez sugarfreeee

Nie znam rasy, która ma w genach "niszczenie" mieszkania czy warczenie na złych ludzi

Proszę bardzo:
-niszczenie mieszkania- w genach mają to wilczaki. Pogadaj z właścicielami i hodowcami tych psów, jak komuś się trafi pies który nie wykazuje od początku lęku separacyjnego to jest to wyjątek. Wilczaki strasznie niszczą i wyją, oczywiście można je nauczyć spokoju ale trochę to potrwa i trzeba się nastawić na dużą ilość pracy. Z innymi rasami nie ma tego problemu raczej.
Oprócz tego z wycia i niszczenia słyną psy ras gończych. To wynika z genów- hodowane były w złajach. Też można takiego psa nauczyć wytrzymywania nieobecności właściciela ale trzeba liczyć się z tym, że taki problem może się pojawić. Prawdopodobieństwo jest większe niż w przypadku innych ras,


-warczenie- sznaucery. Sznaucer to ma być pies nieufny z charakteru i ma umiec warknąć na osobę która mu nie podpasuje. Podobnie jest z innymi rasami takimi jak pinczer średni, hovawart.


Gdyby geny nie odpowiadały za wiele kwestii to nie byłoby potrzebne rozróżnianie ras i do każdego trybu życia i wymagań pasowałaby każda rasa.




Autorko- co powiesz na pinczera średniego?

[sugarfreeee]

Napisane przez phony

Proszę bardzo:
-niszczenie mieszkania- w genach mają to wilczaki. Pogadaj z właścicielami i hodowcami tych psów, jak komuś się trafi pies który nie wykazuje od początku lęku separacyjnego to jest to wyjątek. Wilczaki strasznie niszczą i wyją, oczywiście można je nauczyć spokoju ale trochę to potrwa i trzeba się nastawić na dużą ilość pracy. Z innymi rasami nie ma tego problemu raczej.
Oprócz tego z wycia i niszczenia słyną psy ras gończych. To wynika z genów- hodowane były w złajach. Też można takiego psa nauczyć wytrzymywania nieobecności właściciela ale trzeba liczyć się z tym, że taki problem może się pojawić. Prawdopodobieństwo jest większe niż w przypadku innych ras,


-warczenie- sznaucery. Sznaucer to ma być pies nieufny z charakteru i ma umiec warknąć na osobę która mu nie podpasuje. Podobnie jest z innymi rasami takimi jak pinczer średni, hovawart.


Gdyby geny nie odpowiadały za wiele kwestii to nie byłoby potrzebne rozróżnianie ras i do każdego trybu życia i wymagań pasowałaby każda rasa.


Autorko- co powiesz na pinczera średniego?

Co innego nieufność do obcych (którą wiele ras ma w pakiecie), a co innego warczenie na "złych ludzi".

Co do wilczaków poproszę źródło, gdyż dla mnie roznoszenie mieszkania jest najczęściej efektem braku przystosowania do zostawania samemu w szczenięctwie, a nie predyspozycjami rasowymi.

[Nimfa20]

Napisane przez phony

Proszę bardzo:
-niszczenie mieszkania- w genach mają to wilczaki. Pogadaj z właścicielami i hodowcami tych psów, jak komuś się trafi pies który nie wykazuje od początku lęku separacyjnego to jest to wyjątek. Wilczaki strasznie niszczą i wyją, oczywiście można je nauczyć spokoju ale trochę to potrwa i trzeba się nastawić na dużą ilość pracy. Z innymi rasami nie ma tego problemu raczej.
Oprócz tego z wycia i niszczenia słyną psy ras gończych. To wynika z genów- hodowane były w złajach. Też można takiego psa nauczyć wytrzymywania nieobecności właściciela ale trzeba liczyć się z tym, że taki problem może się pojawić. Prawdopodobieństwo jest większe niż w przypadku innych ras,

Wilczaki, czyli psy w typie wilka? No to sorry, jeśli ktoś decyduje się na wzięcie psa dużych gabarytów i potrzebie dużej aktywności do mieszkania I jeszcze się dziwi, że pies niszczy
Każdy dostawałby pypcia, gdyby nie miał się jak obrócić

Poza tym, jak piszesz: jeśli wobec psa pojawiają się jakieś wątpliwości, to można rozważyć inną rasę. Lub kundla.

I każdy pies wymaga pracy, aby spełnić oczekiwania właściciela.

[phony]

Napisane przez sugarfreeee

Co do wilczaków poproszę źródło, gdyż dla mnie roznoszenie mieszkania jest najczęściej efektem braku przystosowania do zostawania samemu w szczenięctwie, a nie predyspozycjami rasowymi.

A co za problem wpisać w internecie "hodowla wilaczków" i podzwonić po hodowcach? Albo wybrać się na wystawę?
Ja w rasie mocno siedzę, bo mój brat ma parkę i własnie jest w trakcie rejestrowania przydomka i na serio to nie są psy, które nadają się dla typowego człowieka pracującego w systemie 40 godzin tygodniowo poza domem bez możliwości zabierania ze sobą psa.
Owszem, możliwe jest nauczenie ich spokojnego zachowania w mieszkaniu co nie zmienia faktu, że rasa ma tendencje do wykazywania lęku separacyjnego. A to wynika z predyspozycji rasowych.
Swoją drogą to mój brat też myślał że to bajeczki wymyślane przez osoby które nie wiedzą jak psa nauczyć zostawania samemu w domu wcześniej miał owczarki niemieckie i nie miał z nimi żadnych problemów na tym tle. Zdziwił się jak mu 3-miesięczny szczeniak wilczaka rozkminił jak otwierać sobie klatkę, musiał brat kupić kłódkę bo wszystkie inne mechanizmy puszczały. Nie mówiąc już o tym, że behawioryści wezwani do pomocy po tym jak po miesiacu przyzwyczajania do klatki pies dalej wył, nie byli w stanie w żaden sposób pomóc. Koniec końców okazało się, że jednak nie warto psa zostawiać w klatce, miał do dyspozycji całą chatę i po kilku miesiącach się potrafił wyciszać. Ale na max 5 godzin, potem znowu zaczynał wycie. Z suką nie miał takich problemów ale to wynikało z tego że był już w domu dorosły samiec i mała nie czuła się samotna. Teraz parka wytrzymuje te 6-7 godzin, potem zaczynają wyć.

Wytłumacz mi dlaczego tak wielu właścicieli beagli ma problemy z psami wyjącymi w domach? Dlaczego konieczne jest wprowadzanie treningu klatkowego podczas gdy jest masa innych ras psów, które takiego treningu nie potrzebują? z czego to wynika jak nie z pewnych predyspozycji? dlaczego psy które hodowane były w złajach i pracowały grupowo ciężej znoszą samotność i bardzo często potrzebują stosowania różnych metod przyzwyczajania do samotnego zostawania w mieszkaniu? z czego to wynika jak nie z określonych cech uzyskanych w toku hodowli?

Akurat niszczący amstaff to moim zdaniem efekt braku nauki wyciszania się pod nieobecność właścicieli i pewnie za małej ilości ruchu ale nie można uogólniać że w każdej rasie wynika to tylko i wyłącznie z błędów właściciela, bo tak nie jest. Z pewnością każdego psa można nauczyć zostawania samemu (tylko co z przypadkami beznadziejnymi-niejeden behawiorysta ma zagwózdkę co robić z psem, któremu klatka wcale nie pomaga w lęku separacyjnym?) ale w przypadku niektórych będzie to wymagało miesiecy pracy. Jeśli ktoś nie ma tyle czasu i ma niewyrozumiałych sąsiadów to lepiej niech szuka rasy której przedstawiciele raczej nie mają problemów z samotnością.

Napisane przez sugarfreeee

Co innego nieufność do obcych (którą wiele ras ma w pakiecie), a co innego warczenie na "złych ludzi".

Dla mnie to jest bliskie i to bardzo. Jeśli ktos chce psa który w razie czego nie zawaha się pokazac zeby obcej osobie o złych zamiarach to nie ma sensu zeby decydowal sie na golden retrievera czy cavaliera. Za to jak najbardziej ma szanse trafic na psa w grupie sznaucerow i pinczerów ktory bedzie sie tak zachowywal.

Napisane przez Nimfa20

Wilczaki, czyli psy w typie wilka? No to sorry, jeśli ktoś decyduje się na wzięcie psa dużych gabarytów i potrzebie dużej aktywności do mieszkania I jeszcze się dziwi, że pies niszczy
Każdy dostawałby pypcia, gdyby nie miał się jak obrócić

Wilczaki niszczą i wyją też w normalnych domach jednorodzinnych. Wielkość mieszkania ma tak naprawde male znaczenie w przypadku wiekszosci ras i wilczaki nie stanowia tu wyjatku. Mozna sie natomiast klocic czy w bloku bedzie szczesliwy kaukaz, CAO czy podhalanczyk.

[Nimfa20]

Napisane przez phony

Wilczaki niszczą i wyją też w normalnych domach jednorodzinnych. Wielkość mieszkania ma tak naprawde male znaczenie w przypadku wiekszosci ras i wilczaki nie stanowia tu wyjatku. Mozna sie natomiast klocic czy w bloku bedzie szczesliwy kaukaz, CAO czy podhalanczyk.

No niby tak, ludzie trzymają duże psy w mieszkaniach, ale zapewniają im odpowiednią dawkę ruchu.

Psy mogą też niszczyć z nudy.


Z tego co ja czytałam, to mieszkanie w blokach/mieszkaniach niby dobrze mają znosić ... dogi niemieckie

Nie wiem na ile to prawda, widziałam doga dosyć często, ale tylko przez okno.

[qaswe1]

Spokojniejszy ogólnie, nie chodzi tylko żeby nie roznosił mieszkania. Lęk separacyjny ? nie wydaje mi się, był cały czas radosny i otwarty dla nowych. Kiedy go kupiliśmy spędziłam z nim dwa tygodnie, a pozniej to zostal od 7-2h sam. Aktywność fizyczną miał, często spuszczałam go ze smyczy na jakiejś łączce przynajmniej raz dziennie. Z tą hodowlą możesz mieć racje, bo pan od którego pies był kupowany powiedział coś w stylu że jest najbardziej żywy. Jednak ja o tym się dowiedziałam po fakcie, bo ja nie byłam właścicielką tego psa. A co do tych genów, też uważam że wychowanie ma największy wpływ na zachowanie psa, jednak chyba po bulterierze bardziej spodziewałabym się warczenia niż po labradorze

[phony]

Napisane przez Nimfa20

No niby tak, ludzie trzymają duże psy w mieszkaniach, ale zapewniają im odpowiednią dawkę ruchu.

Psy mogą też niszczyć z nudy.


Z tego co ja czytałam, to mieszkanie w blokach/mieszkaniach niby dobrze mają znosić ... dogi niemieckie

Nie wiem na ile to prawda, widziałam doga dosyć często, ale tylko przez okno.

No pewnie- sporo jest dużych ras które się nadają do bloku. Wiele małych ras jest nawet bardziej aktywnych od takich dogów niemieckich (chociażby teriery) i ludzie je trzymają w mieszkaniach panuje złudne przekonanie że na małym metrażu to tylko mały piesek.

Do mieszkania w bloku świetnie się też nadaje pudel królewski, a to w końcu niemały pies jeśli ktoś chce dużego, nieliniejącego psa w centrum miasta to pudel jest fajnym wyborem, tyle że trzeba go oczywiscie wybiegac codziennie bo żywiołowe to jest strasznie

Z innych sporych psów-charty, zwłaszcza borzoje. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego że charty nie mają wielkich potrzeb co do ruchu, one potrzebują sprintu a nie ciągłego luźnego biegania jak na przykład setery. Do bloku bardziej nadaje się borzoj niż taki beagle czy gończy polski. Przynajmniej moim zdaniem

Ja jestem nawet zdania, że o wiele więcej sporych psów się nadaje do mieszkania bardziej od tych maluchów bo wśród dużych jest znaczniej więcej takich o umiarkowanych potrzebach co do aktywności. Ludzie myślą że im większy pies tym większe wymagania ruchowe, a niejednokrotnie jest na odwrót

Napisane przez qaswe1

Spokojniejszy ogólnie, nie chodzi tylko żeby nie roznosił mieszkania. Lęk separacyjny ? nie wydaje mi się, był cały czas radosny i otwarty dla nowych.

Lęk separacyjny nie oznacza że pies jest zamknięty w sobie. Lęk separacyjny to szczekanie, wycie, niszczenie pod nieobecnośc właścicieli.

go kupiliśmy spędziłam z nim dwa tygodnie, a pozniej to zostal od 7-2h sam.

No i własnie dlatego mógł mieć lęk separacyjny. Szczeniaka trzeba od samego początku zostawiać samego na te kilkanascie minut, kilkadziesiat itd. Na ogół ludzie popełniają błąd biorąc urlop i siedząc z pieskiem non stop nie licząc wyjścia do sklepu

jednak chyba po bulterierze bardziej spodziewałabym się warczenia niż po labradorze

akurat bulterier nie ma prawa warczeć na człowieka bo nie do tego został wyhodowany w stosunku do człowieka powinien on byc mega łagodny

[qaswe1]

Bulteriera podalam tak bez powodu, moglam podać doga argentyńskiego, pitbulla itp.

[sugarfreeee]

Napisane przez phony

A co za problem wpisać w internecie "hodowla wilaczków" i podzwonić po hodowcach? Albo wybrać się na wystawę?
Ja w rasie mocno siedzę, bo mój brat ma parkę i własnie jest w trakcie rejestrowania przydomka i na serio to nie są psy, które nadają się dla typowego człowieka pracującego w systemie 40 godzin tygodniowo poza domem bez możliwości zabierania ze sobą psa.
Owszem, możliwe jest nauczenie ich spokojnego zachowania w mieszkaniu co nie zmienia faktu, że rasa ma tendencje do wykazywania lęku separacyjnego. A to wynika z predyspozycji rasowych.
Swoją drogą to mój brat też myślał że to bajeczki wymyślane przez osoby które nie wiedzą jak psa nauczyć zostawania samemu w domu wcześniej miał owczarki niemieckie i nie miał z nimi żadnych problemów na tym tle. Zdziwił się jak mu 3-miesięczny szczeniak wilczaka rozkminił jak otwierać sobie klatkę, musiał brat kupić kłódkę bo wszystkie inne mechanizmy puszczały. Nie mówiąc już o tym, że behawioryści wezwani do pomocy po tym jak po miesiacu przyzwyczajania do klatki pies dalej wył, nie byli w stanie w żaden sposób pomóc. Koniec końców okazało się, że jednak nie warto psa zostawiać w klatce, miał do dyspozycji całą chatę i po kilku miesiącach się potrafił wyciszać. Ale na max 5 godzin, potem znowu zaczynał wycie. Z suką nie miał takich problemów ale to wynikało z tego że był już w domu dorosły samiec i mała nie czuła się samotna. Teraz parka wytrzymuje te 6-7 godzin, potem zaczynają wyć.

Wytłumacz mi dlaczego tak wielu właścicieli beagli ma problemy z psami wyjącymi w domach? Dlaczego konieczne jest wprowadzanie treningu klatkowego podczas gdy jest masa innych ras psów, które takiego treningu nie potrzebują? z czego to wynika jak nie z pewnych predyspozycji? dlaczego psy które hodowane były w złajach i pracowały grupowo ciężej znoszą samotność i bardzo często potrzebują stosowania różnych metod przyzwyczajania do samotnego zostawania w mieszkaniu? z czego to wynika jak nie z określonych cech uzyskanych w toku hodowli?

Akurat niszczący amstaff to moim zdaniem efekt braku nauki wyciszania się pod nieobecność właścicieli i pewnie za małej ilości ruchu ale nie można uogólniać że w każdej rasie wynika to tylko i wyłącznie z błędów właściciela, bo tak nie jest. Z pewnością każdego psa można nauczyć zostawania samemu (tylko co z przypadkami beznadziejnymi-niejeden behawiorysta ma zagwózdkę co robić z psem, któremu klatka wcale nie pomaga w lęku separacyjnym?) ale w przypadku niektórych będzie to wymagało miesiecy pracy. Jeśli ktoś nie ma tyle czasu i ma niewyrozumiałych sąsiadów to lepiej niech szuka rasy której przedstawiciele raczej nie mają problemów z samotnością.




Dla mnie to jest bliskie i to bardzo. Jeśli ktos chce psa który w razie czego nie zawaha się pokazac zeby obcej osobie o złych zamiarach to nie ma sensu zeby decydowal sie na golden retrievera czy cavaliera. Za to jak najbardziej ma szanse trafic na psa w grupie sznaucerow i pinczerów ktory bedzie sie tak zachowywal.



Wilczaki niszczą i wyją też w normalnych domach jednorodzinnych. Wielkość mieszkania ma tak naprawde male znaczenie w przypadku wiekszosci ras i wilczaki nie stanowia tu wyjatku. Mozna sie natomiast klocic czy w bloku bedzie szczesliwy kaukaz, CAO czy podhalanczyk.

Nie no proszę Cię, nie będę dzwonić po hodowcach bo mi "baba na forum pedziała..." Po prostu zainteresowałam źródłem nie rozumiem po cóż Twoje ataki i naskakiwanie...serio Wiem, że wilczaki są "prymitywne", wiedziałam, że są indywidualistami, ale jednak nie do końca przekonuje mnie zostawanie rozpiździelu w domu bo rasa tak ma. Równie dobrze tak ma labrador, york albo inny owczarek.

W domach wyją również mieszańce, dobermany i pekińczyki A wycie a pozostawianie w domu rozpiździelu o którym wspominała koleżanka jest nieco czym innym Oczywiście, że psy wychowywane i kształtowane pod życie w sforze mogą mieć predyspozycje do wycia...ale sorry część grupy I FCI też drze japę, bo mają to "w pakiecie".

Dla Ciebie jest to bliskie - dla mnie utopijne, tzw. pobożne życzenia bo i w obrębie ras uznawanych za inteligentne i obronne nie zawsze to działa - do koleżanki w parku w biały dzień podszedł kolo i zaczął ją dusić, a psa zamurowało. Do takiej predyspozycji trzeba mieć szczęście...albo szkolenie IPO - najlepiej oba

[phony]

Napisane przez sugarfreeee

Nie no proszę Cię, nie będę dzwonić po hodowcach bo mi "baba na forum pedziała..." Po prostu zainteresowałam źródłem nie rozumiem po cóż Twoje ataki i naskakiwanie...serio Wiem, że wilczaki są "prymitywne", wiedziałam, że są indywidualistami, ale jednak nie do końca przekonuje mnie zostawanie rozpiździelu w domu bo rasa tak ma. Równie dobrze tak ma labrador, york albo inny owczarek.

Ja nie naskakuję kup wilczaka to pogadamy, a porównywanie go do yorka i labradora, z całym szacunkiem ale mnie rozwaliło. Nawiasem mówiąc to większość labradorów też ma w życiu okres bycia demolką i trzeba wdrażać klatkę podczas gdy z yorkami aż takiego problemu nie ma, przynajmniej ja nie spotkałam yorka który potrafił rozwalić kanapę, zeżreć 5 par butów i pogryźć nogi do stołu tak mocno że trzeba było kupować nowy

W domach wyją również mieszańce, dobermany i pekińczyki A wycie a pozostawianie w domu rozpiździelu o którym wspominała koleżanka jest nieco czym innym Oczywiście, że psy wychowywane i kształtowane pod życie w sforze mogą mieć predyspozycje do wycia...ale sorry część grupy I FCI też drze japę, bo mają to "w pakiecie".

Dalej nie rozumiesz- może więc bardziej obrazowo- na grupę 100 pekińczyków wyć będzie 5 podczas gdy na grupę 100 wilczaków tylko 5 będzie bez problemu zostawać samemu w domu.

Prawda jest taka, że wiele psów zostaje samodzielnie bez większych problemów, no może zanim skumają potrzebują tych 2-3 tygodni a potem śpią sobie rozwalone na kanapie. U wilczaków tak to nie działa, o to mi chodzi. Ja osobiście znam tylko jednego psa tej rasy który od początku nie robił problemów ale ten pies ogólnie jest dość nietypowy jak na rasę także pod względem popędów więc dla mnie to słaby wyznacznik. Skoro na te kilka(dziesiąt) osób z wilczakami które ja znam większość ma problemy z nauczeniem psów samodzielnego zostawania to chyba jednak jest coś "nie tak" z rasą a nie z tymi ludźmi prawda? Gdyby to było 5 osób to jeszcze mogłabym się przekonywac, że ludzie nie wiedzą jak psa nauczyć. Ale jeśli jest to prawie 30 osób to daje mi to jednak trochę do myślenia

[sugarfreeee]

Napisane przez phony

Ja nie naskakuję kup wilczaka to pogadamy, a porównywanie go do yorka i labradora, z całym szacunkiem ale mnie rozwaliło. Nawiasem mówiąc to większość labradorów też ma w życiu okres bycia demolką i trzeba wdrażać klatkę podczas gdy z yorkami aż takiego problemu nie ma, przynajmniej ja nie spotkałam yorka który potrafił rozwalić kanapę, zeżreć 5 par butów i pogryźć nogi do stołu tak mocno że trzeba było kupować nowy

Dalej nie rozumiesz- może więc bardziej obrazowo- na grupę 100 pekińczyków wyć będzie 5 podczas gdy na grupę 100 wilczaków tylko 5 będzie bez problemu zostawać samemu w domu.

Prawda jest taka, że wiele psów zostaje samodzielnie bez większych problemów, no może zanim skumają potrzebują tych 2-3 tygodni a potem śpią sobie rozwalone na kanapie. U wilczaków tak to nie działa, o to mi chodzi. Ja osobiście znam tylko jednego psa tej rasy który od początku nie robił problemów ale ten pies ogólnie jest dość nietypowy jak na rasę także pod względem popędów więc dla mnie to słaby wyznacznik. Skoro na te kilka(dziesiąt) osób z wilczakami które ja znam większość ma problemy z nauczeniem psów samodzielnego zostawania to chyba jednak jest coś "nie tak" z rasą a nie z tymi ludźmi prawda? Gdyby to było 5 osób to jeszcze mogłabym się przekonywac, że ludzie nie wiedzą jak psa nauczyć. Ale jeśli jest to prawie 30 osób to daje mi to jednak trochę do myślenia

Pewnie masz rację, naprawdę, nie siedzę w wilczakach, zdziwiłam się tym stwierdzeniem, poprosiłam o źródło i się porobiło Wiele szczeniaków przeróżnych ras niszczy w domu i niekoniecznie ma to coś wspólnego z rasą, bardziej z ząbkowaniem (bo niszczenie przecież nie odbywa się tylko pod nieobecność właściciela).

Oczywiście, że u różnych ras są różne predyspozycje - ale hej, po to jest podział na rasy, predyspozycje, czy te nieszczęsne grupy FCI, żeby ktoś wybrał sobie coś ze swojego podwórka. W moim poście chodziło o to, żeby koleżanka sprecyzowała dokładnie o jakie cechy jej chodzi co by chciała widzieć w swoim wymarzonym psie (dla mnie niektóre cechy są utopijne nadal, niezależnie od Twoich postów) i tylko tyle

[phony]

Napisane przez sugarfreeee

Pewnie masz rację, naprawdę, nie siedzę w wilczakach, zdziwiłam się tym stwierdzeniem, poprosiłam o źródło i się porobiło Wiele szczeniaków przeróżnych ras niszczy w domu i niekoniecznie ma to coś wspólnego z rasą, bardziej z ząbkowaniem (bo niszczenie przecież nie odbywa się tylko pod nieobecność właściciela).

Oczywiście, że u różnych ras są różne predyspozycje - ale hej, po to jest podział na rasy, predyspozycje, czy te nieszczęsne grupy FCI, żeby ktoś wybrał sobie coś ze swojego podwórka. W moim poście chodziło o to, żeby koleżanka sprecyzowała dokładnie o jakie cechy jej chodzi co by chciała widzieć w swoim wymarzonym psie (dla mnie niektóre cechy są utopijne nadal, niezależnie od Twoich postów) i tylko tyle

Nie no jasne, może rzeczywiście za bardzo sie spiełam

[qaswe1]

Bardzo ładnie ujełas to ze na 100 psów itd.

[KarolinaK]

Na niszczenie i lek separacyjny jest kennel klatka o ile pies ma wystarczajaca dawke ruchu. No ale oczywiscie wczesniej trening klatkowy .

[qaswe1]

A co myślicie o suczce amstaff(ce) i jej ewentualnym wysterylizowaniu ?

[_Marta_M_]

Napisane przez qaswe1

A co myślicie o suczce amstaff(ce) i jej ewentualnym wysterylizowaniu ?

Myślę, że skoro miałaś już 2 amstaffy to sobie poradzisz

Pamiętaj tylko żeby wybrać dobrą hodowlę i fajnych rodziców. Co do kwestii wyboru szczeniaka to niestety ale nie jest powiedziane że ten najspokojniejszy z miotu będzie najspokojniejszy jak już dorośnie- to dość osobnicza kwestia.

[klempaa]

Napisane przez _Marta_M_

Myślę, że skoro miałaś już 2 amstaffy to sobie poradzisz

Pamiętaj tylko żeby wybrać dobrą hodowlę i fajnych rodziców. Co do kwestii wyboru szczeniaka to niestety ale nie jest powiedziane że ten najspokojniejszy z miotu będzie najspokojniejszy jak już dorośnie- to dość osobnicza kwestia.

Nie jest powiedziane, ale jednak szansa jest spora, szczególnie jeśli hodowla wykonuje testy

[qaswe1]

Ej, ale żadnej rasy zastępczej mi nie zaproponowałyście