Polecamy - odradzamy :)

[mama zosi]

Napisane przez ania p

Ja też lubię wszystkie ich rzeczy Mąż jak jedzie do niemiec to z listą

mnie mama regularnie zaopatruje, a ta butla niebieskiego płynu jest taaaka wielka i wydajna, że nam naprawdę na długo starcza

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

http://allegro.pl/kaczuszka-farbki-m...565929468.html

http://allegro.pl/tablatki-do-barwie...563227110.html

a takie coś

[oolong]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;36490667]http://allegro.pl/kaczuszka-farbki-m...565929468.html

http://allegro.pl/tablatki-do-barwie...563227110.html

a takie coś [/QUOTE]
ciekawe
na drugim zestawie notatka, że są 3+
myślę, że jakby dzieciak nie lubił kąpieli, to warto wypróbować. Mój jest zajęty garnkami z Ikei, więc do wanny nie muszę go dodatkowo zachęcać

[sheryl]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;36490310]A korzystałyście z tych kolorowych pastylek do kąpieli? widziałam takie jakieś dla dzieci.[/QUOTE]
Ja kupiłam takie Rossmanowskie Liliputz. No i cóż... barwią wodę... i tyle.

[Beata_Batumi]

Ja kiedyś kupiłam taką pastylkę za 2 zł w kauflandzie, nieznana mi firma, woda była lekko zabarwiona, ładnie pachniała, była chyba winogronowa i z olejkiem, ogólnie fajny gadżet, raczej na prezent dla kogoś, więcej nie kupię bo drogo wychodzi.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nie, no ja wiem, że tylko barwią wodę :d ale dla dziecka to i tak wesołe, ja pamiętam jak mała byłam i mama mi czasem sól kolorową morską do kąpieli dawała- ale radocha, gdy woda robiła się np. zielona :d

[sheryl]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;36494786]Nie, no ja wiem, że tylko barwią wodę :d ale dla dziecka to i tak wesołe, ja pamiętam jak mała byłam i mama mi czasem sól kolorową morską do kąpieli dawała- ale radocha, gdy woda robiła się np. zielona :d[/QUOTE]

No tak, dla dziecka radocha. Mój to chciał wrzucać jedna po drugiej

[taszkin]

Jeszcze są takie co barwią i musują Przez chwilę jacuzzi, kolorowe

Fajny gadżet, ale moja córa ma wrażliwą i suchą skórę, więc baaardzo sporadycznie używamy.

[_vixen_]

Artykuł polecam.


O niezwykłych relacjach dorosłych i dzieci


http://www.polityka.pl/nauka/czlowie...-i-dzieci.read

[ilonkaczapela]

Świetny artykuł. Aż jestem pod wrażeniem rozległości tematu. Od razu zaczęłam analizować znane mi przypadki i wielu punktach widzę powód wielu zachowań i moich i męża. Muszę sobie teraz poszukać i poczytać więcej

Dzięki za linka.

[Klarissa]

Napisane przez _vixen_

Artykuł polecam.


O niezwykłych relacjach dorosłych i dzieci


http://www.polityka.pl/nauka/czlowie...-i-dzieci.read

Dla mnie nic nowego, ale generalnie zgadzam się.

Oglądałam kiedyś taki smutny program - w rumuńskich domach dziecka robiono badania jak wpływa samotność i brak kontaktu z opiekunem bądź rodzicem na rozwój dzieci. Wyniki były po prostu zatrważające. Te dzieci całymi dniami milczały np. patrząc w ścianę. Nie ujawniały żadnych swoich potrzeb, tak sobie wegetowały, nie płakały, nie śmiały się, nie bawiły... nawet nie wołały że chcą jeść. Nic, tak jakby nie wiem - nie istniały? Okropne to było, aż dzisiaj jeszcze jakoś tak mi smutno się robi na samą myśl.

[ilonkaczapela]

Swego czasu zaczytywałam się w opisach RADu i jego konsekwencjach. Straszne to jest i nawet nie chce mi się myśleć, ale nie sadziłam, że tak łatwo doprowadzić do niektórych zachowań RADowych nawet w normalnej rodzinie.

Przypomniało mi się, jak kiedyś na językoznawstwie opowiadał nam profesor językoznawcach, którzy twiedzili, że język jest wrodzony i dzieci nie muszą być uczone mówić, żeby zaczęły. To było na początku zeszłego wieku, kiedy na takie eksperymenty jeszcze pozwalano - grupę kilkudziesięciu dzieci wychowywano w zupełnej ciszy a właściwie w taki roboczy sposób: Myto, karmiono, przebierano. Zero rozmowy, zabawy itd. Chcieli udowodnić, że dzieci i tak zaczną mówić. Nie zaczęły, bo prawie wszystkie zmarły przed ukończeniem pierwszego roku życia. Od tej pory eksperyment służył już psychologom i innym pokrewnym dziedzinom,a miał być zwykłym językoznawczym badaniem.
Nie jestem już teraz pewna, bo minęło kilka lat, ale coś mi się wydaje, że badania były jakoś związane z Chomskym.

[taszkin]

Czy miałyście może, czytałyście, ta książeczke? Polecacie? (4+)http://www.qlturka.pl/psia_kupa,patronaty,941.html


Artykuł super. Od dziś mówię na swoje dzieci Noszeniaki
[pełna treść dostępna dla abonentów Polityki Cyfrowej]buu

[boska latynoska]

Napisane przez taszkin

Czy miałyście może, czytałyście, ta książeczke? Polecacie? (4+)http://www.qlturka.pl/psia_kupa,patronaty,941.html


Artykuł super. Od dziś mówię na swoje dzieci Noszeniaki
[pełna treść dostępna dla abonentów Polityki Cyfrowej]buu

http://www.polityka.pl/nauka/czlowie...ead?print=true

[_vixen_]

Dzisiaj znajoma opowiadała mi, jak to jej koleżanka nauczyła usypiać 5 miesięczniaka. Dzieciak wył przez 20 minut, ona siedziała w pokoju obok, serce jej się krajało, ale nie poszła. I nauczył się zasypiać samo. Szok, jak może normalny człowiek takie metody stosować rodem z jakiegoś strasznego sierocińca. Ale wiele osób nie widzi nic w tym złego, wręcz przeciwnie.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez _vixen_

Artykuł polecam.


O niezwykłych relacjach dorosłych i dzieci


http://www.polityka.pl/nauka/czlowie...-i-dzieci.read

czytałam juz dawno i polecam

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez _vixen_

Dzisiaj znajoma opowiadała mi, jak to jej koleżanka nauczyła usypiać 5 miesięczniaka. Dzieciak wył przez 20 minut, ona siedziała w pokoju obok, serce jej się krajało, ale nie poszła. I nauczył się zasypiać samo. Szok, jak może normalny człowiek takie metody stosować rodem z jakiegoś strasznego sierocińca. Ale wiele osób nie widzi nic w tym złego, wręcz przeciwnie.

a ja się zastanawiam,co kieruje takim cżłowiekiem...
Ja rozumiem zmęcznie usypianiem czy cos tam jeszcze,ale kurcze chyba większość ludzi wykazuje jakąś empatię? I np. nie zostawiłoby płaczącego męża,matki,przyjaciółki.. .. A dziecko zostawia.To wbrew jakiejkolwiek logice -nie regować na wołanie istoty zupełnie bezradnej.

Aaa,teraz doczytałam -"serce jej się krajało" -czyli czuła się z tym źle,ale zrobiła to wbrew dziecku i sobie. Dla mnie sprawa jest jasna ,ktoś zrobił jej wodę z mózgu i wmówił,ze dziecko to terrorysta,którego nalezy usadzić i pokazać kto tu rządzi.

[_vixen_]

Dla mnie też to niepojęte, instynkt każe iść do dziecka, a jakaś głupia teoria każe siedzieć w pokoju obok i z ciężkim sercem słuchać płaczu.

Albo jak słyszę, że ktoś niemowlakowi poczytał bajeczkę, położył do łóżka i ma spać. Nic to, że ryczy. Na cholerę niemowlakowi ta bajka, chyba tylko dla rodzica, żeby poczuł, jaki to jest fajny i troskliwy.

Polecam też, dla tych zwolenników treningu samodzielnego zasypiania u niemowlaka :
http://www.antykoncepcja.com.pl/article2_1.htm

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez _vixen_

Dla mnie też to niepojęte, instynkt każe iść do dziecka, a jakaś głupia teoria każe siedzieć w pokoju obok i z ciężkim sercem słuchać płaczu.

Albo jak słyszę, że ktoś niemowlakowi poczytał bajeczkę, położył do łóżka i ma spać. Nic to, że ryczy. Na cholerę niemowlakowi ta bajka, chyba tylko dla rodzica, żeby poczuł, jaki to jest fajny i troskliwy.

Polecam też, dla tych zwolenników treningu samodzielnego zasypiania u niemowlaka :
http://www.antykoncepcja.com.pl/article2_1.htm

Mam sąsiadkę,fajna babka ogólnie,ma synka młodszy z pół rok od mojej córy. I jak mały miał ze 3 miesiace chyba przez tydzień co wieczór słyszałam płacz,całymi godzinami. Zapytałam kiedys czy ma kolki,bo tak mi się nasunelo jako matce kolkowca a ona mi na to,że nie,ze uczy go spać. I tak od słowa do slowa wyszło,ze wcale jej to uczenie nie pasuje,ze nie chce,ale -przecież trzeba,bo nie mozna dziecka rozpieszczać a zasypianie z dzieckiem /usypianie piersią to błąd wychowawczy. Przeczytala " Kazde dziecko moze nauczy się zasypiac samo" i próbowała. A jej nie chciało wpasowac się w schemat i dalej płakało po tych przepisowych minutach.
Powiedziałam jej prosto z mostu,ze moja umie spać bez nauki,i jej dziecko pewnie tez umie i zeby słuchała siebie i robiła co uwaza za słuszne. I jak narazie młody nie ryczy wieczorami

[gkatarzynka]

ehh... to ja polecę książkę "Zasypianie bez płaczu" - autorzy zdaje się Sears (nie mam jej teraz pod ręką). Oni proponują sposób usypiania, który mi się baaaardzo podoba - tzn każą wypróbować różne sposoby i każą słuchać siebie i dziecka... taki pięciomiesięczniak nie wymusza a sygnalizuje nam swoje potrzeby - potrzeby podstawowe, których nie zaspokojenie może mieć poważne konsekwencje w przyszłości... Polecają spanie z dzieckiem, ale też pokazują jak nauczyć zasypiać dziecko w swoim łóżeczku... wtedy, gdy będziemy My i Dziecko na to gotowi...Powiem szczerze, że przeczytałam kilka poradników na temat zasypiania z różnymi metodami - podoba mi się metoda Tracy Hogg, ale niestety w czasie ząbkowania jest mało praktyczna i po prostu obie się męczyłyśmy z Hanią.
Teraz słucham potrzeb mojego Skarba i pierwszą część nocki (od ok 19)przesypia w łózeczku przysuniętym do naszego łóżka, a po pobudce na karmienie (o 4) Hania śpi już z nami. Ona jest szczęśliwa i my też, bo śpi wtedy do 7-8 a nie do 5. Młoda potrafi zasnąć w łóżeczku samodzielnie, w naszym łóżku podczas karmienia, na rękach bujana, w leżaczku, w wózku na spacerze - jedno się tylko w zasadzie nie zmienia: śpiewamy Jej kołysanki.
Najważniejsze słuchać siebie i dziecka... a nie, serce się kraja, ale dziecko płacze... gdzie tu sens? gdzie logika?

[stokrotka_to_ja]

równiez polecę tę ksiażkę ,autorzy to M i W Sears w fajny sposób opisują jak wygląda fizjologia snu niemowlęcia i małego dziecka,dlaczego sie budzi,jak ułatwić spokojny sen,jak np. bezbolesnie wyprowadzić dziecko z łozka rodziców itd. Nie podaja gotowych super metod typu 3-5-7 ale dają wskazówki,jak znależc wlasną metodę ,zgodną z potrzebami wszystkich czlonków rodziny. Jest sporo o kp,jak likwidowac nocne karmienia np.

[taszkin]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a ja się zastanawiam,co kieruje takim cżłowiekiem...

No jak to co, dobro dziecka oczywiście.

Boska


Vixen, ja nie wiem co sie dzis ze mną dzieje, poryczałam sie jak to przeczytałam.

[ania p]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;36490667]http://allegro.pl/kaczuszka-farbki-m...565929468.html

http://allegro.pl/tablatki-do-barwie...563227110.html

a takie coś [/QUOTE]

Płyn bubchena też barwi wodę .

Napisane przez _vixen_

Dzisiaj znajoma opowiadała mi, jak to jej koleżanka nauczyła usypiać 5 miesięczniaka. Dzieciak wył przez 20 minut, ona siedziała w pokoju obok, serce jej się krajało, ale nie poszła. I nauczył się zasypiać samo. Szok, jak może normalny człowiek takie metody stosować rodem z jakiegoś strasznego sierocińca. Ale wiele osób nie widzi nic w tym złego, wręcz przeciwnie.

Moje dzieciaki od zawsze śpią same i zawsze tak było .
Jakoś SAMO WYSZŁO ale zanim urodziła sie Olka musiałam nauczyć synka usypiania samemu a nie ze mną .
Trwało tydzień ( zwiewał z wyrka ) potem zatrybił że nie ma łażenia

[_vixen_]

Chyba kupię tę książkę o zasypianiu, zwłaszcza likwidacja 4 czy 5 karmień nocnych mnie interesuje

Mnie też się smutno zrobiło jak przeczytałam o tym niemowlaku samotnie usypiającym.

[Klarissa]

Napisane przez _vixen_

Chyba kupię tę książkę o zasypianiu, zwłaszcza likwidacja 4 czy 5 karmień nocnych mnie interesuje

Mnie też się smutno zrobiło jak przeczytałam o tym niemowlaku samotnie usypiającym.

W sumie to jak na 7 miesięcy twoja mała często je w nocy. Moja jadła trochę inaczej, ale ona w tym wieku już była na butli więc dzieciak też inaczej trawi i jednak mm z kleikami i kaszkami zapycha brzusio na noc.

Chociaż do dziś dnia mi dziecko się budzi nad ranem, a dzisiejszej nocy o 2:30 zażądała mleczka, przetrzymałam ją do 3:30 i poddałam się... w sumie to nie wiem jak się ludziom udaje oduczyć dziecko jeść w nocy, mi się wydaje, że moja córka przestanie jeść w nocy wtedy, gdy przestanie jeść mleko z butli.

[Cola10]

a co myslicie o farbach dla dzieci do malowania i jedzenia

[pikaso]

Napisane przez Klarissa

Chociaż do dziś dnia mi dziecko się budzi nad ranem, a dzisiejszej nocy o 2:30 zażądała mleczka, przetrzymałam ją do 3:30 i poddałam się... w sumie to nie wiem jak się ludziom udaje oduczyć dziecko jeść w nocy, mi się wydaje, że moja córka przestanie jeść w nocy wtedy, gdy przestanie jeść mleko z butli.

Moja też budziła się nad ranem 4 - 5 na mleko, a ostatnio 2-4 i nie ma mowy żeby nie było mleka. Zauważyłam, że jak się porządnie naje na kolację to budzi się dopiero nad ranem, ale to musiały by być codziennie naleśniki, bo inne jedzenie nie daje rady. Też nie mam pojęcia jak ją oduczyć, bo mleko *preparat mlekozastepczy jest jedynym "nabiałem" jaki może spożywać i ciężko mi jest również jej odmówić mleka kiedy chce.

[sheryl]

Napisane przez Klarissa

w sumie to nie wiem jak się ludziom udaje oduczyć dziecko jeść w nocy, mi się wydaje, że moja córka przestanie jeść w nocy wtedy, gdy przestanie jeść mleko z butli.

Nie wiem.
Mój się w ogóle nie budził w nocy. Pił z butli o 22-23 a potem 6-7 rano.

[Klarissa]

Napisane przez pikaso

Moja też budziła się nad ranem 4 - 5 na mleko, a ostatnio 2-4 i nie ma mowy żeby nie było mleka. Zauważyłam, że jak się porządnie naje na kolację to budzi się dopiero nad ranem, ale to musiały by być codziennie naleśniki, bo inne jedzenie nie daje rady. Też nie mam pojęcia jak ją oduczyć, bo mleko *preparat mlekozastepczy jest jedynym "nabiałem" jaki może spożywać i ciężko mi jest również jej odmówić mleka kiedy chce.

U mnie jest identycznie - córka alergik, innych mlecznych produktów nie je, lub w ilościach symbolicznych, zostaje tylko bebilon pepti2, musi być pity z butelki, nie ma innej opcji, łyżka w ogóle odpada.

I jak zje kolację - kanapkę, parówkę czy coś tam to budzi mi się koło 5-6 rano na jedzenie, czasem nawet koło 7 (to już rekord). Ale przeważnie gardzi kolacją, głównie wydłubuje dziury w chlebie i tyle z tego jej jedzenia jest, a potem wyje mi w nocy że "chciem mlećko mamusiu", i tak potrafi długi jęczeć - aż dostanie. Nie chcę jej karmić w nocy, obawiam się o jej zęby, zawsze próbuję ją przekonać, że zaczekamy do rana, ale udało mi się zaledwie kilka razy. Mała nie zaśnie, a żadne oszukiwanie wodą czy rozcieńczonym mlekiem nie działa, bo ona mi tym pluje i nie chce, jest już za duża na takie oszukiwanie, tak to można robić mniejszym dzieciakom.

[bybella]

Napisane przez _vixen_

Chyba kupię tę książkę o zasypianiu, zwłaszcza likwidacja 4 czy 5 karmień nocnych mnie interesuje

Mnie też się smutno zrobiło jak przeczytałam o tym niemowlaku samotnie usypiającym.

mój tez budzi się często w nocy na (.)(.), średnio co dwie godz., ale co poradzić? zastanawiam sie tylko czy na butelkę też by sie tak budził? póki co nie chce próbować, bo nie wyobrażam sobie wstawania w nocy i robienia flaszki

jak słucham tych dobrych rad o nauce zasypiania dzieci i o tym, że chwile może sobie popłakać, to już mi się chce

i w ogóle to traktowanie niemowlaka jak obcego z innej planety, przecież to mały człowiek jest, nie zna świata, nie mówi to jak ma się porozumiewać? dla niego rodzice to cały świat, a jak biedny płacze i widzi że nikt nie reaguje, to nie wiem co sobie taki maluch myśli, aż mnie serce boli

[Beata_Batumi]

WTRĄCE SWOJE 3 GROSZE NT USYPIANIA. JA NIE MIAŁM Z TYM PROBLEMU DO OK 9 MIESIĘCY, CODZIENNIE MIELIŚMY "RYTUAŁ" I STAŁY PLAN DNIA- WIECZOREM BYŁA KĄPIEL, (sorki za duze litery) potem bulta i zasypiała albo przy butli albo odkładałam do łóżeczka i zasypiała bez problemów, bez płaczu itp. Natomiast teraz mam problem bo od ponad roku zasypiamy razem w naszym łożu małżeńskim, nawet taty się domaga, szczebelki ma wyjęte wiec nawet jesli ją w nocy odłoże to przychodzi do nas. I co ja mam teraz z tym zrobić? Jak włoże szczebelki to będzie ryk bo nie wyjdzie, a takie spanie choć spodki to jest upierdliwe... Oduczyłam smoczka, oduczyłam bujania w wózku, uczę na nocniku a tego nie wiem jak oduczyć...