Polecamy - odradzamy :)

[kasiagora23]

Nakładki lateksowe? Chyba o silikonowe ci chodziło... ale mniejsza o to. Moje zdanie na ten temat jest takie że zależy jak się dziecko złapie do piersi, czasem jest tak że nie ma żadnych problemów, a czasami wręcz przeciwnie i takie osłonki "ratują życie" oczywiście jak są dopasowane rozmiarowo do brodawki. Ja tylko żałuję że zbyt późno wysłałam po nie męża , było już o wiele za późno, gdybym mogła cofnąć czas to kupiłabym je przed porodem i zabrała do szpitala albo po pierwszym karmieniu wysłała męża po osłonki...no ale nie mogłam przewidzieć aż takich komplikacji. Trzymam kciuki żeby nie były potrzebne

[passionfruit]

To jak dziecko "łapie pierś" zalezy praktycznie w całości od tego jak je matka przystawi do tej piersi. Jesli robi to dobrze, to według mnie żadne silikonowe nakładki nie są potrzebne.
Ja tak długo męczyłam połozne, gadałam z doadcą laktacyjnym aż się nauczyłam przystawiać i obyłam sie bez nakładek.

A to co ktoś napisał wyżej, że jesli dziecko przywyczai się do nakładek to potem nie chce samej piersi to prawda. Kilka takich przypadków widziałam.

[Xantia]

Napisane przez passionfruit

To jak dziecko "łapie pierś" zalezy praktycznie w całości od tego jak je matka przystawi do tej piersi. Jesli robi to dobrze, to według mnie żadne silikonowe nakładki nie są potrzebne.
Ja tak długo męczyłam połozne, gadałam z doadcą laktacyjnym aż się nauczyłam przystawiać i obyłam sie bez nakładek.

A to co ktoś napisał wyżej, że jesli dziecko przywyczai się do nakładek to potem nie chce samej piersi to prawda. Kilka takich przypadków widziałam.

[kasiagora23]

Tylko one są potrzebne zanim się kobieta nauczy przystawiać dziecko do piersi czasem to przychodzi od razy a czasem nie, dużo też zależy od personelu szpitala, czasem brodawki są płaskie itp

[passionfruit]

Kasiu, proszę czytaj ze zrozumieniem. Jeśli dziecko przywyczi się od początku do nakładek, to już się nie nauczy chwytac prawidłowo pierś. Niestety czasem potrzebne są poświęcenia i trzeba przetrzymać kilka bolesnych karmień.

No oczywiście są sytuacje extreme, kiedy kobieta ma tak poranione brodawki, że nie może karmić bez. Wtedy na krótką metę takie nakładki mogą się przydać.

[kasiagora23]

no właśnie o to mi chodziło

[asiak1981]

Ja przez pierwsze 3 tygodnie karmiłam normalnie, potem mi Kasia tak szarpała sutki że rozerwała skórę, strasznie bolało, więc zaczęłam ją karmić przez osłonki, żeby się skóra zagoiła. Po jakimś miesiącu próbowałam karmić bez osłonek i nie dało rady. Ale uwaga! Jak mała miała 4,5 miesiąca sama rączką zdjęła tą osłonkę i trzymała ją w łapce a ustami piła mleczko z cycka. Byłam w szoku! I tak jest już miesiąc, Kasia kompletnie zapomniała o osłonce, ja się cieszę bo gdziekolwiek szłam musiałam o niej pamiętać.
Myślę że pomocna była też butelka z Tommee Tippee ze smoczkiem wyglądającym idealnie jak kobieca pierś.

[kasiagora23]

Co polecacie do oczyszczania dziecku noska:
-gruszkę?
-nose frida- aspirator do zasysania ustami?
-katarek- aspirator do odkurzacza?
-jeszcze coś innego?

Pytam bo ja miałam 3 rodzaje gruszek (najzwyklejszą, canpol- z silikonowa końcówką i canpol z szeroką/twardą) i nose frida. Z gruszek to ta najzwyklejsza jest w miarę dobra- ale do lejącego kataru nie bardzo się nadaje, no i trzeba strasznie uważać, teraz syn jak tylko widzi gruszkę to za nic w świecie nie dam rady mu ja opróżnić noska, frida jest dobra ale tylko i wyłącznie do lejącego kataru (teraz tez trudno mi jej używać bo strasznie się synek wierci). "Katarku" nie używałam bo wydaje mi się że pomysł odciągania dziecku kataru przy pomocy odkurzacza jest... nie z tej ziemii. Czym wy dziecku odciągacie katar i jak to się sprawdza?

[scorpionec]

my uzywamy fridę.. ale zawsze przed zapuszczam do noska wodę morską w sprayu..

[kasiagora23]

no ja też uzywam wody morskiej i troche pomaga ale jak ma bardzo pozasychane kózki to ręce rozkładam

[boszenka69]

U mnie też sprawdziła się Frida plus Marimar spray (woda morska) Nosek czyściutki, a córa cierpliwie znosi ten zabieg

Wracając do tematu silikonowych nakładek na sutki....
Zgadzam się z jedną z przedmówczyń, że bardzo dużo zależy od chęci i determinacji mamy
Mi w szpitalu, po licznych próbach przystawiania córki do piersi, położne stwierdziły, że mam płaską, beznadziejną lewą brodawkę i kilkakrotnie powtarzały, żeby wysyłać męża po kapturki. Jednak po ciężkiej walce udało się bez nakładek i teraz bez problemu przystawiam córcie do tej "beznadziejnej" brodawki Nie było łatwo...wyłam z bólu, piersi pocharatane. Ale najważniejsze to próbować, nie zniechęcać się, kombinować z pozycjami, a maluszek w końcu załapie

[NibyNic]

Zgadzam się z Boszenką69 detrminacja działa cuda
A jeśli chodzi o czyszczenie noska to ja również używam wody orskiej i Fridy. Hubert tego strasznie nie lubi ale czasami trzeba i wtedy niestety przytrzumuję jego głowę siłą. Jeśli kózki są bardzo pozasychane to ja wpryskuje wodę do noska i nie czyszczę od razu tylko odczekuję z kilka minut

[skylie]

My uzywamy wody morskiej i fridy w przypadku malego katarku, ale jak maly jest pozadnie zakatarzony to frida nie daje rady i uzywamy katarku. Dla mnie tez na poczatku byl to pomysl "nie z tej ziemi", ale odkad sprobowalam to polecam

[sheryl]

Napisane przez kasiagora23

Co polecacie do oczyszczania dziecku noska:
-gruszkę?
-nose frida- aspirator do zasysania ustami?
-katarek- aspirator do odkurzacza?
-jeszcze coś innego?

Pytam bo ja miałam 3 rodzaje gruszek (najzwyklejszą, canpol- z silikonowa końcówką i canpol z szeroką/twardą) i nose frida. Z gruszek to ta najzwyklejsza jest w miarę dobra- ale do lejącego kataru nie bardzo się nadaje, no i trzeba strasznie uważać, teraz syn jak tylko widzi gruszkę to za nic w świecie nie dam rady mu ja opróżnić noska, frida jest dobra ale tylko i wyłącznie do lejącego kataru (teraz tez trudno mi jej używać bo strasznie się synek wierci). "Katarku" nie używałam bo wydaje mi się że pomysł odciągania dziecku kataru przy pomocy odkurzacza jest... nie z tej ziemii. Czym wy dziecku odciągacie katar i jak to się sprawdza?

ja mam fridę i jestem zadowolona. Mój synek co prawda kataru jeszcze nie miał, ale używam jej jak zauważę jakąś zbłąkaną kózkę
Kasia, co to jest katarek - do odkurzacza? jak to się podłącza? aż mnie zaintrygowało ...

[passionfruit]

Obejrzałam ten "Katarek" i mnie to nie przekonało. Przeciez odkurzacze to tak naprawdę "rozkurzacze" i ja wolę trzymac odkurzacz z dala od mojego synka.
My używamy Fridy.

[gosiaizbyszek]

Ja używałam na początku gruszki takiej zwykłej ale była ok do momentu pojawienia się kataru tzn. jak były jakieś małe kózki to ok, wylazły ale jak Adaś dostał katar to nie zdała egzaminu. Kupiłam wtedy fridę i do tej pory stosuję. Jestem zadowolona, bo nawet jak byliśmy w szpitalu i mały miał mega katar to sobie poradziła (i moje płuca oczywiście)
Ale ogólnie to bardzo polecam fridę.

Mój znajomy ma to urządzenie podłączane do odkurzacza i bardzo sobie chwali. Jego syn miał taki katar, że wymiotował nim bo za dużo połykał w nocy i tylko to urządzenie pomagało. To podobno bardzo delikatnie wyciąga katar i z jednakowym natężeniem. Nie mogę polecić bo nie stosowałam, ale na pewno warte jest zastanowienia.

[kasiagora23]

Wczoraj zrobiłam test termo opakowania Tommee Tippee i jestem w szoku!!! Włożyłam do niego butelkę z wrzątkiem i po 4,5 godz temperatura wody była taka że jeszcze bym mogła do tego dodać mleko i podać dziecku- i nie było by za zimne. Po 5 godz woda juz nie bardzo sie nadawała ale dodam że przez ten czas otwierałam i sprawdzałam kilka razy temperature wody. Myślę że trzyma tak długo bo butelka jest ciasno opatulona a w środku jest jakaś "folia" a nie styropian. Wcześniej miałam te zwykłe (nie wiem z jakiej firmy) ale trzymało do dwuch godzin a butelka w środku latała. To termo opakowanie z Tommee Tippee wydaje sie małe ale mieszczą się w nim nawet buteli 330 ml Avent, no i oczywiście świetnie nadaja sie do słoiczków z jedzeniem.

[Spoora]

A ja właśnie nie polecam termoopakowania z Canpola, nie trzymają one w ogóle ciepła

[kasiagora23]

No właśnie piszac zwykłe miałam na mysli takie jak canpol. Myslałam że to tak ma być że tak króciutko trzymają temperaturę (2 godz- ale to gdy na zewnatrz jest ciepło, w butele wrzatek i jak sie jeszcze owinie pieluchą i włoży do termo opakowania). Szkoda tylko ze wczesniej nie przetestowałam tego Tommee Tippee (ok 35zł), bo te zwykłe to 5 zł nie sa warte a kosztuja 10-15zł

[Spoora]

Tak Kasiu masz rację, beznadziejne są te z Canpola. A te z Tommee Tippee to tylko takie czarne są?? Bo innych nie widziałam.

[kasiagora23]

Tak, są czarne -takie z rączka na rzep, wydają się małe ale nie są- właśnie o to chodzi żeby w środku było jak najmniej pustej przestrzeni. Na prawdę polecam!

[aaliyah]

Napisane przez kasiagora23

Tak, są czarne -takie z rączka na rzep, wydają się małe ale nie są- właśnie o to chodzi żeby w środku było jak najmniej pustej przestrzeni. Na prawdę polecam!

Ja tez polecam. My regularnie tankujemy mleczko w parku i bez tego wynalazku to sobie tego nie wyobrazam. W ogole lubie produkty Tommee Tippee.

[rumcia1]

Witam. Chciałabym jeszcze na chwilę wrócić do karmienia i do bolących brodawek. Mam pytanie, czy któraś z Was testowała krem na bolące brodawki PureLan100 Medeli i jakie są opinie na jego temat - w internecie same superlatywy, bo reklamują się sklepy, a ja chciałabym poznać opinię kogoś, kto go stosował.

[Spoora]

Na bolące brodawki najlepszy jest Bephanten już to na pewno wcześniej było pisane. A ten o którym piszesz to nie wiem, ale naprawdę polecam Bephanten.

[kasiagora23]

Ja tez używałam bephanten, ale nie wiem czy jest dobry bo innego nie stosowałam zresztą mi sie brodawki zagoiły dopiero gdy dwa tygodnie nie karmiłam dziecka piersią(tylko odciągałam i podawałam z butelki) bo miałam tak zmasakrowane brodawki.

[Glizda87]

Napisane przez Spoora

Na bolące brodawki najlepszy jest Bephanten już to na pewno wcześniej było pisane. A ten o którym piszesz to nie wiem, ale naprawdę polecam Bephanten.

Też tak uważa!! Używałąm go już w kilka godzin po porodzie i nie wiem co bym zrobiła gdybym nie miałą go ze sobą już w szpitalu... Pierwsze kontakty cycusiów i dzidziusia są bardzo bolesne a Bephanten pomaga przez to przejsc...

[kotikaa]

Napisane przez sheryl

Kasia, co to jest katarek - do odkurzacza? jak to się podłącza? aż mnie zaintrygowało ...

ale się uśmiałam... wyobraziłam sobie jak podłączacie odkurzacz od jakiegoś urządzenia, żeby wyczyścic dziecku nosek...

[sheryl]

Napisane przez kotikaa

ale się uśmiałam... wyobraziłam sobie jak podłączacie odkurzacz od jakiegoś urządzenia, żeby wyczyścic dziecku nosek...

no ale tak to działa... obejrzyj sobie zdjęcia na stronie producenta, nie będziesz musiała sobie wyobrażać
http://www.katarek.pl/index.php?src=o_produkcie

[rumcia1]

Napisane przez Spoora

Na bolące brodawki najlepszy jest Bephanten już to na pewno wcześniej było pisane. A ten o którym piszesz to nie wiem, ale naprawdę polecam Bephanten.

Spoora, kasiagora23 i Glizda87 dziękują Wam za odpowiedzi. Znam Bephanten, bo go stosowałam przy poprzednim karmieniu, smarowałam też sutki mlekiem i wietrzyłam, ale u mnie nic nie pomagało. Już za około 2 tygodnie może wcześniej czeka mnie kolejne karmienie i próbuje się jakoś na nie przygotować. Wiele osób uważa, że krwawiące brodawki to najczęściej wina złego przystawiania, ale ja chodziłam do poradni laktacyjnej i uczyłam się różnych technik, a mimo to początkowe okresy karmień to dla mnie przeżycia stokroć gorsze od porodów. Moja pierś jest większa od głowy noworodka, brodawka wielka i za każdym razem gryziona w połowie do krwi. Nawet, jak za którymś razem udało się, że maluszek chwycił całą brodawkę i myślałam, że jakoś pójdzie, to za chwilę sam ją wypluwał i trzymał w połowie, bo nie mieściła mu się w buzi. Koszmar. Wyobraźcie sobie jak się pierwszy raz przestraszyłam, jak mi mały ulał po jedzeniu i na pieluszce było pełno krwi z mlekiem. Zanim zajarzyłam, że to z moich sutków, to już widziałam wizję jakiegoś wewnętrznego krwotoku u dziecka. Dlatego teraz szukam czegoś innego i łudzę się, że jakaś inna maść mi pomoże i ulży w tych 4 miesiącach bólu, bo u mnie tyle trwało gojenie sutków. Miedzy czasie dokarmianie, bo nie dało rady inaczej, a potem zanik laktacji. Za dużo się rozpisałam.

[passionfruit]

Napisane przez rumcia1

Wiele osób uważa, że krwawiące brodawki to najczęściej wina złego przystawiania, ale ja chodziłam do poradni laktacyjnej i uczyłam się różnych technik, a mimo to początkowe okresy karmień to dla mnie przeżycia stokroć gorsze od porodów. Moja pierś jest większa od głowy noworodka, brodawka wielka i za każdym razem gryziona w połowie do krwi. Nawet, jak za którymś razem udało się, że maluszek chwycił całą brodawkę i myślałam, że jakoś pójdzie, to za chwilę sam ją wypluwał i trzymał w połowie, bo nie mieściła mu się w buzi. Koszmar. Wyobraźcie sobie jak się pierwszy raz przestraszyłam, jak mi mały ulał po jedzeniu i na pieluszce było pełno krwi z mlekiem. Zanim zajarzyłam, że to z moich sutków, to już widziałam wizję jakiegoś wewnętrznego krwotoku u dziecka. Dlatego teraz szukam czegoś innego i łudzę się, że jakaś inna maść mi pomoże i ulży w tych 4 miesiącach bólu, bo u mnie tyle trwało gojenie sutków. Miedzy czasie dokarmianie, bo nie dało rady inaczej, a potem zanik laktacji. Za dużo się rozpisałam.

Wybacz, ale chodziłas do jakiejść kiepskiej poradni laktacyjnej skoro kazali, żeby dziecko łapało "całą" brodawkę! Dziecko powinno chwycić tak około 1,5 cm otoczki, aby w jego buzi znalazły się zatoki mleczne. Dzięki temu pokarm jest "wymasowywany" z zatok mlecznych przez rytmiczny ruch języka, szczęki i żuchwy. Pierś nie może wypełniać całej buzi dziecka, nie wytwarza się podciśniene, nie jest pobudzony odruch nerwowy, nie wytwarza się prolaktyna, oksytocyna i dziecko nie uzyskuje pokarmu. Prowadzi to do dalszych klopotów: uszkodzenia brodawek, obrzęku, zastoju, zapaleń, zaburzeń laktacji, niedoboru masy dziecka etc.