Facet poznany na necie cz. III :)

[anett85]

Napisane przez karolinka86

Wy często dostajecie/dostawałyście kwiaty??

Ja na początku dostałam kilka w doniczce. Pózniej powiedziałam że nie mam już ich gdzie trzymać. I od tego czasu ani jednej malutkiej różyczki nie dostałam
A tak w ogóle Karola gratuluje I tak jak mówi Twoja mama musi Mu na Tobie zależeć skoro przyjeżdża. Myśle że wszystko idzie w dobrą strone,i nie stresuj się że nie wiesz czy możesz już o Nim mówić TŻ. To przyjdzie w swoim czasie A te początki są najfajniejsze, nie przyspieszaj ich na siłe
I powodzenia życze

[2018070520180950]

ja jutro wolne wreszcie
Z TZ sie nie zobacze bo on pracuje

musze cos wymyslic mu pod choinke
mam jedna czesc prezentu na razie

[madzia2306]

apropo dostawania kwiatów to tak na początku dośc często je dostawałam pierwsza róża od tżta stała w wazonie bite 2 tygodnie i skubana nie chciała zwiędnąc listki już były suche a kwiat dalej piękny
teraz juz rzadziej dostaję ale jeszcze czasem się zdarzy jakis kwiotek

[karolinka86]

Napisane przez anett85

Ja na początku dostałam kilka w doniczce. Pózniej powiedziałam że nie mam już ich gdzie trzymać. I od tego czasu ani jednej malutkiej różyczki nie dostałam

Ja akurat nie dostaje w doniczce tylko a to różyczkę, a to bukiecik mały

Napisane przez anett85

A tak w ogóle Karola gratuluje I tak jak mówi Twoja mama musi Mu na Tobie zależeć skoro przyjeżdża. Myśle że wszystko idzie w dobrą strone,i nie stresuj się że nie wiesz czy możesz już o Nim mówić TŻ. To przyjdzie w swoim czasie A te początki są najfajniejsze, nie przyspieszaj ich na siłe
I powodzenia życze

No jeśli można już gratulować
Też mam nadzieję, ze wszystko pójdzie w dobrą stronę...
Smutno mi tylko ostatnio, bo od piątku sie nie widzieliśmy... Tzn rozumiem go bo rozchorował się dość i nawet zwolnienie miał...ale mimo wszystko jakoś miejsca sobie nie mogę znaleźć
Chyba cały czas myślę o tym ostatnim spotkaniu u mnie w domu... Trochę zestresowana byłam i on to wyczuł (ale obrócił w żart)
Mam nadzieję, że go tym do siebie nie zraziłam... Skoro już wcześniej wyrobił sobie o mnie dobre zdanie, to chyba malo możliwe, żeby jeden głupi incydent wszystko zmienił, prawda??
Tym bardziej, że gdy sie rozstawaliśmy proponował spotkanie a następnego dnie rano jeszcze napisał sms z podziękowaniem za miły wieczór i pyszne ciasto
Kurcze aż teraz nie wiem jak go zaprosić do siebie Zebym znowu jakaś rozkojarzona nie była

Myślę już tyko o tym, że jutro piątek i weekend sie zbliża - zgodnie z tradycja powinniśmy sie spotkac

A tak w ogóle to w tych ostatnich dniach malo sms piszemy- no ale ja jakoś nie jestem w tym dobra Wiele sie tam nie przekaże.... Dla mnie spotkania są najważniejsze i nic ich nie zastąpi

Napisane przez madzia2306

apropo dostawania kwiatów to tak na początku dośc często je dostawałam pierwsza róża od tżta stała w wazonie bite 2 tygodnie i skubana nie chciała zwiędnąc listki już były suche a kwiat dalej piękny
teraz juz rzadziej dostaję ale jeszcze czasem się zdarzy jakis kwiotek

Moje też długo stoją
Ciekawe jak potoczy sie dalej moja znajomość i czy często będę dostawać kwiaty

[jenny1234]

Ja na początku dostawałam co jakiś czas róże albo bukiety prosto z ogrodka Tż, ktore sam dla mnie przygotowywal, byly zawsze sliczne i dluuugo staly w wazonie. Kilka bukietow, zwlaszcza ten z zareczyn mam zasuszone w wazonie i przypomina mi teraz o tym pieknym dniu. Teraz kwiaty dostaje okazjonalnie, zalezy od sytuacji itd.

[Hosenka*]

Ja przestałam suszyć kwiaty Przeczytałam, że razem z zaszuszonymi kwiatami umiera miłość Wiem, głupota, ale wolałam dmuchać na zimne I na razie sprawdza, bo tylko tych od męża nie suszyłam

[madzia2306]

ja tam w takie rzeczy nie wierzę, mam zasuszone chyba 3 różyczki i co? miłośc nie umarła jesteśmy ze sobą 6 lat a za niecałe pół roku będziemy małżeństwem
nie warto wierzyc w takie zabobony, jak ma się rozpaźc związek i skończyc miłośc to się skończy i bez zasuszonych kwiatków takie moje zdanie

[Hosenka*]

Napisane przez madzia2306

ja tam w takie rzeczy nie wierzę, mam zasuszone chyba 3 różyczki i co? miłośc nie umarła jesteśmy ze sobą 6 lat a za niecałe pół roku będziemy małżeństwem
nie warto wierzyc w takie zabobony, jak ma się rozpaźc związek i skończyc miłośc to się skończy i bez zasuszonych kwiatków takie moje zdanie

Dlatego napisałam, że głupota

[2018070520180950]

Mama mnie tak zawsze straszyla hehe no I od exow suszylam I mam heh wiec tez 'dmucham na zimne'

Sent from my BlackBerry 9300 using Tapatalk

[jenny1234]

ja tam nie wierze w to i susze niektore bukieciki na pamiatke poki co milosc kwitnie i rowniez data slubu przed nami jeszcze rok i 5 miesięcy.. jej kiedy to zleci..

[karolinka86]

Napisane przez madzia2306

ja tam w takie rzeczy nie wierzę, mam zasuszone chyba 3 różyczki i co? miłośc nie umarła jesteśmy ze sobą 6 lat a za niecałe pół roku będziemy małżeństwem
nie warto wierzyc w takie zabobony, jak ma się rozpaźc związek i skończyc miłośc to się skończy i bez zasuszonych kwiatków takie moje zdanie

Pierwsze słyszę
Ja swoich nie suszę, ot długo stoją
Tydzień temu dostałam piękną różę (taką długą) i cały czas jak nowa wygląda!!

Napisane przez jenny1234

ja tam nie wierze w to i susze niektore bukieciki na pamiatke poki co milosc kwitnie i rowniez data slubu przed nami jeszcze rok i 5 miesięcy.. jej kiedy to zleci..

Oj uwierz mi zleci
Pamiętam, jak moja koleżanka miała tyle do ślubu... I minęło! Już nawet tyle samo są od ślubu

A dzis sobota i liczę na spotkanie

[123spinka]

też przedstawię moją historię momentami trudną do uwierzenia
poznaliśmy się w necie na portalu na S
z racji tego że mieszkamy całkiem blisko spotkaliśmy się już po 2 tygodniach pisania na gg.
i teraz tak ja Karola On Karol
nasi tatusiowie pracują w jednej firmie choć się nie znają MZA (na zaręczynach omawiali linie autobusowe)
urodziliśmy się z dniach gdzie zawarta jest 9
nasze siostry są w września i obie mają synków o tym samym imieniu
szwagrowie są z tego samego miesiąca
a teraz najlepsze
rodzice hajtali się tego samego dnia w tym samym miesiącu i roku
w innych Parafiach
często nam się zdarza że dzwoniąc do siebie nacinamy się na pocztę bo dzwonimy w tym samym czasie
w styczniu się poznaliśmy od lutego jesteśmy parą w lipcu zaręczyny a w sierpniu ślub
od miesiąca mieszkamy razem (z przyszłymi teściami)
czy się nie boję? NIE
nie za szybko ? NIE
kochamy się szczerą miłością a na dokładne poznanie siebie mamy całe życie

[Hosenka*]

Fajne zbieżności

Nie szybko U nas jeszcze szybciej: poznaliśmy się w lutym tego roku, 02.04 - zaręczyny, a na początku października był ślub

[123spinka]

i jesteśmy zgodni że chcemy dzidziusia
po ślubie oczywiście
państwo Karolkowie i mały Karolaczek
tak się u nas w domach śmieją

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Hosenka*
GRATULACJE

[2018070520180950]

jutro ide na 6-14.00,nie nawidze pobudek o 4 rano ale za to wczesniej wroce,no i TZ bedzie u mnie od poniedzialku do minimum srody moze czwartku


karola i spotkalas sie z 'TZ'? wiesz juz jak to jest miedzy wami w koncu?

[karolinka86]

Spinko naprawdę fajna zbieżność

Napisane przez Hosenka*

Nie szybko U nas jeszcze szybciej: poznaliśmy się w lutym tego roku, 02.04 - zaręczyny, a na początku października był ślub

Bardzo szybko Ale wiesz jeszcze pół roku temu mówiłam, ze bym tak nie zrobiła a teraz już głowy nie daję Serio!
Czy uważasz, że w pewnym wieku ma sie już inne priorytety niż gdy sie miało np naście lat? Że takie rzeczy "że to ten jedyny" wie sie szybciej? Ze szybciej poznaje sie człowieka?

Napisane przez Kachaaa

karola i spotkalas sie z 'TZ'? wiesz juz jak to jest miedzy wami w koncu?

W ten weekend nie
Ubolewam bardzo... Wczoraj "tż" miał jakąś zakładową "imprezę" i jeszcze dzis nie doszedł do siebie No szkoda...
Kurcze mam nadzieje, że będzie chciał sie dalej ze mna spotykać... Skoro po ostatnim spotkaniu u mnie proponował kolejne (nie wypaliło bo byl dość chory), skoro pisał potem smsy sam z siebie... Kurcze, powiedzcie, że będzie ok...
Nie robiłby chyba tak, gdyby chciał zakończyć znajomość, prawda??

[Hosenka*]

Karolinko:
Tak jak pisałam nieraz - mamy z TŻ za sobą duże doświadczenie, ja miałam kilku facetów, kolejnych kilku tak w przelocie do zabawy, TŻ tez miał kilka dziewczyn, sporo flirtował, nie zawsze zachowywał się fair w stosunku do nich (szedł na imprezę z jedną, wracał z inną itp).
Gdy jednak zaczeliśmy się spotykać ze sobą, zauważyliśmy zmianę w naszym zachowaniu i na podstawie tych kilku wcześniejszych związków i przygód potrafiliśmy dosyć szybko ocenić czy to "to" czy nie

Raczej nie chodzi tu o priorytety, tzn. po części też, ale trudno, żeby były one uzależnione od wieku (znam 30-paro latków, którym imprezy w głowie a nie rodzina). Poza tym priorytety priorytetami, ale głupotą jest wiązanie się z kims tylko dlatego, że ma się wspólne priorytety, podczas gdy w innych aspektach osoba nam nie odpowiada.

[jenny1234]

i jak tam Karolinko? Co slychac?
Nie przejmuj sie ze czasami coś mu wypadnie i nie spotkacie sie. To nie oznacza, że on ma Cię gdzies.

Powiem Ci, że ja na początku z Tż nie spotykałam sie tak regularnie co weekend, teraz jak o tym myślimy to sie sami sobie dziwimy- jak my wytrzymywalismy bez siebie w jakies niedzielne popoludnie...

[karolinka86]

Napisane przez jenny1234

i jak tam Karolinko? Co slychac?
Nie przejmuj sie ze czasami coś mu wypadnie i nie spotkacie sie. To nie oznacza, że on ma Cię gdzies.

Powiem Ci, że ja na początku z Tż nie spotykałam sie tak regularnie co weekend, teraz jak o tym myślimy to sie sami sobie dziwimy- jak my wytrzymywalismy bez siebie w jakies niedzielne popoludnie...

U mnie bez zmian...
Cieszę się, że weekend sie zbliża- może tym razem uda sie spotkanie, bo... brakuje mi tego... Serio!
Niby dzieli nas nie całe 30 km ale w tygodniu nieraz ciężko sie zgrać bo on oprócz pracy często popołudnia ma zajęte przez jakieś tam spotkania komisyjne czy cos takiego Ale ja to rozumiem Smutno mi tylko tak samej spędzać popołudnia Szczególnie teraz, gdy dni są takie krótkie i ponure

Dziewczyny, czy Wy dużo sms pisałyscie na początku?
U mnie są dni, że kilka wymienimy a są też takie, że żadnego

Maile od czasu do czasu- jak się chce cos więcej przekazać A na gg od kiedy sie on line poznaliśmy nie ciagnie nas, serio

[Hosenka*]

My nie, w zasadzie to kontaktowałam się już po pracy, ewentualnie jak coś wcześniej napisał to odpisywałam.

[madzia2306]

Napisane przez karolinka86

U mnie bez zmian...
Cieszę się, że weekend sie zbliża- może tym razem uda sie spotkanie, bo... brakuje mi tego... Serio!
Niby dzieli nas nie całe 30 km ale w tygodniu nieraz ciężko sie zgrać bo on oprócz pracy często popołudnia ma zajęte przez jakieś tam spotkania komisyjne czy cos takiego Ale ja to rozumiem Smutno mi tylko tak samej spędzać popołudnia Szczególnie teraz, gdy dni są takie krótkie i ponure

Dziewczyny, czy Wy dużo sms pisałyscie na początku?
U mnie są dni, że kilka wymienimy a są też takie, że żadnego

Maile od czasu do czasu- jak się chce cos więcej przekazać A na gg od kiedy sie on line poznaliśmy nie ciagnie nas, serio

pisaliśmy jak ja miałam kasę na koncie a wtedy rzadkością było żebym ja miała kasę na pisanie więc raczej tż dzwonił ale odkąd przeszłam do innej sieci to pisaliśmy dośc sporo a to dlatego że chcieliśmy ze sobą jakoś się kontaktowac chociażby w szkole a nie było jak dzwonic, w sumie teraz to raczej dzwonimy do siebie mało piszemy

[2018070520180950]

my pisalismy duzo i intensywnie od poczatku

z przerwami bo w pracy nie da rady

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez karolinka86

Dziewczyny, czy Wy dużo sms pisałyscie na początku?
U mnie są dni, że kilka wymienimy a są też takie, że żadnego

My pisaliśmy i piszemy nadal dużo

[jenny1234]

My na początku gg, potem spotkania, sms w ciagu dnia ale nie jakies wielkie ilosci ( mielismy rozne sieci kiedys) czesto na gg wieczorami siedzielismy w sumie to co wieczor. Teraz sms piszemy jak nie da sie zadzwonic, dzien w dzien wieczorem gadamy po godzinie na telefonie i widzimy sie co weekend a dzieli nas 18km. Niestety nie da sie czesciej bo oboje pracujemy, ja mam do tego korepetycje i w soboty studia mgr Karola głowa do góry

[karolinka86]

No i prawie weekend mamy
Mam nadzieję, że spotkać się tym razem uda Smutno mi tak jakoś... Nie wiem czy proponować pierwsza spotkanie biorąc pod uwagę, że to on zawsze do mnie autem przyjeżdza... I żeby nie wyszlo, że sie narzucam
Tydzień temu w piatek pytałam czy spotkamy sie jakoś w weekend a on odp "myślę, że tak" Wiecie to było orientacyjne pytanie, nigdy nie umawiamy sie dokładnie bo on nie wie jak sie wyrobi a nie lubi mówić że będzie a potem w razie czego odmawiac... No i wiecie co tydzien temu wyszlo- lipa
Teraz boję sie zagadać

[2018070520180950]

a czego tu sie bac
nie ryzykujesz-nic nie masz
cos w tym jest



ja prezent dla TZ opakowalam wlasnie

[madzia2306]

Napisane przez karolinka86

No i prawie weekend mamy
Mam nadzieję, że spotkać się tym razem uda Smutno mi tak jakoś... Nie wiem czy proponować pierwsza spotkanie biorąc pod uwagę, że to on zawsze do mnie autem przyjeżdza... I żeby nie wyszlo, że sie narzucam
Tydzień temu w piatek pytałam czy spotkamy sie jakoś w weekend a on odp "myślę, że tak" Wiecie to było orientacyjne pytanie, nigdy nie umawiamy sie dokładnie bo on nie wie jak sie wyrobi a nie lubi mówić że będzie a potem w razie czego odmawiac... No i wiecie co tydzien temu wyszlo- lipa
Teraz boję sie zagadać

ej a czego tu się bac? zagadaj i tyle.. a może chłopak też czeka na twój krok? i tak się koło zamyka ty się boisz on może chce żebyś ty zaproponowała spotkanie i tak w koło macieju

[jenny1234]

popieram Madzie w 10000% zapytaj, on tez moze nie che sie narzucac i macie bledne kolo a z tym daleko nie zajedziecie powodzenia

[karolinka86]

Napisane przez madzia2306

ej a czego tu się bac? zagadaj i tyle.. a może chłopak też czeka na twój krok? i tak się koło zamyka ty się boisz on może chce żebyś ty zaproponowała spotkanie i tak w koło macieju

Napisane przez jenny1234

popieram Madzie w 10000% zapytaj, on tez moze nie che sie narzucac i macie bledne kolo a z tym daleko nie zajedziecie powodzenia

Czego sie bać? Ano porażki w razie odmowy Właśnie nie wiem czy on z tych co lubi, gdy dziewczyna wykonuje pierwszy krok

No nic, napisałąm do niego ze 2 godziny temu z pytaniem jakie plany na popołudnie i czy widzimy sie dziś ale na razie cisza
Szkoda... no nic moze sie jeszcze odezwie, w sumie często się umawialiśmy dopiero kolo 17, tak na ostatnią chwilę...
Jeśli spotkanie nie wypali to nie wiem co sobie myśleć Było tak dobrze więc nie wierzę, żeby nagle bez powodu się popsuło On nie z tych typów co rzucają słowa na wiatr...Wierzę, że to co o mnie sądzi jest prawdą Zresztą widać po zachowaniu jego że nie nudzi się ze mna itp
Ale już 2 tyg minęły i tęsknię do normalnych spotkań

[anasi]

Karolinko- kazdy lubi gdy ta druga osoba takze proponuje spotkanie. To takie pokazywanie ze nam tez zalezy