Poużalajmy Się Nad Sobą....

[witch_18]

mam katar,okrutny kaszel i juz mnie to wkórza

[elizaa]

Zupełnie nie wiem co mam robic... Zadzwoniłam do mojego chłopaka, powiedziałam mu ze to co powiedział mi dzisiaj sprawiło mi ogromną przykrość, ale w jego postawie nie wyczuwam skruchy więc nie sądze żeby żałował ze to powiedział. Przeprosin też nie usłyszałam. Co prawda była to rozmowe przez tel. umowiłam się z nim na niedziele, ot na takie zwykłe spotkanie, co mam mu powiedzieć... boję się że jeśli się przyznam że cały dzień i całą noc przepłakałam może powiedzieć że wyolbrzymiam... a czy waszym zdaniem wyolbrzymiam? Odechciało mi się przed nim rozbierać. Powiedział ze juz go nie interesuje czy zakładam bluzke z duzym dekoldem czy z małym bo to i tak nie ma dla niego znaczenia. Strasznie mi smutno Jesteśmy ze sobą już prawie 2 lata... Nie chcę żeby to się skończyło przez taką "głupotę"

Magus, Rachela dzięki za wsparcie

[rachela]

Napisane przez elizaa

a czy waszym zdaniem wyolbrzymiam?

Cóż... Moim zdaniem nie wyolbrzymiasz. Powinnaś mu jak najszybciej wygarnąć, co czujesz i co w tej chwili o nim myślisz. To co powiedział bardzo Cię zabolało, ja się nie dziwię, kto to widział?! Skoro on z błahego powodu wyjeżdża Ci z takim chamskim i dziecinnym tekstem, to lepiej zdecydować się na szczerą rozmowę, jak najszybciej. To co powiedział, nie świadczy o nim najlepiej I niech się nie wykręca, że "może użyłem złych słów", "nie zrozumiałaś mnie" - o nie, zero litości dla głupoty

Napisane przez elizaa

Nie chcę żeby to się skończyło przez taką "głupotę"

Rozumiem Cię. I przepraszam, jeśli czasem trochę Twojego TŻ przed chwilą objechałam, ale normalnie takie rzeczy mnie strasznie wpieniają

[ahinsa]

Coś nie gra. Jeszcze nie doszłam do tego: co? Zjeżdża mi nastrój, jest niewesoło... a żyć trzeba

[elizaa]

Dziękuję Ci bardzo Rachela, nie przejmuj się "objechaniem" mojego TŻ, czasem taki zimny prysznic wylany przez osobę postronną jest najlepszą pomocą Tak powiem mu to koniecznie. Napewno nie unikniemy tego tematu przy najbliższym spotkaniu.
Wychodzę z założenia, że takie rzeczy powinno załatwiać się od ręki, niestety odkąd mieszkam 20 km od miasta nie moge sobie wsiąść w autobus i podjechać do niego 2 przystanki jak to zwykłam robić wcześniej. A nie zawsze są wolne auta domu, oboje staruszki pracuja, a własnego jeszcze się nie dorobiłam
Troszkę mi się poprawił humorek Nie miałam z kim pogadać o tej porze, dobrze że to forum jest
Jeszcze raz dziękuję

[paula_d]

Napisane przez elsi

A za Twoją magisterkę trzymam kciuki! :@ :@ :@ :@
I nie daj Boże, nie denerwuj się obroną! W ostatecznym rozrachunku okazuje się ona być najłatwiejszą częścią całego tego obowiązku
Całuski
elsi

Senkja

Myślę, że nie będzie tak źle. Chociaż niestety sama sobie promotora nie wybiorę, będę leżała w szpitalu dzień po operacji właśnie wtedy jak ludzie będą się czaić do doktorów. Mam nadzieję tylko, że moja kumpelka mnie zapisze tam gdzie ona, bo inaczej klops

Buziaki dla Elsi

[miss_seepy]

kolejny weekand spiec rodzinnych... zapetlone w ciasny supelek problemy, soddoma i gomora, brak pozytywnych perspektyw, bezsilnosc i poczucie ze jest sie odpowiedzialnym za zlo na calym swiecie, wlacznie z prywatnymi niepowodzeniami rodzicow,ktore powoduja zatechla atmosfere w domu, nikt nie ma na tyle odwagi i optymizmu by spojrzec na to wszystko z gory i powiedziec "bedzie to co musi byc"...
nie potrafie nawiazac realacji z matka, ani sie co gorsze od niej uniezaleznic, widze w jej oczach tylko pretensje... krok do przodu dwa kroki do tylu...

[elsi]

Napisane przez paula_d

Chociaż niestety sama sobie promotora nie wybiorę,

Promotorzy to takie podstępne gadziny - ciężko ich wybrać samemu. Na ogół oni wybierają nas

Napisane przez paula_d

będę leżała w szpitalu dzień po operacji właśnie wtedy jak ludzie będą się czaić do doktorów. Mam nadzieję tylko, że moja kumpelka mnie zapisze tam gdzie ona, bo inaczej klops

Słońce, trzymam kciuki przede wszystkim za Twoje zdrowie! A promotorem się nie martw - kumpelka na pewno sobie poradzi!!
Pozdrawiam!
elsi
Ps. Jestem dziś po kilkogodzinnym, (prawie)wiosennym, słonecznym spacerku z moim TŻ i pomimo, że musiałam być rano w pracy, cały świat wydaje mi się jakiś radośniejszy, więc przesyłam promyki optymizmu wszystkim Wizażankom

[Sanderek]

Mnie kładzie jakiaś choroba, katar, kaszel, bolace gardło, chyba gorączka, boję się ruszyć termometr bo autosugestia spowoduje że jeszcze gorzej się poczuje. TŻ w tym samym stanie no i pracę trzeba pisać

[A.S.]

Moj TZ wyjechał daleko daleko i nie wiadomo kiedy się zobaczymy...
Jest mi smutno tym bardziej,że przed wyjazdem o mały włos nie rozstalibyśmy się.
Strasznie za nim tęsknię!!!!

[paula_d]

Napisane przez elsi

Słońce, trzymam kciuki przede wszystkim za Twoje zdrowie! A promotorem się nie martw - kumpelka na pewno sobie poradzi!!
Pozdrawiam!
elsi

Dzięki serdeczne za słowa wsparcia, bardzo mi się to teraz przyda. Narazie ze stresu to mnie wszystko drażni i już czasem nie wiem co ze sobą zrobić. Już chciałabym mieć to za sobą!!!!

[paula_d]

Napisane przez A.S.

Moj TZ wyjechał daleko daleko i nie wiadomo kiedy się zobaczymy...
Jest mi smutno tym bardziej,że przed wyjazdem o mały włos nie rozstalibyśmy się.
Strasznie za nim tęsknię!!!!

Będzie git zobaczysz. Czas rozłąki szybko minie, a między Wami będzie jak w bajce

[paula_d]

Widzę, że nikomu za bardzo się nie chce nad sobą użalać - I BARDZO DOBRZE!!!! Tylko ja qurde jestem teraz w takim okresie życia, że mnie syćko drażni .

[benito_mruffkolini]

Napisane przez paula_d

Widzę, że nikomu za bardzo się nie chce nad sobą użalać - I BARDZO DOBRZE!!!! Tylko ja qurde jestem teraz w takim okresie życia, że mnie syćko drażni .

nie tylko Ty

ja to bym chyba nie była sobą gdybym tu nie wpadała raz na jakiś czas...

a co mnie nęka??
1) to co zwykle, brak faceta, a nawet potencjalnych kandydatów, na dodatek mieszkam w mieście gdzie na 100 facetów przypada 150 kobiet

2) moja związkofobia, przez którą już niejedna relacja mi się posypała, teraz jestem w podobnej sytuacji, trochę tęsknię, a szans na odkręcenie wszystkiego już raczej nie ma...

3) od Świąt Bożego Narodzenie przytyłam 4 kg how could it happen??!!??

4) mam beeeeeeeznadziejny plan, codziennie siedze na uczelni od bladego świtu do nocy, na dodatek okienko na okienku

5) telefon mi sie rozwalił

6) syskie psiapsióły pozakochiwane, toteż wolne wieczory spędzam ostatnio w radosnym towarzystwie Bogdana (mój laptop) i czerwonego pólwytrawnego

7) no i wszyscy zawsze jakieś pretensje do mnie mają...


eh...

[nnia***]

ze tez dopiero teraz znalazlam ten watek
no wiec
*nic mi sie nie chce,
*mam cholernego lenia,chce mi sie lezec w wyrku,a musze jeszcze wysiedziec w pracy do 17.00 tragedia
*po za tym jestem po imprezce(wesele) no i przewialo mnie,glos mi wysiadl,nie moge prawie nic mowic,mam FEST chrype a tu jeszcze telefony musze odbierac
*na dworze chlapa,zimno,ja mam katar az mi prawie na klawiature z nosa cieknie
*mam kundla z ktorego kazdy sie smieje i mowia ze to duza JORCZYCA
*acha od dzisiaj sie zaczynaja jakies cholerne mecze w noge i telewizor bedzie zajety
*na weekend znow sie nie wyspie bo jade na uczelnie
*przetluszczaja mi sie wlosy
*tusz do rzes mi sie konczy,a kasy brak(musze za szkole zaplacic)
*nawet nic na wiosne jeszcze sobie nie kupilam ,bo A)brak kasy B)nawet jakbym ja miala to czasu bym nie miala na zakupy
*ogladam nowy katalog z avonu i nawet nie czuje perfumowanych stron,a tam nowy perfum jest

[margitta]

DObrze, że znalazłam w końcu ten wątek, bo mi jjest okropnie

TŻ nie ma dziś dla mnie czasu i zamiast iść gdzieś do restauracji ze mną (a już mieliśmy wychodzić) to poszedł holować samochód brata, a teraz ogląda sobie w domu mecz

Kurtka na Allegro, która byłam moim marzeniem osiągnęła niespodziewanie wysoką cenę i musiałam zrezygnować

Powiedziałam mamie w chwili uniesienia, że oblałam jeden egzamin i miałam awanturę, że się nie uczyłam i jestem do d. i że ona wiedziała, że tak będzie

Niedobrze mi

Mam dużo nauki na jutro, a nie mam siły

Nie umiem zrobić zadania z majcy, więc jutro nie idę na nią

Żeby iść wieczorem na imprezę urodzinową kumpla muszę opuścić ćwiczenia bardzo ważne


Chyba sobie popłaczę

[witch_18]

Napisane przez margitta

Chyba sobie popłaczę

ja chyba też..tak za całokształt

[Marigold19]

Ja już ryczałam. Fajnie było.

Dołączę się:

* facet mnie rzucił i sobie z tym nie mogę poradzić, płaszczę się przed nim jakbym nie miała honoru i godności
* wydaje mi się, że nikt mnie na świecie nie lubi, a tym bardziej denerwuje mnie, że wszyscy mowią, że to nieprawda
* mam ciulowych nowych ćwiczeniowców i nikomu żeby się o tym powyżalać
* nie chce mi się absolutnie nic

[the magus]

po prostu. wszystko jest nie tak..

[justyna_t]

Czuję się jakbym stała nad krawędzią i zastanawiała sie czy skoczyć...
Niestety nei mogę "skoczyć" bo zranie najważniejszych ludzi w moim zyciu.

[magdziaS]

Życie jest do dupy. Robie z siebie idotke a TŻ ma wszytsko gdzieś. Kompletnie się nie przejmuje mną, tym co robie, że się staram Myślałam, że wszytsko jest juz dobrze, ale widze, że nie On chyba wychodzi z założenia, że i tak się wszytko ułoży, więc nie musi się starać, że i tak będziemy razem obojętnie co by zrobił ! Nawet nie jest mi smutno. Jestem na to wszystko wsciekła! Tak wściekła, że chce mi się ryczeć - okropnie

Edit : Popłakałam i trochę mi lepiej . Ale łapię doła za dołem. Nie umiem być stanowcza Nie umiem się kłucić, chociaż wiem, że powinnam. Nie chcę ustępować ale nie ma na tyle siły Żaden twardziel ze mnie

[AnielicaS]

Dzisiaj strasznie zawiodłam się na moim TŻ Chciałam z nim spędzić cały dzień, a tutaj kolega się odezwał na gadu i poleciał do niego jak strzała Wkurzyłam się i nakrzyczałam na niego (co bardzo nie lubi i obiecałam, że tak już nie będę robić). Teraz mi się tylko ryczeć chce. Jeszcze podesłam mi od kolegi na gadu linka do strony, która pokazuje "pilot do kobiety" i powiedział, że mam wybrać guzik TOTAL OFF Idę sobie poryczeć, bo nie mogę tego wytrzymać

[witch_18]

'sama,samotna..z nadzieją,ze Go spotka...'

[Hexe]

Mam okreees, brzuch mnie boli niesamowicie, nospa już nie pomaga... ;(!!

[Rumianka]

Hej! Ja też miałam dziś "super" dzień Okazało się, że nie zdałam egzaminu ;/ Za tydzień mam poprawkę.A wszystko szło tak pięknie... Z 2 egzaminów byłam zwolniona, a jednen zdałam na 4+, a teraz klapa... Ale cóż od jutra nauka. Pozdrawiam

[_Magda]

Oblałam egzamin.Oblam jego porawke.Pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło Nie żebym jakąś szczególną prymuską była,ale jakoś szło,jak już miałam poprawke to zaliczałam ją,a teraz dałam plame na całej linii Nie mogę się po tym jakoś pozbierać,oprócz mnie tylko kilka osób na cały mój rok jest w takiej sytuacji.Nie mogę jakoś przejść nad tym do porządku dziennego,bo to był ważny przedmiot,najważniejszy można powiedzieć i jego nie zdanie odcięło mi wiele możliwości A babka jak mi tego buta wpisywała to mnie potraktowała jak nieuka totalnego co to olewa studia i tylko imprezuje,a wcale tak nie jest i ja nienawidze być tak źle osądzona przez kogoś kto mnie nie zna W dodatku rzadko widuje się TŻ bo jest teraz zajęty a zaczął się już nowy semestr i też mam mase nauki,a tamten egzamin nie zdany ciąży nade mną cały czas

[Ulka17]

a ja jestem sama... 17 lat i ani jednego powazniejszego związku... mój młodszy o rok brat przyprowadził dzis w chate wywalona laske. bardzo ją kocha a ona jego. A ja.... a ja nikogo nie moge sobie znaleźć... wszystkie kolezanki z chłopakami a ja jak zwykle sama, dlatego dzis zamiast isc na impreze do kolegi, zostaje w chacie... ;(

[bini6]

Napisane przez A.S.

Moj TZ wyjechał daleko daleko i nie wiadomo kiedy się zobaczymy...
Jest mi smutno tym bardziej,że przed wyjazdem o mały włos nie rozstalibyśmy się.
Strasznie za nim tęsknię!!!!

Nie martw sie bedzie dobrze szybko zleci i nie zdazysz sie obejrzec a tż juz wroci a mysle ze ta rozlaka wam dobrze zrobi zatesknicie za soba i wszystko wroci do normy

[bini6]

Napisane przez Ulka17

a ja jestem sama... 17 lat i ani jednego powazniejszego związku... mój młodszy o rok brat przyprowadził dzis w chate wywalona laske. bardzo ją kocha a ona jego. A ja.... a ja nikogo nie moge sobie znaleźć... wszystkie kolezanki z chłopakami a ja jak zwykle sama, dlatego dzis zamiast isc na impreze do kolegi, zostaje w chacie... ;(

Nie martw sie ja tez prawie przez cale zycie jestem sama nie chodze na imprezy bo nie mam z kim czasami mam juz tego dosyc chcialabym po prostu sie do kogos przytulic i powiedziec ze go kocham ale mysle ze cos mnie jeszcze w tym zyciu czeka to czego bym najbardziej chciala chlopaka a pozniej meza no i dzidzie chociaz jedno jeszcze nie martw sie jeszcze bedziesz szczesliwa zobaczysz

[mrufka]

Napisane przez Ulka17

a ja jestem sama... 17 lat i ani jednego powazniejszego związku... mój młodszy o rok brat przyprowadził dzis w chate wywalona laske. bardzo ją kocha a ona jego. A ja.... a ja nikogo nie moge sobie znaleźć... wszystkie kolezanki z chłopakami a ja jak zwykle sama, dlatego dzis zamiast isc na impreze do kolegi, zostaje w chacie... ;(

A ja jeszcze starsza jestem i też nic. To znaczy ja się wcale nie dziwię tym wszystkim facetom, wcale bym nie chciała wiązać się z kimś takim jak ja no ale robi się to smutne trochę. Dziś chciałam, bardzo bardzo chciałam pójść na koncert. Wiedziałam o nim od dawna, ale co z tego, skoro nikt nie chce ze mną iść Naprawdę nie uważałam się za aż takiego gbura, ale chyba nim jestem, skoro nikt nie chce spędzać ze mną choć trochę czasu. Chociaż nie - chcą czasem, tylko najczęściej to nie ja decyduję jak. Najlepiej żebym się komuś na coś przydała, jak nie - mają swoje sprawy i swoich facetów.
wyżywam się tu nieźle, sama bym tego raczej nikomu nie powiedziała, ale napisać jakoś łatwiej. I przepraszam za marudzenie (lajf staram się być twarda i tego nie robić )