Studentki gdzie pracujecie i ile zarabiacie?

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Ale by było
I tak wyszastałabym wszystko w jeden dzień

[doriiska]

wydałabym, a i tak byłoby mi jeszcze mało

[baby montana]

[1=4ac7eae5f92dfa622d89f02 4e559f952d8de277a_657b977 4600aa;22171571]Narazie nigdzie bo mam praktyki, więc nie dalabym rady. Ale intensywnie szukam czegoś na weekendy w roku akademickim

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------


Na pewno praca na studiach dziennych to małe pieniądze i dużo wyrzeczeń niestety.[/QUOTE]

no nie wiem. ja studiuję dziennie, na dodatek na każdy dzień semestru mam inny plan (czyli nie tak, że w każdy poniedziałek kończę o konkretnej godzinie, tylko zawsze może być inaczej). w czerwcu zarobiłam ponad 3 tys., to samo w maju, teraz szykuje mi się ponad 2 tys.
w związku z tym utrzymuję się sama mimo mieszkania z rodziną- tzn. płacę za jedzenie, część rachunków, ciuchy, ewentualne przyjemności typu wyjazdy itd.
i wcale nie uważam, że czegoś muszę się wyrzekać- godzę studia i pracę, mam udane życie miłosne i grupę znajomych.

co do dylematu czy lepsze dzienne czy zaoczne- zależy co kto lubi. ja nie mogłabym pracować cały tydzień i lecieć w weekend na uczelnię, poza tym z rozmów z właścicielami firm wiem jak pracodawcy patrzą na osoby po zaocznych- tak samo jak na studentów po 90% prywatnych uczelni. skoro mogę zdobywać doświadczenie w zawodzie studiując dziennie, to po co miałabym studiować zaocznie?

[doriiska]

Baby montana, jeśli można zapytać to co studiujesz i czym się zajmujesz? bo Twoje zarobki są spore ja na studenta dziennego

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Napisane przez baby montana

no nie wiem. ja studiuję dziennie, na dodatek na każdy dzień semestru mam inny plan (czyli nie tak, że w każdy poniedziałek kończę o konkretnej godzinie, tylko zawsze może być inaczej). w czerwcu zarobiłam ponad 3 tys., to samo w maju, teraz szykuje mi się ponad 2 tys.
w związku z tym utrzymuję się sama mimo mieszkania z rodziną- tzn. płacę za jedzenie, część rachunków, ciuchy, ewentualne przyjemności typu wyjazdy itd.
i wcale nie uważam, że czegoś muszę się wyrzekać- godzę studia i pracę, mam udane życie miłosne i grupę znajomych.

co do dylematu czy lepsze dzienne czy zaoczne- zależy co kto lubi. ja nie mogłabym pracować cały tydzień i lecieć w weekend na uczelnię, poza tym z rozmów z właścicielami firm wiem jak pracodawcy patrzą na osoby po zaocznych- tak samo jak na studentów po 90% prywatnych uczelni. skoro mogę zdobywać doświadczenie w zawodzie studiując dziennie, to po co miałabym studiować zaocznie?

Fajnie, że są jeszcze tacy pracodawcy którzy zatrudniają studentów dziennych z nienormowanym czasem pracy
Tylko że takich studentów, którzy pracują w pracy związanej z ich kierunkiem jest naprawdę mały odsetek...
I niestety, większość ludzi musi wybierać - albo nauka w trybie dziennym (+ ew. praca dorywcza, od czasu do czasu i mniej pieniędzy) albo praca.

[emememsik]

Ilena, a Ty pracujesz "w zawodzie"?

[Ilena]

ja jestem dopiero na 2 roku ale przez pewien czas pracowałam wiec jest to możliwe .. teraz pracuje w lżejszej pracy tylko 6h dziennie żebym miała czas się uczyć itp.

[baby montana]

Napisane przez doriiska

Baby montana, jeśli można zapytać to co studiujesz i czym się zajmujesz? bo Twoje zarobki są spore ja na studenta dziennego

studiuję europeistykę/bezpieczeństwo europejskie, a co do pracodawcy, to nie bardzo mogę napisać

i ok, nie mam wątpliwości co do tego, że na kierunku typu prawo nie dałabym rady studiować dziennie i pracować ale mam to szczęście, że mimo nawału zajęć na uczelni (i tych strasznych planów nienormowanych!) udało dostać mi się super robotę.

[nikiii]

Właśnie kombinuję jak znaleźć taką fajną pracę- niezwiązaną z babraniem się w jedzeniu. Taka biurowa mi się marzy teraz. Może po prostu na praktyki pójdę

[doriiska]

a praktyki nie są bezpłatne?
w moim mieście za praktyki nic sie nie dostaje.. :/

[Futbolowa]

Napisane przez doriiska

a praktyki nie są bezpłatne?
w moim mieście za praktyki nic sie nie dostaje.. :/

Zależy... Mój TŻ skończył parę dni temu praktyki i dostawał za nie pieniądze [co było wielkim zaskoczeniem, bo umowa tego nie zakładała ].

[emememsik]

Ale jednak zazwyczaj są bezpłatne.

[doriiska]

Napisane przez Futbolowa

Zależy... Mój TŻ skończył parę dni temu praktyki i dostawał za nie pieniądze [co było wielkim zaskoczeniem, bo umowa tego nie zakładała ].

dobrze, że dostał parę gorszy - zawsze cos ale zazwyczaj słyszysz tylko trzask drzwi przed nosem i tyle.

[marta1210]

.

[baby montana]

Napisane przez marta1210

Się nie zgodzę i również po podstawie doświadczenia, gdyż przez pierwszy okres studiów pracując w doradztwie personalnym miałam kontakt z wieloma pracodawcami naszymi zleceniodawcami i z rozmowy z nimi, nikt nie podkreślał czy ceni że ktoś jest po studiach zaocznych czy dziennych.
Tylko jaka ta osoba jest, jakie ma umiejętności, nie mówiąc już o językach bo tych czym więcej tym lepiej.

Także dziwne takie rozbieżności jeśli chodzi o informacje, a osobiście miałam kontakt z prezesami dużych firm, jak i właściecielami srednich czy małych firemek.

no widzisz, czyli widocznie trafiałyśmy na zupełnie innych pracodawców/rekruterów.
pewnie, jeśli do wyboru ma się człowieka po zaocznych z super doświadczeniem i znajomością języków a człowieka po dziennych ledwo dukającego po angielsku i bez doświadczenia, to wybór jest prosty, ale wg ciebie jeśli osoba po dziennych ma podobne kwalifikacje i doświadczenie do osoby po zaocznych (załóżmy, że identyczne), to pracodawca dalej nie będzie się wahał i wybierze "zaocznego"?

[marta1210]

.

[ae3f7920981872ca8b387c0d23560f7036978c8d]

marta 2010- masz zupełna racje.
Baby montana- nie wiem skad masz wyobrazenie, ze pracodawcy patrza na studentow studiow zaocznych jak na studentow z uczelni prywatnych;D To nie wiem gdzie Ty mieszkasz? Nie mozesz sie tak ograniczac I Ty bedac na zaocznych nie wiesz jak jest. Ja pracuje w ksiegowosci od 1 roku studiow, uczelnie mam co weekend i nikt nam nie ogranicza materialu- mamy wszystko dokladnie to co dzienni. I tak- w tygodniu mam umyslowa prace, do tego duzo nauki na weekend, musze doszkalac sie jeszcze do zawodu sama, do tego jezyki inne zajecia i znajomi. I 24 h to malo A kolezanka na rownoleglym kierunku? Skupia sie tylko i wylacznie na nauce, a zajec jak wiemy nie ma nie wiadomo jak duzo co jest rownoznaczne z tym, ze ma o wiele wiele wiecej czasu na edukowanie sie Moze tez sobie rezygnowac z wykladow i dluzej pospac;p Ja z rocznym doswiadczeniem zmienilam teraz prace na lepsza, bijac wielu konkurentow i studiow dziennych, wieczoorwych i zaocznych jak i absolwentow. Po obronie magistra bede miala juz certyfikat ksiegowej i 5 lat doswiadczenia w ksiegowosci. Do tego 2 jezyki na poziomie b.dobrym..I to sie nazywa osiagniecie, trud i wysilek to wszystko polaczyc i dac sobie rade. I w tym momencie zaden pracodawca nie bedzie mial watpliwosci kogo wybrac Bo powiedz mi co jest w tym trudnego, zeby wstawac sobie jak moje rowiesniczki na zajecia na 9 rano..posiedziec na uczelni pare godzinek, lub nie isc jednak na wyklady i miec wolny dzien, ktory wlasnie mozna poswiecic na wchloniecie materialu? Podczas gdy ja pracuje do 16 i trace duzo energi i dopiero po powrocie, odpoczynku i zalatwieniu innych spraw mam chwile czasu, by wchlonac tyle materialu ile one przez caly V pol dnia? Mam wyobrazenie o tym wszystkim, bo mam mase znajomych, ktorzy studiuja tak i tak lub sie przenosili z dziennych na zaoczne takze wiedze o tym mam duza, wiec razi mnie takie ograniczanie pola widzenia z Twojej strony

[baby montana]

ale widzisz, piszesz o studentach dziennych, którzy "wstają sobie na wykładzik na 9 i przesiedzą parę godzin na uczelni". a wyobraź sobie, że są też tacy jak ja, którzy chodzą na wszystkie zajęcia, sesję zaliczają w zerówkach, pracują w międzynarodowej renomowanej firmie (co prawda nie na umowę o pracę, ale zdarzają się miesiące, w których wychodzi mi więcej godzin niż gdybym miała etat), robią dodatkowe kursy i szkolenia, jeżdżą na konferencje z interesujących dziedzin.
a skąd mam wyobrażenie? m.in. z rozmów z managerami z mojej firmy, którzy dosyć często zajmują się rekrutowaniem pracowników. zresztą w poprzednich firmach dokładnie to samo mówili.
a mieszkam w Warszawie i być może ma to jakiś wpływ na opinie pracodawców o studentach zaocznych, ale wątpię.

nie twierdzę, że zaoczne są złe, sama się nad nimi zastanawiałam. mają swoje plusy. ale nie oszukujmy się- ile % studentów zaocznych ma pracę, która kiedyś im się przyda w CV? niewiele więcej niż wśród studentów dziennych, przynajmniej tak jest wśród tych studentów, których ja znam. pracują po to, żeby zarobić na czesne, a nie żeby zdobyć cenne doświadczenie.
ale jeszcze raz napiszę- co kto lubi. ja jednak chcę jeszcze przez 2 lata mieć względny luz w niedziele, a nie ciągle praca-studia-praca

[olczakk]

Ich- a mogę zapytać jak udało ci się znaleźć pracę w księgowości na pierwszym roku? Bo jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić że firma przyjęła cie zaraz po maturze gdzie praktycznie nie masz żadnych umiejętności potrzebnych do tego typu pracy. W pełni zgadzam się z Baby montana, zazwyczaj studenci chwytają czegokolwiek byle tylko mieć na swoje utrzymanie.

[emememsik]

[1=ae3f7920981872ca8b387c0 d23560f7036978c8d;2230162 1]
Baby montana- nie wiem skad masz wyobrazenie, ze pracodawcy patrza na studentow studiow zaocznych jak na studentow z uczelni prywatnych;D[/QUOTE]
Niestety to prawda - oczywiście nie zawsze.

[marta1210]

.

[estrella18]

Co do wojny między dziennymi a zaocznymi

http://student.onet.pl/kariera/studi...3,artykul.html

[doriiska]

Dziewczyny, a co myślicie o telemarketingu? Znalazłam ofertę z Netii.
może któraś z Was pracowała dla tej firmy, albo wie, jakie są zarobki/atmosfera/sama praca?

[XS-ka]

marta1210 a powiedz jakie masz zdanie na temat studentów z uczelni prywatnych ? jak podchodzą do nich pracodawcy ?

[notnicegirl]

Dziewczyny, dzis ide na rozmowe o prace kelnerki w piwiarni warki. Czy ktoras z Was tam pracowała, albo slyszala cos na ten temat?

[doriiska]

W Piwiarni pracował mój daleki znajomy, ale nigdy nie rozmawiałam z nim na ten temat. Kiedys w moim mieście było ogłoszenie, że szukają kelnerki, miałam iść, ale było już za późno..
powodzenia

a ja zaniosłam CV do Reserved, moze coś z tego będzie, choć na razie nie myśle tak o pracy, gdyż muszę sie przyzwyczaić do studiów..

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Napisane przez doriiska

W Piwiarni pracował mój daleki znajomy, ale nigdy nie rozmawiałam z nim na ten temat. Kiedys w moim mieście było ogłoszenie, że szukają kelnerki, miałam iść, ale było już za późno..
powodzenia

a ja zaniosłam CV do Reserved, moze coś z tego będzie, choć na razie nie myśle tak o pracy, gdyż muszę sie przyzwyczaić do studiów..

Hej, i jak idzie

[doriiska]

Raisab muszę przyznać, że dość opornie. na razie jestem zniechęcona, choć mam nadzieję, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. podobno pierwszy tydzień lub dwa są najgorsze - zobaczymy

a jak tam u Ciebie - studia/praca?

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Napisane przez doriiska

Raisab muszę przyznać, że dość opornie. na razie jestem zniechęcona, choć mam nadzieję, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. podobno pierwszy tydzień lub dwa są najgorsze - zobaczymy

a jak tam u Ciebie - studia/praca?

Spokojnie, przyzwyczaisz się Musisz po prostu wpaść w taki "ciąg" potem będzie tylko lepiej Początki są zawsze trudne

U mnie narazie ok, już od pierwszego tygodnia niezły zapitol, tysiące zajęć i masa kserówek
A w pracy...byłam w ostatnią niedzielę na inwentaryzacji (poharatałam sobie całe ręce ) i jak narazie nawet nie mam czasu i siły żeby się za czymś porozglądać

[doriiska]

[1=4ac7eae5f92dfa622d89f02 4e559f952d8de277a_657b977 4600aa;22543873]Spokojnie, przyzwyczaisz się Musisz po prostu wpaść w taki "ciąg" potem będzie tylko lepiej Początki są zawsze trudne

U mnie narazie ok, już od pierwszego tygodnia niezły zapitol, tysiące zajęć i masa kserówek
A w pracy...byłam w ostatnią niedzielę na inwentaryzacji (poharatałam sobie całe ręce ) i jak narazie nawet nie mam czasu i siły żeby się za czymś porozglądać[/QUOTE]

mam nadzieję, że będzie lepiej, bo jak nie, to..

co do inwentaryzacji - nie wiem, z jakiego sklepu byłaś, ale ja byłam ponad tydzien temu na inwentaryzacji w markecie "x" i pracowałam.. 9.5h! niby 6zł na ręke, ale jeśli źle liczyłaś i sprawdzili Cie, to mogłaś wyjść np. o 4 nad ranem bez pieniędzy. koszmar.