Studentki gdzie pracujecie i ile zarabiacie?

[st95lp]

Jestem na pierwszym roku studiow dziennych, zajecia od poniedzialku do czwartku. Piatek sobota niedziela pracuje w sklepie odziezowym, srednio 85 h w miesiacu, zarabiam 7,30 na godzine.

[Magnolia_83]

a ja mam takie pytanie.. kiedyś pracowałam 2 lata w sklepie ale wymazałam to z CV gdyż (wtedy) uważałam ze wysyłając moje papiery do biura, będzie to czymś.. haniebnym.. że mam mniejsze szanse na załapanie sie do biura jak wcześniej byłam w sklepie spożywczym jako zwykły pracownik a stażu w biurze nigdy nie miałam i nikt mi go przydzielić nie chciał choć bardzo chciałam sie przekwalifikować zawodowo a jak wiecie bez stażu ani rusz..
Od tamtego momentu (sklepu) pracowałam dorywczo u kilku amerykańskich rodzin opiekując sie dziećmi.
Praca fajna, pieniądze ok, dzieci kochane ale moje rodziny musiały wracać po roku - dwóch do kraju z powodu kończącej sie wizy.

No i mam w związku z tym problem.
Teraz poszukuje pracy normalnej na etat (studiuje administracje zaocznie) ale niestety nie posiadam żadnych referencji od tamtych rodzin u których pracowałam, nie zadbałam o to, myślałam ze to na chwilkę tylko i tak lata leciały..
Nie wiem czy wpisywać to do CV i w jaki sposób, namiarów nie mam na te rodziny bo porozjeżdżały sie po świecie - do Indii, Stanów, Kandy..
Nie wiem czy powinnam o tym wspominać pracodawcy bo jakby nie patrzeć mam wielka lukę w moim CV

Może wy coś poradzicie?

[yoona]

pisz kazde doswiadczenie w CV jakie tylko mialas,nawet drobnostki sie przydaja

[mEire.]

W wakacje glownie(studiuje dziennie, dwa kierunki-wiec ciezko bylo by jeszcze "wcisnac" prace )
3miesiace w Hiszpanii, 2x 3miesiace w Niemczech, teraz w Anglii(prawie pol roku)
Zarobki od 3 do 6 tys euro(netto)
czasami dorabiam w Pl, ale jakies smieszne prace bardziej.
Jak widac wszystko jest wykonalne
Pozdrawiam serdecznie wszystkie pracujace i ambitne studentki.. -a tych zerujacych wciaz na mamusi i tatusiu(a raczej ich portfelu) nie

[asiuk]

Napisane przez mEire.

Pozdrawiam serdecznie wszystkie pracujace i ambitne studentki.. -a tych zerujacych wciaz na mamusi i tatusiu(a raczej ich portfelu) nie

W takim razie ja również Cię nie pozdrawiam <niepracująca jeszcze i nieambitna>

[Malinezja]

Napisane przez asiuk

W takim razie ja również Cię nie pozdrawiam <niepracująca jeszcze i nieambitna>

Mozemy sobie podać ręce.
Również przyłączam się do nie pozdrowień

Prace zaczynam od przyszłego tygodnia a z ambicją jeśli chodzi o nauke zawsze było krucho.. aby się prześliznąć z roku na rok, z semestru na semestr (bo w LO to spokojnie PRAWIE łapałam się na pasek ). Studia rozlewniwiaaaaają...

[asiuk]

Nie no, ja ambitna zawsze byłam, choć, przyznaję, studia rzeczywiście rozleniwiają.
Widzę jednak, że dla niektórych ambicja jest równoznaczna z pracą na studiach, więc chyba jednak się myliłam w ocenie samej siebie.

Moimi własnymi pieniędzmi jest na razie tylko stypendium naukowe. Do czasu.
Cóż, niektórzy umieją zainwestować w swoją głowę i dobrze to wykorzystać

[sylweczka]

Napisane przez asiuk

Nie no, ja ambitna zawsze byłam, choć, przyznaję, studia rzeczywiście rozleniwiają.
Widzę jednak, że dla niektórych ambicja jest równoznaczna z pracą na studiach, więc chyba jednak się myliłam w ocenie samej siebie.

Moimi własnymi pieniędzmi jest na razie tylko stypendium naukowe. Do czasu.
Cóż, niektórzy umieją zainwestować w swoją głowę i dobrze to wykorzystać

Jestem na pierwszym roku a na pierwszym roku stypendium naukowego nie daja chociaz mogliby dawac po wynikach pierwszych kolosów Zreszta to 400 zł czy nie wiem ile tam jest mało mnie satysfakcjonuje....Ale owszem za rok pewnie bede sie ubiegała

Pracuje jako hostessa i stawki nie sa niskie Wiadomo,ze trudno jest sie wyrobic z nauka,trzeba siedziec po nocach robic wszytko do przodu i zrezygnawac chyba z wszystkiegoMysle,ze jednak warto dla tej przyjemnosci z póxniejszych zakupów z kolezankami

[Malinezja]

Napisane przez sylweczka

Zreszta to 400 zł czy nie wiem ile tam jest mało mnie satysfakcjonuje....Ale owszem za rok pewnie bede sie ubiegała

400 zł?
U mnie dziewczyny mają po 900-1000zł... oczywiscie wszystko zalezy od sredniej.
Ja jak to uslyszalam to stwierdzilam ze trzeba bylo sie uczyc na I roku ale z drugiej strony szkoda mi tego czasu na uczenie sie tych wszystkich *******ek, ze wszystkich (nawet tych beznadziejnych, 'psu na bude' potrzebnych) przedmiotów. Wole swoja mlodosc wykorzystac nieco inaczej.
Fakt ze na własne pieniadze bede musiala 'harowac' za barem po nocach a nie beda 'same' (wiadomo że nie do końca same - nastepstwo efektywnej nauki w poprzednim roku) splywaly co miesiac na konto no ale coz.. kwestia wyboru


Jako hostessa? A co "hostesssujesz"? Swego czasu interesowala mnie ta praca.. i jak z wynagrodzeniem?

[Ally83]

Napisane przez Malinezja

400 zł?
U mnie dziewczyny mają po 900-1000zł... oczywiscie wszystko zalezy od sredniej.

Wow? Samego naukowego? A może razem z socjalnym i jakimiś dodatkami ? U mnie na uczelni 400 zl to dużo, za średnią 5.0 dostawało się coś ok. 460 zł.

Edit. A może ta kwota oznacza kasę, którą dostały teraz na konto jako suma stypy za październik, listopad (ew. i grudzień)? Bo nie chce mi się wierzyć, że gdzieś są stypy w wys. 1000 zł co miesiąc...

[ewelkaw]

od stycznia nigdzie nie pracuje

[mEire.]

jasne.. Lepiej bawic sie w studiowanie i zerowac na pieniazkach od rodzicow.Jakos mozna i pracowac i stuiowac i miec stupendium naukowe.Wszystko zalezy od organizacji czasu.
Powodzenia w zyciu..tym doroslym kiedys. Obyscie sie nie obudzily za pozno.
asiuk, owszem, mylilas sie w ocenie samej siebie

[Malinezja]

Napisane przez Ally83

Wow? Samego naukowego? A może razem z socjalnym i jakimiś dodatkami ? U mnie na uczelni 400 zl to dużo, za średnią 5.0 dostawało się coś ok. 460 zł.

Edit. A może ta kwota oznacza kasę, którą dostały teraz na konto jako suma stypy za październik, listopad (ew. i grudzień)? Bo nie chce mi się wierzyć, że gdzieś są stypy w wys. 1000 zł co miesiąc...

Nie no dziewczyny przedwczoraj się cieszyły że mają już stypendia za grudzień i 'żartowały' jakie to one 'biedne' studentki że muszą żyć za te 900-1000zł miesięcznie..Za jakie średnie dostają tyle kasy to dokładnie nie wiem ale zapewne jedne z najwyższych o ile nie najwyższe.

[asiuk]

Napisane przez mEire.

jasne.. Lepiej bawic sie w studiowanie i zerowac na pieniazkach od rodzicow.Jakos mozna i pracowac i stuiowac i miec stupendium naukowe.Wszystko zalezy od organizacji czasu.
Powodzenia w zyciu..tym doroslym kiedys. Obyscie sie nie obudzily za pozno.
asiuk, owszem, mylilas sie w ocenie samej siebie

Nie, nie myliłam się. Nie oceniaj innych, nie mając o nich zielonego pojęcia.
Jeśli praca jest wyznacznikiem Twojej inteligencji/dojrzałości/ambicji, to życzę powodzenia w dalszym życiu

Każdy ma inne powody, dla których pracuje lub nie pracuje.

[mEire.]

Napisane przez asiuk

Nie, nie myliłam się. Nie oceniaj innych, nie mając o nich zielonego pojęcia.
Jeśli praca jest wyznacznikiem Twojej inteligencji/dojrzałości/ambicji, to życzę powodzenia w dalszym życiu

Każdy ma inne powody, dla których pracuje lub nie pracuje.

hmmm.. moze nieco przesadzilam z ta zgryzliwoscia, zatem przepraszam Cie. Jestem zla...rozzalona(?) bo nie kazdy ma ten sam start w zyciu-a szkoda. Dla mnie jest proste, ze ten kto ma pieniadze lub moze je dostac od rodzicow najczesciej nie pracuje bo.. mu sie nie chhce, ew. "zdazzysz sie jeszcze w zyciu dziecko napracowac" i moze sie skoncentrowac tylko i wylacznie na studiach i urokach zycia zaka.
Ja tej szansy i mozliwosci nie mam. Moi rodzice nawet gdyby chcieli mi pomoc finansowo -poprostu fizycznie nie moga. A niestety otaczaja mnie takie osoby ktora naleza to pierwszej wspomnianej grupy. I to jest troszke frustrujace. Zamiast byc dumna z tego ze jestem samodzielna czuje sie gorsza bo.. nawet nie wiem dlaczego;/

[asiuk]

Napisane przez mEire.

hmmm.. moze nieco przesadzilam z ta zgryzliwoscia, zatem przepraszam Cie. Jestem zla...rozzalona(?) bo nie kazdy ma ten sam start w zyciu-a szkoda. Dla mnie jest proste, ze ten kto ma pieniadze lub moze je dostac od rodzicow najczesciej nie pracuje bo.. mu sie nie chhce, ew. "zdazzysz sie jeszcze w zyciu dziecko napracowac" i moze sie skoncentrowac tylko i wylacznie na studiach i urokach zycia zaka.
Ja tej szansy i mozliwosci nie mam. Moi rodzice nawet gdyby chcieli mi pomoc finansowo -poprostu fizycznie nie moga. A niestety otaczaja mnie takie osoby ktora naleza to pierwszej wspomnianej grupy. I to jest troszke frustrujace. Zamiast byc dumna z tego ze jestem samodzielna czuje sie gorsza bo.. nawet nie wiem dlaczego;/

Ok, przeprosiny przyjęte
Ja chciałabym i nie chciałabym pracować. Z pewnością nie należę do osób, które bez żenady ciągną od rodziców pieniądze. Chcę zacząć pracować w zawodzie, ale... boję się po prostu Że sobie nie poradzę, że nie będę wystarczająco dobra w wykonywaniu swoich obowiązków, a mam tendencje do zbyt wielkich oczekiwań względem siebie. Ciężko nawiązuję nowe kontakty i boję się nowych wyzwań, co tym bardziej utrudnia mi podjęcie decyzji.
Ciesz się, że jesteś samodzielna, choć rozumiem Twoje frustracje - tylko proszę, nie wyżywaj się na innych tylko dlatego, że żyją inaczej. Widzisz, ktoś faktycznie może być zwykłym pasożytem, a ktoś łamie się cały czas w sobie i nad tym rozmyśla.

Zazdroszczę Ci zaradności i pewności siebie.

Obiecałam sobie, że od semestru letniego poszukam pracy w jakimś biurze projektowym. CV już dawno napisane, portfolio wydrukowane...

[mEire.]

Napisane przez asiuk

Ok, przeprosiny przyjęte
Ja chciałabym i nie chciałabym pracować. Z pewnością nie należę do osób, które bez żenady ciągną od rodziców pieniądze. Chcę zacząć pracować w zawodzie, ale... boję się po prostu Że sobie nie poradzę, że nie będę wystarczająco dobra w wykonywaniu swoich obowiązków, a mam tendencje do zbyt wielkich oczekiwań względem siebie. Ciężko nawiązuję nowe kontakty i boję się nowych wyzwań, co tym bardziej utrudnia mi podjęcie decyzji.

Tez masz sile przebicia Przynajmniej w bronieniu swoich racji(i nie wyzywalam sie na innych, od tego mam mojego chlopaka-zart, zart!!)
Fakt, ciezko czasem podjac decyzje, pewnym krokiem wkroczyc do biura i zaprezentowac swoje CV i umiejetnosci(lub pewnym wprawnym ruchem kliknac "enter" i wyslac )
Nie napisze zadnej nowosci wspominajac jak duza jest konkurencja i mozna stracic wiare we wlasne sily w obliczu tysiaca innych kandydatow.. ale musze Ci wyznac, ze bardzo-naprawde bardzo pomaga jakiekolwiek doswiadczenie, niekoniecznie na stanowisku lub branzy w ktorej sie ksztalcisz. Spotykasz nowych ludzi- uczysz sie relacji z nimi na nowej plaszczyznie(praca, a juz nie uczelnia czy wspolne mieszkanie) i kiedy przejdziesz przez pierwsza probe ogniowa jestes bogatsza w mysl-"poradzilam sobie juz raz, nastepny nie bedzie gorszy"..
Ja np. bardzo sie balam gdy zaczynalam kazda nowa prace, zwl. ze byly to dziedziny w ktorych mialam niewielkie doswiadczenie. Ale usmieh i pozytywne nastawienie(choc moze jeszcze tego nie pokazalam na forum) czynia cuda. trzymam kciuki -a moze jutro obudzisz sie i zaryzykujesz..? Nic nie tracisz, najwyzej nie dostaniesz pracy ale...
Spokojnej nocy

[asiuk]

Dzięki za dobre słowo. Również spokojnej nocy Ci życzę.
Ja jeszcze trochę posiedzę i popracuję

[Magnolia_83]

Napisane przez yoona

pisz kazde doswiadczenie w CV jakie tylko mialas,nawet drobnostki sie przydaja

ale jesli na te "drobnostki" jak praca u anglojezycznych rodzin nie mam papierów żadnego potwierdzenia to mam to wpisac w CV?

a jak pracodawca poprosi o jakies dokumenty to potwierdzajace to co mam zrobic?

[yoona]

wpisuj WSZYSTKO. jesli pracodawca zażąda referencji to mu powiesz czemu nie masz i tyle. ja juz troche chodzilam na te rozmowy kwal. i ani razu mnie sie o zadne referencje nie pytali. a to,zeby wpisywac kazde,nawet najmniejsze dosw. dowiedzialam sie na jednej z takich rozmow od pracodawcy wlasnie, bo tak jak Ty,nie wpisalam drobnostek. wyciagnal ode mnie ze jednak gdzies tam kiedys pracowalam i wrecz opiernczyl za niewpisanie w CV,kazde doswiadczenie sie liczy

[Magnolia_83]

dzieki bardzo mi pomogłaś

[kasiunia`18]

studiuje zaocznie na drugim roku,pracuje w agencji reklamowej,zajmuje sie grawerowaniem produktow dla klientow,wypakowywaniem i rozp towaru,pracuje tam od miesiaca,atmosfera super mam blisko,dostaje 6zl/h nie narzekam wystarcza mi

[Asiaczek1985]

Witajcie drogie Studentki podczas wakacji miałam praktykę w największym obecnie banku i udało mi się zabłysnąć. Dostałam propozycję pracy póki co na umowę zlecenie ale zawsze to punkt zaczepienia.
Jestem technikiem rachunkowości i studiuję na II roku zaocznie administrację. Pracuję we wsparciu księgowości i mam 1500 brutto. Praca od poniedziałku do piątku 8-16. Jestem bardzo zadowolona, mimo że to tylko umowa zlecenie ale jak to będzie ładnie wyglądało w moim cv na czas studiów nie mogłam znależć lepszej pracy.

[Akaiya]

Napisane przez Pati1988

Witajcie, ja zaczynam studia zaoczne i od kilku miesięcy szukam pracy. Niestety bez efektów. Na rozmowie słyszę: " oddzwonimy do pani". Dzwoniąc padają słowa : "Pracowała już pani?" , "a studentka, to będzie problem".

W moim mieście osoba studiująca i bez doświadczenia chyba nie ma szans na normalną pracę. Nie mam wymagań co do wynagrodzenia. Wiem, że nie dostanę kokosów. Jestem załamana, ponieważ bardzo chcę pracować.

Pozdrawiam

moja kolezanka studentka bez doswiadczenia 20 lat pracuje w banku sprzedaje karty kredytowe i zarabia od 2000 do 5000 zalezy ile sprzeda.

[sabatina]

ja studiuję zaocznie filologię polską na II roku.
po skonczeniu szkoly sredniej poszlam na staz na 3 miesiace do sklepu spozywczego , potem pare miesiecy siedzialam w domu i czekalam na dalszy ciag stazu. dostalam na pol roku w osrodku kultury.
chciano mi go przedluzyc juz do 9 miesiecy, ale znalazlam prace.
bylo to malowanie obrazow - takich jak w kwiaciarniach mozna kupic. dostalam prace. zerwalam wiec staz po 5 miesiacach. praca w tych obrazach byla dla mnie czyms fajnym, marne grosze byly, ale przynajmniej stala kasa- po stazu nie zostalabym w biurze. dyrekcja nie zostawiala zadnych stazystow...
wiec cieszylam sie.dostalam umowe na pol roku, na okres probny,ale facet zwolnil mnie po miesiacu pracy!!!!
nie podal powodu!!!
zanim dostalam umowe pracowalam tam na czarno dwa dni w tygodniu. bylo super, ladnie, pieknie. ale z dniem otrzymania umowy- wyzwiska, jakies pretensje. znosilam to. wiem,ze maluje dobrze, skonczylam szkole w tym kierunku, ale szef usilnie wmawial ,ze obrazy sa do niczego.
zwolnil mnie, potem kolejna dziewczyne....
okazalo sie,ze zwalnia tak co rusz , teraz znow poszukuje pracownic.
zaluje teraz,ze zerwalam ten staz. gosciu mnie normalnie oszukal- narobilam mu obrazow, on mi dal marne grosze i wywalil na zbita twarz.
teraz ciezko mi znalezc prace. jak mowie podczas pierwszej ozmowy, ze studiuje zaocznie, to od rzu slysze, ze nikt mi nie bedzie dawal wolnego co dwa tygodnie... ale wytrwale poszukuje...

[karaa86]

sabatina straszne to co opisałaś gr... jak pracodawcy traktują ludziii !! dlatego warto wszystko dokładnie przemyśleć i ni iśc nidy na czarno bo wtedy zapłacą mniej lub w ogole eh...

aaa ten gość to ostatni dooopeekk !!!!

napewno coś znajdziesz tylko potrzeba troszkę czasu !!

[ijaa]

Studiuję administrację dziennie na 3 roku.

Na pierwszym roku niemalże nie pracowałam.

Na drugim pracowałam jako barmanka w wegetariańskim barze, zarabiałam 4,75/h, oraz
w PZU - tu pracowałam na akord. Praca polegała na wlepywaniu danych do komputerów - poświęcalam na to różną ilość czasu, w zależności od moich możliwości czasowych oraz ilosc pracy. Myślę, że średnio 15-18h w tygodniu - wychodziło gdzież 500-600 zl.

W minione wakacje pracowałam w Stanach zjednoczonych. Praca różna - snack bar, tickety, różne atrakcje oferowane przez park wodny i nie tylko - zarabiałam 7,25$/h.

Teraz jestem na trzecim roku. Od pańdziernika do grudnia nie pracowałam. Aktualnie zaczynam prace w jednym ze sklepów w galerii łódzkiej - 7 zł nettto/h.

Robię teraz licencjat, a od przyszłego roku akademickiego zaczynam studia zaocze.
Chcialabym wtedy szukać już pracy 'zbliżonej do kierunku studiów' w jakim sie kształcę.

[olilina]

Napisane przez Akaiya

moja kolezanka studentka bez doswiadczenia 20 lat pracuje w banku sprzedaje karty kredytowe i zarabia od 2000 do 5000 zalezy ile sprzeda.

Akaiya 2000 z premiami za sprzedaż, to jeszcze się zgodzę,
ale te 5000 to już chyba lekka przesada

[kaledonia]

Nigdzie nie pracuje,bo studiuję dziennie i jest to niewykonalne Na 3 roku trochę pracowałam przy gazetach,ale teraz mam od rana zajęcia to odpada

Zgłaszałam się do agencji na hostessę i żadna mi nie zaproponowała współpracy to ja nie wie kogo oni szukają

[ijaa]

Napisane przez kaledonia

Nigdzie nie pracuje,bo studiuję dziennie i jest to niewykonalne Na 3 roku trochę pracowałam przy gazetach,ale teraz mam od rana zajęcia to odpada

Zgłaszałam się do agencji na hostessę i żadna mi nie zaproponowała współpracy to ja nie wie kogo oni szukają

Codziennie od rana masz zajęcia?? A weekendy??

Ja też studiuję dziennie i uważam, że da się wszystko pogodzić.
Trzeba tylko szukać, szukać, szukać.. do skutku.

Pozdrawiam